Ze świata nieruchomości - strona 75

Lloyds sprzeda agencje Halifaxa za jednego funta

218 agencji pośredniczących w pożyczkach mieszkaniowych kupi LSL Property Services.
Dzięki transakcji LSL stanie się drugą co do wielkości agencją pośredniczącą w pożyczkach hipotecznych na Wyspach - podaje Daily Telegraph. Uzgodniona już transakcja dojdzie do skutku w styczniu przyszłego roku.

Lloyds już w sierpniu zapowiedział pracownikom przejętej wraz z HBOS sieci niewielkich placówek pożyczkowych, że likwidacja nastąpi w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

W przejmowanych przez LSL placówkach - głównie w niedużych miejscowościach - pracuje dziś 360 osób. Nowy właściciel zapowiada, że po przejęciu będą działać nadal, pod markami its Your Move, Reeds Rains oraz InterCounty.

 

money.pl

Luksus w Bonarce - pierwszy salon Tous w Polsce!

Tous - hiszpańska firma jubilerska, która podbiła serca elegantek z Paryża, Londynu i Barcelony - otwiera swój pierwszy salon w Polsce. Będzie się on mieścić w nowym centrum handlowym w Krakowie - Bonarka City Center.

Wielkie otwarcie Bonarka City Center, a tym samym pierwszego w naszym kraju salonu Tous, nastąpi 21 listopada. Dystrybutorem marki Tous w Polsce jest Oriens Bijou sp. z o. o., związana ze szwajcarską grupą inwestycyjną Oriens Capital Management. Biżuteria Tous wykonana jest z luksusowych materiałów - diamentów, pereł, 18-karatowego złota i stali szlachetnej.

Naszyjniki, kolczyki, bransoletki i pierścionki Tous nosi między innymi Kyle Minogue - od 2007 r. twarz marki.

Rocznie Tous wydaje 32 kolekcje biżuterii - oznacza to, że co dwa tygodnie, w 300 sklepach na świecie, pojawia się zupełnie nowy wzór luksusowych błyskotek.

 

Bonarka City Center

Wielofunkcyjne centrum miejskie, powstające na ok 19 h poprzemysłowym terenie dawnych zakładów chemicznych w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Otwarcie centrum handlowo-rozrywkowego zostało zaplanowane na 21 listopada 2009 r. Do dyspozycji klientów oddanych zostanie 3500 miejsc parkingowych oraz 270 sklepów, spośród których kilkanaście pojawi się w Krakowie po raz pierwszy.

źródło informacji: Informacja prasowa

interia.pl

Luksus w Bonarce - pierwszy salon Tous w Polsce!

Tous - hiszpańska firma jubilerska, która podbiła serca elegantek z Paryża, Londynu i Barcelony - otwiera swój pierwszy salon w Polsce. Będzie się on mieścić w nowym centrum handlowym w Krakowie - Bonarka City Center.

Wielkie otwarcie Bonarka City Center, a tym samym pierwszego w naszym kraju salonu Tous, nastąpi 21 listopada. Dystrybutorem marki Tous w Polsce jest Oriens Bijou sp. z o. o., związana ze szwajcarską grupą inwestycyjną Oriens Capital Management. Biżuteria Tous wykonana jest z luksusowych materiałów - diamentów, pereł, 18-karatowego złota i stali szlachetnej.

Naszyjniki, kolczyki, bransoletki i pierścionki Tous nosi między innymi Kyle Minogue - od 2007 r. twarz marki.

Rocznie Tous wydaje 32 kolekcje biżuterii - oznacza to, że co dwa tygodnie, w 300 sklepach na świecie, pojawia się zupełnie nowy wzór luksusowych błyskotek.

 

Bonarka City Center

Wielofunkcyjne centrum miejskie, powstające na ok 19 h poprzemysłowym terenie dawnych zakładów chemicznych w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Otwarcie centrum handlowo-rozrywkowego zostało zaplanowane na 21 listopada 2009 r. Do dyspozycji klientów oddanych zostanie 3500 miejsc parkingowych oraz 270 sklepów, spośród których kilkanaście pojawi się w Krakowie po raz pierwszy.

źródło informacji: Informacja prasowa

interia.pl

ECH: Echo Investment wybuduje w Kijowie biura za 150 mln euro

Echo Investemnt kupiła za 26 mln dolarów ukraińską spółkę. Dzięki transakcji Echo dysponuje w Kijowie terenem, na którym zamierza wybudować biurowce o powierzchni 100 000 m kw, wartość całej inwestycji jest szacowana na 150 mln euro.

- Z naszych wstępnych szacunków wynika, że inwestycja może być podzielona na 5 etapów, każdy po około 20 000 m kw - powiedział PAP Wojciech Gepner, PR manager w Echo Investment.

- Całość inwestycji jest szacowana na około 150 mln euro, a koszt pierwszego etapu to mniej więcej 30 mln euro - dodał.

Prace projektowe mają się rozpocząć jeszcze w tym roku. Początek budowy pierwszego etapu inwestycji planowany jest na I kwartał 2011 roku, a zakończenie prac ma nastąpić w drugim kwartale 2012 roku.

- Od kilku lat bacznie obserwowaliśmy rozwój sytuacji na rynku ukraińskim. Naszym celem był zakup atrakcyjnej nieruchomości pod realizację inwestycji komercyjnej. Realizacja tego celu była tylko kwestią czasu. Warto było poczekać - dziś ceny nieruchomości gruntowych, tempo procesów administracyjnych, a także relacje popytu i podaży zostały zweryfikowane przez światowe spowolnienie gospodarcze i osiągnęły poziomy znacznie bardziej dla nas atrakcyjne - powiedział cytowany w komunikacie Piotr Gromniak, prezes Echa.

 

interia.pl

ECH: Echo Investment wybuduje w Kijowie biura za 150 mln euro

Echo Investemnt kupiła za 26 mln dolarów ukraińską spółkę. Dzięki transakcji Echo dysponuje w Kijowie terenem, na którym zamierza wybudować biurowce o powierzchni 100 000 m kw, wartość całej inwestycji jest szacowana na 150 mln euro.

- Z naszych wstępnych szacunków wynika, że inwestycja może być podzielona na 5 etapów, każdy po około 20 000 m kw - powiedział PAP Wojciech Gepner, PR manager w Echo Investment.

- Całość inwestycji jest szacowana na około 150 mln euro, a koszt pierwszego etapu to mniej więcej 30 mln euro - dodał.

Prace projektowe mają się rozpocząć jeszcze w tym roku. Początek budowy pierwszego etapu inwestycji planowany jest na I kwartał 2011 roku, a zakończenie prac ma nastąpić w drugim kwartale 2012 roku.

- Od kilku lat bacznie obserwowaliśmy rozwój sytuacji na rynku ukraińskim. Naszym celem był zakup atrakcyjnej nieruchomości pod realizację inwestycji komercyjnej. Realizacja tego celu była tylko kwestią czasu. Warto było poczekać - dziś ceny nieruchomości gruntowych, tempo procesów administracyjnych, a także relacje popytu i podaży zostały zweryfikowane przez światowe spowolnienie gospodarcze i osiągnęły poziomy znacznie bardziej dla nas atrakcyjne - powiedział cytowany w komunikacie Piotr Gromniak, prezes Echa.

 

interia.pl

Własne cztery kąty w kryzysie

Idąc śladem innych państw, polski rząd chce pomóc obywatelom w walce ze skutkami kryzysu. 5 sierpnia br. weszła w życie ustawa o pomocy państwa w spłacie, niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę. Akt określa zasady przyznawania okresowej, zwrotnej pomocy osobom zobowiązanym do spłaty kredytu mieszkaniowego, które utraciły pracę. Środki na realizację tego celu gwarantowane są z Funduszu Pracy, zaś pomoc realizowana jest za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego.

Jak wynika z uzasadnienia rządowego projektu ustawy (druk sejmowy nr 2042), intencją projektodawcy jest umożliwienie osobom fizycznym spełniającym warunki określone w ustawie skorzystania z okresowej zwrotnej pomocy finansowej, polegającej na spłacie raty kapitałowej kredytu mieszkaniowego wraz z należnymi odsetkami bieżącymi. Chodzi zatem o czasowe świadczenie finansowe z tytułu utraty pracy wspierające spłatę kredytu mieszkaniowego.

Na pomoc rządową mogą liczyć osoby zobowiązane do spłaty kredytu mieszkaniowego, które po dniu 1.07.2008 r. utraciły pracę oraz zarejestrowały się w powiatowym urzędzie pracy jako bezrobotni. Pomoc jest skierowana również do osób, które zakończyły samodzielne prowadzenie działalności gospodarczej podlegającej wpisowi do ewidencji działalności gospodarczej i nie zatrudniały pracowników. Ustawodawca uznał, że ich sytuacja jest zbliżona do położenia osób, które utraciły zatrudnienie lub inną pracę zarobkową. Ponadto pomocą mogą zostać objęci małżonkowie pozostający we wspólności majątkowej, nawet jeżeli pracę utracił małżonek niebędący kredytobiorcą.

Na pomoc w spłacie kredytu nie mogą liczyć osoby, które w dniu złożenia wniosku o pomoc posiadają inny lokal mieszkalny lub dom jednorodzinny, posiadają inne spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego, prawo do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej lub prawo do domu jednorodzinnego lub lokalu mieszkalnego budowanych w celu przeniesienia ich własności na rzecz członków, bądź są najemcą innego lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Ten warunek dotyczy również małżonka.

Wysokość pomocy i terminy jej przekazywania są określane w decyzji właściwego starosty na wniosek uprawnionego złożony według ustalonego wzoru. Pomoc wypłacana jest w miesięcznych ratach, których wysokość nie może przekroczyć 1200 zł, maksymalnie przez 12 miesięcy. Jeśli kredyt jest spłacany w walucie obcej, Bank Gospodarstwa Krajowego przekazuje pomoc w walucie spłaty kredytu, dokonując przeliczenia wysokości raty pomocy.

Wzór wniosku został określony rozporządzeniem w sprawie wzoru wniosku o przyznanie pomocy państwa w spłacie kredytu mieszkaniowego oraz wzoru oświadczenia instytucji kredytującej. We wniosku kredytobiorca podaje imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer PESEL, o ile został nadany, oraz numer dowodu osobistego lub rodzaj i numer innego dokumentu potwierdzającego tożsamość. Składa także, pod rygorem odpowiedzialności karnej, oświadczenie o istnieniu okoliczności stanowiących podstawę przyznania pomocy oraz warunkach wszystkich umów ubezpieczenia, na podstawie których przysługuje mu świadczenie z tytułu utraty pracy, w tym o terminie, w którym upływa okres wypłaty świadczeń z tytułu tych umów - jeśli zawarł umowę ubezpieczenia spłaty kredytu, gwarantującego wypłatę świadczenia na wypadek utraty pracy. BGK przekazuje pomoc na podstawie decyzji właściwego starosty.

Zwrot przyznanej pomocy rozpoczyna się w miesiącu następującym po miesiącu, w którym upłynęły dwa lata od zaprzestania płatności rat pomocy, i jest dokonywany przez 8 kolejnych lat w równych, nieoprocentowanych miesięcznych ratach. Na co najmniej 30 dni przed terminem wpłaty pierwszej raty zwracanej pomocy właściwy starosta informuje kredytobiorcę o wysokości miesięcznej raty, a także wskazuje numer rachunku bankowego Funduszu Pracy powiatowego urzędu pracy, na który dokonuje się wpłat.

Agnieszka Celeban, Kancelaria Prawna Filipek & Kamiński sp.k.

Podstawa prawna:

  1. Ustawa z dn. 19.06.2009 r. o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę - Dz.U. Nr 115, poz. 964.
  2. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dn. 3.08.2009 r. w sprawie wzoru wniosku o przyznanie pomocy państwa w spłacie kredytu mieszkaniowego oraz wzoru oświadczenia instytucji kredytującej - Dz.U. Nr 123, poz. 1023.

interia.pl

Własne cztery kąty w kryzysie

Idąc śladem innych państw, polski rząd chce pomóc obywatelom w walce ze skutkami kryzysu. 5 sierpnia br. weszła w życie ustawa o pomocy państwa w spłacie, niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę. Akt określa zasady przyznawania okresowej, zwrotnej pomocy osobom zobowiązanym do spłaty kredytu mieszkaniowego, które utraciły pracę. Środki na realizację tego celu gwarantowane są z Funduszu Pracy, zaś pomoc realizowana jest za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego.

Jak wynika z uzasadnienia rządowego projektu ustawy (druk sejmowy nr 2042), intencją projektodawcy jest umożliwienie osobom fizycznym spełniającym warunki określone w ustawie skorzystania z okresowej zwrotnej pomocy finansowej, polegającej na spłacie raty kapitałowej kredytu mieszkaniowego wraz z należnymi odsetkami bieżącymi. Chodzi zatem o czasowe świadczenie finansowe z tytułu utraty pracy wspierające spłatę kredytu mieszkaniowego.

Na pomoc rządową mogą liczyć osoby zobowiązane do spłaty kredytu mieszkaniowego, które po dniu 1.07.2008 r. utraciły pracę oraz zarejestrowały się w powiatowym urzędzie pracy jako bezrobotni. Pomoc jest skierowana również do osób, które zakończyły samodzielne prowadzenie działalności gospodarczej podlegającej wpisowi do ewidencji działalności gospodarczej i nie zatrudniały pracowników. Ustawodawca uznał, że ich sytuacja jest zbliżona do położenia osób, które utraciły zatrudnienie lub inną pracę zarobkową. Ponadto pomocą mogą zostać objęci małżonkowie pozostający we wspólności majątkowej, nawet jeżeli pracę utracił małżonek niebędący kredytobiorcą.

Na pomoc w spłacie kredytu nie mogą liczyć osoby, które w dniu złożenia wniosku o pomoc posiadają inny lokal mieszkalny lub dom jednorodzinny, posiadają inne spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego, prawo do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej lub prawo do domu jednorodzinnego lub lokalu mieszkalnego budowanych w celu przeniesienia ich własności na rzecz członków, bądź są najemcą innego lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Ten warunek dotyczy również małżonka.

Wysokość pomocy i terminy jej przekazywania są określane w decyzji właściwego starosty na wniosek uprawnionego złożony według ustalonego wzoru. Pomoc wypłacana jest w miesięcznych ratach, których wysokość nie może przekroczyć 1200 zł, maksymalnie przez 12 miesięcy. Jeśli kredyt jest spłacany w walucie obcej, Bank Gospodarstwa Krajowego przekazuje pomoc w walucie spłaty kredytu, dokonując przeliczenia wysokości raty pomocy.

Wzór wniosku został określony rozporządzeniem w sprawie wzoru wniosku o przyznanie pomocy państwa w spłacie kredytu mieszkaniowego oraz wzoru oświadczenia instytucji kredytującej. We wniosku kredytobiorca podaje imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer PESEL, o ile został nadany, oraz numer dowodu osobistego lub rodzaj i numer innego dokumentu potwierdzającego tożsamość. Składa także, pod rygorem odpowiedzialności karnej, oświadczenie o istnieniu okoliczności stanowiących podstawę przyznania pomocy oraz warunkach wszystkich umów ubezpieczenia, na podstawie których przysługuje mu świadczenie z tytułu utraty pracy, w tym o terminie, w którym upływa okres wypłaty świadczeń z tytułu tych umów - jeśli zawarł umowę ubezpieczenia spłaty kredytu, gwarantującego wypłatę świadczenia na wypadek utraty pracy. BGK przekazuje pomoc na podstawie decyzji właściwego starosty.

Zwrot przyznanej pomocy rozpoczyna się w miesiącu następującym po miesiącu, w którym upłynęły dwa lata od zaprzestania płatności rat pomocy, i jest dokonywany przez 8 kolejnych lat w równych, nieoprocentowanych miesięcznych ratach. Na co najmniej 30 dni przed terminem wpłaty pierwszej raty zwracanej pomocy właściwy starosta informuje kredytobiorcę o wysokości miesięcznej raty, a także wskazuje numer rachunku bankowego Funduszu Pracy powiatowego urzędu pracy, na który dokonuje się wpłat.

Agnieszka Celeban, Kancelaria Prawna Filipek & Kamiński sp.k.

Podstawa prawna:

  1. Ustawa z dn. 19.06.2009 r. o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę - Dz.U. Nr 115, poz. 964.
  2. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dn. 3.08.2009 r. w sprawie wzoru wniosku o przyznanie pomocy państwa w spłacie kredytu mieszkaniowego oraz wzoru oświadczenia instytucji kredytującej - Dz.U. Nr 123, poz. 1023.

interia.pl

Cenowy rekord na rynku!

Apartament, który w ostatnim tygodniu sprzedano w Hongkongu, jest rzeczywiście luksusowy: dwa poziomy, pięć sypialni, 572 metry kwadratowe powierzchni.

Cena, jaką za niego zapłacono, przechodzi wszelkie wyobrażenia i bije dotychczasowe rekordy: 439 milionów dolarów hongkońskich, czyli prawie 57 milionów USD. (prawie 100 tys. dolarów USA za metr) Szczęśliwy i z pewnością bardzo bogaty nabywca, którego tożsamości nie ujawniono, pochodzi z Chin kontynentalnych. Superdrogi apartament ma kilka pomieszczeń rekreacyjnych o różnym profilu (joga, fitness, aromaterapia), salę balową, basen w ogrodzie itp. Jest stamtąd wspaniały widok na port w Hongkongu.

Władze Hongkongu zastanawiają się nad przeznaczeniem kolejnych terenów pod budownictwo mieszkaniowe, by zwiększyć podaż i doprowadzić do spadku cen nieruchomości.

W budynku przy ekskluzywnej Conduit Road 39, w którym znajduje się sprzedany w środę apartament, inne mieszkanie znalazło w tym roku nabywcę, który zapłacił 51 milionów USD. A na sprzedaż wystawiony jest także penthouse (luksusowy apartament na ostatnim piętrze), którego cena zapewne znów pobije wszelkie rekordy.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


Cenowy rekord na rynku!

Apartament, który w ostatnim tygodniu sprzedano w Hongkongu, jest rzeczywiście luksusowy: dwa poziomy, pięć sypialni, 572 metry kwadratowe powierzchni.

Cena, jaką za niego zapłacono, przechodzi wszelkie wyobrażenia i bije dotychczasowe rekordy: 439 milionów dolarów hongkońskich, czyli prawie 57 milionów USD. (prawie 100 tys. dolarów USA za metr) Szczęśliwy i z pewnością bardzo bogaty nabywca, którego tożsamości nie ujawniono, pochodzi z Chin kontynentalnych. Superdrogi apartament ma kilka pomieszczeń rekreacyjnych o różnym profilu (joga, fitness, aromaterapia), salę balową, basen w ogrodzie itp. Jest stamtąd wspaniały widok na port w Hongkongu.

Władze Hongkongu zastanawiają się nad przeznaczeniem kolejnych terenów pod budownictwo mieszkaniowe, by zwiększyć podaż i doprowadzić do spadku cen nieruchomości.

W budynku przy ekskluzywnej Conduit Road 39, w którym znajduje się sprzedany w środę apartament, inne mieszkanie znalazło w tym roku nabywcę, który zapłacił 51 milionów USD. A na sprzedaż wystawiony jest także penthouse (luksusowy apartament na ostatnim piętrze), którego cena zapewne znów pobije wszelkie rekordy.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP


GTC: Rynek powróci do zwyżek za rok

Środkowoeuropejski rynek nieruchomości powróci na ścieżkę wzrostu najwcześniej w drugiej połowie 2010 r. - twierdzi Eli Alroy, przewodniczący rady nadzorczej giełdowego dewelopera Globe Trade Center w rozmowie z "Parkietem".
Alroy zwraca uwagę, że w niektórych krajach regionu sytuacja gospodarcza wygląda źle, co przekłada się na kondycję branży. Według niego, choć na polskim rynku mieszkaniowym można zauważyć pewne oznaki poprawy nastrojów konsumentów, to jednak GTC nie ma zamiaru zwiększenia aktywności w tym segmencie. Spółka chce się skupić na realizacji inwestycji biurowych i handlowo-rozrywkowych.

W mieszkaniówce już się nie pogarsza. Tempo spadku liczby wydawanych pozwoleń na budowę mieszkań i liczby rozpoczętych nowych budów przestało się powiększać. Być może osiągamy właśnie dno. Według piątkowych danych GUS liczba ukończonych budów w okresie styczeń-wrzesień 2009 jest wyższa o 6,7 proc. niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Warto odnotować, że po sierpniu wzrost ten wynosił 6,5 proc. Wzrost ten wynika wyłącznie z hossy budowlanej w latach poprzednich i nie świadczy bynajmniej o ożywieniu rynku - ta dynamika z opóźnieniem wskazuje na zmiany, które się dokonały. Spodziewam się, że do końca roku dynamika liczby zakończonych budów będzie stopniowo słabła w kolejnych miesiącach i w całym 2009 roku będzie ujemna w porównaniu do 2008 r.
Do większego optymizmu mogą skłaniać pozostałe opublikowane dziś dane dotyczące sektora mieszkaniowego. Liczba wydanych pozwoleń na budowę jest niższa o 23,2 proc. niż przed rokiem, a liczba rozpoczętych budów o 23,8 proc. Tymczasem przed miesiącem było to odpowiednio 23,6 i 25,4 proc. Dynamika spadku nie zwiększyła się zatem i jest to w dużej mierze efektem odważniejszych działań deweloperów, którzy postarali się o pozwolenia na budowę 49 224 mieszkań i wmurowali kamień węgielny pod budowę 29 881.
Co prawda jest to znaczący spadek w porównaniu do tego samego okresu ub.r. - odpowiednio o 38,4 i 45,1 proc., ale przed miesiącem dane te były gorsze (38,2 i 49,1 proc.). Naturalnie nadal jest to zapowiedzią znacznie mniejszej liczby oddanych mieszkań w latach 2010-2011, ale mamy przynajmniej pierwsze jaskółki wyhamowania trendu spadkowego.
W budownictwie indywidualnym (a więc głównie domów) liczba ukończonych budów spadła w omawianym okresie o 1,8 proc., zatem trudno mówić o wyraźnej dekoniunkturze, czy zamrożeniu projektów (co jest w przypadku domów budowanych systemem gospodarczym znacznie łatwiejsze niż np. przy budowie osiedli mieszkaniowych). Liczba wydanych pozwoleń spadła o 9,6 proc., a liczba budów rozpoczętych o 8,2 proc. Liczba rozpoczętych budów domów jest o 147 proc. wyższa niż mieszkań, a liczba uzyskanych pozwoleń na wbicie łopaty przez indywidualnych inwestorów jest o 62,5 proc. większa niż zdobytych przez deweloperów.

Emil Szweda, Open Finance

źródło informacji: PAP/Parkiet

GTC: Rynek powróci do zwyżek za rok

Środkowoeuropejski rynek nieruchomości powróci na ścieżkę wzrostu najwcześniej w drugiej połowie 2010 r. - twierdzi Eli Alroy, przewodniczący rady nadzorczej giełdowego dewelopera Globe Trade Center w rozmowie z "Parkietem".
Alroy zwraca uwagę, że w niektórych krajach regionu sytuacja gospodarcza wygląda źle, co przekłada się na kondycję branży. Według niego, choć na polskim rynku mieszkaniowym można zauważyć pewne oznaki poprawy nastrojów konsumentów, to jednak GTC nie ma zamiaru zwiększenia aktywności w tym segmencie. Spółka chce się skupić na realizacji inwestycji biurowych i handlowo-rozrywkowych.

W mieszkaniówce już się nie pogarsza. Tempo spadku liczby wydawanych pozwoleń na budowę mieszkań i liczby rozpoczętych nowych budów przestało się powiększać. Być może osiągamy właśnie dno. Według piątkowych danych GUS liczba ukończonych budów w okresie styczeń-wrzesień 2009 jest wyższa o 6,7 proc. niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Warto odnotować, że po sierpniu wzrost ten wynosił 6,5 proc. Wzrost ten wynika wyłącznie z hossy budowlanej w latach poprzednich i nie świadczy bynajmniej o ożywieniu rynku - ta dynamika z opóźnieniem wskazuje na zmiany, które się dokonały. Spodziewam się, że do końca roku dynamika liczby zakończonych budów będzie stopniowo słabła w kolejnych miesiącach i w całym 2009 roku będzie ujemna w porównaniu do 2008 r.
Do większego optymizmu mogą skłaniać pozostałe opublikowane dziś dane dotyczące sektora mieszkaniowego. Liczba wydanych pozwoleń na budowę jest niższa o 23,2 proc. niż przed rokiem, a liczba rozpoczętych budów o 23,8 proc. Tymczasem przed miesiącem było to odpowiednio 23,6 i 25,4 proc. Dynamika spadku nie zwiększyła się zatem i jest to w dużej mierze efektem odważniejszych działań deweloperów, którzy postarali się o pozwolenia na budowę 49 224 mieszkań i wmurowali kamień węgielny pod budowę 29 881.
Co prawda jest to znaczący spadek w porównaniu do tego samego okresu ub.r. - odpowiednio o 38,4 i 45,1 proc., ale przed miesiącem dane te były gorsze (38,2 i 49,1 proc.). Naturalnie nadal jest to zapowiedzią znacznie mniejszej liczby oddanych mieszkań w latach 2010-2011, ale mamy przynajmniej pierwsze jaskółki wyhamowania trendu spadkowego.
W budownictwie indywidualnym (a więc głównie domów) liczba ukończonych budów spadła w omawianym okresie o 1,8 proc., zatem trudno mówić o wyraźnej dekoniunkturze, czy zamrożeniu projektów (co jest w przypadku domów budowanych systemem gospodarczym znacznie łatwiejsze niż np. przy budowie osiedli mieszkaniowych). Liczba wydanych pozwoleń spadła o 9,6 proc., a liczba budów rozpoczętych o 8,2 proc. Liczba rozpoczętych budów domów jest o 147 proc. wyższa niż mieszkań, a liczba uzyskanych pozwoleń na wbicie łopaty przez indywidualnych inwestorów jest o 62,5 proc. większa niż zdobytych przez deweloperów.

Emil Szweda, Open Finance

źródło informacji: PAP/Parkiet

Deweloperzy stawiają na soft lofty

Deweloperzy coraz częściej szukają nowości na światowych rynkach, adaptując je następnie do polskich realiów. Najnowszą zdobyczą są soft lofty. W USA i Kanadzie soft lofty określa się mianem liberalnych loftów. W odróżnieniu od Soho Style-Loftów czy hard loftów powstałych w starych obiektach poprzemysłowych, soft lofty budowane są często, jako kompleksy mieszkalne, a nawet bloki i to od podstaw.

Nad Wisłę zawitała nowa moda - na soft lofty, czyli liberalne lofty

Manhattan lofty, hard lofty, luksusowe apartamentowce, apartamenty w hotelach SPA, a teraz także soft lofty. W Polsce rozwija się rynek nieruchomości niszowych i designerskich. Jednocześnie zamożny klient coraz częściej poszukuje inwestycji, która różni się od standardowej oferty deweloperskiej. Nowością na polskim rynku są soft lofty. Znane do tej pory jedynie w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych inwestycje zaczynają się na dobre zadomawiać w Polsce. Dziś nad Wisłą mamy dwie tego typu inwestycje, jedną planowaną w Warszawie, drugą gotową w Gliwicach, gdzie powstały Szafranowe Domy - pierwsze soft lofty, w krainie hard loftów.

Inwestycja pod prąd

Łódź, Poznań, Warszawa, Bytom i Gliwice to miasta, które przez ostatnie lata zyskały sobie renomę "tych loftowych". Industrialna przeszłość sprawiła, że obiektów do rewitalizacji nie brakuje. Stare huty, magazyny, szyby, browary - dziś mieszkania powstają w miejscach, które do tej pory skazane były na zapomnienie. Dlatego też ciekawie na tle trendu rewitalizacji wyglądają Szafranowe Domy w Gliwicach - inwestycja typu soft loft, czyli loft budowany od podstaw.

- Podczas gdy jedni rewitalizują, nakręcając modę na lofty, my postanowiliśmy przenieść na grunt Polski inną modę, która na całym świecie rozwija się w ekspresowym tempie - modę na soft lofty - mówi Michał Bacia współinwestor z gliwickiej firmy Szafranowe Domy. I choć będąca w szczytowej formie na świecie, moda na soft lofty w Polsce dopiero kiełkuje, deweloperzy nie martwią się o klientów. - Inwestycje tego typu powstają z myślą o kliencie, który poszukuje czegoś więcej niż zwykłego domu. Soft loft to więcej niż mieszkanie, to styl życia, który często kręci się wokół kultowych miejsc i niszowych trendów. Soft loft to miejsce modne, designerskie, przyciągające klienta nietuzinkowego, najczęściej z klasy średniej i kręgu biznesowego. To również inwestycja, która daje większe pole do popisu przy aranżacji - zachwala Bacia.

Z krainy hokeja na lodzie do Gliwic

Gliwickie soft lofty na Śląsk przywędrowały zza oceanu, gdzie przez ostatnie lata deweloperzy prześcigają się w inwestycjach tego typu, prezentując coraz ciekawsze realizacje, zarówno pod względem architektury, jak również lokalizacji. Te największe i najbardziej znane Devonshire Lofts, Corktown Lofthouses czy Hammersmith Lofts znajdują się dziś w Toronto, na terenach, które podobnie jak Gliwice mają przemysłową historię. Ale nie tylko. Bo soft lofty powstają coraz częściej w ścisłych centrach miast, wypierając tradycyjne budownictwo mieszkaniowe swoją unikalnością. Dziś inwestycje tego typu powstają zarówno, jako obiekty mieszkalne, jak również, jako obiekty komercyjne, przykładem tego jest soft loft 66 Portland w Toronto.

- Soft loft to taki loft budowany na przekór i wbrew panującej modzie na przywracanie starych fabryk do życia. Bo, podczas kiedy boom na lofty w Polsce, tak na dobrą sprawę, dopiero się zaczyna i wiele inwestycji pozostaje w sferze planów, już pojawia się dla nich ciekawa alternatywa w wersji soft - mówi Bacia.

Pierwsze w Polsce gotowe soft lofty

Gliwickie soft lofty to dziś druga tego typu inwestycja w Polsce i pierwsza ukończona. Osiedle położone w prestiżowej dzielnicy Stare Gliwice składa się w sumie z 9 soft loftów i jest, póki co, jedynym osiedlem tego typu nad Wisłą.

- Inwestycja od początku miała być niszowa, dlatego nie zdecydowaliśmy się na budowę dużego osiedla, ani na powstanie rozległego kompleksu soft loftów. Klient, który decyduje się zamieszkać w tego typu lokalu, z reguły oczekuje produktu unikatowego - wyjaśnia Bacia.

O tę unikatowość deweloper postanowił zadbać od początku do końca. Oprócz ograniczonej ilości lokali w ofercie, dziś są to już tylko 2 dostępne soft lofty. Także zastosowane rozwiązania architektoniczne zaskakują. Szafranowe domy, jak przystało na loft w wersji soft, łączą w sobie industrialny klimat, podkreślony przez tytanocynk na elewacji oraz zewnętrzne, metalowe schody prowadzące do mieszkań, z tym, co soft, czyli delikatnymi elementami, które przełamują twardy charakter. Są nimi przede wszystkim sosna, drewno badi i elewacja w ciepłym kolorze - elementy niespotykane w tradycyjnym hard lofcie.

- Wnętrze soft loftów zachowuje modernistyczny klimat - mówi Bacia. - W każdym z mieszkań są wysokie, sięgające podłogi okna, taras na dachu i możliwość aranżacji typu "open space". Zachowano także charakterystyczne dla loftów otwarte, duże przestrzenie, wysokie kondygnacje oraz przenikające się części mieszkalne - wyjaśnia Bacia.

Jednak, Jak zapewnia inwestor, liberalne podejście do tematyki loftów, daje mieszkańcom więcej prywatności, niż mieszkanie w tych tradycyjnych. - Prywatność jest jednym z elementów, dla których inwestycje tego typu zyskały na popularności. W loftach dominuje otwarta przestrzeń, z licznymi, dużymi oknami. W soft lofcie jest więcej ścian i oddzielnych pomieszczeń niż w Manhattan Loft czy SOHO Style Lofts - mówi.

Mieszkaniec soft loftu z pazurem.

Kim zatem jest mieszkaniec soft loftu? - Na zamieszkanie w soft loftach najczęściej decydują się ludzie młodzi, single, a także ludzie biznesu, którzy cenią sobie rzeczy unikalne i z wyższej półki. Na pewno osoby te szukają wygody i komfortu, dlatego kupują lokum w budynku zupełnie nowym, dzięki temu 'bezobsługowym' przez długie lata. - mówi Bacia.

Ciekawe jest także podejście osób kupujących soft lofty do ich zagospodarowania. Często, podobnie jak w hard loftach, soft lofty dzielone są na przestrzeń mieszkalną i pracownię. - Możliwość dowolnej aranżacji przestrzeni, sprawia, że soft lofty można zaadaptować zarówno na przestrzeń mieszkalną, biurową czy pracownię dla artysty lub grafika - mówi Bacia.

Dziś w kanadyjskich i amerykańskich soft loftach mieszkają głownie przedstawiciele klasy średniej, pracownicy agencji reklamowych, managerowie, dziennikarze, muzycy, finansiści, ludzie wolnych zawodów. W Polsce taki klient do tej pory zarezerwowany był wyłącznie dla luksusowych apartamentów.

Jak mówi Bacia, moda na soft lofty, która dociera także do Polski jest w dużej mierze odpowiedzią na zainteresowanie, jakim cieszą się tradycyjne lofty. - Loft w Polsce jest wciąż produktem bardzo rzadkim i wyczekiwanym przez klienta. Soft lofty z czasem mogą wypełnić tę lukę. Zainteresowanie tego typu mieszkaniami na świecie od lat ma tendencję wzrostową, podobnie jest w Polsce. Brak takich inwestycji, dziś mamy tylko dwie, sprawia, że są one tym bardziej poszukiwane i pożądane - mówi.

źródło informacji: Informacja prasowa

interia.pl

Deweloperzy stawiają na soft lofty

Deweloperzy coraz częściej szukają nowości na światowych rynkach, adaptując je następnie do polskich realiów. Najnowszą zdobyczą są soft lofty. W USA i Kanadzie soft lofty określa się mianem liberalnych loftów. W odróżnieniu od Soho Style-Loftów czy hard loftów powstałych w starych obiektach poprzemysłowych, soft lofty budowane są często, jako kompleksy mieszkalne, a nawet bloki i to od podstaw.

Nad Wisłę zawitała nowa moda - na soft lofty, czyli liberalne lofty

Manhattan lofty, hard lofty, luksusowe apartamentowce, apartamenty w hotelach SPA, a teraz także soft lofty. W Polsce rozwija się rynek nieruchomości niszowych i designerskich. Jednocześnie zamożny klient coraz częściej poszukuje inwestycji, która różni się od standardowej oferty deweloperskiej. Nowością na polskim rynku są soft lofty. Znane do tej pory jedynie w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych inwestycje zaczynają się na dobre zadomawiać w Polsce. Dziś nad Wisłą mamy dwie tego typu inwestycje, jedną planowaną w Warszawie, drugą gotową w Gliwicach, gdzie powstały Szafranowe Domy - pierwsze soft lofty, w krainie hard loftów.

Inwestycja pod prąd

Łódź, Poznań, Warszawa, Bytom i Gliwice to miasta, które przez ostatnie lata zyskały sobie renomę "tych loftowych". Industrialna przeszłość sprawiła, że obiektów do rewitalizacji nie brakuje. Stare huty, magazyny, szyby, browary - dziś mieszkania powstają w miejscach, które do tej pory skazane były na zapomnienie. Dlatego też ciekawie na tle trendu rewitalizacji wyglądają Szafranowe Domy w Gliwicach - inwestycja typu soft loft, czyli loft budowany od podstaw.

- Podczas gdy jedni rewitalizują, nakręcając modę na lofty, my postanowiliśmy przenieść na grunt Polski inną modę, która na całym świecie rozwija się w ekspresowym tempie - modę na soft lofty - mówi Michał Bacia współinwestor z gliwickiej firmy Szafranowe Domy. I choć będąca w szczytowej formie na świecie, moda na soft lofty w Polsce dopiero kiełkuje, deweloperzy nie martwią się o klientów. - Inwestycje tego typu powstają z myślą o kliencie, który poszukuje czegoś więcej niż zwykłego domu. Soft loft to więcej niż mieszkanie, to styl życia, który często kręci się wokół kultowych miejsc i niszowych trendów. Soft loft to miejsce modne, designerskie, przyciągające klienta nietuzinkowego, najczęściej z klasy średniej i kręgu biznesowego. To również inwestycja, która daje większe pole do popisu przy aranżacji - zachwala Bacia.

Z krainy hokeja na lodzie do Gliwic

Gliwickie soft lofty na Śląsk przywędrowały zza oceanu, gdzie przez ostatnie lata deweloperzy prześcigają się w inwestycjach tego typu, prezentując coraz ciekawsze realizacje, zarówno pod względem architektury, jak również lokalizacji. Te największe i najbardziej znane Devonshire Lofts, Corktown Lofthouses czy Hammersmith Lofts znajdują się dziś w Toronto, na terenach, które podobnie jak Gliwice mają przemysłową historię. Ale nie tylko. Bo soft lofty powstają coraz częściej w ścisłych centrach miast, wypierając tradycyjne budownictwo mieszkaniowe swoją unikalnością. Dziś inwestycje tego typu powstają zarówno, jako obiekty mieszkalne, jak również, jako obiekty komercyjne, przykładem tego jest soft loft 66 Portland w Toronto.

- Soft loft to taki loft budowany na przekór i wbrew panującej modzie na przywracanie starych fabryk do życia. Bo, podczas kiedy boom na lofty w Polsce, tak na dobrą sprawę, dopiero się zaczyna i wiele inwestycji pozostaje w sferze planów, już pojawia się dla nich ciekawa alternatywa w wersji soft - mówi Bacia.

Pierwsze w Polsce gotowe soft lofty

Gliwickie soft lofty to dziś druga tego typu inwestycja w Polsce i pierwsza ukończona. Osiedle położone w prestiżowej dzielnicy Stare Gliwice składa się w sumie z 9 soft loftów i jest, póki co, jedynym osiedlem tego typu nad Wisłą.

- Inwestycja od początku miała być niszowa, dlatego nie zdecydowaliśmy się na budowę dużego osiedla, ani na powstanie rozległego kompleksu soft loftów. Klient, który decyduje się zamieszkać w tego typu lokalu, z reguły oczekuje produktu unikatowego - wyjaśnia Bacia.

O tę unikatowość deweloper postanowił zadbać od początku do końca. Oprócz ograniczonej ilości lokali w ofercie, dziś są to już tylko 2 dostępne soft lofty. Także zastosowane rozwiązania architektoniczne zaskakują. Szafranowe domy, jak przystało na loft w wersji soft, łączą w sobie industrialny klimat, podkreślony przez tytanocynk na elewacji oraz zewnętrzne, metalowe schody prowadzące do mieszkań, z tym, co soft, czyli delikatnymi elementami, które przełamują twardy charakter. Są nimi przede wszystkim sosna, drewno badi i elewacja w ciepłym kolorze - elementy niespotykane w tradycyjnym hard lofcie.

- Wnętrze soft loftów zachowuje modernistyczny klimat - mówi Bacia. - W każdym z mieszkań są wysokie, sięgające podłogi okna, taras na dachu i możliwość aranżacji typu "open space". Zachowano także charakterystyczne dla loftów otwarte, duże przestrzenie, wysokie kondygnacje oraz przenikające się części mieszkalne - wyjaśnia Bacia.

Jednak, Jak zapewnia inwestor, liberalne podejście do tematyki loftów, daje mieszkańcom więcej prywatności, niż mieszkanie w tych tradycyjnych. - Prywatność jest jednym z elementów, dla których inwestycje tego typu zyskały na popularności. W loftach dominuje otwarta przestrzeń, z licznymi, dużymi oknami. W soft lofcie jest więcej ścian i oddzielnych pomieszczeń niż w Manhattan Loft czy SOHO Style Lofts - mówi.

Mieszkaniec soft loftu z pazurem.

Kim zatem jest mieszkaniec soft loftu? - Na zamieszkanie w soft loftach najczęściej decydują się ludzie młodzi, single, a także ludzie biznesu, którzy cenią sobie rzeczy unikalne i z wyższej półki. Na pewno osoby te szukają wygody i komfortu, dlatego kupują lokum w budynku zupełnie nowym, dzięki temu 'bezobsługowym' przez długie lata. - mówi Bacia.

Ciekawe jest także podejście osób kupujących soft lofty do ich zagospodarowania. Często, podobnie jak w hard loftach, soft lofty dzielone są na przestrzeń mieszkalną i pracownię. - Możliwość dowolnej aranżacji przestrzeni, sprawia, że soft lofty można zaadaptować zarówno na przestrzeń mieszkalną, biurową czy pracownię dla artysty lub grafika - mówi Bacia.

Dziś w kanadyjskich i amerykańskich soft loftach mieszkają głownie przedstawiciele klasy średniej, pracownicy agencji reklamowych, managerowie, dziennikarze, muzycy, finansiści, ludzie wolnych zawodów. W Polsce taki klient do tej pory zarezerwowany był wyłącznie dla luksusowych apartamentów.

Jak mówi Bacia, moda na soft lofty, która dociera także do Polski jest w dużej mierze odpowiedzią na zainteresowanie, jakim cieszą się tradycyjne lofty. - Loft w Polsce jest wciąż produktem bardzo rzadkim i wyczekiwanym przez klienta. Soft lofty z czasem mogą wypełnić tę lukę. Zainteresowanie tego typu mieszkaniami na świecie od lat ma tendencję wzrostową, podobnie jest w Polsce. Brak takich inwestycji, dziś mamy tylko dwie, sprawia, że są one tym bardziej poszukiwane i pożądane - mówi.

źródło informacji: Informacja prasowa

interia.pl

Rynek biurowy w Londynie wychodzi z recesji - najemcy rywalizują o lokalizację

Statystyki opublikowane 1 października przez firmę doradczą w dziedzinie nieruchomości Cushman & Wakefield pokazują, że dla rynku biurowego w Londynie trzeci kwartał tego roku okazał się najlepszy od czasu upadku banku Lehman Brothers.
W ostatnich trzech miesiącach popyt na powierzchnię biurową na głównych rynkach brytyjskiej stolicy, tj. w dzielnicach West End, City oraz Docklands, wzrósł o 64% do poziomu 172.800 mkw., czyli podwoił się w porównaniu do zaledwie 66 500 mkw. z pierwszego kwartału, kiedy to osiągnął najniższy obserwowany dotąd wynik. Na wielkość popytu w dzielnicy City (125.400 mkw.) miała wpływ niedawna transakcja najmu budynku biurowego Watermark Place (EC4) zawarta z japońskim bankiem Nomura, i jest on wyższy od średniej kwartalnej z ostatnich 10 lat (106.000 mkw.).

Do innych ważnych transakcji najmu w trzecim kwartale należy zaliczyć: wynajęcie przez brytyjską spółkę Aberdeen Asset Management 6.600 mkw. w wielofunkcyjnym budynku Bow Bells House (EC4), pozyskanie 3.400 mkw. przez fundusz inwestycyjny Bain Capital w nowoczesnym budynku biurowym Devonshire House (W1) oraz wynajęcie przez firmę energetyczną EDF Energy 3.400 mkw. w budynku handlowo-biurowym Cardinal Place, przy Victoria Street (SW1).
 
Nieruchomości biurowe osiągnęły także dolny punkt cyklu zmiany czynszów. W przypadku najlepszych powierzchni, będących wyznacznikiem cen na rynku, ich roczna wartość spadła do 457,50 GBP za mkw. (490,5 EUR/mkw.) w dzielnicy City oraz 807 GBP za mkw. (865 EUR/mkw.) w dzielnicy West End. Zdaniem firmy Cushman & Wakefield czynsze w najlepszych obiektach zaczną rosnąć w drugim półroczu 2010 r., co pobudzi działalność wynajmujących i deweloperów, jednak dla najemców będzie oznaczać trudności w pozyskaniu powierzchni w najlepszych lokalizacjach, oferujących obecnie najniższe od 10 lat stawki czynszów. Dodatkowo w sytuacji, kiedy rynek zaczyna zmieniać się na korzyść wynajmującego, najemcy nie mogą już liczyć na tak hojne pakiety zachęt.

Wzrost popytu i stabilne czynsze to sygnał, że londyński rynek biurowy zaczyna wychodzić z recesji, choć znów odnotowano wzrost podaży powierzchni biurowej. W centrum Londynu dostępnych jest obecnie 1.858.000 mkw. przy stopie pustostanów wynoszącej 8%. Jednak jest to wielkość znacznie niższa od najwyższego poziomu obserwowanego na początku lat 90. i w latach 2003-2005 (w czerwcu 2004 r. wskaźnik wolnej powierzchni wyniósł 2.527.000 mkw.).

Wszystkie nowe inwestycje biurowe zostały wstrzymane, a w całym Londynie w 3 kw. nie rozpoczęto żadnych znaczących projektów spekulacyjnych, co prowadzi do dalszego równoważenia popytu i podaży oraz przyspieszenia procesów transakcyjnych począwszy od 2010 r. W dzielnicy West End w budowie znajduje się łącznie 204.400 mkw. powierzchni spekulacyjnej, czyli ok. 62 tys. mkw. mniej niż w tym samym okresie 2008 r. W stosunku do istniejących zasobów ilość planowanej powierzchni jest obecnie najniższa od czerwca 2006 r.

W dzielnicy City ilość powierzchni spekulacyjnej będącej w budowie w trzecim kwartale ponownie spadła, a poziom planowanej podaży po roku 2010 będzie niski. W budowie znajduje się 418.000 mkw. Ponad połowa z 148.600 mkw. ukończonych w trzecim kwartale została już wynajęta. 

James Young, szef biura firmy Cushman & Wakefield w londyńskim City, stwierdził: „W ostatnich trzech miesiącach można było zaobserwować wyraźną poprawę nastrojów na rynku, co znalazło odzwierciedlenie we wzroście aktywności najemców. To zwiększenie popytu przy ograniczonej planowanej podaży po 2010 r. świadczy o tym, że rynek najlepszych powierzchni znajduje się w dolnej fazie spadkowej cyklu i najgorsze ma już za sobą”.

Guy Taylor, szef biura firmy Cushman & Wakefield w dzielnicy West End, zauważył: „Przez ostatnie 12 miesięcy na rynku warunki dyktował najemca. Wynajmujący chętnie stosowali dodatkowe zachęty, oferując wyjątkowo długie okresy bezczynszowe. W ciągu kolejnych kilku miesięcy ta nierównowaga zmniejszy się i spodziewany jest wzrost liczby najemców rywalizujących o najlepszą dostępną powierzchnię oferowaną jeszcze po względnie korzystnej cenie. W 2010 r. wraz z zaspokajaniem popytu nastąpi spadek stopy pustostanów w najlepszych obiektach i skrócenie okresów bezczynszowych”.

Cushman & Wakefield

js

Rynek biurowy w Londynie wychodzi z recesji - najemcy rywalizują o lokalizację

Statystyki opublikowane 1 października przez firmę doradczą w dziedzinie nieruchomości Cushman & Wakefield pokazują, że dla rynku biurowego w Londynie trzeci kwartał tego roku okazał się najlepszy od czasu upadku banku Lehman Brothers.
W ostatnich trzech miesiącach popyt na powierzchnię biurową na głównych rynkach brytyjskiej stolicy, tj. w dzielnicach West End, City oraz Docklands, wzrósł o 64% do poziomu 172.800 mkw., czyli podwoił się w porównaniu do zaledwie 66 500 mkw. z pierwszego kwartału, kiedy to osiągnął najniższy obserwowany dotąd wynik. Na wielkość popytu w dzielnicy City (125.400 mkw.) miała wpływ niedawna transakcja najmu budynku biurowego Watermark Place (EC4) zawarta z japońskim bankiem Nomura, i jest on wyższy od średniej kwartalnej z ostatnich 10 lat (106.000 mkw.).

Do innych ważnych transakcji najmu w trzecim kwartale należy zaliczyć: wynajęcie przez brytyjską spółkę Aberdeen Asset Management 6.600 mkw. w wielofunkcyjnym budynku Bow Bells House (EC4), pozyskanie 3.400 mkw. przez fundusz inwestycyjny Bain Capital w nowoczesnym budynku biurowym Devonshire House (W1) oraz wynajęcie przez firmę energetyczną EDF Energy 3.400 mkw. w budynku handlowo-biurowym Cardinal Place, przy Victoria Street (SW1).
 
Nieruchomości biurowe osiągnęły także dolny punkt cyklu zmiany czynszów. W przypadku najlepszych powierzchni, będących wyznacznikiem cen na rynku, ich roczna wartość spadła do 457,50 GBP za mkw. (490,5 EUR/mkw.) w dzielnicy City oraz 807 GBP za mkw. (865 EUR/mkw.) w dzielnicy West End. Zdaniem firmy Cushman & Wakefield czynsze w najlepszych obiektach zaczną rosnąć w drugim półroczu 2010 r., co pobudzi działalność wynajmujących i deweloperów, jednak dla najemców będzie oznaczać trudności w pozyskaniu powierzchni w najlepszych lokalizacjach, oferujących obecnie najniższe od 10 lat stawki czynszów. Dodatkowo w sytuacji, kiedy rynek zaczyna zmieniać się na korzyść wynajmującego, najemcy nie mogą już liczyć na tak hojne pakiety zachęt.

Wzrost popytu i stabilne czynsze to sygnał, że londyński rynek biurowy zaczyna wychodzić z recesji, choć znów odnotowano wzrost podaży powierzchni biurowej. W centrum Londynu dostępnych jest obecnie 1.858.000 mkw. przy stopie pustostanów wynoszącej 8%. Jednak jest to wielkość znacznie niższa od najwyższego poziomu obserwowanego na początku lat 90. i w latach 2003-2005 (w czerwcu 2004 r. wskaźnik wolnej powierzchni wyniósł 2.527.000 mkw.).

Wszystkie nowe inwestycje biurowe zostały wstrzymane, a w całym Londynie w 3 kw. nie rozpoczęto żadnych znaczących projektów spekulacyjnych, co prowadzi do dalszego równoważenia popytu i podaży oraz przyspieszenia procesów transakcyjnych począwszy od 2010 r. W dzielnicy West End w budowie znajduje się łącznie 204.400 mkw. powierzchni spekulacyjnej, czyli ok. 62 tys. mkw. mniej niż w tym samym okresie 2008 r. W stosunku do istniejących zasobów ilość planowanej powierzchni jest obecnie najniższa od czerwca 2006 r.

W dzielnicy City ilość powierzchni spekulacyjnej będącej w budowie w trzecim kwartale ponownie spadła, a poziom planowanej podaży po roku 2010 będzie niski. W budowie znajduje się 418.000 mkw. Ponad połowa z 148.600 mkw. ukończonych w trzecim kwartale została już wynajęta. 

James Young, szef biura firmy Cushman & Wakefield w londyńskim City, stwierdził: „W ostatnich trzech miesiącach można było zaobserwować wyraźną poprawę nastrojów na rynku, co znalazło odzwierciedlenie we wzroście aktywności najemców. To zwiększenie popytu przy ograniczonej planowanej podaży po 2010 r. świadczy o tym, że rynek najlepszych powierzchni znajduje się w dolnej fazie spadkowej cyklu i najgorsze ma już za sobą”.

Guy Taylor, szef biura firmy Cushman & Wakefield w dzielnicy West End, zauważył: „Przez ostatnie 12 miesięcy na rynku warunki dyktował najemca. Wynajmujący chętnie stosowali dodatkowe zachęty, oferując wyjątkowo długie okresy bezczynszowe. W ciągu kolejnych kilku miesięcy ta nierównowaga zmniejszy się i spodziewany jest wzrost liczby najemców rywalizujących o najlepszą dostępną powierzchnię oferowaną jeszcze po względnie korzystnej cenie. W 2010 r. wraz z zaspokajaniem popytu nastąpi spadek stopy pustostanów w najlepszych obiektach i skrócenie okresów bezczynszowych”.

Cushman & Wakefield

js

Nowe centrum IBM we Wrocławiu

30 września br. przedstawiciele firmy IBM, podczas konferencji w PAIiIZ, ogłosili podpisanie z Rządem RP umowy dotyczącej współpracy przy tworzeniu nowego Zintegrowanego Centrum Dostarczania Usług IT IBM (Integrated Delivery Center).
Zadaniem centrum będzie świadczenie usług informatycznych dla klientów IBM, którzy mają swoje siedziby w Europie. Centrum powstanie we Wrocławiu. Anna Sieńko, Dyrektor Generalna IBM Polska powiedziała:
- Wybraliśmy Wrocław na lokalizację naszego nowego centrum, ze względu na szeroki rynek pracy i dostępne tu wysokie kwalifikacje techniczne i lingwistyczne. Ludzie to fundament rozwoju naszej firmy. Wzrosła więc szansa zatrudnienia dla absolwentów kierunków technicznych i inżynieryjnych, zwłaszcza ze znajomością języków europejskich. W IDC przewiduje się powstanie około 2000 nowych miejsc pracy. IBM ma blisko współpracować z uczelniami wyższymi zarówno z Wrocławia, z regionu Dolnego Śląska, jak i z całej Polski, aby poszerzyć program nauczania i przygotować studentów do wymagań branży IT. Centrum IDC ma rozpocząć swoją działalność wiosną 2010 roku.

Źródło: Property Jornal Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Nowe centrum IBM we Wrocławiu

30 września br. przedstawiciele firmy IBM, podczas konferencji w PAIiIZ, ogłosili podpisanie z Rządem RP umowy dotyczącej współpracy przy tworzeniu nowego Zintegrowanego Centrum Dostarczania Usług IT IBM (Integrated Delivery Center).
Zadaniem centrum będzie świadczenie usług informatycznych dla klientów IBM, którzy mają swoje siedziby w Europie. Centrum powstanie we Wrocławiu. Anna Sieńko, Dyrektor Generalna IBM Polska powiedziała:
- Wybraliśmy Wrocław na lokalizację naszego nowego centrum, ze względu na szeroki rynek pracy i dostępne tu wysokie kwalifikacje techniczne i lingwistyczne. Ludzie to fundament rozwoju naszej firmy. Wzrosła więc szansa zatrudnienia dla absolwentów kierunków technicznych i inżynieryjnych, zwłaszcza ze znajomością języków europejskich. W IDC przewiduje się powstanie około 2000 nowych miejsc pracy. IBM ma blisko współpracować z uczelniami wyższymi zarówno z Wrocławia, z regionu Dolnego Śląska, jak i z całej Polski, aby poszerzyć program nauczania i przygotować studentów do wymagań branży IT. Centrum IDC ma rozpocząć swoją działalność wiosną 2010 roku.

Źródło: Property Jornal Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Najdroższe mieszkanie na świecie jest w Hongkongu

Kupiec zapłacił za nie 56 milionów dolarów. Prawie sto tysięcy za metr kwadratowy.
Istnieją oczywiście posiadłości warte dużo więcej, ale w przeliczeniu na cenę za metr kwadratowy żadna nich nie jest tak droga, jak pięciopokojowy apartament leżący w prestiżowej dzielnicy Hongkongu. Metr kwadratowy kosztował kupującego prawie sto tysięcy dolarów, czyli około 280 tysięcy złotych.

Pośrednik sprzedaży rekordowo drogiej nieruchomości, Tomas Lam twierdzi, że z takimi cenami nie mogą konkurować nawet najdroższe stolice świata. - Wiem o takiej transakcji w Londynie, gdzie ceny były podobne. Ale w kategorii mieszkań, pobiliśmy rekord - powiedział.

Mimo kryzysu gospodarczego ceny nieruchomości w Hongkongu ciągle rosną. Od początku roku o ponad 25 procent. Podaż mieszkań jest tam bardzo mała, a wśród bogatych Chińczyków zakup apartamentu w tym zamożnym mieście jest ciągle w modzie.



money.pl

Najdroższe mieszkanie na świecie jest w Hongkongu

Kupiec zapłacił za nie 56 milionów dolarów. Prawie sto tysięcy za metr kwadratowy.
Istnieją oczywiście posiadłości warte dużo więcej, ale w przeliczeniu na cenę za metr kwadratowy żadna nich nie jest tak droga, jak pięciopokojowy apartament leżący w prestiżowej dzielnicy Hongkongu. Metr kwadratowy kosztował kupującego prawie sto tysięcy dolarów, czyli około 280 tysięcy złotych.

Pośrednik sprzedaży rekordowo drogiej nieruchomości, Tomas Lam twierdzi, że z takimi cenami nie mogą konkurować nawet najdroższe stolice świata. - Wiem o takiej transakcji w Londynie, gdzie ceny były podobne. Ale w kategorii mieszkań, pobiliśmy rekord - powiedział.

Mimo kryzysu gospodarczego ceny nieruchomości w Hongkongu ciągle rosną. Od początku roku o ponad 25 procent. Podaż mieszkań jest tam bardzo mała, a wśród bogatych Chińczyków zakup apartamentu w tym zamożnym mieście jest ciągle w modzie.



money.pl

Szafranowe lofty w Gliwicach

Szafranowe lofty w Gliwicach
Gliwicki deweloper, zamiast na rewitalizację starej fabryki i kolejny hard loft, zdecydował się na stworzenie pierwszego w regionie soft loftu, czyli loftu budowanego od podstaw.
Osiedle Szafranowe Domy, liczące 9 lokali mieszkalnych, powstało w Starych Gliwicach, dzielnicy, położonej zaledwie 10 minut drogi od gliwickiego rynku. W wciągu ostatnich lat dzielnica przeżywa prawdziwy boom mieszkaniowy, obecnie powstają tam aż 4 osiedla, dominuje zabudowa rezydencjalna, ale wciąż panuje spokój i cisza. W sumie na osiedlu o powierzchni 3000 m2 znajdują się dwa ciągi trzykondygnacyjnych soft loftów. Lokale  mają powierzchnię po ok. 120 m2. Każdy daje przyszłym mieszkańcom możliwość dowolnej aranżacji i przesuwania ścian. Materiały wykorzystane do budowy są wysokiej jakości: naturalne drewno, tytanocynk, oddychająca cegła oraz materiały hipoalergiczne. Ceny lokali zaczynają się od 550 tys. złotych.

Źródło: Property Jornal Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Szafranowe lofty w Gliwicach

Szafranowe lofty w Gliwicach
Gliwicki deweloper, zamiast na rewitalizację starej fabryki i kolejny hard loft, zdecydował się na stworzenie pierwszego w regionie soft loftu, czyli loftu budowanego od podstaw.
Osiedle Szafranowe Domy, liczące 9 lokali mieszkalnych, powstało w Starych Gliwicach, dzielnicy, położonej zaledwie 10 minut drogi od gliwickiego rynku. W wciągu ostatnich lat dzielnica przeżywa prawdziwy boom mieszkaniowy, obecnie powstają tam aż 4 osiedla, dominuje zabudowa rezydencjalna, ale wciąż panuje spokój i cisza. W sumie na osiedlu o powierzchni 3000 m2 znajdują się dwa ciągi trzykondygnacyjnych soft loftów. Lokale  mają powierzchnię po ok. 120 m2. Każdy daje przyszłym mieszkańcom możliwość dowolnej aranżacji i przesuwania ścian. Materiały wykorzystane do budowy są wysokiej jakości: naturalne drewno, tytanocynk, oddychająca cegła oraz materiały hipoalergiczne. Ceny lokali zaczynają się od 550 tys. złotych.

Źródło: Property Jornal Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Przetarg na budowę odcinka A2 wygrali Chińczycy

Pod koniec kwietnia br. konsorcja polskie, chińskie i indyjskie złożyły w sumie 87 ofert na budowę odcinka autostrady A2 Stryków - Konotopa, liczącego 91 km.
Podzielony on został na pięć fragmentów: 29,2 km, 16,9 km, 20 km, 17,6 km i 7,1 km. W sierpniu polsko - chińskie konsorcjum składające się z: China Overseas Engineering Group Co., Ltd (COVEC); Shanghai Construction Group (SCG); China Railway Tunnel Group (CTG); DECOMA sp. z o.o., reprezentowane przez pierwszą spółkę z grupy - COVEC, przedstawiło najtańsze oferty na dwa najdłuższe odcinki (29,2 km i 20 km) – odpowiednio 754 588 186 zł i 534 548 523 zł. Mec. Andrzej Olszewski z kancelarii Barylski, Olszewski, Brzozowski, reprezentującej zwycięskie konsorcjum, powiedział: Nasze wyceny zostały przygotowane w oparciu o rzetelne kalkulacje wszystkich konsorcjantów i podwykonawców. Chcemy również podkreślić fakt bardzo udanej współpracy na poziomie przygotowywania ofert między chińskimi i polskimi partnerami. Zapewniamy, że dysponujemy wszystkimi środkami technicznymi i zasobami ludzkimi, które pozwolą nam bez przeszkód wykonać prace terminowo i w ramach cenowych, do jakich zobowiązaliśmy.



Źródło: Property Jornal - Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Przetarg na budowę odcinka A2 wygrali Chińczycy

Pod koniec kwietnia br. konsorcja polskie, chińskie i indyjskie złożyły w sumie 87 ofert na budowę odcinka autostrady A2 Stryków - Konotopa, liczącego 91 km.
Podzielony on został na pięć fragmentów: 29,2 km, 16,9 km, 20 km, 17,6 km i 7,1 km. W sierpniu polsko - chińskie konsorcjum składające się z: China Overseas Engineering Group Co., Ltd (COVEC); Shanghai Construction Group (SCG); China Railway Tunnel Group (CTG); DECOMA sp. z o.o., reprezentowane przez pierwszą spółkę z grupy - COVEC, przedstawiło najtańsze oferty na dwa najdłuższe odcinki (29,2 km i 20 km) – odpowiednio 754 588 186 zł i 534 548 523 zł. Mec. Andrzej Olszewski z kancelarii Barylski, Olszewski, Brzozowski, reprezentującej zwycięskie konsorcjum, powiedział: Nasze wyceny zostały przygotowane w oparciu o rzetelne kalkulacje wszystkich konsorcjantów i podwykonawców. Chcemy również podkreślić fakt bardzo udanej współpracy na poziomie przygotowywania ofert między chińskimi i polskimi partnerami. Zapewniamy, że dysponujemy wszystkimi środkami technicznymi i zasobami ludzkimi, które pozwolą nam bez przeszkód wykonać prace terminowo i w ramach cenowych, do jakich zobowiązaliśmy.



Źródło: Property Jornal - Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Sea Towers - najwyższy budynek mieszkalny w Polsce ukończony

Sea Towers - najwyższy budynek  mieszkalny w Polsce ukończony
W sierpniu br. w Gdyni odbyło się oficjalne otwarcie najwyższego budynku mieszkalnego w Polsce.
Kilkanaście metrów od Zatoki Gdańskiej, przy Nabrzeżu Prezydenta, w sąsiedztwie portu jachtowego, firma Invest Komfort wybudowała dwie wieże znane pod nazwą Sea Towers. Wielokondygnacyjny obiekt apartamentowy z częścią biurowo-usługową, składa się z dwóch połączonych wież o wysokości 29 i 38 kondygnacji. Na przedostatnim piętrze wyższej z wież, która wraz z masztem antenowym osiąga ponad 141 metrów wysokości, znajduje się taras widokowy dla mieszkańców i ich gości. Można stąd podziwiać widok na Zatokę Gdańską i cały Półwysep Helski. Na najniższych kondygnacjach znajdują się nowoczesne biura, lokale usługowe i gastronomiczne zaopatrzone w oddzielne wejście oraz własną komunikację wewnętrzną. Wyjątkowa lokalizacja Sea Towers na nabrzeżu a jednocześnie w sąsiedztwie centrum miasta, pozwala mieszkańcom jednocześnie cieszyć się bliskością morza i korzystać z atrakcji, które oferuje Gdynia. W budynku jest 265 lokali mieszkalnych. Ceny mieszkań rozpoczynają się od 8 tys. zł za metr kwadratowy.
Invest Komfort SA jest jednym z największych deweloperów na Pomorzu, a także członkiem grupy kapitałowej BALTIS, zaliczanej do największych firm z prywatnym polskim kapitałem.

Źródło: Property Jornal - Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Sea Towers - najwyższy budynek mieszkalny w Polsce ukończony

Sea Towers - najwyższy budynek  mieszkalny w Polsce ukończony
W sierpniu br. w Gdyni odbyło się oficjalne otwarcie najwyższego budynku mieszkalnego w Polsce.
Kilkanaście metrów od Zatoki Gdańskiej, przy Nabrzeżu Prezydenta, w sąsiedztwie portu jachtowego, firma Invest Komfort wybudowała dwie wieże znane pod nazwą Sea Towers. Wielokondygnacyjny obiekt apartamentowy z częścią biurowo-usługową, składa się z dwóch połączonych wież o wysokości 29 i 38 kondygnacji. Na przedostatnim piętrze wyższej z wież, która wraz z masztem antenowym osiąga ponad 141 metrów wysokości, znajduje się taras widokowy dla mieszkańców i ich gości. Można stąd podziwiać widok na Zatokę Gdańską i cały Półwysep Helski. Na najniższych kondygnacjach znajdują się nowoczesne biura, lokale usługowe i gastronomiczne zaopatrzone w oddzielne wejście oraz własną komunikację wewnętrzną. Wyjątkowa lokalizacja Sea Towers na nabrzeżu a jednocześnie w sąsiedztwie centrum miasta, pozwala mieszkańcom jednocześnie cieszyć się bliskością morza i korzystać z atrakcji, które oferuje Gdynia. W budynku jest 265 lokali mieszkalnych. Ceny mieszkań rozpoczynają się od 8 tys. zł za metr kwadratowy.
Invest Komfort SA jest jednym z największych deweloperów na Pomorzu, a także członkiem grupy kapitałowej BALTIS, zaliczanej do największych firm z prywatnym polskim kapitałem.

Źródło: Property Jornal - Polska Giełda Nieruchomości 10-11/09

Mieszkania tanieją nawet o 12 proc. miesięcznie

Ceny mieszkań z drugiej ręki w dużych miastach wciąż spadają. Kupujący szukają przede wszystkim tanich lokali.
Jak wynika z raportu serwisu Oferty.net we wrześniu korekta cen na rynku wtórnym najgłębsza była w: Krakowie, Łodzi i Poznaniu.

To, że mieszkania tanieją nie może dziwić. Ale zaskakiwać może skala przeceny. W ciągu miesiąca najwięcej, bo aż o 12,6 proc. - do 7391 zł - potaniały lokale w stolicy Małopolski.

Spore obniżki zaobserwowano w Łodzi. Tam za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4195 zł. Oznacza to spadek o 11,8 proc. Na kolejnym miejscu znalazł się Poznań. Ceny mieszkań spadły tam o 10,6 proc. do 5740 zł.

Niewiele mniejsza była korekta w Warszawie .Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie spadła o 9,2 proc. do 8903 zł.

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z sierpniem w Białymstoku i Katowicach - o 2,2 proc. i 1,4 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 4508 zł i 4095 zł.

Dane oferty.net stoją w sprzeczności z informacjami Open Finance i Home Broker. Z analiz firm, które przygotowują Indeks Cen Nieruchomości wynika, że tylko w trzech na osiemnaście miast we wrześniu ceny były niższe niż w sierpniu.

Z kolei z analizy Ober Haus wynika, że większość kupujących w największych miastach poszukuje lokali, które nie kosztują więcej niż 400 tys. zł.

W raporcie oferty.net uwzględniono 21 tys. 096 ofert mieszkań wystawionych we wrześniu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.


money.pl

Mieszkania tanieją nawet o 12 proc. miesięcznie

Ceny mieszkań z drugiej ręki w dużych miastach wciąż spadają. Kupujący szukają przede wszystkim tanich lokali.
Jak wynika z raportu serwisu Oferty.net we wrześniu korekta cen na rynku wtórnym najgłębsza była w: Krakowie, Łodzi i Poznaniu.

To, że mieszkania tanieją nie może dziwić. Ale zaskakiwać może skala przeceny. W ciągu miesiąca najwięcej, bo aż o 12,6 proc. - do 7391 zł - potaniały lokale w stolicy Małopolski.

Spore obniżki zaobserwowano w Łodzi. Tam za metr kwadratowy trzeba było zapłacić 4195 zł. Oznacza to spadek o 11,8 proc. Na kolejnym miejscu znalazł się Poznań. Ceny mieszkań spadły tam o 10,6 proc. do 5740 zł.

Niewiele mniejsza była korekta w Warszawie .Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie spadła o 9,2 proc. do 8903 zł.

Z analizy wynika, że ceny mieszkań najbardziej wzrosły w porównaniu z sierpniem w Białymstoku i Katowicach - o 2,2 proc. i 1,4 proc. Metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym kosztował w tych miastach odpowiednio: 4508 zł i 4095 zł.

Dane oferty.net stoją w sprzeczności z informacjami Open Finance i Home Broker. Z analiz firm, które przygotowują Indeks Cen Nieruchomości wynika, że tylko w trzech na osiemnaście miast we wrześniu ceny były niższe niż w sierpniu.

Z kolei z analizy Ober Haus wynika, że większość kupujących w największych miastach poszukuje lokali, które nie kosztują więcej niż 400 tys. zł.

W raporcie oferty.net uwzględniono 21 tys. 096 ofert mieszkań wystawionych we wrześniu do sprzedaży przez agencje nieruchomości i osoby prywatne.


money.pl

Mieszkania: Zakup i wynajem lepszy niż lokata

Na rynku mieszkaniowym ceny transakcyjne wzrosły, ale jednocześnie w ofertach ubyło tanich mieszkań z przeznaczeniem dla studentów. Stąd rentowność inwestycji pod wynajem nie zmieniła się istotnie przez ostatni miesiąc.
Ponownie porównaliśmy ceny transakcyjne mieszkań (uzyskane na podstawie transakcji zrealizowanych przez klientów Open Finance i Home Broker) ze średnimi stawkami ofert wynajmu mieszkań (pomniejszonymi o 5 proc.). Ponieważ w ostatnim czasie wzrosły ceny sprzedaży mieszkań (indeks cen Open Finance wzrósł we wrześniu o 2,5 proc.) rentowność inwestycji pod wynajem powinna się obniżyć (co stało się w kilku miastach). Jednak w tym samym czasie wracający na uczelnie studenci zdjęli z rynku najmu część najtańszych mieszkań, stąd wzrost średnich stawek czynszowych i w konsekwencji nieznacznie zmieniona – w porównaniu do obliczeń sprzed miesiąca – średnia rentowność inwestycji pod wynajem. W części miast – jak Warszawa czy Poznań – rentowność wzrosła, ale w tych miastach spadły ceny transakcyjne.
 
Rentowność najmu mieszkań w poszczególnych miastach



Źródło: ceny transakcyjne Open Finance za sierpień, wrześniowe oferty najmu z serwisu oferty.net. obniżone o 5 proc. Założyliśmy 10,5 miesięczny okres wynajmu mieszkania, 4 PLN za metr miesięcznego czynszu dla administracji płaconego przez właściciela (5 PLN w Krakowie i Wrocławiu oraz 6 PLN w Warszawie). Stawka podatku ryczałtowego w wysokości 8,5 proc.

Przed miesiącem średnia rentowność netto (po odliczeniu podatku) dla tych samych miast  (z prezentacji części z nich zrezygnowaliśmy) sięgała 4,93 proc., trudno więc mówić o przełomowej zmianie. Warto jednak odnotować, że w tym samym czasie pogorszyła się także oferta alternatywnych sposobów bezpiecznego deponowania kapitału – spadło oprocentowanie lokat  w bankach. I choć wciąż można znaleźć lokaty oprocentowane powyżej 6 proc. (zwłaszcza wśród rocznych i dwuletnich depozytów), to jednak średnia ofert nie przekracza już 5,5 proc. Ostatecznie  i najlepsze transakcje na rynku mieszkaniowym mogą dać znacznie wyższą rentowność niż wyliczona na podstawie średnich ofert.

Nie zmieniło się natomiast oprocentowanie obligacji 10-letnich, zatem w kategorii bezpiecznych inwestycji wciąż są one niekwestionowanym liderem (tak pod względem bezpieczeństwa, jak  i stopy zwrotu). Trzeba jednak pamiętać, że oprocentowanie obligacji 10-letnich zależne jest od inflacji i jeśli ta zacznie się obniżać, wówczas porównanie rentowności lokat, obligacji i mieszkań pod wynajem może się zmienić. Już obecnie obligacje dwuletnie o stałym oprocentowaniu dają zysk na poziomie 4,75 proc. brutto (3,85 proc. netto), a więc znacząco poniżej zysku z lokat czy dochodów z najmu mieszkania. Należy też pamiętać o różnicach w opodatkowaniu dochodów od zysków kapitałowych (19 proc.) i przychodów z najmu mieszkań (8,5 proc. od przyszłego roku).
   
Porównanie rentowności najmu mieszkania, lokaty bankowej i obligacji

 


*oprocentowanie po pierwszym roku życia obligacji. W pierwszym roku oprocentowanie jest promocyjnie wyższe.
Źródło: obliczenia Open Finance

Emil Szweda
Open Finance


gk
 

Mieszkania: Zakup i wynajem lepszy niż lokata

Na rynku mieszkaniowym ceny transakcyjne wzrosły, ale jednocześnie w ofertach ubyło tanich mieszkań z przeznaczeniem dla studentów. Stąd rentowność inwestycji pod wynajem nie zmieniła się istotnie przez ostatni miesiąc.
Ponownie porównaliśmy ceny transakcyjne mieszkań (uzyskane na podstawie transakcji zrealizowanych przez klientów Open Finance i Home Broker) ze średnimi stawkami ofert wynajmu mieszkań (pomniejszonymi o 5 proc.). Ponieważ w ostatnim czasie wzrosły ceny sprzedaży mieszkań (indeks cen Open Finance wzrósł we wrześniu o 2,5 proc.) rentowność inwestycji pod wynajem powinna się obniżyć (co stało się w kilku miastach). Jednak w tym samym czasie wracający na uczelnie studenci zdjęli z rynku najmu część najtańszych mieszkań, stąd wzrost średnich stawek czynszowych i w konsekwencji nieznacznie zmieniona – w porównaniu do obliczeń sprzed miesiąca – średnia rentowność inwestycji pod wynajem. W części miast – jak Warszawa czy Poznań – rentowność wzrosła, ale w tych miastach spadły ceny transakcyjne.
 
Rentowność najmu mieszkań w poszczególnych miastach



Źródło: ceny transakcyjne Open Finance za sierpień, wrześniowe oferty najmu z serwisu oferty.net. obniżone o 5 proc. Założyliśmy 10,5 miesięczny okres wynajmu mieszkania, 4 PLN za metr miesięcznego czynszu dla administracji płaconego przez właściciela (5 PLN w Krakowie i Wrocławiu oraz 6 PLN w Warszawie). Stawka podatku ryczałtowego w wysokości 8,5 proc.

Przed miesiącem średnia rentowność netto (po odliczeniu podatku) dla tych samych miast  (z prezentacji części z nich zrezygnowaliśmy) sięgała 4,93 proc., trudno więc mówić o przełomowej zmianie. Warto jednak odnotować, że w tym samym czasie pogorszyła się także oferta alternatywnych sposobów bezpiecznego deponowania kapitału – spadło oprocentowanie lokat  w bankach. I choć wciąż można znaleźć lokaty oprocentowane powyżej 6 proc. (zwłaszcza wśród rocznych i dwuletnich depozytów), to jednak średnia ofert nie przekracza już 5,5 proc. Ostatecznie  i najlepsze transakcje na rynku mieszkaniowym mogą dać znacznie wyższą rentowność niż wyliczona na podstawie średnich ofert.

Nie zmieniło się natomiast oprocentowanie obligacji 10-letnich, zatem w kategorii bezpiecznych inwestycji wciąż są one niekwestionowanym liderem (tak pod względem bezpieczeństwa, jak  i stopy zwrotu). Trzeba jednak pamiętać, że oprocentowanie obligacji 10-letnich zależne jest od inflacji i jeśli ta zacznie się obniżać, wówczas porównanie rentowności lokat, obligacji i mieszkań pod wynajem może się zmienić. Już obecnie obligacje dwuletnie o stałym oprocentowaniu dają zysk na poziomie 4,75 proc. brutto (3,85 proc. netto), a więc znacząco poniżej zysku z lokat czy dochodów z najmu mieszkania. Należy też pamiętać o różnicach w opodatkowaniu dochodów od zysków kapitałowych (19 proc.) i przychodów z najmu mieszkań (8,5 proc. od przyszłego roku).
   
Porównanie rentowności najmu mieszkania, lokaty bankowej i obligacji

 


*oprocentowanie po pierwszym roku życia obligacji. W pierwszym roku oprocentowanie jest promocyjnie wyższe.
Źródło: obliczenia Open Finance

Emil Szweda
Open Finance


gk
 

Rynek wynajmu: Ożywienie w III kwartale

Na rynku obserwować można coraz więcej oznak polepszenia sytuacji gospodarczej. Indeksy giełdowe wzrastają, a akcje deweloperów silnie drożeją. Podobne sygnały widoczne są na rynku najmu mieszkań – po słabym drugim kwartale 2009 roku kolejne trzy miesiące przyniosły stabilizację, a w niektórych lokalizacjach niewielkie wzrosty średnich czynszów. Na rynku pojawili się studenci, którzy generując silny impuls popytowy skutecznie powstrzymali spadające ceny najmu.



Warszawa
W stolicy, podobnie jak w innych miastach akademickich, trzeci kwartał charakteryzował się wysoką aktywnością zarówno najemców, jak i wynajmujących. Początek roku akademickiego to najlepszy okres, aby wynająć mieszkanie w atrakcyjnej cenie, ale jednocześnie najtrudniejszy dla studentów, którzy mają ograniczony wybór i często decydują się na nieco zawyżone stawki.


Analizowany okres zakończył trwającą od 6 miesięcy korektę na stołecznym rynku najmu. Jeszcze w IV kwartale 2008 roku koszt najmu 1 mkw. mieszkania w Warszawie sięgał 50 PLN. Kolejne kwartały przyniosły spadek do 46 PLN. Obecnie średni koszt wynajmu mkw. mieszkania w przeciętnej lokalizacji to 47 PLN. Oznacza to wzrost o 2,2% w porównaniu do poprzedniego kwartału.

Standardowo już najwięcej ofert dotyczy Śródmieścia (24%) oraz Mokotowa (21%).
Przy stabilnych cenach mieszkań zmiana średnich stawek najmu pozytywnie wpłynęła na możliwe do uzyskania stopy kapitalizacji. Obecnie wynosi ona ok. 6,3% (wzrost o 0,1% kw./kw.). 
 

Kraków
Ostatnie trzy miesiące były dobre dla właścicieli mieszkań także w Krakowie. Podobnie jak w Warszawie zanotowano tu pierwszy od dwóch kwartałów wzrost średnich stawek najmu. Obecnie średni miesięczny koszt wynajmu 1 mkw. lokalu to ok. 35 PLN (wzrost o 2,9%).

Ponad połowa ofert to mieszkania 2 – pokojowe (50,3%). Kawalerki i lokale 3 – pokojowe stanowią 46% rynkowej podaży. Krowodrza i Stare Miasto to dzielnice dające najemcom największe możliwości wyboru (40% ogłoszeń dotyczyło tych lokalizacji).

Pomimo wzrostu średnich stawek najmu stopa kapitalizacji dla rynku krakowskiego ciągle pozostaje najniższa spośród analizowanych lokalizacji – nie przekracza 6%.
 

Wrocław
Po silnej korekcie stawek najmu we Wrocławiu na przełomie 2008/2009 roku rynek ustabilizował się. W pierwszym i drugim kwartale średni miesięczny koszt najmu mieszkania wynosił 38 PLN/mkw. Również w trzecim kwartale br. nie odnotowano zmiany poziomu stawek czynszowych.

Struktura podaży nie uległa zmianie, ciągle ponad 60% ogłoszeń dotyczy dwóch dzielnic - Krzyków i Starego Miasta. Mieszkania 2 – pokojowe stanowią 44% ogółu oferty, natomiast kawalerki i lokale 3 – pokojowe generują niecałe 40% podaży.

Średnia stopa kapitalizacji dla rynku najmu we Wrocławiu nieco spadła w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Chociaż stawki najmu pozostały bez zmian, ceny mieszkań nieco wzrosły. W efekcie rentowność wynajmu lokalu spadła do ok. 6,9% (-0,2% kw./kw.).
 

Poznań
W ciągu ostatnich dwóch kwartałów średnie stawki czynszu na rynku najmu spadły o ponad 15%. Jeszcze w IV kwartale ubiegłego roku średni miesięczny koszt najmu 1 mkw. wynosił ok. 36 PLN, w drugim kwartale br. wartość ta spadła do 30 PLN. Trzeci kwartał przyniósł ożywienie - średni koszt najmu lokalu wzrósł o 3 PLN/mkw. Jest to jednocześnie najlepszy wynik spośród analizowanych miast.

Widoczna jest niewielka zmiana w strukturze podaży. Udział mieszkań 2 – pokojowych spadł do 47% na rzecz kawalerek (ponad 20%). Lokale 3 – pokojowe stanowią ok.  27% oferty. Do najbardziej popularnych dzielnic należą Rataje, Grunwald i Centrum.

Silny wzrost stawek najmu przyczynił się do zwiększenia rentowności wynajmu mieszkań. Obecnie średnia stopa kapitalizacji dla rynku najmu w Poznaniu wynosi ok. 6,7% (wzrost o 0,4% kw./kw.).
 

Trójmiasto
Rynek trójmiejski został dość silnie przeceniony w ciągu ostatnich dwóch kwartałów. Średnie miesięczne stawki najmu spadły z  38 PLN/mkw. w IV kwartale do 34 PLN/mkw. w II kwartale 2009 (spadek o 10,5%). Trzeci kwartał przyniósł odwrócenie niekorzystnego dla wynajmujących trendu – średnie stawki najmu wzrosły do poziomu 37 PLN/mkw. miesięcznie (wzrost o 8,8% kw./kw.).

Dzielnice, które dawały największe możliwości wyboru to odpowiednio Wrzeszcz (Gdańsk), Śródmieście (Gdynia) oraz Sopot Dolny.
 

Podsumowanie
Początek roku był niekorzystny dla wynajmujących. Średnie stawki najmu w pierwszym półroczu 2009 silnie spadły: Warszawa (-8%), Kraków (-8,1%), Wrocław (-9,5%), Poznań (-16,7%), Trójmiasto (-10,5%).

Trzeci kwartał przyniósł przewidywane ożywienie, którego odzwierciedleniem jest wzrost stawek najmu we wszystkich badanych lokalizacjach z wyjątkiem Wrocławia, gdzie pozostały one bez zmian.

Rynek najmu ciągle jednak charakteryzuje się stosunkowo silną podażą. Ożywienie, które było efektem m.in.: aktywności studentów prawdopodobnie nie zapoczątkuje długotrwałego trendu wzrostowego. Dlatego też w najbliższych miesiącach można się spodziewać stabilizacji rynku z oznakami lekkiego trendu spadkowego.

Wynajem.pl i CEE Property Group

gk

Rynek wynajmu: Ożywienie w III kwartale

Na rynku obserwować można coraz więcej oznak polepszenia sytuacji gospodarczej. Indeksy giełdowe wzrastają, a akcje deweloperów silnie drożeją. Podobne sygnały widoczne są na rynku najmu mieszkań – po słabym drugim kwartale 2009 roku kolejne trzy miesiące przyniosły stabilizację, a w niektórych lokalizacjach niewielkie wzrosty średnich czynszów. Na rynku pojawili się studenci, którzy generując silny impuls popytowy skutecznie powstrzymali spadające ceny najmu.



Warszawa
W stolicy, podobnie jak w innych miastach akademickich, trzeci kwartał charakteryzował się wysoką aktywnością zarówno najemców, jak i wynajmujących. Początek roku akademickiego to najlepszy okres, aby wynająć mieszkanie w atrakcyjnej cenie, ale jednocześnie najtrudniejszy dla studentów, którzy mają ograniczony wybór i często decydują się na nieco zawyżone stawki.


Analizowany okres zakończył trwającą od 6 miesięcy korektę na stołecznym rynku najmu. Jeszcze w IV kwartale 2008 roku koszt najmu 1 mkw. mieszkania w Warszawie sięgał 50 PLN. Kolejne kwartały przyniosły spadek do 46 PLN. Obecnie średni koszt wynajmu mkw. mieszkania w przeciętnej lokalizacji to 47 PLN. Oznacza to wzrost o 2,2% w porównaniu do poprzedniego kwartału.

Standardowo już najwięcej ofert dotyczy Śródmieścia (24%) oraz Mokotowa (21%).
Przy stabilnych cenach mieszkań zmiana średnich stawek najmu pozytywnie wpłynęła na możliwe do uzyskania stopy kapitalizacji. Obecnie wynosi ona ok. 6,3% (wzrost o 0,1% kw./kw.). 
 

Kraków
Ostatnie trzy miesiące były dobre dla właścicieli mieszkań także w Krakowie. Podobnie jak w Warszawie zanotowano tu pierwszy od dwóch kwartałów wzrost średnich stawek najmu. Obecnie średni miesięczny koszt wynajmu 1 mkw. lokalu to ok. 35 PLN (wzrost o 2,9%).

Ponad połowa ofert to mieszkania 2 – pokojowe (50,3%). Kawalerki i lokale 3 – pokojowe stanowią 46% rynkowej podaży. Krowodrza i Stare Miasto to dzielnice dające najemcom największe możliwości wyboru (40% ogłoszeń dotyczyło tych lokalizacji).

Pomimo wzrostu średnich stawek najmu stopa kapitalizacji dla rynku krakowskiego ciągle pozostaje najniższa spośród analizowanych lokalizacji – nie przekracza 6%.
 

Wrocław
Po silnej korekcie stawek najmu we Wrocławiu na przełomie 2008/2009 roku rynek ustabilizował się. W pierwszym i drugim kwartale średni miesięczny koszt najmu mieszkania wynosił 38 PLN/mkw. Również w trzecim kwartale br. nie odnotowano zmiany poziomu stawek czynszowych.

Struktura podaży nie uległa zmianie, ciągle ponad 60% ogłoszeń dotyczy dwóch dzielnic - Krzyków i Starego Miasta. Mieszkania 2 – pokojowe stanowią 44% ogółu oferty, natomiast kawalerki i lokale 3 – pokojowe generują niecałe 40% podaży.

Średnia stopa kapitalizacji dla rynku najmu we Wrocławiu nieco spadła w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Chociaż stawki najmu pozostały bez zmian, ceny mieszkań nieco wzrosły. W efekcie rentowność wynajmu lokalu spadła do ok. 6,9% (-0,2% kw./kw.).
 

Poznań
W ciągu ostatnich dwóch kwartałów średnie stawki czynszu na rynku najmu spadły o ponad 15%. Jeszcze w IV kwartale ubiegłego roku średni miesięczny koszt najmu 1 mkw. wynosił ok. 36 PLN, w drugim kwartale br. wartość ta spadła do 30 PLN. Trzeci kwartał przyniósł ożywienie - średni koszt najmu lokalu wzrósł o 3 PLN/mkw. Jest to jednocześnie najlepszy wynik spośród analizowanych miast.

Widoczna jest niewielka zmiana w strukturze podaży. Udział mieszkań 2 – pokojowych spadł do 47% na rzecz kawalerek (ponad 20%). Lokale 3 – pokojowe stanowią ok.  27% oferty. Do najbardziej popularnych dzielnic należą Rataje, Grunwald i Centrum.

Silny wzrost stawek najmu przyczynił się do zwiększenia rentowności wynajmu mieszkań. Obecnie średnia stopa kapitalizacji dla rynku najmu w Poznaniu wynosi ok. 6,7% (wzrost o 0,4% kw./kw.).
 

Trójmiasto
Rynek trójmiejski został dość silnie przeceniony w ciągu ostatnich dwóch kwartałów. Średnie miesięczne stawki najmu spadły z  38 PLN/mkw. w IV kwartale do 34 PLN/mkw. w II kwartale 2009 (spadek o 10,5%). Trzeci kwartał przyniósł odwrócenie niekorzystnego dla wynajmujących trendu – średnie stawki najmu wzrosły do poziomu 37 PLN/mkw. miesięcznie (wzrost o 8,8% kw./kw.).

Dzielnice, które dawały największe możliwości wyboru to odpowiednio Wrzeszcz (Gdańsk), Śródmieście (Gdynia) oraz Sopot Dolny.
 

Podsumowanie
Początek roku był niekorzystny dla wynajmujących. Średnie stawki najmu w pierwszym półroczu 2009 silnie spadły: Warszawa (-8%), Kraków (-8,1%), Wrocław (-9,5%), Poznań (-16,7%), Trójmiasto (-10,5%).

Trzeci kwartał przyniósł przewidywane ożywienie, którego odzwierciedleniem jest wzrost stawek najmu we wszystkich badanych lokalizacjach z wyjątkiem Wrocławia, gdzie pozostały one bez zmian.

Rynek najmu ciągle jednak charakteryzuje się stosunkowo silną podażą. Ożywienie, które było efektem m.in.: aktywności studentów prawdopodobnie nie zapoczątkuje długotrwałego trendu wzrostowego. Dlatego też w najbliższych miesiącach można się spodziewać stabilizacji rynku z oznakami lekkiego trendu spadkowego.

Wynajem.pl i CEE Property Group

gk

Materiały budowlane – niezły popyt, ale ceny w dół

We wrześniu 2009 r., w porównaniu do poprzedniego miesiąca, w 5 grupach towarowych ceny spadły, w 5 wzrosły, a w 1 (pokrycia i folie dachowe, rynny) nie zmieniły się.

Najbardziej staniały materiały ścienne ceramiczne (o 11 proc.), zauważalnie silikaty (o 3,7 proc.), o mniej niż 1 proc. gazobetony, izolacje termiczne i chemia budowlana. Dynamika wzrostu cen była niższa: ceny suchej zabudowy wnętrz były wyższe o 2,9 proc., izolacji wodochronnej o 1,4 proc., o mniej niż 1 proc. wzrosły ceny narzędzi i sprzętu budowlanego, drewna i materiałów drewnopochodnych oraz stolarki otworowej, parapetów. W kategorii „inne” zanotowano w 3 grupach spadek cen, w 1 grupie wzrost (w każdym przypadku były to zmiany minimalne), a w 3 grupach ceny nie zmieniły się.

Jak podają przedstawiciele grupy PSB S.A. – największego gracza na rynku handlu materiałami budowlanymi w Polsce – przychody firmy ze sprzedaży materiałów budowlanych we wrześniu 2009 r. były wyższe o 17 proc. niż przed rokiem, a zarazem prawie o 25 proc. wyższe niż w sierpniu 2009 r. Jednakże tak dobry wynik września w dużym stopniu jest skutkiem bardzo rozwiniętej kampanii promocyjnej, której rok temu nie było. Niemniej można wnioskować, że popyt na rynku utrzymuje się na dość wysokim poziomie.

 

Źródło: Grupa PSB S.A.,   14.10.2009

Materiały budowlane – niezły popyt, ale ceny w dół

We wrześniu 2009 r., w porównaniu do poprzedniego miesiąca, w 5 grupach towarowych ceny spadły, w 5 wzrosły, a w 1 (pokrycia i folie dachowe, rynny) nie zmieniły się.

Najbardziej staniały materiały ścienne ceramiczne (o 11 proc.), zauważalnie silikaty (o 3,7 proc.), o mniej niż 1 proc. gazobetony, izolacje termiczne i chemia budowlana. Dynamika wzrostu cen była niższa: ceny suchej zabudowy wnętrz były wyższe o 2,9 proc., izolacji wodochronnej o 1,4 proc., o mniej niż 1 proc. wzrosły ceny narzędzi i sprzętu budowlanego, drewna i materiałów drewnopochodnych oraz stolarki otworowej, parapetów. W kategorii „inne” zanotowano w 3 grupach spadek cen, w 1 grupie wzrost (w każdym przypadku były to zmiany minimalne), a w 3 grupach ceny nie zmieniły się.

Jak podają przedstawiciele grupy PSB S.A. – największego gracza na rynku handlu materiałami budowlanymi w Polsce – przychody firmy ze sprzedaży materiałów budowlanych we wrześniu 2009 r. były wyższe o 17 proc. niż przed rokiem, a zarazem prawie o 25 proc. wyższe niż w sierpniu 2009 r. Jednakże tak dobry wynik września w dużym stopniu jest skutkiem bardzo rozwiniętej kampanii promocyjnej, której rok temu nie było. Niemniej można wnioskować, że popyt na rynku utrzymuje się na dość wysokim poziomie.

 

Źródło: Grupa PSB S.A.,   14.10.2009

Na Śląsku rynek nieruchomości się stabilizuje

Ostatnie trzy miesiące okazały się dla śląskich firm deweloperskich niezwykle owocne. Malejąca podaż, a także małe wahania cen inwestycji mieszkaniowych sprawiły, że wielu deweloperów odnotowało rosnącą sprzedaż w okresie od sierpnia do początku października. Według analityków redNet Consulting – jedną z przyczyn zwiększającej się płynności na rynku jest zbliżanie się oczekiwań klientów oraz deweloperów, przede wszystkim pod względem cen. Specjaliści rynku nieruchomości coraz częściej przyznają także, że dalsze ich spadki są mało prawdopodobne. Także śląscy deweloperzy są mniej skłonni do rabatów i obniżania cen nieruchomości, niż jeszcze rok temu. I choć póki, co obserwuje się zaledwie 1% wzrost ceny ofertowej, dla śląskiego rynku jest to wyraźny znak, że na rynku zapowiada się stabilizacja.
Ruszyła sprzedaż

- Wciągu ostatnich miesięcy zanotowaliśmy rosnącą sprzedaż. W sierpniu i wrześniu w ręce klientów trafiło  w sumie 20% lokali znajdujących się obecnie w ofercie Osiedla Zagajnik w Katowicach – Zarzeczu
– mówi Monika Śleziońska dyrektor ds. marketingu i sprzedaży MK Inwestycje. – I choć dalecy jesteśmy od hurraoptymizmu, bo na to za wcześnie, w porównaniu z sytuacją w zeszłym roku, jest to tendencja wyraźnie wzrostowa – mówi.

Podobną sytuację odnotowuje dziś większość śląskich firm deweloperskich.  Zdaniem Śleziońskiej przyczyny polepszania się sytuacji należy szukać w kilku czynnikach. – Przede wszystkim lokale będące dziś w ofercie firm deweloperskich coraz bardziej odpowiadają oczekiwaniom klientów, zarówno pod względem ceny, jak również pod względem jakości –mówi Śleziońska.  - Z drugiej strony za rozruszanie sytuacji na rynku odpowiedzialni są sami deweloperzy, którzy przez ostatnie miesiące chętnie negocjowali ceny, na Śląsku pomógł także rządowy program dopłat „Rodzina na swoim” - mówi Śleziońska.

Wpływ na lepszą sytuację na rynku ma także kurcząca się podaż.  W 2009 i 2010 roku należy się spodziewać dużego ograniczenia ilości inwestycji na Śląsku. Większość deweloperów zdecydowała się, bowiem na wstrzymanie bądź przesunięcie swoich projektów na 2011 rok. Także MK Inwestycje, wstrzymały realizację Apartamentów Widok w centrum Katowic.

Przez ten okres w sprzedaży będą przeważały inwestycje już zakończone lub będące w ostatniej fazie realizacji i nie należy oczekiwać nowych ofert aż do 2011.  Zdaniem Śleziońskiej to dobry moment na zakup mieszkania lub domu.  – Dzisiejszy rynek oferuje wiele gotowych lokali, których jakość łatwo ocenić i do których możemy się wprowadzić – od zaraz, minimalizując tym samym koszt zakupu nieruchomości i nie płacąc rat za dziurę w ziemi - mówi.   Jednak z zakupem należy się spieszyć, ograniczenie podaży w ciągu najbliższych dwóch lat sprawi, że na rynku będzie coraz mniej atrakcyjnych lokali, także tych w dobrej cenie – dodaje

Cena już nie spadnie

Jak podkreśla Śleziońska, to nieznaczne ożywienie sprawia, że większość firm deweloperskich w regionie niechętnie decyduje się na obniżki cen. We wrześniu średnia cena mieszkań w ofercie kształtowała się na poziomie 5 386 złotych. Porównując sierpień i wrzesień, dało to nieznaczny, bo 0,8% spadek ceny. Od początku III kwartału jesteśmy świadkiem stopniowego zawężania rynku. Zmiany cen są wprawdzie znikome, ale widoczny jest jednocześnie spadek średniej ceny oferty oraz niewielki wzrost średniej ceny mieszkań sprzedanych.
 

Zdaniem Śleziońskiej, obecna sytuacja na rynku nie będzie sprzyjała już dalszym obniżkom. - Ceny obecnie obowiązujące na rynku, to ceny uwzględniające już możliwie najwyższe obniżki ze strony deweloperów. Jeżeli deweloper mógł sobie pozwolić na promocje cenowe czy stałą obniżkę, to dokonał tego w I i II kwartale 2009. Spo - mówi.

 - Widoczne nieznaczne ożywienie rynku oraz pojawienie się większości nowych inwestycji dopiero w 2011 może przyczynić się do wzrostu cen nieruchomości, zarówno inwestycji już zakończonych, jak również inwestycji planowanych i będących w trakcie realizacji. Rok 2009 rok zapowiada się okresem stabilizacji. Pierwsze sygnały z rynku warszawskiego i wrocławskiego, a także ze strony banków dają jasny sygnał, że nadchodzące dwa lata po chwilowej zapaści mogą być korzystne dla branży nieruchomości – mówi Śleziońska.
 
Klient, a za nim marketing

Ciekawie na tym tle wygląda także profil klienta, który przez ostatnie miesiące zaglądał do biura sprzedaży. – Wciąż przeważa klient zamożny, którego stać na zakup mieszkania lub domu z kredytu. Zdarzają się klienci kupujący za gotówkę. Z drugiej strony wciąż pojawiają się pytania o program „Rodzina na swoim”, na którym korzystają przede wszystkim deweloperzy mający lokale spełniające warunki programu – mówi Śleziońska.

Inaczej o klienta postanowiły zawalczyć MK Inwestycje. W maju i wrześniu w dwóch szczytowych dla śląskiego rynku nieruchomości okresach MK Inwestycje urządziło własne targi na Osiedlu Zagajnik, których zadaniem oprócz promocji inwestycji, była aktywizacja sprzedaży. – Chcieliśmy dać klientowi możliwość oceny inwestycji i jej jakości. W tym okresie nie mieliśmy żadnej promocji cenowej, ceny negocjowaliśmy indywidualnie. Cały marketing, a także PR został przestawiony na wsparcie sprzedaży – mówi Śleziońska.

Te działania zdaniem przedstawicielki MK Inwestycje połączone z optymizmem na rynku, przełożyły się na ostatni wzrost sprzedaży. - Ostatnie targi na Osiedlu Zagajnik połączone z dniami otwartymi odwiedziło blisko 150 osób, zainteresowanych inwestycją. Już sama ta liczba, świadczy o tym, że klienci na powrót interesują się kupnem na rynku pierwotnym – podsumowuje Śleziońska.

MK Inwestycje

js

Na Śląsku rynek nieruchomości się stabilizuje

Ostatnie trzy miesiące okazały się dla śląskich firm deweloperskich niezwykle owocne. Malejąca podaż, a także małe wahania cen inwestycji mieszkaniowych sprawiły, że wielu deweloperów odnotowało rosnącą sprzedaż w okresie od sierpnia do początku października. Według analityków redNet Consulting – jedną z przyczyn zwiększającej się płynności na rynku jest zbliżanie się oczekiwań klientów oraz deweloperów, przede wszystkim pod względem cen. Specjaliści rynku nieruchomości coraz częściej przyznają także, że dalsze ich spadki są mało prawdopodobne. Także śląscy deweloperzy są mniej skłonni do rabatów i obniżania cen nieruchomości, niż jeszcze rok temu. I choć póki, co obserwuje się zaledwie 1% wzrost ceny ofertowej, dla śląskiego rynku jest to wyraźny znak, że na rynku zapowiada się stabilizacja.
Ruszyła sprzedaż

- Wciągu ostatnich miesięcy zanotowaliśmy rosnącą sprzedaż. W sierpniu i wrześniu w ręce klientów trafiło  w sumie 20% lokali znajdujących się obecnie w ofercie Osiedla Zagajnik w Katowicach – Zarzeczu
– mówi Monika Śleziońska dyrektor ds. marketingu i sprzedaży MK Inwestycje. – I choć dalecy jesteśmy od hurraoptymizmu, bo na to za wcześnie, w porównaniu z sytuacją w zeszłym roku, jest to tendencja wyraźnie wzrostowa – mówi.

Podobną sytuację odnotowuje dziś większość śląskich firm deweloperskich.  Zdaniem Śleziońskiej przyczyny polepszania się sytuacji należy szukać w kilku czynnikach. – Przede wszystkim lokale będące dziś w ofercie firm deweloperskich coraz bardziej odpowiadają oczekiwaniom klientów, zarówno pod względem ceny, jak również pod względem jakości –mówi Śleziońska.  - Z drugiej strony za rozruszanie sytuacji na rynku odpowiedzialni są sami deweloperzy, którzy przez ostatnie miesiące chętnie negocjowali ceny, na Śląsku pomógł także rządowy program dopłat „Rodzina na swoim” - mówi Śleziońska.

Wpływ na lepszą sytuację na rynku ma także kurcząca się podaż.  W 2009 i 2010 roku należy się spodziewać dużego ograniczenia ilości inwestycji na Śląsku. Większość deweloperów zdecydowała się, bowiem na wstrzymanie bądź przesunięcie swoich projektów na 2011 rok. Także MK Inwestycje, wstrzymały realizację Apartamentów Widok w centrum Katowic.

Przez ten okres w sprzedaży będą przeważały inwestycje już zakończone lub będące w ostatniej fazie realizacji i nie należy oczekiwać nowych ofert aż do 2011.  Zdaniem Śleziońskiej to dobry moment na zakup mieszkania lub domu.  – Dzisiejszy rynek oferuje wiele gotowych lokali, których jakość łatwo ocenić i do których możemy się wprowadzić – od zaraz, minimalizując tym samym koszt zakupu nieruchomości i nie płacąc rat za dziurę w ziemi - mówi.   Jednak z zakupem należy się spieszyć, ograniczenie podaży w ciągu najbliższych dwóch lat sprawi, że na rynku będzie coraz mniej atrakcyjnych lokali, także tych w dobrej cenie – dodaje

Cena już nie spadnie

Jak podkreśla Śleziońska, to nieznaczne ożywienie sprawia, że większość firm deweloperskich w regionie niechętnie decyduje się na obniżki cen. We wrześniu średnia cena mieszkań w ofercie kształtowała się na poziomie 5 386 złotych. Porównując sierpień i wrzesień, dało to nieznaczny, bo 0,8% spadek ceny. Od początku III kwartału jesteśmy świadkiem stopniowego zawężania rynku. Zmiany cen są wprawdzie znikome, ale widoczny jest jednocześnie spadek średniej ceny oferty oraz niewielki wzrost średniej ceny mieszkań sprzedanych.
 

Zdaniem Śleziońskiej, obecna sytuacja na rynku nie będzie sprzyjała już dalszym obniżkom. - Ceny obecnie obowiązujące na rynku, to ceny uwzględniające już możliwie najwyższe obniżki ze strony deweloperów. Jeżeli deweloper mógł sobie pozwolić na promocje cenowe czy stałą obniżkę, to dokonał tego w I i II kwartale 2009. Spo - mówi.

 - Widoczne nieznaczne ożywienie rynku oraz pojawienie się większości nowych inwestycji dopiero w 2011 może przyczynić się do wzrostu cen nieruchomości, zarówno inwestycji już zakończonych, jak również inwestycji planowanych i będących w trakcie realizacji. Rok 2009 rok zapowiada się okresem stabilizacji. Pierwsze sygnały z rynku warszawskiego i wrocławskiego, a także ze strony banków dają jasny sygnał, że nadchodzące dwa lata po chwilowej zapaści mogą być korzystne dla branży nieruchomości – mówi Śleziońska.
 
Klient, a za nim marketing

Ciekawie na tym tle wygląda także profil klienta, który przez ostatnie miesiące zaglądał do biura sprzedaży. – Wciąż przeważa klient zamożny, którego stać na zakup mieszkania lub domu z kredytu. Zdarzają się klienci kupujący za gotówkę. Z drugiej strony wciąż pojawiają się pytania o program „Rodzina na swoim”, na którym korzystają przede wszystkim deweloperzy mający lokale spełniające warunki programu – mówi Śleziońska.

Inaczej o klienta postanowiły zawalczyć MK Inwestycje. W maju i wrześniu w dwóch szczytowych dla śląskiego rynku nieruchomości okresach MK Inwestycje urządziło własne targi na Osiedlu Zagajnik, których zadaniem oprócz promocji inwestycji, była aktywizacja sprzedaży. – Chcieliśmy dać klientowi możliwość oceny inwestycji i jej jakości. W tym okresie nie mieliśmy żadnej promocji cenowej, ceny negocjowaliśmy indywidualnie. Cały marketing, a także PR został przestawiony na wsparcie sprzedaży – mówi Śleziońska.

Te działania zdaniem przedstawicielki MK Inwestycje połączone z optymizmem na rynku, przełożyły się na ostatni wzrost sprzedaży. - Ostatnie targi na Osiedlu Zagajnik połączone z dniami otwartymi odwiedziło blisko 150 osób, zainteresowanych inwestycją. Już sama ta liczba, świadczy o tym, że klienci na powrót interesują się kupnem na rynku pierwotnym – podsumowuje Śleziońska.

MK Inwestycje

js

Cuprum Arena

8 maja 2009 roku miała miejsce ceremonia otwarcia Cuprum Arena w Lubinie - największego centrum handlowo-rozrywkowego w regionie Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego.

Projekt Cuprum Arena powstał w pracowni Studio ADS, znanej głównie z licznych realizacji na terenie Poznania (m.in. terminal lotniczy Ławica, nowe hale Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz wielokrotnie nagradzane centrum handlowe Stary Browar).

Budynek usytuowany w centrum Lubina jest pierwszym w Polsce i największym na świecie obiektem handlowo-rozrywkowym zaprojektowanym na planie koła. Uzasadnieniem nietypowego kształtu była chęć optycznego zmniejszenia masywnej kubatury obiektu (150 metrów średnicy, 25 metrów wysokości).

Bryłę budynku, w formie regularnego walca, usytuowano pomiędzy historycznym centrum miasta a osiedlami mieszkaniowymi, z głównym wejściem zwróconym w kierunku doliny Baryczy. System podwójnej fasady - przerywany przeszklonymi otwarciami stref wejściowych - osłania instalacje, pomosty techniczne oraz schody ewakuacyjne.

Zewnętrzną powłokę elewacji pokryto płytami z perforowanej blachy aluminiowej w kolorach naturalnej i patynowanej miedzi. Dobór barw i materiałów stanowi zarówno oczywiste odniesienie do najważniejszego naturalnego surowca regionu, jak i próbę wpisania obiektu w specyfikę kontekstu urbanistycznego z jego lokalnym kolorytem.

Wnętrze galerii, podobnie jak forma zewnętrzna, kształtowane jest zgodnie z konsekwentnie realizowaną logiką kompozycji przestrzennej. Wierzchołki trójkąta wpisanego w kolisty obrys obiektu wyznaczają lokalizację głównego atrium i dwóch pobocznych dziedzińców, połączonych pasażami handlowymi. Długość dróg komunikacyjnych zminimalizowano, by sprawnie poruszać się w obrębie centrum.

Schody ruchome i panoramiczne windy spinają trzy kondygnacje handlowe budynku z łączną liczbą 130 sklepów, punktów usługowych i lokali gastronomicznych, na powierzchni 34 tysięcy metrów kwadratowych. Uzupełnienie funkcji podstawowej obiektu stanowią: centrum biurowe, multipleks z pięcioma salami oraz klub fitness.

Na uznanie zasługuje poziom skomplikowania rozwiązań konstrukcyjnych i technologicznych związanych z posadowieniem kubaturowego obiektu na terenie wyrobisk górniczych, w miejscu narażonym na tąpnięcia. Budynek poszczycić się może również największą w kraju szklaną fasadą podwieszoną na stalowych linach oraz imponującą (30 metrów średnicy) kopułą zwieńczającą przestrzeń głównego atrium.

Pomimo podkreślanej wyjątkowości projektu Cuprum Arena, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autorzy wykorzystują zmodyfikowany, lecz nadal rozpoznawalny repertuar środków architektonicznych sprawdzony podczas realizacji dwóch etapów Starego Browaru.

Podobnie jak w Poznaniu, mamy tu do czynienia z łączeniem nowoczesnych i tradycyjnych materiałów w syntetycznej industrialnej formie, podkreślonej bogactwem konsekwentnie wprowadzanego detalu. Uwagę zwraca również inscenizacyjny charakter przestrzennej narracji.

Bezpośrednie odwołanie do archetypu areny odczytać można jako próbę wykreowania czysto widowiskowej oprawy architektonicznej - miejsca sprawnie wyreżyserowanego spektaklu, którego uczestnicy przyjmują rolę wyłącznie biernych obserwatorów. W tym kontekście - abstrahując od niemal pewnego sukcesu komercyjnego - nadzieje uczynienia z Cuprum Arena miejsca kulturotwórczego, rekompensującego mieszkańcom Lubina niedosyt przestrzeni publicznej, mogą okazać się płonne. Czy przesądzi to o kwadraturze lubińskiego koła?



Cuprum Arena

8 maja 2009 roku miała miejsce ceremonia otwarcia Cuprum Arena w Lubinie - największego centrum handlowo-rozrywkowego w regionie Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego.

Projekt Cuprum Arena powstał w pracowni Studio ADS, znanej głównie z licznych realizacji na terenie Poznania (m.in. terminal lotniczy Ławica, nowe hale Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz wielokrotnie nagradzane centrum handlowe Stary Browar).

Budynek usytuowany w centrum Lubina jest pierwszym w Polsce i największym na świecie obiektem handlowo-rozrywkowym zaprojektowanym na planie koła. Uzasadnieniem nietypowego kształtu była chęć optycznego zmniejszenia masywnej kubatury obiektu (150 metrów średnicy, 25 metrów wysokości).

Bryłę budynku, w formie regularnego walca, usytuowano pomiędzy historycznym centrum miasta a osiedlami mieszkaniowymi, z głównym wejściem zwróconym w kierunku doliny Baryczy. System podwójnej fasady - przerywany przeszklonymi otwarciami stref wejściowych - osłania instalacje, pomosty techniczne oraz schody ewakuacyjne.

Zewnętrzną powłokę elewacji pokryto płytami z perforowanej blachy aluminiowej w kolorach naturalnej i patynowanej miedzi. Dobór barw i materiałów stanowi zarówno oczywiste odniesienie do najważniejszego naturalnego surowca regionu, jak i próbę wpisania obiektu w specyfikę kontekstu urbanistycznego z jego lokalnym kolorytem.

Wnętrze galerii, podobnie jak forma zewnętrzna, kształtowane jest zgodnie z konsekwentnie realizowaną logiką kompozycji przestrzennej. Wierzchołki trójkąta wpisanego w kolisty obrys obiektu wyznaczają lokalizację głównego atrium i dwóch pobocznych dziedzińców, połączonych pasażami handlowymi. Długość dróg komunikacyjnych zminimalizowano, by sprawnie poruszać się w obrębie centrum.

Schody ruchome i panoramiczne windy spinają trzy kondygnacje handlowe budynku z łączną liczbą 130 sklepów, punktów usługowych i lokali gastronomicznych, na powierzchni 34 tysięcy metrów kwadratowych. Uzupełnienie funkcji podstawowej obiektu stanowią: centrum biurowe, multipleks z pięcioma salami oraz klub fitness.

Na uznanie zasługuje poziom skomplikowania rozwiązań konstrukcyjnych i technologicznych związanych z posadowieniem kubaturowego obiektu na terenie wyrobisk górniczych, w miejscu narażonym na tąpnięcia. Budynek poszczycić się może również największą w kraju szklaną fasadą podwieszoną na stalowych linach oraz imponującą (30 metrów średnicy) kopułą zwieńczającą przestrzeń głównego atrium.

Pomimo podkreślanej wyjątkowości projektu Cuprum Arena, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autorzy wykorzystują zmodyfikowany, lecz nadal rozpoznawalny repertuar środków architektonicznych sprawdzony podczas realizacji dwóch etapów Starego Browaru.

Podobnie jak w Poznaniu, mamy tu do czynienia z łączeniem nowoczesnych i tradycyjnych materiałów w syntetycznej industrialnej formie, podkreślonej bogactwem konsekwentnie wprowadzanego detalu. Uwagę zwraca również inscenizacyjny charakter przestrzennej narracji.

Bezpośrednie odwołanie do archetypu areny odczytać można jako próbę wykreowania czysto widowiskowej oprawy architektonicznej - miejsca sprawnie wyreżyserowanego spektaklu, którego uczestnicy przyjmują rolę wyłącznie biernych obserwatorów. W tym kontekście - abstrahując od niemal pewnego sukcesu komercyjnego - nadzieje uczynienia z Cuprum Arena miejsca kulturotwórczego, rekompensującego mieszkańcom Lubina niedosyt przestrzeni publicznej, mogą okazać się płonne. Czy przesądzi to o kwadraturze lubińskiego koła?



Cztery cudy w Bytomiu

W końcu poznaliśmy długo wyczekiwane wyniki Plebiscytu 7 cudów Architektury województwa śląskiego. Jednym z nich została bytomska wieża Szybu Krystyna, którą od postępującej degradacji uchroniła spółka Armada Development.
Wieża Szybu Krystyna jeszcze w 2000 roku była dla wielu osób miejscem pracy - w Internecie można znaleźć film z tego roku na którym widoczna jest praca ludzi wewnątrz wieży. Wszystko zmieniło się gdy kopalnia Szombierki została zlikwidowana - część zabudowań wyburzono, a nie ochraniany obiekt zaczął padać łupem złomiarzy. Tak było do lutego 2008 roku, kiedy to Krystynę kupił prywatny inwestor Michał Goli. Dopiero wówczas Krystyna została otoczona należytą opieką.

Właściciel Szybu Krystyna stworzył plan adaptacji zabytkowej już wieży do nowych funkcji. Według koncepcji autorstwa pracowni Medusa Group, Krystyna mieściłaby w sobie hotel oraz funkcję rekreacyjną - dodatkowo inwestor chce na jej szczycie umieścić restaurację z punktem widokowym na panoramę Bytomia.

To, że Szyb Krystyna znalazł się w finałowej 7, to także wynik ogromnego zaangażowania ze strony mieszkańców, którzy jednoczyli się na forach internetowych i wspólnie głosowali na obiekty nominowane w plebiscycie, a znajdujące się w Bytomiu.

- Bez takiego wsparcia mieszkańców, ciężko byłoby nam uzyskać miano cudu. To bardzo miłe, że lokalna społeczność tak mocno zaangażowała się w głosowanie
- komentuje wyniki Wojciech Liberski, Wiceprezes Armady Development.

Poza Szybem Krystyna, tytuł cudu uzyskały jeszcze trzy inne obiekty z Bytomia - Elektrociepłownia Szombierki, Cmentarz Mater Dolorosa oraz Rynek.

money.pl

Cztery cudy w Bytomiu

W końcu poznaliśmy długo wyczekiwane wyniki Plebiscytu 7 cudów Architektury województwa śląskiego. Jednym z nich została bytomska wieża Szybu Krystyna, którą od postępującej degradacji uchroniła spółka Armada Development.
Wieża Szybu Krystyna jeszcze w 2000 roku była dla wielu osób miejscem pracy - w Internecie można znaleźć film z tego roku na którym widoczna jest praca ludzi wewnątrz wieży. Wszystko zmieniło się gdy kopalnia Szombierki została zlikwidowana - część zabudowań wyburzono, a nie ochraniany obiekt zaczął padać łupem złomiarzy. Tak było do lutego 2008 roku, kiedy to Krystynę kupił prywatny inwestor Michał Goli. Dopiero wówczas Krystyna została otoczona należytą opieką.

Właściciel Szybu Krystyna stworzył plan adaptacji zabytkowej już wieży do nowych funkcji. Według koncepcji autorstwa pracowni Medusa Group, Krystyna mieściłaby w sobie hotel oraz funkcję rekreacyjną - dodatkowo inwestor chce na jej szczycie umieścić restaurację z punktem widokowym na panoramę Bytomia.

To, że Szyb Krystyna znalazł się w finałowej 7, to także wynik ogromnego zaangażowania ze strony mieszkańców, którzy jednoczyli się na forach internetowych i wspólnie głosowali na obiekty nominowane w plebiscycie, a znajdujące się w Bytomiu.

- Bez takiego wsparcia mieszkańców, ciężko byłoby nam uzyskać miano cudu. To bardzo miłe, że lokalna społeczność tak mocno zaangażowała się w głosowanie
- komentuje wyniki Wojciech Liberski, Wiceprezes Armady Development.

Poza Szybem Krystyna, tytuł cudu uzyskały jeszcze trzy inne obiekty z Bytomia - Elektrociepłownia Szombierki, Cmentarz Mater Dolorosa oraz Rynek.

money.pl

Na Śląsku rynek nieruchomości się stabilizuje

Ostatnie trzy miesiące okazały się dla śląskich firm deweloperskich niezwykle owocne. Malejąca podaż, a także małe wahania cen inwestycji mieszkaniowych sprawiły, że wielu deweloperów odnotowało rosnącą sprzedaż w okresie od sierpnia do początku października.

Według analityków redNet Consulting, jedną z przyczyn zwiększającej się płynności na rynku jest zbliżanie się oczekiwań klientów oraz deweloperów, przede wszystkim pod względem cen. Specjaliści rynku nieruchomości coraz częściej przyznają także, że dalsze ich spadki są mało prawdopodobne. Także śląscy deweloperzy są mniej skłonni do rabatów i obniżania cen nieruchomości, niż jeszcze rok temu. I choć póki, co obserwuje się zaledwie 1 proc. wzrost ceny ofertowej, dla śląskiego rynku jest to wyraźny znak, że na rynku zapowiada się stabilizacja.

Ruszyła sprzedaż

- Wciągu ostatnich miesięcy zanotowaliśmy rosnącą sprzedaż. W sierpniu i wrześniu w ręce klientów trafiło w sumie 20 proc. lokali znajdujących się obecnie w ofercie Osiedla Zagajnik w Katowicach-Zarzeczu - mówi Monika Śleziońska, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży MK Inwestycje. - Choć dalecy jesteśmy od hurraoptymizmu, bo na to za wcześnie, w porównaniu z sytuacją w zeszłym roku, jest to tendencja wyraźnie wzrostowa - mówi.

Podobną sytuację odnotowuje dziś większość śląskich firm deweloperskich. Zdaniem Śleziońskiej, przyczyny polepszania się sytuacji należy szukać w kilku czynnikach. - Przede wszystkim lokale będące dziś w ofercie firm deweloperskich coraz bardziej odpowiadają oczekiwaniom klientów, zarówno pod względem ceny, jak również pod względem jakości - mówi Śleziońska. - Z drugiej strony za rozruszanie sytuacji na rynku odpowiedzialni są sami deweloperzy, którzy przez ostatnie miesiące chętnie negocjowali ceny, na Śląsku pomógł także rządowy program dopłat "Rodzina na swoim" - mówi Śleziońska.

Wpływ na lepszą sytuację na rynku ma także kurcząca się podaż. W 2009 i 2010 roku należy się spodziewać dużego ograniczenia ilości inwestycji na Śląsku. Większość deweloperów zdecydowała się, bowiem na wstrzymanie bądź przesunięcie swoich projektów na 2011 rok. Także MK Inwestycje wstrzymały realizację Apartamentów Widok w centrum Katowic.

Przez ten okres w sprzedaży będą przeważać inwestycje już zakończone lub będące w ostatniej fazie realizacji i nie należy oczekiwać nowych ofert aż do 2011 r. Zdaniem Śleziońskiej, to dobry moment na zakup mieszkania lub domu. - Dzisiejszy rynek oferuje wiele gotowych lokali, których jakość łatwo ocenić i do których możemy się wprowadzić -od zaraz, minimalizując tym samym koszt zakupu nieruchomości i nie płacąc rat za dziurę w ziemi - mówi. - Z zakupem należy się jednak spieszyć. Ograniczenie podaży w ciągu najbliższych dwóch lat sprawi, że na rynku będzie coraz mniej atrakcyjnych lokali, także tych w dobrej cenie - dodaje

Cena już nie spadnie?

Jak podkreśla Śleziońska, to nieznaczne ożywienie sprawia, że większość firm deweloperskich w regionie niechętnie decyduje się na obniżki cen. We wrześniu średnia cena mieszkań w ofercie kształtowała się na poziomie 5386 złotych. Porównując sierpień i wrzesień, dało to nieznaczny, bo 0,8-proc. spadek ceny. Od początku III kwartału br. jesteśmy świadkiem stopniowego zawężania rynku. Zmiany cen są wprawdzie znikome, ale widoczny jest jednocześnie spadek średniej ceny oferty oraz niewielki wzrost średniej ceny mieszkań sprzedanych.

Zdaniem Śleziońskiej, obecna sytuacja na rynku nie będzie sprzyjała już dalszym obniżkom. - Ceny obecnie obowiązujące na rynku, to ceny uwzględniające już możliwie najwyższe obniżki ze strony deweloperów. Jeżeli deweloper mógł sobie pozwolić na promocje cenowe czy stałą obniżkę, to dokonał tego w I i II kwartale 2009. Spo - mówi.

- Widoczne nieznaczne ożywienie rynku oraz pojawienie się większości nowych inwestycji dopiero w 2011 r. może przyczynić się do wzrostu cen nieruchomości, zarówno inwestycji już zakończonych, jak inwestycji planowanych i będących w trakcie realizacji. Rok 2009 zapowiada się jako okres stabilizacji. Pierwsze sygnały z rynku warszawskiego i wrocławskiego, a także ze strony banków dają jasny sygnał, że nadchodzące dwa lata po chwilowej zapaści mogą być korzystne dla branży nieruchomości - mówi Śleziońska.

Klient, a za nim marketing

Ciekawy na tym tle jest także profil klienta, który przez ostatnie miesiące zaglądał do biura sprzedaży. - Wciąż przeważa klient zamożny, którego stać na zakup mieszkania lub domu z kredytu. Zdarzają się klienci kupujący za gotówkę. Z drugiej strony wciąż pojawiają się pytania o program "Rodzina na swoim", na którym korzystają przede wszystkim deweloperzy mający lokale spełniające warunki programu - mówi Śleziońska.

naczej o klienta postanowiły zawalczyć MK Inwestycje. W maju i wrześniu w dwóch szczytowych dla śląskiego rynku nieruchomości okresach MK Inwestycje urządziło własne targi na Osiedlu Zagajnik, których zadaniem oprócz promocji inwestycji, była aktywizacja sprzedaży. - Chcieliśmy dać klientowi możliwość oceny inwestycji i jej jakości. W tym okresie nie mieliśmy żadnej promocji cenowej, ceny negocjowaliśmy indywidualnie. Cały marketing, a także PR został przestawiony na wsparcie sprzedaży - mówi Śleziońska.

Te działania, zdaniem przedstawicielki MK Inwestycje, połączone z optymizmem na rynku, przełożyły się na ostatni wzrost sprzedaży. - Ostatnie targi na Osiedlu Zagajnik połączone z dniami otwartymi odwiedziło blisko 150 osób zainteresowanych inwestycją. Już sama ta liczba, świadczy o tym, że klienci na powrót interesują się kupnem na rynku pierwotnym - podsumowuje Śleziońska.

opr. KM

interia.pl

Na Śląsku rynek nieruchomości się stabilizuje

Ostatnie trzy miesiące okazały się dla śląskich firm deweloperskich niezwykle owocne. Malejąca podaż, a także małe wahania cen inwestycji mieszkaniowych sprawiły, że wielu deweloperów odnotowało rosnącą sprzedaż w okresie od sierpnia do początku października.

Według analityków redNet Consulting, jedną z przyczyn zwiększającej się płynności na rynku jest zbliżanie się oczekiwań klientów oraz deweloperów, przede wszystkim pod względem cen. Specjaliści rynku nieruchomości coraz częściej przyznają także, że dalsze ich spadki są mało prawdopodobne. Także śląscy deweloperzy są mniej skłonni do rabatów i obniżania cen nieruchomości, niż jeszcze rok temu. I choć póki, co obserwuje się zaledwie 1 proc. wzrost ceny ofertowej, dla śląskiego rynku jest to wyraźny znak, że na rynku zapowiada się stabilizacja.

Ruszyła sprzedaż

- Wciągu ostatnich miesięcy zanotowaliśmy rosnącą sprzedaż. W sierpniu i wrześniu w ręce klientów trafiło w sumie 20 proc. lokali znajdujących się obecnie w ofercie Osiedla Zagajnik w Katowicach-Zarzeczu - mówi Monika Śleziońska, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży MK Inwestycje. - Choć dalecy jesteśmy od hurraoptymizmu, bo na to za wcześnie, w porównaniu z sytuacją w zeszłym roku, jest to tendencja wyraźnie wzrostowa - mówi.

Podobną sytuację odnotowuje dziś większość śląskich firm deweloperskich. Zdaniem Śleziońskiej, przyczyny polepszania się sytuacji należy szukać w kilku czynnikach. - Przede wszystkim lokale będące dziś w ofercie firm deweloperskich coraz bardziej odpowiadają oczekiwaniom klientów, zarówno pod względem ceny, jak również pod względem jakości - mówi Śleziońska. - Z drugiej strony za rozruszanie sytuacji na rynku odpowiedzialni są sami deweloperzy, którzy przez ostatnie miesiące chętnie negocjowali ceny, na Śląsku pomógł także rządowy program dopłat "Rodzina na swoim" - mówi Śleziońska.

Wpływ na lepszą sytuację na rynku ma także kurcząca się podaż. W 2009 i 2010 roku należy się spodziewać dużego ograniczenia ilości inwestycji na Śląsku. Większość deweloperów zdecydowała się, bowiem na wstrzymanie bądź przesunięcie swoich projektów na 2011 rok. Także MK Inwestycje wstrzymały realizację Apartamentów Widok w centrum Katowic.

Przez ten okres w sprzedaży będą przeważać inwestycje już zakończone lub będące w ostatniej fazie realizacji i nie należy oczekiwać nowych ofert aż do 2011 r. Zdaniem Śleziońskiej, to dobry moment na zakup mieszkania lub domu. - Dzisiejszy rynek oferuje wiele gotowych lokali, których jakość łatwo ocenić i do których możemy się wprowadzić -od zaraz, minimalizując tym samym koszt zakupu nieruchomości i nie płacąc rat za dziurę w ziemi - mówi. - Z zakupem należy się jednak spieszyć. Ograniczenie podaży w ciągu najbliższych dwóch lat sprawi, że na rynku będzie coraz mniej atrakcyjnych lokali, także tych w dobrej cenie - dodaje

Cena już nie spadnie?

Jak podkreśla Śleziońska, to nieznaczne ożywienie sprawia, że większość firm deweloperskich w regionie niechętnie decyduje się na obniżki cen. We wrześniu średnia cena mieszkań w ofercie kształtowała się na poziomie 5386 złotych. Porównując sierpień i wrzesień, dało to nieznaczny, bo 0,8-proc. spadek ceny. Od początku III kwartału br. jesteśmy świadkiem stopniowego zawężania rynku. Zmiany cen są wprawdzie znikome, ale widoczny jest jednocześnie spadek średniej ceny oferty oraz niewielki wzrost średniej ceny mieszkań sprzedanych.

Zdaniem Śleziońskiej, obecna sytuacja na rynku nie będzie sprzyjała już dalszym obniżkom. - Ceny obecnie obowiązujące na rynku, to ceny uwzględniające już możliwie najwyższe obniżki ze strony deweloperów. Jeżeli deweloper mógł sobie pozwolić na promocje cenowe czy stałą obniżkę, to dokonał tego w I i II kwartale 2009. Spo - mówi.

- Widoczne nieznaczne ożywienie rynku oraz pojawienie się większości nowych inwestycji dopiero w 2011 r. może przyczynić się do wzrostu cen nieruchomości, zarówno inwestycji już zakończonych, jak inwestycji planowanych i będących w trakcie realizacji. Rok 2009 zapowiada się jako okres stabilizacji. Pierwsze sygnały z rynku warszawskiego i wrocławskiego, a także ze strony banków dają jasny sygnał, że nadchodzące dwa lata po chwilowej zapaści mogą być korzystne dla branży nieruchomości - mówi Śleziońska.

Klient, a za nim marketing

Ciekawy na tym tle jest także profil klienta, który przez ostatnie miesiące zaglądał do biura sprzedaży. - Wciąż przeważa klient zamożny, którego stać na zakup mieszkania lub domu z kredytu. Zdarzają się klienci kupujący za gotówkę. Z drugiej strony wciąż pojawiają się pytania o program "Rodzina na swoim", na którym korzystają przede wszystkim deweloperzy mający lokale spełniające warunki programu - mówi Śleziońska.

naczej o klienta postanowiły zawalczyć MK Inwestycje. W maju i wrześniu w dwóch szczytowych dla śląskiego rynku nieruchomości okresach MK Inwestycje urządziło własne targi na Osiedlu Zagajnik, których zadaniem oprócz promocji inwestycji, była aktywizacja sprzedaży. - Chcieliśmy dać klientowi możliwość oceny inwestycji i jej jakości. W tym okresie nie mieliśmy żadnej promocji cenowej, ceny negocjowaliśmy indywidualnie. Cały marketing, a także PR został przestawiony na wsparcie sprzedaży - mówi Śleziońska.

Te działania, zdaniem przedstawicielki MK Inwestycje, połączone z optymizmem na rynku, przełożyły się na ostatni wzrost sprzedaży. - Ostatnie targi na Osiedlu Zagajnik połączone z dniami otwartymi odwiedziło blisko 150 osób zainteresowanych inwestycją. Już sama ta liczba, świadczy o tym, że klienci na powrót interesują się kupnem na rynku pierwotnym - podsumowuje Śleziońska.

opr. KM

interia.pl

Jesienią łagodnieją banki

Kilkanaście banków twierdzi, że znowu może udzielić kredytu w rodzimej walucie bez wkładu własnego – donosi „Rzeczpospolita”.
Banki najwyraźniej chcą poprawić do końca roku swoje wyniki, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, co oznacza dobre wiadomości dla poszukujących pieniędzy na mieszkanie – czytamy dalej. Przed wakacjami bardzo trudno było znaleźć ofertę kredytu w rodzimej walucie bez wkładu własnego. Jesienią sytuacja uległa zmianie.
 
Ponadto banki zaczęły deklarować, iż przy kredytach złotowych mogą obniżyć marże nawet do 1,6 proc. (średnia wynosi ok. 2,9 proc.). „Rzeczpospolita” podkreśla jednak, że z pewnością konieczny jest wkład własny i spełnianie dodatkowych wymagań banku. Istotną zmianą jest też chęć bankowców do wydłużenia czasu na spłaty rat do 50 lat (oferty kryzysowe były co najmniej o 20 lat krótsze) – informuje dziennik.

 

Źródło: „Rzeczpospolita” 12.10.2009

Jesienią łagodnieją banki

Kilkanaście banków twierdzi, że znowu może udzielić kredytu w rodzimej walucie bez wkładu własnego – donosi „Rzeczpospolita”.
Banki najwyraźniej chcą poprawić do końca roku swoje wyniki, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, co oznacza dobre wiadomości dla poszukujących pieniędzy na mieszkanie – czytamy dalej. Przed wakacjami bardzo trudno było znaleźć ofertę kredytu w rodzimej walucie bez wkładu własnego. Jesienią sytuacja uległa zmianie.
 
Ponadto banki zaczęły deklarować, iż przy kredytach złotowych mogą obniżyć marże nawet do 1,6 proc. (średnia wynosi ok. 2,9 proc.). „Rzeczpospolita” podkreśla jednak, że z pewnością konieczny jest wkład własny i spełnianie dodatkowych wymagań banku. Istotną zmianą jest też chęć bankowców do wydłużenia czasu na spłaty rat do 50 lat (oferty kryzysowe były co najmniej o 20 lat krótsze) – informuje dziennik.

 

Źródło: „Rzeczpospolita” 12.10.2009

Właściwości energetyczne ocenią deweloperzy i projektanci

Deweloperzy i projektanci będą mogli oceniać właściwości energetyczne zaprojektowanych czy wybudowanych przez siebie obiektów – czytamy w „Dzienniku Gazeta Prawna”.
Wchodząca w życie już w najbliższy czwartek ustawa z 27 sierpnia 2009 r. o zmianie ustawy – Prawo budowlane oraz ustawy o gospodarce nieruchomościami rozszerza grupę osób uprawnionych do sporządzania świadectw energetycznych. Jak przypomina dziennik, będą mogli je sporządzać inżynierowie budownictwa, którzy nie mają tytułu magistra, a jedynie ukończyli studia inżynierskie na kierunkach: architektura, budownictwo, inżynieria środowiska, energetyka lub pokrewnych. Do tej pory nie mieli oni takich uprawnień, gdyż świadectwa mogli sporządzać jedynie inżynierowie z tytułem magistra.

Poza inżynierami budownictwa nowelizacja przyznała uprawnienia do sporządzania świadectw energetycznych także osobom, które brały udział w procesie budowlanym – dodaje gazeta. Oznacza to, że deweloperzy i projektanci budynków będą mogli oceniać właściwości energetyczne zaprojektowanych czy wybudowanych przez siebie obiektów. Uprawnień takich nie będą natomiast mieli właściciele lub zarządcy budynku, dla którego ma być sporządzone świadectwo.

 

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” 13.10.2009

Właściwości energetyczne ocenią deweloperzy i projektanci

Deweloperzy i projektanci będą mogli oceniać właściwości energetyczne zaprojektowanych czy wybudowanych przez siebie obiektów – czytamy w „Dzienniku Gazeta Prawna”.
Wchodząca w życie już w najbliższy czwartek ustawa z 27 sierpnia 2009 r. o zmianie ustawy – Prawo budowlane oraz ustawy o gospodarce nieruchomościami rozszerza grupę osób uprawnionych do sporządzania świadectw energetycznych. Jak przypomina dziennik, będą mogli je sporządzać inżynierowie budownictwa, którzy nie mają tytułu magistra, a jedynie ukończyli studia inżynierskie na kierunkach: architektura, budownictwo, inżynieria środowiska, energetyka lub pokrewnych. Do tej pory nie mieli oni takich uprawnień, gdyż świadectwa mogli sporządzać jedynie inżynierowie z tytułem magistra.

Poza inżynierami budownictwa nowelizacja przyznała uprawnienia do sporządzania świadectw energetycznych także osobom, które brały udział w procesie budowlanym – dodaje gazeta. Oznacza to, że deweloperzy i projektanci budynków będą mogli oceniać właściwości energetyczne zaprojektowanych czy wybudowanych przez siebie obiektów. Uprawnień takich nie będą natomiast mieli właściciele lub zarządcy budynku, dla którego ma być sporządzone świadectwo.

 

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” 13.10.2009

Na czym polega hipoteka odwrócona?

W Polsce wciąż trwają prace legislacyjne nad wprowadzeniem hipoteki odwróconej do obrotu prawego, głównie w zakresie dostosowania prawa bankowego.
Pomimo tego faktu, pojawiają się już na rynku instytucje finansowe oferujące podobne produkty, warto więc przyjrzeć się bliżej czym właściwie jest hipoteka odwrócona.

Standardowy kredyt hipoteczny polega na tym, że kredytodawca w zamian za sfinansowanie np. kupna nieruchomości dla kredytobiorcy pobiera opłatę w wysokości oprocentowania oraz ustanawia zabezpieczenie w formie hipoteki na nieruchomości, natomiast kredytobiorca spłaca kredyt ratami, powiększonymi o wysokość oprocentowania. W razie niewypłacalności kredytobiorcy, kredytodawca zaspokaja swoje roszczenie z ustanowionej hipoteki na nieruchomości.

W sytuacji odwrócenia tego modelu, po ustanowieniu zabezpieczenia hipotecznego na nieruchomości przez kredytodawcę, dochodzi do ratalnej wypłaty kwoty kredytu, który jest wypłacany kredytobiorcy od chwili zawarcia umowy do końca jego życia. Na mocy zawartej umowy, kredytodawca zaspakaja swoje roszczenia wobec kredytobiorcy dopiero po jego śmierci z nieruchomości stanowiącej przedmiot zabezpieczenia.

Hipoteka odwrócona stanowi taki właśnie odwrócony kredyt hipoteczny i jest rozwiązaniem przeznaczonym dla osób, które dysponują majątkiem w postaci nieruchomości i są w wieku około lub emerytalnym oraz chciałyby uzyskać za życia dofinansowanie do swych często niskich dochodów. Ponadto jeżeli nie mają spadkobierców albo zwyczajnie nie zamierzają pozostawiać im swej nieruchomości w spadku.

W tym modelu spłata zarówno kwoty kredytu, jak i wszelkich jego kosztów, musi nastąpić wyłącznie w ramach wartości rynkowej nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie. Do spłaty kredytu dochodzi dopiero z chwilą śmierci kredytobiorcy.

Przez cały okres korzystania kredytu następuje kumulowanie kosztów kredytu. Im dłuższy okres korzystania ze środków przez kredytobiorcę, tym wyższe koszty obsługi zadłużenia. Stąd też instytucje finansowe najczęściej proponują tego rodzaju kredyt osobom w podeszłym wieku. Znaczącą gwarancją dla kredytobiorcy jest okoliczność, iż kredytodawca nie może dochodzić zaspokojenia swoich roszczeń z innego majątku kredytobiorcy niż nieruchomość obciążona hipoteką.

Do dyspozycji kredytobiorcy stawiana jest zatem w końcowym efekcie kwota znacznie odbiegająca od obliczanej za pomocą ustandaryzowanych metod wartość nieruchomości. Głównym czynnikiem mającym wpływ na tę wielkość jest wiek kredytobiorcy.

Pierwotny model Reverse Mortgage uległ w krajach anglosaskich i w Europie znacznej modyfikacji. Dziś po śmierci właściciela nieruchomości - kredytobiorcy często nie dochodzi automatyczne do przejęcia zadłużonej nieruchomości przez kredytodawcę. Ukształtował się bowiem model swoistej kontynuacji rodzinnej, dzięki czemu spadkobiercy zmarłego nie są skazani na nieuchronną utratę rodzinnego majątku.

Na mocy umowy z kredytodawcą, spadkobiercy mogą ponownie odwrócić sytuację. Wysokość zadłużenia nieruchomości stanie się wówczas wielkością zaciągniętego na nowo, zabezpieczonego hipotecznie kredytu, który spadkobiercy będą spłacać tak, jakby sami zaciągnęli go w klasycznym trybie. W ten sposób oddłużona już nieruchomość znów może stać się przedmiotem dofinansowania dochodów następnej generacji rodziny.

Podkreślenia wymaga fakt, że prace nad polskim odpowiednikiem hipoteki odwróconej wciąż trwają i dlatego warto bacznie obserwować podobne produkty, które już dziś pojawiają się na szeroko pojętym rynku kredytów hipotecznych.

 


Autorka jest prawnikiem z Kancelarii BSO Prawo & Podatki we Wrocławiu

Na czym polega hipoteka odwrócona?

Na czym polega hipoteka odwrócona?

W Polsce wciąż trwają prace legislacyjne nad wprowadzeniem hipoteki odwróconej do obrotu prawego, głównie w zakresie dostosowania prawa bankowego.
Pomimo tego faktu, pojawiają się już na rynku instytucje finansowe oferujące podobne produkty, warto więc przyjrzeć się bliżej czym właściwie jest hipoteka odwrócona.

Standardowy kredyt hipoteczny polega na tym, że kredytodawca w zamian za sfinansowanie np. kupna nieruchomości dla kredytobiorcy pobiera opłatę w wysokości oprocentowania oraz ustanawia zabezpieczenie w formie hipoteki na nieruchomości, natomiast kredytobiorca spłaca kredyt ratami, powiększonymi o wysokość oprocentowania. W razie niewypłacalności kredytobiorcy, kredytodawca zaspokaja swoje roszczenie z ustanowionej hipoteki na nieruchomości.

W sytuacji odwrócenia tego modelu, po ustanowieniu zabezpieczenia hipotecznego na nieruchomości przez kredytodawcę, dochodzi do ratalnej wypłaty kwoty kredytu, który jest wypłacany kredytobiorcy od chwili zawarcia umowy do końca jego życia. Na mocy zawartej umowy, kredytodawca zaspakaja swoje roszczenia wobec kredytobiorcy dopiero po jego śmierci z nieruchomości stanowiącej przedmiot zabezpieczenia.

Hipoteka odwrócona stanowi taki właśnie odwrócony kredyt hipoteczny i jest rozwiązaniem przeznaczonym dla osób, które dysponują majątkiem w postaci nieruchomości i są w wieku około lub emerytalnym oraz chciałyby uzyskać za życia dofinansowanie do swych często niskich dochodów. Ponadto jeżeli nie mają spadkobierców albo zwyczajnie nie zamierzają pozostawiać im swej nieruchomości w spadku.

W tym modelu spłata zarówno kwoty kredytu, jak i wszelkich jego kosztów, musi nastąpić wyłącznie w ramach wartości rynkowej nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie. Do spłaty kredytu dochodzi dopiero z chwilą śmierci kredytobiorcy.

Przez cały okres korzystania kredytu następuje kumulowanie kosztów kredytu. Im dłuższy okres korzystania ze środków przez kredytobiorcę, tym wyższe koszty obsługi zadłużenia. Stąd też instytucje finansowe najczęściej proponują tego rodzaju kredyt osobom w podeszłym wieku. Znaczącą gwarancją dla kredytobiorcy jest okoliczność, iż kredytodawca nie może dochodzić zaspokojenia swoich roszczeń z innego majątku kredytobiorcy niż nieruchomość obciążona hipoteką.

Do dyspozycji kredytobiorcy stawiana jest zatem w końcowym efekcie kwota znacznie odbiegająca od obliczanej za pomocą ustandaryzowanych metod wartość nieruchomości. Głównym czynnikiem mającym wpływ na tę wielkość jest wiek kredytobiorcy.

Pierwotny model Reverse Mortgage uległ w krajach anglosaskich i w Europie znacznej modyfikacji. Dziś po śmierci właściciela nieruchomości - kredytobiorcy często nie dochodzi automatyczne do przejęcia zadłużonej nieruchomości przez kredytodawcę. Ukształtował się bowiem model swoistej kontynuacji rodzinnej, dzięki czemu spadkobiercy zmarłego nie są skazani na nieuchronną utratę rodzinnego majątku.

Na mocy umowy z kredytodawcą, spadkobiercy mogą ponownie odwrócić sytuację. Wysokość zadłużenia nieruchomości stanie się wówczas wielkością zaciągniętego na nowo, zabezpieczonego hipotecznie kredytu, który spadkobiercy będą spłacać tak, jakby sami zaciągnęli go w klasycznym trybie. W ten sposób oddłużona już nieruchomość znów może stać się przedmiotem dofinansowania dochodów następnej generacji rodziny.

Podkreślenia wymaga fakt, że prace nad polskim odpowiednikiem hipoteki odwróconej wciąż trwają i dlatego warto bacznie obserwować podobne produkty, które już dziś pojawiają się na szeroko pojętym rynku kredytów hipotecznych.

 


Autorka jest prawnikiem z Kancelarii BSO Prawo & Podatki we Wrocławiu

Na czym polega hipoteka odwrócona?

Deweloperzy budzą się z letargu

W ostatnich dniach napłynęło dużo informacji od deweloperskich spółek giełdowych.

Oto najważniejsze z nich:

  • GTC odkupiła pozostałą część udziałów w spółce Galeria Burgas, której przedmiotem działalności jest realizacja i wynajem centrum handlowego.
  • Echo pozyskało z kolei z niemieckiego banku kredyt w wysokości 100 mln euro na rozbudowę centrum handlowo-rozrywkowego Galeria Echo w Kielcach.
  • Polnord zapowiada rozpoczęcie do końca roku sześciu nowych inwestycji mieszkaniowych liczących łącznie tysiąc lokali oraz jedną inwestycję biurową.
  • Budimex chce natomiast rozwijać segment deweloperski i w związku z tym planuje odkupić od Ferroviala pozostałe 50% udziałów w firmie Budimex Nieruchomości za 300-400 mln zł.

Może więc po dość zaskakującym dla całej branży załamaniu na rynku nieruchomości nadchodzi okres delikatnego ożywienia? Potencjał, zarówno na rynku mieszkaniowym, jak i komercyjnym jest duży. Trzeba jednak ostrożniej podchodzić do planowanych inwestycji i dostosować ich do możliwości finansowych i ogólnych preferencji klientów.

Deweloperom może pomóc projekt zmian w Kodeksie Cywilnym. Prawo zabudowy miałoby umożliwić inwestorom tańsze pozyskanie gruntu pod zabudowę. Deweloperzy będą mogli budować na cudzych gruntach budynki, mosty, tunele oraz sieci kolejowe. Wystarczy, że z właścicielem gruntu zawrą stosowną umowę.

Prawo zabudowy będzie mogło być ustanawiane przez osoby fizyczne i prawne, a więc także Skarb Państwa i gminy. Wznoszone budynki i urządzenia będą stanowiły własność inwestorów. Prawo zabudowy będzie mogło trwać od 30 do 100 lat. Będzie także możliwość jego przedłużenia.

Ministerstwa pracują nad różnymi rozwiązaniami mającymi na celu uporządkowanie chaotycznego rynku nieruchomości w Polsce. Potrzebne są dobre rozwiązania prawne, dzięki którym budowanie będzie łatwiejsze i szybsze. Na razie panuje spory bałagan i jego zlikwidowanie zajmie sporo czasu. Ważne jednak, że szuka się rozwiązań, mających poprawić sytuacje na rynku.

Póki co, na rynku mieszkaniowym wciąż króluje program Rodzina na swoim. We wrześniu skorzystało z niego 3070 osób zaciągając kredyty na łączną kwotę 549 mln 790 tys. złotych.

Od 1 października obowiązują nowe limity określające maksymalną cenę metra kwadratowego. W zdecydowanej większości województw limity te zwiększyły się.

Z informacji Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że od początku roku z Funduszu Dopłat wypłacano około 45 mln. zł. Na cały rok zaplanowano kwotę 80 mln zł. Program budzi wiele kontrowersji, zarówno jeśli chodzi o sposób obliczenia limitów cenowych, jak i to, że za program płacimy my wszyscy.

Celem programu była pomoc niezbyt majętnym rodzinom w zakupie pierwszego mieszkania. Tylko, że ta grupa osób nie ma szans na otrzymanie kredytu z dopłatą. Kredyty zaciągają osoby o w miarę wysokich dochodach. Podobnie było z Towarzystwami Budownictwa Społecznego. Z założeń polityki mieszkaniowej państwa wynika, że mieszkania z zasobów TBS są przeznaczone dla osób, których dochody nie pozwalają na uzyskanie prawa własnościowego lokalu.

Okazuje się jednak, że wymagania ustawowe w postaci chociażby opłaty kaucyjnej czy regulowanego czynszu powodują, że program TBS adresowany jest do osób posiadających średnie dochody. I w jednym, i w drugim przypadku, programy nie spełniają swoich funkcji. Do tego wszystkiego, chcąc skorzystać z programu, trzeba uważać na pułapki. Może się bowiem okazać, że rozwiązanie, które miało nam pomóc, w rzeczywistości zaszkodziło naszemu budżetowi.

 

money.pl

Deweloperzy budzą się z letargu

W ostatnich dniach napłynęło dużo informacji od deweloperskich spółek giełdowych.

Oto najważniejsze z nich:

  • GTC odkupiła pozostałą część udziałów w spółce Galeria Burgas, której przedmiotem działalności jest realizacja i wynajem centrum handlowego.
  • Echo pozyskało z kolei z niemieckiego banku kredyt w wysokości 100 mln euro na rozbudowę centrum handlowo-rozrywkowego Galeria Echo w Kielcach.
  • Polnord zapowiada rozpoczęcie do końca roku sześciu nowych inwestycji mieszkaniowych liczących łącznie tysiąc lokali oraz jedną inwestycję biurową.
  • Budimex chce natomiast rozwijać segment deweloperski i w związku z tym planuje odkupić od Ferroviala pozostałe 50% udziałów w firmie Budimex Nieruchomości za 300-400 mln zł.

Może więc po dość zaskakującym dla całej branży załamaniu na rynku nieruchomości nadchodzi okres delikatnego ożywienia? Potencjał, zarówno na rynku mieszkaniowym, jak i komercyjnym jest duży. Trzeba jednak ostrożniej podchodzić do planowanych inwestycji i dostosować ich do możliwości finansowych i ogólnych preferencji klientów.

Deweloperom może pomóc projekt zmian w Kodeksie Cywilnym. Prawo zabudowy miałoby umożliwić inwestorom tańsze pozyskanie gruntu pod zabudowę. Deweloperzy będą mogli budować na cudzych gruntach budynki, mosty, tunele oraz sieci kolejowe. Wystarczy, że z właścicielem gruntu zawrą stosowną umowę.

Prawo zabudowy będzie mogło być ustanawiane przez osoby fizyczne i prawne, a więc także Skarb Państwa i gminy. Wznoszone budynki i urządzenia będą stanowiły własność inwestorów. Prawo zabudowy będzie mogło trwać od 30 do 100 lat. Będzie także możliwość jego przedłużenia.

Ministerstwa pracują nad różnymi rozwiązaniami mającymi na celu uporządkowanie chaotycznego rynku nieruchomości w Polsce. Potrzebne są dobre rozwiązania prawne, dzięki którym budowanie będzie łatwiejsze i szybsze. Na razie panuje spory bałagan i jego zlikwidowanie zajmie sporo czasu. Ważne jednak, że szuka się rozwiązań, mających poprawić sytuacje na rynku.

Póki co, na rynku mieszkaniowym wciąż króluje program Rodzina na swoim. We wrześniu skorzystało z niego 3070 osób zaciągając kredyty na łączną kwotę 549 mln 790 tys. złotych.

Od 1 października obowiązują nowe limity określające maksymalną cenę metra kwadratowego. W zdecydowanej większości województw limity te zwiększyły się.

Z informacji Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że od początku roku z Funduszu Dopłat wypłacano około 45 mln. zł. Na cały rok zaplanowano kwotę 80 mln zł. Program budzi wiele kontrowersji, zarówno jeśli chodzi o sposób obliczenia limitów cenowych, jak i to, że za program płacimy my wszyscy.

Celem programu była pomoc niezbyt majętnym rodzinom w zakupie pierwszego mieszkania. Tylko, że ta grupa osób nie ma szans na otrzymanie kredytu z dopłatą. Kredyty zaciągają osoby o w miarę wysokich dochodach. Podobnie było z Towarzystwami Budownictwa Społecznego. Z założeń polityki mieszkaniowej państwa wynika, że mieszkania z zasobów TBS są przeznaczone dla osób, których dochody nie pozwalają na uzyskanie prawa własnościowego lokalu.

Okazuje się jednak, że wymagania ustawowe w postaci chociażby opłaty kaucyjnej czy regulowanego czynszu powodują, że program TBS adresowany jest do osób posiadających średnie dochody. I w jednym, i w drugim przypadku, programy nie spełniają swoich funkcji. Do tego wszystkiego, chcąc skorzystać z programu, trzeba uważać na pułapki. Może się bowiem okazać, że rozwiązanie, które miało nam pomóc, w rzeczywistości zaszkodziło naszemu budżetowi.

 

money.pl

Znajdź swoje mieszkanie w sieci

Dziś rozpoczyna się druga edycja Internetowych Targów Nieruchomości organizowanych przez serwis GazetaDom.pl.
Targi o ogólnopolskim zasięgu będą trwały siedem dni, ich zakończenie planowane jest na 18 października. To dobra okazja dla deweloperów do zaprezentowania swoich ofert szerokiej grupie poszukujących własnego lokum!

- Zorganizowana w maju tego roku, pierwsza edycja Targów cieszyła się dużym zainteresowaniem, a internet okazał się najlepszym sposobem na dotarcie do bardzo wielu potencjalnych klientów - zachwalają organizatorzy.

W Targach wzięło udział 51 wystawców, którzy złożyli łącznie ponad 3 tys. ofert. Wydarzenie zostało docenione przez ponad 70 tys. onternautów. Tym razem organizatorzy planują zachęcić jeszcze większą liczbę deweloperów i klientów. Swoje oferty przedstawią także gminy z całej Polski.

Targi odbędą się w portalu GazetaDom.pl. Ta strona jest odwiedzana przez ponad milion użytkowników miesięcznie. Organizator imprezy gwarantuje dużą dostępność oraz darmowy wstęp dla każdego użytkownika Internetu. Zainteresowane firmy będą miały możliwość szczegółowej prezentacji i zapoznania klientów ze swoją marką.

Każdemu wystawcy zostanie zapewnione własne stoisko targowe, na którym za pomocą artykułów, wizualizacji i filmów będzie można zaprezentować nieograniczoną liczbę ofert.

Dodatkowo, na wszystkich chętnych czekać będą najnowsze analizy sytuacji na rynku nieruchomości, informatory dla kupujących mieszkanie oraz możliwość uzyskania porad ekspertów i komunikacji z deweloperami.

Na www.targinieruchomości.gazeta.pl. Firmy będą miały możliwość zaprezentowania się w branży i zbudowania własnego wizerunku, a klienci okazję dotarcia do wielu ciekawych propozycji, które będą mogli porównać i z których będą mogli wybrać tę najlepszą.

 

money.pl

Znajdź swoje mieszkanie w sieci

Dziś rozpoczyna się druga edycja Internetowych Targów Nieruchomości organizowanych przez serwis GazetaDom.pl.
Targi o ogólnopolskim zasięgu będą trwały siedem dni, ich zakończenie planowane jest na 18 października. To dobra okazja dla deweloperów do zaprezentowania swoich ofert szerokiej grupie poszukujących własnego lokum!

- Zorganizowana w maju tego roku, pierwsza edycja Targów cieszyła się dużym zainteresowaniem, a internet okazał się najlepszym sposobem na dotarcie do bardzo wielu potencjalnych klientów - zachwalają organizatorzy.

W Targach wzięło udział 51 wystawców, którzy złożyli łącznie ponad 3 tys. ofert. Wydarzenie zostało docenione przez ponad 70 tys. onternautów. Tym razem organizatorzy planują zachęcić jeszcze większą liczbę deweloperów i klientów. Swoje oferty przedstawią także gminy z całej Polski.

Targi odbędą się w portalu GazetaDom.pl. Ta strona jest odwiedzana przez ponad milion użytkowników miesięcznie. Organizator imprezy gwarantuje dużą dostępność oraz darmowy wstęp dla każdego użytkownika Internetu. Zainteresowane firmy będą miały możliwość szczegółowej prezentacji i zapoznania klientów ze swoją marką.

Każdemu wystawcy zostanie zapewnione własne stoisko targowe, na którym za pomocą artykułów, wizualizacji i filmów będzie można zaprezentować nieograniczoną liczbę ofert.

Dodatkowo, na wszystkich chętnych czekać będą najnowsze analizy sytuacji na rynku nieruchomości, informatory dla kupujących mieszkanie oraz możliwość uzyskania porad ekspertów i komunikacji z deweloperami.

Na www.targinieruchomości.gazeta.pl. Firmy będą miały możliwość zaprezentowania się w branży i zbudowania własnego wizerunku, a klienci okazję dotarcia do wielu ciekawych propozycji, które będą mogli porównać i z których będą mogli wybrać tę najlepszą.

 

money.pl

Certyfikaty energetyczne w rękach lobbystów

Szykuje się kolejny spór z UE, gdyż deweloperzy i firmy budowlane będą wystawiać świadectwa energetyczne dla budynków, które sami postawili - przewiduje "Dziennik Gazeta Prawna".

Przygotowane przez rząd przepisy, które tego zabraniały, zniknęły z ustawy Prawo budowlane w trakcie prac w sejmowej komisji infrastruktury. Stało się tak wbrew dyrektywie Parlamentu Europejskiego, która stanowi, że ocena mieszkań i domów z punktu widzenia zdolności zatrzymywania ciepła powinna być dokonywana przez niezależnych ekspertów.

Posłowie podczas głosowania wybrali jednak rozwiązanie forsowane przez Polską Izbę Inżynierów Budownictwa i Izbę Projektowania Budowlanego.

Prawnicy twierdzą, że Komisja Europejska zakwestionuje przyjęte przez Sejm rozwiązania. Może to oznaczać konieczność kolejnej nowelizacji ustawy Prawo budowlane - podkreśla "DGP".

 

PAP

 

interia.pl

Certyfikaty energetyczne w rękach lobbystów

Szykuje się kolejny spór z UE, gdyż deweloperzy i firmy budowlane będą wystawiać świadectwa energetyczne dla budynków, które sami postawili - przewiduje "Dziennik Gazeta Prawna".

Przygotowane przez rząd przepisy, które tego zabraniały, zniknęły z ustawy Prawo budowlane w trakcie prac w sejmowej komisji infrastruktury. Stało się tak wbrew dyrektywie Parlamentu Europejskiego, która stanowi, że ocena mieszkań i domów z punktu widzenia zdolności zatrzymywania ciepła powinna być dokonywana przez niezależnych ekspertów.

Posłowie podczas głosowania wybrali jednak rozwiązanie forsowane przez Polską Izbę Inżynierów Budownictwa i Izbę Projektowania Budowlanego.

Prawnicy twierdzą, że Komisja Europejska zakwestionuje przyjęte przez Sejm rozwiązania. Może to oznaczać konieczność kolejnej nowelizacji ustawy Prawo budowlane - podkreśla "DGP".

 

PAP

 

interia.pl

Miasto szkieletów

Coraz więcej niedokończonych inwestycji straszy na stołecznych ulicach. Nagie konstrukcje, przy których nic się nie dzieje, stoją długie lata. Brakuje pieniędzy na wybudowanie tych budynków - pisze "Życie Warszawy".

Najbardziej znanym przykładem rozgrzebanej i porzuconej budowy jest słynny Żagiel Daniela Libeskinda przy ul. Złotej 44. Dźwigi zniknęły stamtąd w wakacje, od tego czasu inwestor, firma Orco Group, nie chce podać terminu ich powrotu. Firma negocjuje z bankami dalsze kredytowanie inwestycji.

Obskurny szkieleton straszy też na rogu ulic Chałubińskiego i Wspólnej. Krakowski deweloper Salwator zaczął tam budowę hotelu System. Budynek miał być oddany do użytku w 2009 roku, lecz deweloperowi nie starczyło pieniędzy. Podobny problem dotyczy budowy drugiego hotelu tej firmy, przy ul. Sobieskiego. Inwestor chce jeden z nich sprzedać, by skończyć budowę drugiego.

Nieukończona konstrukcja stoi też przy zbiegu ulic Cynamonowej i Indiry Gandhi. Miało tu powstać centrum handlowe Ursynowski Fortepian. Wątpliwe, czy powstanie ono kiedykolwiek, gdyż od momentu rozpoczęcia budowy minęło już ponad dziesięć lat - ocenia "ŻW".

 

interia.pl

Miasto szkieletów

Coraz więcej niedokończonych inwestycji straszy na stołecznych ulicach. Nagie konstrukcje, przy których nic się nie dzieje, stoją długie lata. Brakuje pieniędzy na wybudowanie tych budynków - pisze "Życie Warszawy".

Najbardziej znanym przykładem rozgrzebanej i porzuconej budowy jest słynny Żagiel Daniela Libeskinda przy ul. Złotej 44. Dźwigi zniknęły stamtąd w wakacje, od tego czasu inwestor, firma Orco Group, nie chce podać terminu ich powrotu. Firma negocjuje z bankami dalsze kredytowanie inwestycji.

Obskurny szkieleton straszy też na rogu ulic Chałubińskiego i Wspólnej. Krakowski deweloper Salwator zaczął tam budowę hotelu System. Budynek miał być oddany do użytku w 2009 roku, lecz deweloperowi nie starczyło pieniędzy. Podobny problem dotyczy budowy drugiego hotelu tej firmy, przy ul. Sobieskiego. Inwestor chce jeden z nich sprzedać, by skończyć budowę drugiego.

Nieukończona konstrukcja stoi też przy zbiegu ulic Cynamonowej i Indiry Gandhi. Miało tu powstać centrum handlowe Ursynowski Fortepian. Wątpliwe, czy powstanie ono kiedykolwiek, gdyż od momentu rozpoczęcia budowy minęło już ponad dziesięć lat - ocenia "ŻW".

 

interia.pl

Czy wreszcie przełom w reprywatyzacji?

Coraz więcej spadkobierców właścicieli ziemskich ma szanse odzyskać dawne majątki - ocenia "Rzeczpospolita".

Minister rolnictwa orzekł właśnie, że przejęcie przez państwo zamku Krasickich w Lesku na Podkarpaciu było sprzeczne z komunistycznym dekretem o reformie rolnej z 1944 r. Przez wiele lat urzędnicy byli innego zdania mimo orzeczeń sądów administracyjnych, że zamek nie był funkcjonalnie związany z gospodarstwem, więc nie podlegał dekretowi.

Bardzo bliska odzyskania rodowego pałacu w Łaszczowie na Zamojszczyźnie jest też rodzina Szeptyckich. Czekają tylko na wyrok NSA, do którego odwołała się gmina. O krok od odzyskania pałacu w Giewartowie w Wielkopolsce są spadkobiercy rodu Morzyckich z Wielkopolski.

Polska jest ostatnim krajem postkomunistycznym, który nie doczekał się przepisów regulujących kwestie zwrotu skonfiskowanych po wojnie majątków - akcentuje "Rz".

 

interia.pl

Czy wreszcie przełom w reprywatyzacji?

Coraz więcej spadkobierców właścicieli ziemskich ma szanse odzyskać dawne majątki - ocenia "Rzeczpospolita".

Minister rolnictwa orzekł właśnie, że przejęcie przez państwo zamku Krasickich w Lesku na Podkarpaciu było sprzeczne z komunistycznym dekretem o reformie rolnej z 1944 r. Przez wiele lat urzędnicy byli innego zdania mimo orzeczeń sądów administracyjnych, że zamek nie był funkcjonalnie związany z gospodarstwem, więc nie podlegał dekretowi.

Bardzo bliska odzyskania rodowego pałacu w Łaszczowie na Zamojszczyźnie jest też rodzina Szeptyckich. Czekają tylko na wyrok NSA, do którego odwołała się gmina. O krok od odzyskania pałacu w Giewartowie w Wielkopolsce są spadkobiercy rodu Morzyckich z Wielkopolski.

Polska jest ostatnim krajem postkomunistycznym, który nie doczekał się przepisów regulujących kwestie zwrotu skonfiskowanych po wojnie majątków - akcentuje "Rz".

 

interia.pl

Sprzedaż nieruchomości: garaż jest objęty 7-proc. VAT

Transakcja sprzedaży lokalu mieszkalnego wraz z miejscem parkingowym, które stanowi integralną część lokalu, jest opodatkowana 7-proc. VAT.

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością wybudowała budynek wraz z podziemnym parkingiem. Część wydzielonych mieszkań sprzedawana była łącznie z prawem do korzystania z miejsca parkingowego. Prawo to jest integralnie związane z prawem własności lokalu.

W związku z niejedno- litą praktyką opodatkowania sprzedaży lokali wraz z garażami stosowaną przez firmy budowlane wystąpiła o interpretację indywidualną.

Zdaniem podatnika cała sprzedaż powinna być opodatkowana jedną 7-proc. stawką VAT właściwą dla lokali mieszkalnych z tego powodu, że miejsca parkingowe stanowią prawo związane z mieszkaniem.

Sporna stawka

W ocenie organu podatkowego sprzedaż ta obejmuje dwie odrębne czynności, z których każda podlega opodatkowaniu inną stawką. Sprzedaż lokalu objęta jest podatkiem w wysokości 7 proc., zaś sprzedaż miejsca na parkingu, jako usługa podlega podatkowi w wysokości 22 proc. W ocenie organów podatkowych do jednej skonsolidowanej czynności można stosować różne stawki.

Spółka, nie zgadzając się z tym stanowiskiem, wniosła skargę na interpretację indywidualną do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. W ocenie podatnika prawo do miejsca na parkingu powinno być traktowane jako element dostawy związanej ze sprzedażą lokalu i opodatkowane jednolitą 7-proc. stawką. Sąd uznał, że skarga jest zasadna. Podkreślił, że tego typu sprzedaż rodzi określone trudności zarówno na gruncie cywilistyki, jak i prawa podatkowego. W obecnych czasach miejsce na parkingu powinno być uznane, podobnie jak piwnica czy suterena, za część składową lokalu.

Integralna część lokalu

Ustawa o VAT określa stawkę 7-proc. dla obiektów budownictwa mieszkaniowego lub ich części, z wyłączeniem lokali użytkowych. Parking nie może być uznany za lokal użytkowy i opodatkowany wyższą stawką. Sąd zgodził się z opinią spółki, że transakcja ta powinna być opodatkowana w całości niższą, 7-proc. stawką. Parking jest obecnie integralną częścią lokalu, także stawka powinna być jednolita.

Sygn. akt I SA/Ol 452/09

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Sprzedaż nieruchomości: garaż jest objęty 7-proc. VAT

Transakcja sprzedaży lokalu mieszkalnego wraz z miejscem parkingowym, które stanowi integralną część lokalu, jest opodatkowana 7-proc. VAT.

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością wybudowała budynek wraz z podziemnym parkingiem. Część wydzielonych mieszkań sprzedawana była łącznie z prawem do korzystania z miejsca parkingowego. Prawo to jest integralnie związane z prawem własności lokalu.

W związku z niejedno- litą praktyką opodatkowania sprzedaży lokali wraz z garażami stosowaną przez firmy budowlane wystąpiła o interpretację indywidualną.

Zdaniem podatnika cała sprzedaż powinna być opodatkowana jedną 7-proc. stawką VAT właściwą dla lokali mieszkalnych z tego powodu, że miejsca parkingowe stanowią prawo związane z mieszkaniem.

Sporna stawka

W ocenie organu podatkowego sprzedaż ta obejmuje dwie odrębne czynności, z których każda podlega opodatkowaniu inną stawką. Sprzedaż lokalu objęta jest podatkiem w wysokości 7 proc., zaś sprzedaż miejsca na parkingu, jako usługa podlega podatkowi w wysokości 22 proc. W ocenie organów podatkowych do jednej skonsolidowanej czynności można stosować różne stawki.

Spółka, nie zgadzając się z tym stanowiskiem, wniosła skargę na interpretację indywidualną do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie. W ocenie podatnika prawo do miejsca na parkingu powinno być traktowane jako element dostawy związanej ze sprzedażą lokalu i opodatkowane jednolitą 7-proc. stawką. Sąd uznał, że skarga jest zasadna. Podkreślił, że tego typu sprzedaż rodzi określone trudności zarówno na gruncie cywilistyki, jak i prawa podatkowego. W obecnych czasach miejsce na parkingu powinno być uznane, podobnie jak piwnica czy suterena, za część składową lokalu.

Integralna część lokalu

Ustawa o VAT określa stawkę 7-proc. dla obiektów budownictwa mieszkaniowego lub ich części, z wyłączeniem lokali użytkowych. Parking nie może być uznany za lokal użytkowy i opodatkowany wyższą stawką. Sąd zgodził się z opinią spółki, że transakcja ta powinna być opodatkowana w całości niższą, 7-proc. stawką. Parking jest obecnie integralną częścią lokalu, także stawka powinna być jednolita.

Sygn. akt I SA/Ol 452/09

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Banki wolą negocjować, niż odbierać mieszkania

Licytację i komorniczą egzekucję zadłużonego mieszkania banki traktują jako ostateczność. W razie opóźnień banki proponują zawieszenie lub zmianę sposobu spłaty kredytu. Przewlekłe procedury sądowe sprawiają, że ceny licytowanych mieszkań nie są atrakcyjne.

Choć kwota zagrożonych kredytów mieszkaniowych wynosi już prawie 2,54 mld zł, to banki nie spieszą się z wyprzedażą mieszkań niewypłacalnych kredytobiorców.

– Nie dostrzegliśmy zwiększenia liczby egzekucji z nieruchomości – mówi Jerzy Bańka, dyrektor ds. legislacyjno-prawnych Związku Banków Polskich.

– Nawet jeżeli jest jakiś niewielki wzrost opóźnień w terminach spłaty kredytów mieszkaniowych, to nie przełożyło się to na windykację tych należności – wyjaśnia Jerzy Bańka.

Skomplikowana procedura odzyskania pieniędzy przez sprzedanie i zlicytowanie mieszkania wciąż jest traktowana przez banki jako ostateczność.

– W Polbanku jeszcze nigdy nie doszło do przejęcia nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu hipotecznego – mówi Tomasz Gryn, dyrektor Departamentu Kredytów Hipotecznych Polbank EFG.

– W porozumieniu z klientem, zawsze staramy się znaleźć inne rozwiązania. Oferujemy np. elastyczny kredyt hipoteczny, który pozwala kredytobiorcom dostosowywać wysokość rat do swoich bieżących możliwości – dodaje.

Także Kredyt Bank dotychczas unikał przejmowania nieruchomości na własność celem zaspokojenia roszczeń.

Wakacje kredytowe

Zamiast licytacji i sprzedaży zadłużonych mieszkań banki wolą korzystać z innych instrumentów pozwalających im na poradzenie sobie z osobami, które mają problemy ze spłatą kredytu.

– Bank może np. zaproponować tzw. wakacje kredytowe, czyli na kilka miesięcy zawiesić spłatę. W niektórych bankach okres ten wynosi nawet sześć miesięcy – mówi Marcin Krasoń, analityk Open Finanse.

Mechanizm ten stosowany jest najczęściej w stosunku do osób, które dość niespodziewanie straciły pracę.

– Mieliśmy przypadek kobiety, która miała problemy ze spłacaniem kredytu, gdyż straciła pracę. W tej sytuacji zaproponowaliśmy jej okres karencji, a gdy znalazła pracę kontynuowała spłatę na poprzednich warunkach – opowiada Aleksandra Myczkowska, rzecznik prasowy Banku Gospodarki Żywnościowej.

Innym rozwiązaniem jest zmiana warunków spłaty kredytu. Warunki te mogą polegać tylko na wydłużeniu okresu spłaty albo na zmianie waluty kredytu. Jeżeli klienci mają problemy z terminowym spłacaniem kredytu, banki starają się przede wszystkim zawrzeć ugodę.

Licytacja to ostateczność

Dla banków procedura odzyskania pieniędzy przez sprzedanie i zlicytowanie mieszkania jest bardzo skomplikowana. Zanim bank złoży wniosek o wszczęcie egzekucji podejmuje wiele kroków umożliwiających klientowi uniknięcie utraty mieszkania. Pierwszym etapem jest pobieranie odsetek od zadłużenia za nieterminową spłatę. Jeżeli klient nadal nie spłaca zaległych rat, bank rozpoczyna monitoring telefoniczny. Pracownik banku telefonicznie kontaktuje się z klientem w celu ustalenia przyczyny zwłoki w spłacie kredytu oraz ponaglenia go w dokonaniu zaległej zapłaty. Następnym krokiem ze strony banku jest monit korespondencyjny, czyli listowne ponaglenie informujące o zaległości. Jeśli kredytobiorca nadal zalega z płatnościami, zostanie przeciwko niemu wystawiony bankowy tytuł egzekucyjny (BTE).

Dopiero po wyczerpaniu wszystkich środków bank wnosi do sądu rejonowego o nadanie klauzuli wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu.

– Podjęcie decyzji o wszczęciu egzekucji z nieruchomości to jest absolutna ostateczność. Takich ruchów na rynku na razie nie dostrzegamy – mówi Jerzy Bańka.

BTE staje się tytułem wykonawczym, na podstawie którego komornik może dokonać egzekucji z nieruchomości. Jak tłumaczy Andrzej Kulągowski, prezes Krajowej Rady Komorniczej, banki najpierw muszą same zorientować się, jak wygląda sytuacja ich klientów, następnie oddać sprawę do sądu i dopiero trafia ona do komorników.

Spokój bankierów

Pomimo że Polacy w najbliższym czasie mogą mieć problemy ze spłatą ponad 2,5 mld zł, to bankowcy nie są skłonni do dokonywania nerwowych ruchów. Ich zdaniem w Polsce nadal poziom spłacalności kredytów jest dość wysoki.

– Osoby zalegające z płatnościami stanowią ułamek wszystkich klientów banku – mówi Aleksandra Myczkowska.

Także z ostatniego raportu InfoDług, stworzonego przez Biuro Informacji Gospodarczej, Biuro Informacji Kredytowej i Związek Banków Polskich, wynika, że aż 95 proc. uczestników obrotu gospodarczego stara się nie zalegać z płatnościami.

Kryzys gospodarczy sprawił jednak, że banki nadal dość ostrożnie udzielają kredytów hipotecznych. Zdają sobie one sprawę z tego, że udzielanie pożyczek na ponad 100 proc. wartości nieruchomości, co w czasie boomu na rynku mieszkaniowym było praktyką powszechną, jest dość ryzykowne.

– W sytuacji problemów ze spłatą kredytu banki nie są bez winy. W czasie boomu na rynku nieruchomości w pędzie za pieniądzem banki namawiały klientów na jak najwyższy kredyt, zachęcając aby nadwyżkę ponad cenę mieszkania zainwestować np. w fundusze akcji – mówi Marcin Krasoń.

Jego zdaniem miesięczna rata kredytu nie powinna tak naprawdę przekroczyć 30 proc. dochodów.

– Trzeba zachować rozsądek i mierzyć siły na zamiary – apeluje.

Ceny nieruchomości

Starania banków, aby jak najpóźniej przeprowadzić licytację nieruchomości, gdyż bardziej korzystna jest ugoda z klientem, sprawiają, że ceny nieruchomości – także tych z licytacji, nie są zbyt atrakcyjne dla nabywców. Duży wpływ mają na to procedury sądowe.

– Dysponujemy wycenami z wielomiesięcznym opóźnieniem, gdyż procedura sądowa wymaga, aby wycena odbyła się ok. pięć, sześć miesięcy przed licytacją. Dla rynku to sporo czasu, szczególnie gdy ceny nieruchomości spadają – mówi Andrzej Kulągowski.

Obecnie wycena sprzed kilku miesięcy, nawet obniżona do dwóch trzecich, nie jest więc tak atrakcyjna jak rok czy dwa lata temu.

 

Źródło: Gazeta Prawna

Banki wolą negocjować, niż odbierać mieszkania

Licytację i komorniczą egzekucję zadłużonego mieszkania banki traktują jako ostateczność. W razie opóźnień banki proponują zawieszenie lub zmianę sposobu spłaty kredytu. Przewlekłe procedury sądowe sprawiają, że ceny licytowanych mieszkań nie są atrakcyjne.

Choć kwota zagrożonych kredytów mieszkaniowych wynosi już prawie 2,54 mld zł, to banki nie spieszą się z wyprzedażą mieszkań niewypłacalnych kredytobiorców.

– Nie dostrzegliśmy zwiększenia liczby egzekucji z nieruchomości – mówi Jerzy Bańka, dyrektor ds. legislacyjno-prawnych Związku Banków Polskich.

– Nawet jeżeli jest jakiś niewielki wzrost opóźnień w terminach spłaty kredytów mieszkaniowych, to nie przełożyło się to na windykację tych należności – wyjaśnia Jerzy Bańka.

Skomplikowana procedura odzyskania pieniędzy przez sprzedanie i zlicytowanie mieszkania wciąż jest traktowana przez banki jako ostateczność.

– W Polbanku jeszcze nigdy nie doszło do przejęcia nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu hipotecznego – mówi Tomasz Gryn, dyrektor Departamentu Kredytów Hipotecznych Polbank EFG.

– W porozumieniu z klientem, zawsze staramy się znaleźć inne rozwiązania. Oferujemy np. elastyczny kredyt hipoteczny, który pozwala kredytobiorcom dostosowywać wysokość rat do swoich bieżących możliwości – dodaje.

Także Kredyt Bank dotychczas unikał przejmowania nieruchomości na własność celem zaspokojenia roszczeń.

Wakacje kredytowe

Zamiast licytacji i sprzedaży zadłużonych mieszkań banki wolą korzystać z innych instrumentów pozwalających im na poradzenie sobie z osobami, które mają problemy ze spłatą kredytu.

– Bank może np. zaproponować tzw. wakacje kredytowe, czyli na kilka miesięcy zawiesić spłatę. W niektórych bankach okres ten wynosi nawet sześć miesięcy – mówi Marcin Krasoń, analityk Open Finanse.

Mechanizm ten stosowany jest najczęściej w stosunku do osób, które dość niespodziewanie straciły pracę.

– Mieliśmy przypadek kobiety, która miała problemy ze spłacaniem kredytu, gdyż straciła pracę. W tej sytuacji zaproponowaliśmy jej okres karencji, a gdy znalazła pracę kontynuowała spłatę na poprzednich warunkach – opowiada Aleksandra Myczkowska, rzecznik prasowy Banku Gospodarki Żywnościowej.

Innym rozwiązaniem jest zmiana warunków spłaty kredytu. Warunki te mogą polegać tylko na wydłużeniu okresu spłaty albo na zmianie waluty kredytu. Jeżeli klienci mają problemy z terminowym spłacaniem kredytu, banki starają się przede wszystkim zawrzeć ugodę.

Licytacja to ostateczność

Dla banków procedura odzyskania pieniędzy przez sprzedanie i zlicytowanie mieszkania jest bardzo skomplikowana. Zanim bank złoży wniosek o wszczęcie egzekucji podejmuje wiele kroków umożliwiających klientowi uniknięcie utraty mieszkania. Pierwszym etapem jest pobieranie odsetek od zadłużenia za nieterminową spłatę. Jeżeli klient nadal nie spłaca zaległych rat, bank rozpoczyna monitoring telefoniczny. Pracownik banku telefonicznie kontaktuje się z klientem w celu ustalenia przyczyny zwłoki w spłacie kredytu oraz ponaglenia go w dokonaniu zaległej zapłaty. Następnym krokiem ze strony banku jest monit korespondencyjny, czyli listowne ponaglenie informujące o zaległości. Jeśli kredytobiorca nadal zalega z płatnościami, zostanie przeciwko niemu wystawiony bankowy tytuł egzekucyjny (BTE).

Dopiero po wyczerpaniu wszystkich środków bank wnosi do sądu rejonowego o nadanie klauzuli wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu.

– Podjęcie decyzji o wszczęciu egzekucji z nieruchomości to jest absolutna ostateczność. Takich ruchów na rynku na razie nie dostrzegamy – mówi Jerzy Bańka.

BTE staje się tytułem wykonawczym, na podstawie którego komornik może dokonać egzekucji z nieruchomości. Jak tłumaczy Andrzej Kulągowski, prezes Krajowej Rady Komorniczej, banki najpierw muszą same zorientować się, jak wygląda sytuacja ich klientów, następnie oddać sprawę do sądu i dopiero trafia ona do komorników.

Spokój bankierów

Pomimo że Polacy w najbliższym czasie mogą mieć problemy ze spłatą ponad 2,5 mld zł, to bankowcy nie są skłonni do dokonywania nerwowych ruchów. Ich zdaniem w Polsce nadal poziom spłacalności kredytów jest dość wysoki.

– Osoby zalegające z płatnościami stanowią ułamek wszystkich klientów banku – mówi Aleksandra Myczkowska.

Także z ostatniego raportu InfoDług, stworzonego przez Biuro Informacji Gospodarczej, Biuro Informacji Kredytowej i Związek Banków Polskich, wynika, że aż 95 proc. uczestników obrotu gospodarczego stara się nie zalegać z płatnościami.

Kryzys gospodarczy sprawił jednak, że banki nadal dość ostrożnie udzielają kredytów hipotecznych. Zdają sobie one sprawę z tego, że udzielanie pożyczek na ponad 100 proc. wartości nieruchomości, co w czasie boomu na rynku mieszkaniowym było praktyką powszechną, jest dość ryzykowne.

– W sytuacji problemów ze spłatą kredytu banki nie są bez winy. W czasie boomu na rynku nieruchomości w pędzie za pieniądzem banki namawiały klientów na jak najwyższy kredyt, zachęcając aby nadwyżkę ponad cenę mieszkania zainwestować np. w fundusze akcji – mówi Marcin Krasoń.

Jego zdaniem miesięczna rata kredytu nie powinna tak naprawdę przekroczyć 30 proc. dochodów.

– Trzeba zachować rozsądek i mierzyć siły na zamiary – apeluje.

Ceny nieruchomości

Starania banków, aby jak najpóźniej przeprowadzić licytację nieruchomości, gdyż bardziej korzystna jest ugoda z klientem, sprawiają, że ceny nieruchomości – także tych z licytacji, nie są zbyt atrakcyjne dla nabywców. Duży wpływ mają na to procedury sądowe.

– Dysponujemy wycenami z wielomiesięcznym opóźnieniem, gdyż procedura sądowa wymaga, aby wycena odbyła się ok. pięć, sześć miesięcy przed licytacją. Dla rynku to sporo czasu, szczególnie gdy ceny nieruchomości spadają – mówi Andrzej Kulągowski.

Obecnie wycena sprzed kilku miesięcy, nawet obniżona do dwóch trzecich, nie jest więc tak atrakcyjna jak rok czy dwa lata temu.

 

Źródło: Gazeta Prawna

expoBUD – Śląskie targi w Chorzowie

Targi expoBUD 2009 poświęcone będą tematyce budownictwa mieszkaniowego. Ofertę zaprezentują deweloperzy i inwestorzy budowlani oraz producenci materiałów i sprzętu budowlanego.

Nie zabraknie też firm związanych z wyposażeniem i modernizacją wnętrz. Targi expoBud to doskonała okazja do porównania ofert firm z branży stolarki budowlanej, elementów wykończeniowych oraz małej architektury ogrodowej.

expoBUD - Śląskie Targi Budownictwa i Nieruchomości

expoBUD - Śląskie Targi Budownictwa i Nieruchomości

Na targach expoBud Urzędy Miast i Gmin przedstawią plany inwestycyjne na najbliższe lata.
Całość oferty uzupełnią przedstawiciele banków oraz doradcy firm inwestycyjnych.

Targi expoBud to również spotkania biznesowe. Przewidujemy szereg wykładów i paneli dyskusyjnych zorganizowanych we wspópracy z patronami imprezy oraz prezentacji przygotowanych przez wystawców.

W ramach expoBud 2009 wystawcy będą mogli wziąć udział w konkursie Medale expoBud 2009 w kilku kategoriach, m.in. za najciekawsze innowacje, najlepszą realizację i projekt w budownictwie mieszkaniowym w roku 2008, a także w typowo targowej kategorii: na najbardziej interesujące stoisko.

10.10 – 11.10. 2009 Hala Wystaw “Kapelusz”, WPKiW w Chorzowie

Źródło: Międzynarodowe Centrum Targowe GlobeExpo

expoBUD – Śląskie targi w Chorzowie

Targi expoBUD 2009 poświęcone będą tematyce budownictwa mieszkaniowego. Ofertę zaprezentują deweloperzy i inwestorzy budowlani oraz producenci materiałów i sprzętu budowlanego.

Nie zabraknie też firm związanych z wyposażeniem i modernizacją wnętrz. Targi expoBud to doskonała okazja do porównania ofert firm z branży stolarki budowlanej, elementów wykończeniowych oraz małej architektury ogrodowej.

expoBUD - Śląskie Targi Budownictwa i Nieruchomości

expoBUD - Śląskie Targi Budownictwa i Nieruchomości

Na targach expoBud Urzędy Miast i Gmin przedstawią plany inwestycyjne na najbliższe lata.
Całość oferty uzupełnią przedstawiciele banków oraz doradcy firm inwestycyjnych.

Targi expoBud to również spotkania biznesowe. Przewidujemy szereg wykładów i paneli dyskusyjnych zorganizowanych we wspópracy z patronami imprezy oraz prezentacji przygotowanych przez wystawców.

W ramach expoBud 2009 wystawcy będą mogli wziąć udział w konkursie Medale expoBud 2009 w kilku kategoriach, m.in. za najciekawsze innowacje, najlepszą realizację i projekt w budownictwie mieszkaniowym w roku 2008, a także w typowo targowej kategorii: na najbardziej interesujące stoisko.

10.10 – 11.10. 2009 Hala Wystaw “Kapelusz”, WPKiW w Chorzowie

Źródło: Międzynarodowe Centrum Targowe GlobeExpo

Internetowe Targi Nieruchomości – II edycja

Już w poniedziałek 12 października rozpoczyna się druga edycja Internetowych Targów Nieruchomości organizowanych przez serwis GazetaDom.pl. Targi o ogólnopolskim zasięgu będą trwały siedem dni, ich zakończenie planowane jest na 18 października. To najlepsza okazja dla deweloperów do zaprezentowania swoich ofert szerokiej grupie poszukujących własnego lokum!

Zorganizowana w maju tego roku, pierwsza edycja Targów cieszyła się dużym zainteresowaniem, a Internet okazał się najlepszym sposobem na dotarcie do bardzo wielu potencjalnych klientów. W Targach wzięło udział 51 wystawców, którzy złożyli łącznie ponad 3 tys. ofert. Wydarzenie zostało docenione przez ponad 70 tys. Internautów*. Tym razem organizatorzy planują zachęcić jeszcze większą liczbę deweloperów i klientów. Swoje oferty przedstawią także gminy z całej Polski.

Internetowe Targi Nieruchomości trwają od 12 do 18 października.

Internetowe Targi Nieruchomości trwają od 12 do 18 października.

Targi odbędą się w portalu o dużym potencjale. GazetaDom.pl jest odwiedzana przez ponad milion użytkowników miesięcznie**. Organizator imprezy gwarantuje dużą dostępność oraz darmowy wstęp dla każdego użytkownika Internetu. Zainteresowane firmy będą miały możliwość szczegółowej prezentacji i zapoznania klientów ze swoją marką. Każdemu wystawcy  zostanie zapewnione własne stoisko targowe, na którym za pomocą artykułów, wizualizacji i filmów będzie można zaprezentować nieograniczoną liczbę ofert.

Dodatkowo, na wszystkich chętnych czekać będą najnowsze analizy sytuacji na rynku nieruchomości, informatory dla kupujących mieszkanie oraz możliwość uzyskania porad ekspertów i komunikacji z deweloperami. Na www.targinieruchomości.gazeta.pl Firmy będą miały możliwość zaprezentowania się w branży i zbudowania własnego wizerunku, a klienci  okazję dotarcia do wielu ciekawych propozycji, które będą mogli porównać i z których będą mogli wybrać tę najlepszą.

* źródło: Megapanel PBI/Gemius, maj 2009, użytkownicy (real users) serwisu TargiNieruchomosci Gazeta.pl: 71 956.
** źródło: Megapanel PBI/Gemius, lipiec 2009, użytkownicy (real users) serwisów Grupa Gazeta.pl – Budownictwo: 1 275 294.

Źródło: Internetowe Targi Nieruchomości

Internetowe Targi Nieruchomości – II edycja

Już w poniedziałek 12 października rozpoczyna się druga edycja Internetowych Targów Nieruchomości organizowanych przez serwis GazetaDom.pl. Targi o ogólnopolskim zasięgu będą trwały siedem dni, ich zakończenie planowane jest na 18 października. To najlepsza okazja dla deweloperów do zaprezentowania swoich ofert szerokiej grupie poszukujących własnego lokum!

Zorganizowana w maju tego roku, pierwsza edycja Targów cieszyła się dużym zainteresowaniem, a Internet okazał się najlepszym sposobem na dotarcie do bardzo wielu potencjalnych klientów. W Targach wzięło udział 51 wystawców, którzy złożyli łącznie ponad 3 tys. ofert. Wydarzenie zostało docenione przez ponad 70 tys. Internautów*. Tym razem organizatorzy planują zachęcić jeszcze większą liczbę deweloperów i klientów. Swoje oferty przedstawią także gminy z całej Polski.

Internetowe Targi Nieruchomości trwają od 12 do 18 października.

Internetowe Targi Nieruchomości trwają od 12 do 18 października.

Targi odbędą się w portalu o dużym potencjale. GazetaDom.pl jest odwiedzana przez ponad milion użytkowników miesięcznie**. Organizator imprezy gwarantuje dużą dostępność oraz darmowy wstęp dla każdego użytkownika Internetu. Zainteresowane firmy będą miały możliwość szczegółowej prezentacji i zapoznania klientów ze swoją marką. Każdemu wystawcy  zostanie zapewnione własne stoisko targowe, na którym za pomocą artykułów, wizualizacji i filmów będzie można zaprezentować nieograniczoną liczbę ofert.

Dodatkowo, na wszystkich chętnych czekać będą najnowsze analizy sytuacji na rynku nieruchomości, informatory dla kupujących mieszkanie oraz możliwość uzyskania porad ekspertów i komunikacji z deweloperami. Na www.targinieruchomości.gazeta.pl Firmy będą miały możliwość zaprezentowania się w branży i zbudowania własnego wizerunku, a klienci  okazję dotarcia do wielu ciekawych propozycji, które będą mogli porównać i z których będą mogli wybrać tę najlepszą.

* źródło: Megapanel PBI/Gemius, maj 2009, użytkownicy (real users) serwisu TargiNieruchomosci Gazeta.pl: 71 956.
** źródło: Megapanel PBI/Gemius, lipiec 2009, użytkownicy (real users) serwisów Grupa Gazeta.pl – Budownictwo: 1 275 294.

Źródło: Internetowe Targi Nieruchomości

Komornik wkracza do akcji

Aby mogło dojść do licytacji nieruchomości w postępowaniu egzekucyjnym, komornik musi przeprowadzić określoną przepisami kodeksu postępowania cywilnego procedurę. Poniżej przedstawiamy krok po kroku czynności, jakie podejmuje komornik, aby doprowadzić w rezultacie do zlicytowania nieruchomości.
Wszczęcie egzekucji z nieruchomości następuje co do zasady na wniosek wierzyciela. Wniosek musi wskazywać właśnie ten sposób prowadzenia egzekucji, a więc wierzyciel powinien wyraźnie oświadczyć, że chce, aby jego należności zostały zaspokojone z określonej nieruchomości należącej do dłużnika. Nieruchomość należy we wniosku oznaczyć z taką dokładnością, aby możliwe było jej zidentyfikowanie. Trzeba więc podać jej położenie oraz możliwie numer księgi wieczystej, a także oznaczenie sądu, który tę księgę prowadzi. Złożenie wniosku rozpoczyna procedurę windykacyjną.  

Po otrzymaniu wniosku komornik powinien niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 7 dni, wezwać dłużnika, aby zapłacił dług w ciągu dwóch tygodni pod rygorem przystąpienia do opisu i oszacowania nieruchomości. Na tym etapie komornik daje dłużnikowi jeszcze szansę dobrowolnego zaspokojenia swojego długu.  

Jednocześnie z wezwaniem dłużnika komornik przesyła do właściwego sądu wieczystoksięgowego wniosek o dokonanie w księdze wieczystej wpisu o wszczęciu egzekucji. Wpis takiego ostrzeżenia powoduje, iż wobec wszystkich osób nieruchomość należy uważać za zajętą. Z chwilą zajęcia rozporządzenie nieruchomością przez dłużnika na rzecz innych osób nie wywiera wpływu na dalsze czynności egzekucyjne.   Na tym etapie - co do zasady - zajętą nieruchomość komornik pozostawia w zarządzie dłużnika, aczkolwiek jeśli przemawiają za tym względy prawidłowego sprawowania zarządu, zarząd może być dłużnikowi sądownie odebrany, zaś sąd pozbawiając go posiadania, ustanowi jednocześnie innego zarządcę.  

Po upływie terminu wyznaczonego dłużnikowi do zapłacenia długu (dwa tygodnie) komornik przystępuje do opisu i oszacowania nieruchomości. Podejmuje on jednak te czynności znów na wniosek wierzyciela, który przecież w międzyczasie mógł otrzymać oczekiwaną spłatę. Opis polega na dokładnym oznaczeniu nieruchomości oraz wymienieniu stwierdzonych i zgłoszonych praw do nieruchomości, znanych obciążeń, opisie sposobu korzystania z nieruchomości, jej przeznaczeniu, a także podaniu wszelkich innych istotnych cech i szczegółów dotyczących danej nieruchomości. Oszacowanie polega z kolei na dokonaniu wyceny rynkowej nieruchomości przez wyznaczonego rzeczoznawcę majątkowego wraz z podaniem podstaw tej wyceny.  

Przed dokonaniem opisu i oszacowania komornik zawiadamia o terminie tych czynności znanych mu uczestników. Nadto komornik zawiadamia także potencjalnych uczestników postępowania poprzez obwieszczenie publiczne w budynku sądu oraz budynku gminy (inni wierzyciele mogą się przyłączyć do prowadzonej egzekucji, natomiast osoby, którym przysługują prawa do nieruchomości, mogą je komornikowi zgłaszać). Powyższe zawiadomienia i obwieszczenia powinny nastąpić przy najmniej na dwa tygodnie przed rozpoczęciem opisu.  

Opis i oszacowanie mogą zostać zaskarżone do sądu. Na tym etapie należy poczekać zatem na ich uprawomocnienie się. Dopiero po upływie dwóch tygodni od tego momentu termin licytacji może być wyznaczony przez komornika. Komornik ogłasza o licytacji przez publiczne obwieszczenie (wywieszone w budynku sądu oraz gminy). Nadto obwieszczenie o licytacji doręcza się uczestnikom postępowania oraz gminie, urzędowi skarbowemu oraz organom ubezpieczeń społecznych z wezwaniem, aby najpóźniej w terminie licytacji zgłosiły zestawienie podatków i innych danin publicznych, należnych do dnia licytacji.
Obwieszczenie powinno zostać upublicznione przy najmniej na dwa tygodnie przed terminem licytacji.
 
Po dopełnieniu wyżej opisanych formalności nie ma przeszkód, by przystąpić do przeprowadzenia licytacji. Odbywa się ona w obecności i pod nadzorem sędziego. Komornik wywołuje licytację i podaje do wiadomości obecnych istotne informacje dotyczące przedmiotu przetargu.  

Przetarg odbywa się ustnie (nie przewiduje się składania ofert pisemnych). Przy pierwszej licytacji cena wywoławcza wynosi co najmniej ¾ sumy oszacowania. Licytacja polega na zgłaszaniu kolejnych postąpień przez jej uczestników. Postąpienie nie może wynosić mniej niż jeden procent ceny wywołania, z zaokrągleniem wzwyż do pełnych złotych. Zaofiarowana cena natomiast przestaje wiązać, gdy inny licytant zaofiarował cenę wyższą.   Po ustaniu postąpień komornik, uprzedzając obecnych, że po trzecim obwieszczeniu dalsze postąpienia nie będą przyjęte, obwieści trzykrotnie ostatnio zaofiarowaną cenę, zamknie przetarg i wymieni licytanta, który zaofiarował najwyższą cenę.  

Po zamknięciu przetargu sąd w osobie sędziego, pod którego nadzorem odbywa się licytacja, wydaje postanowienie o przybiciu na rzecz licytanta, który zaofiarował najwyższą cenę, po wysłuchaniu tak jego, jak i obecnych uczestników. Przybicie powinno zostać ogłoszone niezwłocznie po ukończeniu przetargu.  

Po uprawomocnieniu się przybicia (można je zaskarżyć do sądu) i wykonaniu przez nabywcę warunków licytacyjnych (zapłaceniu wylicytowanej ceny), sąd wydaje postanowienie o przysądzeniu własności. Również i to postanowienie może być zaskarżone do sądu. Dopiero z chwilą uzyskania przez nie waloru prawomocności można uznać, że nabywca nabył zlicytowaną nieruchomość na własność.  

Jeśli nie dojdzie do nabycia nieruchomości na pierwszej licytacji, komornik na wniosek wierzyciela może wyznaczyć drugą licytację z ceną wywoławczą na poziomie 2/3 sumy oszacowania. Gdy także na tym etapie druga licytacja nie doprowadzi do wyłonienia nabywcy, nie dojdzie też do przejęcia nieruchomości, postępowanie egzekucyjne umarza się i nowa egzekucja z tej nieruchomości może być wszczęta dopiero po upływie roku
 
Adam Linkowski, radca prawny
wp.pl

Komornik wkracza do akcji

Aby mogło dojść do licytacji nieruchomości w postępowaniu egzekucyjnym, komornik musi przeprowadzić określoną przepisami kodeksu postępowania cywilnego procedurę. Poniżej przedstawiamy krok po kroku czynności, jakie podejmuje komornik, aby doprowadzić w rezultacie do zlicytowania nieruchomości.
Wszczęcie egzekucji z nieruchomości następuje co do zasady na wniosek wierzyciela. Wniosek musi wskazywać właśnie ten sposób prowadzenia egzekucji, a więc wierzyciel powinien wyraźnie oświadczyć, że chce, aby jego należności zostały zaspokojone z określonej nieruchomości należącej do dłużnika. Nieruchomość należy we wniosku oznaczyć z taką dokładnością, aby możliwe było jej zidentyfikowanie. Trzeba więc podać jej położenie oraz możliwie numer księgi wieczystej, a także oznaczenie sądu, który tę księgę prowadzi. Złożenie wniosku rozpoczyna procedurę windykacyjną.  

Po otrzymaniu wniosku komornik powinien niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 7 dni, wezwać dłużnika, aby zapłacił dług w ciągu dwóch tygodni pod rygorem przystąpienia do opisu i oszacowania nieruchomości. Na tym etapie komornik daje dłużnikowi jeszcze szansę dobrowolnego zaspokojenia swojego długu.  

Jednocześnie z wezwaniem dłużnika komornik przesyła do właściwego sądu wieczystoksięgowego wniosek o dokonanie w księdze wieczystej wpisu o wszczęciu egzekucji. Wpis takiego ostrzeżenia powoduje, iż wobec wszystkich osób nieruchomość należy uważać za zajętą. Z chwilą zajęcia rozporządzenie nieruchomością przez dłużnika na rzecz innych osób nie wywiera wpływu na dalsze czynności egzekucyjne.   Na tym etapie - co do zasady - zajętą nieruchomość komornik pozostawia w zarządzie dłużnika, aczkolwiek jeśli przemawiają za tym względy prawidłowego sprawowania zarządu, zarząd może być dłużnikowi sądownie odebrany, zaś sąd pozbawiając go posiadania, ustanowi jednocześnie innego zarządcę.  

Po upływie terminu wyznaczonego dłużnikowi do zapłacenia długu (dwa tygodnie) komornik przystępuje do opisu i oszacowania nieruchomości. Podejmuje on jednak te czynności znów na wniosek wierzyciela, który przecież w międzyczasie mógł otrzymać oczekiwaną spłatę. Opis polega na dokładnym oznaczeniu nieruchomości oraz wymienieniu stwierdzonych i zgłoszonych praw do nieruchomości, znanych obciążeń, opisie sposobu korzystania z nieruchomości, jej przeznaczeniu, a także podaniu wszelkich innych istotnych cech i szczegółów dotyczących danej nieruchomości. Oszacowanie polega z kolei na dokonaniu wyceny rynkowej nieruchomości przez wyznaczonego rzeczoznawcę majątkowego wraz z podaniem podstaw tej wyceny.  

Przed dokonaniem opisu i oszacowania komornik zawiadamia o terminie tych czynności znanych mu uczestników. Nadto komornik zawiadamia także potencjalnych uczestników postępowania poprzez obwieszczenie publiczne w budynku sądu oraz budynku gminy (inni wierzyciele mogą się przyłączyć do prowadzonej egzekucji, natomiast osoby, którym przysługują prawa do nieruchomości, mogą je komornikowi zgłaszać). Powyższe zawiadomienia i obwieszczenia powinny nastąpić przy najmniej na dwa tygodnie przed rozpoczęciem opisu.  

Opis i oszacowanie mogą zostać zaskarżone do sądu. Na tym etapie należy poczekać zatem na ich uprawomocnienie się. Dopiero po upływie dwóch tygodni od tego momentu termin licytacji może być wyznaczony przez komornika. Komornik ogłasza o licytacji przez publiczne obwieszczenie (wywieszone w budynku sądu oraz gminy). Nadto obwieszczenie o licytacji doręcza się uczestnikom postępowania oraz gminie, urzędowi skarbowemu oraz organom ubezpieczeń społecznych z wezwaniem, aby najpóźniej w terminie licytacji zgłosiły zestawienie podatków i innych danin publicznych, należnych do dnia licytacji.
Obwieszczenie powinno zostać upublicznione przy najmniej na dwa tygodnie przed terminem licytacji.
 
Po dopełnieniu wyżej opisanych formalności nie ma przeszkód, by przystąpić do przeprowadzenia licytacji. Odbywa się ona w obecności i pod nadzorem sędziego. Komornik wywołuje licytację i podaje do wiadomości obecnych istotne informacje dotyczące przedmiotu przetargu.  

Przetarg odbywa się ustnie (nie przewiduje się składania ofert pisemnych). Przy pierwszej licytacji cena wywoławcza wynosi co najmniej ¾ sumy oszacowania. Licytacja polega na zgłaszaniu kolejnych postąpień przez jej uczestników. Postąpienie nie może wynosić mniej niż jeden procent ceny wywołania, z zaokrągleniem wzwyż do pełnych złotych. Zaofiarowana cena natomiast przestaje wiązać, gdy inny licytant zaofiarował cenę wyższą.   Po ustaniu postąpień komornik, uprzedzając obecnych, że po trzecim obwieszczeniu dalsze postąpienia nie będą przyjęte, obwieści trzykrotnie ostatnio zaofiarowaną cenę, zamknie przetarg i wymieni licytanta, który zaofiarował najwyższą cenę.  

Po zamknięciu przetargu sąd w osobie sędziego, pod którego nadzorem odbywa się licytacja, wydaje postanowienie o przybiciu na rzecz licytanta, który zaofiarował najwyższą cenę, po wysłuchaniu tak jego, jak i obecnych uczestników. Przybicie powinno zostać ogłoszone niezwłocznie po ukończeniu przetargu.  

Po uprawomocnieniu się przybicia (można je zaskarżyć do sądu) i wykonaniu przez nabywcę warunków licytacyjnych (zapłaceniu wylicytowanej ceny), sąd wydaje postanowienie o przysądzeniu własności. Również i to postanowienie może być zaskarżone do sądu. Dopiero z chwilą uzyskania przez nie waloru prawomocności można uznać, że nabywca nabył zlicytowaną nieruchomość na własność.  

Jeśli nie dojdzie do nabycia nieruchomości na pierwszej licytacji, komornik na wniosek wierzyciela może wyznaczyć drugą licytację z ceną wywoławczą na poziomie 2/3 sumy oszacowania. Gdy także na tym etapie druga licytacja nie doprowadzi do wyłonienia nabywcy, nie dojdzie też do przejęcia nieruchomości, postępowanie egzekucyjne umarza się i nowa egzekucja z tej nieruchomości może być wszczęta dopiero po upływie roku
 
Adam Linkowski, radca prawny
wp.pl

Mieszkania za złotówkę na dłużej?

Walne zgromadzenia będą mogły wprowadzać dodatkowe opłaty przy przekształcaniu mieszkań lokatorskich. Jeżeli spółdzielcy nie podejmą uchwał, nadal będzie możliwe wyodrębnienie własności mieszkań za złotówkę.
Wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Przewiduje on nowe zasady nabywania prawa własności mieszkań spółdzielczych i gwarantuje organom spółdzielni większy wpływ na wysokość związanych z tym kosztów.

– Propozycja zawiera zmiany uwzględniające orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 17 grudnia 2008 r. W wyroku tym Trybunał uznał, że niedopuszczalne jest przekształcanie mieszkań lokatorskich w odrębną własność za symboliczną złotówkę – wyjaśnia Piotr Styczeń, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za spółdzielnie mieszkaniowe.

Dodatkowe opłaty

Zgodnie z projektem od 30 grudnia 2009 r. walne zgromadzenia będą uprawnione do wprowadzania dodatkowych opłat przy wyodrębnianiu własności mieszkań lokatorskich. Ich wysokość nie będzie mogła przekraczać różnicy pomiędzy wartością rynkową lokalu a zwaloryzowaną wartością wkładu mieszkaniowego lub jego części.

Różnica ta miałaby podlegać zmniejszeniu o 50 proc. pomocy uzyskanej ze środków publicznych lub z innych środków, zwaloryzowanej proporcjonalnie do aktualnej wartości mieszkania. Tym samym lokatorzy, którzy w przyszłym roku zdecydują się na przekształcenie mieszkania lokatorskiego w odrębną własność, po wejściu w życie uchwał walnego zgromadzenia będą musieli zapłacić dodatkowo nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z kolei ci, którzy złożą wnioski wcześniej, dostaną własność lokalu, zwracając spółdzielni koszty jego budowy, nominalną kwotę umorzenia państwowego kredytu (od kilku do kilkudziesięciu złotych) i spłacając bieżące zadłużenie czynszowe.

– Pod koniec 2008 roku w rękach lokatorów znajdowało się nieco ponad 400 tys. mieszkań. Trybunał pozwolił na podtrzymanie obowiązujących zasad przekształceń za symboliczne kwoty do końca 2009 r., więc wiele spośród tych osób może do tego czasu przynajmniej złożyć wnioski o uwłaszczenie – zauważa Barbara Grzybowka-Kabańska, wiceprezydent Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości.


Uchwała przewidująca dodatkowe opłaty za wykup mieszkań będzie musiała uzyskać poparcie 2/3 członków obecnych na walnym zgromadzeniu. Dokument będzie musiał określać także cele, na jakie będą przeznaczone uzyskane w ten sposób środki – np. fundusz remontowy. Uchwała będzie miała jednak zastosowanie tylko do wniosków złożonych po dniu, kiedy stała się prawomocna.

– Zarówno członek spółdzielni, jak i jej zarząd mogą zaskarżyć taką uchwałę do sądu. Powstaje więc pytanie, jak w praktyce uda się skutecznie wprowadzać w życie i realizować nowe regulacje – zauważa Piotr Schramm, adwokat i partner kancelarii Gessel.

Rządowa propozycja zmienia także regulacje dotyczące terminów, w jakich zarząd jest zobowiązany do zawarcia umowy o przeniesienie własności lokalu. W dalszym ciągu będą to trzy miesiące, a przekroczenie tego terminu będzie usprawiedliwione tak jak obecnie tylko wówczas, gdy budynek był posadowiony na gruncie posiadającym nieuregulowany stan prawny. Tak samo będzie, gdy spółdzielni nie przysługiwało prawo własności lub użytkowania wieczystego gruntu. Różnica będzie polegała na tym, że termin będzie liczony nie zawsze od dnia złożenia wniosku o przekształcenie, ale także od dnia wejścia w życie uchwały zarządu określającej przedmiot odrębnej własności (jeśli została ona zaskarżona do sądu, to od dnia uprawomocnienia się orzeczenia).

Nie trzeba notariusza

Nowe przepisy mają także przedłużyć termin na przekształcanie mieszkań lokatorskich we własnościowe tam, gdzie spółdzielnia nie jest właścicielem ani użytkownikiem wieczystym gruntów. Będzie to możliwe do końca 2012 r., nawet jeśli zarząd nie określi przedmiotu odrębnej własności lokali.

– Przedłużenie terminu umożliwiającego ustanawianie spółdzielczej własności jest potrzebne, gdyż są różne uwarunkowania prawne, które uniemożliwiają wyodrębnienie własności lokali i nie zależą od dobrej woli spółdzielni – mówi Ryszard Jajszczyk, dyrektor Biura Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.

– Powodem są głównie długotrwałe procesy sądowe i roszczenia zgłaszane przez byłych właścicieli gruntów – wyjaśnia.

Nowelizacja ma rozwiać także wątpliwości dotyczące ważności zawieranych dotychczas umów o ustanowienie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu. Wiele spółdzielni dokonywało takich czynności w zwykłej formie pisemnej, lecz notariusze wskazywali na nieważność takich umów z powodu wymaganego przez kodeks cywilny aktu notarialnego. Przepisy stwierdzą jednoznacznie, że tego rodzaju czynności prawne dokonane po 31 lipca 2007 r. są ważne niezależnie od ich formy prawnej, zaś po wejściu w życie noweli właściwa będzie tutaj zwykła forma pisemna zawarta pod rygorem nieważności. Nowe zasady przekształceń (poza kilkoma kosmetycznymi przepisami) wejdą w życie 30 grudnia 2009 r.

Autor: Adam Makosz

Gazeta Prawna

Mieszkania za złotówkę na dłużej?

Walne zgromadzenia będą mogły wprowadzać dodatkowe opłaty przy przekształcaniu mieszkań lokatorskich. Jeżeli spółdzielcy nie podejmą uchwał, nadal będzie możliwe wyodrębnienie własności mieszkań za złotówkę.
Wczoraj Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Przewiduje on nowe zasady nabywania prawa własności mieszkań spółdzielczych i gwarantuje organom spółdzielni większy wpływ na wysokość związanych z tym kosztów.

– Propozycja zawiera zmiany uwzględniające orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 17 grudnia 2008 r. W wyroku tym Trybunał uznał, że niedopuszczalne jest przekształcanie mieszkań lokatorskich w odrębną własność za symboliczną złotówkę – wyjaśnia Piotr Styczeń, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za spółdzielnie mieszkaniowe.

Dodatkowe opłaty

Zgodnie z projektem od 30 grudnia 2009 r. walne zgromadzenia będą uprawnione do wprowadzania dodatkowych opłat przy wyodrębnianiu własności mieszkań lokatorskich. Ich wysokość nie będzie mogła przekraczać różnicy pomiędzy wartością rynkową lokalu a zwaloryzowaną wartością wkładu mieszkaniowego lub jego części.

Różnica ta miałaby podlegać zmniejszeniu o 50 proc. pomocy uzyskanej ze środków publicznych lub z innych środków, zwaloryzowanej proporcjonalnie do aktualnej wartości mieszkania. Tym samym lokatorzy, którzy w przyszłym roku zdecydują się na przekształcenie mieszkania lokatorskiego w odrębną własność, po wejściu w życie uchwał walnego zgromadzenia będą musieli zapłacić dodatkowo nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z kolei ci, którzy złożą wnioski wcześniej, dostaną własność lokalu, zwracając spółdzielni koszty jego budowy, nominalną kwotę umorzenia państwowego kredytu (od kilku do kilkudziesięciu złotych) i spłacając bieżące zadłużenie czynszowe.

– Pod koniec 2008 roku w rękach lokatorów znajdowało się nieco ponad 400 tys. mieszkań. Trybunał pozwolił na podtrzymanie obowiązujących zasad przekształceń za symboliczne kwoty do końca 2009 r., więc wiele spośród tych osób może do tego czasu przynajmniej złożyć wnioski o uwłaszczenie – zauważa Barbara Grzybowka-Kabańska, wiceprezydent Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości.


Uchwała przewidująca dodatkowe opłaty za wykup mieszkań będzie musiała uzyskać poparcie 2/3 członków obecnych na walnym zgromadzeniu. Dokument będzie musiał określać także cele, na jakie będą przeznaczone uzyskane w ten sposób środki – np. fundusz remontowy. Uchwała będzie miała jednak zastosowanie tylko do wniosków złożonych po dniu, kiedy stała się prawomocna.

– Zarówno członek spółdzielni, jak i jej zarząd mogą zaskarżyć taką uchwałę do sądu. Powstaje więc pytanie, jak w praktyce uda się skutecznie wprowadzać w życie i realizować nowe regulacje – zauważa Piotr Schramm, adwokat i partner kancelarii Gessel.

Rządowa propozycja zmienia także regulacje dotyczące terminów, w jakich zarząd jest zobowiązany do zawarcia umowy o przeniesienie własności lokalu. W dalszym ciągu będą to trzy miesiące, a przekroczenie tego terminu będzie usprawiedliwione tak jak obecnie tylko wówczas, gdy budynek był posadowiony na gruncie posiadającym nieuregulowany stan prawny. Tak samo będzie, gdy spółdzielni nie przysługiwało prawo własności lub użytkowania wieczystego gruntu. Różnica będzie polegała na tym, że termin będzie liczony nie zawsze od dnia złożenia wniosku o przekształcenie, ale także od dnia wejścia w życie uchwały zarządu określającej przedmiot odrębnej własności (jeśli została ona zaskarżona do sądu, to od dnia uprawomocnienia się orzeczenia).

Nie trzeba notariusza

Nowe przepisy mają także przedłużyć termin na przekształcanie mieszkań lokatorskich we własnościowe tam, gdzie spółdzielnia nie jest właścicielem ani użytkownikiem wieczystym gruntów. Będzie to możliwe do końca 2012 r., nawet jeśli zarząd nie określi przedmiotu odrębnej własności lokali.

– Przedłużenie terminu umożliwiającego ustanawianie spółdzielczej własności jest potrzebne, gdyż są różne uwarunkowania prawne, które uniemożliwiają wyodrębnienie własności lokali i nie zależą od dobrej woli spółdzielni – mówi Ryszard Jajszczyk, dyrektor Biura Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.

– Powodem są głównie długotrwałe procesy sądowe i roszczenia zgłaszane przez byłych właścicieli gruntów – wyjaśnia.

Nowelizacja ma rozwiać także wątpliwości dotyczące ważności zawieranych dotychczas umów o ustanowienie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu. Wiele spółdzielni dokonywało takich czynności w zwykłej formie pisemnej, lecz notariusze wskazywali na nieważność takich umów z powodu wymaganego przez kodeks cywilny aktu notarialnego. Przepisy stwierdzą jednoznacznie, że tego rodzaju czynności prawne dokonane po 31 lipca 2007 r. są ważne niezależnie od ich formy prawnej, zaś po wejściu w życie noweli właściwa będzie tutaj zwykła forma pisemna zawarta pod rygorem nieważności. Nowe zasady przekształceń (poza kilkoma kosmetycznymi przepisami) wejdą w życie 30 grudnia 2009 r.

Autor: Adam Makosz

Gazeta Prawna

Parking zamiast najwyższego budynku Europy

Miał być chlubą Moskwy i najwyższym wieżowcem w Europie. Na świecie przewyższałby go tylko rekordowy budynek arabskich szejków - Burj Dubai . Niestety wygląda na to, że zamiast majestatycznej Russia Tower powstanie… gigantyczny parking samochodowy.
Plany były imponujące – 620  metrów wysokości, 118 pięter, na których zamieszkać miało ok. 25 tys. osób. Oprócz apartamentów przewidziano także miejsca na biura, sklepy i hotel. Zastosowane technologie miały uczynić go też jedną z najbardziej przyjaznych środowisku konstrukcji w Europie. Pomyślano nawet o wykorzystaniu śniegu i wody deszczowej w toaletach.

fot. www.fosterandpartners.com



Za tym projektem stało słynne biuro architektoniczne sir Normana Fostera. Russia Tower miała być gotowa w 2011 r., to właśnie wokół niej miało wyrosnąć nowoczesne biznesowe centrum Moskwy - dzielnica drapaczy chmur oddalona od Kremla o 5,5 km. 

Niestety kłopoty inwestora sprawiły, że na 2,4 ha działce najprawdopodobniej wybudowany zostanie tylko wielopoziomowy parking na 3 tys. samochodów. Budowę największego europejskiego wieżowca rozpoczęto w 2007 r.  Inwestycje wstrzymano już pod koniec zeszłego roku, ponieważ firma Russian Land,  której właścicielem jest jeden z wpływowych rosyjskich oligarchów Szałwa Czygiryńskij, mocno ucierpiała przez kryzys finansowy. A na dokończenie budowy potrzeba jeszcze ok. 2 mln dolarów. Pojawiały się rozmaite pomysły  ratowanie ambitnego projektu, jeden z nich zakładał nawet „obcięcie” wieży prawie o 400 metrów! Ale wówczas o żadnym symbolu nowej Rosji nie mogło być mowy. W końcu więc zdecydowano się na praktyczne rozwiązanie, czyli parking.

wp.pl

Https://wgn.pl - aktualne oferty

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,3

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies