Ze świata nieruchomości - strona 78

Energooszczędne budowanie domu

Widmo podwyżek prądu jest nieuchronne. Do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły wnioski od sprzedawców energii o zatwierdzenie nowych taryf na rok 2010 r. Sprzedawcy wnioskują nawet o 20% podwyżkę. Na rachunek za prąd składa się cena energii elektrycznej przez odbiorcę energii faktycznie wykorzystana, a drugą połowę rachunku stanowi opłata za usługę dystrybucji energii.
Niezależnie od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki, co do podwyżek prądu dla gospodarstw domowych, to przedsiębiorstwa energetyczne te ceny i tak podniosą. Natomiast uwolnienie cen poprzez wzmocnienie konkurencji nie nastąpi zbyt szybko.

Skala ubóstwa energetycznego stale wzrasta. Z roku na rok coraz większa ilość gospodarstw domowych nieregularnie lub w ogóle nie opłaca rachunków za prąd. Ubóstwo energetyczne jest definiowane jako wydatek powyżej 10% przychodu gospodarstwa domowego na energię. Tylko w 2009 r. podwyżka cen prądu w Polsce przekracza 40%. Problem jest na tyle istotny, iż stanowi on wyzwanie dla Unii Europejskiej, stad Pakiet Energetyczny.

- Przepisy przepisami, ale o oszczędności we własnej kieszeni najlepiej zadbamy sami. Warto się uniezależniać wykorzystując odnawialne źródła energii i zadbać o to by budynek, w którym mieszkamy cechowały odpowiednie wskaźniki dotyczące centralnego ogrzewania, cieplej wody użytkowej, wentylacji i klimatyzacji. - mówi Robert Pierzchała Dyrektor Sprzedaży i Marketingu ARCHETON Sp. z o.o. – Nasze projekty domów z serii EKO przy doborze odpowiednich odnawialnych źródeł energii osiągają bardzo dobre parametry energochłonności. Klienci i oszczędzą na opłatach za prąd, i zarobią w przypadku zbycia nieruchomości realizowanej wg tychże projektów.
Ci, którzy mają w planach budowę wymarzonego domu przede wszystkim powinni wybrać energooszczędny projekt domu. Najważniejszymi cechami energooszczędnych projektów domów są: zwarta bryła oraz okna elewacji słonecznych większe niż północnych. Otwory drzwiowe również powinny być odpowiednio izolowane. Bardzo ważnym elementem są instalacje: instalacja ogrzewania gazowego kondensacyjnego lub kominkowego z płaszczem wodnym, instalacja wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła (rekuperator) oraz kolektory słoneczne do ogrzewania centralnej wody użytkowej, alternatywnie zaprojektowana pompę ciepła. Orientacja budynku na działce winna nastąpić w sposób sprzyjający zyskom ciepła z promieniowania słonecznego.

Budując dom warto ocieplić ściany styropianem lub wełną mineralna grubości 20 cm. Bardzo niskie zapotrzebowanie na energię cechuje domy wybudowane w technologii szkieletu prefabrykowanego. Zastosowanie tej technologii powoduje, że po włączeniu ogrzewania wnętrze budynku bardzo szybko się nagrzewa, a to pozwala na duże oszczędności w sezonie grzewczym.

www.archeton.pl

gk

W branży brakuje fachowców

Do końca 2009 roku firmy z branży budowlanej planują wzrost zatrudnienia lub jego ustabilizowanie na stałym poziomie. Te pozytywne nastroje pokazuje badanie telemarketingowe przeprowadzone przez firmę K&K Selekt pod patronatem Konfederacji Pracodawców Polskich.

Ponad połowa ankietowanych firm określa swoja sytuację kadrową jako stabilną z tendencją wzrostową. Na wzrost zatrudnianie mają wpływ aktualnie realizowane projekty oraz nowe zamówienia. Relatywnie w lepszej kondycji znajdują się te firmy, które zaangażowane są w wykonywanie inwestycji związanych z przygotowaniem turnieju EURO2012.

Firmy budowlane pytane o wpływ kryzysu na ich działalność odpowiadały, że nie odczuwają jego skutków oraz nie mają większych problemów ze znalezieniem nowych pracowników. - Wyjątek stanowią wykwalifikowani specjaliści tacy jak kierownicy budów, inżynierowie, inspektorzy nadzoru czy projektanci - twierdzi Katarzyna Pawełek z K&K Selekt i dodaje: "Zrekrutowanie doświadczonych, wysoko-wykwalifikowannych pracowników jak również zorganizowanie kilkunastoosobowej brygady robotników fizycznych w dalszym ciągu stanowi problem dla wielu przedsiębiorców".

25 proc. ankietowanych firm, które znajdują się w gorszej sytuacji ekonomicznej, szacuje cięcia kadrowe. Swoją złą kondycję tłumaczą przede wszystkim załamaniem się koniunktury na rynku oraz recesją gospodarczą. Pozostałe 15 proc. ankietowanych przedsiębiorców planuje, że nie będzie ani zwalniać ani zatrudniać więc deklaruje tendencją utrzymania obecnego stanu zatrudniania.

Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie K&K Selekt w sierpniu 2009 roku wśród 300 firm działających w branży budowlanej.

INTERIA.PL/materiały prasowe

W branży brakuje fachowców

Do końca 2009 roku firmy z branży budowlanej planują wzrost zatrudnienia lub jego ustabilizowanie na stałym poziomie. Te pozytywne nastroje pokazuje badanie telemarketingowe przeprowadzone przez firmę K&K Selekt pod patronatem Konfederacji Pracodawców Polskich.

Ponad połowa ankietowanych firm określa swoja sytuację kadrową jako stabilną z tendencją wzrostową. Na wzrost zatrudnianie mają wpływ aktualnie realizowane projekty oraz nowe zamówienia. Relatywnie w lepszej kondycji znajdują się te firmy, które zaangażowane są w wykonywanie inwestycji związanych z przygotowaniem turnieju EURO2012.

Firmy budowlane pytane o wpływ kryzysu na ich działalność odpowiadały, że nie odczuwają jego skutków oraz nie mają większych problemów ze znalezieniem nowych pracowników. - Wyjątek stanowią wykwalifikowani specjaliści tacy jak kierownicy budów, inżynierowie, inspektorzy nadzoru czy projektanci - twierdzi Katarzyna Pawełek z K&K Selekt i dodaje: "Zrekrutowanie doświadczonych, wysoko-wykwalifikowannych pracowników jak również zorganizowanie kilkunastoosobowej brygady robotników fizycznych w dalszym ciągu stanowi problem dla wielu przedsiębiorców".

25 proc. ankietowanych firm, które znajdują się w gorszej sytuacji ekonomicznej, szacuje cięcia kadrowe. Swoją złą kondycję tłumaczą przede wszystkim załamaniem się koniunktury na rynku oraz recesją gospodarczą. Pozostałe 15 proc. ankietowanych przedsiębiorców planuje, że nie będzie ani zwalniać ani zatrudniać więc deklaruje tendencją utrzymania obecnego stanu zatrudniania.

Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie K&K Selekt w sierpniu 2009 roku wśród 300 firm działających w branży budowlanej.

INTERIA.PL/materiały prasowe

Kiedy szybka sprzedaż ziemi?

Projekt nowelizacji ustawy, która ma umożliwić szybką sprzedaż państwowej ziemi jeszcze jesienią zostanie przyjęty przez rząd i skierowany do Sejmu - zapewnił wczoraj na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk.

Do projektu nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa przygotowanego przez resort rolnictwa ma zastrzeżenia m.in. kancelaria premiera, do której trafił ten dokument. Zdaniem Tuska, najtrudniejszą sprawą do rozstrzygnięcia jest ustalenie preferencji dla dotychczasowych dzierżawców. - Jest to kwestia dobrego rozstrzygnięcia, czy zastosować jakiś system preferencji dla tych, którzy tę ziemię użytkują. Trzeba podjęć decyzję o charakterze nie tyle prawnym, ale bardziej politycznym - powiedział szef rządu.

W opinii ministra finansów Jacka Rostowskiego, sprzedaż ziemi powinna być przyspieszona. Dodał, że "wątpliwości dotyczą tylko pewnych aspektów, a nie całej zasady". Także wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że proces sprzedaży ziemi powinien ulec przyspieszeniu, szczególnie tam, gdzie są nabywcy.

Według niego sprzedaż przyniosłaby budżetowi znaczne środki, przekraczające nawet 30 mld zł.

Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział PAP, że sprawa dzierżawców może być rozstrzygnięta, ale do tego potrzebna jest decyzja polityczna. Jego zdaniem, nie ma przeszkód by wymówić umowy dzierżawy wypłacając odszkodowania za dokonane na użytkowanej ziemi trwałe inwestycje. Dodał, że sprawa ta ma być przedyskutowana podczas spotkania koalicyjnego. Nie umiał jednak odpowiedzieć na pytanie, kiedy ono będzie miało miejsce.

Sawicki uważa, że sprawę roszczeń byłych właścicieli ziemi można uregulować w formie rekompensat finansowych, a nie zwrotu majątku w naturze.

Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke poinformował PAP we wtorek, że projekt miał być omawiany na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów w ubiegły czwartek, ale nie był, z powodu uwagi m.in. do przepisów dotyczących dzierżawców.

- Kluczowe jest rozwiązanie sprawy związanej z wypowiadaniem umów dzierżawcom i uzyskiwaniem 30 proc. użytkowanej przez nich powierzchni po to, by grunty te można było rozdysponować na rzecz rolników - na powiększenia gospodarstw rodzinnych lub założenie nowego gospodarstwa - mówił Plocke na ubiegłotygodniowym posiedzeniu senackiej komisji rolnictwa.

Zdaniem prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych Tomasza Nawrockiego, kluczową sprawą, która przeszkadza w zbywaniu ziemi, jest nierozwiązana kwestia roszczeń do tych gruntów. Przypomniał podczas posiedzenia tej komisji, że zgodnie z zaleceniem wydanym przez ówczesnego premiera Jerzego Buzka, zamrożono sprzedaż ok. 600 tys. hektarów i to głównie na terenach, gdzie jest największe zapotrzebowanie na ziemię. Chodzi o nieruchomości w woj. wielkopolskim i kujawsko-pomorskim, gdzie roszczenia dotyczą 80 proc. gruntów.

Z przejętych w 1992 roku 4,7 mln gruntów Agencja sprzedała lub nieodpłatnie przekazała 50 proc. Obecnie w jej posiadaniu znajduje się 2,3 mln ha, z czego 1,8 mln ha jest w dzierżawie. ANR ma jeszcze m.in. do sprzedaży ok. 320 tys. ha; gospodarstwa te znajdują się głównie w województwach Polski zachodniej i północnej. Część tej ziemi ma jednak niską przydatność rolniczą.

 

interia.pl

Kiedy szybka sprzedaż ziemi?

Projekt nowelizacji ustawy, która ma umożliwić szybką sprzedaż państwowej ziemi jeszcze jesienią zostanie przyjęty przez rząd i skierowany do Sejmu - zapewnił wczoraj na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk.

Do projektu nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa przygotowanego przez resort rolnictwa ma zastrzeżenia m.in. kancelaria premiera, do której trafił ten dokument. Zdaniem Tuska, najtrudniejszą sprawą do rozstrzygnięcia jest ustalenie preferencji dla dotychczasowych dzierżawców. - Jest to kwestia dobrego rozstrzygnięcia, czy zastosować jakiś system preferencji dla tych, którzy tę ziemię użytkują. Trzeba podjęć decyzję o charakterze nie tyle prawnym, ale bardziej politycznym - powiedział szef rządu.

W opinii ministra finansów Jacka Rostowskiego, sprzedaż ziemi powinna być przyspieszona. Dodał, że "wątpliwości dotyczą tylko pewnych aspektów, a nie całej zasady". Także wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że proces sprzedaży ziemi powinien ulec przyspieszeniu, szczególnie tam, gdzie są nabywcy.

Według niego sprzedaż przyniosłaby budżetowi znaczne środki, przekraczające nawet 30 mld zł.

Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział PAP, że sprawa dzierżawców może być rozstrzygnięta, ale do tego potrzebna jest decyzja polityczna. Jego zdaniem, nie ma przeszkód by wymówić umowy dzierżawy wypłacając odszkodowania za dokonane na użytkowanej ziemi trwałe inwestycje. Dodał, że sprawa ta ma być przedyskutowana podczas spotkania koalicyjnego. Nie umiał jednak odpowiedzieć na pytanie, kiedy ono będzie miało miejsce.

Sawicki uważa, że sprawę roszczeń byłych właścicieli ziemi można uregulować w formie rekompensat finansowych, a nie zwrotu majątku w naturze.

Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke poinformował PAP we wtorek, że projekt miał być omawiany na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów w ubiegły czwartek, ale nie był, z powodu uwagi m.in. do przepisów dotyczących dzierżawców.

- Kluczowe jest rozwiązanie sprawy związanej z wypowiadaniem umów dzierżawcom i uzyskiwaniem 30 proc. użytkowanej przez nich powierzchni po to, by grunty te można było rozdysponować na rzecz rolników - na powiększenia gospodarstw rodzinnych lub założenie nowego gospodarstwa - mówił Plocke na ubiegłotygodniowym posiedzeniu senackiej komisji rolnictwa.

Zdaniem prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych Tomasza Nawrockiego, kluczową sprawą, która przeszkadza w zbywaniu ziemi, jest nierozwiązana kwestia roszczeń do tych gruntów. Przypomniał podczas posiedzenia tej komisji, że zgodnie z zaleceniem wydanym przez ówczesnego premiera Jerzego Buzka, zamrożono sprzedaż ok. 600 tys. hektarów i to głównie na terenach, gdzie jest największe zapotrzebowanie na ziemię. Chodzi o nieruchomości w woj. wielkopolskim i kujawsko-pomorskim, gdzie roszczenia dotyczą 80 proc. gruntów.

Z przejętych w 1992 roku 4,7 mln gruntów Agencja sprzedała lub nieodpłatnie przekazała 50 proc. Obecnie w jej posiadaniu znajduje się 2,3 mln ha, z czego 1,8 mln ha jest w dzierżawie. ANR ma jeszcze m.in. do sprzedaży ok. 320 tys. ha; gospodarstwa te znajdują się głównie w województwach Polski zachodniej i północnej. Część tej ziemi ma jednak niską przydatność rolniczą.

 

interia.pl

Trudniej o mieszkania z dopłatą

Koniec III kwartału jest dobrym momentem na podsumowanie dostępności mieszkań z rynku wtórnego w ramach programu Rodzina na Swoim. Punktem odniesienia do porównań są wyniki badań dostępności przeprowadzone w II kwartale (kwiecień 2009 r.) przez sieć biur nieruchomości Metrohouse S.A. W III kwartale poza zmianą wskaźnika przeliczeniowego dla Gdańska i województwa pomorskiego, nie nastąpiły zmiany wskaźników dla innych miast. Zmieniła się jednak dostępność mieszkań w ramach RnS. Bez zmian wskaźników, zmiany w dostępności mieszkań
III kwartał przyniósł zmianę wskaźnika przeliczeniowego dla Gdańska. W rezultacie 30% mieszkań dostępnych na gdańskim rynku kwalifikuje się do programu. To największy wzrost dostępności spośród analizowanych miast (aż o 22 punkty procentowe).

• Spośród osiemnastu badanych miast w siedmiu odnotowano wzrost dostępności mieszkań, a w ośmiu nastąpił spadek. W Warszawie, Lublinie i Bydgoszczy dostępność mieszkań utrzymuje się na niezmienionym poziomie.

• Poza wspomnianym powyżej Gdańskiem, największy wzrost dostępności mieszkań w ramach RnS miał miejsce w Kielcach (wzrost o 10 punktów procentowych) oraz we Wrocławiu i Olsztynie (wzrost po 5 punktów procentowych).

• W Poznaniu odnotowuje się najwyższy spadek w dostępności mieszkań spełniających kryteria dopłat RnS (o 10 punktów procentowych), w Katowicach i Szczecinie spadki są również znaczące (po 8 punktów procentowych). Obniżenie dostępności mieszkań w Toruniu o 6 punktów procentowych spowodował spadek tego miasta z fotela lidera.

• Największy wybór ofert spełniających kryteria programu Rodzina na Swoim oferuje wtórny rynek mieszkań w Gorzowie Wielkopolskim i Bydgoszczy. W tych miastach 86% oferty mieszkań używanych kwalifikuje się do dopłat.

• Tradycyjnie w Krakowie obserwujemy najniższy spośród analizowanych miast odsetek mieszkań, których zakup umożliwia starania o dopłaty do odsetek kredytu. Dodatkowo podaż takich mieszkań zmniejszyła się 1 pkt. procentowy, co powoduje, że zaledwie co 14 mieszkanie spełnia kryteria programu.

• Nadal wśród analizowanych miast utrzymuje się dwubiegunowy podział na lokalizacje, gdzie dostępność mieszkań w ramach programu Rodzina na Swoim jest wysoka i grupę miast o słabej i umiarkowanej dostępności (np. Kraków, Warszawa, Lublin)


Informacja prasowa

Informacja prasowa

Komentarz: Mariusz Kania, prezes zarządu Metrohouse S.A.

Dostępność mieszkań w ramach programu Rodzina na Swoim jest pochodną tzw. wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. O ile wzrost wskaźnika w II kwartale 2009 r. spowodował poprawę dostępności mieszkań kwalifikujących się do programu aż w dwunastu analizowanych miastach, to utrzymanie wskaźnika w III kwartale br. na poziomie II kwartału (oprócz Gdańska, gdzie wskaźnik podniesiono o 10%) ma następstwo we wzroście odsetka takich mieszkań już tylko w siedmiu miastach. Jednocześnie obserwuje się zmniejszenie dostępności mieszkań spełniających kryteria RnS aż ośmiu miastach.

Zmniejszenie dostępności mieszkań w ramach programu dopłat Rodzina na Swoim może przeczyć szeroko rozpowszechnianej tezie o silnie postępujących spadkach cen nieruchomości. Obecną sytuację na rynku wtórnym mieszkań charakteryzuje stabilizacja cen. Zmniejszona dostępność popularnego segmentu mieszkań (w tym także w ramach RnS) świadczy o zmianie struktury podażowej, w której coraz większą rolę zaczynają odgrywać mieszkania o dużych powierzchniach, bądź apartamenty (lub pseudoapartamenty), na które zainteresowanie spadło wraz z ograniczeniami banków w finansowaniu nieruchomości. Takie oferty są eksponowane na rynku najdłużej.

Na rynku wtórnym mieszkań najbardziej poszukiwanym produktem są mieszkania jedno i dwupokojowe o powierzchniach 35-50 m kw., które, o ile to możliwe, posiadają parametry cenowe pozwalające zakwalifikować je do puli mieszkań objętych dopłatami do odsetek od kredytów. Pomimo dużej podaży mieszkań znalezienie takich ofert jest tylko pozornie łatwe.

Jeżeli w IV kwartale ogłoszone wskaźniki przeliczeniowe będą niższe niż dotychczasowe, z pewnością dodatkowo ograniczy to dostępność do puli ofert z dopłatami, a co za tym idzie, przyczyni się do zmniejszenia popularności programu Rodzina na Swoim.

Metrohouse S.A.

Trudniej o mieszkania z dopłatą

Koniec III kwartału jest dobrym momentem na podsumowanie dostępności mieszkań z rynku wtórnego w ramach programu Rodzina na Swoim. Punktem odniesienia do porównań są wyniki badań dostępności przeprowadzone w II kwartale (kwiecień 2009 r.) przez sieć biur nieruchomości Metrohouse S.A. W III kwartale poza zmianą wskaźnika przeliczeniowego dla Gdańska i województwa pomorskiego, nie nastąpiły zmiany wskaźników dla innych miast. Zmieniła się jednak dostępność mieszkań w ramach RnS. Bez zmian wskaźników, zmiany w dostępności mieszkań
III kwartał przyniósł zmianę wskaźnika przeliczeniowego dla Gdańska. W rezultacie 30% mieszkań dostępnych na gdańskim rynku kwalifikuje się do programu. To największy wzrost dostępności spośród analizowanych miast (aż o 22 punkty procentowe).

• Spośród osiemnastu badanych miast w siedmiu odnotowano wzrost dostępności mieszkań, a w ośmiu nastąpił spadek. W Warszawie, Lublinie i Bydgoszczy dostępność mieszkań utrzymuje się na niezmienionym poziomie.

• Poza wspomnianym powyżej Gdańskiem, największy wzrost dostępności mieszkań w ramach RnS miał miejsce w Kielcach (wzrost o 10 punktów procentowych) oraz we Wrocławiu i Olsztynie (wzrost po 5 punktów procentowych).

• W Poznaniu odnotowuje się najwyższy spadek w dostępności mieszkań spełniających kryteria dopłat RnS (o 10 punktów procentowych), w Katowicach i Szczecinie spadki są również znaczące (po 8 punktów procentowych). Obniżenie dostępności mieszkań w Toruniu o 6 punktów procentowych spowodował spadek tego miasta z fotela lidera.

• Największy wybór ofert spełniających kryteria programu Rodzina na Swoim oferuje wtórny rynek mieszkań w Gorzowie Wielkopolskim i Bydgoszczy. W tych miastach 86% oferty mieszkań używanych kwalifikuje się do dopłat.

• Tradycyjnie w Krakowie obserwujemy najniższy spośród analizowanych miast odsetek mieszkań, których zakup umożliwia starania o dopłaty do odsetek kredytu. Dodatkowo podaż takich mieszkań zmniejszyła się 1 pkt. procentowy, co powoduje, że zaledwie co 14 mieszkanie spełnia kryteria programu.

• Nadal wśród analizowanych miast utrzymuje się dwubiegunowy podział na lokalizacje, gdzie dostępność mieszkań w ramach programu Rodzina na Swoim jest wysoka i grupę miast o słabej i umiarkowanej dostępności (np. Kraków, Warszawa, Lublin)


Informacja prasowa

Informacja prasowa

Komentarz: Mariusz Kania, prezes zarządu Metrohouse S.A.

Dostępność mieszkań w ramach programu Rodzina na Swoim jest pochodną tzw. wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. O ile wzrost wskaźnika w II kwartale 2009 r. spowodował poprawę dostępności mieszkań kwalifikujących się do programu aż w dwunastu analizowanych miastach, to utrzymanie wskaźnika w III kwartale br. na poziomie II kwartału (oprócz Gdańska, gdzie wskaźnik podniesiono o 10%) ma następstwo we wzroście odsetka takich mieszkań już tylko w siedmiu miastach. Jednocześnie obserwuje się zmniejszenie dostępności mieszkań spełniających kryteria RnS aż ośmiu miastach.

Zmniejszenie dostępności mieszkań w ramach programu dopłat Rodzina na Swoim może przeczyć szeroko rozpowszechnianej tezie o silnie postępujących spadkach cen nieruchomości. Obecną sytuację na rynku wtórnym mieszkań charakteryzuje stabilizacja cen. Zmniejszona dostępność popularnego segmentu mieszkań (w tym także w ramach RnS) świadczy o zmianie struktury podażowej, w której coraz większą rolę zaczynają odgrywać mieszkania o dużych powierzchniach, bądź apartamenty (lub pseudoapartamenty), na które zainteresowanie spadło wraz z ograniczeniami banków w finansowaniu nieruchomości. Takie oferty są eksponowane na rynku najdłużej.

Na rynku wtórnym mieszkań najbardziej poszukiwanym produktem są mieszkania jedno i dwupokojowe o powierzchniach 35-50 m kw., które, o ile to możliwe, posiadają parametry cenowe pozwalające zakwalifikować je do puli mieszkań objętych dopłatami do odsetek od kredytów. Pomimo dużej podaży mieszkań znalezienie takich ofert jest tylko pozornie łatwe.

Jeżeli w IV kwartale ogłoszone wskaźniki przeliczeniowe będą niższe niż dotychczasowe, z pewnością dodatkowo ograniczy to dostępność do puli ofert z dopłatami, a co za tym idzie, przyczyni się do zmniejszenia popularności programu Rodzina na Swoim.

Metrohouse S.A.

ING wybrało generalnego wykonawcę dla Thespiana, wielofunkcyjnego budynku w centrum Wrocławia

ING Real Estate Development Sp. z o.o. wybrała Eiffage Budownictwo Mitex SA na generalnego wykonawcę Thespiana, wielofunkcyjnego budynku w centrum Wrocławia przy pl. Powstańców Śląskich 1. Wartość kontraktu wynosi ponad 35 mln złotych netto.
Deweloperem Thespiana jest ING Real Estate Development Sp. z o.o. firma należąca do holenderskiej Grupy ING. Prace budowlane prowadzone przez Eiffage Budownictwo Mitex SA potrwają ok. 14 miesięcy. Generalny wykonawca przejmie prac budowy, na którym wykonane zostały już w tym roku prace ziemne związane m.in. z budową ściany szczelnej.

Wielofunkcyjny budynek Thespian, o powierzchni 6800 m², zlokalizowany jest przy pl. Powstańców Śląskich 1-3. Podzielony jest na część komercyjną - biura (2000 m²) i lokale handlowe (1000 m²) – na niższych kondygnacjach i apartamentową na wyższych piętrach (od 3 do 8). Powstaną tu 32 wysokiej klasy, klimatyzowane apartamenty - od 70 do 230 m² - wykończone pod klucz, tj. z gotowymi podłogami, stolarką, wykończonymi łazienkami i kuchnią. Wybrane mieszkania na wyższych kondygnacjach posiadają tarasy. Dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii podwójnego przeszklenia fasady wnętrza są ciche i łatwo utrzymać w nich pożądaną temperaturę.

Thespian ma prostą, harmonijną bryłę i utrzymany jest w neutralnych barwach. Doskonałe doświetlenie wnętrz zapewniają w pełni przeszklone fasady. Główne wejście do budynku, z holem recepcyjnym (obsługiwanym przez portierów) i systemem kontroli dostępu, zaprojektowano od strony Placu Powstańców Śląskich. Budynek wyposażony będzie w parking podziemny na 70 miejsc.

Thespian, zaprojektowany przez Maćków Pracownia Projektowa to pierwsza inwestycja ING Real Estate Development we Wrocławiu, która już zdobywa międzynarodowe uznanie. W zakończonym 19 września tego roku VII Narodowym Festiwalu Architektury Mińsk 2009, w ramach Międzynarodowego Biennale dla Młodych Architektów Leonardo Award 2009, projekt Thespiana zdobył II miejsce w kategorii budynków wysokich. Impreza organizowana jest przez Stowarzyszenie Architektów Białoruskich (BUA) we współpracy m.in. z Międzynarodową Unią Architektów (UIA), Międzynarodowym Stowarzyszeniem Unii Architektonicznych (IAUA) i Radą Architektów Środkowej i Wschodniej Europy (ACCEE). Do konkursu zostało zgłoszonych ponad 400 projektów z całego świata.

ING Real Estate Development

gk

ING wybrało generalnego wykonawcę dla Thespiana, wielofunkcyjnego budynku w centrum Wrocławia

ING Real Estate Development Sp. z o.o. wybrała Eiffage Budownictwo Mitex SA na generalnego wykonawcę Thespiana, wielofunkcyjnego budynku w centrum Wrocławia przy pl. Powstańców Śląskich 1. Wartość kontraktu wynosi ponad 35 mln złotych netto.
Deweloperem Thespiana jest ING Real Estate Development Sp. z o.o. firma należąca do holenderskiej Grupy ING. Prace budowlane prowadzone przez Eiffage Budownictwo Mitex SA potrwają ok. 14 miesięcy. Generalny wykonawca przejmie prac budowy, na którym wykonane zostały już w tym roku prace ziemne związane m.in. z budową ściany szczelnej.

Wielofunkcyjny budynek Thespian, o powierzchni 6800 m², zlokalizowany jest przy pl. Powstańców Śląskich 1-3. Podzielony jest na część komercyjną - biura (2000 m²) i lokale handlowe (1000 m²) – na niższych kondygnacjach i apartamentową na wyższych piętrach (od 3 do 8). Powstaną tu 32 wysokiej klasy, klimatyzowane apartamenty - od 70 do 230 m² - wykończone pod klucz, tj. z gotowymi podłogami, stolarką, wykończonymi łazienkami i kuchnią. Wybrane mieszkania na wyższych kondygnacjach posiadają tarasy. Dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii podwójnego przeszklenia fasady wnętrza są ciche i łatwo utrzymać w nich pożądaną temperaturę.

Thespian ma prostą, harmonijną bryłę i utrzymany jest w neutralnych barwach. Doskonałe doświetlenie wnętrz zapewniają w pełni przeszklone fasady. Główne wejście do budynku, z holem recepcyjnym (obsługiwanym przez portierów) i systemem kontroli dostępu, zaprojektowano od strony Placu Powstańców Śląskich. Budynek wyposażony będzie w parking podziemny na 70 miejsc.

Thespian, zaprojektowany przez Maćków Pracownia Projektowa to pierwsza inwestycja ING Real Estate Development we Wrocławiu, która już zdobywa międzynarodowe uznanie. W zakończonym 19 września tego roku VII Narodowym Festiwalu Architektury Mińsk 2009, w ramach Międzynarodowego Biennale dla Młodych Architektów Leonardo Award 2009, projekt Thespiana zdobył II miejsce w kategorii budynków wysokich. Impreza organizowana jest przez Stowarzyszenie Architektów Białoruskich (BUA) we współpracy m.in. z Międzynarodową Unią Architektów (UIA), Międzynarodowym Stowarzyszeniem Unii Architektonicznych (IAUA) i Radą Architektów Środkowej i Wschodniej Europy (ACCEE). Do konkursu zostało zgłoszonych ponad 400 projektów z całego świata.

ING Real Estate Development

gk

Nanorewolucja w budownictwie

Nanotechnologia obecnie uważana jest za bardzo obiecującą dziedzinę nauki, nierzadko określana jest nawet mianem technologii XXI wieku.
Termin ten wywodzi się od greckiego słowa nanos, które dosłownie oznacza karła. Przedrostek ten doskonale podkreśla fakt, iż technologia nano dotyczy bardzo niskich wymiarów, obowiązuje bowiem dla zjawisk zachodzących w skali od 1 do 100 nm (1nm = 10-9m). W tym wymiarze cząstki materii znanych i stosowanych powszechnie materiałów wykazują nowe, niejednokrotnie ciekawe i użyteczne właściwości. Wynika to przede wszystkim z występowania efektów kwantowych, lepszego uporządkowania struktury oraz znacznie większej powierzchni aktywnej cząstek. Głównymi tworami nanonauki, które jednocześnie zapoczątkowały jej rozwój, są fulereny oraz nanorurki. Najpopularniejszy fuleren zawiera 60 atomów węgla i kształtem przypomina piłkę nożną.

Mimo iż za odkrycie tychże struktur została przyznana Nagroda Nobla, uważa się, że to nanorurki mają szansę na zrewolucjonizowanie świata techniki. Nanorurki, czyli zwinięte powierzchnie grafitowe o średnicy kilku nm i małym ciężarze właściwym (0.6 g/cm3), wykazują wysoki moduł Younga (do 5 TPa) i ogromną wytrzymałość na rozciąganie (20 GPa) przy wydłużeniu do 40 proc. bez oznak kruchego pękania.

Nanotechnologia ma szerokie zastosowanie w materiałach budowlanych. Główną metodą modyfikacji materiałów za pomocą nanotechnologii jest ich domieszkowanie odpowiednimi cząsteczkami. Tego rodzaju ingerencja dotyczy przede wszystkim powłok malarskich, impregnatów, domieszek do betonów itp. Substancje te naniesione na powierzchnię lub dodane w procesie wytwarzania materiałów w sposób kontrolowany zmieniają ich właściwości. Dzięki temu otrzymuje się powierzchnie superhydrofobowe, powierzchnie samoczyszczące, a nawet czyszczące atmosferę na skutek zawartego nanoditlenku tytanu. Nanosrebro z kolei odpowiada za właściwości bakteriobójcze, dlatego wykorzystywane jest do produkcji farb do pomieszczeń o szczególnym przeznaczeniu (szpitale, przedszkola). Coraz bardziej realne stają się zapowiedzi wprowadzenia na rynek „inteligentnych farb”, które pod wpływem obciążeń pomalowanych elementów zmieniają kolor, informując w ten sposób o zagrożeniu. 

Inną tendencją modyfikacji materiałów jest zmniejszanie liczby defektów w mikrostrukturze materiałów, co przekłada się na minimalizację skurczu w zaprawach naprawczych, znacznie lepszą przyczepność do podłoża w przypadku klejów, a także zwiększenie wytrzymałości na rozciąganie stali. Naukowcy pracują także nad ideą betonu samonaprawialnego o wysokich parametrach wytrzymałościowych. Ponadto wysoce zaawansowana technika monitoringu na poziomie nanometrycznym pozwala na tzw. obserwacje inwitu, czyli podczas tworzenia się mikrostruktury betonu. Aparatura ESEM pozwala dogłębnie zapoznać się z procesami zachodzącymi podczas hydratacji cementu, a w przyszłości może przyczynić się do powstania „inteligentnego betonu” reagującego na bodźce zewnętrzne, takie jak ciepło, światło czy pH.

Wybitny fizyk R. Feynman 50 lat temu w swej słynnej pracy pt. „There's plenty of room at the bottom" zapowiedział nadejście nanorewolucji. Z dzisiejszej perspektywy, wiedząc, że liczba nanopatentów w ostatniej dekadzie gwałtowanie wzrosła, a rządy krajów na całym świecie doceniają potencjał nanotechnologii jako kluczowy czynnik wzrostu innowacyjności i konkurencyjności gospodarki, śmiało możemy się zgodzić z genialnym noblistą.

Katarzyna Guszczyńska
Gazeta Inwestycyjna INWESTOR

gk

Nanorewolucja w budownictwie

Nanotechnologia obecnie uważana jest za bardzo obiecującą dziedzinę nauki, nierzadko określana jest nawet mianem technologii XXI wieku.
Termin ten wywodzi się od greckiego słowa nanos, które dosłownie oznacza karła. Przedrostek ten doskonale podkreśla fakt, iż technologia nano dotyczy bardzo niskich wymiarów, obowiązuje bowiem dla zjawisk zachodzących w skali od 1 do 100 nm (1nm = 10-9m). W tym wymiarze cząstki materii znanych i stosowanych powszechnie materiałów wykazują nowe, niejednokrotnie ciekawe i użyteczne właściwości. Wynika to przede wszystkim z występowania efektów kwantowych, lepszego uporządkowania struktury oraz znacznie większej powierzchni aktywnej cząstek. Głównymi tworami nanonauki, które jednocześnie zapoczątkowały jej rozwój, są fulereny oraz nanorurki. Najpopularniejszy fuleren zawiera 60 atomów węgla i kształtem przypomina piłkę nożną.

Mimo iż za odkrycie tychże struktur została przyznana Nagroda Nobla, uważa się, że to nanorurki mają szansę na zrewolucjonizowanie świata techniki. Nanorurki, czyli zwinięte powierzchnie grafitowe o średnicy kilku nm i małym ciężarze właściwym (0.6 g/cm3), wykazują wysoki moduł Younga (do 5 TPa) i ogromną wytrzymałość na rozciąganie (20 GPa) przy wydłużeniu do 40 proc. bez oznak kruchego pękania.

Nanotechnologia ma szerokie zastosowanie w materiałach budowlanych. Główną metodą modyfikacji materiałów za pomocą nanotechnologii jest ich domieszkowanie odpowiednimi cząsteczkami. Tego rodzaju ingerencja dotyczy przede wszystkim powłok malarskich, impregnatów, domieszek do betonów itp. Substancje te naniesione na powierzchnię lub dodane w procesie wytwarzania materiałów w sposób kontrolowany zmieniają ich właściwości. Dzięki temu otrzymuje się powierzchnie superhydrofobowe, powierzchnie samoczyszczące, a nawet czyszczące atmosferę na skutek zawartego nanoditlenku tytanu. Nanosrebro z kolei odpowiada za właściwości bakteriobójcze, dlatego wykorzystywane jest do produkcji farb do pomieszczeń o szczególnym przeznaczeniu (szpitale, przedszkola). Coraz bardziej realne stają się zapowiedzi wprowadzenia na rynek „inteligentnych farb”, które pod wpływem obciążeń pomalowanych elementów zmieniają kolor, informując w ten sposób o zagrożeniu. 

Inną tendencją modyfikacji materiałów jest zmniejszanie liczby defektów w mikrostrukturze materiałów, co przekłada się na minimalizację skurczu w zaprawach naprawczych, znacznie lepszą przyczepność do podłoża w przypadku klejów, a także zwiększenie wytrzymałości na rozciąganie stali. Naukowcy pracują także nad ideą betonu samonaprawialnego o wysokich parametrach wytrzymałościowych. Ponadto wysoce zaawansowana technika monitoringu na poziomie nanometrycznym pozwala na tzw. obserwacje inwitu, czyli podczas tworzenia się mikrostruktury betonu. Aparatura ESEM pozwala dogłębnie zapoznać się z procesami zachodzącymi podczas hydratacji cementu, a w przyszłości może przyczynić się do powstania „inteligentnego betonu” reagującego na bodźce zewnętrzne, takie jak ciepło, światło czy pH.

Wybitny fizyk R. Feynman 50 lat temu w swej słynnej pracy pt. „There's plenty of room at the bottom" zapowiedział nadejście nanorewolucji. Z dzisiejszej perspektywy, wiedząc, że liczba nanopatentów w ostatniej dekadzie gwałtowanie wzrosła, a rządy krajów na całym świecie doceniają potencjał nanotechnologii jako kluczowy czynnik wzrostu innowacyjności i konkurencyjności gospodarki, śmiało możemy się zgodzić z genialnym noblistą.

Katarzyna Guszczyńska
Gazeta Inwestycyjna INWESTOR

gk

Brakuje mieszkań wykończonych pod klucz

Mimo że deweloperzy starają się dopasować swoją ofertę do wymagań klienta, wciąż brakuje na rynku mieszkań, do których można się wprowadzić od razu po zakupie – pisze „Rzeczpospolita”.

Jak czytamy dalej, inwestorzy prowadzący budowy w dużych miastach liczyli na to, że wykończone mieszkania przyciągną rzesze klientów nawet w słabszych okresach dla rynku. Dlatego tego typu ofert nie brakuje w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. Jednak na wschodzie i zachodzie kraju osoba chcąca położyć się we własnej sypialni od razu po podpisaniu aktu notarialnego musi bardzo długo szukać inwestycji, w których oferowane są takie lokale. Deweloperzy niechętnie inwestują w wykończenia wnętrz przed znalezieniem klienta, ponieważ nie każdemu może spodobać się konkretny styl mieszkania – dodaje dziennik.

Na takie kroki pozwolić mogą sobie wyłącznie więksi gracze na rynku, którym nie śpieszy się ze sprzedażą. Inną kwestią jest też rodzaj sprzedawanych nieruchomości. Według ekspertów dużo łatwiej bowiem sprzedać na rynku pierwotnym wykończony apartament niż mieszkanie z segmentu popularnego – zaznacza „Rzeczpospolita”.
 

Źródło: „Rzeczpospolita”

Brakuje mieszkań wykończonych pod klucz

Mimo że deweloperzy starają się dopasować swoją ofertę do wymagań klienta, wciąż brakuje na rynku mieszkań, do których można się wprowadzić od razu po zakupie – pisze „Rzeczpospolita”.

Jak czytamy dalej, inwestorzy prowadzący budowy w dużych miastach liczyli na to, że wykończone mieszkania przyciągną rzesze klientów nawet w słabszych okresach dla rynku. Dlatego tego typu ofert nie brakuje w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. Jednak na wschodzie i zachodzie kraju osoba chcąca położyć się we własnej sypialni od razu po podpisaniu aktu notarialnego musi bardzo długo szukać inwestycji, w których oferowane są takie lokale. Deweloperzy niechętnie inwestują w wykończenia wnętrz przed znalezieniem klienta, ponieważ nie każdemu może spodobać się konkretny styl mieszkania – dodaje dziennik.

Na takie kroki pozwolić mogą sobie wyłącznie więksi gracze na rynku, którym nie śpieszy się ze sprzedażą. Inną kwestią jest też rodzaj sprzedawanych nieruchomości. Według ekspertów dużo łatwiej bowiem sprzedać na rynku pierwotnym wykończony apartament niż mieszkanie z segmentu popularnego – zaznacza „Rzeczpospolita”.
 

Źródło: „Rzeczpospolita”

Wkrótce szybsze wywłaszczanie

Procedura wywłaszczania, której celem jest przejęcie gruntów pod budowę dróg, autostrad i innych ważnych inwestycji, ulegnie przyspieszeniu – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Będzie to wynikiem uchwalenia przez Sejm nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami. Zgodnie z nowymi przepisami, starosta będzie także zobowiązany do wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego po upływie dwumiesięcznego terminu na zawarcie umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dziś decyzja ta zależy od jego uznania. Jak czytamy dalej, starosta będzie mógł też zezwolić na niezwłoczne zajęcie nieruchomości przez podmiot wykonujący zadanie inwestycyjne tuż po wydaniu decyzji o wywłaszczeniu.
 
Ustawa przewiduje również rozszerzenie katalogu przesłanek uprawniających do wydania decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości o przypadki uzasadnione ważnym interesem gospodarczym. Starosta zostanie zobligowany do nadania decyzji o zajęciu nieruchomości rygoru natychmiastowej wykonalności. Oznacza to błyskawiczne wejście inwestora na nieruchomość niezbędną do prowadzenia budowy – dodaje dziennik.
 
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

Wkrótce szybsze wywłaszczanie

Procedura wywłaszczania, której celem jest przejęcie gruntów pod budowę dróg, autostrad i innych ważnych inwestycji, ulegnie przyspieszeniu – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Będzie to wynikiem uchwalenia przez Sejm nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami. Zgodnie z nowymi przepisami, starosta będzie także zobowiązany do wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego po upływie dwumiesięcznego terminu na zawarcie umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dziś decyzja ta zależy od jego uznania. Jak czytamy dalej, starosta będzie mógł też zezwolić na niezwłoczne zajęcie nieruchomości przez podmiot wykonujący zadanie inwestycyjne tuż po wydaniu decyzji o wywłaszczeniu.
 
Ustawa przewiduje również rozszerzenie katalogu przesłanek uprawniających do wydania decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości o przypadki uzasadnione ważnym interesem gospodarczym. Starosta zostanie zobligowany do nadania decyzji o zajęciu nieruchomości rygoru natychmiastowej wykonalności. Oznacza to błyskawiczne wejście inwestora na nieruchomość niezbędną do prowadzenia budowy – dodaje dziennik.
 
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

Czym właściwie jest program Rodzina na Swoim?

Na czym polega program Rodzina na Swoim? Jest to rządowa inicjatywa, w ramach której można otrzymać wsparcie ze strony Skarbu Państwa w postaci dopłaty do połowy odsetek kredytu zaciąganego na zakup mieszkania lub domu.
Kredytów preferencyjnych udzielają instytucje ustawowo upoważnione takie jak banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Obecnie do tych instytucji zaliczamy: Powszechną Kasę Oszczędności Banku Polskiego S.A., Krajową Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo - Kredytową, Gospodarczy Bank Wielkopolski S.A. ,Bank Polskiej Spółdzielczości S.A. , Bank Pocztowy S.A., Bank Polska Kasa Opieki S.A. , Mazowiecki Bank Regionalny S.A., Alior Bank S.A., DomBank Hipoteczny Oddział GETIN Bank S.A. , Pekao Bank Hipoteczny S.A., Bank BPH S.A., Noble Bank S.A., Euro Bank S.A., Bank Zachodni WBK S.A.

Od stycznia znacznie wzrosło zainteresowanie programem Rodzina na Swoim z racji tego, iż Władze Wojewódzkie podniosły górną granicę kwot, do których można uzyskać dopłaty. - W Krakowie obecnie maksymalna cena za metr kwadratowy, która umożliwia skorzystanie z programu to 5340,30 zł, czyli o 716 zł więcej niż w IV kwartale 2008 roku, w Warszawie ta różnica wynosi 625 zł - mówi Konrad Płutniak, doradca finansowy Money Expert.

Program powstał na podstawie Ustawy z dnia 8 września 2006 roku o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania, a także jej późniejszych zmian z 15 czerwca 2007r. oraz 21 listopada 2008r. Ważnym dokumentem jest również Rozporządzenie Ministra Budownictwa z dnia 23 listopada 2006 r. w sprawie ogólnych warunków umów dotyczących dopłat do oprocentowania kredytów preferencyjnych oraz zakresu okresowych informacji o udzielanych dopłatach (www.mi.gov.pl/files/0/1787431/roz231106.pdf)

Kto może ubiegać się o kredyt z dopłatą?

Zgodnie z nazwą program wspiera nabywanie przez rodziny własnych czterech kątów. Z programu mogą skorzystać małżeństwa niezależnie od tego czy mają dzieci, a także osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno małoletnie lub uczące się dziecko do 25 roku życia.

Osoby starające się o dopłaty powinny posiadać zdolność kredytową umożliwiającą spłatę rat. Jeżeli w ocenie instytucji udzielającej kredyt preferencyjny dany kredytobiorca nie posiada zdolności kredytowej, umowa może być zawarta również przez inne osoby, które z docelowym kredytobiorcą są spokrewnione lub spowinowacone, a mianowicie rodzice, rodzeństwo, ojczym, macocha, teściowie.

Istnieją jeszcze inne obwarowania kredytu. W dniu zawierania umowy kredytowej kredytobiorca nie może być właścicielem lub współwłaścicielem budynku, czy też lokalu mieszkalnego. Jeżeli przysługuje mu spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu zobowiązany jest do wypowiedzenia członkowska w spółdzielni mieszkaniowej, w której przysługuje mu to prawo lub do zrzeczenia się go.

W przypadku osób wynajmujących, aby uzyskać dopłatę należy rozwiązać umowę najmu i opróżnić lokal w terminie sześciu miesięcy od dnia uzyskania własności mieszkania, własności domu jednorodzinnego lub uzyskania spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, na które został udzielony kredyt preferencyjny, a w przypadku kredytu preferencyjnego udzielonego na budowę domu jednorodzinnego w terminie sześciu miesięcy od dnia, w którym osoba ta może zgodnie z prawem przystąpić do użytkowania wybudowanego domu.

Zainteresowanie kredytem z dopłatami

Z racji wciąż wysokich kosztów zakupu własnej nieruchomości osoby zastanawiające się nad taką transakcją szukają sposobów na obniżenie kosztów kredytu.

Średnio co 6 klient zgłaszający się do nas pyta o kredyt z dopłatą. Ludzie z chęcią korzystają z pomocy Skarbu Państwa, ze względu na to, że pierwsze osiem lat spłaty kredytu rząd pomaga w spłacaniu około połowy odsetek. - Niemniej jednak decydując się na kredyt należy dobierać go skrupulatnie, dlatego znaczenie ma również wysokość marży pobieranej przez banki, w związku z tym zawsze powtarzam klientom, że warto rozważyć propozycje kilku instytucji finansowych - mówi Konrad Płutniak.

Procedura kredytowa praktycznie niewiele rożni się od standardowej i właśnie dlatego też wiele osób korzysta z tej opcji. Klient składa wniosek, uruchamiany jest proces kredytowy, a do Banku Gospodarstwa Krajowego wysyłane jest zapytanie w celu zweryfikowania czy dana osoba istnieje już w bazie programu. Jeśli kredytobiorca nie pobierał wcześniej dopłat, jego sytuacja materialna jest dobra i wybrany przez niego lokal spełnia warunki kredyt zostaje przyznany.

Rządowy program Rodzina na Swoim to w dobie kryzysu swoista dźwignia sprzedaży mieszkań. Klientom zależy na tym, aby jak najwięcej zaoszczędzić przy zakupie nieruchomości. Przy kredycie 225 000zł - dzięki rządowej dopłacie do odsetek - oszczędności te mogą sięgnąć nawet 70 000zł. - Dostrzegając wzrastające zainteresowanie kredytami preferencyjnymi, już na początku tego roku całą naszą ofertę sprzedaży dostosowaliśmy do wymogów programu - mówi Bartłomiej Rzepa, Prezes Wawel Service.

Na jakie inwestycje można uzyskać kredyt z dopłatą?

Kredyty preferencyjne udzielane są na mieszkania o powierzchni do 75mkw i domy jednorodzinne do 140 mkw. Kwota przysługujących dopłat jest określana w odniesieniu do powierzchni normatywnej: 50 mkw w przypadku lokalu mieszkalnego i 70 mkw w przypadku domu jednorodzinnego.

Dopłatę można uzyskać nie tylko na zakup gotowej nieruchomości, ale także na jej budowę, lub nadbudowę, przebudowę lub rozbudowę budynku mieszkalnego czy adaptację budynku lub lokalu o innym przeznaczeniu na cele mieszkalne.

Cena zakupu nie może przekraczać kwoty stanowiącej iloczyn powierzchni użytkowej mieszkania lub domu jednorodzinnego i średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia jednego mkw powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. Kwoty te różnią się w poszczególnych województwach i są ustalane przy współpracy z Władzami Wojewódzkimi.

Mieszkania w programie Rodzina na Swoim

Najlepiej sprzedającymi się mieszkaniami w programie Rodzina na Swoim są niedrogie mieszkania 3 pokojowe. Podstawowym kryterium przy wyborze tego typu mieszkań jest oczywiście cena, a lokalizacja, która również jest ważnym kryterium schodzi w tym wypadku na dalszy plan. Dotychczas, na rynku krakowskim, największym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania o metrażach w okolicy 70 mkw w słabo skomunikowanch lokalizacjach na obrzeżach miasta.

Z perspektywy rynku widać, że oferty kwalifikujące się do programu Rodzina na Swoim sprzedają się lepiej niż nieruchomości droższe. Większość ludzi wybierając wariant zakupu z kredytem w programie z dopłatą Skarbu Państwa ma zdolność kredytową w przedziale 200 000 do 300 000 zł, są to osoby o średnich dochodach, które poszukują mniejszych mieszkań. Stąd też istnieje duże zapotrzebowanie na mieszkania 2 i 1 pokojowe. - Niestety inwestycji spełniających te kryteria w Krakowie wciąż brakuje. Wybór mieszkania 3 pokojowego wynikał głownie z faktu, iż deweloperzy duże metraże sprzedają taniej - mówi Jan Palka z krakowskiego biura Nieruchomości Południe.

Deweloperzy widząc wzrastające zainteresowanie programem rządowym planują tak swoje inwestycje by spełniały one kryteria skorzystania z dopłat. Budują mniejsze mieszkania i domy, tak aby metraż i kwota za mkw zgadzały się z normami programu.

Nasza spółka od lat specjalizuje się w budowie tanich mieszkań. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do kontroli koszów na każdym etapie inwestycji. Niższe koszty działalności to niższe ceny mieszkań dla Klientów. Duże zainteresowanie naszymi projektami sprawia, że jesteśmy w stanie realizować je ze środków własnych przy współfinansowaniu przyszłych mieszkańców. - W ten sposób oszczędzamy na kosztach finansowych, a to znajduje odzwierciedlenie w niższej cenie mkw mieszkania nawet o kilkaset złotych. W takim systemie współpracy z przyszłymi właścicielami wybudowaliśmy już ponad 2000 mieszkań - mówi Bartłomiej Rzepa.

Zakup nieruchomości to często najważniejsza decyzja w życiu człowieka. Dostrzegając zapotrzebowanie na mniejsze i tańsze mieszkania deweloperzy stawiają na inwestycje spełniające kryteria kredytu preferencyjnego. Do programu przyłączają się kolejne instytucje finansowe, co przekłada się na łatwiejszą dostępność do kredytów preferencyjnych. Jeżeli Rodzina na Swoim będzie wciąż rozwijać się w takim tempie to jeszcze w tym roku tanie mieszkania mogą zdominować rynek nieruchomości, co przyniesie to dobry skutek zarówno dla klientów jak i deweloperów.



Czym właściwie jest program Rodzina na Swoim?

Czym właściwie jest program Rodzina na Swoim?

Na czym polega program Rodzina na Swoim? Jest to rządowa inicjatywa, w ramach której można otrzymać wsparcie ze strony Skarbu Państwa w postaci dopłaty do połowy odsetek kredytu zaciąganego na zakup mieszkania lub domu.
Kredytów preferencyjnych udzielają instytucje ustawowo upoważnione takie jak banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Obecnie do tych instytucji zaliczamy: Powszechną Kasę Oszczędności Banku Polskiego S.A., Krajową Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo - Kredytową, Gospodarczy Bank Wielkopolski S.A. ,Bank Polskiej Spółdzielczości S.A. , Bank Pocztowy S.A., Bank Polska Kasa Opieki S.A. , Mazowiecki Bank Regionalny S.A., Alior Bank S.A., DomBank Hipoteczny Oddział GETIN Bank S.A. , Pekao Bank Hipoteczny S.A., Bank BPH S.A., Noble Bank S.A., Euro Bank S.A., Bank Zachodni WBK S.A.

Od stycznia znacznie wzrosło zainteresowanie programem Rodzina na Swoim z racji tego, iż Władze Wojewódzkie podniosły górną granicę kwot, do których można uzyskać dopłaty. - W Krakowie obecnie maksymalna cena za metr kwadratowy, która umożliwia skorzystanie z programu to 5340,30 zł, czyli o 716 zł więcej niż w IV kwartale 2008 roku, w Warszawie ta różnica wynosi 625 zł - mówi Konrad Płutniak, doradca finansowy Money Expert.

Program powstał na podstawie Ustawy z dnia 8 września 2006 roku o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania, a także jej późniejszych zmian z 15 czerwca 2007r. oraz 21 listopada 2008r. Ważnym dokumentem jest również Rozporządzenie Ministra Budownictwa z dnia 23 listopada 2006 r. w sprawie ogólnych warunków umów dotyczących dopłat do oprocentowania kredytów preferencyjnych oraz zakresu okresowych informacji o udzielanych dopłatach (www.mi.gov.pl/files/0/1787431/roz231106.pdf)

Kto może ubiegać się o kredyt z dopłatą?

Zgodnie z nazwą program wspiera nabywanie przez rodziny własnych czterech kątów. Z programu mogą skorzystać małżeństwa niezależnie od tego czy mają dzieci, a także osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno małoletnie lub uczące się dziecko do 25 roku życia.

Osoby starające się o dopłaty powinny posiadać zdolność kredytową umożliwiającą spłatę rat. Jeżeli w ocenie instytucji udzielającej kredyt preferencyjny dany kredytobiorca nie posiada zdolności kredytowej, umowa może być zawarta również przez inne osoby, które z docelowym kredytobiorcą są spokrewnione lub spowinowacone, a mianowicie rodzice, rodzeństwo, ojczym, macocha, teściowie.

Istnieją jeszcze inne obwarowania kredytu. W dniu zawierania umowy kredytowej kredytobiorca nie może być właścicielem lub współwłaścicielem budynku, czy też lokalu mieszkalnego. Jeżeli przysługuje mu spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu zobowiązany jest do wypowiedzenia członkowska w spółdzielni mieszkaniowej, w której przysługuje mu to prawo lub do zrzeczenia się go.

W przypadku osób wynajmujących, aby uzyskać dopłatę należy rozwiązać umowę najmu i opróżnić lokal w terminie sześciu miesięcy od dnia uzyskania własności mieszkania, własności domu jednorodzinnego lub uzyskania spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, na które został udzielony kredyt preferencyjny, a w przypadku kredytu preferencyjnego udzielonego na budowę domu jednorodzinnego w terminie sześciu miesięcy od dnia, w którym osoba ta może zgodnie z prawem przystąpić do użytkowania wybudowanego domu.

Zainteresowanie kredytem z dopłatami

Z racji wciąż wysokich kosztów zakupu własnej nieruchomości osoby zastanawiające się nad taką transakcją szukają sposobów na obniżenie kosztów kredytu.

Średnio co 6 klient zgłaszający się do nas pyta o kredyt z dopłatą. Ludzie z chęcią korzystają z pomocy Skarbu Państwa, ze względu na to, że pierwsze osiem lat spłaty kredytu rząd pomaga w spłacaniu około połowy odsetek. - Niemniej jednak decydując się na kredyt należy dobierać go skrupulatnie, dlatego znaczenie ma również wysokość marży pobieranej przez banki, w związku z tym zawsze powtarzam klientom, że warto rozważyć propozycje kilku instytucji finansowych - mówi Konrad Płutniak.

Procedura kredytowa praktycznie niewiele rożni się od standardowej i właśnie dlatego też wiele osób korzysta z tej opcji. Klient składa wniosek, uruchamiany jest proces kredytowy, a do Banku Gospodarstwa Krajowego wysyłane jest zapytanie w celu zweryfikowania czy dana osoba istnieje już w bazie programu. Jeśli kredytobiorca nie pobierał wcześniej dopłat, jego sytuacja materialna jest dobra i wybrany przez niego lokal spełnia warunki kredyt zostaje przyznany.

Rządowy program Rodzina na Swoim to w dobie kryzysu swoista dźwignia sprzedaży mieszkań. Klientom zależy na tym, aby jak najwięcej zaoszczędzić przy zakupie nieruchomości. Przy kredycie 225 000zł - dzięki rządowej dopłacie do odsetek - oszczędności te mogą sięgnąć nawet 70 000zł. - Dostrzegając wzrastające zainteresowanie kredytami preferencyjnymi, już na początku tego roku całą naszą ofertę sprzedaży dostosowaliśmy do wymogów programu - mówi Bartłomiej Rzepa, Prezes Wawel Service.

Na jakie inwestycje można uzyskać kredyt z dopłatą?

Kredyty preferencyjne udzielane są na mieszkania o powierzchni do 75mkw i domy jednorodzinne do 140 mkw. Kwota przysługujących dopłat jest określana w odniesieniu do powierzchni normatywnej: 50 mkw w przypadku lokalu mieszkalnego i 70 mkw w przypadku domu jednorodzinnego.

Dopłatę można uzyskać nie tylko na zakup gotowej nieruchomości, ale także na jej budowę, lub nadbudowę, przebudowę lub rozbudowę budynku mieszkalnego czy adaptację budynku lub lokalu o innym przeznaczeniu na cele mieszkalne.

Cena zakupu nie może przekraczać kwoty stanowiącej iloczyn powierzchni użytkowej mieszkania lub domu jednorodzinnego i średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia jednego mkw powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. Kwoty te różnią się w poszczególnych województwach i są ustalane przy współpracy z Władzami Wojewódzkimi.

Mieszkania w programie Rodzina na Swoim

Najlepiej sprzedającymi się mieszkaniami w programie Rodzina na Swoim są niedrogie mieszkania 3 pokojowe. Podstawowym kryterium przy wyborze tego typu mieszkań jest oczywiście cena, a lokalizacja, która również jest ważnym kryterium schodzi w tym wypadku na dalszy plan. Dotychczas, na rynku krakowskim, największym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania o metrażach w okolicy 70 mkw w słabo skomunikowanch lokalizacjach na obrzeżach miasta.

Z perspektywy rynku widać, że oferty kwalifikujące się do programu Rodzina na Swoim sprzedają się lepiej niż nieruchomości droższe. Większość ludzi wybierając wariant zakupu z kredytem w programie z dopłatą Skarbu Państwa ma zdolność kredytową w przedziale 200 000 do 300 000 zł, są to osoby o średnich dochodach, które poszukują mniejszych mieszkań. Stąd też istnieje duże zapotrzebowanie na mieszkania 2 i 1 pokojowe. - Niestety inwestycji spełniających te kryteria w Krakowie wciąż brakuje. Wybór mieszkania 3 pokojowego wynikał głownie z faktu, iż deweloperzy duże metraże sprzedają taniej - mówi Jan Palka z krakowskiego biura Nieruchomości Południe.

Deweloperzy widząc wzrastające zainteresowanie programem rządowym planują tak swoje inwestycje by spełniały one kryteria skorzystania z dopłat. Budują mniejsze mieszkania i domy, tak aby metraż i kwota za mkw zgadzały się z normami programu.

Nasza spółka od lat specjalizuje się w budowie tanich mieszkań. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do kontroli koszów na każdym etapie inwestycji. Niższe koszty działalności to niższe ceny mieszkań dla Klientów. Duże zainteresowanie naszymi projektami sprawia, że jesteśmy w stanie realizować je ze środków własnych przy współfinansowaniu przyszłych mieszkańców. - W ten sposób oszczędzamy na kosztach finansowych, a to znajduje odzwierciedlenie w niższej cenie mkw mieszkania nawet o kilkaset złotych. W takim systemie współpracy z przyszłymi właścicielami wybudowaliśmy już ponad 2000 mieszkań - mówi Bartłomiej Rzepa.

Zakup nieruchomości to często najważniejsza decyzja w życiu człowieka. Dostrzegając zapotrzebowanie na mniejsze i tańsze mieszkania deweloperzy stawiają na inwestycje spełniające kryteria kredytu preferencyjnego. Do programu przyłączają się kolejne instytucje finansowe, co przekłada się na łatwiejszą dostępność do kredytów preferencyjnych. Jeżeli Rodzina na Swoim będzie wciąż rozwijać się w takim tempie to jeszcze w tym roku tanie mieszkania mogą zdominować rynek nieruchomości, co przyniesie to dobry skutek zarówno dla klientów jak i deweloperów.



Czym właściwie jest program Rodzina na Swoim?

Czy dom pasywny jest droższy od standardowego?

W Europie powstało już kilkanaście tysięcy domów pasywnych, które uzyskały certyfikat Instytutu Domów Pasywnych w Darmstadt. Pierwsze budowy były nawet o 40% droższe od średniej. Teraz powszechnie uważa się, że różnica wynosi 15 do 20%.
Jest to informacja niedokładna, ponieważ porównanie dotyczy kosztu 1m2 powierzchni użytkowej lub całkowitej, bez uwzględnienia standardu wykonania i możliwych, a zapominanych przy projektowaniu optymalizacji. Inwestorzy, którzy decydują się na wybudowanie domu pasywnego, zwykle nie są ludźmi przeciętnymi i najczęściej decydują się na dużo lepsze materiały i dodatkowe rozwiązania, co oczywiście podnosi koszty.

Aby porównanie było miarodajne, należałoby uwzględnić podobne materiały i racjonalne rozwiązania. Przy takich założeniach koszt budowy domu pasywnego o U<0,15 W/m2K może być, w niektórych technologiach, nawet 5 do 7% niższy od kosztu domu energooszczędnego o takiej samej powierzchni i U=0,60 W/m2K. Oczywiście przy uwzględnieniu w projekcie przynajmniej najważniejszych optymalizacji.

W domu pasywnym prostsza, czyli tańsza w wykonaniu, jest bryła budynku, nie jest potrzebne centralne ogrzewanie, zbędne są kominy. Daje to duże oszczędności. Potrzebna jest grubsza izolacja, ale jeśli jest to uwzględnione w projekcie, to różnica może wynosić od ok.30 zł/m2 izolowanej powierzchni. Należy zamontować okna 3-szybowe o całkowitym współczynniku U poniżej 0,8 W/m2K. Tu różnica zaczyna się od 140 zł za m2 okna.

W związku z niewydolnością wentylacji grawitacyjnej, jakaś forma wentylacji wymuszonej, z rekuperacją lub bez, powinna być zastosowana w każdym rodzaju budownictwa. Koszt zainstalowania rekuperatorów, uwzględnionych w fazie projektowej, zaczyna się poniżej 10.000 zł. Niezbędne również jest wprowadzenie różnych rozwiązań zmniejszających zużycie ciepłej i zimnej wody, oraz zużycie prądu, ale to dotyczy każdego domu.

W Polsce powstało już kilka domów pasywnych. W szybkim tempie powstają nowe. Niektóre takie budowy są opisywane na bieżąco przez media. Ponieważ są to początki, ewentualny, nieco wyższy koszt budowy w stosunku do standardowej, może mieć kilka dodatkowych powodów, takich jak:

* Niewielka ilość firm, które potrafią zaprojektować dom, spełniający wszystkie wymagania pasywności, racjonalnie od strony ekonomicznej.

* Brak typowych rozwiązań, które wymuszają zamawianie projektów i materiałów indywidualnych.

* Koszt nowości i konieczności uzupełniania wiedzy.

* Brak wykwalifikowanych firm wykonawczych, które chciałyby się podjąć wykonawstwa za normalne stawki.

* Niewielka wiedza inwestorów, co powoduje nieracjonalne rozwiązania i przeinwestowanie, takie jak np. stosowanie centralnego ogrzewania, czy pompy ciepła do pojedynczego niedużego domu pasywnego.

W niemieckim standardowym domu pasywnym, o przykładowej powierzchni 140 m2 i przy 4 osobowej rodzinie, zużycie wszystkich rodzajów energii wynosi rocznie poniżej 3200 kWh. Gdyby całe to zapotrzebowanie pokryć prądem elektrycznym, który jest najdroższym nośnikiem energii, roczny koszt byłby w okolicach 1000 zł. Każdy może sam policzyć różnicę w kosztach utrzymania.

W sytuacji stale rosnących cen energii i kolosalnego zanieczyszczenia środowiska, oraz ze względu na podstawową racjonalność ekonomiczną, nie stać nas na to, żeby nasze domy nie były skrajnie energooszczędne. Niekoniecznie muszą to być domy pasywne, pozytywne, zero energetyczne, czy plus energetyczne. Wystarczy nawet, jeżeli ich parametry izolacyjne będą chociaż zbliżone.

Przy właściwym podejściu i wykorzystaniu interdyscyplinarnej wiedzy, już na etapie budowy domu można uzyskać korzyści ekonomiczne. Późniejszy koszt ogrzewania, kilkakrotnie niższy od przeciętnego, da bardzo duże oszczędności, zwłaszcza przy szybko rosnących cenach energii. Obowiązek certyfikowania energetycznego sprawia, że również wartość rynkowa domu, o najwyższej klasie izolacyjności, będzie znacznie wyższa.

W Anglii nieruchomości są obciążone znacznym podatkiem, który w przypadku tych większych osiąga 4% rocznie od wartości rynkowej. Ale te, które są zaliczone do tak zwanych zero CO2, są zwolnione z tych opłat, niezależnie od wartości.Być może że w Polsce będzie podobnie, jako że zaleca to EU oraz wchodzą certyfikaty na emisję CO2.

 



Czy dom pasywny jest droższy od standardowego?

Czy dom pasywny jest droższy od standardowego?

W Europie powstało już kilkanaście tysięcy domów pasywnych, które uzyskały certyfikat Instytutu Domów Pasywnych w Darmstadt. Pierwsze budowy były nawet o 40% droższe od średniej. Teraz powszechnie uważa się, że różnica wynosi 15 do 20%.
Jest to informacja niedokładna, ponieważ porównanie dotyczy kosztu 1m2 powierzchni użytkowej lub całkowitej, bez uwzględnienia standardu wykonania i możliwych, a zapominanych przy projektowaniu optymalizacji. Inwestorzy, którzy decydują się na wybudowanie domu pasywnego, zwykle nie są ludźmi przeciętnymi i najczęściej decydują się na dużo lepsze materiały i dodatkowe rozwiązania, co oczywiście podnosi koszty.

Aby porównanie było miarodajne, należałoby uwzględnić podobne materiały i racjonalne rozwiązania. Przy takich założeniach koszt budowy domu pasywnego o U<0,15 W/m2K może być, w niektórych technologiach, nawet 5 do 7% niższy od kosztu domu energooszczędnego o takiej samej powierzchni i U=0,60 W/m2K. Oczywiście przy uwzględnieniu w projekcie przynajmniej najważniejszych optymalizacji.

W domu pasywnym prostsza, czyli tańsza w wykonaniu, jest bryła budynku, nie jest potrzebne centralne ogrzewanie, zbędne są kominy. Daje to duże oszczędności. Potrzebna jest grubsza izolacja, ale jeśli jest to uwzględnione w projekcie, to różnica może wynosić od ok.30 zł/m2 izolowanej powierzchni. Należy zamontować okna 3-szybowe o całkowitym współczynniku U poniżej 0,8 W/m2K. Tu różnica zaczyna się od 140 zł za m2 okna.

W związku z niewydolnością wentylacji grawitacyjnej, jakaś forma wentylacji wymuszonej, z rekuperacją lub bez, powinna być zastosowana w każdym rodzaju budownictwa. Koszt zainstalowania rekuperatorów, uwzględnionych w fazie projektowej, zaczyna się poniżej 10.000 zł. Niezbędne również jest wprowadzenie różnych rozwiązań zmniejszających zużycie ciepłej i zimnej wody, oraz zużycie prądu, ale to dotyczy każdego domu.

W Polsce powstało już kilka domów pasywnych. W szybkim tempie powstają nowe. Niektóre takie budowy są opisywane na bieżąco przez media. Ponieważ są to początki, ewentualny, nieco wyższy koszt budowy w stosunku do standardowej, może mieć kilka dodatkowych powodów, takich jak:

* Niewielka ilość firm, które potrafią zaprojektować dom, spełniający wszystkie wymagania pasywności, racjonalnie od strony ekonomicznej.

* Brak typowych rozwiązań, które wymuszają zamawianie projektów i materiałów indywidualnych.

* Koszt nowości i konieczności uzupełniania wiedzy.

* Brak wykwalifikowanych firm wykonawczych, które chciałyby się podjąć wykonawstwa za normalne stawki.

* Niewielka wiedza inwestorów, co powoduje nieracjonalne rozwiązania i przeinwestowanie, takie jak np. stosowanie centralnego ogrzewania, czy pompy ciepła do pojedynczego niedużego domu pasywnego.

W niemieckim standardowym domu pasywnym, o przykładowej powierzchni 140 m2 i przy 4 osobowej rodzinie, zużycie wszystkich rodzajów energii wynosi rocznie poniżej 3200 kWh. Gdyby całe to zapotrzebowanie pokryć prądem elektrycznym, który jest najdroższym nośnikiem energii, roczny koszt byłby w okolicach 1000 zł. Każdy może sam policzyć różnicę w kosztach utrzymania.

W sytuacji stale rosnących cen energii i kolosalnego zanieczyszczenia środowiska, oraz ze względu na podstawową racjonalność ekonomiczną, nie stać nas na to, żeby nasze domy nie były skrajnie energooszczędne. Niekoniecznie muszą to być domy pasywne, pozytywne, zero energetyczne, czy plus energetyczne. Wystarczy nawet, jeżeli ich parametry izolacyjne będą chociaż zbliżone.

Przy właściwym podejściu i wykorzystaniu interdyscyplinarnej wiedzy, już na etapie budowy domu można uzyskać korzyści ekonomiczne. Późniejszy koszt ogrzewania, kilkakrotnie niższy od przeciętnego, da bardzo duże oszczędności, zwłaszcza przy szybko rosnących cenach energii. Obowiązek certyfikowania energetycznego sprawia, że również wartość rynkowa domu, o najwyższej klasie izolacyjności, będzie znacznie wyższa.

W Anglii nieruchomości są obciążone znacznym podatkiem, który w przypadku tych większych osiąga 4% rocznie od wartości rynkowej. Ale te, które są zaliczone do tak zwanych zero CO2, są zwolnione z tych opłat, niezależnie od wartości.Być może że w Polsce będzie podobnie, jako że zaleca to EU oraz wchodzą certyfikaty na emisję CO2.

 



Czy dom pasywny jest droższy od standardowego?

Banki udzieliły mniej kredytów hipotecznych

Banki zanotowały w sierpniu br. spadek sprzedaży (w ujęciu miesięcznym) kredytów hipotecznych oraz kredytów dla przedsiębiorstw.
Banki odczuły także mniejsze zainteresowanie klientów lokatami terminowymi, wynika z raportu Millennium Domu Maklerskiego.

W porównaniu do końca lipca poziom kredytów wzrósł nieznacznie w sierpniu o 0,3% m/m, statystyki roczne po raz kolejny były słabsze (19,7% r/r wobec 23,9% r/r na koniec VII).

- Wyniki sierpnia pod względem dynamik wolumenów pokazały kolejny spadek aktywności kredytowej banków w segmencie korporacyjnym. Szacowane saldo kredytów dla firm było po raz kolejny ujemne, spadek sprzedaży zanotowały kredyty hipoteczne - napisali analitycy Millennium DM w raporcie.

Nieznacznie natomiast wzrosła w stosunku do lipca skłonność banków do udzielania kredytów konsumpcyjnych. Saldo tych kredytów zwiększyło się w sierpniu zaledwie o ok. 1,1 mld zł (szacunkowa miesięczna sprzedaż -61% r/r) i było wyższe niż w lipcu (0,8 mld zł, -63% r/r). Portfel tego typu należności wzrósł w ciągu roku o 21,3% (koniec VII - 23,8% r/r).

Poziom sprzedaży kredytów hipotecznych wyniósł 2,1 mld zł (-49% r/r) i ukształtował się na poziomie niższym niż w lipcu (ok. 2,5 mld zł).

Saldo sprzedaży kredytów dla firm było po raz kolejny ujemne i wyniosło ok. -0,55 mld zł (wobec 3-4 mld zł miesięcznie w 2008 i - 0,5 mld zł w lipcu).

Ponownie spadła dynamika należności - na koniec lipca statystyka roczna wykazywała 7,3 -proc. wzrost (VII -11,4%), w tym kredyty w złotych - 0% r/r (2% w VII).

Ubiegły miesiąc przyniósł także spadek skłonności do oszczędzania osób fizycznych. W porównaniu z lipcem poziom lokat w sektorze spadł o 0,5% (14,8% r/r, na koniec lipca - 16,1% r/r).

Poziom depozytów klientów detalicznych był stabilny w sierpniu i wzrósł o 20,2% r/r, ale w tym segmencie po raz trzeci z rzędu nastąpił spadek dynamiki (lipiec - 22% r/r).

Dynamika wzrostu depozytów w segmencie korporacyjnym pozostaje niska. W sierpniu statystyka ta pogorszyła się i wyniosła 3,3% r/r, wobec 3,6% w lipcu.


money.pl

Banki udzieliły mniej kredytów hipotecznych

Banki zanotowały w sierpniu br. spadek sprzedaży (w ujęciu miesięcznym) kredytów hipotecznych oraz kredytów dla przedsiębiorstw.
Banki odczuły także mniejsze zainteresowanie klientów lokatami terminowymi, wynika z raportu Millennium Domu Maklerskiego.

W porównaniu do końca lipca poziom kredytów wzrósł nieznacznie w sierpniu o 0,3% m/m, statystyki roczne po raz kolejny były słabsze (19,7% r/r wobec 23,9% r/r na koniec VII).

- Wyniki sierpnia pod względem dynamik wolumenów pokazały kolejny spadek aktywności kredytowej banków w segmencie korporacyjnym. Szacowane saldo kredytów dla firm było po raz kolejny ujemne, spadek sprzedaży zanotowały kredyty hipoteczne - napisali analitycy Millennium DM w raporcie.

Nieznacznie natomiast wzrosła w stosunku do lipca skłonność banków do udzielania kredytów konsumpcyjnych. Saldo tych kredytów zwiększyło się w sierpniu zaledwie o ok. 1,1 mld zł (szacunkowa miesięczna sprzedaż -61% r/r) i było wyższe niż w lipcu (0,8 mld zł, -63% r/r). Portfel tego typu należności wzrósł w ciągu roku o 21,3% (koniec VII - 23,8% r/r).

Poziom sprzedaży kredytów hipotecznych wyniósł 2,1 mld zł (-49% r/r) i ukształtował się na poziomie niższym niż w lipcu (ok. 2,5 mld zł).

Saldo sprzedaży kredytów dla firm było po raz kolejny ujemne i wyniosło ok. -0,55 mld zł (wobec 3-4 mld zł miesięcznie w 2008 i - 0,5 mld zł w lipcu).

Ponownie spadła dynamika należności - na koniec lipca statystyka roczna wykazywała 7,3 -proc. wzrost (VII -11,4%), w tym kredyty w złotych - 0% r/r (2% w VII).

Ubiegły miesiąc przyniósł także spadek skłonności do oszczędzania osób fizycznych. W porównaniu z lipcem poziom lokat w sektorze spadł o 0,5% (14,8% r/r, na koniec lipca - 16,1% r/r).

Poziom depozytów klientów detalicznych był stabilny w sierpniu i wzrósł o 20,2% r/r, ale w tym segmencie po raz trzeci z rzędu nastąpił spadek dynamiki (lipiec - 22% r/r).

Dynamika wzrostu depozytów w segmencie korporacyjnym pozostaje niska. W sierpniu statystyka ta pogorszyła się i wyniosła 3,3% r/r, wobec 3,6% w lipcu.


money.pl

Dalsze spadki cen mieszkań?

25 września br. w krakowskim hotelu Park Inn odbyła się druga konferencja z cyklu „Trendy w nieruchomościach” pn. Jutro rynku nieruchomości. Prognozy na 2010 r. W konferencji wzięło udział ponad 150 przedstawicieli firm reprezentujących branżę deweloperską, wykonawczą, finansową oraz dekoracyjną i wykańczania wnętrz.
Podczas spotkania omówiona została bieżąca sytuacja na rynku mieszkaniowym ze szczególnym akcentem na diagnozę przyczyn obecnego kryzysu na tym rynku. Ponadto sformułowane zostały trzy warianty prognozy dalszego rozwoju rynku nieruchomości mieszkaniowych w przyszłym roku. Mimo obserwowanego od II kw. bieżącego roku ożywienia popytu na lokale mieszkaniowe w największych miastach kraju, na rynku nadal występuje istotna nadpodaż mieszkań. Jak wynika z wyliczeń analityków Działu Badań i Analiz Emmerson w aktualnej ofercie deweloperów w Warszawie pozostaje ok. 10,6 tys. lokali, zaś w Krakowie – 5,5 tys. Co szczególnie istotne w liczbach tych ponad 25% udział stanowią mieszkania już wybudowane, na które deweloperzy wciąż nie mogą znaleźć nabywców. Konkurencja ze strony gotowych mieszkań oraz wciąż niska dostępność kredytów hipotecznych powodują ograniczoną skłonność deweloperów do rozpoczynania nowych projektów, która dodatkowo hamowana jest przez restrykcyjną politykę banków względem kredytowania sektora deweloperskiego. Mimo to wyodrębnia się druga postawa wśród spółek deweloperskich, które przekonują, że kryzys jest najlepszym momentem na rozpoczęcie inwestycji. Spółki te już teraz rozpoczynają działania mające na celu zabezpieczenie podaży na lata 2011 i 2012.

W najbliższej przyszłości analitycy Działu Badań i Analiz Emmerson oczekują dalszych spadków cen, które w 2010 r. będą już miały charakter symboliczny. Pięć najbliższych kwartałów rosnącego popytu oraz niskiej skłonności deweloperów do rozpoczynania nowych projektów jest niezbędnych do zrównoważenia się relacji podaży i popytu. Czynnikiem wywołującym spadki średnich cen w obu miastach będą wprowadzane na rynek nowe inwestycje w segmencie popularnym, o mniejszych metrażach mieszkań i cenie niższej niż obecna przeciętna dla miasta. To spowoduje dalszy rozwój „rynku obrzeży”, czyli peryferyjnych obszarów w obrębie granic administracyjnych Warszawy oraz Krakowa, gdzie niższa cena mieszkań umożliwi objęcie inwestycji rządowym programem „Rodzina na swoim”. Tendencja ta jest już obecnie widoczna.

Inwestycje deweloperskie kwalifikujące się do programu „Rodzina na Swoim” w Warszawie, wrzesień 2009
Inwestycje deweloperskie kwalifikujące się do programu „Rodzina na Swoim” w Krakowie, wrzesień 2009
 

Kolejnym zjawiskiem, które przybierze na sile w 2010 r. będzie dalsze zróżnicowanie cen mieszkań w zależności od stadium zaawansowania budowy – mieszkania zaplanowane na rok 2011 i 2012 będą wyraźnie tańsze niż lokale gotowe lub prawie gotowe.
Prognoza Emmersona dla dwóch największych rynków kraju: warszawskiego i krakowskiego.

Emmerson

gk

Dalsze spadki cen mieszkań?

25 września br. w krakowskim hotelu Park Inn odbyła się druga konferencja z cyklu „Trendy w nieruchomościach” pn. Jutro rynku nieruchomości. Prognozy na 2010 r. W konferencji wzięło udział ponad 150 przedstawicieli firm reprezentujących branżę deweloperską, wykonawczą, finansową oraz dekoracyjną i wykańczania wnętrz.
Podczas spotkania omówiona została bieżąca sytuacja na rynku mieszkaniowym ze szczególnym akcentem na diagnozę przyczyn obecnego kryzysu na tym rynku. Ponadto sformułowane zostały trzy warianty prognozy dalszego rozwoju rynku nieruchomości mieszkaniowych w przyszłym roku. Mimo obserwowanego od II kw. bieżącego roku ożywienia popytu na lokale mieszkaniowe w największych miastach kraju, na rynku nadal występuje istotna nadpodaż mieszkań. Jak wynika z wyliczeń analityków Działu Badań i Analiz Emmerson w aktualnej ofercie deweloperów w Warszawie pozostaje ok. 10,6 tys. lokali, zaś w Krakowie – 5,5 tys. Co szczególnie istotne w liczbach tych ponad 25% udział stanowią mieszkania już wybudowane, na które deweloperzy wciąż nie mogą znaleźć nabywców. Konkurencja ze strony gotowych mieszkań oraz wciąż niska dostępność kredytów hipotecznych powodują ograniczoną skłonność deweloperów do rozpoczynania nowych projektów, która dodatkowo hamowana jest przez restrykcyjną politykę banków względem kredytowania sektora deweloperskiego. Mimo to wyodrębnia się druga postawa wśród spółek deweloperskich, które przekonują, że kryzys jest najlepszym momentem na rozpoczęcie inwestycji. Spółki te już teraz rozpoczynają działania mające na celu zabezpieczenie podaży na lata 2011 i 2012.

W najbliższej przyszłości analitycy Działu Badań i Analiz Emmerson oczekują dalszych spadków cen, które w 2010 r. będą już miały charakter symboliczny. Pięć najbliższych kwartałów rosnącego popytu oraz niskiej skłonności deweloperów do rozpoczynania nowych projektów jest niezbędnych do zrównoważenia się relacji podaży i popytu. Czynnikiem wywołującym spadki średnich cen w obu miastach będą wprowadzane na rynek nowe inwestycje w segmencie popularnym, o mniejszych metrażach mieszkań i cenie niższej niż obecna przeciętna dla miasta. To spowoduje dalszy rozwój „rynku obrzeży”, czyli peryferyjnych obszarów w obrębie granic administracyjnych Warszawy oraz Krakowa, gdzie niższa cena mieszkań umożliwi objęcie inwestycji rządowym programem „Rodzina na swoim”. Tendencja ta jest już obecnie widoczna.

Inwestycje deweloperskie kwalifikujące się do programu „Rodzina na Swoim” w Warszawie, wrzesień 2009
Inwestycje deweloperskie kwalifikujące się do programu „Rodzina na Swoim” w Krakowie, wrzesień 2009
 

Kolejnym zjawiskiem, które przybierze na sile w 2010 r. będzie dalsze zróżnicowanie cen mieszkań w zależności od stadium zaawansowania budowy – mieszkania zaplanowane na rok 2011 i 2012 będą wyraźnie tańsze niż lokale gotowe lub prawie gotowe.
Prognoza Emmersona dla dwóch największych rynków kraju: warszawskiego i krakowskiego.

Emmerson

gk

Słodka inwestycja pod Wrocławiem

Cudbury, producent słodyczy, oficjalnie otworzył pod Wrocławiem swoją rozbudowaną fabrykę czekolady – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Jest to największa od 2005 r. zagraniczna inwestycja w Polsce. Na ogromny projekt (wart 200 mln euro) składają się: rozbudowa fabryki czekolady w Bielanach Wrocławskich, modernizacja warszawskiej fabryki Wedla oraz budowa zupełnie nowej fabryki czekolady w Skarbimierzu.
 
Jak czytamy dalej, powierzchnia fabryki powiększyła się z 13 tys. do 30 tys. m kw. W nowych halach produkcyjnych wytwarzane są wyroby Cadbury na rynki Europy i wyroby Wedla na rynek polski. Polska stanie się europejskim centrum produkcyjnym koncernu.

krn.pl

Słodka inwestycja pod Wrocławiem

Cudbury, producent słodyczy, oficjalnie otworzył pod Wrocławiem swoją rozbudowaną fabrykę czekolady – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Jest to największa od 2005 r. zagraniczna inwestycja w Polsce. Na ogromny projekt (wart 200 mln euro) składają się: rozbudowa fabryki czekolady w Bielanach Wrocławskich, modernizacja warszawskiej fabryki Wedla oraz budowa zupełnie nowej fabryki czekolady w Skarbimierzu.
 
Jak czytamy dalej, powierzchnia fabryki powiększyła się z 13 tys. do 30 tys. m kw. W nowych halach produkcyjnych wytwarzane są wyroby Cadbury na rynki Europy i wyroby Wedla na rynek polski. Polska stanie się europejskim centrum produkcyjnym koncernu.

krn.pl

Nowe przepisy utrudnią dostęp do unijnych dotacji na budowę farm wiatrowych

Przedsiębiorcy mogą stracić ostatnią okazję, by skorzystać z unijnych dotacji na budowę farm wiatrowych. Wszystko przez niekorzystną zmianę przepisów.
Zgodnie z nowymi zasadami, które weszły w życie na początku września, firmy, które starają się o pieniądze z Unii Europejskiej na budowę farm, muszą, składając wniosek, równocześnie przedstawić roczne badanie siły wiatru.

Jeśli nie będą go miały, automatycznie wypadną z wyścigu o unijne wsparcie.

Fatalny błąd

Problem polega na tym, że zmiana przepisów nastąpiła tuż przed ogłoszeniem ostatniego konkursu na dotacje. Stawia to w niekorzystnej sytuacji firmy, które jeszcze nie rozpoczęły tzw. badań wiatrowości albo prowadzą je dopiero od kilku miesięcy.

Nasze badania wystartowały w czerwcu. Zmiana przepisów oznacza dla nas, że tracimy szansę na uzyskanie unijnego wsparcia, bo zgodnie z nowymi zasadami możemy wystartować w konkursie dopiero w czerwcu 2010 r. mówi nam przedsiębiorca, który przygotowuje się do budowy farmy wiatrowej w województwie pomorskim.

Zdaniem Szymona Żółcińskiego, menedżera w zespole doradztwa europejskiego w Accreo Taxand, sam pomysł dostarczania przez firmy wyników badań siły wiatru nie jest zły, bo pozwala sprawdzić produktywność farm. Jednak został fatalnie wprowadzony w życie.

- Szkoda, że potencjalni wnioskodawcy dowiedzieli się o zmianach dwa, trzy miesiące przed konkursem - mówi Szymon Żółciński.

Z naszych informacji wynika, że pomysłodawcą nowego rozwiązania jest resort gospodarki.

Według ministerstwa przedsiębiorcy, którzy wcześniej starali się o dotacje z UE zawyżali dane na temat czasu pracy poszczególnych farm wiatrowych. Z ich szacunków wynikało, że farma może pracować 3 tys. godzin w roku, tymczasem najwyższy obecnie uzyskiwany rezultat to około 2,7 tys. godzin w roku.

Zostało 550 mln zł

Ministerstwa Rozwoju Regionalnego potwierdza, że nowe kryteria mają ułatwić wybór najlepszych projektów. W grę wchodzi także ograniczenie olbrzymiego zainteresowania unijnymi dotacjami na odnawialne źródła energii. Budżet kwietniowego konkursu wynosił niecałe 750 mln zł. Tymczasem firmy zgłosiły projekty o wartości 3,1 mld zł. Pula środków do podziału w ostatnim konkursie ma wynosić około 550 mln zł.

Mariusz Gawrychowski
Dziennik. Gazeta Prawna


Nowe przepisy utrudnią dostęp do unijnych dotacji na budowę farm wiatrowych

Przedsiębiorcy mogą stracić ostatnią okazję, by skorzystać z unijnych dotacji na budowę farm wiatrowych. Wszystko przez niekorzystną zmianę przepisów.
Zgodnie z nowymi zasadami, które weszły w życie na początku września, firmy, które starają się o pieniądze z Unii Europejskiej na budowę farm, muszą, składając wniosek, równocześnie przedstawić roczne badanie siły wiatru.

Jeśli nie będą go miały, automatycznie wypadną z wyścigu o unijne wsparcie.

Fatalny błąd

Problem polega na tym, że zmiana przepisów nastąpiła tuż przed ogłoszeniem ostatniego konkursu na dotacje. Stawia to w niekorzystnej sytuacji firmy, które jeszcze nie rozpoczęły tzw. badań wiatrowości albo prowadzą je dopiero od kilku miesięcy.

Nasze badania wystartowały w czerwcu. Zmiana przepisów oznacza dla nas, że tracimy szansę na uzyskanie unijnego wsparcia, bo zgodnie z nowymi zasadami możemy wystartować w konkursie dopiero w czerwcu 2010 r. mówi nam przedsiębiorca, który przygotowuje się do budowy farmy wiatrowej w województwie pomorskim.

Zdaniem Szymona Żółcińskiego, menedżera w zespole doradztwa europejskiego w Accreo Taxand, sam pomysł dostarczania przez firmy wyników badań siły wiatru nie jest zły, bo pozwala sprawdzić produktywność farm. Jednak został fatalnie wprowadzony w życie.

- Szkoda, że potencjalni wnioskodawcy dowiedzieli się o zmianach dwa, trzy miesiące przed konkursem - mówi Szymon Żółciński.

Z naszych informacji wynika, że pomysłodawcą nowego rozwiązania jest resort gospodarki.

Według ministerstwa przedsiębiorcy, którzy wcześniej starali się o dotacje z UE zawyżali dane na temat czasu pracy poszczególnych farm wiatrowych. Z ich szacunków wynikało, że farma może pracować 3 tys. godzin w roku, tymczasem najwyższy obecnie uzyskiwany rezultat to około 2,7 tys. godzin w roku.

Zostało 550 mln zł

Ministerstwa Rozwoju Regionalnego potwierdza, że nowe kryteria mają ułatwić wybór najlepszych projektów. W grę wchodzi także ograniczenie olbrzymiego zainteresowania unijnymi dotacjami na odnawialne źródła energii. Budżet kwietniowego konkursu wynosił niecałe 750 mln zł. Tymczasem firmy zgłosiły projekty o wartości 3,1 mld zł. Pula środków do podziału w ostatnim konkursie ma wynosić około 550 mln zł.

Mariusz Gawrychowski
Dziennik. Gazeta Prawna


Modernizacja budynków też jest ważna

W wielu polskich miastach i miasteczkach coraz bardziej powiewa nowoczesnością. Żyjemy w dynamicznych, pod wieloma względami, czasach. Trzeba nieustannie dostosowywać się do nowych warunków. U nas intensywność zmian dodatkowo wynika z wieloletnich zaniedbań w różnych dziedzinach. Przy tworzeniu nowoczesnej tkanki urbanistycznej nie można jednak zapominać o przeszłości. Wyzwaniem jest dziś nie tylko odpowiednie do uwarunkowań i potrzeb zagospodarowanie przestrzeni, ale także modernizacja istniejących terenów i obiektów i wpasowanie ich w całą przestrzeń.
Pod koniec sierpnia została rozstrzygnięta XIII już edycja Ogólnopolskiego Konkursu „Modernizacja Roku”. W tegorocznej edycji konkursu spośród 703 obiektów do finału zakwalifikowane zostały 73.

Nagrody zostały przyznane w 13 kategoriach:

  • budynki mieszkalne – modernizacja i adaptacja pralni garnizonowej na budynek mieszkalny (ul. Toruńska 45B w Bydgoszczy)
  • obiekty zabytkowe - modernizacja zabytkowego budynku „Biały Spichrz”, Dom Młynarza, Czerwony Spichrz, Kamienica (ul. Mennica 2, 7 8, 8A w Bydgoszczy)
  • obiekty kultury – modernizacja i adaptacja kamienicy na Centrum Kultury (ul. Dąbrowszczaków 3 w Olsztynie)
  • obiekty szkolnictwa – modernizacja Szkoły Podstawowej nr 42 (ul. Balkonowa 2/4 na Targówku w Warszawie)
  • termomodernizacja i elewacje – restauracja zabytkowej elewacji budynku (ul Dyrekcyjna w Katowicach)
  • rewitalizacja obszarów i zespołów urbanistycznych – rewitalizacja terenów poprzemysłowych po byłej cegielni na Centrum Integracji Społecznej (ul. Galicyjska 17A w Zielonkach)
  • tereny zielone – rewaloryzacja Parków Podjasnogórskich: Praku Staszica i Parku 3 Maja w Częstochowie
  • obiekty hotelarsko-turystyczne – za modernizację Dworku “Róża Poraja” w Budziejowie 1, gmina Mieścisko

Zapotrzebowanie na nowe obiekty, zarówno mieszkalne, jak i komercyjne jest duże. Działania powinny być jednak skierowane także na już istniejące obiekty. Wiele z nich znajduje się w bardzo złym stanie technicznym, inne od wielu lat nie są wykorzystywane. Przywrócenie im drugiego życia jest równie ważne, jak budowa nowych inwestycji. Konkurs „Modernizacja Roku” ma na celu wyłonienie i nagrodzenie różnorodnych przedsięwzięć budowlanych, ale tylko tych przebudowywanych i modernizowanych.

Trzeba jak najczęściej pokazywać dobre inwestycje i mówić o miejscach, w których działania pozytywnie zmieniają naszą przestrzeń. Podsekretarz Stanu Olgierd Dziekoński zwrócił uwagę na to, że wiele zgłoszeń do konkursu pochodzi od samorządów terytorialnych. Gminy jako najmniejsze jednostki samorządu terytorialnego w Polsce powinny szczególnie dbać o swój obszar i nie tylko same podejmować różnorodne działania, ale również zachęcać podmioty prywatne do samodzielnego lub wspólnego inwestowania w odnowę miejskiej przestrzeni. Wtedy „nowe” przedsięwzięcia będą rozchodziły się na całe miasta i miasteczka, pozytywnie wpływając zarówno na ich indywidualny wizerunek, jak i wizerunek całego kraju, a przede wszystkim łagodząc kontrasty występujące w polskim budownictwie.

Źródło: Małgorzata Kędzierska-Urbaniak, Analityk rynku nieruchomości Wynajem.pl

Modernizacja budynków też jest ważna

W wielu polskich miastach i miasteczkach coraz bardziej powiewa nowoczesnością. Żyjemy w dynamicznych, pod wieloma względami, czasach. Trzeba nieustannie dostosowywać się do nowych warunków. U nas intensywność zmian dodatkowo wynika z wieloletnich zaniedbań w różnych dziedzinach. Przy tworzeniu nowoczesnej tkanki urbanistycznej nie można jednak zapominać o przeszłości. Wyzwaniem jest dziś nie tylko odpowiednie do uwarunkowań i potrzeb zagospodarowanie przestrzeni, ale także modernizacja istniejących terenów i obiektów i wpasowanie ich w całą przestrzeń.
Pod koniec sierpnia została rozstrzygnięta XIII już edycja Ogólnopolskiego Konkursu „Modernizacja Roku”. W tegorocznej edycji konkursu spośród 703 obiektów do finału zakwalifikowane zostały 73.

Nagrody zostały przyznane w 13 kategoriach:

  • budynki mieszkalne – modernizacja i adaptacja pralni garnizonowej na budynek mieszkalny (ul. Toruńska 45B w Bydgoszczy)
  • obiekty zabytkowe - modernizacja zabytkowego budynku „Biały Spichrz”, Dom Młynarza, Czerwony Spichrz, Kamienica (ul. Mennica 2, 7 8, 8A w Bydgoszczy)
  • obiekty kultury – modernizacja i adaptacja kamienicy na Centrum Kultury (ul. Dąbrowszczaków 3 w Olsztynie)
  • obiekty szkolnictwa – modernizacja Szkoły Podstawowej nr 42 (ul. Balkonowa 2/4 na Targówku w Warszawie)
  • termomodernizacja i elewacje – restauracja zabytkowej elewacji budynku (ul Dyrekcyjna w Katowicach)
  • rewitalizacja obszarów i zespołów urbanistycznych – rewitalizacja terenów poprzemysłowych po byłej cegielni na Centrum Integracji Społecznej (ul. Galicyjska 17A w Zielonkach)
  • tereny zielone – rewaloryzacja Parków Podjasnogórskich: Praku Staszica i Parku 3 Maja w Częstochowie
  • obiekty hotelarsko-turystyczne – za modernizację Dworku “Róża Poraja” w Budziejowie 1, gmina Mieścisko

Zapotrzebowanie na nowe obiekty, zarówno mieszkalne, jak i komercyjne jest duże. Działania powinny być jednak skierowane także na już istniejące obiekty. Wiele z nich znajduje się w bardzo złym stanie technicznym, inne od wielu lat nie są wykorzystywane. Przywrócenie im drugiego życia jest równie ważne, jak budowa nowych inwestycji. Konkurs „Modernizacja Roku” ma na celu wyłonienie i nagrodzenie różnorodnych przedsięwzięć budowlanych, ale tylko tych przebudowywanych i modernizowanych.

Trzeba jak najczęściej pokazywać dobre inwestycje i mówić o miejscach, w których działania pozytywnie zmieniają naszą przestrzeń. Podsekretarz Stanu Olgierd Dziekoński zwrócił uwagę na to, że wiele zgłoszeń do konkursu pochodzi od samorządów terytorialnych. Gminy jako najmniejsze jednostki samorządu terytorialnego w Polsce powinny szczególnie dbać o swój obszar i nie tylko same podejmować różnorodne działania, ale również zachęcać podmioty prywatne do samodzielnego lub wspólnego inwestowania w odnowę miejskiej przestrzeni. Wtedy „nowe” przedsięwzięcia będą rozchodziły się na całe miasta i miasteczka, pozytywnie wpływając zarówno na ich indywidualny wizerunek, jak i wizerunek całego kraju, a przede wszystkim łagodząc kontrasty występujące w polskim budownictwie.

Źródło: Małgorzata Kędzierska-Urbaniak, Analityk rynku nieruchomości Wynajem.pl

Wynajmujący i najemca - jak żyć w zgodzie?

Wynajmujący i najemca - dwie równoprawne (tak przynajmniej powinno być) strony umowy najmu lokalu mieszkalnego. Pierwszy zobowiązuje się oddać na czas określony lub nieokreślony najemcy lokal mieszkalny do używania, drugi natomiast zobowiązuje się płacić wynajmującemu umówiony czynsz. Zobowiązania niby proste, ale okazuje się, że kłopotów związanych z wynajmowanym mieszkaniem nie brakuje.
Przełom września i października to gorący okres na rynku wynajmu mieszkań. Bardziej przezorne osoby rozpoczęły poszukiwanie lokum już w czerwcu, ale zdecydowana większość dopiero teraz myślami powróciła do studenckiego życia. Znalezienie mieszkania to jednak nie koniec. Warto, by wynajmujący i najemca zadbali także o dobre relacje i wzajemnie się szanowali. Poniżej kilka wskazówek, których przestrzeganie sprawi, że wynajem mieszkania stanie się dla obu stron przyjemniejszy.

Najemco...

Płać terminowo czynsz

Terminowe płacenie czynszu należy do podstawowych obowiązków najemcy mieszkania. Czasem zdarza się, że wskazany przez wynajmującego termin jest bardzo niekorzystny (przed wypłatą pensji rodziców bądź naszej) - w takiej sytuacji można spróbować wynegocjować korzystniejszy termin zapłaty czynszu.

Przestrzegaj zasad porządku domowego

Należy zachowywać się tak, aby nie utrudniać życia ani współlokatorom, ani sąsiadom. Warto pamiętać, że wykraczanie w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu wiąże się z tym, że wynajmujący może wypowiedzieć najem bez zachowania terminów wypowiedzenia.

Drobne naprawy to Twój obowiązek

Wielu osobom wydaje się, że dbanie o lokal należy do właściciela nieruchomości, ale to właśnie najemca musi dbać o właściwy stan techniczny i higieniczno-sanitarny pomieszczeń. Najemcę obciąża naprawa i konserwacja np. podłóg, posadzek, okien czy wbudowanych mebli. Do niego należy także malowanie, tapetowanie oraz naprawa uszkodzeń tynków ścian i sufitów.

Masz wątpliwości - porozmawiaj z właścicielem

Nie wszystkie zasady muszą być uregulowane w umowie i zdarza się, że w niektórych sprawach potrzebna jest dodatkowa zgoda właściciela mieszkania. Dotyczy to chociażby dokonywania ulepszeń w lokalu czy też podnajmu mieszkania lub jego części. Kiedy tylko pojawią się wątpliwości, warto porozmawiać z wynajmującym. To pozwoli uniknąć niepotrzebnych konfliktów.

Właścicielu...

Szanuj swoich najemców

Pod żadnym pozorem wynajmujący nie może wejść do mieszkania pod nieobecność najemców. Takie zachowanie, poza tym, że jest zupełnie niestosowne, grozić może także oskarżeniem w przypadku zaginięcia jakiejś rzeczy domownika. Jeśli właściciel chciałby mieć kontrolę nad własnym lokalem, może zapisać w umowie, że na przykład raz w miesiącu, po uprzednim zapowiedzeniu się, będzie chciał do niego wejść i sprawdzić stan mieszkania.

Podwyższ czynsz zgodnie z prawem

Wynajmujący może podwyższyć czynsz lub inne opłaty za używanie mieszkania pod warunkiem wypowiedzenia dotychczasowej wysokości najpóźniej na koniec miesiąca kalendarzowego, zachowując oczywiście termin wypowiedzenia czynszu i opłat, który wynosi 3 miesiące, chyba że w umowie określony jest dłuższy termin (zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów).

Pamiętaj o rewaloryzacji kaucji

Kaucja z reguły jest równoważna miesięcznemu czynszowi, ale zgodnie z prawem można ustalić nawet jego 12-krotność. Jest ona wykorzystywana przy pokrywaniu ewentualnych szkód lub w przypadku, gdy ktoś nie uregulowałby czynszu. Trzeba pamiętać o tym, że kaucja rewaloryzuje się, co oznacza, że podwyżka czynszu powoduje, że wysokość zwróconej kaucji również musi być wyższa. Trzeba pamiętać także o tym, że kaucję należy wypłacić (po potrąceniu należności wynajmującego z tytułu najmu) w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu. Ważne jest także, by pamiętać o tym, że nie można korzystać z kaucji przy remontach zniszczeń, które właściciel sam by spowodował, gdyby zamieszkiwał w tym lokalu.

Zadbaj o poważne naprawy i remonty

O ile drobne naprawy obciążają najemcę, o tyle poważniejsze naprawy i remonty są już obowiązkiem właściciela. Musi on zapewnić sprawne działanie istniejących instalacji i urządzeń związanych z budynkiem, które pozwolą najemcy korzystać chociażby z wody, gazu, ciepła, energii elektrycznej czy wind. Do obowiązków wynajmującego należy także utrzymanie budynku i jego otoczenia w dobrym stanie.

To najważniejsze wskazówki dla najemcy i wynajmującego. Niestety zdarzają się przypadki, kiedy najemcy niszczą lokal i nie płacą czynszu, ale też po stronie wynajmujących są tacy, którzy nie szanują prywatności lokatorów i stwarzają niepotrzebne problemy. Wszystko zależy od poziomu kultury reprezentowanego przez strony. Jeśli nie będzie wzajemnego szacunku, to nawet ustalenia niewiele pomogą, a wynajem stanie się udręką. Oby takich przypadków było coraz mniej.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak

Analityk rynku nieruchomości Wynajem.pl

Wynajmujący i najemca - jak żyć w zgodzie?

Wynajmujący i najemca - dwie równoprawne (tak przynajmniej powinno być) strony umowy najmu lokalu mieszkalnego. Pierwszy zobowiązuje się oddać na czas określony lub nieokreślony najemcy lokal mieszkalny do używania, drugi natomiast zobowiązuje się płacić wynajmującemu umówiony czynsz. Zobowiązania niby proste, ale okazuje się, że kłopotów związanych z wynajmowanym mieszkaniem nie brakuje.
Przełom września i października to gorący okres na rynku wynajmu mieszkań. Bardziej przezorne osoby rozpoczęły poszukiwanie lokum już w czerwcu, ale zdecydowana większość dopiero teraz myślami powróciła do studenckiego życia. Znalezienie mieszkania to jednak nie koniec. Warto, by wynajmujący i najemca zadbali także o dobre relacje i wzajemnie się szanowali. Poniżej kilka wskazówek, których przestrzeganie sprawi, że wynajem mieszkania stanie się dla obu stron przyjemniejszy.

Najemco...

Płać terminowo czynsz

Terminowe płacenie czynszu należy do podstawowych obowiązków najemcy mieszkania. Czasem zdarza się, że wskazany przez wynajmującego termin jest bardzo niekorzystny (przed wypłatą pensji rodziców bądź naszej) - w takiej sytuacji można spróbować wynegocjować korzystniejszy termin zapłaty czynszu.

Przestrzegaj zasad porządku domowego

Należy zachowywać się tak, aby nie utrudniać życia ani współlokatorom, ani sąsiadom. Warto pamiętać, że wykraczanie w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu wiąże się z tym, że wynajmujący może wypowiedzieć najem bez zachowania terminów wypowiedzenia.

Drobne naprawy to Twój obowiązek

Wielu osobom wydaje się, że dbanie o lokal należy do właściciela nieruchomości, ale to właśnie najemca musi dbać o właściwy stan techniczny i higieniczno-sanitarny pomieszczeń. Najemcę obciąża naprawa i konserwacja np. podłóg, posadzek, okien czy wbudowanych mebli. Do niego należy także malowanie, tapetowanie oraz naprawa uszkodzeń tynków ścian i sufitów.

Masz wątpliwości - porozmawiaj z właścicielem

Nie wszystkie zasady muszą być uregulowane w umowie i zdarza się, że w niektórych sprawach potrzebna jest dodatkowa zgoda właściciela mieszkania. Dotyczy to chociażby dokonywania ulepszeń w lokalu czy też podnajmu mieszkania lub jego części. Kiedy tylko pojawią się wątpliwości, warto porozmawiać z wynajmującym. To pozwoli uniknąć niepotrzebnych konfliktów.

Właścicielu...

Szanuj swoich najemców

Pod żadnym pozorem wynajmujący nie może wejść do mieszkania pod nieobecność najemców. Takie zachowanie, poza tym, że jest zupełnie niestosowne, grozić może także oskarżeniem w przypadku zaginięcia jakiejś rzeczy domownika. Jeśli właściciel chciałby mieć kontrolę nad własnym lokalem, może zapisać w umowie, że na przykład raz w miesiącu, po uprzednim zapowiedzeniu się, będzie chciał do niego wejść i sprawdzić stan mieszkania.

Podwyższ czynsz zgodnie z prawem

Wynajmujący może podwyższyć czynsz lub inne opłaty za używanie mieszkania pod warunkiem wypowiedzenia dotychczasowej wysokości najpóźniej na koniec miesiąca kalendarzowego, zachowując oczywiście termin wypowiedzenia czynszu i opłat, który wynosi 3 miesiące, chyba że w umowie określony jest dłuższy termin (zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów).

Pamiętaj o rewaloryzacji kaucji

Kaucja z reguły jest równoważna miesięcznemu czynszowi, ale zgodnie z prawem można ustalić nawet jego 12-krotność. Jest ona wykorzystywana przy pokrywaniu ewentualnych szkód lub w przypadku, gdy ktoś nie uregulowałby czynszu. Trzeba pamiętać o tym, że kaucja rewaloryzuje się, co oznacza, że podwyżka czynszu powoduje, że wysokość zwróconej kaucji również musi być wyższa. Trzeba pamiętać także o tym, że kaucję należy wypłacić (po potrąceniu należności wynajmującego z tytułu najmu) w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu. Ważne jest także, by pamiętać o tym, że nie można korzystać z kaucji przy remontach zniszczeń, które właściciel sam by spowodował, gdyby zamieszkiwał w tym lokalu.

Zadbaj o poważne naprawy i remonty

O ile drobne naprawy obciążają najemcę, o tyle poważniejsze naprawy i remonty są już obowiązkiem właściciela. Musi on zapewnić sprawne działanie istniejących instalacji i urządzeń związanych z budynkiem, które pozwolą najemcy korzystać chociażby z wody, gazu, ciepła, energii elektrycznej czy wind. Do obowiązków wynajmującego należy także utrzymanie budynku i jego otoczenia w dobrym stanie.

To najważniejsze wskazówki dla najemcy i wynajmującego. Niestety zdarzają się przypadki, kiedy najemcy niszczą lokal i nie płacą czynszu, ale też po stronie wynajmujących są tacy, którzy nie szanują prywatności lokatorów i stwarzają niepotrzebne problemy. Wszystko zależy od poziomu kultury reprezentowanego przez strony. Jeśli nie będzie wzajemnego szacunku, to nawet ustalenia niewiele pomogą, a wynajem stanie się udręką. Oby takich przypadków było coraz mniej.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak

Analityk rynku nieruchomości Wynajem.pl

Rosyjski gigant zniszczy panoramę miasta?

Władze Petersburga zgodziły się, by koncern Gazprom wzniósł w mieście 400-metrowy drapacz chmur - podała w środę agencja Associated Press. Krytycy projektu twierdzą, że budynek zniszczy pochodzącą z XVIII wieku panoramę miasta

W 2007 roku UNESCO ostrzegło, że budowa może zaowocować nawet wykreśleniem Petersburga z listy światowego dziedzictwa kulturowego.

Według planów konstrukcja ze szkła i stali ma być widoczna z historycznego centrum miasta. Jeśli powstanie, wieżowiec przewyższy trzykrotnie sobór w Twierdzy Pietropawłowskiej, obecnie najwyższy w mieście. Petersburg utrzymał przez lata panoramę o niskiej zabudowie, datującą się z czasów carskich.

Wieżowiec Gazpromu ma być częścią kompleksu Gazpromu zajmującego 17 hektarów, gdzie stanie m.in. pięciogwiazdkowy hotel i budynki biurowe.

 

 

interia.pl

Rosyjski gigant zniszczy panoramę miasta?

Władze Petersburga zgodziły się, by koncern Gazprom wzniósł w mieście 400-metrowy drapacz chmur - podała w środę agencja Associated Press. Krytycy projektu twierdzą, że budynek zniszczy pochodzącą z XVIII wieku panoramę miasta

W 2007 roku UNESCO ostrzegło, że budowa może zaowocować nawet wykreśleniem Petersburga z listy światowego dziedzictwa kulturowego.

Według planów konstrukcja ze szkła i stali ma być widoczna z historycznego centrum miasta. Jeśli powstanie, wieżowiec przewyższy trzykrotnie sobór w Twierdzy Pietropawłowskiej, obecnie najwyższy w mieście. Petersburg utrzymał przez lata panoramę o niskiej zabudowie, datującą się z czasów carskich.

Wieżowiec Gazpromu ma być częścią kompleksu Gazpromu zajmującego 17 hektarów, gdzie stanie m.in. pięciogwiazdkowy hotel i budynki biurowe.

 

 

interia.pl

Nieruchomości: Termy nie Rzymskie, ale Warmińskie

Mieszkam tuż obok term. Wyobraź sobie więc te najprzeróżniejsze głosy, których już uszy ścierpieć nie mogą. Siłacze ćwiczą i wyrzucają w górę ręce obciążone ciężarami (...); kiedy trafi się jakiś próżniak, któremu sprawiają przyjemność pospolite masaże, słyszę klaskanie dłoni o ciało (…) Masz dalej tych, co skaczą do wody z impetem, rozbijając ją, (...) wyobraź sobie piszczący i skrzekliwy głos niewolnika - depilatora (...) To opis autorstwa Luciusa Anneusa Seneki zmarłego w 65 r. n. e. Termy były dostępne dla wszystkich – niezależnie od statusu materialnego. Oferowały baseny z zimną i gorącą wodą, łaźnie – suche i parowe, masaże, sale gimnastyczne, boiska, pokoje do wypoczynku, bufety. Były zaopatrywane w wodę źródlaną.
A jakie będą Termy Warmińskie - nowa atrakcja turystyczna Warmii, pionierska inwestycja w Lidzbarku Warmińskim, realizowana w ramach projektu partnerstwa publiczno – prywatnego?...

Informacje ogólne

Budowa kompleksu hotelowo – rekreacyjnego oraz basenów z wodami geotermalnymi - pierwszego tego typu obiektu na Warmii i Mazurach - będzie kosztować 35 mln euro. Inwestycja ma być zakończona do 2012 roku. Znajdować się będzie przy drodze krajowej nr 51, prowadzącej do przejścia granicznego z Obwodem Kaliningradzkim w Bezledach.

Największą jej atrakcją będzie zespół basenów z ciepłą wodą solankową o temperaturze 27 - 36 st. C. Dodatkowymi atrakcjami będą: zjeżdżalnie, fontanny, wodospady, bicze wodne, a także: park linowy, tężnie, stawy rybne, łowiska, lodowisko, tereny do paintballa, skatepark i strzelnica golfowa. Dla dzieci przewidziano „bobrowy plac zabaw” ze strumykami oraz przejściami wodnymi

.



Założenia projektu:


Projekt „Termy Warmińskie“ zakłada budowę kompleksu basenów: krytych i otwartych, zasilanych wodami geotermalnymi oraz z miejskiego ujęcia wody. Według planu, łączna powierzchnia lustra wody w basenach będzie wynosić około 2 000 m2.. Głównym obiektem będzie budynek basenów krytych, obejmujący baseny do celów balneologicznych oraz baseny rekreacyjne wyposażone w różne atrakcje, jak np.: zjeżdżalnie, masaże, fontanny, wodospady, bicze wodne itp. Ponadto w tym budynku znajdą się: sauny, jacuzzi, groty solne, solaria, fitness, gabinety odnowy biologicznej, kręgielnia, punkt gastronomiczny oraz gabinety z innowacyjnymi formami rehabilitacji, np. wiihabilitacji (rehabilitacja osób po udarach i operacjach z wykorzystaniem konsoli do gier firmy Nintendo). 

W obiekcie znajdą się także pomieszczenia socjalno-administracyjne, takie jak: szatnie-przebieralnie, toalety, prysznice i umywalnie, kasy itp.

Na zewnątrz będą baseny rekreacyjne dla dorosłych i dzieci wraz z miejscami do leżakowania. Planuje się także budowę hotelu na ok. 200 miejsc noclegowych z salami konferencyjnymi. 

Wokół obiektu powstanie teren zielony wraz z parkingiem, chodnikami, oświetleniem i urządzeniami małej architektury oraz kortami tenisowymi, małymi boiskami sportowymi, parkiem linowym, tężniami, ścieżkami spacerowymi, rowerowymi i trasami dla łyżworolkarzy oraz polem do Range Golfa i ścianką do wspinaczki.  O ile pozwolą na to warunki terenowe, planuje się także założenie stawów rybnych z myślą o miłośnikach wędkarstwa.

Wykonalność:

Inwestycja zlokalizowana będzie na działce o wielkości 17, 4823 ha w gminie Lidzbark Warmiński. Działka jest własnością Powiatu Lidzbarskiego. 25 marca 2009 roku Powiat  podpisał umowę wstępną z  Instytucją Zarządzającą – Zarządem Województwa Warmińsko – Mazurskiego, na finansowanie przedsięwzięcia w wysokości 17,5 mln euro (tj. 50 %) z  Regionalnego Programu Operacyjnego 2007 -2013. Dotacja ta będzie zagwarantowana dla Partnera Prywatnego realizującego projekt.



Infrastruktura funkcjonalno – użytkowa:

Głównym obiektem będzie budynek basenowo-hotelowy, znajdujący się w centralnej części działki. Dodatkowo projektuje się cztery budynki sanitarno-techniczne oraz budynek magazynowy.

Główny budynek będzie spełniał następujące funkcje:
A.hotelową,
B.kąpielowo-relaksującą,
C.terapeutyczną i odnowy biologicznej.

Ad. A - Charakterystyka części hotelowej:

Część hotelowa będzie obejmować część mieszkalną z 200 miejscami, restaurację z zapleczem, recepcję oraz sale konferencyjne. Będzie miała połączenie komunikacyjne z częścią basenową oraz  rekreacyjno - usługową. W części południowej zlokalizowane będą pomieszczenia terapeutyczne, odnowy biologicznej, sauny, kręgielnia, sala fitness i siłownia.

Ad. B - Charakterystyka części kąpielowo-relaksującej:


Na terenie zlokalizowane będą kąpieliska z wodą termalną o różnej temperaturze i różnym sposobie użytkowania.

Ad. C – Charakterystyka części terapeutycznej i odnowy biologicznej

O tym, jakie rodzaje zabiegów będą wykonywane, zdecyduje Partner Prywatny.

Uwarunkowania geologiczne:

Autorzy opracowania „Studium możliwości wykorzystania wód termalnych w Lidzbarku Warmińskim”– Przedsiębiorstwo Geologiczne POLGEOL S.A. - wskazują na optymalny dla celów Term Warmińskich horyzont wodonośny jury dolnej, co oznacza, że źródła te z powodzeniem mogą być wykorzystane zarówno w lecznictwie, jak i rekreacji.

Sposób realizacji – współpraca z Partnerem Prywatnym:

Powiat Lidzbarski – jako Instytucja  Realizująca  Projekt – wybiera Partnera Prywatnego, który staje się Beneficjentem projektu i stroną dla Zarządu Województwa (Instytucji Zarządzającej), przejmując prawa i obowiązki wynikające  z PreUmowy. Taką procedurę przewidują dwie ustawy: o partnerstwie publiczno-prywatnym z 19 grudnia 2008 r oraz o koncesji na roboty budowlane lub usługi z  9 stycznia 2009 r.

Umowa o partnerstwie publiczno - prywatnym przewiduje obustronne zobowiązania według następującej kolejności:

1.Partner zobowiązany jest do wybudowania obiektów termalnych zgodnie z założeniami Powiatu nie później niż do końca  2012 roku, oraz do utrzymania 5-letniej trwałości projektu.

2.Partner Prywatny staje się pełnoprawnym właścicielem i zarządzającym obiektem i
 przejmuje zobowiązania wynikające z PreUmowy.

3.Powiat przekazuje prawa wynikające z PreUmowy, dotyczące gwarancji finansowania projektu ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury 2007 -2013.

4.Powiat udostępnia nieruchomość gruntową, na której powstaną obiekty termalne (prawdopodobnie na zasadzie długoletniej dzierżawy).

Kryteria wyboru Partnera Prywatnego zostaną określone dwustopniowo:

Etap I
1.Zdolność ekonomiczno – finansowa
2.Kwalifikacje techniczne lub zawodowe
3.Uprawnienia do wykonywania określonej działalności
4.Niekaralność

Etap II

Szczegółowe kryteria wyboru, m.in. nawiązanie do koncepcji architektoniczno – funkcjonalnej Powiatu, do wysokości czynszu dzierżawnego i inne.

Marcin Walczak
Konfederacja Pracodawców Polskich

a
n

Nieruchomości: Termy nie Rzymskie, ale Warmińskie

Mieszkam tuż obok term. Wyobraź sobie więc te najprzeróżniejsze głosy, których już uszy ścierpieć nie mogą. Siłacze ćwiczą i wyrzucają w górę ręce obciążone ciężarami (...); kiedy trafi się jakiś próżniak, któremu sprawiają przyjemność pospolite masaże, słyszę klaskanie dłoni o ciało (…) Masz dalej tych, co skaczą do wody z impetem, rozbijając ją, (...) wyobraź sobie piszczący i skrzekliwy głos niewolnika - depilatora (...) To opis autorstwa Luciusa Anneusa Seneki zmarłego w 65 r. n. e. Termy były dostępne dla wszystkich – niezależnie od statusu materialnego. Oferowały baseny z zimną i gorącą wodą, łaźnie – suche i parowe, masaże, sale gimnastyczne, boiska, pokoje do wypoczynku, bufety. Były zaopatrywane w wodę źródlaną.
A jakie będą Termy Warmińskie - nowa atrakcja turystyczna Warmii, pionierska inwestycja w Lidzbarku Warmińskim, realizowana w ramach projektu partnerstwa publiczno – prywatnego?...

Informacje ogólne

Budowa kompleksu hotelowo – rekreacyjnego oraz basenów z wodami geotermalnymi - pierwszego tego typu obiektu na Warmii i Mazurach - będzie kosztować 35 mln euro. Inwestycja ma być zakończona do 2012 roku. Znajdować się będzie przy drodze krajowej nr 51, prowadzącej do przejścia granicznego z Obwodem Kaliningradzkim w Bezledach.

Największą jej atrakcją będzie zespół basenów z ciepłą wodą solankową o temperaturze 27 - 36 st. C. Dodatkowymi atrakcjami będą: zjeżdżalnie, fontanny, wodospady, bicze wodne, a także: park linowy, tężnie, stawy rybne, łowiska, lodowisko, tereny do paintballa, skatepark i strzelnica golfowa. Dla dzieci przewidziano „bobrowy plac zabaw” ze strumykami oraz przejściami wodnymi

.



Założenia projektu:


Projekt „Termy Warmińskie“ zakłada budowę kompleksu basenów: krytych i otwartych, zasilanych wodami geotermalnymi oraz z miejskiego ujęcia wody. Według planu, łączna powierzchnia lustra wody w basenach będzie wynosić około 2 000 m2.. Głównym obiektem będzie budynek basenów krytych, obejmujący baseny do celów balneologicznych oraz baseny rekreacyjne wyposażone w różne atrakcje, jak np.: zjeżdżalnie, masaże, fontanny, wodospady, bicze wodne itp. Ponadto w tym budynku znajdą się: sauny, jacuzzi, groty solne, solaria, fitness, gabinety odnowy biologicznej, kręgielnia, punkt gastronomiczny oraz gabinety z innowacyjnymi formami rehabilitacji, np. wiihabilitacji (rehabilitacja osób po udarach i operacjach z wykorzystaniem konsoli do gier firmy Nintendo). 

W obiekcie znajdą się także pomieszczenia socjalno-administracyjne, takie jak: szatnie-przebieralnie, toalety, prysznice i umywalnie, kasy itp.

Na zewnątrz będą baseny rekreacyjne dla dorosłych i dzieci wraz z miejscami do leżakowania. Planuje się także budowę hotelu na ok. 200 miejsc noclegowych z salami konferencyjnymi. 

Wokół obiektu powstanie teren zielony wraz z parkingiem, chodnikami, oświetleniem i urządzeniami małej architektury oraz kortami tenisowymi, małymi boiskami sportowymi, parkiem linowym, tężniami, ścieżkami spacerowymi, rowerowymi i trasami dla łyżworolkarzy oraz polem do Range Golfa i ścianką do wspinaczki.  O ile pozwolą na to warunki terenowe, planuje się także założenie stawów rybnych z myślą o miłośnikach wędkarstwa.

Wykonalność:

Inwestycja zlokalizowana będzie na działce o wielkości 17, 4823 ha w gminie Lidzbark Warmiński. Działka jest własnością Powiatu Lidzbarskiego. 25 marca 2009 roku Powiat  podpisał umowę wstępną z  Instytucją Zarządzającą – Zarządem Województwa Warmińsko – Mazurskiego, na finansowanie przedsięwzięcia w wysokości 17,5 mln euro (tj. 50 %) z  Regionalnego Programu Operacyjnego 2007 -2013. Dotacja ta będzie zagwarantowana dla Partnera Prywatnego realizującego projekt.



Infrastruktura funkcjonalno – użytkowa:

Głównym obiektem będzie budynek basenowo-hotelowy, znajdujący się w centralnej części działki. Dodatkowo projektuje się cztery budynki sanitarno-techniczne oraz budynek magazynowy.

Główny budynek będzie spełniał następujące funkcje:
A.hotelową,
B.kąpielowo-relaksującą,
C.terapeutyczną i odnowy biologicznej.

Ad. A - Charakterystyka części hotelowej:

Część hotelowa będzie obejmować część mieszkalną z 200 miejscami, restaurację z zapleczem, recepcję oraz sale konferencyjne. Będzie miała połączenie komunikacyjne z częścią basenową oraz  rekreacyjno - usługową. W części południowej zlokalizowane będą pomieszczenia terapeutyczne, odnowy biologicznej, sauny, kręgielnia, sala fitness i siłownia.

Ad. B - Charakterystyka części kąpielowo-relaksującej:


Na terenie zlokalizowane będą kąpieliska z wodą termalną o różnej temperaturze i różnym sposobie użytkowania.

Ad. C – Charakterystyka części terapeutycznej i odnowy biologicznej

O tym, jakie rodzaje zabiegów będą wykonywane, zdecyduje Partner Prywatny.

Uwarunkowania geologiczne:

Autorzy opracowania „Studium możliwości wykorzystania wód termalnych w Lidzbarku Warmińskim”– Przedsiębiorstwo Geologiczne POLGEOL S.A. - wskazują na optymalny dla celów Term Warmińskich horyzont wodonośny jury dolnej, co oznacza, że źródła te z powodzeniem mogą być wykorzystane zarówno w lecznictwie, jak i rekreacji.

Sposób realizacji – współpraca z Partnerem Prywatnym:

Powiat Lidzbarski – jako Instytucja  Realizująca  Projekt – wybiera Partnera Prywatnego, który staje się Beneficjentem projektu i stroną dla Zarządu Województwa (Instytucji Zarządzającej), przejmując prawa i obowiązki wynikające  z PreUmowy. Taką procedurę przewidują dwie ustawy: o partnerstwie publiczno-prywatnym z 19 grudnia 2008 r oraz o koncesji na roboty budowlane lub usługi z  9 stycznia 2009 r.

Umowa o partnerstwie publiczno - prywatnym przewiduje obustronne zobowiązania według następującej kolejności:

1.Partner zobowiązany jest do wybudowania obiektów termalnych zgodnie z założeniami Powiatu nie później niż do końca  2012 roku, oraz do utrzymania 5-letniej trwałości projektu.

2.Partner Prywatny staje się pełnoprawnym właścicielem i zarządzającym obiektem i
 przejmuje zobowiązania wynikające z PreUmowy.

3.Powiat przekazuje prawa wynikające z PreUmowy, dotyczące gwarancji finansowania projektu ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury 2007 -2013.

4.Powiat udostępnia nieruchomość gruntową, na której powstaną obiekty termalne (prawdopodobnie na zasadzie długoletniej dzierżawy).

Kryteria wyboru Partnera Prywatnego zostaną określone dwustopniowo:

Etap I
1.Zdolność ekonomiczno – finansowa
2.Kwalifikacje techniczne lub zawodowe
3.Uprawnienia do wykonywania określonej działalności
4.Niekaralność

Etap II

Szczegółowe kryteria wyboru, m.in. nawiązanie do koncepcji architektoniczno – funkcjonalnej Powiatu, do wysokości czynszu dzierżawnego i inne.

Marcin Walczak
Konfederacja Pracodawców Polskich

a
n

Dom Kalafior, czyli wyzwania współczesnej architektury

Nowoczesność i tradycja często spotykają się we współczesnej architekturze. Są jej wyzwaniami. Jak wpisać w istniejącą już zabudowę nowy obiekt, który nie tylko ma być funkcjonalny, ale także pasować do otoczenia i spełniać oczekiwania mieszkańców?
Centrum miasta Uherském Hradišti jest niezwykłe przede wszystkim ze względu na różnorodną architekturę. Niemal każdy budynek cechuje inny styl, ciekawa fasada, niebanalne wykończenie. Dlatego też niezwykłym zadaniem było wybudować nowy obiekt. Inwestor pragnął zapełnić puste miejsce tuż obok biblioteki miejskiej obiektem charakteryzowanym na współczesny pałac miejski. W jego zamyśle budynek miał łączyć ze sobą powierzchnię handlową i administracyjną. Powinno się również znaleźć w nim miejsce, gdzie mieszkańcy będą mogli wybrać się na kawę, czy aerobik. Wyższe kondygnacje tego projektu według planu inwestora przeznaczone są na mieszkania. Spośród pięciu ofert inwestorowi najbardziej przypadł mu do gustu projekt Svatopluka Sládečka, z atelier New Work. Inwestor miał już okazję współpracować z tym architektem przy realizacji wielofunkcyjnego budynku na Placu Míru w Zlínie. Jednak w Hradišti trudnością była niejednorodna zabudowa centrum miasta. Architekt starał się zachować pewną charakterystyczną dla tego miejsca odrębność, pragnął, by jego projekt wyróżniał się nowoczesnością i niebanalnością. Aby wpisać się w charakter architektury Hradišti Svatopluk Sládečko podjął próbę połączenia różnych elementów fasad sąsiadujących budynków.

Projekt został realizowany tuż obok eklektycznego budynku dawnej synagogi, która współcześnie służy mieszkańcom jako biblioteka miejska. Architekt zapożyczył od niej dekor łukowy i wykorzystał go jako pofałdowanie. Tym samym nadał fasadzie budynku subtelny i łagodny wygląd, który intryguje mieszkańców niecodziennym kształtem. Prócz względów estetycznych pofałdowanie ma również praktyczne zastosowanie – dzięki niemu wnętrze budynku jest lepiej doświetlone.
 

Projektowanie niebanalnej fasady budynku w Hradišti to długoletnia tradycja. Jako jej krzewiciela przedstawia się Le Corbusièra – propagatora oddzielenia fasady budynku od konstrukcji nośnej obiektu. To właśnie on stworzył Pięć Punktów Nowoczesnej Architektury, które spędzają sen z powiek również współczesnym architektom. W przypadku projektu Svatopluka Sládečka niemożliwe było podporządkowanie się tym regułom. Projektanta ograniczały fundamenty budynku poprzedniego przedsięwzięcia, które narzuciły mu inne rozmieszczenie filarów niż planowane. Architekt potrzebował więc budulca, który będzie lekki i plastyczny, a przede wszystkim przeniesie jego projekt na istniejące podłoże. Do tego zadania idealnie pasowały bloczki z betonu komórkowego YTONG. Dzięki nim architektowi udało się zaprojektować lekki płaszcz, który można zawiesić na poziomą konstrukcję parteru. Takie rozwiązanie architektoniczne sprawiło, że parter stał się bardziej przestronny, ma lepszą możliwość zagospodarowania, czy przebudowania, przy czym nie obciążyło to fundamentów.
 

Fasada budynku w początkowym zamyśle miała być szklana, bądź copilit, jednak ze względu na trudności w utrzymaniu i starzeniu się materiału zrezygnowano z tego pomysłu. Wówczas wybór padł na propozycję Svatopluka Sládečka. Jego architektura charakteryzuje się rozwiązaniami o charakterze płaskorzeźb, tym samym bloczki YTONG są idealne do jego projektu. Mimo wcześniejszych zastrzeżeń, co do ich zastosowania, efekt końcowy przyćmił jakiekolwiek obawy. Dzięki plastyczności tego materiału lepiej widoczne są pofałdowania fasady budynku. Dodatkowo, ze względu na jego właściwości izolacyjne zapewnia on budowli ciepło.

Tym samym inwestorowi i architektowi udało się połączyć piękno i funkcjonalność w budowlę, która zachwyca mieszkańców. Na parterze znajduje się chętnie odwiedzany przez nich pasaż, który łączy dwie ulice, przy okazji skracając drogę z dworca autobusowego do centrum miasta. Budynek zwany „Domem-Kalafiorem” idealnie wpisał się w różnorodną architekturę Hradišti.

Źródło: Xella

an

Dom Kalafior, czyli wyzwania współczesnej architektury

Nowoczesność i tradycja często spotykają się we współczesnej architekturze. Są jej wyzwaniami. Jak wpisać w istniejącą już zabudowę nowy obiekt, który nie tylko ma być funkcjonalny, ale także pasować do otoczenia i spełniać oczekiwania mieszkańców?
Centrum miasta Uherském Hradišti jest niezwykłe przede wszystkim ze względu na różnorodną architekturę. Niemal każdy budynek cechuje inny styl, ciekawa fasada, niebanalne wykończenie. Dlatego też niezwykłym zadaniem było wybudować nowy obiekt. Inwestor pragnął zapełnić puste miejsce tuż obok biblioteki miejskiej obiektem charakteryzowanym na współczesny pałac miejski. W jego zamyśle budynek miał łączyć ze sobą powierzchnię handlową i administracyjną. Powinno się również znaleźć w nim miejsce, gdzie mieszkańcy będą mogli wybrać się na kawę, czy aerobik. Wyższe kondygnacje tego projektu według planu inwestora przeznaczone są na mieszkania. Spośród pięciu ofert inwestorowi najbardziej przypadł mu do gustu projekt Svatopluka Sládečka, z atelier New Work. Inwestor miał już okazję współpracować z tym architektem przy realizacji wielofunkcyjnego budynku na Placu Míru w Zlínie. Jednak w Hradišti trudnością była niejednorodna zabudowa centrum miasta. Architekt starał się zachować pewną charakterystyczną dla tego miejsca odrębność, pragnął, by jego projekt wyróżniał się nowoczesnością i niebanalnością. Aby wpisać się w charakter architektury Hradišti Svatopluk Sládečko podjął próbę połączenia różnych elementów fasad sąsiadujących budynków.

Projekt został realizowany tuż obok eklektycznego budynku dawnej synagogi, która współcześnie służy mieszkańcom jako biblioteka miejska. Architekt zapożyczył od niej dekor łukowy i wykorzystał go jako pofałdowanie. Tym samym nadał fasadzie budynku subtelny i łagodny wygląd, który intryguje mieszkańców niecodziennym kształtem. Prócz względów estetycznych pofałdowanie ma również praktyczne zastosowanie – dzięki niemu wnętrze budynku jest lepiej doświetlone.
 

Projektowanie niebanalnej fasady budynku w Hradišti to długoletnia tradycja. Jako jej krzewiciela przedstawia się Le Corbusièra – propagatora oddzielenia fasady budynku od konstrukcji nośnej obiektu. To właśnie on stworzył Pięć Punktów Nowoczesnej Architektury, które spędzają sen z powiek również współczesnym architektom. W przypadku projektu Svatopluka Sládečka niemożliwe było podporządkowanie się tym regułom. Projektanta ograniczały fundamenty budynku poprzedniego przedsięwzięcia, które narzuciły mu inne rozmieszczenie filarów niż planowane. Architekt potrzebował więc budulca, który będzie lekki i plastyczny, a przede wszystkim przeniesie jego projekt na istniejące podłoże. Do tego zadania idealnie pasowały bloczki z betonu komórkowego YTONG. Dzięki nim architektowi udało się zaprojektować lekki płaszcz, który można zawiesić na poziomą konstrukcję parteru. Takie rozwiązanie architektoniczne sprawiło, że parter stał się bardziej przestronny, ma lepszą możliwość zagospodarowania, czy przebudowania, przy czym nie obciążyło to fundamentów.
 

Fasada budynku w początkowym zamyśle miała być szklana, bądź copilit, jednak ze względu na trudności w utrzymaniu i starzeniu się materiału zrezygnowano z tego pomysłu. Wówczas wybór padł na propozycję Svatopluka Sládečka. Jego architektura charakteryzuje się rozwiązaniami o charakterze płaskorzeźb, tym samym bloczki YTONG są idealne do jego projektu. Mimo wcześniejszych zastrzeżeń, co do ich zastosowania, efekt końcowy przyćmił jakiekolwiek obawy. Dzięki plastyczności tego materiału lepiej widoczne są pofałdowania fasady budynku. Dodatkowo, ze względu na jego właściwości izolacyjne zapewnia on budowli ciepło.

Tym samym inwestorowi i architektowi udało się połączyć piękno i funkcjonalność w budowlę, która zachwyca mieszkańców. Na parterze znajduje się chętnie odwiedzany przez nich pasaż, który łączy dwie ulice, przy okazji skracając drogę z dworca autobusowego do centrum miasta. Budynek zwany „Domem-Kalafiorem” idealnie wpisał się w różnorodną architekturę Hradišti.

Źródło: Xella

an

Na rynek „hipotek” wróciły promocje

Promocyjna oferta kredytów hipotecznych – tego na rynku nie było już od dawna. Banki znowu zaczynają kusić klientów obniżoną prowizją lub jej brakiem, mniejszą marżą, a do tego liberalizują wymagania dotyczące wkładu własnego – wskazują dane firmy Expander – Niezależny Doradca Finansowy. Oferta kierowana jest przede wszystkim do tych klientów, którzy skorzystają z innych produktów banku. Jak zwykle przy promocjach – warunki trzeba analizować dokładnie.
Promocje wróciły na rynek kredytów mieszkaniowych w sierpniu, a we wrześniu ich liczba wyraźnie się zwiększyła. Promocyjne oferty mają dziś m.in. Millennium, Lukas Bank, BGŻ Polbank, BZ WBK czy mBank. W ocenie Expandera to kolejny sygnał świadczący o poprawie klimatu hipotecznego. Przed kryzysem finansowym promocyjne oferty kredytów mieszkaniowych były na porządku dziennym, aczkolwiek nie wszystkie banki nazywały je promocjami. Dla innych była to po prostu standardowa oferta. Banki, które dziś podnoszą atrakcyjność swoich kredytów mieszkaniowych, nie nazywając tego promocjami, to m.in. Nordea, ING czy Pekao.

Mniejszy wkład własny i marża w Millennium

W Banku Millennium promocja kredytów hipotecznych wystartowała 18 września. W ramach promocji bank wprowadził możliwość finansowania zakupu do 100% wartości nieruchomości (wcześniej 90%), zrezygnował z prowizji od klientów, którzy wykupią ubezpieczenie od utraty pracy (wcześniej 0,5%), obniżył też stawki marży dla kredytów z wysokim wkładem własnym (przykładowo, dla kredytu w złotych powyżej 100 tys. zł z wkładem na poziomie 30-50% marża została obniżona z 1,9% do 1,8%). Millennium udziela tylko kredytów w złotych. 

Przypomnijmy, że w maju ub.r., czyli przed kryzysem, kredytobiorca, który chciał kupić mieszkanie warte 400 tys. zł bez wkładu własnego, przeciętnie na rynku otrzymywał marżę na poziomie 1% dla kredytu w złotych, 1,3% dla kredytu we frankach i 1,4% dla kredytu w euro. Stawki oprocentowania, ze względu na wyższe stopy rynkowe były jednak zbliżone do obecnych.

Trzykrotnie wyższe marże

Dziś znacznie trudniej jest zaciągnąć kredyt bez wkładu własnego. Dlatego Expander monitoruje sytuację kredytobiorcy, który chce kupić mieszkanie warte 400 tys. zł, dysponując 25-proc. wkładem własnym, czyli zaciąga kredyt w kwocie 300 tys. zł. Przeciętnie marża takiego kredytu w złotych wynosi 2,85%, a we frankach 3,8%.

Wzrost marży nie jest jedyną niekorzystną zmianą w stosunku do sytuacji sprzed kryzysu. Mniej jest bowiem banków kredytujących zakup nieruchomości w walutach (dla franków spadek z 17 w maju ub.r. do 8 obecnie), a do tego zdolność kredytowa jest wyliczana bardziej rygorystycznie (spadek dla kredytu we frankach przeciętnie o 25%, a dla kredytu w złotych przeciętnie o 13%).

W Lukas Banku i BGŻ obniżona prowizja

W Lukas Banku od początku września trwa promocja polegająca na obniżeniu lub zniesieniu prowizji. Bez prowizji można zaciągnąć kredyt w przypadku posiadania co najmniej 10-proc. wkładu własnego. W pozostałych przypadkach prowizja wynosi 0,9% kwoty kredytu. Wcześniej stawki wynosiły odpowiednio 1,8% oraz 2,5%. Lukas Bank zachęca też klientów szybkością procesowania wniosków. W BGŻ obowiązuje we wrześniu promocja polegająca na obniżeniu opłaty przygotowawczej z 4,5% do 2%.

Kompleksowa promocja w Polbanku

Polbank wprowadził z kolei z początkiem września promocję polegającą na obniżeniu prowizji o 0,5 pkt. proc., do poziomu 1%. Jednocześnie jednak bank podniósł marże dla bardziej ryzykownych klientów, czyli takich, dla których rata kredytowa jest dużym obciążeniem domowego budżetu. Wcześniej bank zniósł natomiast opłatę za wycenę nieruchomości oraz wprowadził ofertę marży obniżonej o 1 pkt. proc. dla klientów, którzy będą przelewać wynagrodzenie na rachunek w Polbanku.

W BZ WBK atrakcyjny kredyt za dodatkowy produkt

BZ WBK, który do tej pory oferował najniższą na rynku marżę 1,35% dla kredytu w złotych, taką samą dla wszystkich klientów, zmienił we wrześniu politykę cenową. Nowe zasady różnicują warunki cenowe kredytu (marża, prowizja) dla klientów w zależności od tego czy jest to dotychczasowy, czy nowy klient oraz od tego, z jakich produktów banku korzysta (konto, ubezpieczenie). Stawka marży wynosi od 1,7% do 3%, a stawka prowizji od 2% do 3%. Oprócz tego bank wprowadził w tym tygodniu ofertę promocyjną kredytów hipotecznych. Aby z niej skorzystać klient musi posiadać w BZ WBK konto 24 Prestiż lub 24 VIP (pierwsze kosztuje 15 zł miesięcznie, a drugie 50 zł miesięcznie) i przelewać na rachunek co miesiąc określoną kwotę. Musi ponadto przejść pozytywnie ocenę scoringową. W ramach promocji klient otrzymuje marżę na poziomie 1,35% (czyli taką, jak do tej pory w standardowej ofercie). Prowizja wynosi jednak 3,5%, zatem jest wyższa niż w przypadku oferty bez promocji.

„Powrót franka” nie tylko dla franka

W mBanku do końca września trwa promocja „Powrót franka”, która dotyczy nie tylko kredytów w tej walucie, ale też udzielanych w złotych czy euro. Aby skorzystać z promocji, która polega na obniżeniu o połowę standardowej stawki marży kredytu, klient musi spełnić określone warunki. Przykładowo, jeśli nie jest obecnie klientem mBanku musi otworzyć konto eKonto lub Emax i przez 5 lat przelewać na nie swoje wynagrodzenia, a ponadto korzystać w tym czasie z karty kredytowej banku, wykonując transakcje na kwotę minimum 1,5 tys. zł kwartalnie. Alternatywnie może zadeklarować utrzymywanie przez 5 lat na rachunkach w mBanku kwoty nie mniejszej niż 40 tys. zł. Jeśli spełni te warunki otrzymuje promocyjną stawkę marży, która jest taka sama dla wszystkich walut kredytu. Przykładowo dla kredytu na kwotę 300 tys. zł z wkładem własnym na poziomie 25% marża wynosi 3,6%. Jeżeli klient dodatkowo wykupi na okres 5 lat ubezpieczenie na życie, ubezpieczenie od utraty pracy oraz ubezpieczenie kredytu nie zapłaci prowizji za udzielenie kredytu.

W sumie, mimo nazwania przez bank tej oferty promocyjną, oferowane stawki marż są większe od przeciętnej, standardowej marży na rynku – tak jest w przypadku kredytu w złotych (przeciętna marża dla kredytu na 300 tys. zł, 25% wkładu własnego to 3,65%) - bądź minimalnie mniejsze lub zbliżone do przeciętnej – tak jest w przypadku kredytu w euro (przeciętna marża na poziomie 3,6%) i we frankach (przeciętna marża na poziomie 3,65%).

Promocji nie ma, ale obniżki są

Nie zawsze jednak decyzja banku poprawiająca warunki udzielania kredytów hipotecznych ma charakter promocji. Tak jest w przypadku banku Nordea, który obniżył we wrześniu marże dla kredytów w euro na kwotę powyżej 300 tys. zł. Przykładowo, dla wkładu na poziomie 30-50% marża została obniżona z 3,7% do 3,5%. W NG obniżył z kolei w sierpniu prowizję dla kredytów hipotecznych w złotych, z poziomu 2,5% do 1,6%. Od dziś warunki udzielania kredytów poprawił też bank Pekao. Dotyczy to klientów, którzy wybiorą dodatkowy produkt. Przykładowo kredytobiorca, który otworzy rachunek Eurokonto i posiada przynajmniej 10-proc. wkład własny oraz opłaci 0,5-proc. prowizję, otrzyma marżę na poziomie minimum 2,6%. Do tej pory minimalny poziom wynosił w takim wariancie 2,8%.

Promocje kredytów hipotecznych, podobnie, jak sygnalizowane już wcześniej przez Expandera zwiększenie gotowości banków do udzielania kredytów mieszkaniowych, świadczą o poprawie klimatu hipotecznego. Kolejnym krokiem powinna być stopniowa poprawa przeciętnych parametrów oferty kredytowej, takich, jak marże, wymagany wkład własny czy maksymalna zdolność kredytowa. Te utrzymują się bowiem na stabilnym poziomie od początku II kwartału br.

Katarzyna Siwek, Dyrektor Departamentu Analiz i Komunikacji
Expander – Niezależny Doradca Finansowy

jn

Na rynek „hipotek” wróciły promocje

Promocyjna oferta kredytów hipotecznych – tego na rynku nie było już od dawna. Banki znowu zaczynają kusić klientów obniżoną prowizją lub jej brakiem, mniejszą marżą, a do tego liberalizują wymagania dotyczące wkładu własnego – wskazują dane firmy Expander – Niezależny Doradca Finansowy. Oferta kierowana jest przede wszystkim do tych klientów, którzy skorzystają z innych produktów banku. Jak zwykle przy promocjach – warunki trzeba analizować dokładnie.
Promocje wróciły na rynek kredytów mieszkaniowych w sierpniu, a we wrześniu ich liczba wyraźnie się zwiększyła. Promocyjne oferty mają dziś m.in. Millennium, Lukas Bank, BGŻ Polbank, BZ WBK czy mBank. W ocenie Expandera to kolejny sygnał świadczący o poprawie klimatu hipotecznego. Przed kryzysem finansowym promocyjne oferty kredytów mieszkaniowych były na porządku dziennym, aczkolwiek nie wszystkie banki nazywały je promocjami. Dla innych była to po prostu standardowa oferta. Banki, które dziś podnoszą atrakcyjność swoich kredytów mieszkaniowych, nie nazywając tego promocjami, to m.in. Nordea, ING czy Pekao.

Mniejszy wkład własny i marża w Millennium

W Banku Millennium promocja kredytów hipotecznych wystartowała 18 września. W ramach promocji bank wprowadził możliwość finansowania zakupu do 100% wartości nieruchomości (wcześniej 90%), zrezygnował z prowizji od klientów, którzy wykupią ubezpieczenie od utraty pracy (wcześniej 0,5%), obniżył też stawki marży dla kredytów z wysokim wkładem własnym (przykładowo, dla kredytu w złotych powyżej 100 tys. zł z wkładem na poziomie 30-50% marża została obniżona z 1,9% do 1,8%). Millennium udziela tylko kredytów w złotych. 

Przypomnijmy, że w maju ub.r., czyli przed kryzysem, kredytobiorca, który chciał kupić mieszkanie warte 400 tys. zł bez wkładu własnego, przeciętnie na rynku otrzymywał marżę na poziomie 1% dla kredytu w złotych, 1,3% dla kredytu we frankach i 1,4% dla kredytu w euro. Stawki oprocentowania, ze względu na wyższe stopy rynkowe były jednak zbliżone do obecnych.

Trzykrotnie wyższe marże

Dziś znacznie trudniej jest zaciągnąć kredyt bez wkładu własnego. Dlatego Expander monitoruje sytuację kredytobiorcy, który chce kupić mieszkanie warte 400 tys. zł, dysponując 25-proc. wkładem własnym, czyli zaciąga kredyt w kwocie 300 tys. zł. Przeciętnie marża takiego kredytu w złotych wynosi 2,85%, a we frankach 3,8%.

Wzrost marży nie jest jedyną niekorzystną zmianą w stosunku do sytuacji sprzed kryzysu. Mniej jest bowiem banków kredytujących zakup nieruchomości w walutach (dla franków spadek z 17 w maju ub.r. do 8 obecnie), a do tego zdolność kredytowa jest wyliczana bardziej rygorystycznie (spadek dla kredytu we frankach przeciętnie o 25%, a dla kredytu w złotych przeciętnie o 13%).

W Lukas Banku i BGŻ obniżona prowizja

W Lukas Banku od początku września trwa promocja polegająca na obniżeniu lub zniesieniu prowizji. Bez prowizji można zaciągnąć kredyt w przypadku posiadania co najmniej 10-proc. wkładu własnego. W pozostałych przypadkach prowizja wynosi 0,9% kwoty kredytu. Wcześniej stawki wynosiły odpowiednio 1,8% oraz 2,5%. Lukas Bank zachęca też klientów szybkością procesowania wniosków. W BGŻ obowiązuje we wrześniu promocja polegająca na obniżeniu opłaty przygotowawczej z 4,5% do 2%.

Kompleksowa promocja w Polbanku

Polbank wprowadził z kolei z początkiem września promocję polegającą na obniżeniu prowizji o 0,5 pkt. proc., do poziomu 1%. Jednocześnie jednak bank podniósł marże dla bardziej ryzykownych klientów, czyli takich, dla których rata kredytowa jest dużym obciążeniem domowego budżetu. Wcześniej bank zniósł natomiast opłatę za wycenę nieruchomości oraz wprowadził ofertę marży obniżonej o 1 pkt. proc. dla klientów, którzy będą przelewać wynagrodzenie na rachunek w Polbanku.

W BZ WBK atrakcyjny kredyt za dodatkowy produkt

BZ WBK, który do tej pory oferował najniższą na rynku marżę 1,35% dla kredytu w złotych, taką samą dla wszystkich klientów, zmienił we wrześniu politykę cenową. Nowe zasady różnicują warunki cenowe kredytu (marża, prowizja) dla klientów w zależności od tego czy jest to dotychczasowy, czy nowy klient oraz od tego, z jakich produktów banku korzysta (konto, ubezpieczenie). Stawka marży wynosi od 1,7% do 3%, a stawka prowizji od 2% do 3%. Oprócz tego bank wprowadził w tym tygodniu ofertę promocyjną kredytów hipotecznych. Aby z niej skorzystać klient musi posiadać w BZ WBK konto 24 Prestiż lub 24 VIP (pierwsze kosztuje 15 zł miesięcznie, a drugie 50 zł miesięcznie) i przelewać na rachunek co miesiąc określoną kwotę. Musi ponadto przejść pozytywnie ocenę scoringową. W ramach promocji klient otrzymuje marżę na poziomie 1,35% (czyli taką, jak do tej pory w standardowej ofercie). Prowizja wynosi jednak 3,5%, zatem jest wyższa niż w przypadku oferty bez promocji.

„Powrót franka” nie tylko dla franka

W mBanku do końca września trwa promocja „Powrót franka”, która dotyczy nie tylko kredytów w tej walucie, ale też udzielanych w złotych czy euro. Aby skorzystać z promocji, która polega na obniżeniu o połowę standardowej stawki marży kredytu, klient musi spełnić określone warunki. Przykładowo, jeśli nie jest obecnie klientem mBanku musi otworzyć konto eKonto lub Emax i przez 5 lat przelewać na nie swoje wynagrodzenia, a ponadto korzystać w tym czasie z karty kredytowej banku, wykonując transakcje na kwotę minimum 1,5 tys. zł kwartalnie. Alternatywnie może zadeklarować utrzymywanie przez 5 lat na rachunkach w mBanku kwoty nie mniejszej niż 40 tys. zł. Jeśli spełni te warunki otrzymuje promocyjną stawkę marży, która jest taka sama dla wszystkich walut kredytu. Przykładowo dla kredytu na kwotę 300 tys. zł z wkładem własnym na poziomie 25% marża wynosi 3,6%. Jeżeli klient dodatkowo wykupi na okres 5 lat ubezpieczenie na życie, ubezpieczenie od utraty pracy oraz ubezpieczenie kredytu nie zapłaci prowizji za udzielenie kredytu.

W sumie, mimo nazwania przez bank tej oferty promocyjną, oferowane stawki marż są większe od przeciętnej, standardowej marży na rynku – tak jest w przypadku kredytu w złotych (przeciętna marża dla kredytu na 300 tys. zł, 25% wkładu własnego to 3,65%) - bądź minimalnie mniejsze lub zbliżone do przeciętnej – tak jest w przypadku kredytu w euro (przeciętna marża na poziomie 3,6%) i we frankach (przeciętna marża na poziomie 3,65%).

Promocji nie ma, ale obniżki są

Nie zawsze jednak decyzja banku poprawiająca warunki udzielania kredytów hipotecznych ma charakter promocji. Tak jest w przypadku banku Nordea, który obniżył we wrześniu marże dla kredytów w euro na kwotę powyżej 300 tys. zł. Przykładowo, dla wkładu na poziomie 30-50% marża została obniżona z 3,7% do 3,5%. W NG obniżył z kolei w sierpniu prowizję dla kredytów hipotecznych w złotych, z poziomu 2,5% do 1,6%. Od dziś warunki udzielania kredytów poprawił też bank Pekao. Dotyczy to klientów, którzy wybiorą dodatkowy produkt. Przykładowo kredytobiorca, który otworzy rachunek Eurokonto i posiada przynajmniej 10-proc. wkład własny oraz opłaci 0,5-proc. prowizję, otrzyma marżę na poziomie minimum 2,6%. Do tej pory minimalny poziom wynosił w takim wariancie 2,8%.

Promocje kredytów hipotecznych, podobnie, jak sygnalizowane już wcześniej przez Expandera zwiększenie gotowości banków do udzielania kredytów mieszkaniowych, świadczą o poprawie klimatu hipotecznego. Kolejnym krokiem powinna być stopniowa poprawa przeciętnych parametrów oferty kredytowej, takich, jak marże, wymagany wkład własny czy maksymalna zdolność kredytowa. Te utrzymują się bowiem na stabilnym poziomie od początku II kwartału br.

Katarzyna Siwek, Dyrektor Departamentu Analiz i Komunikacji
Expander – Niezależny Doradca Finansowy

jn

Sprzedadzą ziemię za 10 proc. wartości

Ministerstwo rolnictwa chce w najbliższych latach sprzedać rolnikom całą państwową ziemię, którą obecnie zarządza Agencja Nieruchomości Rolnych. Proponuje, by rolnicy mogli nabywać na raty grunty położone w okolicy ich zamieszkania, wpłacając jedynie 10 proc. wartości. Propozycjami tymi ma się wkrótce zająć rząd.

Jak poinformował na konferencji prasowej w poniedziałek minister rolnictwa Marek Sawicki, projekt został już przekazany pod obrady Komitetu Rady Ministrów. Dokument ten miał być rozpatrywany w poniedziałek, ale jak dowiedziała się PAP w resorcie, obrady zostały przełożone do czwartku.

Ministerstwo rolnictwa pracowało nad projektem nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa prawie dwa lata. Jak wyjaśnił Sawicki, nowe propozycje podlegały wielokrotnym uzgodnieniom z Radą Legislacyjną, resortami: skarbu i finansów, a także z zainteresowanymi organizacji społecznymi.

-Skoro podjęliśmy na początku kadencji uzgodnienia jako koalicja, że należy trwale rozdysponować ziemię wśród rolników, to trzeba to zrobić - podkreślił Sawicki.

Zapewnił, że "nie będzie to rozdawnictwo", ale sprzedaż na zasadach przetargu ograniczonego dla tych, którzy zamieszkują obszar danej gminy lub sąsiednich, ale po cenie rynkowej.

Przypomniał, że w tym roku kończy się okres korzystania z kredytu preferencyjnego na zakup ziemi. Resort wystąpił kilka tygodni temu do KE o przedłużenie możliwości korzystania z takiego kredytu, ale decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma. Zdaniem Sawickiego, jest to dobry instrument wspierający przemiany strukturalne w rolnictwie. Dodał, że resort ma sygnały od rolników, że jeżeli kredytu takiego nie będzie, to propozycja sprzedaży ziemi agencyjnej może się nie powieść.

Nowe przepisy przewidują, że rolnik będzie nabywał ziemię na raty, wpłacając 10 proc. jej wartości. Raty mają być rozłożone na 20 lat.

Projekt nowelizacji zaakceptowały także związki dzierżawców. Projektowane przepisy zakładają bowiem, że 30 proc. ziemi będącej w użytkowaniu dzierżawców zostanie im zabrane i przekazane do sprzedaży rolnikom. Agencja w tym celu w ciągu roku od wejścia tych przepisów wypowie umowy dzierżawy. Według Sawickiego, kodeks cywilny pozwala na rozwiązanie umowy dzierżawnej, z czym nie zgadzają się niektórzy prawnicy.

- Uważamy, że z tej ziemi rolniczej, która pozostała w rękach państwa, należy 30 proc. przeznaczyć na powiększenie gospodarstw chłopskich - tłumaczył szef resortu rolnictwa. Dodał, że należy dzierżawcom umożliwić kupno pozostałej użytkowanej przez nich ziemi na zasadach pierwokupu.

Ministerstwo spieszy się z wprowadzeniem nowych przepisów, bowiem po 2016 roku ziemię w Polsce będzie mógł nabyć każdy obywatel UE.

Chcielibyśmy, aby przed rokiem 2016 jak najwięcej ziemi kupili polscy rolnicy - argumentował minister.

Według ANR, na koniec 2008 r. Agencja dysponowała gruntami o powierzchni 2,4 mln ha, z czego 1,8 mln ha znajdowało się w dzierżawie, a do rozdysponowania - w tym do sprzedaży - pozostawało 320 tys. ha (w dużej części grunty trudno zbywalne, o niskiej przydatności rolniczej). Gospodarstwa te znajdują się głównie w województwach Polski zachodniej i północnej.

 

 

interia.pl

Sprzedadzą ziemię za 10 proc. wartości

Ministerstwo rolnictwa chce w najbliższych latach sprzedać rolnikom całą państwową ziemię, którą obecnie zarządza Agencja Nieruchomości Rolnych. Proponuje, by rolnicy mogli nabywać na raty grunty położone w okolicy ich zamieszkania, wpłacając jedynie 10 proc. wartości. Propozycjami tymi ma się wkrótce zająć rząd.

Jak poinformował na konferencji prasowej w poniedziałek minister rolnictwa Marek Sawicki, projekt został już przekazany pod obrady Komitetu Rady Ministrów. Dokument ten miał być rozpatrywany w poniedziałek, ale jak dowiedziała się PAP w resorcie, obrady zostały przełożone do czwartku.

Ministerstwo rolnictwa pracowało nad projektem nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami Skarbu Państwa prawie dwa lata. Jak wyjaśnił Sawicki, nowe propozycje podlegały wielokrotnym uzgodnieniom z Radą Legislacyjną, resortami: skarbu i finansów, a także z zainteresowanymi organizacji społecznymi.

-Skoro podjęliśmy na początku kadencji uzgodnienia jako koalicja, że należy trwale rozdysponować ziemię wśród rolników, to trzeba to zrobić - podkreślił Sawicki.

Zapewnił, że "nie będzie to rozdawnictwo", ale sprzedaż na zasadach przetargu ograniczonego dla tych, którzy zamieszkują obszar danej gminy lub sąsiednich, ale po cenie rynkowej.

Przypomniał, że w tym roku kończy się okres korzystania z kredytu preferencyjnego na zakup ziemi. Resort wystąpił kilka tygodni temu do KE o przedłużenie możliwości korzystania z takiego kredytu, ale decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma. Zdaniem Sawickiego, jest to dobry instrument wspierający przemiany strukturalne w rolnictwie. Dodał, że resort ma sygnały od rolników, że jeżeli kredytu takiego nie będzie, to propozycja sprzedaży ziemi agencyjnej może się nie powieść.

Nowe przepisy przewidują, że rolnik będzie nabywał ziemię na raty, wpłacając 10 proc. jej wartości. Raty mają być rozłożone na 20 lat.

Projekt nowelizacji zaakceptowały także związki dzierżawców. Projektowane przepisy zakładają bowiem, że 30 proc. ziemi będącej w użytkowaniu dzierżawców zostanie im zabrane i przekazane do sprzedaży rolnikom. Agencja w tym celu w ciągu roku od wejścia tych przepisów wypowie umowy dzierżawy. Według Sawickiego, kodeks cywilny pozwala na rozwiązanie umowy dzierżawnej, z czym nie zgadzają się niektórzy prawnicy.

- Uważamy, że z tej ziemi rolniczej, która pozostała w rękach państwa, należy 30 proc. przeznaczyć na powiększenie gospodarstw chłopskich - tłumaczył szef resortu rolnictwa. Dodał, że należy dzierżawcom umożliwić kupno pozostałej użytkowanej przez nich ziemi na zasadach pierwokupu.

Ministerstwo spieszy się z wprowadzeniem nowych przepisów, bowiem po 2016 roku ziemię w Polsce będzie mógł nabyć każdy obywatel UE.

Chcielibyśmy, aby przed rokiem 2016 jak najwięcej ziemi kupili polscy rolnicy - argumentował minister.

Według ANR, na koniec 2008 r. Agencja dysponowała gruntami o powierzchni 2,4 mln ha, z czego 1,8 mln ha znajdowało się w dzierżawie, a do rozdysponowania - w tym do sprzedaży - pozostawało 320 tys. ha (w dużej części grunty trudno zbywalne, o niskiej przydatności rolniczej). Gospodarstwa te znajdują się głównie w województwach Polski zachodniej i północnej.

 

 

interia.pl

Tanieje nawet w Niemczech!

Ceny domów w Niemczech spadły pierwszy raz od pięciu lat, chociaż tamtejszy rynek długo opierał się kryzysowi nieruchomościowemu. W 2008 roku średnia cena domu w kraju naszych południowych sąsiadów zniżkowała do 120 tys. euro - to o 3,4 procent mniej niż w 2007 roku.
Jednorodzinny dom wolnostojący kosztował w ubiegłym roku przeciętnie 157,5 tys. euro (-2,4 proc. rok do roku). Najdroższe są domy w stolicy Bawarii - Monachium - i w jej okolicach. Wyceniało się je średnio na 205,9 tys. euro.

Najdroższy kraj związkowy spośród wszystkich szesnastu to Hamburg (jest miastem wydzielonym na prawach kraju związkowego) z przeciętną ceną za dom w wysokości 189,8 tys. euro, Bawaria była na drugim miejscu (144,3 tys.), Hesja na trzecim (138,3 tys. euro).

Najtańsze domy można było kupować w Saksonii-Anhalt (stolica - Drezno, b. Niemiecka Republika Demokratyczna) za średnio 70,4 tys. euro, w Turyngii (Erfurt, b. NRD) za 76,3 tys. euro i w Dolnej Saksonii (Hanower) za 80,6 tys. euro).

Wyniki opracowano na podstawie badania cen 448 000 domów.

Krzysztof Mrówka

interia.pl

Tanieje nawet w Niemczech!

Ceny domów w Niemczech spadły pierwszy raz od pięciu lat, chociaż tamtejszy rynek długo opierał się kryzysowi nieruchomościowemu. W 2008 roku średnia cena domu w kraju naszych południowych sąsiadów zniżkowała do 120 tys. euro - to o 3,4 procent mniej niż w 2007 roku.
Jednorodzinny dom wolnostojący kosztował w ubiegłym roku przeciętnie 157,5 tys. euro (-2,4 proc. rok do roku). Najdroższe są domy w stolicy Bawarii - Monachium - i w jej okolicach. Wyceniało się je średnio na 205,9 tys. euro.

Najdroższy kraj związkowy spośród wszystkich szesnastu to Hamburg (jest miastem wydzielonym na prawach kraju związkowego) z przeciętną ceną za dom w wysokości 189,8 tys. euro, Bawaria była na drugim miejscu (144,3 tys.), Hesja na trzecim (138,3 tys. euro).

Najtańsze domy można było kupować w Saksonii-Anhalt (stolica - Drezno, b. Niemiecka Republika Demokratyczna) za średnio 70,4 tys. euro, w Turyngii (Erfurt, b. NRD) za 76,3 tys. euro i w Dolnej Saksonii (Hanower) za 80,6 tys. euro).

Wyniki opracowano na podstawie badania cen 448 000 domów.

Krzysztof Mrówka

interia.pl

Rabaty na nowe mieszkania spadły do 7% we wrześniu

Średni poziom upustu, jaki można uzyskać przy nabywaniu nowego mieszkania w Warszawie, spadł z 11% w styczniu br. do 7% we wrześniu, ocenia firma konsultingowa świadcząca usługi analityczne i doradcze redNet Consulting.
"Obecnie dla Warszawy średni rabat wynosi 7%. Rabaty dla mieszkań w trakcie realizacji są większe niż dla gotowych. To jest nadal bardzo dużo, ale mniej niż mieliśmy w grudniu 2008 r." - powiedział na konferencji prasowej prezes redNet Consulting Robert Chojnacki.

Zdaniem przedstawicieli redNet Consulting, najlepszym okresem do zakupu mieszkania, z punktu widzenia klienta, był I kwartał bieżącego roku. Chojnacki zwrócił uwagę, że ożywieniu na rynku sprzyjał powrót środków wcześniej lokowanych na wysokooprocentowanych lokatach bankowych.

Podkreślił również, że podaż nowych mieszkań uległa gwałtownemu załamaniu i obecnie deweloperzy rozpoczynają mniej budów.

"Zaryzykowałbym twierdzenie, że dalszy brak podaży będzie powodem większej skłonności do zakupu, zwłaszcza nowych mieszkań" - dodał Chojnacki. W tej sytuacji szanse na dalszy spadek cen mieszkań są niewielkie.

Z badań redNet Consulting wynika, że ceny mieszkań nie powinny również znacząco wzrastać, natomiast zdecydowanie widać niższą skłonność deweloperów do negocjacji upustów.

Chojnacki dodał, że jego zdaniem uruchomienie rządowego programu "Rodzina na swoim" przyczyniło się do wzrostu sprzedaży w segmencie mieszkań popularnych, zwłaszcza w pierwszych miesiącach, o blisko 20%

W sierpniu liczba wszystkich mieszkań, gotowych oraz tych w trakcie realizacji, oferowanych w Warszawie spadła do 15 tys.


Źródło: ISB

Rabaty na nowe mieszkania spadły do 7% we wrześniu

Średni poziom upustu, jaki można uzyskać przy nabywaniu nowego mieszkania w Warszawie, spadł z 11% w styczniu br. do 7% we wrześniu, ocenia firma konsultingowa świadcząca usługi analityczne i doradcze redNet Consulting.
"Obecnie dla Warszawy średni rabat wynosi 7%. Rabaty dla mieszkań w trakcie realizacji są większe niż dla gotowych. To jest nadal bardzo dużo, ale mniej niż mieliśmy w grudniu 2008 r." - powiedział na konferencji prasowej prezes redNet Consulting Robert Chojnacki.

Zdaniem przedstawicieli redNet Consulting, najlepszym okresem do zakupu mieszkania, z punktu widzenia klienta, był I kwartał bieżącego roku. Chojnacki zwrócił uwagę, że ożywieniu na rynku sprzyjał powrót środków wcześniej lokowanych na wysokooprocentowanych lokatach bankowych.

Podkreślił również, że podaż nowych mieszkań uległa gwałtownemu załamaniu i obecnie deweloperzy rozpoczynają mniej budów.

"Zaryzykowałbym twierdzenie, że dalszy brak podaży będzie powodem większej skłonności do zakupu, zwłaszcza nowych mieszkań" - dodał Chojnacki. W tej sytuacji szanse na dalszy spadek cen mieszkań są niewielkie.

Z badań redNet Consulting wynika, że ceny mieszkań nie powinny również znacząco wzrastać, natomiast zdecydowanie widać niższą skłonność deweloperów do negocjacji upustów.

Chojnacki dodał, że jego zdaniem uruchomienie rządowego programu "Rodzina na swoim" przyczyniło się do wzrostu sprzedaży w segmencie mieszkań popularnych, zwłaszcza w pierwszych miesiącach, o blisko 20%

W sierpniu liczba wszystkich mieszkań, gotowych oraz tych w trakcie realizacji, oferowanych w Warszawie spadła do 15 tys.


Źródło: ISB

Spadek sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA

Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA w sierpniu nieoczekiwanie spadła do 5,10 mln w ujęciu rocznym - podało w raporcie Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors).

W lipcu liczba ta wyniosła 5,24 mln.

Analitycy z Wall Street spodziewali się w sierpniu wzrostu sprzedaży domów na rynku wtórnym do 5,35 mln.

Źródło: PAP

Spadek sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA

Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA w sierpniu nieoczekiwanie spadła do 5,10 mln w ujęciu rocznym - podało w raporcie Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors).

W lipcu liczba ta wyniosła 5,24 mln.

Analitycy z Wall Street spodziewali się w sierpniu wzrostu sprzedaży domów na rynku wtórnym do 5,35 mln.

Źródło: PAP

ME-2012 - 4 listopada przetarg na modernizację lotniska we Lwowie

Termin składania ofert na modernizację międzynarodowego portu lotniczego we Lwowie przesunięty został do 8 października, a rozstrzygnięcie przetargu nastąpi 4 listopada 2009 roku - poinformowało ministerstwo transportu Ukrainy.

Jak wyjaśniły służby prasowe ministerstwa czas na składanie ofert został wydłużony z uwagi na konieczność przygotowania przez potencjalnych inwestorów dużej liczby dokumentów, a także przetłumaczenia ich na język ukraiński.

Powtórny przetarg, którego celem jest znalezienie wykonawcy prac budowlanych i remontowych lwowskiego portu lotniczego, został ogłoszony 19 sierpnia. Poprzedni, w związku z brakiem zainteresowanych wykonawców, został anulowany. Przewidywany koszt modernizacji państwowego przedsiębiorstwa Międzynarodowy Port Lotniczy "Lwów" wynosi 1 miliard 107 milionów hrywien (ok. 163 mln euro).

W oczekiwaniu na wyłonienie generalnego wykonawcy na terenie lotniska trwają prace przygotowawcze do budowy nowego terminalu. Prowadzi je firma Altis-Holding, a koszt tych prac wyniesie 40 mln hrywien.

Dyrekcja portu lotniczego "Lwów" poinformowała natomiast, że prawdopodobnie 1 kwietnia 2010 roku lotnisko zostanie zamknięte dla przeprowadzenia niezbędnych prac budowlanych i remontowych w ramach przygotowań do Euro-2012. "To optymalny czas dla zamknięcia portu lotniczego, przecież właśnie wtedy kończy się zimowy i zaczyna letni harmonogram lotów. Będziemy zabiegać o to, aby lotnisko było zamknięte nie dłużej niż 3,5 miesiąca" - powiedział dyrektor portu Aleksandr Zahrewa. W tym okresie ruch pasażerski obywać się ma poprzez lotniska w Łucku i Iwano-Frankowsku.

Źródło: PAP

ME-2012 - 4 listopada przetarg na modernizację lotniska we Lwowie

Termin składania ofert na modernizację międzynarodowego portu lotniczego we Lwowie przesunięty został do 8 października, a rozstrzygnięcie przetargu nastąpi 4 listopada 2009 roku - poinformowało ministerstwo transportu Ukrainy.

Jak wyjaśniły służby prasowe ministerstwa czas na składanie ofert został wydłużony z uwagi na konieczność przygotowania przez potencjalnych inwestorów dużej liczby dokumentów, a także przetłumaczenia ich na język ukraiński.

Powtórny przetarg, którego celem jest znalezienie wykonawcy prac budowlanych i remontowych lwowskiego portu lotniczego, został ogłoszony 19 sierpnia. Poprzedni, w związku z brakiem zainteresowanych wykonawców, został anulowany. Przewidywany koszt modernizacji państwowego przedsiębiorstwa Międzynarodowy Port Lotniczy "Lwów" wynosi 1 miliard 107 milionów hrywien (ok. 163 mln euro).

W oczekiwaniu na wyłonienie generalnego wykonawcy na terenie lotniska trwają prace przygotowawcze do budowy nowego terminalu. Prowadzi je firma Altis-Holding, a koszt tych prac wyniesie 40 mln hrywien.

Dyrekcja portu lotniczego "Lwów" poinformowała natomiast, że prawdopodobnie 1 kwietnia 2010 roku lotnisko zostanie zamknięte dla przeprowadzenia niezbędnych prac budowlanych i remontowych w ramach przygotowań do Euro-2012. "To optymalny czas dla zamknięcia portu lotniczego, przecież właśnie wtedy kończy się zimowy i zaczyna letni harmonogram lotów. Będziemy zabiegać o to, aby lotnisko było zamknięte nie dłużej niż 3,5 miesiąca" - powiedział dyrektor portu Aleksandr Zahrewa. W tym okresie ruch pasażerski obywać się ma poprzez lotniska w Łucku i Iwano-Frankowsku.

Źródło: PAP

Sejm za zmianami w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych

Sejm opowiedział się w czwartek za zmianami w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych, precyzującymi termin powiadomienia o zmianie wysokości opłat. Przygotowana w Senacie nowelizacja, wynikająca z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, została poparta głosami 417 posłów, nikt nie był przeciw. Jedna osoba wstrzymała się od głosu.

W wyroku z maja 2006 r. TK uchylił niedookreślone przepisy, dotyczące powiadamiania o zmianach opłat.

Sejm zgodził się, by spółdzielnia co najmniej na trzy miesiące wcześniej musiała informować o zmianie wysokości opłat za mieszkanie czy lokal. Spółdzielnia ma też obowiązek na piśmie poinformować, jaki jest powód tej zmiany. W przypadku zmiany kosztów niezależnych od spółdzielni - np. prądu, gazu, wody oraz ścieków, termin wynosi co najmniej 14 dni przed upływem terminu wnoszenia opłat.

Teraz ustawa trafi do Senatu.

Źródło: PAP

Sejm za zmianami w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych

Sejm opowiedział się w czwartek za zmianami w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych, precyzującymi termin powiadomienia o zmianie wysokości opłat. Przygotowana w Senacie nowelizacja, wynikająca z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, została poparta głosami 417 posłów, nikt nie był przeciw. Jedna osoba wstrzymała się od głosu.

W wyroku z maja 2006 r. TK uchylił niedookreślone przepisy, dotyczące powiadamiania o zmianach opłat.

Sejm zgodził się, by spółdzielnia co najmniej na trzy miesiące wcześniej musiała informować o zmianie wysokości opłat za mieszkanie czy lokal. Spółdzielnia ma też obowiązek na piśmie poinformować, jaki jest powód tej zmiany. W przypadku zmiany kosztów niezależnych od spółdzielni - np. prądu, gazu, wody oraz ścieków, termin wynosi co najmniej 14 dni przed upływem terminu wnoszenia opłat.

Teraz ustawa trafi do Senatu.

Źródło: PAP

"Skok na grunty" wokół Manufaktury

"Rzeczpospolita" pisze o próbach wyłudzania gruntów wokół łódzkiej Manufaktury. Miasto straciło już z tego powodu dwie nieruchomości o łącznej wartości 2 milionów złotych, a mogło to być znacznie więcej.
Do procederu zostało wykorzystanych 57 fałszywych aktów notarialnych.

Śledczy wpadli na trop nieprawidłowości po otrzymaniu sygnału od jednego z urzędników, któremu podejrzany wydał się dokument przedstawiony jako pochodzący z okresu międzywojennego. Papier był pokryty patyną, ale pieczątka notariusza wyglądała, jakby została przystawiona chwilę wcześniej - mówi pracownik wydziału geodezji. Na podstawie dokumentu ludzie przedstawiający się jako spadkobiercy zamierzali odzyskać nieruchomości w Łodzi. Okazało się, że papier był fałszywy, podobnie jak kilkadziesiąt innych, które wpłynęły do urzędu.

Gdyby urzędnicy nie odkryli procederu, straty wyniosłyby ponad 60 milionów złotych. Obecnie miasto stara się odzyskać dwie utracone nieruchomości.

Szczegóły opisuje "Rzeczpospolita".

"Skok na grunty" wokół Manufaktury

"Rzeczpospolita" pisze o próbach wyłudzania gruntów wokół łódzkiej Manufaktury. Miasto straciło już z tego powodu dwie nieruchomości o łącznej wartości 2 milionów złotych, a mogło to być znacznie więcej.
Do procederu zostało wykorzystanych 57 fałszywych aktów notarialnych.

Śledczy wpadli na trop nieprawidłowości po otrzymaniu sygnału od jednego z urzędników, któremu podejrzany wydał się dokument przedstawiony jako pochodzący z okresu międzywojennego. Papier był pokryty patyną, ale pieczątka notariusza wyglądała, jakby została przystawiona chwilę wcześniej - mówi pracownik wydziału geodezji. Na podstawie dokumentu ludzie przedstawiający się jako spadkobiercy zamierzali odzyskać nieruchomości w Łodzi. Okazało się, że papier był fałszywy, podobnie jak kilkadziesiąt innych, które wpłynęły do urzędu.

Gdyby urzędnicy nie odkryli procederu, straty wyniosłyby ponad 60 milionów złotych. Obecnie miasto stara się odzyskać dwie utracone nieruchomości.

Szczegóły opisuje "Rzeczpospolita".

Ostatnia działka z widokiem na morze

Nad Morzem Czarnym jak okiem sięgnąć i dalej, od Warny po Burgas kurz, hałas, atmosfera prowizorycznego świętowania i zaaferowana krzątanina. Skrzypią pióra notariuszy i szpachle tynkarzy. Rosjanie i Anglicy urządzają parapetówki w niewykończonych pokojach, gdzie za jedyne umeblowanie służy kilka skrzynek lub dmuchany materac.
Doniczki i kinkiety trzeba dopiero sprowadzić, ale pieniądze, które przed trzema laty, jako nadwyżka, zostały osadzone w bułgarskim złotym piasku, przyjęły się, zapuściły korzenie i przyniosły przyzwoity plon. Innymi słowy – boom budowlany, który rozpoczął się od wykupu działek, owocuje dziś tysiącami domków jednorodzinnych.

Dla jednych będzie to druga już posiadłość, dla większości – wymarzone miejsce na wakacje i emeryturę; ci, którzy zamierzali odsprzedać nadmorską willę z niemałym zyskiem, muszą zaczekać do lepszych czasów. Bułgaria przeżyła jakoś kilkunastomiesięczny okres boomu budowlanego, doczekała recesji i z ulgą wróciła do gospodarki owocowo-warzywnej.

Ceny przestały rosnąć, na cygańskich bryczkach ciągniętych przez konie z barwną uprzężą kolebią się ostatnie wiaderka z farbą i kartony z kafelkami; lepiej nie dociekać, skąd pochodzą. Nowi przybysze wędrują po bazarkach budowlanych, wybierając tapczany, szczotki do sedesu i lampki do czytania, zastanawiając się, kiedy mogą liczyć na obiecywane rok temu wyasfaltowanie ulicy i posadzenie drzewek.

"Plażowa kolonizacja" Bułgarii nie zostanie zapewne odnotowana przez pisma, lubujące się w opisywaniu życia najsławniejszych i najbogatszych. Rosyjskie gwiazdy show-biznesu nad Nesebyr przedkładają Miami, gwiazdy mediów – andaluzyjską Marbellę, a właściciele naprawdę poważnych środków – Lazurowe Wybrzeże i Londyn.

Dla jednych będzie to druga już posiadłość, dla większości – wymarzone miejsce na wakacje i emeryturę; ci, którzy zamierzali odsprzedać nadmorską willę z niemałym zyskiem, muszą zaczekać do lepszych czasów. Bułgaria przeżyła jakoś kilkunastomiesięczny okres boomu budowlanego, doczekała recesji i z ulgą wróciła do gospodarki owocowo-warzywnej.

Ceny przestały rosnąć, na cygańskich bryczkach ciągniętych przez konie z barwną uprzężą kolebią się ostatnie wiaderka z farbą i kartony z kafelkami; lepiej nie dociekać, skąd pochodzą. Nowi przybysze wędrują po bazarkach budowlanych, wybierając tapczany, szczotki do sedesu i lampki do czytania, zastanawiając się, kiedy mogą liczyć na obiecywane rok temu wyasfaltowanie ulicy i posadzenie drzewek.

"Plażowa kolonizacja" Bułgarii nie zostanie zapewne odnotowana przez pisma, lubujące się w opisywaniu życia najsławniejszych i najbogatszych. Rosyjskie gwiazdy show-biznesu nad Nesebyr przedkładają Miami, gwiazdy mediów – andaluzyjską Marbellę, a właściciele naprawdę poważnych środków – Lazurowe Wybrzeże i Londyn.

Uroda tego prostego życia urzeka, ale też prowadzi do niewesołej refleksji: w Rosji najwyraźniej nie czuje się bezpieczne nawet relatywnie niewielki kapitał, szuka pierwszej dogodnej okazji, by zagrzać miejsca gdzieś za granicą, choćby w unijnej już Bułgarii. Ludzie z moskiewskiej "wyższej klasy średniej" trafiają tu – i to tutaj spacerują po nie-do-końca-równych chodnikach, kupują pamiątkowe kilimy na ulicznych stoiskach, piją kawę i automatu i przebierają w stosach źle wyprawionych torebek z jagnięcej jakoby skórki.

Ich pieniądze mogłyby przecież pracować w Rosji – ale tam najwyraźniej nikomu nie chce się schylić po podobne kwoty. Rząd do spółki z gigantami budowlanymi gotów jest wydać miliardy na potiomkinowskie miasteczko olimpijskie w Soczi, ale nikomu nie chce się zainwestować w rewitalizację niewielkich, czarnomorskich miasteczek, które mogłyby gościć nie milionerów, lecz po prostu nieźle zarabiających fachowców.

Tak to już jest: w krajach z wielkimi ambicjami i słabo rozwiniętą gospodarką za ciasno jest i pieniądzom i ludziom – jedni i drudzy starają się wynieść nad jakieś niedalekie, w miarę ciepłe morze. Tam, gdzie życie jest prostsze i bezpieczniejsze, przybysze z wyższej klasy średniej mogą osiąść, choćby na lato, bez obaw. Nasi "przedsiębiorcy budowlani" przemykają w konwoju trzech jeepów, otoczeni ochroniarzami, bułgarscy – już bez cudzysłowu – siedzą w jednoosobowych biurach, bez sekretarki, i nie poczytują sobie za ujmę osobistego oprowadzenia ewentualnych nabywców po wszystkich włościach.

Choćby i Nikołaj Dimow Andreew, którego spodnie od dresu malowniczo wzdyma wiatr od morza, kiedy oprowadzana nas po terenie, a nieodłączny papieros żarzy się coraz wyraźniej w miarę, jak zapada zmierzch. Inwestor, majster budowlany i deweloper w jednym, rad oprowadza po domku jednorodzinnym, wystawionym na wydmie; pierwszy nabywca, gdzieś z Syberii, spóźnił się z kolejną ratą o pół roku i posiadłość, w której największy wydaje się być taras, z powrotem trafiła na rynek.

W północnej części zatoki odbijają się światła Nesebyru, gdzieś daleko na wschodzie miarowo błyska latarnia morska, o brzeg uderzają fale, wydma kończy się szeroką plażą.

– Ostatnie pokoje z widokiem na morze w Bułgarii! – krzyczy nam wprost do uszu, przekrzykując wiatr, deweloper Andreew. – Włoskie kafelki, księżycowy blask na falach widać prosto z sypialni, można nawet dziś przenocować i sprawdzić!

Moje rzeczy zostały jeszcze w przybudówce, więc póki co będziemy sąsiadami. Jęzor ubitego piasku, oddzielający zatokę od morza, ciągnie się przez blisko dziesięć kilometrów, obiecując szalone eskapady rowerowe i znaleziska w postaci dzikich, jednorodzinnych plaż. Cały dom przesycony jest zapachem wody i jodu, tarasowe poręcze drżą od wiatru niczym wanty jachtu. Wokół domu dwie szopy, sterty wodorostów i poremontowe śmiecie.

– A zaraz z tyłu – najlepsze w kraju kąpiele w brudzie – rzuca na szale ostatni argument Nikołaj Andreew.

– Kąpiele w błocie? – upewnia się zaniepokojony przybysz.

– Tak! Tak! Właśnie! - kręci odmownie głową pełen zapału gospodarz.

Kłopot z tymi Bułgarami. Wszystko u nich odwrotnie niż u nas.


Wiedomosti Jewgienij Żadkiewicz

Ostatnia działka z widokiem na morze

Nad Morzem Czarnym jak okiem sięgnąć i dalej, od Warny po Burgas kurz, hałas, atmosfera prowizorycznego świętowania i zaaferowana krzątanina. Skrzypią pióra notariuszy i szpachle tynkarzy. Rosjanie i Anglicy urządzają parapetówki w niewykończonych pokojach, gdzie za jedyne umeblowanie służy kilka skrzynek lub dmuchany materac.
Doniczki i kinkiety trzeba dopiero sprowadzić, ale pieniądze, które przed trzema laty, jako nadwyżka, zostały osadzone w bułgarskim złotym piasku, przyjęły się, zapuściły korzenie i przyniosły przyzwoity plon. Innymi słowy – boom budowlany, który rozpoczął się od wykupu działek, owocuje dziś tysiącami domków jednorodzinnych.

Dla jednych będzie to druga już posiadłość, dla większości – wymarzone miejsce na wakacje i emeryturę; ci, którzy zamierzali odsprzedać nadmorską willę z niemałym zyskiem, muszą zaczekać do lepszych czasów. Bułgaria przeżyła jakoś kilkunastomiesięczny okres boomu budowlanego, doczekała recesji i z ulgą wróciła do gospodarki owocowo-warzywnej.

Ceny przestały rosnąć, na cygańskich bryczkach ciągniętych przez konie z barwną uprzężą kolebią się ostatnie wiaderka z farbą i kartony z kafelkami; lepiej nie dociekać, skąd pochodzą. Nowi przybysze wędrują po bazarkach budowlanych, wybierając tapczany, szczotki do sedesu i lampki do czytania, zastanawiając się, kiedy mogą liczyć na obiecywane rok temu wyasfaltowanie ulicy i posadzenie drzewek.

"Plażowa kolonizacja" Bułgarii nie zostanie zapewne odnotowana przez pisma, lubujące się w opisywaniu życia najsławniejszych i najbogatszych. Rosyjskie gwiazdy show-biznesu nad Nesebyr przedkładają Miami, gwiazdy mediów – andaluzyjską Marbellę, a właściciele naprawdę poważnych środków – Lazurowe Wybrzeże i Londyn.

Dla jednych będzie to druga już posiadłość, dla większości – wymarzone miejsce na wakacje i emeryturę; ci, którzy zamierzali odsprzedać nadmorską willę z niemałym zyskiem, muszą zaczekać do lepszych czasów. Bułgaria przeżyła jakoś kilkunastomiesięczny okres boomu budowlanego, doczekała recesji i z ulgą wróciła do gospodarki owocowo-warzywnej.

Ceny przestały rosnąć, na cygańskich bryczkach ciągniętych przez konie z barwną uprzężą kolebią się ostatnie wiaderka z farbą i kartony z kafelkami; lepiej nie dociekać, skąd pochodzą. Nowi przybysze wędrują po bazarkach budowlanych, wybierając tapczany, szczotki do sedesu i lampki do czytania, zastanawiając się, kiedy mogą liczyć na obiecywane rok temu wyasfaltowanie ulicy i posadzenie drzewek.

"Plażowa kolonizacja" Bułgarii nie zostanie zapewne odnotowana przez pisma, lubujące się w opisywaniu życia najsławniejszych i najbogatszych. Rosyjskie gwiazdy show-biznesu nad Nesebyr przedkładają Miami, gwiazdy mediów – andaluzyjską Marbellę, a właściciele naprawdę poważnych środków – Lazurowe Wybrzeże i Londyn.

Uroda tego prostego życia urzeka, ale też prowadzi do niewesołej refleksji: w Rosji najwyraźniej nie czuje się bezpieczne nawet relatywnie niewielki kapitał, szuka pierwszej dogodnej okazji, by zagrzać miejsca gdzieś za granicą, choćby w unijnej już Bułgarii. Ludzie z moskiewskiej "wyższej klasy średniej" trafiają tu – i to tutaj spacerują po nie-do-końca-równych chodnikach, kupują pamiątkowe kilimy na ulicznych stoiskach, piją kawę i automatu i przebierają w stosach źle wyprawionych torebek z jagnięcej jakoby skórki.

Ich pieniądze mogłyby przecież pracować w Rosji – ale tam najwyraźniej nikomu nie chce się schylić po podobne kwoty. Rząd do spółki z gigantami budowlanymi gotów jest wydać miliardy na potiomkinowskie miasteczko olimpijskie w Soczi, ale nikomu nie chce się zainwestować w rewitalizację niewielkich, czarnomorskich miasteczek, które mogłyby gościć nie milionerów, lecz po prostu nieźle zarabiających fachowców.

Tak to już jest: w krajach z wielkimi ambicjami i słabo rozwiniętą gospodarką za ciasno jest i pieniądzom i ludziom – jedni i drudzy starają się wynieść nad jakieś niedalekie, w miarę ciepłe morze. Tam, gdzie życie jest prostsze i bezpieczniejsze, przybysze z wyższej klasy średniej mogą osiąść, choćby na lato, bez obaw. Nasi "przedsiębiorcy budowlani" przemykają w konwoju trzech jeepów, otoczeni ochroniarzami, bułgarscy – już bez cudzysłowu – siedzą w jednoosobowych biurach, bez sekretarki, i nie poczytują sobie za ujmę osobistego oprowadzenia ewentualnych nabywców po wszystkich włościach.

Choćby i Nikołaj Dimow Andreew, którego spodnie od dresu malowniczo wzdyma wiatr od morza, kiedy oprowadzana nas po terenie, a nieodłączny papieros żarzy się coraz wyraźniej w miarę, jak zapada zmierzch. Inwestor, majster budowlany i deweloper w jednym, rad oprowadza po domku jednorodzinnym, wystawionym na wydmie; pierwszy nabywca, gdzieś z Syberii, spóźnił się z kolejną ratą o pół roku i posiadłość, w której największy wydaje się być taras, z powrotem trafiła na rynek.

W północnej części zatoki odbijają się światła Nesebyru, gdzieś daleko na wschodzie miarowo błyska latarnia morska, o brzeg uderzają fale, wydma kończy się szeroką plażą.

– Ostatnie pokoje z widokiem na morze w Bułgarii! – krzyczy nam wprost do uszu, przekrzykując wiatr, deweloper Andreew. – Włoskie kafelki, księżycowy blask na falach widać prosto z sypialni, można nawet dziś przenocować i sprawdzić!

Moje rzeczy zostały jeszcze w przybudówce, więc póki co będziemy sąsiadami. Jęzor ubitego piasku, oddzielający zatokę od morza, ciągnie się przez blisko dziesięć kilometrów, obiecując szalone eskapady rowerowe i znaleziska w postaci dzikich, jednorodzinnych plaż. Cały dom przesycony jest zapachem wody i jodu, tarasowe poręcze drżą od wiatru niczym wanty jachtu. Wokół domu dwie szopy, sterty wodorostów i poremontowe śmiecie.

– A zaraz z tyłu – najlepsze w kraju kąpiele w brudzie – rzuca na szale ostatni argument Nikołaj Andreew.

– Kąpiele w błocie? – upewnia się zaniepokojony przybysz.

– Tak! Tak! Właśnie! - kręci odmownie głową pełen zapału gospodarz.

Kłopot z tymi Bułgarami. Wszystko u nich odwrotnie niż u nas.


Wiedomosti Jewgienij Żadkiewicz

Termolokata – pewna inwestycja w ciepłe jutro

Wysokie zużycie energii na ogrzewanie nieruchomości w Polsce spowodowane jest przede wszystkim ich słabą termoizolacyjnością. Sytuacja taka dotyczy zwłaszcza starych, ponad 50-letnich budynków oraz nieocieplanych bloków wzniesionych w latach 70-tych z tzw. wielkiej płyty. W przeszłości wymagania w zakresie ochrony cieplnej nieruchomości były bowiem bardzo liberalne, a technologie energooszczędnego budownictwa praktycznie niedostępne. Dlatego jeszcze w latach 90-tych energochłonność ogrzewania budynków w Polsce należała do najwyższych w Europie.
Obecnie Polska zaliczana jest do unijnych liderów w zakresie poprawy efektywności wykorzystania energii do ogrzewania mieszkań. Spowodowane jest to przede wszystkim wprowadzeniem energooszczędnych technologii budowlanych i rosnącym zapotrzebowaniem na ciepłe, tanie w eksploatacji domy i mieszkania. Mimo podjętych działań nadal zostało jeszcze sporo do zrobienia. Energochłonność ogrzewania w Polsce jest bowiem wciąż znacząco wyższa od najlepszych wskaźników europejskich - np. ponad dwukrotnie wyższa niż w Holandii. Kosztowne straty ciepła można skutecznie zmniejszyć, budując energooszczędnie nowe domy i wykorzystując każdy remont istniejącego budynku, jako dobrą okazję do jego termomodernizacji.


Termomodernizacja - co warto o niej wiedzieć

Termomodernizacja obejmuje szereg działań, których celem jest zmniejszenie zużycia energii w budynkach. Do przedsięwzięć tego typu zalicza się przede wszystkim: obłożenie ścian zewnętrznych i dachu warstwą izolacji termicznej, wymianę okien, wymianę lub modernizację systemu grzewczego. Pieniądze wydane na termomodernizację

zwracają się w postaci mniejszych wydatków na ogrzewanie. Efektywność takiej termolokaty zależy od wyjściowego stanu budynku, zakresu podjętych działań, jak też zastosowanych rozwiązań technicznych.

Niezbędne działania termomodernizacyjne, koszty ich wdrożenia, a następnie oszczędności, które przyniosą określa analiza techniczno-ekonomiczna, tzw. audyt energetyczny. Pozwala on nie tylko na wybór najbardziej optymalnego projektu termomodernizacyjnego, ale jest także niezbędny podczas ubiegania się o kredyt i premię termomodernizacyjną. Aktualna lista specjalistów uprawionych do przeprowadzania audytu dostępna jest na stronie internetowej Zrzeszenia Audytorów Energetycznych.

Wsparcie na ocieplenie domów i mieszkań

W Polsce przedsięwzięcia termomodernizacyjne wspierane są finansowo przez państwo już od ponad 10 lat. Obecnie zasady tej pomocy określa nowa ustawa o wspieraniu termomodernizacji i remontów, która weszła w życie z dniem 19 marca 2009 r. Do najważniejszych zmian, które wprowadziła zalicza się premię termomodernizacyjną dla inwestorów realizujących tego typu remonty.

Premia termomodernizacyjna udzielana jest przez Bank Gospodarstwa Krajowego ze środków Funduszu Termomodernizacji i Remontów (FTiR). O jej przyznanie mogą ubiegać się zarówno osoby fizyczne, jak i prawne, m.in: właściciele domów jednorodzinnych, spółdzielnie mieszkaniowe oraz wspólnoty mieszkaniowe. Warunkiem

otrzymania premii jest zaciągnięcie kredytu w banku komercyjnym na pokrycie kosztów realizacji inwestycji termomodernizacyjnej, a także wykazanie przez wnioskodawcę, na podstawie przeprowadzonego audytu energetycznego, realnych oszczędności energii, które zapewni przedsięwzięcie.

Premia termomodernizacyjna stanowi maksymalnie 20% kwoty kredytu przyznanego inwestorowi na działania termomodernizacyjne, jednak nie może być większa niż 16% kosztów poniesionych na realizację przedsięwzięcia. Nie może także przekraczać wartości dwuletnich, przewidywanych w audycie oszczędności kosztów energii. Ponadto, aby ją otrzymać, inwestor musi wykazać, na podstawie przeprowadzonego wcześniej audytu energetycznego, że termomodernizacja spowoduje którąś z poniższych korzyści:

• zmniejszenie rocznego zapotrzebowania na energię do ogrzewania budynków i podgrzewania wody użytkowej:

- w budynkach, w których modernizuje się wyłącznie system grzewczy - o co najmniej 10%,
- w budynkach, w których po 1984 r. przeprowadzono modernizację systemu grzewczego - o co najmniej 15%,
- w pozostałych budynkach - o co najmniej 25 %;

• zmniejszenie rocznych strat energii w sieciach ciepłowniczych i zasilających je lokalnych źródłach ciepła, o co najmniej 25%;

• zmniejszenie rocznych kosztów pozyskania ciepła w wyniku likwidacji lokalnego źródła ciepła i przyłączenia budynku do źródła scentralizowanego - o co najmniej 20 %;

• zamianę źródła energii na źródło odnawialne lub zastosowanie wysokosprawnej kogeneracji – w tym przypadku bez wymaganego minimalnego limitu osiągniętych efektów.

Zachętą do podjęcia działań termomodernizaycjnych jest także celowy brak w nowej ustawie wymogów dotyczących długości okresu kredytowania przedsięwzięcia tego typu, jak i wysokości minimalnego udziału własnego. Ponadto nowa premia termomodernizacyjna jest zwolniona z podatku dochodowego od osób fizycznych.

Termomodernizacja w praktyce

Inwestycje w ciepłe domy i mieszkania stają się w Polsce coraz bardziej popularne. W 2008 roku BGK udzielił 3213 premii termomodernizacyjnych o średniej wartości 60 tys. złotych. Środki te zostały przeznaczone na wsparcie termomodernizacji 93% budynków wielorodzinnych, 6% budynków użyteczności publicznej oraz 1% budynków jednorodzinnych.










Materiały: ROCKWOOL Polska
Opracowanie: Redakcja

Termolokata – pewna inwestycja w ciepłe jutro

Wysokie zużycie energii na ogrzewanie nieruchomości w Polsce spowodowane jest przede wszystkim ich słabą termoizolacyjnością. Sytuacja taka dotyczy zwłaszcza starych, ponad 50-letnich budynków oraz nieocieplanych bloków wzniesionych w latach 70-tych z tzw. wielkiej płyty. W przeszłości wymagania w zakresie ochrony cieplnej nieruchomości były bowiem bardzo liberalne, a technologie energooszczędnego budownictwa praktycznie niedostępne. Dlatego jeszcze w latach 90-tych energochłonność ogrzewania budynków w Polsce należała do najwyższych w Europie.
Obecnie Polska zaliczana jest do unijnych liderów w zakresie poprawy efektywności wykorzystania energii do ogrzewania mieszkań. Spowodowane jest to przede wszystkim wprowadzeniem energooszczędnych technologii budowlanych i rosnącym zapotrzebowaniem na ciepłe, tanie w eksploatacji domy i mieszkania. Mimo podjętych działań nadal zostało jeszcze sporo do zrobienia. Energochłonność ogrzewania w Polsce jest bowiem wciąż znacząco wyższa od najlepszych wskaźników europejskich - np. ponad dwukrotnie wyższa niż w Holandii. Kosztowne straty ciepła można skutecznie zmniejszyć, budując energooszczędnie nowe domy i wykorzystując każdy remont istniejącego budynku, jako dobrą okazję do jego termomodernizacji.


Termomodernizacja - co warto o niej wiedzieć

Termomodernizacja obejmuje szereg działań, których celem jest zmniejszenie zużycia energii w budynkach. Do przedsięwzięć tego typu zalicza się przede wszystkim: obłożenie ścian zewnętrznych i dachu warstwą izolacji termicznej, wymianę okien, wymianę lub modernizację systemu grzewczego. Pieniądze wydane na termomodernizację

zwracają się w postaci mniejszych wydatków na ogrzewanie. Efektywność takiej termolokaty zależy od wyjściowego stanu budynku, zakresu podjętych działań, jak też zastosowanych rozwiązań technicznych.

Niezbędne działania termomodernizacyjne, koszty ich wdrożenia, a następnie oszczędności, które przyniosą określa analiza techniczno-ekonomiczna, tzw. audyt energetyczny. Pozwala on nie tylko na wybór najbardziej optymalnego projektu termomodernizacyjnego, ale jest także niezbędny podczas ubiegania się o kredyt i premię termomodernizacyjną. Aktualna lista specjalistów uprawionych do przeprowadzania audytu dostępna jest na stronie internetowej Zrzeszenia Audytorów Energetycznych.

Wsparcie na ocieplenie domów i mieszkań

W Polsce przedsięwzięcia termomodernizacyjne wspierane są finansowo przez państwo już od ponad 10 lat. Obecnie zasady tej pomocy określa nowa ustawa o wspieraniu termomodernizacji i remontów, która weszła w życie z dniem 19 marca 2009 r. Do najważniejszych zmian, które wprowadziła zalicza się premię termomodernizacyjną dla inwestorów realizujących tego typu remonty.

Premia termomodernizacyjna udzielana jest przez Bank Gospodarstwa Krajowego ze środków Funduszu Termomodernizacji i Remontów (FTiR). O jej przyznanie mogą ubiegać się zarówno osoby fizyczne, jak i prawne, m.in: właściciele domów jednorodzinnych, spółdzielnie mieszkaniowe oraz wspólnoty mieszkaniowe. Warunkiem

otrzymania premii jest zaciągnięcie kredytu w banku komercyjnym na pokrycie kosztów realizacji inwestycji termomodernizacyjnej, a także wykazanie przez wnioskodawcę, na podstawie przeprowadzonego audytu energetycznego, realnych oszczędności energii, które zapewni przedsięwzięcie.

Premia termomodernizacyjna stanowi maksymalnie 20% kwoty kredytu przyznanego inwestorowi na działania termomodernizacyjne, jednak nie może być większa niż 16% kosztów poniesionych na realizację przedsięwzięcia. Nie może także przekraczać wartości dwuletnich, przewidywanych w audycie oszczędności kosztów energii. Ponadto, aby ją otrzymać, inwestor musi wykazać, na podstawie przeprowadzonego wcześniej audytu energetycznego, że termomodernizacja spowoduje którąś z poniższych korzyści:

• zmniejszenie rocznego zapotrzebowania na energię do ogrzewania budynków i podgrzewania wody użytkowej:

- w budynkach, w których modernizuje się wyłącznie system grzewczy - o co najmniej 10%,
- w budynkach, w których po 1984 r. przeprowadzono modernizację systemu grzewczego - o co najmniej 15%,
- w pozostałych budynkach - o co najmniej 25 %;

• zmniejszenie rocznych strat energii w sieciach ciepłowniczych i zasilających je lokalnych źródłach ciepła, o co najmniej 25%;

• zmniejszenie rocznych kosztów pozyskania ciepła w wyniku likwidacji lokalnego źródła ciepła i przyłączenia budynku do źródła scentralizowanego - o co najmniej 20 %;

• zamianę źródła energii na źródło odnawialne lub zastosowanie wysokosprawnej kogeneracji – w tym przypadku bez wymaganego minimalnego limitu osiągniętych efektów.

Zachętą do podjęcia działań termomodernizaycjnych jest także celowy brak w nowej ustawie wymogów dotyczących długości okresu kredytowania przedsięwzięcia tego typu, jak i wysokości minimalnego udziału własnego. Ponadto nowa premia termomodernizacyjna jest zwolniona z podatku dochodowego od osób fizycznych.

Termomodernizacja w praktyce

Inwestycje w ciepłe domy i mieszkania stają się w Polsce coraz bardziej popularne. W 2008 roku BGK udzielił 3213 premii termomodernizacyjnych o średniej wartości 60 tys. złotych. Środki te zostały przeznaczone na wsparcie termomodernizacji 93% budynków wielorodzinnych, 6% budynków użyteczności publicznej oraz 1% budynków jednorodzinnych.










Materiały: ROCKWOOL Polska
Opracowanie: Redakcja

Gminy żądają podatku od nieruchomości nawet za pięć lat wstecz

Zmiana ewidencji gruntów i budynków wpływa na wysokość podatku od nieruchomości. Gminy po zmianie ewidencji żądają zapłaty podatku za lata wcześniejsze. Aktualizacja ewidencji nie może być podstawą do wydawania decyzji za wcześniejsze okresy.

Postępowanie gminnych organów podatkowych w sprawach podatku od nieruchomości przyprawia niektórych podatników o zawrót głowy. Chodzi o przypadki, gdy gminy po zmianie ewidencji gruntów i budynków wydają decyzje nakazujące zapłatę podatku za lata poprzednie. Takie postępowanie gminnych organów podatkowych (wójta, burmistrza, prezydenta miasta) stawia podatników w trudnej sytuacji, ponieważ z dnia na dzień muszą uiścić podatek obliczony według wyższych stawek podatku i to za kilka lat.

Zła praktyka

Zmiana ewidencji gruntów i budynków, np. z gruntu ornego na grunty zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej, powinna rodzić wyłącznie zmiany na przyszłość, co potwierdzają eksperci. Adam Hellwig, star-szy menedżer w katowickim biurze PricewaterhouseCoopers, przyznaje, że w przypadku gdy w ewidencji odzwierciedlone zostają bieżące zmiany w statusie gruntów i budynków, to zmiany te powinny przełożyć się na wysokość zobowiązania podatkowego od teraz, na przyszłość. Adam Hellwig przyznaje, że w praktyce w wyjątkowych przypadkach niektóre urzędy dopuszczają możliwość korekty ewidencji na przeszłość, jeżeli istnieją dowody, które pozwalają w jednoznaczny sposób określić status nieruchomości w przeszłości. Ekspert przyznaje, że sposób postępowania zależy od wielu czynników, m.in. od tego, czy ewidencja została zmieniona od teraz na przyszłość, czy nie.

– Jeżeli zmiana w ewidencji ma charakter aktualizacji (od teraz na przyszłość), brak jest podstaw do wydawania decyzji za lata poprzednie, opierając się na bieżącej ewidencji – przyznaje Adam Hellwig.

Ewidencja gruntów i budynków stanowi podstawę wymiaru podatków, w tym podatku od nieruchomości.

– Wynika to z art. 21 ust. 1 ustawy z 17 maja 1989 r. – Prawo geodezyjne i kartograficzne (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 100, poz. 1086 z późn. zm.) – tłumaczy Tomasz Brylski, ekspert podatkowy Europejsiego Centrum Doradztwa i Dokumentacji Podatkowej.

Stwierdza też, że w praktyce oznacza to, że organy podatkowe ustalające wysokość zobowiązania w podatku od nieruchomości nie są uprawnione do przyjęcia innych danych do podstawy wymiaru podatku, niż te, które widnieją w ewidencji.

Dla gmin oznacza to, że nie mogą same zmieniać ewidencji (uprawnienia do zmian posiada starosta) oraz wydawać decyzji co do przeszłości. Z kolei podatnicy, którzy uważają, że ewidencja gruntów i budynków nie odzwierciedla stanu faktycznego i nie zgadzają się z wysokością podatku ustaloną przez wójta, nie mają wielu możliwości. Chcąc zmniejszyć podatek, muszą wcześniej doprowadzić do aktualizacji ewidencji na swoją korzyść.

Niedopełnienie obowiązków

Decyzja w podatku od nieruchomości za lata wcześniejsze może być jednak wydana, jeśli to podatnik nie dopełnił swoich obowiązków. Małgorzata Gorzkowska, ekspert z Auxilium, zwraca uwagę, że wraz z powstaniem obowiązku podatkowego w podatku od nieruchomości podatnik ma obowiązek zgłosić do ewidencji gruntów i budynków wszelkie zmiany.

– Każda osoba prawna ma obowiązek po zakupie nieruchomości w ciągu 14 dni od zaistnienia okoliczności uzasadniających powstanie tego obowiązku złożyć deklarację na podatek od nieruchomości w terminie do 15 stycznia organowi podatkowemu właściwemu ze względu na miejsce położenia przedmiotów opodatkowania – stwierdza Małgorzata Gorzkowska. Jeżeli nie dopełni tego obowiązku – dodaje ekspert – zostanie wydana decyzja w zakresie podatku od nieruchomości za okresy przeszłe, tj. do pięciu lat wstecz, od kiedy powstał obowiązek podatkowy.

Jeśli np. wygasły przesłanki, dzięki którym nieruchomość podlegała zwolnieniu od podatku od nieruchomości, to organ podatkowy wydaje decyzję z zakresu tego podatku, na podstawie której podmiot jest zobowiązany do zapłaty podatku. Wydanie decyzji rodzi obowiązek zapłaty podatku od nieruchomości po stronie podatnika. Jeśli jednak firma dopełniła ustawowych obowiązków, a w wyniku zmiany ewidencji gruntów i budynków organ podatkowy każe zapłacić podatek za lata wcześniejsze według bieżącej ewidencji, to podatnik powinien się bronić.

Linia obrony

Podatnicy, którym gminny organ podatkowy wydał decyzję za lata poprzednie, mogą się od niej odwołać.

– W takiej sytuacji podatnik powinien złożyć odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego – uważa Adam Hellwig. Co więcej, jeżeli nie zgadza się z zapisami ewidencji i posiada dowody (np. dokumenty geodezyjne, kartograficzne), które pozwolą na odmienną kwalifikację gruntu w tej ewidencji, zawsze pozostaje droga odwoławcza w postępowaniu administracyjnym w zakresie zmiany ewidencji. Jak wyjaśnia ekspert PricewaterhouseCoopers, jeżeli doszło już do zmiany ewidencji, a organ podatkowy wszczął u podatnika postępowanie podatkowe zakończone decyzją, z którą podatnik się nie zgadza, może on złożyć odwołanie od decyzji do SKO.

 

 

Źródło: GP

Gminy żądają podatku od nieruchomości nawet za pięć lat wstecz

Zmiana ewidencji gruntów i budynków wpływa na wysokość podatku od nieruchomości. Gminy po zmianie ewidencji żądają zapłaty podatku za lata wcześniejsze. Aktualizacja ewidencji nie może być podstawą do wydawania decyzji za wcześniejsze okresy.

Postępowanie gminnych organów podatkowych w sprawach podatku od nieruchomości przyprawia niektórych podatników o zawrót głowy. Chodzi o przypadki, gdy gminy po zmianie ewidencji gruntów i budynków wydają decyzje nakazujące zapłatę podatku za lata poprzednie. Takie postępowanie gminnych organów podatkowych (wójta, burmistrza, prezydenta miasta) stawia podatników w trudnej sytuacji, ponieważ z dnia na dzień muszą uiścić podatek obliczony według wyższych stawek podatku i to za kilka lat.

Zła praktyka

Zmiana ewidencji gruntów i budynków, np. z gruntu ornego na grunty zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej, powinna rodzić wyłącznie zmiany na przyszłość, co potwierdzają eksperci. Adam Hellwig, star-szy menedżer w katowickim biurze PricewaterhouseCoopers, przyznaje, że w przypadku gdy w ewidencji odzwierciedlone zostają bieżące zmiany w statusie gruntów i budynków, to zmiany te powinny przełożyć się na wysokość zobowiązania podatkowego od teraz, na przyszłość. Adam Hellwig przyznaje, że w praktyce w wyjątkowych przypadkach niektóre urzędy dopuszczają możliwość korekty ewidencji na przeszłość, jeżeli istnieją dowody, które pozwalają w jednoznaczny sposób określić status nieruchomości w przeszłości. Ekspert przyznaje, że sposób postępowania zależy od wielu czynników, m.in. od tego, czy ewidencja została zmieniona od teraz na przyszłość, czy nie.

– Jeżeli zmiana w ewidencji ma charakter aktualizacji (od teraz na przyszłość), brak jest podstaw do wydawania decyzji za lata poprzednie, opierając się na bieżącej ewidencji – przyznaje Adam Hellwig.

Ewidencja gruntów i budynków stanowi podstawę wymiaru podatków, w tym podatku od nieruchomości.

– Wynika to z art. 21 ust. 1 ustawy z 17 maja 1989 r. – Prawo geodezyjne i kartograficzne (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 100, poz. 1086 z późn. zm.) – tłumaczy Tomasz Brylski, ekspert podatkowy Europejsiego Centrum Doradztwa i Dokumentacji Podatkowej.

Stwierdza też, że w praktyce oznacza to, że organy podatkowe ustalające wysokość zobowiązania w podatku od nieruchomości nie są uprawnione do przyjęcia innych danych do podstawy wymiaru podatku, niż te, które widnieją w ewidencji.

Dla gmin oznacza to, że nie mogą same zmieniać ewidencji (uprawnienia do zmian posiada starosta) oraz wydawać decyzji co do przeszłości. Z kolei podatnicy, którzy uważają, że ewidencja gruntów i budynków nie odzwierciedla stanu faktycznego i nie zgadzają się z wysokością podatku ustaloną przez wójta, nie mają wielu możliwości. Chcąc zmniejszyć podatek, muszą wcześniej doprowadzić do aktualizacji ewidencji na swoją korzyść.

Niedopełnienie obowiązków

Decyzja w podatku od nieruchomości za lata wcześniejsze może być jednak wydana, jeśli to podatnik nie dopełnił swoich obowiązków. Małgorzata Gorzkowska, ekspert z Auxilium, zwraca uwagę, że wraz z powstaniem obowiązku podatkowego w podatku od nieruchomości podatnik ma obowiązek zgłosić do ewidencji gruntów i budynków wszelkie zmiany.

– Każda osoba prawna ma obowiązek po zakupie nieruchomości w ciągu 14 dni od zaistnienia okoliczności uzasadniających powstanie tego obowiązku złożyć deklarację na podatek od nieruchomości w terminie do 15 stycznia organowi podatkowemu właściwemu ze względu na miejsce położenia przedmiotów opodatkowania – stwierdza Małgorzata Gorzkowska. Jeżeli nie dopełni tego obowiązku – dodaje ekspert – zostanie wydana decyzja w zakresie podatku od nieruchomości za okresy przeszłe, tj. do pięciu lat wstecz, od kiedy powstał obowiązek podatkowy.

Jeśli np. wygasły przesłanki, dzięki którym nieruchomość podlegała zwolnieniu od podatku od nieruchomości, to organ podatkowy wydaje decyzję z zakresu tego podatku, na podstawie której podmiot jest zobowiązany do zapłaty podatku. Wydanie decyzji rodzi obowiązek zapłaty podatku od nieruchomości po stronie podatnika. Jeśli jednak firma dopełniła ustawowych obowiązków, a w wyniku zmiany ewidencji gruntów i budynków organ podatkowy każe zapłacić podatek za lata wcześniejsze według bieżącej ewidencji, to podatnik powinien się bronić.

Linia obrony

Podatnicy, którym gminny organ podatkowy wydał decyzję za lata poprzednie, mogą się od niej odwołać.

– W takiej sytuacji podatnik powinien złożyć odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego – uważa Adam Hellwig. Co więcej, jeżeli nie zgadza się z zapisami ewidencji i posiada dowody (np. dokumenty geodezyjne, kartograficzne), które pozwolą na odmienną kwalifikację gruntu w tej ewidencji, zawsze pozostaje droga odwoławcza w postępowaniu administracyjnym w zakresie zmiany ewidencji. Jak wyjaśnia ekspert PricewaterhouseCoopers, jeżeli doszło już do zmiany ewidencji, a organ podatkowy wszczął u podatnika postępowanie podatkowe zakończone decyzją, z którą podatnik się nie zgadza, może on złożyć odwołanie od decyzji do SKO.

 

 

Źródło: GP

Zwrot VAT za materiały budowlane w 60 dni wpłynie negatywnie na budżet państwa

Ministerstwo Finansów sprzeciwia się skróceniu terminu zwrotu osobom fizycznym części VAT za materiały budowlane.

Sejm przeprowadził pierwsze czytanie komisyjnego projektu skracającego termin zwrotu osobom fizycznym części VAT zawartego w cenie materiałów budowlanych do 60 dni. Zgodnie z obowiązującymi przepisami urzędy skarbowe na dokonanie zwrotu mają sześć miesięcy od dnia złożenia wniosku. Projekt, który został opracowany w Komisji Przyjazne Państwo, ma poparcie wszystkich klubów parlamentarnych. Zmianom sprzeciwia się jednak Ministerstwo Finansów. Resort szacuje, że szybszy zwrot dla budżetu będzie oznaczał jednorazowy ubytek dochodów z tytułu VAT na poziomie ok. 300 mln zł, który byłby odczuwalny w 2010 roku. W 2008 roku było ok. 500 tys. wniosków rozpatrzonych pozytywnie na kwotę ok. 1 mld zł. MF broni obecnego terminu zwrotu także ze względu na ograniczoną wydolność urzędów skarbowych, jeżeli chodzi o szybkość weryfikacji wniosków, które muszą być udokumentowane fakturami.

Projekt został skierowany do dalszych prac w sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Zwrot VAT za materiały budowlane w 60 dni wpłynie negatywnie na budżet państwa

Ministerstwo Finansów sprzeciwia się skróceniu terminu zwrotu osobom fizycznym części VAT za materiały budowlane.

Sejm przeprowadził pierwsze czytanie komisyjnego projektu skracającego termin zwrotu osobom fizycznym części VAT zawartego w cenie materiałów budowlanych do 60 dni. Zgodnie z obowiązującymi przepisami urzędy skarbowe na dokonanie zwrotu mają sześć miesięcy od dnia złożenia wniosku. Projekt, który został opracowany w Komisji Przyjazne Państwo, ma poparcie wszystkich klubów parlamentarnych. Zmianom sprzeciwia się jednak Ministerstwo Finansów. Resort szacuje, że szybszy zwrot dla budżetu będzie oznaczał jednorazowy ubytek dochodów z tytułu VAT na poziomie ok. 300 mln zł, który byłby odczuwalny w 2010 roku. W 2008 roku było ok. 500 tys. wniosków rozpatrzonych pozytywnie na kwotę ok. 1 mld zł. MF broni obecnego terminu zwrotu także ze względu na ograniczoną wydolność urzędów skarbowych, jeżeli chodzi o szybkość weryfikacji wniosków, które muszą być udokumentowane fakturami.

Projekt został skierowany do dalszych prac w sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Jak kupić mieszkanie bez ukrytych zobowiązań

Gdy kupujemy nowe mieszkanie lub dom od dewelopera, sprawa jest klarowna: dysponuje on tytułem własności sprzedawanej nieruchomości. Bardziej skomplikowana jest sprawa własności w przypadku zakupu lokalu lub domu na rynku wtórnym.

Trzy duże pułapki

Musimy być szczególnie uwrażliwieni na trzy kwestie. Po pierwsze, prawo własności mieszkania lub domu sprzedającego. Większość Polaków pozostaje we wspólnocie majątkowej ze współmałżonkiem. Oznacza to, że nie wystarczy jedynie wola jednego z małżonków, by do takiej transakcji mogło dojść. Jeśli negocjujemy sprawę zakupu tylko z jednym z małżonków, musi on mieć pełnomocnictwo – i to w formie notarialnej – drugiego, by transakcja mogła być skutecznie sfinalizowana. Dotyczy to także umowy przedwstępnej.

Często przedmiotem sprzedaży jest nieruchomość, której współwłaścicielami są krewni. Tak jest zazwyczaj, gdy sprzedawane jest mieszkanie uprzednio odziedziczone. W tym przypadku także osoba występująca w roli sprzedającego musi mieć notarialnie poświadczone pełnomocnictwa wszystkich współwłaścicieli. Także do zawarcia umowy przedwstępnej.

Musimy jednocześnie pamiętać, że oprócz mieszkania czy domu w postaci murów kupujemy działkę lub udział w gruncie, który z lokum jest związany. Bardzo często zdarza się – zwłaszcza w przypadku zakupu domu – że własność działki lub udziału w gruncie jest inna niż własność samego lokum. Jeśli np. dom sprzedają małżonkowie, którzy wybudowali go na działce stanowiącej własność ich rodziców, samo kupno domu nie zagwarantuje nam wszystkich praw właścicielskich. W tej sytuacji musimy zadbać, by przynajmniej w finalnej umowie uregulowane zostały także nasze prawa do gruntu.

Zobowiązania spoza hipoteki

Dlatego, przystępując do negocjacji w sprawie kupna mieszkania, jeszcze zanim podpiszemy umowę przedwstępną, powinniśmy zażądać od oferującego sprzedaż wglądu w akt notarialny własności lokalu. Z aktu tego powinno wynikać, czy jest on rzeczywiście wyłącznym jego właścicielem. Gdy okaże się, że tylko współwłaścicielem, dalszy tok rokowań powinniśmy uzależnić od przedstawienia pełnomocnictw od pozostałych właścicieli, uprawniających go do sprzedaży mieszkania.

Oczywiście najważniejszym dokumentem niezbędnym do zawarcia umowy jest wypis z księgi wieczystej, ale musimy pamiętać, że wiele zobowiązań nie jest do księgi wpisanych lub może zostać wpisanych w czasie między wydaniem wypisu z księgi a zawarciem przez nas transakcji.

Musimy więc zażądać oświadczenia (i wpisać je do umowy), że nie toczy się egzekucja z nieruchomości. Mało tego. Jeśli np. sprzedający jest osobą fizyczną prowadzącą działalność gospodarczą, musimy poprosić o zaświadczenie, iż nie zalega on z podatkami i należnościami wobec ZUS, gdyż może się zdarzyć, że już po przejściu na naszą własność nabywanej nieruchomości komornik w imieniu fiskusa dochodził będzie spłaty zobowiązań od nas.

Zobowiązania z innych umów

W przypadku zakupu domu lub jego części istotne są też umowy z dostawcami mediów. Na ich podstawie możemy się zorientować, czy wszystkie instalacje (w tym szczególnie gazowa i elektryczna) są właściwie wykorzystywane. Zdarza się, że np. ogrzewanie gazowe zostało zainstalowane bez odpowiednich atestów.

Jeśli do mieszkania czy domu przynależą dodatkowe pomieszczenia (piwnice, miejsce parkingowe itd.), musimy także zażądać przedstawienia tytułu prawnego do dysponowania nimi. Jeśli są one własnością sprzedającego, powinny być wyszczególnione w umowie zawartej przed notariuszem, nawet gdy nie są one odrębnymi nieruchomościami.

Jak kupić mieszkanie bez ukrytych zobowiązań

Gdy kupujemy nowe mieszkanie lub dom od dewelopera, sprawa jest klarowna: dysponuje on tytułem własności sprzedawanej nieruchomości. Bardziej skomplikowana jest sprawa własności w przypadku zakupu lokalu lub domu na rynku wtórnym.

Trzy duże pułapki

Musimy być szczególnie uwrażliwieni na trzy kwestie. Po pierwsze, prawo własności mieszkania lub domu sprzedającego. Większość Polaków pozostaje we wspólnocie majątkowej ze współmałżonkiem. Oznacza to, że nie wystarczy jedynie wola jednego z małżonków, by do takiej transakcji mogło dojść. Jeśli negocjujemy sprawę zakupu tylko z jednym z małżonków, musi on mieć pełnomocnictwo – i to w formie notarialnej – drugiego, by transakcja mogła być skutecznie sfinalizowana. Dotyczy to także umowy przedwstępnej.

Często przedmiotem sprzedaży jest nieruchomość, której współwłaścicielami są krewni. Tak jest zazwyczaj, gdy sprzedawane jest mieszkanie uprzednio odziedziczone. W tym przypadku także osoba występująca w roli sprzedającego musi mieć notarialnie poświadczone pełnomocnictwa wszystkich współwłaścicieli. Także do zawarcia umowy przedwstępnej.

Musimy jednocześnie pamiętać, że oprócz mieszkania czy domu w postaci murów kupujemy działkę lub udział w gruncie, który z lokum jest związany. Bardzo często zdarza się – zwłaszcza w przypadku zakupu domu – że własność działki lub udziału w gruncie jest inna niż własność samego lokum. Jeśli np. dom sprzedają małżonkowie, którzy wybudowali go na działce stanowiącej własność ich rodziców, samo kupno domu nie zagwarantuje nam wszystkich praw właścicielskich. W tej sytuacji musimy zadbać, by przynajmniej w finalnej umowie uregulowane zostały także nasze prawa do gruntu.

Zobowiązania spoza hipoteki

Dlatego, przystępując do negocjacji w sprawie kupna mieszkania, jeszcze zanim podpiszemy umowę przedwstępną, powinniśmy zażądać od oferującego sprzedaż wglądu w akt notarialny własności lokalu. Z aktu tego powinno wynikać, czy jest on rzeczywiście wyłącznym jego właścicielem. Gdy okaże się, że tylko współwłaścicielem, dalszy tok rokowań powinniśmy uzależnić od przedstawienia pełnomocnictw od pozostałych właścicieli, uprawniających go do sprzedaży mieszkania.

Oczywiście najważniejszym dokumentem niezbędnym do zawarcia umowy jest wypis z księgi wieczystej, ale musimy pamiętać, że wiele zobowiązań nie jest do księgi wpisanych lub może zostać wpisanych w czasie między wydaniem wypisu z księgi a zawarciem przez nas transakcji.

Musimy więc zażądać oświadczenia (i wpisać je do umowy), że nie toczy się egzekucja z nieruchomości. Mało tego. Jeśli np. sprzedający jest osobą fizyczną prowadzącą działalność gospodarczą, musimy poprosić o zaświadczenie, iż nie zalega on z podatkami i należnościami wobec ZUS, gdyż może się zdarzyć, że już po przejściu na naszą własność nabywanej nieruchomości komornik w imieniu fiskusa dochodził będzie spłaty zobowiązań od nas.

Zobowiązania z innych umów

W przypadku zakupu domu lub jego części istotne są też umowy z dostawcami mediów. Na ich podstawie możemy się zorientować, czy wszystkie instalacje (w tym szczególnie gazowa i elektryczna) są właściwie wykorzystywane. Zdarza się, że np. ogrzewanie gazowe zostało zainstalowane bez odpowiednich atestów.

Jeśli do mieszkania czy domu przynależą dodatkowe pomieszczenia (piwnice, miejsce parkingowe itd.), musimy także zażądać przedstawienia tytułu prawnego do dysponowania nimi. Jeśli są one własnością sprzedającego, powinny być wyszczególnione w umowie zawartej przed notariuszem, nawet gdy nie są one odrębnymi nieruchomościami.

Deweloperzy obniżają ceny nowo wybudowanych mieszkań

Rynek. Coraz bardziej zmniejsza się popyt na nowe mieszkania. Deweloperzy zareagowali na taką sytuację, obniżając ceny metra kwadratowego. Tylko w Łodzi ceny pozostały na poziomie podobnym do dotychczasowego.

W Łodzi od początku roku deweloperzy sprzedali zaledwie 266 mieszkań. Dla porównania w niewiele większym Krakowie do nowych właścicieli trafiło 2210 lokali. Także Poznań, Wrocław i Trójmiasto zanotowały lepsze wyniki od większej od nich Łodzi.

Z analizy przeprowadzonej przez firmę Reas wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat w Łodzi sprzedano dwa razy mniej mieszkań niż w Poznaniu. W Poznaniu udział mieszkań gotowych niesprzedanych w ofercie jest dwukrotnie wyższy.

Ceny mieszkań spadły

W Poznaniu i Wrocławiu ceny mieszkań znacznie spadły. W stolicy Wielkopolski o tysiąc złotych (o ponad 2 tys. zł w ciągu dwóch lat), a na Dolnym Śląsku o ok. 2 tys. zł za mkw. Natomiast w Łodzi wartość nowych mieszkań od kilku kwartałów oscyluje w przedziale 5,5–6 tys. zł.

Eksperci Reas uważają, że stolica Wielkopolski oferuje coraz niższe ceny i to mimo że na rynku jest coraz mniej nowych mieszkań. Natomiast w Łodzi wprowadzane są jednorazowo duże inwestycje, co powoduje, że lokali na rynku jest sporo.

Raport firmy Reas podaje, że w Poznaniu wzrost cen na przełomie 2007 i 2008 roku spowodował załamanie sprzedaży i dopiero wprowadzona po ponad roku obniżka cen przyniosła wyraźny wzrost zainteresowania wśród klientów.

Możliwości nabywców

Zastój na rynku łódzkim spowodowany jest przede wszystkim niedostosowaniem cen do możliwości lokalnych nabywców. Brak obniżek cen i jednocześnie wprowadzenie do sprzedaży dwóch dużych inwestycji spowodowały, że w ofercie znalazło się tyle mieszkań, ile jeszcze nie zanotowano w historii tego rynku. O ile w I kwartale tego roku było to ok. 1,4 tys. mieszkań, o tyle trzy miesiące później oferta obejmowała już ponad 2,1 tys. lokali.

Mimo podobnej oferty perspektywy dla tych dwóch rynków są całkowicie odmienne.

– Na rynku łódzkim mamy do czynienia z całkowitym brakiem dopasowania podaży do popytu – jeśli deweloperzy nie zmienią swojej polityki, problemy tego rynku będą się jedynie pogłębiać. Natomiast sytuację na poznańskim rynku mieszkaniowym można dziś uznać za zdrową. Niepokój budzi jedynie fakt, że Poznań jest miastem o największym odsetku inwestycji korzystających z kredytu bankowego – zamrożenie finansowania deweloperów przez banki może uniemożliwić rozpoczynanie nowych inwestycji w tempie odpowiadającym potrzebom rynkowym – uważa Katarzyna Kuniewicz z firmy Reas.

Poprawa tempa sprzedaży

Z danych zebranych przez firmę Reas wynika, że w II kwartale deweloperzy odczuli poprawę tempa sprzedaży o 30 proc. Eksperci uważają, że największe spadki cen mamy już za sobą.

W II kwartale spadki (około 5 proc.) cen ofertowych mieszkań odnotowano jedynie w Warszawie. W Poznaniu ceny pozostały na niezmienionym poziomie. W innych miastach odnotowano wzrosty: w Łodzi i Trójmieście (po ok. 1,5 proc.), Krakowie (3,3 proc.) i Wrocławiu (5,4 proc.). Nadal jednak na rynku jest ok. 23 proc. niesprzedanych lokali z całej oferty.

Źródło: GP

Deweloperzy obniżają ceny nowo wybudowanych mieszkań

Rynek. Coraz bardziej zmniejsza się popyt na nowe mieszkania. Deweloperzy zareagowali na taką sytuację, obniżając ceny metra kwadratowego. Tylko w Łodzi ceny pozostały na poziomie podobnym do dotychczasowego.

W Łodzi od początku roku deweloperzy sprzedali zaledwie 266 mieszkań. Dla porównania w niewiele większym Krakowie do nowych właścicieli trafiło 2210 lokali. Także Poznań, Wrocław i Trójmiasto zanotowały lepsze wyniki od większej od nich Łodzi.

Z analizy przeprowadzonej przez firmę Reas wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat w Łodzi sprzedano dwa razy mniej mieszkań niż w Poznaniu. W Poznaniu udział mieszkań gotowych niesprzedanych w ofercie jest dwukrotnie wyższy.

Ceny mieszkań spadły

W Poznaniu i Wrocławiu ceny mieszkań znacznie spadły. W stolicy Wielkopolski o tysiąc złotych (o ponad 2 tys. zł w ciągu dwóch lat), a na Dolnym Śląsku o ok. 2 tys. zł za mkw. Natomiast w Łodzi wartość nowych mieszkań od kilku kwartałów oscyluje w przedziale 5,5–6 tys. zł.

Eksperci Reas uważają, że stolica Wielkopolski oferuje coraz niższe ceny i to mimo że na rynku jest coraz mniej nowych mieszkań. Natomiast w Łodzi wprowadzane są jednorazowo duże inwestycje, co powoduje, że lokali na rynku jest sporo.

Raport firmy Reas podaje, że w Poznaniu wzrost cen na przełomie 2007 i 2008 roku spowodował załamanie sprzedaży i dopiero wprowadzona po ponad roku obniżka cen przyniosła wyraźny wzrost zainteresowania wśród klientów.

Możliwości nabywców

Zastój na rynku łódzkim spowodowany jest przede wszystkim niedostosowaniem cen do możliwości lokalnych nabywców. Brak obniżek cen i jednocześnie wprowadzenie do sprzedaży dwóch dużych inwestycji spowodowały, że w ofercie znalazło się tyle mieszkań, ile jeszcze nie zanotowano w historii tego rynku. O ile w I kwartale tego roku było to ok. 1,4 tys. mieszkań, o tyle trzy miesiące później oferta obejmowała już ponad 2,1 tys. lokali.

Mimo podobnej oferty perspektywy dla tych dwóch rynków są całkowicie odmienne.

– Na rynku łódzkim mamy do czynienia z całkowitym brakiem dopasowania podaży do popytu – jeśli deweloperzy nie zmienią swojej polityki, problemy tego rynku będą się jedynie pogłębiać. Natomiast sytuację na poznańskim rynku mieszkaniowym można dziś uznać za zdrową. Niepokój budzi jedynie fakt, że Poznań jest miastem o największym odsetku inwestycji korzystających z kredytu bankowego – zamrożenie finansowania deweloperów przez banki może uniemożliwić rozpoczynanie nowych inwestycji w tempie odpowiadającym potrzebom rynkowym – uważa Katarzyna Kuniewicz z firmy Reas.

Poprawa tempa sprzedaży

Z danych zebranych przez firmę Reas wynika, że w II kwartale deweloperzy odczuli poprawę tempa sprzedaży o 30 proc. Eksperci uważają, że największe spadki cen mamy już za sobą.

W II kwartale spadki (około 5 proc.) cen ofertowych mieszkań odnotowano jedynie w Warszawie. W Poznaniu ceny pozostały na niezmienionym poziomie. W innych miastach odnotowano wzrosty: w Łodzi i Trójmieście (po ok. 1,5 proc.), Krakowie (3,3 proc.) i Wrocławiu (5,4 proc.). Nadal jednak na rynku jest ok. 23 proc. niesprzedanych lokali z całej oferty.

Źródło: GP

Czym właściwie jest program Rodzina na Swoim?

Coraz wyższe odsetki oraz wahania kursów walut powodują, że ludzie planujący zakup własnego mieszkania czy domu poszukują sposobów na obniżenie opłat. Szansę taką dają dopłaty programu rządowego Rodzina na Swoim, którego popularność wciąż rośnie.
Na czym polega program Rodzina na Swoim?
Jest to rządowa inicjatywa, w ramach której można otrzymać wsparcie ze strony Skarbu Państwa w postaci dopłaty do połowy odsetek kredytu zaciąganego na zakup mieszkania lub domu.  Kredytów preferencyjnych udzielają instytucje ustawowo upoważnione takie jak banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Obecnie do tych instytucji zaliczamy: Powszechną Kasę Oszczędności Banku Polskiego S.A., Krajową Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo – Kredytową, Gospodarczy Bank Wielkopolski S.A. ,Bank Polskiej Spółdzielczości S.A. , Bank Pocztowy S.A., Bank Polska Kasa Opieki S.A. , Mazowiecki Bank Regionalny S.A., Alior Bank S.A., DomBank Hipoteczny Oddział GETIN Bank S.A. , Pekao Bank Hipoteczny S.A., Bank BPH S.A., Noble Bank S.A., Euro Bank S.A., Bank Zachodni WBK S.A.

Od stycznia znacznie wzrosło zainteresowanie programem Rodzina na Swoim z racji tego, iż Władze Wojewódzkie podniosły górną granicę kwot, do których można uzyskać dopłaty. W Krakowie obecnie maksymalna cena za metr kwadratowy, która umożliwia skorzystanie z programu to 5340,30 zł, czyli o 716 zł więcej niż w IV kwartale 2008 roku, w Warszawie ta różnica wynosi 625 zł 
– mówi Konrad Płutniak, doradca finansowy Money Expert.

Program powstał na podstawie Ustawy z dnia 8 września 2006 roku o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania (www.mi.gov.pl/files/0/1357/ust_080906.pdf), a także jej późniejszych zmian z 15 czerwca 2007r. oraz 21 listopada 2008r. Ważnym dokumentem jest również Rozporządzenie Ministra Budownictwa z dnia 23 listopada 2006 r. w sprawie ogólnych warunków umów dotyczących dopłat do oprocentowania kredytów preferencyjnych oraz zakresu okresowych informacji o udzielanych dopłatach (www.mi.gov.pl/files/0/1787431/roz231106.pdf)

Kto może ubiegać się o kredyt z dopłatą?
Zgodnie z nazwą program wspiera nabywanie przez rodziny własnych „czterech kątów”. Z programu mogą skorzystać małżeństwa niezależnie od tego czy mają dzieci, a także osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno małoletnie lub uczące się dziecko do 25 roku życia.

Osoby starające się o dopłaty powinny posiadać zdolność kredytową umożliwiającą spłatę rat.  Jeżeli w ocenie instytucji udzielającej kredyt preferencyjny dany kredytobiorca nie posiada zdolności kredytowej, umowa może być zawarta również przez inne osoby, które z docelowym kredytobiorcą są spokrewnione lub spowinowacone, a mianowicie rodzice, rodzeństwo, ojczym, macocha, teściowie.

Istnieją jeszcze inne obwarowania kredytu. W dniu zawierania umowy kredytowej kredytobiorca nie może być właścicielem lub współwłaścicielem budynku, czy też lokalu mieszkalnego. Jeżeli przysługuje mu spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu zobowiązany jest do wypowiedzenia członkowska w spółdzielni mieszkaniowej, w której przysługuje mu to prawo lub do zrzeczenia się go. W przypadku osób wynajmujących, aby uzyskać dopłatę należy rozwiązać umowę najmu i opróżnić lokal w terminie sześciu miesięcy od dnia uzyskania własności mieszkania, własności domu jednorodzinnego lub uzyskania spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, na które został udzielony kredyt preferencyjny, a w przypadku kredytu preferencyjnego udzielonego na budowę domu jednorodzinnego  w terminie sześciu miesięcy od dnia, w którym osoba ta może zgodnie z prawem przystąpić do użytkowania wybudowanego domu.

Zainteresowanie kredytem z dopłatami
Z racji wciąż wysokich kosztów zakupu własnej nieruchomości osoby zastanawiające się nad taką transakcją szukają sposobów na obniżenie kosztów kredytu.

 Średnio co 6 klient zgłaszający się do nas pyta o kredyt z dopłatą. Ludzie z chęcią korzystają z pomocy Skarbu Państwa, ze względu na to, że pierwsze osiem lat spłaty kredytu rząd pomaga w spłacaniu około połowy odsetek. Niemniej jednak decydując się na kredyt należy dobierać go skrupulatnie, dlatego znaczenie ma również  wysokość marży pobieranej przez banki,  w związku z tym zawsze powtarzam klientom, że warto rozważyć propozycje kilku instytucji finansowych – mówi Konrad Płutniak.

Procedura kredytowa praktycznie niewiele rożni się od standardowej i właśnie dlatego też wiele osób korzysta z tej opcji. Klient składa wniosek, uruchamiany jest proces kredytowy, a do Banku Gospodarstwa Krajowego wysyłane jest zapytanie w celu zweryfikowania czy dana osoba istnieje już w bazie programu. Jeśli kredytobiorca nie pobierał wcześniej dopłat, jego sytuacja materialna jest dobra i wybrany przez niego lokal spełnia warunki kredyt zostaje przyznany.

Rządowy program Rodzina na Swoim to w dobie kryzysu swoista dźwignia sprzedaży mieszkań. Klientom zależy na tym, aby jak najwięcej zaoszczędzić przy zakupie nieruchomości. Przy kredycie 225 000zł - dzięki rządowej dopłacie do odsetek – oszczędności te mogą sięgnąć nawet 70 000zł. Dostrzegając wzrastające zainteresowanie kredytami preferencyjnymi, już na początku tego roku całą naszą ofertę sprzedaży dostosowaliśmy do wymogów programu – mówi Bartłomiej Rzepa, Prezes Wawel Service.

Na jakie inwestycje można uzyskać kredyt z dopłatą?
Kredyty preferencyjne udzielane są na mieszkania o powierzchni do 75mkw i domy jednorodzinne do 140 mkw. Kwota przysługujących dopłat jest określana w odniesieniu do powierzchni normatywnej: 50 mkw w przypadku lokalu mieszkalnego i 70 mkw w przypadku domu jednorodzinnego. 

Dopłatę można uzyskać nie tylko na zakup gotowej nieruchomości, ale także na jej budowę, lub nadbudowę, przebudowę lub rozbudowę budynku mieszkalnego czy  adaptację budynku lub lokalu o innym przeznaczeniu na cele mieszkalne.

Cena zakupu nie może przekraczać kwoty stanowiącej iloczyn powierzchni użytkowej mieszkania lub domu jednorodzinnego i średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia jednego mkw powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. Kwoty te różnią się w poszczególnych województwach i są ustalane przy współpracy z Władzami Wojewódzkimi.

Mieszkania w programie Rodzina na Swoim
Najlepiej sprzedającymi się mieszkaniami w programie Rodzina na Swoim są niedrogie mieszkania 3 pokojowe. Podstawowym kryterium przy wyborze tego typu mieszkań jest oczywiście cena, a lokalizacja, która również jest ważnym kryterium schodzi w tym wypadku na dalszy plan. Dotychczas, na rynku krakowskim, największym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania  o metrażach w okolicy 70 mkw w słabo skomunikowanch lokalizacjach na obrzeżach miasta.

Z perspektywy rynku widać, że oferty kwalifikujące się do programu Rodzina na Swoim sprzedają się lepiej niż nieruchomości droższe.  Większość ludzi wybierając wariant zakupu z kredytem w programie z dopłatą Skarbu Państwa ma zdolność kredytową w przedziale 200 000 do 300 000 zł,  są to osoby o średnich dochodach, które poszukują mniejszych mieszkań.  Stąd też istnieje duże zapotrzebowanie na mieszkania 2 i 1 pokojowe.  Niestety inwestycji spełniających te kryteria w Krakowie wciąż brakuje. Wybór mieszkania 3 pokojowego wynikał głownie z faktu, iż deweloperzy duże metraże sprzedają taniej
– mówi Jan Palka z krakowskiego biura Nieruchomości Południe.

Deweloperzy widząc wzrastające zainteresowanie programem rządowym planują tak swoje inwestycje by spełniały one kryteria skorzystania z dopłat. Budują mniejsze mieszkania i domy, tak aby metraż i kwota za mkw zgadzały się z normami programu. 

Nasza spółka od lat specjalizuje się w budowie tanich mieszkań. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do kontroli koszów na każdym etapie inwestycji. Niższe koszty działalności to niższe ceny mieszkań dla Klientów. Duże zainteresowanie naszymi projektami sprawia, że jesteśmy w stanie realizować je ze środków własnych przy współfinansowaniu przyszłych mieszkańców. W ten sposób oszczędzamy na kosztach finansowych, a to znajduje odzwierciedlenie w niższej cenie mkw mieszkania nawet o kilkaset złotych. W takim systemie współpracy z przyszłymi właścicielami wybudowaliśmy już ponad 2000 mieszkań – mówi Bartłomiej Rzepa.

Zakup nieruchomości to często najważniejsza decyzja w życiu człowieka. Dostrzegając zapotrzebowanie na mniejsze i tańsze mieszkania deweloperzy stawiają na inwestycje spełniające kryteria kredytu preferencyjnego.  Do programu przyłączają się kolejne instytucje finansowe, co przekłada się na łatwiejszą dostępność do kredytów preferencyjnych. Jeżeli  Rodzina na Swoim będzie wciąż rozwijać się w takim tempie to  jeszcze w tym roku tanie mieszkania mogą zdominować rynek nieruchomości, co przyniesie to dobry skutek zarówno dla klientów jak i deweloperów.

Więcej informacji o programie można znaleźć na stronach Ministerstwa Infrastruktury – www.mi.gov.pl

Money Expert

gk

Czym właściwie jest program Rodzina na Swoim?

Coraz wyższe odsetki oraz wahania kursów walut powodują, że ludzie planujący zakup własnego mieszkania czy domu poszukują sposobów na obniżenie opłat. Szansę taką dają dopłaty programu rządowego Rodzina na Swoim, którego popularność wciąż rośnie.
Na czym polega program Rodzina na Swoim?
Jest to rządowa inicjatywa, w ramach której można otrzymać wsparcie ze strony Skarbu Państwa w postaci dopłaty do połowy odsetek kredytu zaciąganego na zakup mieszkania lub domu.  Kredytów preferencyjnych udzielają instytucje ustawowo upoważnione takie jak banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Obecnie do tych instytucji zaliczamy: Powszechną Kasę Oszczędności Banku Polskiego S.A., Krajową Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo – Kredytową, Gospodarczy Bank Wielkopolski S.A. ,Bank Polskiej Spółdzielczości S.A. , Bank Pocztowy S.A., Bank Polska Kasa Opieki S.A. , Mazowiecki Bank Regionalny S.A., Alior Bank S.A., DomBank Hipoteczny Oddział GETIN Bank S.A. , Pekao Bank Hipoteczny S.A., Bank BPH S.A., Noble Bank S.A., Euro Bank S.A., Bank Zachodni WBK S.A.

Od stycznia znacznie wzrosło zainteresowanie programem Rodzina na Swoim z racji tego, iż Władze Wojewódzkie podniosły górną granicę kwot, do których można uzyskać dopłaty. W Krakowie obecnie maksymalna cena za metr kwadratowy, która umożliwia skorzystanie z programu to 5340,30 zł, czyli o 716 zł więcej niż w IV kwartale 2008 roku, w Warszawie ta różnica wynosi 625 zł 
– mówi Konrad Płutniak, doradca finansowy Money Expert.

Program powstał na podstawie Ustawy z dnia 8 września 2006 roku o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania (www.mi.gov.pl/files/0/1357/ust_080906.pdf), a także jej późniejszych zmian z 15 czerwca 2007r. oraz 21 listopada 2008r. Ważnym dokumentem jest również Rozporządzenie Ministra Budownictwa z dnia 23 listopada 2006 r. w sprawie ogólnych warunków umów dotyczących dopłat do oprocentowania kredytów preferencyjnych oraz zakresu okresowych informacji o udzielanych dopłatach (www.mi.gov.pl/files/0/1787431/roz231106.pdf)

Kto może ubiegać się o kredyt z dopłatą?
Zgodnie z nazwą program wspiera nabywanie przez rodziny własnych „czterech kątów”. Z programu mogą skorzystać małżeństwa niezależnie od tego czy mają dzieci, a także osoby samotnie wychowujące przynajmniej jedno małoletnie lub uczące się dziecko do 25 roku życia.

Osoby starające się o dopłaty powinny posiadać zdolność kredytową umożliwiającą spłatę rat.  Jeżeli w ocenie instytucji udzielającej kredyt preferencyjny dany kredytobiorca nie posiada zdolności kredytowej, umowa może być zawarta również przez inne osoby, które z docelowym kredytobiorcą są spokrewnione lub spowinowacone, a mianowicie rodzice, rodzeństwo, ojczym, macocha, teściowie.

Istnieją jeszcze inne obwarowania kredytu. W dniu zawierania umowy kredytowej kredytobiorca nie może być właścicielem lub współwłaścicielem budynku, czy też lokalu mieszkalnego. Jeżeli przysługuje mu spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu zobowiązany jest do wypowiedzenia członkowska w spółdzielni mieszkaniowej, w której przysługuje mu to prawo lub do zrzeczenia się go. W przypadku osób wynajmujących, aby uzyskać dopłatę należy rozwiązać umowę najmu i opróżnić lokal w terminie sześciu miesięcy od dnia uzyskania własności mieszkania, własności domu jednorodzinnego lub uzyskania spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, na które został udzielony kredyt preferencyjny, a w przypadku kredytu preferencyjnego udzielonego na budowę domu jednorodzinnego  w terminie sześciu miesięcy od dnia, w którym osoba ta może zgodnie z prawem przystąpić do użytkowania wybudowanego domu.

Zainteresowanie kredytem z dopłatami
Z racji wciąż wysokich kosztów zakupu własnej nieruchomości osoby zastanawiające się nad taką transakcją szukają sposobów na obniżenie kosztów kredytu.

 Średnio co 6 klient zgłaszający się do nas pyta o kredyt z dopłatą. Ludzie z chęcią korzystają z pomocy Skarbu Państwa, ze względu na to, że pierwsze osiem lat spłaty kredytu rząd pomaga w spłacaniu około połowy odsetek. Niemniej jednak decydując się na kredyt należy dobierać go skrupulatnie, dlatego znaczenie ma również  wysokość marży pobieranej przez banki,  w związku z tym zawsze powtarzam klientom, że warto rozważyć propozycje kilku instytucji finansowych – mówi Konrad Płutniak.

Procedura kredytowa praktycznie niewiele rożni się od standardowej i właśnie dlatego też wiele osób korzysta z tej opcji. Klient składa wniosek, uruchamiany jest proces kredytowy, a do Banku Gospodarstwa Krajowego wysyłane jest zapytanie w celu zweryfikowania czy dana osoba istnieje już w bazie programu. Jeśli kredytobiorca nie pobierał wcześniej dopłat, jego sytuacja materialna jest dobra i wybrany przez niego lokal spełnia warunki kredyt zostaje przyznany.

Rządowy program Rodzina na Swoim to w dobie kryzysu swoista dźwignia sprzedaży mieszkań. Klientom zależy na tym, aby jak najwięcej zaoszczędzić przy zakupie nieruchomości. Przy kredycie 225 000zł - dzięki rządowej dopłacie do odsetek – oszczędności te mogą sięgnąć nawet 70 000zł. Dostrzegając wzrastające zainteresowanie kredytami preferencyjnymi, już na początku tego roku całą naszą ofertę sprzedaży dostosowaliśmy do wymogów programu – mówi Bartłomiej Rzepa, Prezes Wawel Service.

Na jakie inwestycje można uzyskać kredyt z dopłatą?
Kredyty preferencyjne udzielane są na mieszkania o powierzchni do 75mkw i domy jednorodzinne do 140 mkw. Kwota przysługujących dopłat jest określana w odniesieniu do powierzchni normatywnej: 50 mkw w przypadku lokalu mieszkalnego i 70 mkw w przypadku domu jednorodzinnego. 

Dopłatę można uzyskać nie tylko na zakup gotowej nieruchomości, ale także na jej budowę, lub nadbudowę, przebudowę lub rozbudowę budynku mieszkalnego czy  adaptację budynku lub lokalu o innym przeznaczeniu na cele mieszkalne.

Cena zakupu nie może przekraczać kwoty stanowiącej iloczyn powierzchni użytkowej mieszkania lub domu jednorodzinnego i średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia jednego mkw powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych. Kwoty te różnią się w poszczególnych województwach i są ustalane przy współpracy z Władzami Wojewódzkimi.

Mieszkania w programie Rodzina na Swoim
Najlepiej sprzedającymi się mieszkaniami w programie Rodzina na Swoim są niedrogie mieszkania 3 pokojowe. Podstawowym kryterium przy wyborze tego typu mieszkań jest oczywiście cena, a lokalizacja, która również jest ważnym kryterium schodzi w tym wypadku na dalszy plan. Dotychczas, na rynku krakowskim, największym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania  o metrażach w okolicy 70 mkw w słabo skomunikowanch lokalizacjach na obrzeżach miasta.

Z perspektywy rynku widać, że oferty kwalifikujące się do programu Rodzina na Swoim sprzedają się lepiej niż nieruchomości droższe.  Większość ludzi wybierając wariant zakupu z kredytem w programie z dopłatą Skarbu Państwa ma zdolność kredytową w przedziale 200 000 do 300 000 zł,  są to osoby o średnich dochodach, które poszukują mniejszych mieszkań.  Stąd też istnieje duże zapotrzebowanie na mieszkania 2 i 1 pokojowe.  Niestety inwestycji spełniających te kryteria w Krakowie wciąż brakuje. Wybór mieszkania 3 pokojowego wynikał głownie z faktu, iż deweloperzy duże metraże sprzedają taniej
– mówi Jan Palka z krakowskiego biura Nieruchomości Południe.

Deweloperzy widząc wzrastające zainteresowanie programem rządowym planują tak swoje inwestycje by spełniały one kryteria skorzystania z dopłat. Budują mniejsze mieszkania i domy, tak aby metraż i kwota za mkw zgadzały się z normami programu. 

Nasza spółka od lat specjalizuje się w budowie tanich mieszkań. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do kontroli koszów na każdym etapie inwestycji. Niższe koszty działalności to niższe ceny mieszkań dla Klientów. Duże zainteresowanie naszymi projektami sprawia, że jesteśmy w stanie realizować je ze środków własnych przy współfinansowaniu przyszłych mieszkańców. W ten sposób oszczędzamy na kosztach finansowych, a to znajduje odzwierciedlenie w niższej cenie mkw mieszkania nawet o kilkaset złotych. W takim systemie współpracy z przyszłymi właścicielami wybudowaliśmy już ponad 2000 mieszkań – mówi Bartłomiej Rzepa.

Zakup nieruchomości to często najważniejsza decyzja w życiu człowieka. Dostrzegając zapotrzebowanie na mniejsze i tańsze mieszkania deweloperzy stawiają na inwestycje spełniające kryteria kredytu preferencyjnego.  Do programu przyłączają się kolejne instytucje finansowe, co przekłada się na łatwiejszą dostępność do kredytów preferencyjnych. Jeżeli  Rodzina na Swoim będzie wciąż rozwijać się w takim tempie to  jeszcze w tym roku tanie mieszkania mogą zdominować rynek nieruchomości, co przyniesie to dobry skutek zarówno dla klientów jak i deweloperów.

Więcej informacji o programie można znaleźć na stronach Ministerstwa Infrastruktury – www.mi.gov.pl

Money Expert

gk

Wynajmujący i najemca – jak żyć w zgodzie?

Wynajmujący i najemca - dwie równoprawne (tak przynajmniej powinno być) strony umowy najmu lokalu mieszkalnego. Pierwszy zobowiązuje się oddać na czas określony lub nieokreślony najemcy lokal mieszkalny do używania, drugi natomiast zobowiązuje się płacić wynajmującemu umówiony czynsz. Zobowiązania niby proste, ale okazuje się, że kłopotów związanych z wynajmowanym mieszkaniem nie brakuje.
Przełom września i października to gorący okres na rynku wynajmu mieszkań. Bardziej przezorne osoby rozpoczęły poszukiwanie lokum już w czerwcu, ale zdecydowana większość dopiero teraz myślami powróciła do studenckiego życia. Znalezienie mieszkania to jednak nie koniec. Warto, by wynajmujący i najemca zadbali także o dobre relacje i wzajemnie się szanowali. Poniżej kilka wskazówek, których przestrzeganie sprawi, że wynajem mieszkania stanie się dla obu stron przyjemniejszy.

Najemco…

Płać terminowo czynsz
Terminowe płacenie czynszu należy do podstawowych obowiązków najemcy mieszkania. Czasem zdarza się, że wskazany przez wynajmującego termin jest  bardzo niekorzystny (przed wypłatą pensji  rodziców bądź naszej) - w takiej sytuacji można spróbować wynegocjować korzystniejszy termin zapłaty czynszu.

Przestrzegaj zasad porządku domowego
Należy zachowywać się tak, aby nie utrudniać życia ani współlokatorom, ani sąsiadom. Warto pamiętać, że wykraczanie w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu wiąże się z tym, że wynajmujący może wypowiedzieć najem bez zachowania terminów wypowiedzenia.

Drobne naprawy to Twój obowiązek
Wielu osobom wydaje się,  że dbanie o lokal należy do właściciela nieruchomości, ale to właśnie najemca musi dbać o właściwy stan techniczny i higieniczno-sanitarny pomieszczeń. Najemcę obciąża naprawa i konserwacja np. podłóg, posadzek, okien czy wbudowanych mebli. Do niego należy także malowanie, tapetowanie oraz naprawa uszkodzeń tynków ścian i sufitów.

Masz wątpliwości – porozmawiaj z właścicielem
Nie wszystkie zasady muszą być uregulowane w umowie i zdarza się, że w niektórych sprawach potrzebna jest dodatkowa zgoda właściciela mieszkania. Dotyczy to chociażby dokonywania ulepszeń w lokalu czy też podnajmu mieszkania lub jego części. Kiedy tylko pojawią się wątpliwości, warto porozmawiać z wynajmującym. To pozwoli uniknąć niepotrzebnych konfliktów.

Właścicielu…

Szanuj swoich najemców
Pod żadnym pozorem wynajmujący nie może wejść do mieszkania pod nieobecność najemców. Takie zachowanie, poza tym, że jest zupełnie niestosowne, grozić może także oskarżeniem w przypadku zaginięcia jakiejś rzeczy domownika. Jeśli właściciel chciałby mieć kontrolę nad własnym lokalem, może  zapisać w umowie, że na przykład raz w miesiącu, po uprzednim zapowiedzeniu się, będzie chciał do niego wejść i sprawdzić stan mieszkania.

Podwyższ czynsz zgodnie z prawem
Wynajmujący może podwyższyć czynsz lub inne opłaty za używanie mieszkania pod warunkiem wypowiedzenia dotychczasowej wysokości najpóźniej na koniec miesiąca kalendarzowego, zachowując oczywiście termin wypowiedzenia czynszu i opłat, który wynosi 3 miesiące, chyba że w umowie  określony jest dłuższy termin (zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów).
  
Pamiętaj o rewaloryzacji kaucji
Kaucja z reguły jest równoważna miesięcznemu czynszowi, ale zgodnie z prawem można ustalić nawet jego 12-krotność. Jest ona wykorzystywana przy pokrywaniu ewentualnych szkód lub w przypadku, gdy ktoś nie uregulowałby czynszu. Trzeba pamiętać o tym, że kaucja rewaloryzuje  się, co oznacza,  że podwyżka czynszu powoduje, że wysokość zwróconej kaucji również musi być wyższa. Trzeba pamiętać także o tym, że kaucję należy wypłacić  (po potrąceniu należności wynajmującego z tytułu najmu) w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu. Ważne jest także, by pamiętać o tym, że nie można korzystać z kaucji przy remontach zniszczeń, które właściciel sam by spowodował, gdyby zamieszkiwał w tym lokalu.

Zadbaj o poważne naprawy i remonty
O ile drobne naprawy obciążają najemcę, o tyle poważniejsze naprawy i remonty są już obowiązkiem właściciela. Musi on zapewnić sprawne działanie istniejących instalacji i urządzeń związanych z budynkiem, które pozwolą najemcy korzystać chociażby z wody, gazu, ciepła, energii elektrycznej czy wind. Do obowiązków wynajmującego należy także utrzymanie budynku i jego otoczenia w dobrym stanie.

To najważniejsze wskazówki dla najemcy i wynajmującego. Niestety zdarzają się przypadki, kiedy najemcy niszczą lokal i nie płacą czynszu, ale też po stronie wynajmujących są tacy, którzy nie szanują prywatności lokatorów i stwarzają niepotrzebne problemy.  Wszystko zależy od poziomu   kultury reprezentowanego przez strony. Jeśli nie będzie wzajemnego szacunku, to nawet ustalenia niewiele pomogą, a wynajem stanie się udręką. Oby takich przypadków było jak najmniej.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak
Analityk rynku nieruchomości
Wynajem.pl


 

Wynajmujący i najemca – jak żyć w zgodzie?

Wynajmujący i najemca - dwie równoprawne (tak przynajmniej powinno być) strony umowy najmu lokalu mieszkalnego. Pierwszy zobowiązuje się oddać na czas określony lub nieokreślony najemcy lokal mieszkalny do używania, drugi natomiast zobowiązuje się płacić wynajmującemu umówiony czynsz. Zobowiązania niby proste, ale okazuje się, że kłopotów związanych z wynajmowanym mieszkaniem nie brakuje.
Przełom września i października to gorący okres na rynku wynajmu mieszkań. Bardziej przezorne osoby rozpoczęły poszukiwanie lokum już w czerwcu, ale zdecydowana większość dopiero teraz myślami powróciła do studenckiego życia. Znalezienie mieszkania to jednak nie koniec. Warto, by wynajmujący i najemca zadbali także o dobre relacje i wzajemnie się szanowali. Poniżej kilka wskazówek, których przestrzeganie sprawi, że wynajem mieszkania stanie się dla obu stron przyjemniejszy.

Najemco…

Płać terminowo czynsz
Terminowe płacenie czynszu należy do podstawowych obowiązków najemcy mieszkania. Czasem zdarza się, że wskazany przez wynajmującego termin jest  bardzo niekorzystny (przed wypłatą pensji  rodziców bądź naszej) - w takiej sytuacji można spróbować wynegocjować korzystniejszy termin zapłaty czynszu.

Przestrzegaj zasad porządku domowego
Należy zachowywać się tak, aby nie utrudniać życia ani współlokatorom, ani sąsiadom. Warto pamiętać, że wykraczanie w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu wiąże się z tym, że wynajmujący może wypowiedzieć najem bez zachowania terminów wypowiedzenia.

Drobne naprawy to Twój obowiązek
Wielu osobom wydaje się,  że dbanie o lokal należy do właściciela nieruchomości, ale to właśnie najemca musi dbać o właściwy stan techniczny i higieniczno-sanitarny pomieszczeń. Najemcę obciąża naprawa i konserwacja np. podłóg, posadzek, okien czy wbudowanych mebli. Do niego należy także malowanie, tapetowanie oraz naprawa uszkodzeń tynków ścian i sufitów.

Masz wątpliwości – porozmawiaj z właścicielem
Nie wszystkie zasady muszą być uregulowane w umowie i zdarza się, że w niektórych sprawach potrzebna jest dodatkowa zgoda właściciela mieszkania. Dotyczy to chociażby dokonywania ulepszeń w lokalu czy też podnajmu mieszkania lub jego części. Kiedy tylko pojawią się wątpliwości, warto porozmawiać z wynajmującym. To pozwoli uniknąć niepotrzebnych konfliktów.

Właścicielu…

Szanuj swoich najemców
Pod żadnym pozorem wynajmujący nie może wejść do mieszkania pod nieobecność najemców. Takie zachowanie, poza tym, że jest zupełnie niestosowne, grozić może także oskarżeniem w przypadku zaginięcia jakiejś rzeczy domownika. Jeśli właściciel chciałby mieć kontrolę nad własnym lokalem, może  zapisać w umowie, że na przykład raz w miesiącu, po uprzednim zapowiedzeniu się, będzie chciał do niego wejść i sprawdzić stan mieszkania.

Podwyższ czynsz zgodnie z prawem
Wynajmujący może podwyższyć czynsz lub inne opłaty za używanie mieszkania pod warunkiem wypowiedzenia dotychczasowej wysokości najpóźniej na koniec miesiąca kalendarzowego, zachowując oczywiście termin wypowiedzenia czynszu i opłat, który wynosi 3 miesiące, chyba że w umowie  określony jest dłuższy termin (zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów).
  
Pamiętaj o rewaloryzacji kaucji
Kaucja z reguły jest równoważna miesięcznemu czynszowi, ale zgodnie z prawem można ustalić nawet jego 12-krotność. Jest ona wykorzystywana przy pokrywaniu ewentualnych szkód lub w przypadku, gdy ktoś nie uregulowałby czynszu. Trzeba pamiętać o tym, że kaucja rewaloryzuje  się, co oznacza,  że podwyżka czynszu powoduje, że wysokość zwróconej kaucji również musi być wyższa. Trzeba pamiętać także o tym, że kaucję należy wypłacić  (po potrąceniu należności wynajmującego z tytułu najmu) w ciągu miesiąca od dnia opróżnienia lokalu. Ważne jest także, by pamiętać o tym, że nie można korzystać z kaucji przy remontach zniszczeń, które właściciel sam by spowodował, gdyby zamieszkiwał w tym lokalu.

Zadbaj o poważne naprawy i remonty
O ile drobne naprawy obciążają najemcę, o tyle poważniejsze naprawy i remonty są już obowiązkiem właściciela. Musi on zapewnić sprawne działanie istniejących instalacji i urządzeń związanych z budynkiem, które pozwolą najemcy korzystać chociażby z wody, gazu, ciepła, energii elektrycznej czy wind. Do obowiązków wynajmującego należy także utrzymanie budynku i jego otoczenia w dobrym stanie.

To najważniejsze wskazówki dla najemcy i wynajmującego. Niestety zdarzają się przypadki, kiedy najemcy niszczą lokal i nie płacą czynszu, ale też po stronie wynajmujących są tacy, którzy nie szanują prywatności lokatorów i stwarzają niepotrzebne problemy.  Wszystko zależy od poziomu   kultury reprezentowanego przez strony. Jeśli nie będzie wzajemnego szacunku, to nawet ustalenia niewiele pomogą, a wynajem stanie się udręką. Oby takich przypadków było jak najmniej.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak
Analityk rynku nieruchomości
Wynajem.pl


 

Raport z rynku nieruchomości - wrzesień 2009 r.

Końcówka wakacji nie przyniosła znaczących zmian w cenach mieszkań oferowanych na rynku wtórnym. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez serwis Oferty.net na ponad 20 tysiącach ofert wystawionych do sprzedaży w sierpniu najwięcej - o 150 PLN, tj. 2,7% wzrosła średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Poznaniu, a o 118 PLN (1,6%) w Krakowie.
Największy spadek nastąpił w Sopocie, w którym zbywcy wyceniali swoje mieszkania po 9920 PLN za m2, tj. o 188 PLN (1,9%) mniej niż w lipcu.

Ceny w Gdyni i Łodzi pozostały na dotychczasowym poziomie a w pozostałych trzynastu miastach zmiana średniej ceny jednego metra kwadratowego nie przekroczyła 75 PLN.
 

NOWE KREDYTY - MAŁA ODWILŻ
Jakkolwiek trudno mówić o diametralnej poprawie sytuacji w kwestii dostępności kredytów hipotecznych od naszego ostatniego wspólnego raportu, to niewielkie zmiany, których byliśmy świadkami w tym czasie, świadczą o pozytywnym kierunku zmian na tym rynku. Przykładem może być szybki powrót BZ WBK do marż na kredytach złotowych do 1,35 pkt proc. (po kilkudniowej nieobecności tego produktu) czy też obniżki marż dokonane w Banku Millennium, który dodatkowo wprowadził przyspieszony tryb obsługi klientów VIP. Uzyskanie decyzji kredytowej w trzy dni, nawet jeśli miałoby być tylko sloganem reklamowym, jest istotną zmianą na rynku, na którym standardem jest ostatnio kilkutygodniowy, a nawet kilkumiesięczny okres oczekiwania na decyzje kredytowe ze strony banków.

Postęp był i nadal jest możliwy za sprawą odczuwalnej poprawy płynności w sektorze bankowym, który poprawił stronę depozytową, natomiast nadal w niewielkim stopniu wykorzystuje możliwość zwiększenia akcji kredytowej. Oczekujemy, że rynek kredytowy pozostanie "zmrożony" w najbliższych miesiącach, ale drobne inicjatywy poszczególnych banków stopniowo doprowadzą do małej odwilży.

Niestety, na drodze do pełnego odblokowania rynku kredytowego stanął rząd ze swoimi potrzebami pożyczkowymi, które w przyszłym roku oszacowano na 200 mld PLN (dla porównania - rynek nowych kredytów hipotecznych w Polsce z okresu najlepszej koniunktury to ok. 40 mld PLN rocznie ). Jest prawdopodobnym, że w tej sytuacji rentowność obligacji skarbowych pozostanie wysoka, a ponieważ nie jest możliwe, by kredyty hipoteczne były oprocentowane niżej niż obligacje skarbowe, możemy zakładać, że marże kredytowe pozostaną na wysokim poziomie jeszcze przez długi czas, a ich spadek jest kwestią czasu dłuższego, niż daje się w tej chwili prognozować.

KREDYTY SPŁACANE - RATY BEZ ZMIAN
Stabilizacja też jest dobrą informacją. Od 20 sierpnia (naszego ostatniego raportu) trzymiesięczna stopa WIBOR wzrosła o 1 pkt bazowy do 4,17 proc. W tym samym czasie notowania franka szwajcarskiego wzrosły z 2,73 do 2,74 PLN, a więc o jeden grosz przy niezmienionych stopach procentowych dla franka. Zmiany o takim charakterze mają pomijalny wpływ na wysokość rat kredytów hipotecznych. Przy rekordowo niskich stopach LIBOR i WIBOR taką stabilizację możemy odczytać więc jako dobrą wiadomość dla spłacających kredyty hipoteczne.

Odnotujmy, że przed tygodniem Narodowy Bank Szwajcarii zdecydował się pozostawić stopy procentowe bez zmian i zapowiedział ich utrzymanie na rekordowo niskim poziomie "przez jakiś czas". Jednocześnie SNB zapowiedział, że utrzymanie polityki ultra niskich stóp procentowych jest niemożliwe w perspektywie trzech najbliższych lat. Stąd należy zakładać, że w najbliższej przyszłości wysokość oprocentowania kredytów hipotecznych we frankach nie będzie się zmieniać, ale w dłuższym terminie ich wzrost jest wysoce prawdopodobny.

POKOJE KONKURUJĄ Z MIESZKANIAMI
Końcówka wakacji i początek jesieni to w miastach akademickich okres wzmożonego ruchu na rynku najmu. W tym roku nie należy jednak oczekiwać spektakularnych wzrostów stawek za najem. Przeciwnie - duża nadpodaż ofert na rynku powoduje, że właściciele mieszkań zaczynają konkurować między sobą obniżając ceny, zarówno ofertowe jak i finalne, po których ostatecznie zawierane są umowy najmu. Widać to przede wszystkim w przypadku mieszkań dużych oraz nowych, o podwyższonym standardzie. Niektóre oferty tego typu są obecnie tańsze nawet o 10 - 15% niż przed rokiem. Trend spadkowy jest natomiast zdecydowanie mniej widoczny w segmencie mieszkań 1-pokojowych oraz 2-pokojowych w standardzie popularnym. Takie mieszkania niezmiennie cieszą się największym zainteresowaniem klientów, najszybciej się wynajmują i trzymają cenę.

Konkurencją dla wynajmu mieszkań, i to tych najtańszych, jest rosnąca oferta wynajmu pokoi. Wielu właścicieli mieszkań liczących minimum 2 pokoje postanawia podreperować swoją sytuację finansową przyjmując pod swój dach najemcę/najemców. Niewykorzystywany pokój staje się dla nich źródłem dodatkowych kilkuset złotych dochodu miesięcznie (np. w Łodzi średni miesięczny koszt najmu pokoju wynosi 380 PLN, w Krakowie 650, a w Warszawie - 720 PLN). Takie kwoty są nie do pogardzenia nie tylko dla samotnie mieszkających osób starszych, często utrzymujących się ze skromnej renty czy emerytury. Zdaniem Marcina Drogomireckiego z serwisu Oferty.net wśród oferujących najem pokoju przybywa osób młodych, często singli, którzy uzyskane środki przeznaczają na spłatę rat kredytu hipotecznego zaciągniętego na zakup swojego M.
 

WARSZAWA - RANKING POPULARNOŚCI DZIELNIC
Mokotów wciąż jest najbardziej pożądaną lokalizacją wśród osób, które zamierzają kupić mieszkanie w Warszawie. Drugie miejsce w rankingu popularności dzielnic przygotowanym na podstawie preferencji osób poszukujących ofert sprzedaży mieszkań w serwisie Oferty.net zajął Ursynów, a trzecie - Śródmieście. Najmniejszym zainteresowaniem poszukujących (mimo notowanych tam najniższych cen mieszkań) charakteryzuje się Wawer, Wesoła i Rembertów.
 
 


Open Finance i Oferty.net

gk

Https://wgn.pl - aktualne oferty

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,3

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies