Ze świata nieruchomości - strona 82

Tylko ujawnienie prawa w księdze wieczystej daje pierwszeństwo nabycia nieruchomości

Prawo pierwokupu nieruchomości zabytkowych przysługuje gminom. Zostało jednak ograniczone do przypadków, w których prawo jest ujawnione w księdze wieczystej.

Ustawowe prawo pierwokupu jest wyjątkową instytucją, polegającą na ograniczeniu prawa właściciela do swobodnego wyboru podmiotu, któremu sprzeda nieruchomość. Prawo pierwokupu służy do zapewnienia oznaczonemu podmiotowi pierwszeństwa w nabyciu nieruchomości, przed innymi potencjalnymi nabywcami. Odnosi się ono jedynie do sprzedaży, a nie do innych form przeniesienia własności nieruchomości.

Podmioty uprawnione

Zasada działania prawa pierwokupu polega na obowiązku właściciela nieruchomości do zaoferowania uprawionemu podmiotowi kupna nieruchomości w sytuacji, kiedy znalazł innego nabywcę.

W przypadku nieruchomości zabytkowych takie prawo pierwokupu przysługuje z mocy ustawy jednostkom samorządu terytorialnego, czyli gminom. Notariusz sporządzający umowę sprzedaży ma obowiązek poinformować odpowiednio wójta, burmistrza lub prezydenta miasta o zawartej umowie, w celu umożliwienia im skorzystania z prawa pierwokupu. Wykonanie prawa pierwokupu powinno nastąpić w ciągu miesiąca od dnia otrzymania zawiadomienia o zawartej warunkowej umowie sprzedaży.

Jednakże w przypadku nieruchomości zabytkowych ustawodawca ograniczył prawo pierwokupu do tych tylko nieruchomości, w wypadku których prawo pierwokupu jest ujawnione w księdze wieczystej prowadzonej dla takiej nieruchomości.

Księgi wieczyste

W przypadku niektórych nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków fakt ten jest ujawniony w księdze wieczystej na podstawie wniosku konserwatora. Często wpis w dziale III księgi wieczystej informuje tylko o zabytkowym charakterze nieruchomości, numerze, pod którym nieruchomość wpisana jest do rejestru zabytków albo zawiera opis danej nieruchomości. Natomiast nie zawiera adnotacji o prawie pierwokupu, gdyż konserwator nie jest uprawiony do ujawnienia takiej informacji. Taki wpis nie powoduje, że gminie przysługuje ustawowe prawo pierwokupu. Prawo pierwokupu powinno być wprost ujawnione w księdze wieczystej.

Wpis do rejestru zabytków dokonywany jest na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków i to właśnie na wniosek konserwatora ujawnia się w księdze wieczystej fakt wpisania nieruchomości do takiego rejestru. Wojewódzki konserwator zabytków jest uprawniony jedynie do złożenia wniosku o ujawnienie wpisu nieruchomości do rejestru zabytków. Nie jest to jednak tożsame z ujawnieniem prawa pierwokupu w rozumieniu przepisów ustawy. Wniosek o wpis prawa pierwokupu może złożyć jedynie właściwa gmina, dołączając do wniosku wypis (wyrys) z planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzję o wpisie do rejestru zabytków, chyba że jest to już ujawnione w księdze wieczystej.

Obowiązki gminy

Przepisy nie nakładają jednak na gminę obowiązku ujawniania prawa pierwokupu. Jest to jedynie uprawnienie przysługujące gminie. Brak takiego wniosku powoduje, że prawo pierwokupu nie powstanie.

Powiązanie przez ustawodawcę powstania prawa pierwokupu z koniecznością podjęcia działania przez gminę wynika z faktu, że najczęściej właścicielami takich nieruchomości są podmioty prawa prywatnego. Właściciele tego typu nieruchomości już obciążeni dodatkowymi obowiązkami związanymi z utrzymaniem nieruchomości zabytkowej nie powinni być jeszcze dodatkowo związani przysługującym gminie prawem pierwokupu.

 

Źródło: Gazeta Prawna

Modernizacja też jest ważna

W wielu polskich miastach i miasteczkach coraz bardziej powiewa nowoczesnością. Żyjemy w dynamicznych, pod wieloma względami, czasach. Trzeba nieustannie dostosowywać się do nowych warunków. U nas intensywność zmian dodatkowo wynika z wieloletnich zaniedbań w różnych dziedzinach. Przy tworzeniu nowoczesnej tkanki urbanistycznej nie można jednak zapominać o przeszłości. Wyzwaniem jest dziś nie tylko odpowiednie do uwarunkowań i potrzeb zagospodarowanie przestrzeni, ale także modernizacja istniejących terenów i obiektów i wpasowanie ich w całą przestrzeń.

Pod koniec sierpnia została rozstrzygnięta XIII już edycja Ogólnopolskiego Konkursu "Modernizacja Roku". W tegorocznej edycji konkursu spośród 703 obiektów do finału zakwalifikowane zostały 73. Nagrody zostały przyznane w 13 kategoriach, m.in.:

- budynki mieszkalne - modernizacja i adaptacja pralni garnizonowej na budynek mieszkalny (ul. Toruńska 45B w Bydgoszczy)

- obiekty zabytkowe - modernizacja zabytkowego budynku "Biały Spichrz", Dom Młynarza, Czerwony Spichrz, Kamienica (ul. Mennica 2, 7 8, 8A w Bydgoszczy)

- obiekty kultury - modernizacja i adaptacja kamienicy na Centrum Kultury (ul. Dąbrowszczaków 3 w Olsztynie)

- obiekty szkolnictwa - modernizacja Szkoły Podstawowej nr 42 (ul. Balkonowa 2/4 na Targówku w Warszawie)

- termomodernizacja i elewacje - restauracja zabytkowej elewacji budynku (ul Dyrekcyjna w Katowicach)

- rewitalizacja obszarów i zespołów urbanistycznych - rewitalizacja terenów poprzemysłowych po byłej cegielni na Centrum Integracji Społecznej (ul. Galicyjska 17A w Zielonkach)

- tereny zielone - rewaloryzacja Parków Podjasnogórskich: Praku Staszica i Parku 3 Maja w Częstochowie

- obiekty hotelarsko-turystyczne - za modernizację Dworku "Róża Poraja" w Budziejowie 1, gmina Mieścisko

Nie tylko budowlanka

Zapotrzebowanie na nowe obiekty, zarówno mieszkalne, jak i komercyjne jest duże. Działania powinny być jednak skierowane także na już istniejące obiekty. Wiele z nich znajduje się w bardzo złym stanie technicznym, inne od wielu lat nie są wykorzystywane. Przywrócenie im drugiego życia jest równie ważne, jak budowa nowych inwestycji. Konkurs "Modernizacja Roku" ma na celu wyłonienie i nagrodzenie różnorodnych przedsięwzięć budowlanych, ale tylko tych przebudowywanych i modernizowanych.

We wspólnym interesie

Trzeba jak najczęściej pokazywać dobre inwestycje i mówić o miejscach, w których działania pozytywnie zmieniają naszą przestrzeń. Podsekretarz Stanu Olgierd Dziekoński zwrócił uwagę na to, że wiele zgłoszeń do konkursu pochodzi od samorządów terytorialnych. Gminy jako najmniejsze jednostki samorządu terytorialnego w Polsce powinny szczególnie dbać o swój obszar i nie tylko same podejmować różnorodne działania, ale również zachęcać podmioty prywatne do samodzielnego lub wspólnego inwestowania w odnowę miejskiej przestrzeni. Wtedy "nowe" przedsięwzięcia będą rozchodziły się na całe miasta i miasteczka, pozytywnie wpływając zarówno na ich indywidualny wizerunek, jak i wizerunek całego kraju, a przede wszystkim łagodząc kontrasty występujące w polskim budownictwie.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak

Analityk rynku nieruchomości

interia.pl

Modernizacja też jest ważna

W wielu polskich miastach i miasteczkach coraz bardziej powiewa nowoczesnością. Żyjemy w dynamicznych, pod wieloma względami, czasach. Trzeba nieustannie dostosowywać się do nowych warunków. U nas intensywność zmian dodatkowo wynika z wieloletnich zaniedbań w różnych dziedzinach. Przy tworzeniu nowoczesnej tkanki urbanistycznej nie można jednak zapominać o przeszłości. Wyzwaniem jest dziś nie tylko odpowiednie do uwarunkowań i potrzeb zagospodarowanie przestrzeni, ale także modernizacja istniejących terenów i obiektów i wpasowanie ich w całą przestrzeń.

Pod koniec sierpnia została rozstrzygnięta XIII już edycja Ogólnopolskiego Konkursu "Modernizacja Roku". W tegorocznej edycji konkursu spośród 703 obiektów do finału zakwalifikowane zostały 73. Nagrody zostały przyznane w 13 kategoriach, m.in.:

- budynki mieszkalne - modernizacja i adaptacja pralni garnizonowej na budynek mieszkalny (ul. Toruńska 45B w Bydgoszczy)

- obiekty zabytkowe - modernizacja zabytkowego budynku "Biały Spichrz", Dom Młynarza, Czerwony Spichrz, Kamienica (ul. Mennica 2, 7 8, 8A w Bydgoszczy)

- obiekty kultury - modernizacja i adaptacja kamienicy na Centrum Kultury (ul. Dąbrowszczaków 3 w Olsztynie)

- obiekty szkolnictwa - modernizacja Szkoły Podstawowej nr 42 (ul. Balkonowa 2/4 na Targówku w Warszawie)

- termomodernizacja i elewacje - restauracja zabytkowej elewacji budynku (ul Dyrekcyjna w Katowicach)

- rewitalizacja obszarów i zespołów urbanistycznych - rewitalizacja terenów poprzemysłowych po byłej cegielni na Centrum Integracji Społecznej (ul. Galicyjska 17A w Zielonkach)

- tereny zielone - rewaloryzacja Parków Podjasnogórskich: Praku Staszica i Parku 3 Maja w Częstochowie

- obiekty hotelarsko-turystyczne - za modernizację Dworku "Róża Poraja" w Budziejowie 1, gmina Mieścisko

Nie tylko budowlanka

Zapotrzebowanie na nowe obiekty, zarówno mieszkalne, jak i komercyjne jest duże. Działania powinny być jednak skierowane także na już istniejące obiekty. Wiele z nich znajduje się w bardzo złym stanie technicznym, inne od wielu lat nie są wykorzystywane. Przywrócenie im drugiego życia jest równie ważne, jak budowa nowych inwestycji. Konkurs "Modernizacja Roku" ma na celu wyłonienie i nagrodzenie różnorodnych przedsięwzięć budowlanych, ale tylko tych przebudowywanych i modernizowanych.

We wspólnym interesie

Trzeba jak najczęściej pokazywać dobre inwestycje i mówić o miejscach, w których działania pozytywnie zmieniają naszą przestrzeń. Podsekretarz Stanu Olgierd Dziekoński zwrócił uwagę na to, że wiele zgłoszeń do konkursu pochodzi od samorządów terytorialnych. Gminy jako najmniejsze jednostki samorządu terytorialnego w Polsce powinny szczególnie dbać o swój obszar i nie tylko same podejmować różnorodne działania, ale również zachęcać podmioty prywatne do samodzielnego lub wspólnego inwestowania w odnowę miejskiej przestrzeni. Wtedy "nowe" przedsięwzięcia będą rozchodziły się na całe miasta i miasteczka, pozytywnie wpływając zarówno na ich indywidualny wizerunek, jak i wizerunek całego kraju, a przede wszystkim łagodząc kontrasty występujące w polskim budownictwie.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak

Analityk rynku nieruchomości

interia.pl

Od 2010 roku możliwy szybszy zwrot VAT za materiały budowlane

Proponowany 60-dniowy termin zwrotu części VAT na materiały budowlane może być niewystarczający do zweryfikowania wniosku.

Od przyszłego roku czas oczekiwania na zwrot części VAT na materiały budowlane może być skrócony z sześciu miesięcy do 60 dni. Projekt ustawy Komisji Przyjazne Państwo skracający termin zwrotu został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie.

Eksperci są zgodni, że zmiana jest korzystna dla podatników. Dostrzegają jednak zagrożenia związane z tak radykalnym skróceniem terminu. Piotr Liss, doradca podatkowy w KZWS Spółka Doradztwa Podatkowego, stwierdza, że jeżeli organ podatkowy w tak krótkim czasie nie zdąży zweryfikować wniosku i zostanie postawiony przed wyborem: zwrócić VAT w terminie i nie sprawdzić jego poprawności lub płacić odsetki, prawdopodobnie wybierze pierwszą opcję, co może rodzić negatywne konsekwencje dla podatnika.

- W przypadku późniejszego zakwestionowania kwoty zwrotu podatnik będzie musiał oddać pieniądze, płacąc oczywiście odsetki - mówi Piotr Liss.

Problem ten dostrzega również Anna Łukaszewicz-Obierska, radca prawny, partner w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.

- Półroczny termin pozwala urzędowi sprawdzić wszystkie wątpliwości, w szczególności odnośnie do wydatków oraz rozliczenia kwoty zwrotu. W tym czasie urząd może żądać dodatkowych dokumentów i wyjaśnień - podkreśla nasza rozmówczyni.

Dodaje, że skrócony termin może spowodować częstsze korzystanie przez organy podatkowe z regulacji wyłączającej oprocentowanie zwrotu po terminie, jeśli winę za opóźnienie ponosi wnioskodawca lub powstało ono z przyczyn niezależnych od urzędu skarbowego.

- Ponadto urzędy skarbowe mogą częściej wydawać decyzje negatywne i wtedy merytoryczne rozstrzygnięcie nastąpi dopiero po przeprowadzeniu postępowania odwoławczego - mówi Anna Łukaszewicz-Obierska.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że aby faktycznie skorzystać z nowego krótkiego terminu zwrotu osoba uprawniona powinna szczególnie dobrze przygotować wniosek i zgromadzić wszystkie niezbędne dokumenty.

Zdaniem Piotra Lissa można się spodziewać, że Ministerstwo Finansów będzie przeciwne nowelizacji, wskazując na znaczny zakres czynności, które muszą być dokonane przed zwrotem, tj. kontrole krzyżowe, weryfikacja, czy do faktur przedstawionych do zwrotu nie były wystawione korekty itp.

- Kolejny problem to brak przepisów przejściowych do wniosków złożonych przed 1 stycznia 2010 r. W przypadku braku takich regulacji uznać należy, że będzie miał do nich zastosowanie termin sześcio-miesięczny - stwierdza ekspert.

Magdalena Majkowska

interia.pl

Od 2010 roku możliwy szybszy zwrot VAT za materiały budowlane

Proponowany 60-dniowy termin zwrotu części VAT na materiały budowlane może być niewystarczający do zweryfikowania wniosku.

Od przyszłego roku czas oczekiwania na zwrot części VAT na materiały budowlane może być skrócony z sześciu miesięcy do 60 dni. Projekt ustawy Komisji Przyjazne Państwo skracający termin zwrotu został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie.

Eksperci są zgodni, że zmiana jest korzystna dla podatników. Dostrzegają jednak zagrożenia związane z tak radykalnym skróceniem terminu. Piotr Liss, doradca podatkowy w KZWS Spółka Doradztwa Podatkowego, stwierdza, że jeżeli organ podatkowy w tak krótkim czasie nie zdąży zweryfikować wniosku i zostanie postawiony przed wyborem: zwrócić VAT w terminie i nie sprawdzić jego poprawności lub płacić odsetki, prawdopodobnie wybierze pierwszą opcję, co może rodzić negatywne konsekwencje dla podatnika.

- W przypadku późniejszego zakwestionowania kwoty zwrotu podatnik będzie musiał oddać pieniądze, płacąc oczywiście odsetki - mówi Piotr Liss.

Problem ten dostrzega również Anna Łukaszewicz-Obierska, radca prawny, partner w WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.

- Półroczny termin pozwala urzędowi sprawdzić wszystkie wątpliwości, w szczególności odnośnie do wydatków oraz rozliczenia kwoty zwrotu. W tym czasie urząd może żądać dodatkowych dokumentów i wyjaśnień - podkreśla nasza rozmówczyni.

Dodaje, że skrócony termin może spowodować częstsze korzystanie przez organy podatkowe z regulacji wyłączającej oprocentowanie zwrotu po terminie, jeśli winę za opóźnienie ponosi wnioskodawca lub powstało ono z przyczyn niezależnych od urzędu skarbowego.

- Ponadto urzędy skarbowe mogą częściej wydawać decyzje negatywne i wtedy merytoryczne rozstrzygnięcie nastąpi dopiero po przeprowadzeniu postępowania odwoławczego - mówi Anna Łukaszewicz-Obierska.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że aby faktycznie skorzystać z nowego krótkiego terminu zwrotu osoba uprawniona powinna szczególnie dobrze przygotować wniosek i zgromadzić wszystkie niezbędne dokumenty.

Zdaniem Piotra Lissa można się spodziewać, że Ministerstwo Finansów będzie przeciwne nowelizacji, wskazując na znaczny zakres czynności, które muszą być dokonane przed zwrotem, tj. kontrole krzyżowe, weryfikacja, czy do faktur przedstawionych do zwrotu nie były wystawione korekty itp.

- Kolejny problem to brak przepisów przejściowych do wniosków złożonych przed 1 stycznia 2010 r. W przypadku braku takich regulacji uznać należy, że będzie miał do nich zastosowanie termin sześcio-miesięczny - stwierdza ekspert.

Magdalena Majkowska

interia.pl

Apartamenty wakacyjne. Warto inwestować?

- Coraz większą popularność na polskim rynku zyskują apartamenty wakacyjne, To ciekawa propozycją dla osób zainteresowanych ulokowaniem swojego kapitału - tak wynika z raportu Nieruchomości wakacyjne w Polsce.
Koncepcja drugiego domu w Polsce jest stosunkowo młoda. Pojawiła się w Hiszpanii i we Francji. Dziś coraz większym zainteresowaniem cieszą się obecnie także nadmorskie regiony takich państw jak Bułgaria, Estonia czy Rumunia.

 

Ważnym rynkiem aparthotelowym jest również Egipt. Niekwestionowanymi atutami wybrzeża Morza Czerwonego są nie tylko wciąż atrakcyjne ceny tego typu nieruchomości, ale także niskie koszty utrzymania lokali spowodowane brakiem czynszów mieszkaniowych, których to nie przewiduje prawo egipskie. Podobnie jest w przypadku Bułgarii - poza roczną kwotą związaną z utrzymaniem nieruchomości (5-10 euro/mkw.) właściciel nie ponosi opłat czynszowych.

Kurorty zagraniczne w Bułgarii, Egipcie oraz Albanii, Malezji i Dubaju stały się dużą konkurencją dla polskich miejscowości turystycznych. Okazuje się bowiem, iż za zbliżoną, a nawet niższą cenę, można zakupić w pełni wyposażony apartament
w pierwszej linii brzegowej. Drożej jest w Hiszpanii i Chorwacji.

Rynek Aparthoteli w Polsce

Analitycy CEE Property Group podkreślają, że w Polsce większość inwestycji aparthotelowych zlokalizowana jest w najpopularniejszych polskich kurortach. Wyróżnić tu można pięć głównych obszarów inwestycyjnych:

  • północno-zachodni kraniec Polski (Świnoujście, Międzyzdroje, Dziwnów),
  • region pomorski (Władysławowo, Gdynia, Sopot),
  • obszar pojezierza mazurskiego (Mrągowo, Mikołajki),
  • południowo-zachodni (Karpacz, Szklarska Poręba)
  • południowy kraniec Polski (Zakopane, Szczawnica).
  •  

- Prawdopodobnie aparthotele będą powstawać wkrótce także w mniej znanych miejscowościach i w ten sposób przyczynią się do rozwoju bazy noclegowej - przewidują analitycy CEE Property Group.

Ich zdaniem kupno mieszkania w inwestycji aparthotelowej to coraz bardziej popularny sposób lokowania środków finansowych. - Już teraz odnaleźć można projekty skierowane przede wszystkim do inwestorów. Deweloperzy oferują nie tylko wykończenie pod klucz oraz usługę zarządzania wynajmem - czytamy w raporcie.

Według autorów opracowania sytuowanie realizacji to kluczowy element, który w dużej mierze przesądza o możliwych do osiągnięcia zyskach.

 

Obecnie ceny luksusowych apartamentów w miejscowościach turystycznych wahają się od 6 do ponad 15 tys. zł za 1 mkw. Najbardziej popularny zakres cenowy to 9 - 11 tys. zł /mkw. W przypadku tej grupy lokali średnie stopy kapitalizacji wynoszą 6 - 8 proc. Wynik ten jest wyższy niż średnie dla największych aglomeracji miejskich.

- Należy jednak pamiętać, że w przypadku apartamentów wakacyjnych inwestor musi zaangażować więcej środków (600 - 800 tys. w zależności od ceny 1 mkw. i powierzchni lokalu). Dodatkowo rynek apartamentów wakacyjnych jest bardziej podatny na zmiany koniunkturalne - podkreślają autorzy raportu.

Źródło:money.pl

Apartamenty wakacyjne. Warto inwestować?

- Coraz większą popularność na polskim rynku zyskują apartamenty wakacyjne, To ciekawa propozycją dla osób zainteresowanych ulokowaniem swojego kapitału - tak wynika z raportu Nieruchomości wakacyjne w Polsce.
Koncepcja drugiego domu w Polsce jest stosunkowo młoda. Pojawiła się w Hiszpanii i we Francji. Dziś coraz większym zainteresowaniem cieszą się obecnie także nadmorskie regiony takich państw jak Bułgaria, Estonia czy Rumunia.

 

Ważnym rynkiem aparthotelowym jest również Egipt. Niekwestionowanymi atutami wybrzeża Morza Czerwonego są nie tylko wciąż atrakcyjne ceny tego typu nieruchomości, ale także niskie koszty utrzymania lokali spowodowane brakiem czynszów mieszkaniowych, których to nie przewiduje prawo egipskie. Podobnie jest w przypadku Bułgarii - poza roczną kwotą związaną z utrzymaniem nieruchomości (5-10 euro/mkw.) właściciel nie ponosi opłat czynszowych.

Kurorty zagraniczne w Bułgarii, Egipcie oraz Albanii, Malezji i Dubaju stały się dużą konkurencją dla polskich miejscowości turystycznych. Okazuje się bowiem, iż za zbliżoną, a nawet niższą cenę, można zakupić w pełni wyposażony apartament
w pierwszej linii brzegowej. Drożej jest w Hiszpanii i Chorwacji.

Rynek Aparthoteli w Polsce

Analitycy CEE Property Group podkreślają, że w Polsce większość inwestycji aparthotelowych zlokalizowana jest w najpopularniejszych polskich kurortach. Wyróżnić tu można pięć głównych obszarów inwestycyjnych:

  • północno-zachodni kraniec Polski (Świnoujście, Międzyzdroje, Dziwnów),
  • region pomorski (Władysławowo, Gdynia, Sopot),
  • obszar pojezierza mazurskiego (Mrągowo, Mikołajki),
  • południowo-zachodni (Karpacz, Szklarska Poręba)
  • południowy kraniec Polski (Zakopane, Szczawnica).
  •  

- Prawdopodobnie aparthotele będą powstawać wkrótce także w mniej znanych miejscowościach i w ten sposób przyczynią się do rozwoju bazy noclegowej - przewidują analitycy CEE Property Group.

Ich zdaniem kupno mieszkania w inwestycji aparthotelowej to coraz bardziej popularny sposób lokowania środków finansowych. - Już teraz odnaleźć można projekty skierowane przede wszystkim do inwestorów. Deweloperzy oferują nie tylko wykończenie pod klucz oraz usługę zarządzania wynajmem - czytamy w raporcie.

Według autorów opracowania sytuowanie realizacji to kluczowy element, który w dużej mierze przesądza o możliwych do osiągnięcia zyskach.

 

Obecnie ceny luksusowych apartamentów w miejscowościach turystycznych wahają się od 6 do ponad 15 tys. zł za 1 mkw. Najbardziej popularny zakres cenowy to 9 - 11 tys. zł /mkw. W przypadku tej grupy lokali średnie stopy kapitalizacji wynoszą 6 - 8 proc. Wynik ten jest wyższy niż średnie dla największych aglomeracji miejskich.

- Należy jednak pamiętać, że w przypadku apartamentów wakacyjnych inwestor musi zaangażować więcej środków (600 - 800 tys. w zależności od ceny 1 mkw. i powierzchni lokalu). Dodatkowo rynek apartamentów wakacyjnych jest bardziej podatny na zmiany koniunkturalne - podkreślają autorzy raportu.

Źródło:money.pl

Na zmiany w projekcie bezwzględnie potrzebna jest zgoda inspektora budowlanego

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego powinien wstrzymać roboty budowlane, jeżeli inwestor istotnie odstąpi od zatwierdzonego pozwolenia na budowę i nie wystąpi o nowe.

Jednym z podstawowych obowiązków inwestora w trakcie realizacji prac budowlanych jest dbanie o to, by były one wykonywane zgodnie z projektem budowlanym. Niedopuszczalne jest wybudowanie budynku innego od tego, jaki został określony w projekcie budowlanym i na jaki inwestor uzyskał pozwolenie na budowę.

Jeżeli w trakcie prac budowlanych dojdzie do odstępstw od projektu budowlanego, to obowiązkiem inwestora jest zwrócenie się do projektanta o naniesienie zmian do projektu budowlanego, jeżeli oczywiście wprowadzenie takich zmian będzie możliwe ze względu na wydaną decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu lub zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Nie wszystkie zmiany muszą być wprowadzane do projektu budowlanego. Obowiązek ten dotyczy jedynie sytuacji, gdy zmiany mają charakter istotnego odstąpienia od zatwierdzonego projektu.

– Przyjmuje się, że istotne odstępstwa dotyczą zakresu objętego projektem zagospodarowania działki lub terenu, charakterystycznych parametrów obiektu budowlanego (kubatury, wysokości, długości, liczby kondygnacji), zmiany sposobu użytkowania obiektu, albo też ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy – mówi Agnieszka Piskorska, radca prawny, Senior Counsel w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.

Inwestor, który chce dokonać istotnych zmian w projekcie budowlanym, powinien wystąpić o nowe pozwolenie na budowę. Bez niego prowadzenie robót jest niedopuszczalne. Jeżeli inwestor o pozwolenie nie wystąpi, to powiatowy inspektor nadzoru budowlanego będzie mógł wstrzymać postanowieniem prowadzenie robót budowlanych.

– W swoim postanowieniu inspektor powinien podać przyczynę wstrzymania robót oraz ustalić wymagania dotyczące niezbędnych zabezpieczeń. Dodatkowo w postanowieniu tym nadzór będzie mógł zobowiązać inwestora do przedstawienia, w terminie 30 dni, inwentaryzacji wykonanych robót budowlanych lub odpowiednich ocen technicznych bądź ekspertyz – mówi Jan Nowak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Pińczowie.

Przed upływem dwóch miesięcy od wydania postanowienia inspektor nadzoru budowlanego, w drodze decyzji, będzie mógł nakazać przedstawienie projektu budowlanego zamiennego, uwzględniającego zmiany wynikające z dotychczas wykonanych robót budowlanych oraz – w razie potrzeby – wykonania określonych czynności lub robót budowlanych w celu doprowadzenia wykonywanych prac do stanu zgodnego z prawem. W takiej sytuacji obowiązkiem starosty jest uchylenie wcześniej wydanej decyzji o pozwoleniu na budowę.

Dopiero po wykonaniu wszystkich nałożonych na inwestora obowiązków oraz po przedstawieniu zamiennego projektu budowlanego, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego może wydać decyzję w sprawie zatwierdzenia projektu budowlanego zamiennego i pozwolenia na wznowienie robót budowlanych. W decyzji tej nakłada się obowiązek uzyskania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie budynku. Inwestor będzie mógł legalnie przystąpić do robót budowlanych po otrzymaniu wszystkich wymaganych decyzji. Jeżeli uczyni to wcześniej, dopuści się samowoli budowlanej.

OBOWIĄZKI INWESTORA

Obowiązkiem inwestora jest zorganizowanie procesu budowy, a w szczególności zapewnienie:

● opracowania projektu budowlanego,

● objęcia kierownictwa budowy przez kierownika budowy,

● opracowania planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia,

● wykonania i odbioru robót budowlanych,

● nadzoru nad wykonywaniem robót budowlanych przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach zawodowych – w przypadkach uzasadnionych wysokim stopniem skomplikowania robót lub warunkami gruntowymi; starosta już w decyzji o pozwoleniu na budowę nakłada na inwestora obowiązek ustanowienia inspektora nadzoru inwestorskiego.

Źródło: GP

Gazeta Prawna

Na zmiany w projekcie bezwzględnie potrzebna jest zgoda inspektora budowlanego

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego powinien wstrzymać roboty budowlane, jeżeli inwestor istotnie odstąpi od zatwierdzonego pozwolenia na budowę i nie wystąpi o nowe.

Jednym z podstawowych obowiązków inwestora w trakcie realizacji prac budowlanych jest dbanie o to, by były one wykonywane zgodnie z projektem budowlanym. Niedopuszczalne jest wybudowanie budynku innego od tego, jaki został określony w projekcie budowlanym i na jaki inwestor uzyskał pozwolenie na budowę.

Jeżeli w trakcie prac budowlanych dojdzie do odstępstw od projektu budowlanego, to obowiązkiem inwestora jest zwrócenie się do projektanta o naniesienie zmian do projektu budowlanego, jeżeli oczywiście wprowadzenie takich zmian będzie możliwe ze względu na wydaną decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu lub zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Nie wszystkie zmiany muszą być wprowadzane do projektu budowlanego. Obowiązek ten dotyczy jedynie sytuacji, gdy zmiany mają charakter istotnego odstąpienia od zatwierdzonego projektu.

– Przyjmuje się, że istotne odstępstwa dotyczą zakresu objętego projektem zagospodarowania działki lub terenu, charakterystycznych parametrów obiektu budowlanego (kubatury, wysokości, długości, liczby kondygnacji), zmiany sposobu użytkowania obiektu, albo też ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy – mówi Agnieszka Piskorska, radca prawny, Senior Counsel w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.

Inwestor, który chce dokonać istotnych zmian w projekcie budowlanym, powinien wystąpić o nowe pozwolenie na budowę. Bez niego prowadzenie robót jest niedopuszczalne. Jeżeli inwestor o pozwolenie nie wystąpi, to powiatowy inspektor nadzoru budowlanego będzie mógł wstrzymać postanowieniem prowadzenie robót budowlanych.

– W swoim postanowieniu inspektor powinien podać przyczynę wstrzymania robót oraz ustalić wymagania dotyczące niezbędnych zabezpieczeń. Dodatkowo w postanowieniu tym nadzór będzie mógł zobowiązać inwestora do przedstawienia, w terminie 30 dni, inwentaryzacji wykonanych robót budowlanych lub odpowiednich ocen technicznych bądź ekspertyz – mówi Jan Nowak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Pińczowie.

Przed upływem dwóch miesięcy od wydania postanowienia inspektor nadzoru budowlanego, w drodze decyzji, będzie mógł nakazać przedstawienie projektu budowlanego zamiennego, uwzględniającego zmiany wynikające z dotychczas wykonanych robót budowlanych oraz – w razie potrzeby – wykonania określonych czynności lub robót budowlanych w celu doprowadzenia wykonywanych prac do stanu zgodnego z prawem. W takiej sytuacji obowiązkiem starosty jest uchylenie wcześniej wydanej decyzji o pozwoleniu na budowę.

Dopiero po wykonaniu wszystkich nałożonych na inwestora obowiązków oraz po przedstawieniu zamiennego projektu budowlanego, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego może wydać decyzję w sprawie zatwierdzenia projektu budowlanego zamiennego i pozwolenia na wznowienie robót budowlanych. W decyzji tej nakłada się obowiązek uzyskania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie budynku. Inwestor będzie mógł legalnie przystąpić do robót budowlanych po otrzymaniu wszystkich wymaganych decyzji. Jeżeli uczyni to wcześniej, dopuści się samowoli budowlanej.

OBOWIĄZKI INWESTORA

Obowiązkiem inwestora jest zorganizowanie procesu budowy, a w szczególności zapewnienie:

● opracowania projektu budowlanego,

● objęcia kierownictwa budowy przez kierownika budowy,

● opracowania planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia,

● wykonania i odbioru robót budowlanych,

● nadzoru nad wykonywaniem robót budowlanych przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach zawodowych – w przypadkach uzasadnionych wysokim stopniem skomplikowania robót lub warunkami gruntowymi; starosta już w decyzji o pozwoleniu na budowę nakłada na inwestora obowiązek ustanowienia inspektora nadzoru inwestorskiego.

Źródło: GP

Gazeta Prawna

Indeks cen mieszkań wzrósł o 0,6 proc.

Wzrost indeksu cen mierzonego przez Open Finance na bazie transakcji dokonanych przez klientów firmy i Home Broker, jest niespodzianką ze względu na środek sezonu wakacyjnego, który nigdy nie służył branży.

Tymczasem odnotowaliśmy nie tylko nieznaczny wzrost indeksu cenowego, ale także wysoki wolumen transakcji, który nie zmienił się istotnie w porównaniu do ożywionego handlu mieszkaniami w drugim kwartale i w lipcu. W tym miejscu należy się słowo wyjaśnienia - indeks cen mieszkań Open Finance jest publikowany po raz pierwszy. Opracowaliśmy go na bazie transakcji klientów OF i Home Brokera, przeprowadzonych w szesnastu największych miastach Polski, nadając mu wartość początkową 1000 pkt (w grudniu 2007 r.). O metodologii powstawania indeksu piszemy nieco niżej.

W porównaniu do sierpnia ubiegłego roku wartość indeksu spadła o 8,5 proc., a od najwyższego punktu (w lutym 2008 r.) o 11,9 proc. Można przyjąć, że przeciętnie o tyle właśnie spadły ceny mieszkań w Polsce w tym czasie. Na najniższym jak dotąd poziomie nasz indeks znalazł się w czerwcu i był wówczas o 12,9 proc. niższy od szczytu.


Open Finance

 

Zmiany cen transakcyjnych

Zmiany wprowadziliśmy także w sposobie obliczania cen transakcyjnych. Wzorując się na metodologii stosowanej na świecie (m.in. przez S&P/CaseShiller) zamiast transakcji z jednego miesiąca (jak do tej pory) bierzemy pod uwagę średnie kroczące z median z trzech ostatnich miesięcy. Więcej o zmianie liczenia mediany cen transakcyjnych piszemy poniżej. Celem jest jak najbardziej precyzyjne oddanie tendencji cenowych w danym mieście. Nadal jednak uważamy, że nasze wyliczenia powinny być traktowane jako rodzaj informacji flash.

Dokonane zmiany pozwalają nam odpowiedzieć na zgłaszane zapotrzebowanie i przedstawiać mediany cen transakcyjnych dla większej liczby miast niż dotychczas.

 


Open Finance

Komentarz i prognoza

Wzrost cen mieszkań w okresie wakacyjnym jest niespodzianką i pewnego rodzaju anomalią rynkową, ponieważ sezon wakacyjny nie sprzyjał dotąd zawieraniu transakcji (przed rokiem rozpoczął się od niego trwający przez 10 miesięcy niemal nieprzerwanie spadek indeksu cen). Pozostajemy sceptyczni wobec możliwości kontynuacji tej tendencji w najbliższych miesiącach. Spodziewamy się raczej niewielkich fluktuacji cen do końca roku. Zarówno oczekujący osłabienia, jak i ożywienia rynku znajdą swoje argumenty. Widzimy szanse na wzrost akcji kredytowej w dalszych miesiącach, po tym jak banki odzyskały stabilność kapitałową, jednak na przeszkodzie jej realizacji stoi puchnący portfel niespłacanych kredytów. Prognozy gospodarcze dla Polski poprawiły się w ostatnim czasie (a rynek nieruchomości jest ściśle powiązany z ogólną koniunkturą), nie widzimy też ryzyka wzrostu stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Z drugiej strony perspektywy gospodarcze są wciąż niepewne, a nowe projekty deweloperskie (a to one dyktują ceny pozostałym uczestnikom rynku) realizowane mogą być przy niższych cenach niż gotowe mieszkania sprzedawane obecnie, co niewątpliwie daje pewną przestrzeń do spadku cen w dłuższym okresie (nawet wobec zmniejszenia liczby realizowanych projektów). W tym niepewnym otoczeniu rynek znalazł - w naszym odczuciu - poziom równowagi, który przez dłuższy czas nie będzie zaburzany.

Emil Szweda, Bernard Waszczyk - Open Finance

Współpraca: Home Broker

Indeks cen mieszkań wzrósł o 0,6 proc.

Wzrost indeksu cen mierzonego przez Open Finance na bazie transakcji dokonanych przez klientów firmy i Home Broker, jest niespodzianką ze względu na środek sezonu wakacyjnego, który nigdy nie służył branży.

Tymczasem odnotowaliśmy nie tylko nieznaczny wzrost indeksu cenowego, ale także wysoki wolumen transakcji, który nie zmienił się istotnie w porównaniu do ożywionego handlu mieszkaniami w drugim kwartale i w lipcu. W tym miejscu należy się słowo wyjaśnienia - indeks cen mieszkań Open Finance jest publikowany po raz pierwszy. Opracowaliśmy go na bazie transakcji klientów OF i Home Brokera, przeprowadzonych w szesnastu największych miastach Polski, nadając mu wartość początkową 1000 pkt (w grudniu 2007 r.). O metodologii powstawania indeksu piszemy nieco niżej.

W porównaniu do sierpnia ubiegłego roku wartość indeksu spadła o 8,5 proc., a od najwyższego punktu (w lutym 2008 r.) o 11,9 proc. Można przyjąć, że przeciętnie o tyle właśnie spadły ceny mieszkań w Polsce w tym czasie. Na najniższym jak dotąd poziomie nasz indeks znalazł się w czerwcu i był wówczas o 12,9 proc. niższy od szczytu.


Open Finance

 

Zmiany cen transakcyjnych

Zmiany wprowadziliśmy także w sposobie obliczania cen transakcyjnych. Wzorując się na metodologii stosowanej na świecie (m.in. przez S&P/CaseShiller) zamiast transakcji z jednego miesiąca (jak do tej pory) bierzemy pod uwagę średnie kroczące z median z trzech ostatnich miesięcy. Więcej o zmianie liczenia mediany cen transakcyjnych piszemy poniżej. Celem jest jak najbardziej precyzyjne oddanie tendencji cenowych w danym mieście. Nadal jednak uważamy, że nasze wyliczenia powinny być traktowane jako rodzaj informacji flash.

Dokonane zmiany pozwalają nam odpowiedzieć na zgłaszane zapotrzebowanie i przedstawiać mediany cen transakcyjnych dla większej liczby miast niż dotychczas.

 


Open Finance

Komentarz i prognoza

Wzrost cen mieszkań w okresie wakacyjnym jest niespodzianką i pewnego rodzaju anomalią rynkową, ponieważ sezon wakacyjny nie sprzyjał dotąd zawieraniu transakcji (przed rokiem rozpoczął się od niego trwający przez 10 miesięcy niemal nieprzerwanie spadek indeksu cen). Pozostajemy sceptyczni wobec możliwości kontynuacji tej tendencji w najbliższych miesiącach. Spodziewamy się raczej niewielkich fluktuacji cen do końca roku. Zarówno oczekujący osłabienia, jak i ożywienia rynku znajdą swoje argumenty. Widzimy szanse na wzrost akcji kredytowej w dalszych miesiącach, po tym jak banki odzyskały stabilność kapitałową, jednak na przeszkodzie jej realizacji stoi puchnący portfel niespłacanych kredytów. Prognozy gospodarcze dla Polski poprawiły się w ostatnim czasie (a rynek nieruchomości jest ściśle powiązany z ogólną koniunkturą), nie widzimy też ryzyka wzrostu stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Z drugiej strony perspektywy gospodarcze są wciąż niepewne, a nowe projekty deweloperskie (a to one dyktują ceny pozostałym uczestnikom rynku) realizowane mogą być przy niższych cenach niż gotowe mieszkania sprzedawane obecnie, co niewątpliwie daje pewną przestrzeń do spadku cen w dłuższym okresie (nawet wobec zmniejszenia liczby realizowanych projektów). W tym niepewnym otoczeniu rynek znalazł - w naszym odczuciu - poziom równowagi, który przez dłuższy czas nie będzie zaburzany.

Emil Szweda, Bernard Waszczyk - Open Finance

Współpraca: Home Broker

Droższa polisa za brak zabezpieczeń

Z ostatniego raportu Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wynika, że może to być pierwszy od kilku lat sezon, kiedy mogą wzrosnąć koszty reasekuracji. Pocieszające jest, że pytani przez GP eksperci nie wierzą, iż przełoży się to na masowe podwyżki stawek za polisy dla firm i klientów indywidualnych.

- Zakłady ubezpieczeń mogą obawiać się podniesienia stawek reasekuracyjnych z uwagi na czerwcowe i lipcowe podtopienia oraz powodzie w Polsce i w Czechach, czy takie zdarzenia jak pożar zakładów mięsnych JBB w Łysych - czytamy w raporcie KNF.

Według ostatnich danych zebranych przez nadzór do tej pory już wypłacono niemal 100 mln zł odszkodowań za powodzie i podtopienia w Polsce, a na spodziewane kolejne 144 mln zł towarzystwa utworzyły rezerwy.

- Szkoda w Łysych będzie kosztowała cały sektor ubezpieczeń około 100 mln zł - szacuje Andrzej Klesyk, prezes Grupy PZU, która była głównym ubezpieczycielem zakładu. Eksperci dodają, że nieco mniejszych, ale wciąż znaczących szkód było w tym roku kilka.

Marcin Jaworski

interia.pl

Droższa polisa za brak zabezpieczeń

Z ostatniego raportu Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wynika, że może to być pierwszy od kilku lat sezon, kiedy mogą wzrosnąć koszty reasekuracji. Pocieszające jest, że pytani przez GP eksperci nie wierzą, iż przełoży się to na masowe podwyżki stawek za polisy dla firm i klientów indywidualnych.

- Zakłady ubezpieczeń mogą obawiać się podniesienia stawek reasekuracyjnych z uwagi na czerwcowe i lipcowe podtopienia oraz powodzie w Polsce i w Czechach, czy takie zdarzenia jak pożar zakładów mięsnych JBB w Łysych - czytamy w raporcie KNF.

Według ostatnich danych zebranych przez nadzór do tej pory już wypłacono niemal 100 mln zł odszkodowań za powodzie i podtopienia w Polsce, a na spodziewane kolejne 144 mln zł towarzystwa utworzyły rezerwy.

- Szkoda w Łysych będzie kosztowała cały sektor ubezpieczeń około 100 mln zł - szacuje Andrzej Klesyk, prezes Grupy PZU, która była głównym ubezpieczycielem zakładu. Eksperci dodają, że nieco mniejszych, ale wciąż znaczących szkód było w tym roku kilka.

Marcin Jaworski

interia.pl

Hiszpanie szykują atak

Hiszpańskie firmy budowlane poszukują kontarhentów w Polsce - informuje "Puls Biznesu". Za trzy tygodnie firmy z Półwyspu Iberyjskiego będą szukać u nas klientów, importerów i dystrybutorów.

Klientów, importerów i dystrybutorów chce znaleźć na naszym rynku 11 firm zrzeszonych w Hiszpańskim Zrzeszeniu Producentów Budowlanych i Górnictwa.

Przedstawicielka Biura Radcy Handlowego Ambasady Hiszpanii, która organizuje ich przyjazd do Polski w dniach 21-25 września przedstawia ich szeroką ofertę handlową: od narzędzi i lekkich maszyn budowlanych, przez platformy i podesty robocze, windy budowlane, węzły betoniarskie, betoniarki samochodowe, po kompletne instalacje do recyklingu odpadów.

Część z tych firm jest już obecna na polskim rynku i szuka nowych odbiorców; inne dopiero chcą nawiązać kontakty handlowe. Hiszpańskie stowarzyszenie ANMOPYC dostrzega duży potencjał w polskiej branży budowlanej - poinformował Leszek Winiarek z Biura Radcy Handlowego Ambasady Hiszpanii.

Źródło:interia.pl

Hiszpanie szykują atak

Hiszpańskie firmy budowlane poszukują kontarhentów w Polsce - informuje "Puls Biznesu". Za trzy tygodnie firmy z Półwyspu Iberyjskiego będą szukać u nas klientów, importerów i dystrybutorów.

Klientów, importerów i dystrybutorów chce znaleźć na naszym rynku 11 firm zrzeszonych w Hiszpańskim Zrzeszeniu Producentów Budowlanych i Górnictwa.

Przedstawicielka Biura Radcy Handlowego Ambasady Hiszpanii, która organizuje ich przyjazd do Polski w dniach 21-25 września przedstawia ich szeroką ofertę handlową: od narzędzi i lekkich maszyn budowlanych, przez platformy i podesty robocze, windy budowlane, węzły betoniarskie, betoniarki samochodowe, po kompletne instalacje do recyklingu odpadów.

Część z tych firm jest już obecna na polskim rynku i szuka nowych odbiorców; inne dopiero chcą nawiązać kontakty handlowe. Hiszpańskie stowarzyszenie ANMOPYC dostrzega duży potencjał w polskiej branży budowlanej - poinformował Leszek Winiarek z Biura Radcy Handlowego Ambasady Hiszpanii.

Źródło:interia.pl

Mieszkania potaniały o 8,5 proc. Przez rok

- W porównaniu do sierpnia ubiegłego roku wartość indeksu spadła o 8,5 proc., a od najwyższego punktu w lutym 2008 r. o 11,9 proc. - tak wynika z najnowszego odczytu indeksu cen mieszkań Open Finance i Home Broker.
Indeks cen mieszkań Open Finance został opublikowany po raz pierwszy. Opracowano go na bazie transakcji klientów tej firmy doradczej i Home Brokera, przeprowadzonych w szesnastu największych miastach Polski.

 

- Można przyjąć, że przeciętnie o tyle właśnie spadły ceny mieszkań w Polsce w tym czasie. Na najniższym jak dotąd poziomie nasz indeks znalazł się w czerwcu i był wówczas o 12,9 proc. niższy od szczytu - czytamy w komentarzu Emila Szwedy i Bernarda Waszczyka z Open Finance.

Ich zdaniem sierpniowy wzrost indeksu jest niespodzianką ze względu na środek sezonu wakacyjnego, który nigdy nie służył branży.

Tymczasem odnotowaliśmy nie tylko nieznaczny wzrost indeksu cenowego, ale także wysoki wolumen transakcji, który nie zmienił się istotnie w porównaniu do ożywionego handlu mieszkaniami w drugim kwartale i w lipcu.

Zobacz ile wynosiła mediana cen transakcyjnych w sierpniu w największych miastach Polski

 

                                                                                                                                                                                                      money.pl

Mieszkania potaniały o 8,5 proc. Przez rok

- W porównaniu do sierpnia ubiegłego roku wartość indeksu spadła o 8,5 proc., a od najwyższego punktu w lutym 2008 r. o 11,9 proc. - tak wynika z najnowszego odczytu indeksu cen mieszkań Open Finance i Home Broker.
Indeks cen mieszkań Open Finance został opublikowany po raz pierwszy. Opracowano go na bazie transakcji klientów tej firmy doradczej i Home Brokera, przeprowadzonych w szesnastu największych miastach Polski.

 

- Można przyjąć, że przeciętnie o tyle właśnie spadły ceny mieszkań w Polsce w tym czasie. Na najniższym jak dotąd poziomie nasz indeks znalazł się w czerwcu i był wówczas o 12,9 proc. niższy od szczytu - czytamy w komentarzu Emila Szwedy i Bernarda Waszczyka z Open Finance.

Ich zdaniem sierpniowy wzrost indeksu jest niespodzianką ze względu na środek sezonu wakacyjnego, który nigdy nie służył branży.

Tymczasem odnotowaliśmy nie tylko nieznaczny wzrost indeksu cenowego, ale także wysoki wolumen transakcji, który nie zmienił się istotnie w porównaniu do ożywionego handlu mieszkaniami w drugim kwartale i w lipcu.

Zobacz ile wynosiła mediana cen transakcyjnych w sierpniu w największych miastach Polski

 

                                                                                                                                                                                                      money.pl

Rynek mieszkaniowy odbija się od dna

Rośnie sprzedaż mieszkań, a ceny nieruchomości ustabilizowały się. Wiele wskazuje na to, że deweloperzy najgorsze mają za sobą.
Rynek mieszkaniowy w II kwartale wyraźnie się ożywił. Jak pokazują wyniki giełdowych deweloperów, sprzedaż lokali rośnie. Miniony kwartał przyniósł również stabilizację cen, a nawet niewielką korektę wzrostową: jak wynika z danych RedNet Consulting, średnia cena nabycia mieszkania dla ośmiu największych aglomeracji (6,92 tys. zł za metr kwadratowy) na koniec czerwca była o 2 proc. wyższa niż pod koniec marca.
Decyduje o tym między innymi niski przyrost podaży - ocenia Maciej Dymkowski z RedNet.

Najwyższe obroty w analizowanym okresie wykazał Dom Development. Przychody spółki wyniosły blisko 192 mln zł i były o 17 proc. mniejsze niż w II kwartale ubiegłego roku (przeliczone według obowiązującego od początku tego roku standardu MSR 18). Zysk netto spółki zmniejszył się o blisko dwie trzecie, do 22,6 mln zł. Jeszcze mocniej spadły przychody J. W. Construction - z 209 mln zł przed rokiem do 90,6 mln zł w II kwartale 2009 r. Zmniejszył się też zysk - z 23 mln zł do 14 mln zł. Znaczący wzrost przychodów, z ponad 10 mln zł do 142 mln zł, zaksięgował Gant. W II kwartale 2008 roku spółka wykazała 5 mln zł straty, podczas gdy w minionym okresie zarobiła ponad 28 mln zł.

Gant znowu pierwszy

Zgodnie z wdrożonym z początkiem 2009 r. standardem MSR 18, teraz przychody ze sprzedaży mieszkań rozpoznawane są po przekazaniu lokali nabywcom. W aktualnych danych mogą więc być ujęte przychody (a więc i zyski) już uwzględnione w dawniej publikowanych sprawozdaniach finansowych, kiedy można było ujmować je już po podpisaniu umowy o sprzedaży lokalu.

Jesteś zainteresowany kredytem hipotecznym?
Już teraz możesz u nas porównać ofertę 25 banków. Określasz wartość mieszkania, kwotę kredytu, walutę oraz okres kredytowania a w kilka sekund otrzymujesz czytelną i dokładną analizę, z informacją o najtańszej ofercie! Finansomat.wp.pl - sprawdź! »


Dlatego więcej o bieżącej pozycji rynkowej spółek mówią wyniki sprzedaży. Pozycję lidera rankingu giełdowych deweloperów pod względem liczby sprzedanych mieszkań utrzymał Gant.
W drugim kwartale sprzedaliśmy 182 mieszkania, uwzględniając rezygnacje z wcześniej zawartych umów. Sprzedaż brutto sięgnęła natomiast 225 lokali - mówi Henryk Feliks, wiceprezes Ganta. Dla porównania, sprzedaż netto w I kwartale wyniosła 171 lokali, a w II kwartale 2008 r. - 205 mieszkań. Jaki będzie III kwartał?
Sezon wakacyjny z reguły jest słabszy pod tym względem. W lipcu i sierpniu sprzedaż netto wyniosła blisko 80 lokali - zdradza Feliks.

Coraz poważniej pozycji lidera naszego rankingu zagrażają Dom Development i J.W. Construction. Pierwszy w II kwartale sprzedał 156 mieszkań (uwzględniając rezygnacje), o blisko połowę więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2009 roku.
Kryzys w branży powoli dobiega końca, mimo że dostępność kredytów hipotecznych jest wciąż bardzo mała - ocenia Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.

Jego zdaniem III kwartał w wykonaniu Dom Development nie musi być wcale gorszy niż miniony.
Wręcz przeciwnie, dotychczasowe dane pokazują, że możemy poprawić wynik z II kwartału - mówi Szanajca. Znaczący wzrost sprzedaży zanotował również rywal Dom Development, spółka J. W. Construction.
W pierwszym półroczu 2009 sprzedaliśmy ponad 300 mieszkań, a w samym II kwartale - 191. Rosnący trend utrzymywał się również w miesiącach wakacyjnych - komentuje Małgorzata Szwarc-Sroka, dyrektor pionu ekonomicznego firmy. Kontrolowane przez Józefa Wojciechowskiego przedsiębiorstwo podaje jedynie wielkość sprzedaży brutto.

Rezygnacje nie takie straszne

Coraz bliżej czołówki jest Polnord, który wyraźnie się rozkręca. W minionym kwartale kontrolowana przed Ryszarda Krauze grupa sprzedała około 139 lokali (z uwzględnieniem rezygnacji), podczas gdy w I kwartale tylko 53.
Oczekujemy, że sprzedaż w III kwartale będzie podobna do tej z okresu kwiecień - czerwiec - mówi Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu. Komentując rezygnacje klientów z wcześniej zawartych umów, Ciurzyński podkreśla, że paradoksalnie Polnord może na nich skorzystać.
Od umów odstępują głównie nabywcy lokali sprzedawanych przez Fadesa Polnord. Były one oferowane po dość niskich cenach. Wprowadzając je ponownie na rynek, więcej zarobimy - uważa prezes.

Błażej Dowgielski
PARKIET

Rynek mieszkaniowy odbija się od dna

Rośnie sprzedaż mieszkań, a ceny nieruchomości ustabilizowały się. Wiele wskazuje na to, że deweloperzy najgorsze mają za sobą.
Rynek mieszkaniowy w II kwartale wyraźnie się ożywił. Jak pokazują wyniki giełdowych deweloperów, sprzedaż lokali rośnie. Miniony kwartał przyniósł również stabilizację cen, a nawet niewielką korektę wzrostową: jak wynika z danych RedNet Consulting, średnia cena nabycia mieszkania dla ośmiu największych aglomeracji (6,92 tys. zł za metr kwadratowy) na koniec czerwca była o 2 proc. wyższa niż pod koniec marca.
Decyduje o tym między innymi niski przyrost podaży - ocenia Maciej Dymkowski z RedNet.

Najwyższe obroty w analizowanym okresie wykazał Dom Development. Przychody spółki wyniosły blisko 192 mln zł i były o 17 proc. mniejsze niż w II kwartale ubiegłego roku (przeliczone według obowiązującego od początku tego roku standardu MSR 18). Zysk netto spółki zmniejszył się o blisko dwie trzecie, do 22,6 mln zł. Jeszcze mocniej spadły przychody J. W. Construction - z 209 mln zł przed rokiem do 90,6 mln zł w II kwartale 2009 r. Zmniejszył się też zysk - z 23 mln zł do 14 mln zł. Znaczący wzrost przychodów, z ponad 10 mln zł do 142 mln zł, zaksięgował Gant. W II kwartale 2008 roku spółka wykazała 5 mln zł straty, podczas gdy w minionym okresie zarobiła ponad 28 mln zł.

Gant znowu pierwszy

Zgodnie z wdrożonym z początkiem 2009 r. standardem MSR 18, teraz przychody ze sprzedaży mieszkań rozpoznawane są po przekazaniu lokali nabywcom. W aktualnych danych mogą więc być ujęte przychody (a więc i zyski) już uwzględnione w dawniej publikowanych sprawozdaniach finansowych, kiedy można było ujmować je już po podpisaniu umowy o sprzedaży lokalu.

Jesteś zainteresowany kredytem hipotecznym?
Już teraz możesz u nas porównać ofertę 25 banków. Określasz wartość mieszkania, kwotę kredytu, walutę oraz okres kredytowania a w kilka sekund otrzymujesz czytelną i dokładną analizę, z informacją o najtańszej ofercie! Finansomat.wp.pl - sprawdź! »


Dlatego więcej o bieżącej pozycji rynkowej spółek mówią wyniki sprzedaży. Pozycję lidera rankingu giełdowych deweloperów pod względem liczby sprzedanych mieszkań utrzymał Gant.
W drugim kwartale sprzedaliśmy 182 mieszkania, uwzględniając rezygnacje z wcześniej zawartych umów. Sprzedaż brutto sięgnęła natomiast 225 lokali - mówi Henryk Feliks, wiceprezes Ganta. Dla porównania, sprzedaż netto w I kwartale wyniosła 171 lokali, a w II kwartale 2008 r. - 205 mieszkań. Jaki będzie III kwartał?
Sezon wakacyjny z reguły jest słabszy pod tym względem. W lipcu i sierpniu sprzedaż netto wyniosła blisko 80 lokali - zdradza Feliks.

Coraz poważniej pozycji lidera naszego rankingu zagrażają Dom Development i J.W. Construction. Pierwszy w II kwartale sprzedał 156 mieszkań (uwzględniając rezygnacje), o blisko połowę więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2009 roku.
Kryzys w branży powoli dobiega końca, mimo że dostępność kredytów hipotecznych jest wciąż bardzo mała - ocenia Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.

Jego zdaniem III kwartał w wykonaniu Dom Development nie musi być wcale gorszy niż miniony.
Wręcz przeciwnie, dotychczasowe dane pokazują, że możemy poprawić wynik z II kwartału - mówi Szanajca. Znaczący wzrost sprzedaży zanotował również rywal Dom Development, spółka J. W. Construction.
W pierwszym półroczu 2009 sprzedaliśmy ponad 300 mieszkań, a w samym II kwartale - 191. Rosnący trend utrzymywał się również w miesiącach wakacyjnych - komentuje Małgorzata Szwarc-Sroka, dyrektor pionu ekonomicznego firmy. Kontrolowane przez Józefa Wojciechowskiego przedsiębiorstwo podaje jedynie wielkość sprzedaży brutto.

Rezygnacje nie takie straszne

Coraz bliżej czołówki jest Polnord, który wyraźnie się rozkręca. W minionym kwartale kontrolowana przed Ryszarda Krauze grupa sprzedała około 139 lokali (z uwzględnieniem rezygnacji), podczas gdy w I kwartale tylko 53.
Oczekujemy, że sprzedaż w III kwartale będzie podobna do tej z okresu kwiecień - czerwiec - mówi Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu. Komentując rezygnacje klientów z wcześniej zawartych umów, Ciurzyński podkreśla, że paradoksalnie Polnord może na nich skorzystać.
Od umów odstępują głównie nabywcy lokali sprzedawanych przez Fadesa Polnord. Były one oferowane po dość niskich cenach. Wprowadzając je ponownie na rynek, więcej zarobimy - uważa prezes.

Błażej Dowgielski
PARKIET

Warimpex sprzedał hotel w Krakowie

- Warimpex sprzedał spółce Deka Immobilien hotel andel's w Krakowie. Rozważa sprzedaż jednego, dwóch innych hoteli - powiedział na konferencji prasowej Franz Jurkowitsch, prezes spółki. Warimpex nie ujawnia ceny sprzedaży krakowskiego hotelu.

Prezes spółki powiedział tylko, że wartość transakcji była "w dolnej granicy kwoty dwucyfrowej".

Wcześniej w prasie pojawiały się informacje o kwocie zbliżonej do 30 mln euro.

Warimpex rozważa też sprzedaż jednego - dwóch innych hoteli.

- Za wcześnie jednak mówić o terminach - powiedział prezes.

Dodał, że na rynku widać powrót zainteresowania kupnem hoteli ze strony funduszy oraz zamożnych osób indywidualnych.

Prezes powtórzył, że spółka do końca października może sprzedać po 50 proc. swoich udziałów w dwóch projektach biurowych.

Hotel andel's w Krakowie to czterogwiazdkowy hotel designerski. Projekt został zrealizowany w ramach joint venture z UBM Realitatenentwicklung. Od 2008 roku jedynym właścicielem nieruchomości był Warimpex. Teraz spółka wynajmie ją od nowego właściciela, Deka Immobilien, na 15 lat po stałym czynszu.

 

interia.pl

Warimpex sprzedał hotel w Krakowie

- Warimpex sprzedał spółce Deka Immobilien hotel andel's w Krakowie. Rozważa sprzedaż jednego, dwóch innych hoteli - powiedział na konferencji prasowej Franz Jurkowitsch, prezes spółki. Warimpex nie ujawnia ceny sprzedaży krakowskiego hotelu.

Prezes spółki powiedział tylko, że wartość transakcji była "w dolnej granicy kwoty dwucyfrowej".

Wcześniej w prasie pojawiały się informacje o kwocie zbliżonej do 30 mln euro.

Warimpex rozważa też sprzedaż jednego - dwóch innych hoteli.

- Za wcześnie jednak mówić o terminach - powiedział prezes.

Dodał, że na rynku widać powrót zainteresowania kupnem hoteli ze strony funduszy oraz zamożnych osób indywidualnych.

Prezes powtórzył, że spółka do końca października może sprzedać po 50 proc. swoich udziałów w dwóch projektach biurowych.

Hotel andel's w Krakowie to czterogwiazdkowy hotel designerski. Projekt został zrealizowany w ramach joint venture z UBM Realitatenentwicklung. Od 2008 roku jedynym właścicielem nieruchomości był Warimpex. Teraz spółka wynajmie ją od nowego właściciela, Deka Immobilien, na 15 lat po stałym czynszu.

 

interia.pl

Kto zbuduje krakowską obwodnicę?

Koszt budowy brakujących południowo-zachodnich tras trzeciej obwodnicy Krakowa szacuje się na około 4 mld zł - pisze "Dziennik Polski".

Miasto nie ma na to pieniędzy, szuka więc prywatnego inwestora. Przedstawiciele Krakowa swoją propozycję przedstawią na zbliżającym się Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju. - Oferta jest taka, że inwestorzy budują nowe trasy, a później odzyskują poniesione nakłady poprzez zarządzanie drogami w okresie 30-40 lat - informuje wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel.

- Będziemy również oferować działki, będące własnością gminy położone wzdłuż przebiegu III obwodnicy, na których inwestor mógłby realizować działania komercyjne, typu stacje benzynowe, hotele, zajazdy czy miejsca obsługi pasażera, na których się zarabia.

Projekt obejmuje powstanie tras o łącznej długości około 13 km w latach 2013-2018 - wylicza "DP".

PAP/Dziennik Polski

Kto zbuduje krakowską obwodnicę?

Koszt budowy brakujących południowo-zachodnich tras trzeciej obwodnicy Krakowa szacuje się na około 4 mld zł - pisze "Dziennik Polski".

Miasto nie ma na to pieniędzy, szuka więc prywatnego inwestora. Przedstawiciele Krakowa swoją propozycję przedstawią na zbliżającym się Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju. - Oferta jest taka, że inwestorzy budują nowe trasy, a później odzyskują poniesione nakłady poprzez zarządzanie drogami w okresie 30-40 lat - informuje wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel.

- Będziemy również oferować działki, będące własnością gminy położone wzdłuż przebiegu III obwodnicy, na których inwestor mógłby realizować działania komercyjne, typu stacje benzynowe, hotele, zajazdy czy miejsca obsługi pasażera, na których się zarabia.

Projekt obejmuje powstanie tras o łącznej długości około 13 km w latach 2013-2018 - wylicza "DP".

PAP/Dziennik Polski

Lokalne rynki straciły mniej

Przeciętnego mieszkańca dużego miasta szokować mogą ceny nieruchomości w mniejszych miejscowościach. Ceny mieszkań rzadko przekraczają 3 tys. zł za mkw., a ceny zdecydowanej większości działek są poniżej 100 zł za metr. Nie brakuje okazji, czyli nieruchomości odbiegających od średnich cen nabytku. Takie oferty najczęściej bardzo szybko znikają.

- W ubiegłym tygodniu pośredniczyłam w sprzedaży 100-metrowego domu parterowego za jedyne 160 tys. zł. Taki dom kosztuje u nas najczęściej 300 tys. zł - mówi Paulina Słubicka z Biura Obrotu Nieruchomościami Atut z Żarach w woj. lubuskim.

- Niedawno sprzedałem 54-metrowe mieszkanie w Suwałkach za mniej niż 120 tys. zł. Oczywiście było ono do remontu, ale jak widać, zdarzają się okazje za 2,2-2,3 tys. zł za metr - wspomina z kolei Marcin Świeczak właściciel Biura Obrotu Nieruchomościami Transakcja w Suwałkach.

Tak jak wszędzie decydującym czynnikiem przy nabyciu nieruchomości jest lokalizacja, wygląd nieruchomości i przede wszystkim cena.

- Ludzie szukają ofert najtańszych, a zainteresowanie nieruchomościami o cenie powyżej 200 tys. zł jest bardzo małe - mówi Danuta Bystra-van Vals, właściciel agencji Siedlisko Nieruchomości z Kępna w województwie wielkopolskim.

Roman Grzyb

interia.pl

Lokalne rynki straciły mniej

Przeciętnego mieszkańca dużego miasta szokować mogą ceny nieruchomości w mniejszych miejscowościach. Ceny mieszkań rzadko przekraczają 3 tys. zł za mkw., a ceny zdecydowanej większości działek są poniżej 100 zł za metr. Nie brakuje okazji, czyli nieruchomości odbiegających od średnich cen nabytku. Takie oferty najczęściej bardzo szybko znikają.

- W ubiegłym tygodniu pośredniczyłam w sprzedaży 100-metrowego domu parterowego za jedyne 160 tys. zł. Taki dom kosztuje u nas najczęściej 300 tys. zł - mówi Paulina Słubicka z Biura Obrotu Nieruchomościami Atut z Żarach w woj. lubuskim.

- Niedawno sprzedałem 54-metrowe mieszkanie w Suwałkach za mniej niż 120 tys. zł. Oczywiście było ono do remontu, ale jak widać, zdarzają się okazje za 2,2-2,3 tys. zł za metr - wspomina z kolei Marcin Świeczak właściciel Biura Obrotu Nieruchomościami Transakcja w Suwałkach.

Tak jak wszędzie decydującym czynnikiem przy nabyciu nieruchomości jest lokalizacja, wygląd nieruchomości i przede wszystkim cena.

- Ludzie szukają ofert najtańszych, a zainteresowanie nieruchomościami o cenie powyżej 200 tys. zł jest bardzo małe - mówi Danuta Bystra-van Vals, właściciel agencji Siedlisko Nieruchomości z Kępna w województwie wielkopolskim.

Roman Grzyb

interia.pl

Spadła liczba kredytów w ramach "Rodziny na Swoim"

W sierpniu, w ramach programu Rodzina na swoim, udzielono kredytów za 519 mln zł - poinformował Bank Gospodarstwa Krajowego.

W sierpniu z programu skorzystało 2.929 osób.

Z kolei w lipcu, w ramach tego programu udzielono kredytów za 605,4 mln zł.

 

Od początku roku, w ramach Rodziny na swoim, udzielono blisko 19 tys. kredytów za ponad 3,2 mld zł.

Kredyt w ramach programu Rodzina na swoim jest dostępny w czternastu bankach.

 

money.pl

Spadła liczba kredytów w ramach "Rodziny na Swoim"

W sierpniu, w ramach programu Rodzina na swoim, udzielono kredytów za 519 mln zł - poinformował Bank Gospodarstwa Krajowego.

W sierpniu z programu skorzystało 2.929 osób.

Z kolei w lipcu, w ramach tego programu udzielono kredytów za 605,4 mln zł.

 

Od początku roku, w ramach Rodziny na swoim, udzielono blisko 19 tys. kredytów za ponad 3,2 mld zł.

Kredyt w ramach programu Rodzina na swoim jest dostępny w czternastu bankach.

 

money.pl

Stolica bez Żagla? Niepewny los wieżowca Libeskinda

Akcjonariusze Orco Property Group budującej słynny budynek zaprojektowany przez Daniela Libeskinda myślą o likwidacji spółki. Czy słynny Żagiel nie powstanie?
Jak donosi Życie Warszawy decyzja o przyszłości Orco zapadnie w połowie września.

 

- Jeśli akcjonariusze uznają, że dalsze działanie nie ma sensu, kłopoty mogą czekać warszawskie inwestycje tej firmy: Klonową Aleję, Feliz Residence, a przede wszystkim słynny Żagiel Daniela Libeskinda przy ul. Złotej 44 - czytamy w dzienniku.

Wieżowiec, nazwany Żaglem, miał być nowym symbolem stolicy Półtora roku temu przedstawiciele Orco chwalili się, że już sprzedali 2/3 apartamentów. Budowę planowano zakończyć w 2009 r. Pracę wstrzymano pół roku temu. Kilkunastopiętrowy kikut straszy w centrum miasta, obok Złotych Tarasów i Intercontinentalu.

Specjaliści od nieruchomości przestrzegają, że niedokończony obiekt może postać kilka lat. Zarząd Orco bagatelizuje problem. - Dyskusja o losach firmy musi być przeprowadzona ze względu na przepisy prawne - uspokaja Alicja Kościesza, dyrektor marketingu i sprzedaży polskiego oddziału dewelopera i zapewnia, że istnienie Orco nie jest zagrożone, bo spółka dysponuje nieruchomościami o wartości 1,83 mld euro.

 

money.pl

Stolica bez Żagla? Niepewny los wieżowca Libeskinda

Akcjonariusze Orco Property Group budującej słynny budynek zaprojektowany przez Daniela Libeskinda myślą o likwidacji spółki. Czy słynny Żagiel nie powstanie?
Jak donosi Życie Warszawy decyzja o przyszłości Orco zapadnie w połowie września.

 

- Jeśli akcjonariusze uznają, że dalsze działanie nie ma sensu, kłopoty mogą czekać warszawskie inwestycje tej firmy: Klonową Aleję, Feliz Residence, a przede wszystkim słynny Żagiel Daniela Libeskinda przy ul. Złotej 44 - czytamy w dzienniku.

Wieżowiec, nazwany Żaglem, miał być nowym symbolem stolicy Półtora roku temu przedstawiciele Orco chwalili się, że już sprzedali 2/3 apartamentów. Budowę planowano zakończyć w 2009 r. Pracę wstrzymano pół roku temu. Kilkunastopiętrowy kikut straszy w centrum miasta, obok Złotych Tarasów i Intercontinentalu.

Specjaliści od nieruchomości przestrzegają, że niedokończony obiekt może postać kilka lat. Zarząd Orco bagatelizuje problem. - Dyskusja o losach firmy musi być przeprowadzona ze względu na przepisy prawne - uspokaja Alicja Kościesza, dyrektor marketingu i sprzedaży polskiego oddziału dewelopera i zapewnia, że istnienie Orco nie jest zagrożone, bo spółka dysponuje nieruchomościami o wartości 1,83 mld euro.

 

money.pl

Nieruchomości: Galeria w klatce

Wnętrza ozdobione eleganckimi tapetami, pełne stylizowanych, starych zdjęć Wrocławia – to nie kolejna tymczasowa galeria w wnętrzach budynku mieszkalnego, ale stały wystrój klatek w inwestycji Rezydencja Tumska we Wrocławiu. Deweloper, firma Ghelamco Residential, zadbał nie tylko o wykończenie mieszkań pod klucz, ale także o aranżację części wspólnych budynku.

Wykańczanie przez inwestorów mieszkań pod klucz staje się coraz popularniejsze. Klienci zdążyli się już przyzwyczaić, że deweloperzy proponują kilka standardów o różnej stylistyce, i w różnej cenie. Nowym spojrzeniem na realizację inwestycji mieszkaniowych jest natomiast dbanie nie tylko o aranżację mieszkań na sprzedaż, ale także o estetykę tych części budynku, z których korzystają wszyscy mieszkańcy.

Formuła ogólnodostępnych galerii zorganizowanych w budynkach mieszkalnych stała się ostatnio dość popularna wśród artystów. Wystawy  takie otwierają się jednak często tylko czasowo. Tymczasem galeria w budynku Rezydencji Tumskiej jest stała. Na klatach schodowych budynku zawieszono kilkanaście czarno-białych fotografii prezentujących wrocławskie Stare Miasto .

 „Zdjęcia w eleganckich drewnianych ramach, nietypowy kolor farby na ścianach klatek czy elementy wzorzystych tapet nadają wspólnym przestrzeniom ciepła i estetyki” – wyjaśnia Magdalena Politowicz, Residential Sales Manger w Ghelamco Residential.”Chcieliśmy by mieszkańcy poczuli się wyjątkowo nie tylko w momencie oglądania swoich wymarzonych mieszkań,  ale już w drodze do nich. Inwestycja znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Ostrowa Tumskiego i Starówki, nawiązanie do tych rejonów w wystroju klatek wydało się więc naturalne”- dodaje.

Dbanie przez inwestora o takie szczegóły aranżacji przestrzeni  kojarzyło się dotychczas z luksusowymi rezydencjami. „Chcemy przełamać ten schemat” – mówi Magdalena Politowicz. Ceny mieszkań w Rezydencji Tumskiej zaczynają się już od 8.000 zł/m2. Tymczasem według najnowszych danych firmy REAS średnia cena ofertowa mieszkań we Wrocławiu to 7.441 zł/m2, a apartamentów ponad 10.000 zł/m2. „Estetyka nie musi być równoznaczna z tym, że mieszkanie jest bardzo drogie”– zaznacza Politowicz.

Deweloper postawił również na ciekawe elementy w aranżacji otoczenia inwestycji. Przed wejściem do Rezydencji Tumskiej stanęła rzeźba znanego wrocławskiego artysty Tomasza Urbanowicza. Jej minimalistyczna forma nawiązuje stylistyką do prostej formy budynku. Z kolei od strony ul. Drobnera, gdzie znajduje się biurowa część kompleksu Bema Plaza, którego Rezydencja Tumska jest częścią, ustawiono nowoczesną instalację zaprojektowaną przez studenta wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych Michała Gdaka. Rzeźba, to mapa Wrocławia opisana jedynie za pomocą siatki najważniejszych dróg i mostów. Jej projekt wyłoniony został w konkursie organizowanym właśnie przez Ghelamco i ASP, a wspieranym przez urząd miasta Wrocławia.

Obie rzeźby oraz sam budynek są oświetlone w nocy punktowym światłem, nadając okolicy wielkomiejskiego charakteru.

Tak szczegółowe podejście do aranżacji przestrzeni wokół inwestycji to wyraz dbania przez inwestora o komfort życia i otoczenia mieszkańców realizowanego przez niego projektu. Starania te docenili już specjaliści rynku nieruchomości. Magazyn „Apartamenty i Mieszkania” uznał Rezydencję Tumską za najlepszą na Dolnym Śląsku  w minionym roku.

Budynek tworzy 71 mieszkań (o wielkości od 38 do 124 m2) ulokowanych na 6 kondygnacjach. Część mieszkań została wykończona pod klucz.

Ghelamco Poland

gk

inwestycje.pl

Nieruchomości: Galeria w klatce

Wnętrza ozdobione eleganckimi tapetami, pełne stylizowanych, starych zdjęć Wrocławia – to nie kolejna tymczasowa galeria w wnętrzach budynku mieszkalnego, ale stały wystrój klatek w inwestycji Rezydencja Tumska we Wrocławiu. Deweloper, firma Ghelamco Residential, zadbał nie tylko o wykończenie mieszkań pod klucz, ale także o aranżację części wspólnych budynku.

Wykańczanie przez inwestorów mieszkań pod klucz staje się coraz popularniejsze. Klienci zdążyli się już przyzwyczaić, że deweloperzy proponują kilka standardów o różnej stylistyce, i w różnej cenie. Nowym spojrzeniem na realizację inwestycji mieszkaniowych jest natomiast dbanie nie tylko o aranżację mieszkań na sprzedaż, ale także o estetykę tych części budynku, z których korzystają wszyscy mieszkańcy.

Formuła ogólnodostępnych galerii zorganizowanych w budynkach mieszkalnych stała się ostatnio dość popularna wśród artystów. Wystawy  takie otwierają się jednak często tylko czasowo. Tymczasem galeria w budynku Rezydencji Tumskiej jest stała. Na klatach schodowych budynku zawieszono kilkanaście czarno-białych fotografii prezentujących wrocławskie Stare Miasto .

 „Zdjęcia w eleganckich drewnianych ramach, nietypowy kolor farby na ścianach klatek czy elementy wzorzystych tapet nadają wspólnym przestrzeniom ciepła i estetyki” – wyjaśnia Magdalena Politowicz, Residential Sales Manger w Ghelamco Residential.”Chcieliśmy by mieszkańcy poczuli się wyjątkowo nie tylko w momencie oglądania swoich wymarzonych mieszkań,  ale już w drodze do nich. Inwestycja znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Ostrowa Tumskiego i Starówki, nawiązanie do tych rejonów w wystroju klatek wydało się więc naturalne”- dodaje.

Dbanie przez inwestora o takie szczegóły aranżacji przestrzeni  kojarzyło się dotychczas z luksusowymi rezydencjami. „Chcemy przełamać ten schemat” – mówi Magdalena Politowicz. Ceny mieszkań w Rezydencji Tumskiej zaczynają się już od 8.000 zł/m2. Tymczasem według najnowszych danych firmy REAS średnia cena ofertowa mieszkań we Wrocławiu to 7.441 zł/m2, a apartamentów ponad 10.000 zł/m2. „Estetyka nie musi być równoznaczna z tym, że mieszkanie jest bardzo drogie”– zaznacza Politowicz.

Deweloper postawił również na ciekawe elementy w aranżacji otoczenia inwestycji. Przed wejściem do Rezydencji Tumskiej stanęła rzeźba znanego wrocławskiego artysty Tomasza Urbanowicza. Jej minimalistyczna forma nawiązuje stylistyką do prostej formy budynku. Z kolei od strony ul. Drobnera, gdzie znajduje się biurowa część kompleksu Bema Plaza, którego Rezydencja Tumska jest częścią, ustawiono nowoczesną instalację zaprojektowaną przez studenta wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych Michała Gdaka. Rzeźba, to mapa Wrocławia opisana jedynie za pomocą siatki najważniejszych dróg i mostów. Jej projekt wyłoniony został w konkursie organizowanym właśnie przez Ghelamco i ASP, a wspieranym przez urząd miasta Wrocławia.

Obie rzeźby oraz sam budynek są oświetlone w nocy punktowym światłem, nadając okolicy wielkomiejskiego charakteru.

Tak szczegółowe podejście do aranżacji przestrzeni wokół inwestycji to wyraz dbania przez inwestora o komfort życia i otoczenia mieszkańców realizowanego przez niego projektu. Starania te docenili już specjaliści rynku nieruchomości. Magazyn „Apartamenty i Mieszkania” uznał Rezydencję Tumską za najlepszą na Dolnym Śląsku  w minionym roku.

Budynek tworzy 71 mieszkań (o wielkości od 38 do 124 m2) ulokowanych na 6 kondygnacjach. Część mieszkań została wykończona pod klucz.

Ghelamco Poland

gk

inwestycje.pl

Porządki i ułatwienia w kwestii hipotek

Przyjęta nowelizacja ustawy o księgach wieczystych i hipotece likwiduje podział na hipotekę zwykłą i kaucyjną, a także wprowadza kilka przepisów usprawniających działalność gospodarczą.

Podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy o księgach wieczystych i hipotece 19 sierpnia 2009 r. została ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Przyjęte regulacje mają na celu zapewnienie spójności przepisów dotyczących hipoteki, a także dostosowanie ich do obecnych potrzeb uczestników rynku obrotu nieruchomościami oraz do panujących na nim warunków. Nowelizacja ustawy usprawni prowadzenie działalności gospodarczej oraz obniży jej koszty. Przepisy wejdą w życie w lutym 2011 roku.

Pierwszą z wniesionych do ustawy zmian jest zlikwidowanie problematycznego podziału na hipotekę zwykłą, która zabezpiecza istniejące już wierzytelności o dokładnie określonej wartości, oraz hipotekę kaucyjną, która służy zabezpieczeniu przyszłych wierzytelności, a także tych o nieustalonej jeszcze wartości.

Gdy nowelizacja zacznie obowiązywać, rozróżniana będzie jedna hipoteka umożliwiająca zabezpieczanie zarówno wierzytelności istniejących, jak i przyszłych oraz warunkowych. „Dodatkowo wprowadzony zostanie przepis pozwalający na zabezpieczanie jedną hipoteką kilku wierzytelności tego samego wierzyciela oraz wielu wierzytelności różnych podmiotów, które uczestniczą w finansowaniu tego samego przedsięwzięcia. Dzięki temu obrót gospodarczy będzie przebiegać sprawniej, a pozyskiwanie środków finansowych, np. przez przedsiębiorców na rozwój firmy, stanie się łatwiejsze” – wyjaśnia Mec. Justyna Olejnik-Roszkowska z LSJ Kancelarii Prawnej.

Kolejnym rozwiązaniem, które wprowadza nowelizacja, jest możliwość zabezpieczania hipoteką roszczeń o odsetki i przyznane koszty postępowania, jednak jedynie w przypadku, gdy nie uległy one przedawnieniu. Dodatkowym warunkiem wykorzystania nieruchomości do zabezpieczenia roszczeń o odsetki jest ujawnienie ich wysokości we wpisie hipoteki. Ponadto określenie we wpisie maksymalnej wysokości odsetek pozwoli uniknąć zmiany wpisu do księgi wieczystej w przypadku zmiany odsetek. „Takie uregulowanie przyczyni się do obniżenia kosztów ustanawiania zabezpieczeń, co ułatwi życie kredytobiorcom” – komentuje Mec. Justyna Olejnik-Roszkowska. „Dodatkowo odciąży to sądy, które dokonują wpisów hipotek” – dodaje Mec. Olejnik-Roszkowska.

LSJ Kancelaria Prawna Szczesna-Jędrych Olejnik-Roszkowska

gk

inwestycje.pl

Porządki i ułatwienia w kwestii hipotek

Przyjęta nowelizacja ustawy o księgach wieczystych i hipotece likwiduje podział na hipotekę zwykłą i kaucyjną, a także wprowadza kilka przepisów usprawniających działalność gospodarczą.

Podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy o księgach wieczystych i hipotece 19 sierpnia 2009 r. została ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Przyjęte regulacje mają na celu zapewnienie spójności przepisów dotyczących hipoteki, a także dostosowanie ich do obecnych potrzeb uczestników rynku obrotu nieruchomościami oraz do panujących na nim warunków. Nowelizacja ustawy usprawni prowadzenie działalności gospodarczej oraz obniży jej koszty. Przepisy wejdą w życie w lutym 2011 roku.

Pierwszą z wniesionych do ustawy zmian jest zlikwidowanie problematycznego podziału na hipotekę zwykłą, która zabezpiecza istniejące już wierzytelności o dokładnie określonej wartości, oraz hipotekę kaucyjną, która służy zabezpieczeniu przyszłych wierzytelności, a także tych o nieustalonej jeszcze wartości.

Gdy nowelizacja zacznie obowiązywać, rozróżniana będzie jedna hipoteka umożliwiająca zabezpieczanie zarówno wierzytelności istniejących, jak i przyszłych oraz warunkowych. „Dodatkowo wprowadzony zostanie przepis pozwalający na zabezpieczanie jedną hipoteką kilku wierzytelności tego samego wierzyciela oraz wielu wierzytelności różnych podmiotów, które uczestniczą w finansowaniu tego samego przedsięwzięcia. Dzięki temu obrót gospodarczy będzie przebiegać sprawniej, a pozyskiwanie środków finansowych, np. przez przedsiębiorców na rozwój firmy, stanie się łatwiejsze” – wyjaśnia Mec. Justyna Olejnik-Roszkowska z LSJ Kancelarii Prawnej.

Kolejnym rozwiązaniem, które wprowadza nowelizacja, jest możliwość zabezpieczania hipoteką roszczeń o odsetki i przyznane koszty postępowania, jednak jedynie w przypadku, gdy nie uległy one przedawnieniu. Dodatkowym warunkiem wykorzystania nieruchomości do zabezpieczenia roszczeń o odsetki jest ujawnienie ich wysokości we wpisie hipoteki. Ponadto określenie we wpisie maksymalnej wysokości odsetek pozwoli uniknąć zmiany wpisu do księgi wieczystej w przypadku zmiany odsetek. „Takie uregulowanie przyczyni się do obniżenia kosztów ustanawiania zabezpieczeń, co ułatwi życie kredytobiorcom” – komentuje Mec. Justyna Olejnik-Roszkowska. „Dodatkowo odciąży to sądy, które dokonują wpisów hipotek” – dodaje Mec. Olejnik-Roszkowska.

LSJ Kancelaria Prawna Szczesna-Jędrych Olejnik-Roszkowska

gk

inwestycje.pl

Nowoczesne zarządzanie nieruchomościami

Codzienne życie zaczyna przyzwyczajać nas do luksusów. Korzystamy z wszelakich narzędzi ułatwiających nam życie. Cenimy sobie prostotę, ale i funkcjonalność. Nasze wyższe potrzeby i wymagania szybko przekładają się również na rynek zarządców nieruchomości.

Szczególnie wymagający są ludzie w nowych blokach, ponieważ są to zazwyczaj ludzie młodzi, którzy traktują swoje mieszkania jako kapitał. Osoby te są przyzwyczajone do wysokich standardów życia. Aktywnie komunikują się za pomocą Internetu. Zarządcy i administratorzy nieruchomości ze względu na rosnącą konkurencję stawiają sobie nawzajem coraz wyżej poprzeczkę w zakresie standardów świadczonych usług.  Wiarygodność zarządcy znacząco wzrasta, gdy jego klienci są na bieżąco informowani, a zwłaszcza w sferze finansowej. W związku z tym, coraz więcej profesjonalnych firm zajmujących się zarządzaniem i administrowaniem nieruchomościami inwestuje w systemy zarządzania wspólnotami mieszkaniowymi z funkcją dostępu on-line.

Zarządzanie i administrowanie budynków to nie tylko usuwanie awarii i sprzątanie, ale także rozliczenia. Kluczowym zadaniem zarządcy budynku jest prowadzenie rozliczeń finansowych wspólnoty mieszkaniowej. Prowadzenie tego typu księgowości jest ważne zarówno dla zarządcy, wspólnoty jako jednostki, ale także dla każdego mieszkańca z osobna. Dlatego rozliczenia powinny być przedstawiane przejrzyście i transparentnie. Udogodnieniem w tworzeniu takich wyliczeń jest system „Lokale” stworzony przez firmę MMSoft z Krakowa.

Profesjonalne firmy zajmujące się administracją i zarządzaniem nieruchomościami, jak  np. „Greń Nieruchomości” ,mające własny wewnętrzny dział księgowości, coraz częściej wdrażają innowacyjne technologie informatyczne mające na celu optymalizację ich codziennej pracy. Opracowany przez naszą firmę system „Lokale” oferuje całkowitą automatyzację procesu naliczania zaliczek i późniejszego ich podsumowania na podstawie faktycznie poniesionych kosztów. Istotne jest to, że naliczanie i rozliczanie wpłat odbywa się według dowolnych algorytmów – mówi Jan Mateja z firmy MMSoft.

Posiada on własną, w dużym stopniu zautomatyzowaną część księgową. Generuje niezbędne raporty, zestawienia i sprawozdania finansowe, a wszystkie przygotowane wydruki są czytelne i co ważne, zarządca sam może zmieniać ich wygląd i dostosowywać do swoich potrzeb. Jest on jednym z nielicznych systemów posiadających możliwość dowolnego konfigurowania rozliczeń. Dodatkowo przechowuje pełną ewidencję danych o mieszkańcach, budynkach, urządzeniach pomiarowych wraz z całkowitą historią odczytów, różnych zgłoszeniach oraz dowolne informacje dodatkowe podzielone na definiowalne kategorie takie jak np. umowy czy uchwały.

Nieraz zastanawiamy się i kalkulujemy w głowie ile w danym miesiącu będziemy musieli dopłacić do wody, albo ile zwrotu otrzymamy za centralne ogrzewanie. Teraz zarządca może udostępniać nam takie informacje w sieci, dzięki czemu każdy mieszkaniec danej wspólnoty może na bieżąco kontrolować wszystkie ponoszone koszty.

Mieszkańcy zarządzanych przez nas nieruchomości, korzystają z udostępnionej przez nas usługi „LokaleNet”. Usługa ta powiązana jest z  systemem „Lokale” i umożliwia mieszkańcom przeglądanie za pośrednictwem Internetu wybranych danych o swoim mieszkaniu. Każdy mieszkaniec dostaje od nas identyfikator i hasło, umożliwiające zalogowanie się do systemu. Po zalogowaniu mieszkańcy mogą sprawdzić swoje saldo opłat, mają informację o wielkości obowiązującej ich zaliczki, ostatnim rozliczeniu. Mogą również sprawdzić stan ostatnich odczytów wodomierzy i ciepłomierzy oraz pobrać udostępnione przez nas dokumenty np. sprawozdania finansowe. Wybrana grupa osób, np. Zarząd wspólnoty, może widzieć wszystkie koszty zarejestrowane w systemie, zaległości i nadpłaty pozostałych członków wspólnoty oraz etapy procesu windykacji należności dłużników – mówi Tomasz Greń, krakowski zarządca i administrator nieruchomości.

Rozwój techniki spowodował, że poszukiwania informacji rozpoczynamy właśnie w Internecie. Dlatego zarządcy coraz częściej inwestują w systemy internetowe dla swoich wspólnot. Jest to dla mieszkańców wygodne, daje możliwość łatwego dostępu i przejrzystego podglądu danych. Takie ułatwienia podnoszą komfort mieszkania i świadczą o dojrzałym podejściu zarządcy do wykonywanej pracy.

System zarządzania wspólnotami może też być uzupełniony o funkcję intranetu, co ułatwia komunikację z mieszkańcami wspólnot.

Jako zarządca cenię sobie łatwość porozumiewania się. Dzięki systemowi mogę na bieżąco informować mieszkańców o tym, co dzieje się w ich wspólnocie. Wiadomości wysyłane w ten sposób docierają w szybszym tempie niż te, tradycyjnie wysyłane przez nas pocztą. Dzięki dobrej komunikacji budujemy zaufanie naszych klientów – mówi Tomasz Greń.

W prosty sposób za pomocą systemu można przesłać informację do mieszkańców, a także dodać do niej załączniki. System umożliwia komunikację dwustronną, a więc i mieszkańcy za jego pośrednictwem mogą przesłać informację do zarządcy.

System wciąż się rozwija dzięki sugestiom użytkowników, co sprawia, że staje się coraz bardziej funkcjonalny i przyjazny. Wielu zarządców posiada już tego typu oprogramowanie, lecz zazwyczaj jest to tylko podstawowy moduł służący im wewnętrznie. Miejmy nadzieję, że sukcesywnie coraz większa liczba administratorów będzie inwestowała w tego typu narzędzia internetowe. W znacznym stopniu ułatwi to komunikację i pozwoli na udogodnienia w funkcjonowaniu wspólnoty.

Zarządzanie i Administrowanie Tomasz Greń

gk

 

Nowoczesne zarządzanie nieruchomościami

Codzienne życie zaczyna przyzwyczajać nas do luksusów. Korzystamy z wszelakich narzędzi ułatwiających nam życie. Cenimy sobie prostotę, ale i funkcjonalność. Nasze wyższe potrzeby i wymagania szybko przekładają się również na rynek zarządców nieruchomości.

Szczególnie wymagający są ludzie w nowych blokach, ponieważ są to zazwyczaj ludzie młodzi, którzy traktują swoje mieszkania jako kapitał. Osoby te są przyzwyczajone do wysokich standardów życia. Aktywnie komunikują się za pomocą Internetu. Zarządcy i administratorzy nieruchomości ze względu na rosnącą konkurencję stawiają sobie nawzajem coraz wyżej poprzeczkę w zakresie standardów świadczonych usług.  Wiarygodność zarządcy znacząco wzrasta, gdy jego klienci są na bieżąco informowani, a zwłaszcza w sferze finansowej. W związku z tym, coraz więcej profesjonalnych firm zajmujących się zarządzaniem i administrowaniem nieruchomościami inwestuje w systemy zarządzania wspólnotami mieszkaniowymi z funkcją dostępu on-line.

Zarządzanie i administrowanie budynków to nie tylko usuwanie awarii i sprzątanie, ale także rozliczenia. Kluczowym zadaniem zarządcy budynku jest prowadzenie rozliczeń finansowych wspólnoty mieszkaniowej. Prowadzenie tego typu księgowości jest ważne zarówno dla zarządcy, wspólnoty jako jednostki, ale także dla każdego mieszkańca z osobna. Dlatego rozliczenia powinny być przedstawiane przejrzyście i transparentnie. Udogodnieniem w tworzeniu takich wyliczeń jest system „Lokale” stworzony przez firmę MMSoft z Krakowa.

Profesjonalne firmy zajmujące się administracją i zarządzaniem nieruchomościami, jak  np. „Greń Nieruchomości” ,mające własny wewnętrzny dział księgowości, coraz częściej wdrażają innowacyjne technologie informatyczne mające na celu optymalizację ich codziennej pracy. Opracowany przez naszą firmę system „Lokale” oferuje całkowitą automatyzację procesu naliczania zaliczek i późniejszego ich podsumowania na podstawie faktycznie poniesionych kosztów. Istotne jest to, że naliczanie i rozliczanie wpłat odbywa się według dowolnych algorytmów – mówi Jan Mateja z firmy MMSoft.

Posiada on własną, w dużym stopniu zautomatyzowaną część księgową. Generuje niezbędne raporty, zestawienia i sprawozdania finansowe, a wszystkie przygotowane wydruki są czytelne i co ważne, zarządca sam może zmieniać ich wygląd i dostosowywać do swoich potrzeb. Jest on jednym z nielicznych systemów posiadających możliwość dowolnego konfigurowania rozliczeń. Dodatkowo przechowuje pełną ewidencję danych o mieszkańcach, budynkach, urządzeniach pomiarowych wraz z całkowitą historią odczytów, różnych zgłoszeniach oraz dowolne informacje dodatkowe podzielone na definiowalne kategorie takie jak np. umowy czy uchwały.

Nieraz zastanawiamy się i kalkulujemy w głowie ile w danym miesiącu będziemy musieli dopłacić do wody, albo ile zwrotu otrzymamy za centralne ogrzewanie. Teraz zarządca może udostępniać nam takie informacje w sieci, dzięki czemu każdy mieszkaniec danej wspólnoty może na bieżąco kontrolować wszystkie ponoszone koszty.

Mieszkańcy zarządzanych przez nas nieruchomości, korzystają z udostępnionej przez nas usługi „LokaleNet”. Usługa ta powiązana jest z  systemem „Lokale” i umożliwia mieszkańcom przeglądanie za pośrednictwem Internetu wybranych danych o swoim mieszkaniu. Każdy mieszkaniec dostaje od nas identyfikator i hasło, umożliwiające zalogowanie się do systemu. Po zalogowaniu mieszkańcy mogą sprawdzić swoje saldo opłat, mają informację o wielkości obowiązującej ich zaliczki, ostatnim rozliczeniu. Mogą również sprawdzić stan ostatnich odczytów wodomierzy i ciepłomierzy oraz pobrać udostępnione przez nas dokumenty np. sprawozdania finansowe. Wybrana grupa osób, np. Zarząd wspólnoty, może widzieć wszystkie koszty zarejestrowane w systemie, zaległości i nadpłaty pozostałych członków wspólnoty oraz etapy procesu windykacji należności dłużników – mówi Tomasz Greń, krakowski zarządca i administrator nieruchomości.

Rozwój techniki spowodował, że poszukiwania informacji rozpoczynamy właśnie w Internecie. Dlatego zarządcy coraz częściej inwestują w systemy internetowe dla swoich wspólnot. Jest to dla mieszkańców wygodne, daje możliwość łatwego dostępu i przejrzystego podglądu danych. Takie ułatwienia podnoszą komfort mieszkania i świadczą o dojrzałym podejściu zarządcy do wykonywanej pracy.

System zarządzania wspólnotami może też być uzupełniony o funkcję intranetu, co ułatwia komunikację z mieszkańcami wspólnot.

Jako zarządca cenię sobie łatwość porozumiewania się. Dzięki systemowi mogę na bieżąco informować mieszkańców o tym, co dzieje się w ich wspólnocie. Wiadomości wysyłane w ten sposób docierają w szybszym tempie niż te, tradycyjnie wysyłane przez nas pocztą. Dzięki dobrej komunikacji budujemy zaufanie naszych klientów – mówi Tomasz Greń.

W prosty sposób za pomocą systemu można przesłać informację do mieszkańców, a także dodać do niej załączniki. System umożliwia komunikację dwustronną, a więc i mieszkańcy za jego pośrednictwem mogą przesłać informację do zarządcy.

System wciąż się rozwija dzięki sugestiom użytkowników, co sprawia, że staje się coraz bardziej funkcjonalny i przyjazny. Wielu zarządców posiada już tego typu oprogramowanie, lecz zazwyczaj jest to tylko podstawowy moduł służący im wewnętrznie. Miejmy nadzieję, że sukcesywnie coraz większa liczba administratorów będzie inwestowała w tego typu narzędzia internetowe. W znacznym stopniu ułatwi to komunikację i pozwoli na udogodnienia w funkcjonowaniu wspólnoty.

Zarządzanie i Administrowanie Tomasz Greń

gk

 

Biurowce zmieniają Katowice

Do końca tego roku w Katowicach powstanie blisko 45.000 m2 nowoczesnej powierzchni biurowej. Czy w okresie spowolnienia deweloperzy nie przeszacowali liczby biur jakiej będą potrzebować firmy w Katowicach? Patrząc na potencjał miasta liczba inwestycji biurowych jest jak najbardziej uzasadniona. Według międzynarodowej agencji zajmującej się oceną potencjału państw i miast Katowice są oceniane przez zagranicznych inwestorów jako najatrakcyjniejsze miasto do inwestowania w Polsce.

Do tej pory miastami najsilniej kojarzonymi z regionalnymi centrami biznesu były Trójmiasto, Poznań, a na południu Polski przede wszystkim Wrocław i Kraków. Od pewnego czasu w kontekście biznesowym coraz częściej dostrzegane są także Katowice. Inwestorzy decydując o wyborze lokalizacji biorą pod uwagę wiele czynników: komunikację, zasoby ludzkie, przyjazne nastawienie władz, ogólną atrakcyjność danego miasta i zaplecze biznesowe. Stolica Śląska doskonale spełnia szereg z tych wymagań. Nic więc dziwnego, że jej potencjał dostrzegli już inwestorzy, a coraz częściej myślą o niej także managerowie firm.

Według danych firmy DTZ w 2009 roku na terenie Katowic deweloperzy planują oddać do użytku ponad 45.000 m2 powierzchni biurowej. Kolejne 40.000 m2 ma powstać w przyszłym roku. Czy to nie za dużo jak na lokalny rynek? Szczegół w tym, że Katowice przestają być postrzegane lokalnie. Miasto może poszczycić się dogodną komunikacją - zapewnia ją autostrada A4. Trasa pozwala na wygodne połączenie  z resztą kraju, ale  także z zachodnią Europą -  poprzez otwarty kilkanaście dni temu odcinek autostrady do Zgorzelca. Ponadto do 2014 roku Katowice mają zostać przyłączone także do nitki autostrady A1.

Katowice to także trzecie pod względem liczby pasażerów lotnisko w Polsce: po Warszawie i Krakowie (ponad 2,4 mln pasażerów w 2008 r, dane Urzędu Lotnictwa Cywilnego). W pierwszym półroczu tego roku liczba obsłużonych pasażerów na lotnisku w Pyrzowicach osiągnęła ponad milion pasażerów czyli o ponad 400 tys. więcej niż we Wrocławiu, który kojarzony był dotychczas jako najsilniejszy ośrodek biznesowy na południu kraju. Port lotniczy w Katowicach zanotował także najmniejszy spadek liczby pasażerów w tym roku spośród wszystkich lotnisk w kraju – jedynie o 4,3 proc. Podczas, gdy Warszawa ponad 16 proc., Karków blisko 14 proc. spadek, a lotnisko we Wrocławiu spadek liczby pasażerów o ponad 11 proc.

Miasto i okolice stają się coraz bardziej atrakcyjnym kierunkiem do lokowania biznesu typu BPO czy call center,  a tym samym stają się bardzo obiecującym rynkiem dla nieruchomości biurowych. Na dzień dzisiejszy rynek powierzchni biurowej w mieście to ok. 220.00 m2 (dane Cushman & Wakefield). Większość biur zlokalizowana    jest jednak w obiektach o niskim standardzie: odnowionych kamienicach czy biurowcach z lat 70-tych, kiedy to Katowice były wizytówką nowoczesnej Polski.

Wynikiem małej podaży jest niezwykle niski poziom pustostanów, zaledwie ok. 1,8%, na koniec 2008 r. (dane DTZ). Zapowiadane przez deweloperów inwestycje w najbliższych latach mają spowodować, iż liczba wolnych powierzchni biurowych w mieście podniesie się do poziomu ok. 7 – 9 proc. (dane DTZ, Cushman & Wakefield). Co świadczyć będzie o osiągnięciu europejskiego standardu - wskaźnik przyjęty dla rozwiniętego rynku to 10%. 

Rynek biznesowy w Katowicach nabiera rozpędu, a najwięksi inwestorzy dostrzegli już potencjał miasta. Według przypomnianych ostatnio przez firmę Finamo danych agencji ratingowej Fitch Ratings Katowice obok Wrocławia ocenione zostały jako najatrakcyjniejsze do inwestowania miasto w Polsce. Swoją projekty realizuje tu m.in. belgijska firma Ghelamco Poland, lider rynku nowoczesnej powierzchni biurowej. Firma planuje oddanie na początku 2010 roku biurowca klasy A o powierzchni ponad 17.000 m2 – Katowice Business Point. Będzie to jedna z największych inwestycji biurowych w mieście. Obecnie największym katowickim biurowcem jest Chorzowska 50 o powierzchni 15.600 m2.

Projekt belgijskiego dewelopera Ghelamco Poland zlokalizowany jest u zbiegu ul. Chorzowskiej i Ściegiennego, w bezpośrednim sąsiedztwie Silesia City Center. „Równoległe z postępami budowy prowadzimy proces wynajmu budynku.” – informuje Jarosław Zagórski, Commercial & Business Development Director Ghelamco Poland.

Do tej pory firma skupiała się na budowaniu wysokiej klasy biurowców w stolicy. Jedyna dotychczasowa realizacja Ghelamco poza Warszawą to biurowiec Bema Plaza we Wrocławiu. Wybór kolejnego rynku lokalnego padł na Katowice. „Nie przypadkiem. Dostrzegamy rozwój Katowic na przestrzeni ostatnich lat oraz ogromny potencjał jaki posiada to miasto” – wyjaśnia Zagórski. I jak dodaje dla firmy ważny jest nie tylko aspekt biznesowy inwestycji. „To nasz pierwszy projekt w Katowicach, dlatego ważne są dla nas również stałe kontakty z władzami by wspólnie działać na rzecz rozwoju i promocji miasta. Nasz budynek wpisuje się w rozwój infrastruktury miasta i stanowi odpowiedź na tak potrzebną tu nowoczesną  powierzchnię biurową” – mówi Zagórski.

Wzmocnienie rozwoju biznesu w zakresie usług poprzez wykorzystanie nowopowstających biurowców zapowiadają też władze Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W pierwszym półroczu wydano tu 4 nowe zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej, zgodnie z którymi firmy zadeklarowały zainwestowanie co najmniej 76 mln zł i zatrudnienie 370 pracowników. Część projektów ma ruszyć jeszcze w tym roku.

O biurowcu Katowice Business Point
Budynek został zaprojektowany przez belgijskich architektów z Jaspers Eyers & Partners we współpracy z katowicką Pracownią Architektoniczną Czora & Czora. Katowice Business Point będzie charakteryzował się nowoczesną i funkcjonalną formą. Fasada budynku składać się będzie ze szkła, naturalnego kamienia i elementów stalowych. Z myślą o przyszłych użytkownikach zrezygnowano z sztywnego podziału pięter budynku, każda z 11 kondygnacji będzie mogła być dowolnie ukształtowana. Oprócz funkcji biurowych część budynku przeznaczona została na potrzeby handlu i usług. Na parterze znajdzie się przestrzeń dla restauracji, saloniku prasowego oraz sklepu spożywczego. W podziemiach zaplanowano miejsca garażowe na 200 samochodów. Budynek w chwili obecnej osiągnął już poziom 4 piętra. Inwestycja oddana do użytku zostanie w I kwartale 2010 roku.

Ghelamco Poland

gk

inwestycje.pl

Biurowce zmieniają Katowice

Do końca tego roku w Katowicach powstanie blisko 45.000 m2 nowoczesnej powierzchni biurowej. Czy w okresie spowolnienia deweloperzy nie przeszacowali liczby biur jakiej będą potrzebować firmy w Katowicach? Patrząc na potencjał miasta liczba inwestycji biurowych jest jak najbardziej uzasadniona. Według międzynarodowej agencji zajmującej się oceną potencjału państw i miast Katowice są oceniane przez zagranicznych inwestorów jako najatrakcyjniejsze miasto do inwestowania w Polsce.

Do tej pory miastami najsilniej kojarzonymi z regionalnymi centrami biznesu były Trójmiasto, Poznań, a na południu Polski przede wszystkim Wrocław i Kraków. Od pewnego czasu w kontekście biznesowym coraz częściej dostrzegane są także Katowice. Inwestorzy decydując o wyborze lokalizacji biorą pod uwagę wiele czynników: komunikację, zasoby ludzkie, przyjazne nastawienie władz, ogólną atrakcyjność danego miasta i zaplecze biznesowe. Stolica Śląska doskonale spełnia szereg z tych wymagań. Nic więc dziwnego, że jej potencjał dostrzegli już inwestorzy, a coraz częściej myślą o niej także managerowie firm.

Według danych firmy DTZ w 2009 roku na terenie Katowic deweloperzy planują oddać do użytku ponad 45.000 m2 powierzchni biurowej. Kolejne 40.000 m2 ma powstać w przyszłym roku. Czy to nie za dużo jak na lokalny rynek? Szczegół w tym, że Katowice przestają być postrzegane lokalnie. Miasto może poszczycić się dogodną komunikacją - zapewnia ją autostrada A4. Trasa pozwala na wygodne połączenie  z resztą kraju, ale  także z zachodnią Europą -  poprzez otwarty kilkanaście dni temu odcinek autostrady do Zgorzelca. Ponadto do 2014 roku Katowice mają zostać przyłączone także do nitki autostrady A1.

Katowice to także trzecie pod względem liczby pasażerów lotnisko w Polsce: po Warszawie i Krakowie (ponad 2,4 mln pasażerów w 2008 r, dane Urzędu Lotnictwa Cywilnego). W pierwszym półroczu tego roku liczba obsłużonych pasażerów na lotnisku w Pyrzowicach osiągnęła ponad milion pasażerów czyli o ponad 400 tys. więcej niż we Wrocławiu, który kojarzony był dotychczas jako najsilniejszy ośrodek biznesowy na południu kraju. Port lotniczy w Katowicach zanotował także najmniejszy spadek liczby pasażerów w tym roku spośród wszystkich lotnisk w kraju – jedynie o 4,3 proc. Podczas, gdy Warszawa ponad 16 proc., Karków blisko 14 proc. spadek, a lotnisko we Wrocławiu spadek liczby pasażerów o ponad 11 proc.

Miasto i okolice stają się coraz bardziej atrakcyjnym kierunkiem do lokowania biznesu typu BPO czy call center,  a tym samym stają się bardzo obiecującym rynkiem dla nieruchomości biurowych. Na dzień dzisiejszy rynek powierzchni biurowej w mieście to ok. 220.00 m2 (dane Cushman & Wakefield). Większość biur zlokalizowana    jest jednak w obiektach o niskim standardzie: odnowionych kamienicach czy biurowcach z lat 70-tych, kiedy to Katowice były wizytówką nowoczesnej Polski.

Wynikiem małej podaży jest niezwykle niski poziom pustostanów, zaledwie ok. 1,8%, na koniec 2008 r. (dane DTZ). Zapowiadane przez deweloperów inwestycje w najbliższych latach mają spowodować, iż liczba wolnych powierzchni biurowych w mieście podniesie się do poziomu ok. 7 – 9 proc. (dane DTZ, Cushman & Wakefield). Co świadczyć będzie o osiągnięciu europejskiego standardu - wskaźnik przyjęty dla rozwiniętego rynku to 10%. 

Rynek biznesowy w Katowicach nabiera rozpędu, a najwięksi inwestorzy dostrzegli już potencjał miasta. Według przypomnianych ostatnio przez firmę Finamo danych agencji ratingowej Fitch Ratings Katowice obok Wrocławia ocenione zostały jako najatrakcyjniejsze do inwestowania miasto w Polsce. Swoją projekty realizuje tu m.in. belgijska firma Ghelamco Poland, lider rynku nowoczesnej powierzchni biurowej. Firma planuje oddanie na początku 2010 roku biurowca klasy A o powierzchni ponad 17.000 m2 – Katowice Business Point. Będzie to jedna z największych inwestycji biurowych w mieście. Obecnie największym katowickim biurowcem jest Chorzowska 50 o powierzchni 15.600 m2.

Projekt belgijskiego dewelopera Ghelamco Poland zlokalizowany jest u zbiegu ul. Chorzowskiej i Ściegiennego, w bezpośrednim sąsiedztwie Silesia City Center. „Równoległe z postępami budowy prowadzimy proces wynajmu budynku.” – informuje Jarosław Zagórski, Commercial & Business Development Director Ghelamco Poland.

Do tej pory firma skupiała się na budowaniu wysokiej klasy biurowców w stolicy. Jedyna dotychczasowa realizacja Ghelamco poza Warszawą to biurowiec Bema Plaza we Wrocławiu. Wybór kolejnego rynku lokalnego padł na Katowice. „Nie przypadkiem. Dostrzegamy rozwój Katowic na przestrzeni ostatnich lat oraz ogromny potencjał jaki posiada to miasto” – wyjaśnia Zagórski. I jak dodaje dla firmy ważny jest nie tylko aspekt biznesowy inwestycji. „To nasz pierwszy projekt w Katowicach, dlatego ważne są dla nas również stałe kontakty z władzami by wspólnie działać na rzecz rozwoju i promocji miasta. Nasz budynek wpisuje się w rozwój infrastruktury miasta i stanowi odpowiedź na tak potrzebną tu nowoczesną  powierzchnię biurową” – mówi Zagórski.

Wzmocnienie rozwoju biznesu w zakresie usług poprzez wykorzystanie nowopowstających biurowców zapowiadają też władze Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W pierwszym półroczu wydano tu 4 nowe zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej, zgodnie z którymi firmy zadeklarowały zainwestowanie co najmniej 76 mln zł i zatrudnienie 370 pracowników. Część projektów ma ruszyć jeszcze w tym roku.

O biurowcu Katowice Business Point
Budynek został zaprojektowany przez belgijskich architektów z Jaspers Eyers & Partners we współpracy z katowicką Pracownią Architektoniczną Czora & Czora. Katowice Business Point będzie charakteryzował się nowoczesną i funkcjonalną formą. Fasada budynku składać się będzie ze szkła, naturalnego kamienia i elementów stalowych. Z myślą o przyszłych użytkownikach zrezygnowano z sztywnego podziału pięter budynku, każda z 11 kondygnacji będzie mogła być dowolnie ukształtowana. Oprócz funkcji biurowych część budynku przeznaczona została na potrzeby handlu i usług. Na parterze znajdzie się przestrzeń dla restauracji, saloniku prasowego oraz sklepu spożywczego. W podziemiach zaplanowano miejsca garażowe na 200 samochodów. Budynek w chwili obecnej osiągnął już poziom 4 piętra. Inwestycja oddana do użytku zostanie w I kwartale 2010 roku.

Ghelamco Poland

gk

inwestycje.pl

Mieszkania z drugiej ręki. W lipcu ceny stabilne

- W lipcu mieszkania na rynku wtórnym najbardziej potaniały w Białymstoku, Katowicach i Lublinie - wynika z raportu serwisu Oferty.net i Open Finance.
Najwięcej, bo o 2,1 proc. w porównaniu z czerwcem, spadła średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Białymstoku - do 4417 zł. Drugie były Katowice (spadek o 1,3 proc.) - za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4087 zł. W dalszej kolejności znalazł się Lublin. Ceny mieszkań spadły tam o 1,1 proc. do 4858 zł.

 

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z czerwcem w Gdańsku - o 1,2 proc. oraz w Poznaniu, Szczecinie i we Wrocławiu - po 0,9 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 6490 zł, 5632 zł, 4896 zł oraz 6703 zł.

W raporcie uwzględniono 25 tys. 237 ofert mieszkań wystawionych w lipcu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.

 

money.pl

Mieszkania z drugiej ręki. W lipcu ceny stabilne

- W lipcu mieszkania na rynku wtórnym najbardziej potaniały w Białymstoku, Katowicach i Lublinie - wynika z raportu serwisu Oferty.net i Open Finance.
Najwięcej, bo o 2,1 proc. w porównaniu z czerwcem, spadła średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Białymstoku - do 4417 zł. Drugie były Katowice (spadek o 1,3 proc.) - za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4087 zł. W dalszej kolejności znalazł się Lublin. Ceny mieszkań spadły tam o 1,1 proc. do 4858 zł.

 

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z czerwcem w Gdańsku - o 1,2 proc. oraz w Poznaniu, Szczecinie i we Wrocławiu - po 0,9 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 6490 zł, 5632 zł, 4896 zł oraz 6703 zł.

W raporcie uwzględniono 25 tys. 237 ofert mieszkań wystawionych w lipcu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.

 

money.pl

Skanska wygrała przetarg na budowę hali w Koszalinie

Spółka Skanska SA wygrała przetarg na budowę hali widowiskowo-sportowej w Koszalinie - poinformował w poniedziałek organizator postępowania, Politechnika Koszalińska (PK).

Skanska wygrała przetarg ceną - za wzniesienie trzykondygnacyjnego obiektu o kubaturze 97 tys. m sześc. i powierzchni prawie 10 tys. m kw. spółka chce 34,8 mln zł.

Jak powiedział PAP kanclerz PK Artur Wezgraj, dzięki wybraniu tej oferty, koszt inwestycji powinien być o kilkanaście milionów złotych niższy w stosunku do pierwotnych założeń. Według szacunków hala wraz z wyposażeniem miała kosztować prawie 54 mln zł.

"Po rozstrzygnięciu przetargu na prace budowlane przewidujemy, że całość inwestycji powinna zamknąć się w kwocie 42-43 mln zł" - dodał Wezgraj.

W przetargu uczestniczyło 18 firm. Proponowane ceny wahały się od 34,8 do 46,9 mln zł. Umowa ze Skanską ma być podpisana we wrześniu. Budowa hali ma się rozpocząć jeszcze tej jesieni i zakończyć do września 2012 r.

Rozpisanie przetargu na wyposażenie hali - jak powiedział PAP kanclerz PK - planowane jest na przyszły rok.

Hala widowiskowo - sportowa to wspólne przedsięwzięcie PK i miasta Koszalin. Inwestycja jest współfinansowana przez Unię Europejską (20 mln zł), Ministerstwo Sportu i Turystyki (8 mln zł) i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (11,7 mln zł), co daje łącznie 39,7 mln zł. Brakującą kwotę po połowie wyłożą uczelnia i miasto.

Hala stanie na terenie nowego kampusu akademickiego PK przy ul. Śniadeckich. Znajdą się w niej m.in. sportowa arena o wymiarach 45 x 24 m z boiskiem umożliwiającym rozgrywanie zawodów międzynarodowych i trybuny dla 3 tys. widzów, stanowiska dla dziennikarzy i kamer telewizyjnych, sala bilardowa, sala do tenisa stołowego, sale treningowe, sanitariaty, szatnie, jacuzzi, sauna, studio fitness, sala konferencyjna oraz pomieszczenia dla małej gastronomii. Obok hali powstanie parking z 299 miejscami.

 

PAP

interia.pl

Skanska wygrała przetarg na budowę hali w Koszalinie

Spółka Skanska SA wygrała przetarg na budowę hali widowiskowo-sportowej w Koszalinie - poinformował w poniedziałek organizator postępowania, Politechnika Koszalińska (PK).

Skanska wygrała przetarg ceną - za wzniesienie trzykondygnacyjnego obiektu o kubaturze 97 tys. m sześc. i powierzchni prawie 10 tys. m kw. spółka chce 34,8 mln zł.

Jak powiedział PAP kanclerz PK Artur Wezgraj, dzięki wybraniu tej oferty, koszt inwestycji powinien być o kilkanaście milionów złotych niższy w stosunku do pierwotnych założeń. Według szacunków hala wraz z wyposażeniem miała kosztować prawie 54 mln zł.

"Po rozstrzygnięciu przetargu na prace budowlane przewidujemy, że całość inwestycji powinna zamknąć się w kwocie 42-43 mln zł" - dodał Wezgraj.

W przetargu uczestniczyło 18 firm. Proponowane ceny wahały się od 34,8 do 46,9 mln zł. Umowa ze Skanską ma być podpisana we wrześniu. Budowa hali ma się rozpocząć jeszcze tej jesieni i zakończyć do września 2012 r.

Rozpisanie przetargu na wyposażenie hali - jak powiedział PAP kanclerz PK - planowane jest na przyszły rok.

Hala widowiskowo - sportowa to wspólne przedsięwzięcie PK i miasta Koszalin. Inwestycja jest współfinansowana przez Unię Europejską (20 mln zł), Ministerstwo Sportu i Turystyki (8 mln zł) i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (11,7 mln zł), co daje łącznie 39,7 mln zł. Brakującą kwotę po połowie wyłożą uczelnia i miasto.

Hala stanie na terenie nowego kampusu akademickiego PK przy ul. Śniadeckich. Znajdą się w niej m.in. sportowa arena o wymiarach 45 x 24 m z boiskiem umożliwiającym rozgrywanie zawodów międzynarodowych i trybuny dla 3 tys. widzów, stanowiska dla dziennikarzy i kamer telewizyjnych, sala bilardowa, sala do tenisa stołowego, sale treningowe, sanitariaty, szatnie, jacuzzi, sauna, studio fitness, sala konferencyjna oraz pomieszczenia dla małej gastronomii. Obok hali powstanie parking z 299 miejscami.

 

PAP

interia.pl

W lipcu ceny mieszkań najbardziej spadły w Białymstoku i Katowicach

W lipcu mieszkania na rynku wtórnym najbardziej potaniały w Białymstoku, Katowicach i Lublinie - wynika z raportu przygotowanego przez serwis nieruchomości Oferty.net i doradców finansowych Open Finance.

Najwięcej, bo o 2,1 proc. w porównaniu z czerwcem, spadła średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Białymstoku - do 4417 zł. Drugie były Katowice (spadek o 1,3 proc.) - za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4087 zł. W dalszej kolejności znalazł się Lublin. Ceny mieszkań spadły tam o 1,1 proc. do 4858 zł.

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z czerwcem w Gdańsku - o 1,2 proc. oraz w Poznaniu, Szczecinie i we Wrocławiu - po 0,9 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 6490 zł, 5632 zł, 4896 zł oraz 6703 zł.

W raporcie uwzględniono 25 237 oferty mieszkań wystawionych w lipcu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.

 

PAP

interia.pl

W lipcu ceny mieszkań najbardziej spadły w Białymstoku i Katowicach

W lipcu mieszkania na rynku wtórnym najbardziej potaniały w Białymstoku, Katowicach i Lublinie - wynika z raportu przygotowanego przez serwis nieruchomości Oferty.net i doradców finansowych Open Finance.

Najwięcej, bo o 2,1 proc. w porównaniu z czerwcem, spadła średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Białymstoku - do 4417 zł. Drugie były Katowice (spadek o 1,3 proc.) - za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4087 zł. W dalszej kolejności znalazł się Lublin. Ceny mieszkań spadły tam o 1,1 proc. do 4858 zł.

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z czerwcem w Gdańsku - o 1,2 proc. oraz w Poznaniu, Szczecinie i we Wrocławiu - po 0,9 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 6490 zł, 5632 zł, 4896 zł oraz 6703 zł.

W raporcie uwzględniono 25 237 oferty mieszkań wystawionych w lipcu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.

 

PAP

interia.pl

Ronson w drugiej połowie 2009 r. rozpocznie nowe inwestycje

Ronson zamierza w tym roku uruchomić kilka nowych projektów, w związku z przekazywaniem większej ilości mieszkań zamierza poprawić wyniki w II połowie 2009 roku. W minionym półroczu Ronson sprzedał 118 lokali - podała spółka w poniedziałkowym komunikacie.

"Po tym jak rozpoczęła się budowa dwóch istotnych projektów pod koniec 2008 r. (Gemini I oraz Nautica), spółka skoncentrowała się na pracach przygotowawczych dotyczących kolejnych projektów i kilka z nich zamierza uruchomić jeszcze w tym roku" - napisano w komunikacie. W związku z przekazywaniem klientom w II połowie 2009 roku większej ilości mieszkań Ronson zapowiada poprawę wyników w tym okresie.

- Oczekujemy realizacji lepszych wyników w drugiej połowie 2009 r. z uwagi na to, że do przekazania naszym klientom nadal mamy dużą ilość gotowych lokali w projekcie Galileo - powiedział cytowany w komunikacie Shraga Weisman, prezes spółki. - Ponadto w sierpniu rozpoczęliśmy odbiory lokali w innym projekcie - Imaginarium II, w którym większość mieszkań już jest sprzedana. Dodatkowo oprócz Galileo oraz Imaginarium zamierzamy przed końcem 2009 r. ukończyć budowę kolejnych projektów, tj. Constans oraz Gardenia, i również rozpoznać przychody ze sprzedaży w tych projektach - dodał.

W trakcie pierwszych 6 miesięcy 2009 roku Ronson przekazał 67 mieszkań. W pierwszej połowie 2009 roku Ronson, uwzględniając rezygnacje, sprzedał 118 lokali.Przedstawiciele spółki zauważają ożywienie na rynku nieruchomości

- "Na polskim rynku nieruchomości mieszkaniowych następuje poprawa sytuacji, co znajduje potwierdzenie w polepszającej się dostępności kredytów bankowych, zarówno dla klientów indywidualnych jak i deweloperów' - napisano w komunikacie. "Dodatkowo zarząd spółki szacuje, że w wyniku zaniechania lub wstrzymania projektów przez wielu deweloperów, obecna nadpodaż na rynku zostanie skonsumowana przez rosnący popyt w okresie jednego roku" - dodano. W piątek Ronson opublikował wyniki za I półrocze. Zysk netto wyniósł 6,12 mln zł, EBIT 8,14 mln zł, a przychody wyniosły 42,07 mln zł.W samym II kwartale spółka miała 3,6 mln zł zysku netto, 4,8 mln zł EBIT i 27,1 mln zł przychodów.

 

PAP

interia.pl

Ronson w drugiej połowie 2009 r. rozpocznie nowe inwestycje

Ronson zamierza w tym roku uruchomić kilka nowych projektów, w związku z przekazywaniem większej ilości mieszkań zamierza poprawić wyniki w II połowie 2009 roku. W minionym półroczu Ronson sprzedał 118 lokali - podała spółka w poniedziałkowym komunikacie.

"Po tym jak rozpoczęła się budowa dwóch istotnych projektów pod koniec 2008 r. (Gemini I oraz Nautica), spółka skoncentrowała się na pracach przygotowawczych dotyczących kolejnych projektów i kilka z nich zamierza uruchomić jeszcze w tym roku" - napisano w komunikacie. W związku z przekazywaniem klientom w II połowie 2009 roku większej ilości mieszkań Ronson zapowiada poprawę wyników w tym okresie.

- Oczekujemy realizacji lepszych wyników w drugiej połowie 2009 r. z uwagi na to, że do przekazania naszym klientom nadal mamy dużą ilość gotowych lokali w projekcie Galileo - powiedział cytowany w komunikacie Shraga Weisman, prezes spółki. - Ponadto w sierpniu rozpoczęliśmy odbiory lokali w innym projekcie - Imaginarium II, w którym większość mieszkań już jest sprzedana. Dodatkowo oprócz Galileo oraz Imaginarium zamierzamy przed końcem 2009 r. ukończyć budowę kolejnych projektów, tj. Constans oraz Gardenia, i również rozpoznać przychody ze sprzedaży w tych projektach - dodał.

W trakcie pierwszych 6 miesięcy 2009 roku Ronson przekazał 67 mieszkań. W pierwszej połowie 2009 roku Ronson, uwzględniając rezygnacje, sprzedał 118 lokali.Przedstawiciele spółki zauważają ożywienie na rynku nieruchomości

- "Na polskim rynku nieruchomości mieszkaniowych następuje poprawa sytuacji, co znajduje potwierdzenie w polepszającej się dostępności kredytów bankowych, zarówno dla klientów indywidualnych jak i deweloperów' - napisano w komunikacie. "Dodatkowo zarząd spółki szacuje, że w wyniku zaniechania lub wstrzymania projektów przez wielu deweloperów, obecna nadpodaż na rynku zostanie skonsumowana przez rosnący popyt w okresie jednego roku" - dodano. W piątek Ronson opublikował wyniki za I półrocze. Zysk netto wyniósł 6,12 mln zł, EBIT 8,14 mln zł, a przychody wyniosły 42,07 mln zł.W samym II kwartale spółka miała 3,6 mln zł zysku netto, 4,8 mln zł EBIT i 27,1 mln zł przychodów.

 

PAP

interia.pl

Brak strategii mieszkaniowej blokuje dopłaty z budżetu

W ubiegłym roku oddano statystycznie mniej niż jedno mieszkanie socjalne na gminę. W konsekwencji dziś brakuje ok. 1,8 mln mieszkań dla najuboższych. Tymczasem gminy nie prowadzą aktywnej polityki czynszowej, za to chaotycznie wyprzedają nieruchomości.

- Brakuje wieloletnich programów rozwoju budownictwa mieszkaniowego, do czego gminy są zobowiązane ustawowo - mówi Roman Nowicki, przewodniczący Kongresu Budownictwa.

W tworzeniu nowych mieszkań przez gminy pomóc mają nowe przepisy o finansowym wsparciu w tworzeniu lokali socjalnych.

Już od dziś samorządy mogą składać wnioski aplikacyjne w nowej formule o pomoc z budżetu państwa na budowę gminnego zasobu mieszkalnego.

- Wnioski aplikacyjne w ramach programu finansowego wsparcia budownictwa socjalnego składane są dwa razy w roku: w marcu i we wrześniu. Najbliższa, wrześniowa edycja, będzie pierwszą, która zostanie przeprowadzona na nowych zasadach - mówi Cezary Nowicki, naczelnik Wydziału Budownictwa Społecznego i Socjalnego w Ministerstwie Infrastruktury.

Jak tłumaczy, nowe przepisy zrobiły swoje i na podstawie docierających do resortu infrastruktury sygnałów można już teraz przewidywać znaczne zwiększenie liczby wniosków o finansowe wsparcie w stosunku do poprzednich edycji programu. Przepisy ustawy z 12 lutego o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego (Dz.U. z 2009 r. nr 39, poz. 309) przewidują m.in., że pomoc finansowa z budżetu państwa na zakup mieszkań komunalnych wyniesie od 30 do 50 proc. kosztów inwestycji.

Daria Stojak

interia.pl

Brak strategii mieszkaniowej blokuje dopłaty z budżetu

W ubiegłym roku oddano statystycznie mniej niż jedno mieszkanie socjalne na gminę. W konsekwencji dziś brakuje ok. 1,8 mln mieszkań dla najuboższych. Tymczasem gminy nie prowadzą aktywnej polityki czynszowej, za to chaotycznie wyprzedają nieruchomości.

- Brakuje wieloletnich programów rozwoju budownictwa mieszkaniowego, do czego gminy są zobowiązane ustawowo - mówi Roman Nowicki, przewodniczący Kongresu Budownictwa.

W tworzeniu nowych mieszkań przez gminy pomóc mają nowe przepisy o finansowym wsparciu w tworzeniu lokali socjalnych.

Już od dziś samorządy mogą składać wnioski aplikacyjne w nowej formule o pomoc z budżetu państwa na budowę gminnego zasobu mieszkalnego.

- Wnioski aplikacyjne w ramach programu finansowego wsparcia budownictwa socjalnego składane są dwa razy w roku: w marcu i we wrześniu. Najbliższa, wrześniowa edycja, będzie pierwszą, która zostanie przeprowadzona na nowych zasadach - mówi Cezary Nowicki, naczelnik Wydziału Budownictwa Społecznego i Socjalnego w Ministerstwie Infrastruktury.

Jak tłumaczy, nowe przepisy zrobiły swoje i na podstawie docierających do resortu infrastruktury sygnałów można już teraz przewidywać znaczne zwiększenie liczby wniosków o finansowe wsparcie w stosunku do poprzednich edycji programu. Przepisy ustawy z 12 lutego o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego (Dz.U. z 2009 r. nr 39, poz. 309) przewidują m.in., że pomoc finansowa z budżetu państwa na zakup mieszkań komunalnych wyniesie od 30 do 50 proc. kosztów inwestycji.

Daria Stojak

interia.pl

Sejm: Poprawka dot. świadectw energetycznych odrzucona

Świadectwo charakterystyki energetycznej będzie musiało być udostępniane przy sprzedaży czy wynajmie lokalu, a nie tylko "udostępniane do wglądu" - jak chciał Senat. W czwartek Sejm w głosowaniu odrzucił poprawkę Senatu do ustawy prawo budowlane.

Poprawkę Senatu zakwestionował Urząd Integracji Komitetu Europejskiego, który wskazał, że jest ona nie zgodna z przepisami unijnymi, gdyż "udostępnienie do wglądu" uniemożliwia np. zrobienie kopii czy też sprawdzenia jego prawdziwości.

Sejm zaakceptował pozostałe poprawki Senatu.

Od 1 stycznia 2009 roku budynki oddawane do użytku muszą mieć świadectwa energetyczne. W przypadku ich braku, nieruchomości nie będą mogły uzyskać pozwolenia na użytkowanie. Wymóg posiadania świadectwa jest konsekwencją Prawa budowlanego, które weszło w życie od początku tego roku. Z informacji zawartych w świadectwach wynikać ma m.in., ile energii elektrycznej zużyje potencjalnie budynek lub lokal. Świadectwo charakterystyki energetycznej ważne jest 10 lat.

Znowelizowana ustawa Prawo budowlane zakłada, że świadectwa energetyczne budynków i lokali będą mogły wystawiać osoby, które ukończyły studia magisterskie lub inżynierskie na kierunkach: architektura, budownictwo, inżynieria środowiska, energetyka lub pokrewnych.

Projekt nowelizacji dostosowuje polskie przepisy do prawa unijnego. Ma on na celu m.in. określenie sytuacji, w których powstaje obowiązek sporządzenia świadectwa charakterystyki energetycznej lokalu mieszkalnego, poszerza katalog osób, które będą mogły wystawiać taki dokument.

Nowe regulacje będą miały pozytywny wpływ na rozwój budownictwa energooszczędnego i zwiększenie efektywności energetycznej budynków.

Większość przepisów ustawy ma wejść w życie 14 dni od dnia ogłoszenia. Obecnie ustawa trafi do podpisu przez prezydenta.

źródło informacji: PAP

Sejm: Poprawka dot. świadectw energetycznych odrzucona

Świadectwo charakterystyki energetycznej będzie musiało być udostępniane przy sprzedaży czy wynajmie lokalu, a nie tylko "udostępniane do wglądu" - jak chciał Senat. W czwartek Sejm w głosowaniu odrzucił poprawkę Senatu do ustawy prawo budowlane.

Poprawkę Senatu zakwestionował Urząd Integracji Komitetu Europejskiego, który wskazał, że jest ona nie zgodna z przepisami unijnymi, gdyż "udostępnienie do wglądu" uniemożliwia np. zrobienie kopii czy też sprawdzenia jego prawdziwości.

Sejm zaakceptował pozostałe poprawki Senatu.

Od 1 stycznia 2009 roku budynki oddawane do użytku muszą mieć świadectwa energetyczne. W przypadku ich braku, nieruchomości nie będą mogły uzyskać pozwolenia na użytkowanie. Wymóg posiadania świadectwa jest konsekwencją Prawa budowlanego, które weszło w życie od początku tego roku. Z informacji zawartych w świadectwach wynikać ma m.in., ile energii elektrycznej zużyje potencjalnie budynek lub lokal. Świadectwo charakterystyki energetycznej ważne jest 10 lat.

Znowelizowana ustawa Prawo budowlane zakłada, że świadectwa energetyczne budynków i lokali będą mogły wystawiać osoby, które ukończyły studia magisterskie lub inżynierskie na kierunkach: architektura, budownictwo, inżynieria środowiska, energetyka lub pokrewnych.

Projekt nowelizacji dostosowuje polskie przepisy do prawa unijnego. Ma on na celu m.in. określenie sytuacji, w których powstaje obowiązek sporządzenia świadectwa charakterystyki energetycznej lokalu mieszkalnego, poszerza katalog osób, które będą mogły wystawiać taki dokument.

Nowe regulacje będą miały pozytywny wpływ na rozwój budownictwa energooszczędnego i zwiększenie efektywności energetycznej budynków.

Większość przepisów ustawy ma wejść w życie 14 dni od dnia ogłoszenia. Obecnie ustawa trafi do podpisu przez prezydenta.

źródło informacji: PAP

Tani luksus już był

Rynek luksusowych domów w Londynie rośnie najszybciej od dwóch lat, czyli od początku kryzysu gospodarczego. Zagraniczni inwestorzy wykorzystują do zakupów m.in. słabość funta do innych walut (w rok spadł do USD o 11 proc., 8,5 proc. do euro).

W sierpniu sprzedano 250 luksusowych domów i apartamentów (kosztujących co najmniej 1 mln funtów), głównie w dzielnicach Mayfair, St. John's Wood, Regent's Park, Kensington, Notting Hill, Chelsea, Knightsbridge oraz Belgravia. Rok temu było ich tylko 75.

Ceny w angielskiej metropolii rosną szósty kolejny miesiąc - w tym okresie zwyżkowały o 4,5 proc. (w sierpniu 2009 r. o 1 proc.). 40 proc. transakcji przeprowadzają nabywcy z zagranicy. Wcześniej, przez pięć kolejnych miesięcy po upadku holdingu Lehman Brothers we wrześniu 2008 r., ceny spadły o 15 proc. Tylko w październiku 2008 r. ceny zniżkowały o 11 proc.

W Zjednoczonym Królestwie rynek nieruchomości także rośnie licząc miesiąc do miesiąca. W sierpniu br. zwyżkował o 1,6 proc. (najbardziej od grudnia 2006 r.).

Krzysztof Mrówka

interia.pl

Tani luksus już był

Rynek luksusowych domów w Londynie rośnie najszybciej od dwóch lat, czyli od początku kryzysu gospodarczego. Zagraniczni inwestorzy wykorzystują do zakupów m.in. słabość funta do innych walut (w rok spadł do USD o 11 proc., 8,5 proc. do euro).

W sierpniu sprzedano 250 luksusowych domów i apartamentów (kosztujących co najmniej 1 mln funtów), głównie w dzielnicach Mayfair, St. John's Wood, Regent's Park, Kensington, Notting Hill, Chelsea, Knightsbridge oraz Belgravia. Rok temu było ich tylko 75.

Ceny w angielskiej metropolii rosną szósty kolejny miesiąc - w tym okresie zwyżkowały o 4,5 proc. (w sierpniu 2009 r. o 1 proc.). 40 proc. transakcji przeprowadzają nabywcy z zagranicy. Wcześniej, przez pięć kolejnych miesięcy po upadku holdingu Lehman Brothers we wrześniu 2008 r., ceny spadły o 15 proc. Tylko w październiku 2008 r. ceny zniżkowały o 11 proc.

W Zjednoczonym Królestwie rynek nieruchomości także rośnie licząc miesiąc do miesiąca. W sierpniu br. zwyżkował o 1,6 proc. (najbardziej od grudnia 2006 r.).

Krzysztof Mrówka

interia.pl

Budowanie będzie prostsze?

Rząd chce usprawnić procedury budowlane. W tym celu Ministerstwo Infrastruktury przygotowało nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dziś bowiem niewiele ponad 20 proc. gruntów w Polsce objętych jest planami zagospodarowania, które skracają proces budowlany. Jeżeli teren posiada plan, to inwestor nie musi ubiegać się o warunki zabudowy i od razu wie, co można zbudować na danym obszarze.

Projekt przewiduje przede wszystkim powstanie tzw. obszaru urbanizacji, na którym ma być dopuszczalna zabudowa. Obszar ten będzie określany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, który będzie musiała posiadać każda gmina.

Obszar ten powinien uwzględniać uzbrojenie terenu w media, a więc powinien być przygotowany do zabudowy. - Zabudowa powinna być dopuszczalna tam, gdzie gmina przewiduje taką zabudowę i gdzie przygotowana jest już infrastruktura potrzebna do zabudowy - mówi prof. Hubert Izdebski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Nie można budować w szczerym polu - tam gdzie inwestor ma na to ochotę, gdyż to podnosi koszty funkcjonowania samorządów, do których zadań należy budowa infrastruktury i szkodzi ładowi przestrzennemu - dodaje.

Nie wszystkie jednak działki znajdujące się w obszarze urbanizacji będą objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli jednak takich planów nie będzie, to gmina będzie musiała uchwalić dla takiego terenu lokalne przepisy urbanistyczne. Będą one określały m.in. przeznaczenie terenu, intensywność zabudowy, maksymalną wysokość zabudowy oraz liczbę miejsc parkingowych i terenów zielonych.

Arkadiusz Jaraszek

interia.pl

Budowanie będzie prostsze?

Rząd chce usprawnić procedury budowlane. W tym celu Ministerstwo Infrastruktury przygotowało nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dziś bowiem niewiele ponad 20 proc. gruntów w Polsce objętych jest planami zagospodarowania, które skracają proces budowlany. Jeżeli teren posiada plan, to inwestor nie musi ubiegać się o warunki zabudowy i od razu wie, co można zbudować na danym obszarze.

Projekt przewiduje przede wszystkim powstanie tzw. obszaru urbanizacji, na którym ma być dopuszczalna zabudowa. Obszar ten będzie określany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, który będzie musiała posiadać każda gmina.

Obszar ten powinien uwzględniać uzbrojenie terenu w media, a więc powinien być przygotowany do zabudowy. - Zabudowa powinna być dopuszczalna tam, gdzie gmina przewiduje taką zabudowę i gdzie przygotowana jest już infrastruktura potrzebna do zabudowy - mówi prof. Hubert Izdebski z Uniwersytetu Warszawskiego.

Nie można budować w szczerym polu - tam gdzie inwestor ma na to ochotę, gdyż to podnosi koszty funkcjonowania samorządów, do których zadań należy budowa infrastruktury i szkodzi ładowi przestrzennemu - dodaje.

Nie wszystkie jednak działki znajdujące się w obszarze urbanizacji będą objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli jednak takich planów nie będzie, to gmina będzie musiała uchwalić dla takiego terenu lokalne przepisy urbanistyczne. Będą one określały m.in. przeznaczenie terenu, intensywność zabudowy, maksymalną wysokość zabudowy oraz liczbę miejsc parkingowych i terenów zielonych.

Arkadiusz Jaraszek

interia.pl

Ceny gruntów rolnych a budowa domu

Ceny gruntów rolnych rosną szybkim tempem. Jak podaje Agencja Nieruchomości Rolnych ceny w II kwartale br. w stosunku do I-go kwartału wzrosły o 14%, a w porównaniu z rokiem ubiegłym aż o 32%.

Jeśli chcemy wybudować dom na działce rolnej to przede wszystkim należy wprowadzić zmianę przeznaczenia gruntu na cele nierolnicze w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Tę sprawę trzeba załatwić w gminnym wydziale geodezji i gospodarki przestrzennej. Następnie grunt wyłącza się z produkcji rolnej przekształcając go na działkę budowlaną. Decyzje w tym zakresie otrzymujemy w starostwie.

Odrolnienie gruntu pod zabudowę może być niezwykle czasochłonne. Ci, którzy nie mają wystarczającej cierpliwości korzystają z tzw. budowy siedliskowej. Jednakże koniecznym jest tutaj spełnienie jednego podstawowego warunku: trzeba być rolnikiem. Taki status da posiadanie ziemi o areale minimum 1 ha.

Jednak ów hektar nie zawsze wystarczy do budowy siedliska. Dzieje się tak w sytuacji, gdy gmina nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego. Wówczas Rada Gminy swoją uchwałą o średniej powierzchni gospodarstwa obliguje niejako do zakupu większego areału niż ta średnia powierzchnia by móc zrealizować inwestycje w zabudowie siedliskowej. Kolejne warunki do spełnienia to dostęp działki rolnej do drogi publicznej, w sąsiedztwie powinna znajdować się działka zabudowana, oraz powinno istnieć uzbrojenie działki w dostatecznym stopniu umożliwiające rozpoczęcie inwestycji. W przypadku zakupu gruntu przez nie-rolnika prawo pierwokupu ma Agencja Nieruchomości Rolnych.

Niezależnie od tego czy odrolnimy grunt i czy wybudujemy na nim swój wymarzony dom jest to inwestycja bardzo opłacalna i długoterminowa. Na wysoką cenę gruntów rolnych ma wpływ nie tylko pragnienie realizacji inwestycji na atrakcyjnych terenach, ale również rolnicy powiększają areał rolny ze względu na dofinansowania unijne. Im bliżej dużej aglomeracji miejskiej tym cena ziemi rolnej jest wyższa. Ceny gruntów zaczynają doganiać ceny unijne. Średnia cena w II kwartale br. wyniosła 15.623 zł za 1 ha.

- Możemy śmiało prognozować ze ceny gruntów rolnych będą wciąż wzrastać. - mówi Anna Macina specjalista ds. marketingu firmy projektowej ARCHETON Sp. z o.o. – Tania działka to dla inwestora nie lada gratka, a jej niska cena w porównaniu z cenami działek budowlanych ma niebagatelne znaczenie przy kosztach realizacji całości inwestycji, zwłaszcza w obecnym czasie.

ARCHETON
inwestycje.pl

Ceny gruntów rolnych a budowa domu

Ceny gruntów rolnych rosną szybkim tempem. Jak podaje Agencja Nieruchomości Rolnych ceny w II kwartale br. w stosunku do I-go kwartału wzrosły o 14%, a w porównaniu z rokiem ubiegłym aż o 32%.

Jeśli chcemy wybudować dom na działce rolnej to przede wszystkim należy wprowadzić zmianę przeznaczenia gruntu na cele nierolnicze w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Tę sprawę trzeba załatwić w gminnym wydziale geodezji i gospodarki przestrzennej. Następnie grunt wyłącza się z produkcji rolnej przekształcając go na działkę budowlaną. Decyzje w tym zakresie otrzymujemy w starostwie.

Odrolnienie gruntu pod zabudowę może być niezwykle czasochłonne. Ci, którzy nie mają wystarczającej cierpliwości korzystają z tzw. budowy siedliskowej. Jednakże koniecznym jest tutaj spełnienie jednego podstawowego warunku: trzeba być rolnikiem. Taki status da posiadanie ziemi o areale minimum 1 ha.

Jednak ów hektar nie zawsze wystarczy do budowy siedliska. Dzieje się tak w sytuacji, gdy gmina nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego. Wówczas Rada Gminy swoją uchwałą o średniej powierzchni gospodarstwa obliguje niejako do zakupu większego areału niż ta średnia powierzchnia by móc zrealizować inwestycje w zabudowie siedliskowej. Kolejne warunki do spełnienia to dostęp działki rolnej do drogi publicznej, w sąsiedztwie powinna znajdować się działka zabudowana, oraz powinno istnieć uzbrojenie działki w dostatecznym stopniu umożliwiające rozpoczęcie inwestycji. W przypadku zakupu gruntu przez nie-rolnika prawo pierwokupu ma Agencja Nieruchomości Rolnych.

Niezależnie od tego czy odrolnimy grunt i czy wybudujemy na nim swój wymarzony dom jest to inwestycja bardzo opłacalna i długoterminowa. Na wysoką cenę gruntów rolnych ma wpływ nie tylko pragnienie realizacji inwestycji na atrakcyjnych terenach, ale również rolnicy powiększają areał rolny ze względu na dofinansowania unijne. Im bliżej dużej aglomeracji miejskiej tym cena ziemi rolnej jest wyższa. Ceny gruntów zaczynają doganiać ceny unijne. Średnia cena w II kwartale br. wyniosła 15.623 zł za 1 ha.

- Możemy śmiało prognozować ze ceny gruntów rolnych będą wciąż wzrastać. - mówi Anna Macina specjalista ds. marketingu firmy projektowej ARCHETON Sp. z o.o. – Tania działka to dla inwestora nie lada gratka, a jej niska cena w porównaniu z cenami działek budowlanych ma niebagatelne znaczenie przy kosztach realizacji całości inwestycji, zwłaszcza w obecnym czasie.

ARCHETON
inwestycje.pl

Nieruchomości: Zamieszkać nad morzem…

Szum morza, piaszczyste plaże, malownicze wschody i zachody słońca… Są osoby, które od urodzenia mogą cieszyć się takimi widokami. Inni wybierają nadmorskie miejscowości jako cel swego wakacyjnego odpoczynku. Możemy zatrzymać się w nich tylko na chwilę albo skusić się na inwestycję w nieruchomość na wybrzeżu. Nie wiąże się to wcale z przeprowadzką do innego miasta – „drugi dom” to coraz bardziej popularny sposób lokowania środków finansowych.

Przyjemne z pożytecznym - to najlepsze określenie tego typu inwestycji. Można ją bowiem wykorzystać przez część roku dla własnych potrzeb, a później przeznaczyć dla turystów i czerpać zyski z tytułu wynajmu apartamentu czy pokoju.

Spacerując po nadmorskich miejscowościach nie sposób nie zauważyć reklam zachęcających do kupna nieruchomości. Potencjalnych klientów kuszą zarówno już te zrealizowane inwestycje, jak i wizualizacje kolejnych. 200, 150, 100, 50, 20 metrów od morza – to najbardziej rzucająca się informacja we wszelkiego rodzaju reklamach.

Marine Hotel&Appartements w Kołobrzegu – połączenie apartamentu wakacyjnego ze standardem luksusowego hotelu, Baltic Park Plaża w Świnoujściu - kompleks 7 budynków o charakterze willi miejskich, Playa Baltis – inwestycja, która powstanie tuż przy promenadzie w Międzyzdrojach, Willa Aqua w Juracie – luksusowe apartamenty w pobliżu popularnej promenady ciągnącej się od Zatoki Puckiej aż do otwartego morze – to tylko wybrane przykłady nowoczesnych inwestycji nadmorskich. Ceny wakacyjnych apartamentów wahają się od 6 tys. PLN/mkw. do kilkunastu tysięcy PLN/mkw. Wszystko zależy od prestiżu danej miejscowości, lokalizacji samej inwestycji i standardu jej wyposażenia.

W ofercie znajdują się również domy o niewielkiej powierzchni – w zabudowie jednorodzinnej, bliźniaczej lub szeregowej. „Dom za cenę apartamentu” – zainteresowani zakupem nieruchomości nad morzem rozważą pewnie i taką propozycję.

Powstające inwestycje zmieniają oblicze kurortów nadmorskich. Zwłaszcza, że za nimi idzie też budowa infrastruktury: dróg dojazdowych, chodników, promenady itd Powoli nadrabiamy zaległości – widać to chociażby w Świnoujściu, w Dzielnicy Nadmorskiej. Miasto położone jest tuż obok trzech niemieckich kurortów połączonych promenadą, z której mogą korzystać nie tylko piesi, ale również rowerzyści. U nas wciąż takich rozwiązań brakuje. Ważne jednak, że inwestycji jest coraz więcej. Im atrakcyjniejsze będą nasze miejscowości, tym więcej turystów będzie je odwiedzało.

Apartamenty nad morzem to atrakcyjna propozycja nie tylko dla inwestorów, ale także dla turystów. Z reguły apartamenty są w pełni umeblowane i wyposażone, co zapewnia komfortowy odpoczynek. Dla wielu nieubłaganie kończy się już wakacyjny okres, ale można już pomyśleć, by podczas jesiennego weekendu albo przyszłorocznego urlopu zamieszkać nad morzem chociaż na chwilę.


Małgorzata Kędzierska-Urbaniak
Analityk rynku nieruchomości
Wynajem.pl

Nieruchomości: Zamieszkać nad morzem…

Szum morza, piaszczyste plaże, malownicze wschody i zachody słońca… Są osoby, które od urodzenia mogą cieszyć się takimi widokami. Inni wybierają nadmorskie miejscowości jako cel swego wakacyjnego odpoczynku. Możemy zatrzymać się w nich tylko na chwilę albo skusić się na inwestycję w nieruchomość na wybrzeżu. Nie wiąże się to wcale z przeprowadzką do innego miasta – „drugi dom” to coraz bardziej popularny sposób lokowania środków finansowych.

Przyjemne z pożytecznym - to najlepsze określenie tego typu inwestycji. Można ją bowiem wykorzystać przez część roku dla własnych potrzeb, a później przeznaczyć dla turystów i czerpać zyski z tytułu wynajmu apartamentu czy pokoju.

Spacerując po nadmorskich miejscowościach nie sposób nie zauważyć reklam zachęcających do kupna nieruchomości. Potencjalnych klientów kuszą zarówno już te zrealizowane inwestycje, jak i wizualizacje kolejnych. 200, 150, 100, 50, 20 metrów od morza – to najbardziej rzucająca się informacja we wszelkiego rodzaju reklamach.

Marine Hotel&Appartements w Kołobrzegu – połączenie apartamentu wakacyjnego ze standardem luksusowego hotelu, Baltic Park Plaża w Świnoujściu - kompleks 7 budynków o charakterze willi miejskich, Playa Baltis – inwestycja, która powstanie tuż przy promenadzie w Międzyzdrojach, Willa Aqua w Juracie – luksusowe apartamenty w pobliżu popularnej promenady ciągnącej się od Zatoki Puckiej aż do otwartego morze – to tylko wybrane przykłady nowoczesnych inwestycji nadmorskich. Ceny wakacyjnych apartamentów wahają się od 6 tys. PLN/mkw. do kilkunastu tysięcy PLN/mkw. Wszystko zależy od prestiżu danej miejscowości, lokalizacji samej inwestycji i standardu jej wyposażenia.

W ofercie znajdują się również domy o niewielkiej powierzchni – w zabudowie jednorodzinnej, bliźniaczej lub szeregowej. „Dom za cenę apartamentu” – zainteresowani zakupem nieruchomości nad morzem rozważą pewnie i taką propozycję.

Powstające inwestycje zmieniają oblicze kurortów nadmorskich. Zwłaszcza, że za nimi idzie też budowa infrastruktury: dróg dojazdowych, chodników, promenady itd Powoli nadrabiamy zaległości – widać to chociażby w Świnoujściu, w Dzielnicy Nadmorskiej. Miasto położone jest tuż obok trzech niemieckich kurortów połączonych promenadą, z której mogą korzystać nie tylko piesi, ale również rowerzyści. U nas wciąż takich rozwiązań brakuje. Ważne jednak, że inwestycji jest coraz więcej. Im atrakcyjniejsze będą nasze miejscowości, tym więcej turystów będzie je odwiedzało.

Apartamenty nad morzem to atrakcyjna propozycja nie tylko dla inwestorów, ale także dla turystów. Z reguły apartamenty są w pełni umeblowane i wyposażone, co zapewnia komfortowy odpoczynek. Dla wielu nieubłaganie kończy się już wakacyjny okres, ale można już pomyśleć, by podczas jesiennego weekendu albo przyszłorocznego urlopu zamieszkać nad morzem chociaż na chwilę.


Małgorzata Kędzierska-Urbaniak
Analityk rynku nieruchomości
Wynajem.pl

Nieruchomości: Studenckie fuksy mieszkaniowe

Blisko dwa miliony studenckiej braci powróci niedługo z zasłużonych, trzymiesięcznych wakacji i rozpocznie nowy rok akademicki. Zanim jednak tak się stanie, będą musieli stoczyć ciężki bój o własny kąt. Miejsc w uczelnianych akademikach nie ma zbyt wiele, wynajmowanie jest bardzo kosztowne. Jaki wybór ma dziś żak i ile będzie go kosztować lokum w najbliższym roku?

Wytrawni studenci doskonale wiedzą, że na dobry rok akademicki składają się nie tylko odpowiednio zaliczone sesje, ale także właściwe mieszkanie. Jesienią do grona szczęśliwych adeptów uczelni wyższych dołączą tegoroczni abiturienci, którzy po raz pierwszy poznają tę ważką prawdę.

Oczywiście kłopotów lokalowych nie będzie raczej miał żak pochodzący z dużego miasta lub ośrodka uniwersyteckiego.     W tym wypadku studenci zazwyczaj wybierają mieszkanie z rodzicami, nie kłopocząc się pytaniami o formę zamieszkania.

Takich szczęśliwców nie jest jednak zbyt wiele. Najczęściej muszą się oni dobrze zastanowić: dom studencki czy wynajmowanie u osób prywatnych???

Akademickie marzenia

Najbardziej poszukiwaną formą mieszkania dla studenta spoza miasta jest oczywiście dom studencki. Ma on bez wątpienia swoje zalety: jest bardzo tani (od 170 do 450 PLN za miesiąc), najczęściej zlokalizowany w pobliżu uczelni, a poza tym … można w nim poczuć prawdziwą atmosferę akademicką, mieszkając drzwi w drzwi ze swoimi rówieśnikami.

Standard akademików w Polsce stale się poprawia, ponieważ uczelnie coraz bardziej dbają o swoich żaków. Ciągle jednak mieszkanie w domu studenckim przywodzi na myśl słowa szlagieru: „Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda…”, gdyż nigdy nie wiadomo, jakie kuchenno-łazienkowe trudności napotka na swej porannej drodze dzielny student. Aby uniknąć takich wątpliwych przyjemności, należy oczywiście dopłacić uczelni za podwyższony standard.
 

Tabela 1. Ceny miejsc w akademikach
Źródło: szybkowynajem.pl

Problem akademików nie kończy się na kwestiach estetycznych. Nie od dziś wiadomo, iż nie pokrywają one potrzeb mieszkaniowych wszystkich studentów. Na dodatek, przeznaczone są tylko dla studentów i doktorantów z danej uczelni państwowej. Wszyscy, którzy zdecydowali się na studia na uczelni prywatnej, będą musieli poszukać alternatywnych możliwości.
 
Tabela 2. Ilość miejsc w domach studenckich wobec zapotrzebowania
Źródło: szybkowynajem.pl

Mieszkanie tanio wynajmę


Przed rozpoczęciem zeszłego roku akademickiego mieliśmy rzadką okazję obserwować panikę wśród studenckiej braci. Związana ona była z brakiem lokali na rynku wynajmu i sztucznie zawyżonymi kosztami. Ubiegłe miesiące 2009 r. były dla wynajmujących nieco bardziej łaskawe, ponieważ ceny dość mocno spadły. 

Justyna Szafraniec, Finamo: - Na rynku wynajmu pojawiło się znacznie więcej ciekawszych propozycji. Pozostają na nim mieszkania, zakupione wcześniej z myślą o szybkiej sprzedaży, która ze względu na panujące warunki byłaby obecnie bardzo nieopłacalna. Dlatego można teraz znaleźć więcej ofert wynajmu.
 

Kupić, nie kupić?


Mariusz Kacała, Goldenegg: - Mieszkania nie trzeba koniecznie wynajmować. W dłuższej perspektywie ciekawszym i tańszym niż wynajmem mieszkania, może się okazać kupno lokalu. Tym bardziej, iż rynek dyktuje coraz niższe ceny kupna, a deweloperzy dodatkowo zapowiadają promocje.
 

Pierwotny rynek nieruchomości przeżywa ostatnio liczne problemy. Deweloperzy obniżają ceny mieszkań aby jak najbardziej zniwelować swoje straty. Mieszkanie trzeba traktować przede wszystkim jako inwestycję. Po pierwsze – żak, który będzie miał własne, kupione przez rodziców mieszkanie – nie zapłaci za wynajem, a to może czasami słono kosztować! Po drugie – gdy student zakończy naukę, będzie je można także wynająć lub… sprzedać, jeśli rynek będzie łaskawszy.

Z porównania przeprowadzonego przez ekspertów Związku Firm Doradztwa Finansowego wynika, iż wysokość raty kredytu hipotecznego przyznanego na zakup 30 – metrowego mieszkania jest podobnej wysokości co miesięczna opłata za wynajem takiego lokum.

Zakup mieszkania rozważyć powinni zwłaszcza rodzice, którzy mają więcej niż jedną pociechę – a więc – więcej niż jednego przyszłego studenta! Wtedy okres użytkowania mieszkania znacznie się wydłuża, a oszczędności się zwiększają.

Więc do boju studenci! O mieszkania wasze i nasze!

Związek Firm Doradztwa Finansowego
inwestycje.pl

Nieruchomości: Studenckie fuksy mieszkaniowe

Blisko dwa miliony studenckiej braci powróci niedługo z zasłużonych, trzymiesięcznych wakacji i rozpocznie nowy rok akademicki. Zanim jednak tak się stanie, będą musieli stoczyć ciężki bój o własny kąt. Miejsc w uczelnianych akademikach nie ma zbyt wiele, wynajmowanie jest bardzo kosztowne. Jaki wybór ma dziś żak i ile będzie go kosztować lokum w najbliższym roku?

Wytrawni studenci doskonale wiedzą, że na dobry rok akademicki składają się nie tylko odpowiednio zaliczone sesje, ale także właściwe mieszkanie. Jesienią do grona szczęśliwych adeptów uczelni wyższych dołączą tegoroczni abiturienci, którzy po raz pierwszy poznają tę ważką prawdę.

Oczywiście kłopotów lokalowych nie będzie raczej miał żak pochodzący z dużego miasta lub ośrodka uniwersyteckiego.     W tym wypadku studenci zazwyczaj wybierają mieszkanie z rodzicami, nie kłopocząc się pytaniami o formę zamieszkania.

Takich szczęśliwców nie jest jednak zbyt wiele. Najczęściej muszą się oni dobrze zastanowić: dom studencki czy wynajmowanie u osób prywatnych???

Akademickie marzenia

Najbardziej poszukiwaną formą mieszkania dla studenta spoza miasta jest oczywiście dom studencki. Ma on bez wątpienia swoje zalety: jest bardzo tani (od 170 do 450 PLN za miesiąc), najczęściej zlokalizowany w pobliżu uczelni, a poza tym … można w nim poczuć prawdziwą atmosferę akademicką, mieszkając drzwi w drzwi ze swoimi rówieśnikami.

Standard akademików w Polsce stale się poprawia, ponieważ uczelnie coraz bardziej dbają o swoich żaków. Ciągle jednak mieszkanie w domu studenckim przywodzi na myśl słowa szlagieru: „Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda…”, gdyż nigdy nie wiadomo, jakie kuchenno-łazienkowe trudności napotka na swej porannej drodze dzielny student. Aby uniknąć takich wątpliwych przyjemności, należy oczywiście dopłacić uczelni za podwyższony standard.
 

Tabela 1. Ceny miejsc w akademikach
Źródło: szybkowynajem.pl

Problem akademików nie kończy się na kwestiach estetycznych. Nie od dziś wiadomo, iż nie pokrywają one potrzeb mieszkaniowych wszystkich studentów. Na dodatek, przeznaczone są tylko dla studentów i doktorantów z danej uczelni państwowej. Wszyscy, którzy zdecydowali się na studia na uczelni prywatnej, będą musieli poszukać alternatywnych możliwości.
 
Tabela 2. Ilość miejsc w domach studenckich wobec zapotrzebowania
Źródło: szybkowynajem.pl

Mieszkanie tanio wynajmę


Przed rozpoczęciem zeszłego roku akademickiego mieliśmy rzadką okazję obserwować panikę wśród studenckiej braci. Związana ona była z brakiem lokali na rynku wynajmu i sztucznie zawyżonymi kosztami. Ubiegłe miesiące 2009 r. były dla wynajmujących nieco bardziej łaskawe, ponieważ ceny dość mocno spadły. 

Justyna Szafraniec, Finamo: - Na rynku wynajmu pojawiło się znacznie więcej ciekawszych propozycji. Pozostają na nim mieszkania, zakupione wcześniej z myślą o szybkiej sprzedaży, która ze względu na panujące warunki byłaby obecnie bardzo nieopłacalna. Dlatego można teraz znaleźć więcej ofert wynajmu.
 

Kupić, nie kupić?


Mariusz Kacała, Goldenegg: - Mieszkania nie trzeba koniecznie wynajmować. W dłuższej perspektywie ciekawszym i tańszym niż wynajmem mieszkania, może się okazać kupno lokalu. Tym bardziej, iż rynek dyktuje coraz niższe ceny kupna, a deweloperzy dodatkowo zapowiadają promocje.
 

Pierwotny rynek nieruchomości przeżywa ostatnio liczne problemy. Deweloperzy obniżają ceny mieszkań aby jak najbardziej zniwelować swoje straty. Mieszkanie trzeba traktować przede wszystkim jako inwestycję. Po pierwsze – żak, który będzie miał własne, kupione przez rodziców mieszkanie – nie zapłaci za wynajem, a to może czasami słono kosztować! Po drugie – gdy student zakończy naukę, będzie je można także wynająć lub… sprzedać, jeśli rynek będzie łaskawszy.

Z porównania przeprowadzonego przez ekspertów Związku Firm Doradztwa Finansowego wynika, iż wysokość raty kredytu hipotecznego przyznanego na zakup 30 – metrowego mieszkania jest podobnej wysokości co miesięczna opłata za wynajem takiego lokum.

Zakup mieszkania rozważyć powinni zwłaszcza rodzice, którzy mają więcej niż jedną pociechę – a więc – więcej niż jednego przyszłego studenta! Wtedy okres użytkowania mieszkania znacznie się wydłuża, a oszczędności się zwiększają.

Więc do boju studenci! O mieszkania wasze i nasze!

Związek Firm Doradztwa Finansowego
inwestycje.pl

Kredyty hipoteczne. Maleją długi Polaków

Poziom zadłużenia klientów banków z tytułu kredytów hipotecznych spadł w lipcu o ponad 8 mld zł.
Na koniec lipca detaliczni klienci byli bankom winni 201,7 mld zł z tytułu kredytów na nieruchomości - wynika z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego. Na koniec czerwca ten poziom był znacznie wyższy, bo wynosił 210,1 mld zł. Spadek zadłużenia o 4 proc., to efekt umocnienia złotego.

 

W lipcu kurs franka szwajcarskiego, czyli waluty, w której Polacy masowo brali kredyty, spadł z 2,93 zł do 2,71 zł, czyli o 7,5 proc. Wartość kredytów została więc przeliczona po dużo niższym kursie. Uwzględniając zmiany na rynku walutowym, okazuje się, że w lipcu dług z tytułu walutowych kredytów wzrósł zaledwie 241 mln zł, co pokazuje, jak bardzo banki ograniczyły udzielanie takich pożyczek.

Stan zadłużenia z tytułu kredytów w złotych wzrósł zaś o 1,8 mld zł, bo to głównie w ten sposób są finansowane obecnie zakupy nieruchomości. Powyższe dane nie tylko odzwierciedlają stan rynku, ale mają również kolosalne znaczenie dla indywidualnych klientów.

Niższa wartość kredytu w przeliczeniu na złote nie dość, że pozwala kredytobiorcom odetchnąć z ulgą, to jeszcze w niektórych przypadkach odblokowuje ewentualną sprzedaż mieszkania. Zmniejsza się bowiem liczba kredytobiorców, którzy na skutek osłabienia złotego mieli kredyty wyższe niż wartość nieruchomości.

 

 

Źródł: money.pl

Kredyty hipoteczne. Maleją długi Polaków

Poziom zadłużenia klientów banków z tytułu kredytów hipotecznych spadł w lipcu o ponad 8 mld zł.
Na koniec lipca detaliczni klienci byli bankom winni 201,7 mld zł z tytułu kredytów na nieruchomości - wynika z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego. Na koniec czerwca ten poziom był znacznie wyższy, bo wynosił 210,1 mld zł. Spadek zadłużenia o 4 proc., to efekt umocnienia złotego.

 

W lipcu kurs franka szwajcarskiego, czyli waluty, w której Polacy masowo brali kredyty, spadł z 2,93 zł do 2,71 zł, czyli o 7,5 proc. Wartość kredytów została więc przeliczona po dużo niższym kursie. Uwzględniając zmiany na rynku walutowym, okazuje się, że w lipcu dług z tytułu walutowych kredytów wzrósł zaledwie 241 mln zł, co pokazuje, jak bardzo banki ograniczyły udzielanie takich pożyczek.

Stan zadłużenia z tytułu kredytów w złotych wzrósł zaś o 1,8 mld zł, bo to głównie w ten sposób są finansowane obecnie zakupy nieruchomości. Powyższe dane nie tylko odzwierciedlają stan rynku, ale mają również kolosalne znaczenie dla indywidualnych klientów.

Niższa wartość kredytu w przeliczeniu na złote nie dość, że pozwala kredytobiorcom odetchnąć z ulgą, to jeszcze w niektórych przypadkach odblokowuje ewentualną sprzedaż mieszkania. Zmniejsza się bowiem liczba kredytobiorców, którzy na skutek osłabienia złotego mieli kredyty wyższe niż wartość nieruchomości.

 

 

Źródł: money.pl

Frank tanieje. Warto zmienić walutę kredytu?

Kurs franka spadł od szczytów o ok. 20 proc., nie znaczy to jednak, że dla każdego kredytobiorcy zadłużonego w tej walucie jest to dobry czas na przewalutowanie kredytu hipotecznego i uwolnienie się od ryzyka kursowego.
Umocnienie się złotego powoduje zmniejszenie poziomu zadłużenia - klient, który pożyczył od banku 300 tys. zł przy wysokim kursie franka, musi mu teraz oddać 250 tys. złotych. Przewalutowanie sprawi, że wahania kursu nie będą już na tę wartość wpływały.

 

Taka perspektywa jest bardzo kusząca, należy jednak pamiętać, że spadek kursu waluty to jednocześnie proporcjonalne obniżenie raty kredytowej. Zakładając, że stopy procentowe nie zmieniają się, spadek kursu z 3 zł na 2,7 zł obniży ratę kredytu o 10 procent.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo wzrośnie im rata kredytu po przewalutowaniu. Zbadaliśmy kredyty zaciągnięte od połowy 2004 roku do dziś (co pół roku) i sprawdziliśmy, jak zmieni się rata takiego kredytu po przewalutowaniu.

W przypadku kredytu zaciągniętego w połowie 2008 roku (gdy frank był najtańszy), wzrost ten wyniesie nawet 90 proc. - dla 30-letniego kredytu na 300 tys zł. rata zmieni się z 1472 zł do 2791 zł.

Wzrost raty kredytu przy przewalutowaniu z CHF na PLN
kiedy udzielono kredytu? dotychczasowa rata nowa rata
połowa 2004 r. 1404 zł 1927 zł
połowa 2006 r. 1305 zł 2250 zł
połowa 2007 r. 1415 zł 2539 zł
połowa 2008 r. 1472 zł 2791 zł
początek 2009 1526 zł 2101 zł
połowa 2009 r. 1550 zł 2020 zł

Kurs kupna i kurs sprzedaży

Na tak dużą różnicę w wysokości raty wpływają trzy kluczowe czynniki. Gdy zaciągamy, kredyt bank rozlicza go po kursie kupna. Im wyższy tym lepiej - bo mniej waluty musieliśmy pożyczyć. Obrazowo rzecz ujmując:

  • Pożyczamy 300 tys. zł przy franku po 3 zł - potrzeba 100 tys. franków;
  • Pożyczamy 300 tys. zł przy franku po 2,5 zł - potrzeba 120 tys. franków;
  • Pożyczamy 300 tys. zł przy franku po 2 zł - potrzeba 150 tys. franków.

Ale spłata kredytu następuje po kursie sprzedaży - wyższym od kursu kupna o kilkanaście groszy (w niektórych bankach nawet o kilkadziesiąt).

To oznacza, że sam fakt zaciągnięcia kredytu powiększa zadłużenie o kilkanaście procent. Pożyczamy 300 tys. zł czyli 100 tys. franków po 3 zł (kurs kupna), a spłacamy 100 tys. franków po 3,20 (kurs sprzedaży).

To oznacza, że za operację zaciągnięcia i spłaty (przewalutowania) kredytu płacimy bankowi 20 tys. zł w postaci spreadu walutowego.

Stopy procentowe

w Szwajcarii są bardzo niskie. Trzymiesięczny LIBOR dla franka wynosi obecnie 0,3550, podczas gdy pokazujący cenę pieniądza na polskim rynku WIBOR ma 4,16.

Oprocentowanie

Wysokość raty kredytu zależy od oprocentowania. W przypadku kredytów hipotecznych składa się na nie stawka bazowa (WIBOR, LIBOR - zależne od waluty) oraz marża banku.

A do tego dochodzi marża banku. W czasie boomu kredytowego banki walcząc o klienta schodziły do bardzo niskich stawek i w ekstremalnych przypadkach marża wynosiła nawet 0,8 punkta procentowego.

Tymczasem przewalutowanie oznacza de facto zaciągnięcie nowego kredytu, a teraz stawki rynkowe są dużo wyższe - średnia marża dla kredytu złotowego wynosi dziś około 2,6-2,8. Oprocentowanie zaciągniętego dwa lata temu kredytu we franku wynosi na przykład 1,3-1,5 proc., a zmiana na złotego spowoduje wzrost do 7-8 procent.

Inna sprawa to koszt przewalutowania. Zdecydowana większość banków nie pobierze za to ani grosza prowizji (o ile przewalutowujemy z waluty na PLN, a właśnie taki przypadek tu omawiamy). Nieliczne wyjątki zażyczą sobie za tę operację 0,5-1,5 proc., co dla 300 tysięcy zł kredytu może kosztować nas nawet 4,5 tys. zł.

Nad przewalutowaniem mogą zastanowić się osoby, które kredyt zaciągały przy najdroższym franku. Czyli na przykład w połowie 2004 r. albo wiosną 2009 roku. Ale mimo zmniejszenia zadłużenia (w przeliczeniu na złote) i tak muszą liczyć się ze znacznym wzrostem raty kredytu o około 30-40 procent.

 

Źródło:money.pl

Frank tanieje. Warto zmienić walutę kredytu?

Kurs franka spadł od szczytów o ok. 20 proc., nie znaczy to jednak, że dla każdego kredytobiorcy zadłużonego w tej walucie jest to dobry czas na przewalutowanie kredytu hipotecznego i uwolnienie się od ryzyka kursowego.
Umocnienie się złotego powoduje zmniejszenie poziomu zadłużenia - klient, który pożyczył od banku 300 tys. zł przy wysokim kursie franka, musi mu teraz oddać 250 tys. złotych. Przewalutowanie sprawi, że wahania kursu nie będą już na tę wartość wpływały.

 

Taka perspektywa jest bardzo kusząca, należy jednak pamiętać, że spadek kursu waluty to jednocześnie proporcjonalne obniżenie raty kredytowej. Zakładając, że stopy procentowe nie zmieniają się, spadek kursu z 3 zł na 2,7 zł obniży ratę kredytu o 10 procent.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo wzrośnie im rata kredytu po przewalutowaniu. Zbadaliśmy kredyty zaciągnięte od połowy 2004 roku do dziś (co pół roku) i sprawdziliśmy, jak zmieni się rata takiego kredytu po przewalutowaniu.

W przypadku kredytu zaciągniętego w połowie 2008 roku (gdy frank był najtańszy), wzrost ten wyniesie nawet 90 proc. - dla 30-letniego kredytu na 300 tys zł. rata zmieni się z 1472 zł do 2791 zł.

Wzrost raty kredytu przy przewalutowaniu z CHF na PLN
kiedy udzielono kredytu? dotychczasowa rata nowa rata
połowa 2004 r. 1404 zł 1927 zł
połowa 2006 r. 1305 zł 2250 zł
połowa 2007 r. 1415 zł 2539 zł
połowa 2008 r. 1472 zł 2791 zł
początek 2009 1526 zł 2101 zł
połowa 2009 r. 1550 zł 2020 zł

Kurs kupna i kurs sprzedaży

Na tak dużą różnicę w wysokości raty wpływają trzy kluczowe czynniki. Gdy zaciągamy, kredyt bank rozlicza go po kursie kupna. Im wyższy tym lepiej - bo mniej waluty musieliśmy pożyczyć. Obrazowo rzecz ujmując:

  • Pożyczamy 300 tys. zł przy franku po 3 zł - potrzeba 100 tys. franków;
  • Pożyczamy 300 tys. zł przy franku po 2,5 zł - potrzeba 120 tys. franków;
  • Pożyczamy 300 tys. zł przy franku po 2 zł - potrzeba 150 tys. franków.

Ale spłata kredytu następuje po kursie sprzedaży - wyższym od kursu kupna o kilkanaście groszy (w niektórych bankach nawet o kilkadziesiąt).

To oznacza, że sam fakt zaciągnięcia kredytu powiększa zadłużenie o kilkanaście procent. Pożyczamy 300 tys. zł czyli 100 tys. franków po 3 zł (kurs kupna), a spłacamy 100 tys. franków po 3,20 (kurs sprzedaży).

To oznacza, że za operację zaciągnięcia i spłaty (przewalutowania) kredytu płacimy bankowi 20 tys. zł w postaci spreadu walutowego.

Stopy procentowe

w Szwajcarii są bardzo niskie. Trzymiesięczny LIBOR dla franka wynosi obecnie 0,3550, podczas gdy pokazujący cenę pieniądza na polskim rynku WIBOR ma 4,16.

Oprocentowanie

Wysokość raty kredytu zależy od oprocentowania. W przypadku kredytów hipotecznych składa się na nie stawka bazowa (WIBOR, LIBOR - zależne od waluty) oraz marża banku.

A do tego dochodzi marża banku. W czasie boomu kredytowego banki walcząc o klienta schodziły do bardzo niskich stawek i w ekstremalnych przypadkach marża wynosiła nawet 0,8 punkta procentowego.

Tymczasem przewalutowanie oznacza de facto zaciągnięcie nowego kredytu, a teraz stawki rynkowe są dużo wyższe - średnia marża dla kredytu złotowego wynosi dziś około 2,6-2,8. Oprocentowanie zaciągniętego dwa lata temu kredytu we franku wynosi na przykład 1,3-1,5 proc., a zmiana na złotego spowoduje wzrost do 7-8 procent.

Inna sprawa to koszt przewalutowania. Zdecydowana większość banków nie pobierze za to ani grosza prowizji (o ile przewalutowujemy z waluty na PLN, a właśnie taki przypadek tu omawiamy). Nieliczne wyjątki zażyczą sobie za tę operację 0,5-1,5 proc., co dla 300 tysięcy zł kredytu może kosztować nas nawet 4,5 tys. zł.

Nad przewalutowaniem mogą zastanowić się osoby, które kredyt zaciągały przy najdroższym franku. Czyli na przykład w połowie 2004 r. albo wiosną 2009 roku. Ale mimo zmniejszenia zadłużenia (w przeliczeniu na złote) i tak muszą liczyć się ze znacznym wzrostem raty kredytu o około 30-40 procent.

 

Źródło:money.pl

Mieszkania znikają z rynku. Najszybciej w Trójmieście

W nadmorskiej metropolii niemal 80 proc. oferowanych do sprzedaży, nowych lokali znalazło już nabywców.
Jak wynika z analizy RedNetConsulting w lipcu średni czas, który musi upłynąć od podpisania umowy z deweloperem do odebrania kluczy, w większości miast uległ dalszemu skróceniu.

 

- Taka sytuacja była obserwowana w sześciu monitorowanych miastach, tylko w jednym nastąpił natomiast wzrost wskaźnika - czytamy w raporcie.

Największe skrócenie okresu oczekiwania odnotowano podobnie jak w poprzednim miesiącu w Warszawie. Tutaj w ciągu miesiąca czas oczekiwania zmalał ze 180 do 157 dni.

Spore spadki odnotowano również w Poznaniu - 94 dni zamiast 107 - i Trójmieście (146 dni zamiast 155). Średni czas oczekiwania na mieszkanie wzrósł natomiast we Wrocławiu.

Obecnie we wszystkich aglomeracjach od momentu podpisania umowy do odbioru kluczy musimy - średnio - zaczekać mniej niż pół roku. W Katowicach, Łodzi, a także po raz pierwszy w Poznaniu wskaźnik ten utrzymuje się poniżej 100 dni.

Wskaźnik wyprzedania - pokazujący, jaki procent mieszkań z projektów będących w sprzedaży znalazł już nabywców - najwyższy jest w Trójmieście (77,7 proc.) i Katowicach (73,98 pro.c).

Zdecydowanie najsłabiej prezentują się pod tym względem Poznań (58,4 proc.) i Łódź (61,6 proc.).

- W lipcu we wszystkich analizowanych miastach zanotowano wzrost wskaźnika, co wynika z systematycznego wyprzedawania się ofert połączonego z bardzo niewielkim dopływem na rynek nowych inwestycji mieszkaniowych. Największy wzrost widoczny był w Łodzi. We Wrocławiu i w Katowicach zmiana była natomiast bardzo niewielka - czytamy w analizie.

Największy wybór mieszkań, do których klucze można odebrać zaraz po dokonaniu zakupu, mają podobnie jak w ubiegłym miesiącu Wrocławiu i Poznaniu - udział takich mieszkań w rynku przekracza tam 30 proc.

 

 

Źródło:money.pl

Mieszkania znikają z rynku. Najszybciej w Trójmieście

W nadmorskiej metropolii niemal 80 proc. oferowanych do sprzedaży, nowych lokali znalazło już nabywców.
Jak wynika z analizy RedNetConsulting w lipcu średni czas, który musi upłynąć od podpisania umowy z deweloperem do odebrania kluczy, w większości miast uległ dalszemu skróceniu.

 

- Taka sytuacja była obserwowana w sześciu monitorowanych miastach, tylko w jednym nastąpił natomiast wzrost wskaźnika - czytamy w raporcie.

Największe skrócenie okresu oczekiwania odnotowano podobnie jak w poprzednim miesiącu w Warszawie. Tutaj w ciągu miesiąca czas oczekiwania zmalał ze 180 do 157 dni.

Spore spadki odnotowano również w Poznaniu - 94 dni zamiast 107 - i Trójmieście (146 dni zamiast 155). Średni czas oczekiwania na mieszkanie wzrósł natomiast we Wrocławiu.

Obecnie we wszystkich aglomeracjach od momentu podpisania umowy do odbioru kluczy musimy - średnio - zaczekać mniej niż pół roku. W Katowicach, Łodzi, a także po raz pierwszy w Poznaniu wskaźnik ten utrzymuje się poniżej 100 dni.

Wskaźnik wyprzedania - pokazujący, jaki procent mieszkań z projektów będących w sprzedaży znalazł już nabywców - najwyższy jest w Trójmieście (77,7 proc.) i Katowicach (73,98 pro.c).

Zdecydowanie najsłabiej prezentują się pod tym względem Poznań (58,4 proc.) i Łódź (61,6 proc.).

- W lipcu we wszystkich analizowanych miastach zanotowano wzrost wskaźnika, co wynika z systematycznego wyprzedawania się ofert połączonego z bardzo niewielkim dopływem na rynek nowych inwestycji mieszkaniowych. Największy wzrost widoczny był w Łodzi. We Wrocławiu i w Katowicach zmiana była natomiast bardzo niewielka - czytamy w analizie.

Największy wybór mieszkań, do których klucze można odebrać zaraz po dokonaniu zakupu, mają podobnie jak w ubiegłym miesiącu Wrocławiu i Poznaniu - udział takich mieszkań w rynku przekracza tam 30 proc.

 

 

Źródło:money.pl

Przepisy urbanistyczne zastąpią plany miejscowe

Rząd chce usprawnić procedury budowlane. W tym celu Ministerstwo Infrastruktury przygotowało nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Dziś bowiem niewiele ponad 20 proc. gruntów w Polsce objętych jest planami zagospodarowania, które skracają proces budowlany. Jeżeli teren posiada plan, to inwestor nie musi ubiegać się o warunki zabudowy i od razu wie, co można zbudować na danym obszarze.

Projekt przewiduje przede wszystkim powstanie tzw. obszaru urbanizacji, na którym ma być dopuszczalna zabudowa. Obszar ten będzie określany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, który będzie musiała posiadać każda gmina. Obszar ten powinien uwzględniać uzbrojenie terenu w media, a więc powinien być przygotowany do zabudowy.

Zabudowa powinna być dopuszczalna tam, gdzie gmina przewiduje taką zabudowę i gdzie przygotowana jest już infrastruktura potrzebna do zabudowy - mówi prof. Hubert Izdebski z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Nie można budować w szczerym polu - tam gdzie inwestor ma na to ochotę, gdyż to podnosi koszty funkcjonowania samorządów, do których zadań należy budowa infrastruktury i szkodzi ładowi przestrzennemu - dodaje.

Nie wszystkie jednak działki znajdujące się w obszarze urbanizacji będą objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli jednak takich planów nie będzie, to gmina będzie musiała uchwalić dla takiego terenu lokalne przepisy urbanistyczne. Będą one określały m.in. przeznaczenie terenu, intensywność zabudowy, maksymalną wysokość zabudowy oraz liczbę miejsc parkingowych i terenów zielonych.

Co będą szczegółowo określały przepisy urbanistyczne? Dlaczego w obszarze urbanistycznym nie będzie możliwe wystąpienie o warunki zabudowy? Jaka jest procedura wydawania decyzji w sprawie urbanistycznego planu realizacyjnego ? Co jest zadaniem mediatora?

Arkadiusz Jaraszek
Gazeta Prawna

Przepisy urbanistyczne zastąpią plany miejscowe

Rząd chce usprawnić procedury budowlane. W tym celu Ministerstwo Infrastruktury przygotowało nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Dziś bowiem niewiele ponad 20 proc. gruntów w Polsce objętych jest planami zagospodarowania, które skracają proces budowlany. Jeżeli teren posiada plan, to inwestor nie musi ubiegać się o warunki zabudowy i od razu wie, co można zbudować na danym obszarze.

Projekt przewiduje przede wszystkim powstanie tzw. obszaru urbanizacji, na którym ma być dopuszczalna zabudowa. Obszar ten będzie określany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, który będzie musiała posiadać każda gmina. Obszar ten powinien uwzględniać uzbrojenie terenu w media, a więc powinien być przygotowany do zabudowy.

Zabudowa powinna być dopuszczalna tam, gdzie gmina przewiduje taką zabudowę i gdzie przygotowana jest już infrastruktura potrzebna do zabudowy - mówi prof. Hubert Izdebski z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Nie można budować w szczerym polu - tam gdzie inwestor ma na to ochotę, gdyż to podnosi koszty funkcjonowania samorządów, do których zadań należy budowa infrastruktury i szkodzi ładowi przestrzennemu - dodaje.

Nie wszystkie jednak działki znajdujące się w obszarze urbanizacji będą objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli jednak takich planów nie będzie, to gmina będzie musiała uchwalić dla takiego terenu lokalne przepisy urbanistyczne. Będą one określały m.in. przeznaczenie terenu, intensywność zabudowy, maksymalną wysokość zabudowy oraz liczbę miejsc parkingowych i terenów zielonych.

Co będą szczegółowo określały przepisy urbanistyczne? Dlaczego w obszarze urbanistycznym nie będzie możliwe wystąpienie o warunki zabudowy? Jaka jest procedura wydawania decyzji w sprawie urbanistycznego planu realizacyjnego ? Co jest zadaniem mediatora?

Arkadiusz Jaraszek
Gazeta Prawna

Nieruchomości komercyjne. Inwestorzy zagraniczni wracają

Największy popyt jest w Wielkiej Brytanii. Inwestorów interesują przede wszystkim biurowce.
Jak wynika z najnowszego raportu firmy Cushman & Wakefield wolumen inwestycji na najważniejszych rynkach zachodnich w II kwartale  wzrósł o 2,5 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami roku. Powód - większa aktywność  zagranicznych nabywców (wzrost o prawie 16 proc.).

 Jednak obroty na poziomie 11,97 mld euro stanowiły tylko 41 proc. średniej za 2008 r. i zaledwie 19 proc. średniej z najlepszego okresu dla rynku w 2007 r.

- Dane z rynku są lepsze niż na początku roku - mówi Michael Rhydderch, Szef Grupy Międzynarodowych Rynków Kapitałowych w Europie w firmie Cushman & Wakefield.

 - Utrzymuje się zasadnicza rozbieżność pomiędzy tym, czego chce wielu kupujących, a tym, co jest dostępne. Jednak do powrotu na rynek coraz większej liczby podmiotów zachęcają najwyższe w historii stopy kapitalizacji - dodaje Rhydderch.

Pomimo wzrostu różnicy pomiędzy stopami kapitalizacji inwestorzy w Europie Wschodniej nadal wykazują bardzo ograniczoną aktywność. We wszystkich sektorach inwestorzy w bardzo dużym stopniu wciąż koncentrują się na najważniejszych rynkach Europy Zachodniej, a popyt jest najsilniejszy na rynkach takich jak Wielka Brytania, na których odnotowano największe korekty cen.

- Jednak nie jest to powszechny trend. Nie obserwujemy go na przykład ani w Hiszpanii ani na wielu rynkach skandynawskich, gdzie pomimo zmiany stóp kapitalizacji powyżej średniej większe zainteresowanie w ostatnich miesiącach nie przełożyło się jeszcze na transakcje, ponieważ inwestorzy czekają na dowody stabilizacji cen - podkreślają autorzy raportu.

Obiekty biurowe były głównym beneficjentem dotychczasowego wzrostu aktywności - w stosunku do I kwartału wolumen transakcji wzrósł o 30 proc. W przypadku nieruchomości handlowych utrzymał się na niezmienionym poziomie a dla obiektów przemysłowych obniżył się o 26 proc.. Udział zagranicznych nabywców w aktywności wyniósł 32,5 proc. i zmniejszył się w porównaniu z poziomem 43 proc. odnotowanym w 2008 r., ale wzrósł w porównaniu z pierwszym kwartałem (28,7 proc.).

PROGNOZA CUSHMAN & WAKEFIELD

David Hutchings, Szef Europejskiego Działu Badań w Cushman & Wakefield:

Wygląda na to, że banki są gotowe raczej stopniowo ograniczać ryzyko niż pozbywać się aktywów za każdą cenę. Dlatego też osoby liczące na lawinę wyprzedaży mogą czuć się nadal rozczarowane" - zasugerował. Jednak wobec silnie rosnącego popytu, powolny wzrost podaży wskutek likwidacji pozycji przez inwestorów i banki powinien doprowadzić do większej aktywności w drugim półroczu. C&W obecnie szacuje łączne obroty w bieżącym roku na 65 mld euro.

Dominować będą nieruchomości biurowe, ale wobec niechęci wielu inwestorów do podejmowania ryzyka można spodziewać się ożywienia aktywności na rynku nieruchomości handlowych. Jednocześnie rynek nieruchomości przemysłowych wykazuje niewielką aktywność. Jednak niektórzy inwestorzy z pewnością wykazują zbyt duży pesymizm, zważywszy na oferowane stopy kapitalizacji i możliwość zwiększonego popytu ze strony najemców w wyniku ożywienia gospodarczego pobudzanego przez handel oraz presję firm dążących do zapewnienia sobie najnowocześniejszych obiektów logistycznych.



(MM)
Nieruchomości komercyjne. Inwestorzy zagraniczni wracają


Nieruchomości komercyjne. Inwestorzy zagraniczni wracają

Największy popyt jest w Wielkiej Brytanii. Inwestorów interesują przede wszystkim biurowce.
Jak wynika z najnowszego raportu firmy Cushman & Wakefield wolumen inwestycji na najważniejszych rynkach zachodnich w II kwartale  wzrósł o 2,5 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami roku. Powód - większa aktywność  zagranicznych nabywców (wzrost o prawie 16 proc.).

 Jednak obroty na poziomie 11,97 mld euro stanowiły tylko 41 proc. średniej za 2008 r. i zaledwie 19 proc. średniej z najlepszego okresu dla rynku w 2007 r.

- Dane z rynku są lepsze niż na początku roku - mówi Michael Rhydderch, Szef Grupy Międzynarodowych Rynków Kapitałowych w Europie w firmie Cushman & Wakefield.

 - Utrzymuje się zasadnicza rozbieżność pomiędzy tym, czego chce wielu kupujących, a tym, co jest dostępne. Jednak do powrotu na rynek coraz większej liczby podmiotów zachęcają najwyższe w historii stopy kapitalizacji - dodaje Rhydderch.

Pomimo wzrostu różnicy pomiędzy stopami kapitalizacji inwestorzy w Europie Wschodniej nadal wykazują bardzo ograniczoną aktywność. We wszystkich sektorach inwestorzy w bardzo dużym stopniu wciąż koncentrują się na najważniejszych rynkach Europy Zachodniej, a popyt jest najsilniejszy na rynkach takich jak Wielka Brytania, na których odnotowano największe korekty cen.

- Jednak nie jest to powszechny trend. Nie obserwujemy go na przykład ani w Hiszpanii ani na wielu rynkach skandynawskich, gdzie pomimo zmiany stóp kapitalizacji powyżej średniej większe zainteresowanie w ostatnich miesiącach nie przełożyło się jeszcze na transakcje, ponieważ inwestorzy czekają na dowody stabilizacji cen - podkreślają autorzy raportu.

Obiekty biurowe były głównym beneficjentem dotychczasowego wzrostu aktywności - w stosunku do I kwartału wolumen transakcji wzrósł o 30 proc. W przypadku nieruchomości handlowych utrzymał się na niezmienionym poziomie a dla obiektów przemysłowych obniżył się o 26 proc.. Udział zagranicznych nabywców w aktywności wyniósł 32,5 proc. i zmniejszył się w porównaniu z poziomem 43 proc. odnotowanym w 2008 r., ale wzrósł w porównaniu z pierwszym kwartałem (28,7 proc.).

PROGNOZA CUSHMAN & WAKEFIELD

David Hutchings, Szef Europejskiego Działu Badań w Cushman & Wakefield:

Wygląda na to, że banki są gotowe raczej stopniowo ograniczać ryzyko niż pozbywać się aktywów za każdą cenę. Dlatego też osoby liczące na lawinę wyprzedaży mogą czuć się nadal rozczarowane" - zasugerował. Jednak wobec silnie rosnącego popytu, powolny wzrost podaży wskutek likwidacji pozycji przez inwestorów i banki powinien doprowadzić do większej aktywności w drugim półroczu. C&W obecnie szacuje łączne obroty w bieżącym roku na 65 mld euro.

Dominować będą nieruchomości biurowe, ale wobec niechęci wielu inwestorów do podejmowania ryzyka można spodziewać się ożywienia aktywności na rynku nieruchomości handlowych. Jednocześnie rynek nieruchomości przemysłowych wykazuje niewielką aktywność. Jednak niektórzy inwestorzy z pewnością wykazują zbyt duży pesymizm, zważywszy na oferowane stopy kapitalizacji i możliwość zwiększonego popytu ze strony najemców w wyniku ożywienia gospodarczego pobudzanego przez handel oraz presję firm dążących do zapewnienia sobie najnowocześniejszych obiektów logistycznych.



(MM)
Nieruchomości komercyjne. Inwestorzy zagraniczni wracają


Posłowie chcą ulżyć spółdzielcom. Umorzą odsetki?

Kredytobiorcom, którzy przez 20 lat regularnie spłacają długoterminowe kredyty mieszkaniowe, po tym okresie będą umorzone odsetki wobec banków - zakłada poselski projekt nowelizacji ustawy z 1995 r. o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych.

 czwartek odbyło się pierwsze czytanie projektu na posiedzeniu sejmowych komisji: infrastruktury i finansów publicznych.

Obowiązująca od 1 stycznia 1996 r. ustawa dotyczy pomocy państwa w spłacie długoterminowych 40-60-letnich kredytów mieszkaniowych zaciągniętych przez spółdzielnie mieszkaniowe do 31 maja 1992 r., które później spłacali członkowie spółdzielni.

W latach 90. nastąpiła zmiana warunków kredytowania budownictwa, spowodowana urynkowieniem gospodarki. Wiele rodzin, które spłacały kredyty mieszkaniowe zostało dodatkowo obciążonych odsetkami naliczonymi przez banki.

 W rezultacie narosły one tak bardzo, że przekroczyły nawet kilkakrotnie koszty budowy. W ten sposób powstały nieściągalne długi, których wyegzekwowanie jest trudne.

Projektowane przepisy, nad którymi pracowali w czwartek posłowie mogą dotyczyć ok. 105 tys. rodzin. Z danych banku PKO BP - obsługuje on największy portfel takich kredytów - na koniec 2008 roku zadłużenie wynosiło ponad 8 mld 771 mln zł.

Jak wyjaśniał poseł sprawozdawca Tadeusz Kopeć z PO, jeden z przepisów zakłada umorzenie kredytobiorcom 50 proc. skapitalizowanych odsetek pod warunkiem, że przez 20 lat regularnie spłacali kredyt. Środki na pokrycie należności dla banków mają pochodzić z budżetu państwa.

Kopeć zaznaczył, że dla większości kredytobiorców ten 20-letni okres spłaty długu upływa w 2017 r. - Szacuje się, że na koniec 2017 roku umorzone zostanie ok. 95 proc. zadłużenia, co faktycznie będzie oznaczało finalizowanie przedmiotowej pomocy państwa - powiedział.

Wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński poparł projekt w imieniu rządu, ale zaznaczył, że jest przeciwny wprowadzeniu zmian zwiększających wydatki budżetu w 2010 roku i proponuje ich wprowadzenie w 2012 roku.

- Poselska inicjatywa wychodzi na przeciw oczekiwaniom społecznym. Proponowane zmiany mogłyby przyczynić się do wzrostu zainteresowania kredytobiorców dokonywaniem spłat zadłużenia na preferencyjnych warunkach - mówił Dziekoński. Dodał, że jednak należy spodziewać się wzrostu wydatków budżetowych na wykup skapitalizowanych odsetek.

Zdaniem Gabrieli Masłowskiej z PiS, problem kredytów starego portfela jest poważny, gdyż obciąża on budżet państwa kwotą kilkuset milionów złotych rocznie. Jednak zaproponowane przepisy nie rozwiązuję tej sprawy. Podkreśliła, że sankcjonuje on dotychczas stosowane przez banki praktyki naliczania odsetek.

- Nie ma żadnych przepisów, które by przyzwalały bankom na kapitalizację odsetek w sytuacji, kiedy należności są regularnie spłacane - mówiła. Dodała, że potwierdzają to ekspertyzy prawne, jak i wyroki Sądu Najwyższego.

Według opinii Biura Analiz Sejmowych, poselski projekt przewiduje udzielenie pomocy publicznej na rzecz niektórych kredytobiorców, dlatego powinien być notyfikowany w Komisji Europejskiej.

Projekt został odesłany do prac w specjalnie powołanej podkomisji.

 

money.pl

Https://wgn.pl - aktualne oferty

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,3

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies