Ze świata nieruchomości - strona 70

Około 1/4 najemców nie płaci!

W ramach "Programu Komunalnego Budownictwa Mieszkaniowego m.st. Warszawy", w latach 2008-2012 powstać ma w stolicy ok. 4 tys. lokali, w tym ok. 2,5 tys. mieszkań komunalnych. Na koniec grudnia 2008 r. z opłatami dłużej niż 3 miesiące zalegało blisko 24 tys. najemców mieszkań komunalnych, czyli ok. 1/4 wszystkich.

Ponad 870 mieszkań komunalnych ma zostać oddanych do użytku w Warszawie od 2007 r. do końca tego roku. Jak powiedział w poniedziałek wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak, intencją władz miasta jest, by rocznie do 2013 roku oddawano 400 lokali.

"Nigdy wcześniej nie wydawano tyle na budownictwo komunalne" - podkreślił Jakubiak podczas spotkania z dziennikarzami w nowo wybudowanym budynku na warszawskiej Woli.

W 2007 r. oddano w Warszawie 68 mieszkań komunalnych, rok później - 315, a w tym toku ma ich być 489. W trakcie budowy lub przygotowania jest 1387 mieszkań w 15 dzielnicach miasta. Zdaniem stołecznego Ratusza to znaczne przyspieszenie w porównaniu do lat poprzednich - między 2003 a 2006 r. wybudowano tylko 308 nowych mieszkań. Mimo to, według przyjętego przez Radę Warszawy w październiku ub.r. wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem miasta, do 2012 r. skurczy się on o 12 proc.

W ramach "Programu Komunalnego Budownictwa Mieszkaniowego m.st. Warszawy", w latach 2008-2012 powstać ma w stolicy ok. 4 tys. lokali, w tym ok. 2,5 tys. mieszkań komunalnych. Na realizację planu przeznaczono blisko 0,5 mld zł. Budynki komunalne mają powstać m.in. na Bielanach, Bemowie, Białołęce, Mokotowie, Ursynowie, Żoliborzu, Pradze Północ i Woli.

Ok. 300 nowych lokali rocznie powstawać ma w budynkach budowanych przez Towarzystwa Budownictwa Społecznego (TBS). Obecnie do Banku Gospodarstwa Krajowego spółki miejskie złożyły 11 wniosków na zadania, w ramach których do końca 2012 r. powstać ma ponad 900 lokali. Stopniowo remontowane i modernizowane mają być też mieszkania już istniejące. W latach 2007-2009 wyremontowano ich 3,4 tys., za łączną kwotę 78 mln zł.

Do zasobu mieszkaniowego stolicy należy obecnie ok. 96 tys. lokali mieszkalnych, w tym ok. 3 tys. lokali socjalnych, przyznawanych osobom o najniższych dochodach. Najwięcej mieszkań komunalnych znajduje się w Śródmieściu, na Woli, Mokotowie, a także na Pradze Północ i Południe. Większość budynków, w których się mieszczą, wybudowana została przed II wojną światową i wymaga poprawy stanu sanitarnego i kapitalnego remontu.

Wieloletni program gospodarowania mieszkaniowym zasobem miasta zakłada, że do 2012 r. zmniejszy się on o 12 proc., ale liczba lokali socjalnych zwiększy się w tym czasie blisko dwukrotnie. Przeciwko polityce lokalowej miasta stale protestują mieszkańcy lokali komunalnych. Pojawiają się m.in. na sesjach rady miasta, domagając się obniżki czynszów - od stycznia br. podstawowa stawka wynosi ok. 6 zł za m kw. (poprzednio było to 2 zł).

Choć wysokość czynszu może zostać obniżona (m.in. ze względu na niski standard lokalu - brak kanalizacji czy bieżącej wody), a najemcom o niskich dochodach przysługują ulgi sięgające nawet 60 proc., wielu najemców zalega z opłatami czynszowymi.

Na koniec grudnia 2008 r. z opłatami dłużej niż 3 miesiące zalegało blisko 24 tys. najemców mieszkań komunalnych, czyli ok. 1/4 wszystkich. Na koniec 2008 r. łączne zadłużenie wszystkich mieszkań komunalnych w stolicy sięgało 160 mln zł.

 

INTERIA.PL/PAP

JWC: Stawiają na rynki Wschodnie

W pierwszych dwóch kwartałach 2010 roku J.W. Construction planuje rozpocząć inwestycje mieszkaniowe liczące łącznie około 1.500 mieszkań - poinformował w wywiadzie dla PAP Józef Wojciechowski, przewodniczący rady nadzorczej JW Construction.
"W Warszawie mamy około 1.000 mieszkań, które planujemy rozpocząć w 2010 roku, tak aby mieć gotowe mieszkania na lata 2011-2012. Będą to między innymi dwie inwestycje na Białołęce (ul. Światowida i Zdziarska) oraz jedna na Mokotowie (ul. Antoniewska)" - powiedział PAP Wojciechowski. Deweloper planuje również rozpoczęcie kilku inwestycji poza Warszawą. "Dotychczas byliśmy w kilku miastach poza Warszawą, projekty cieszyły się popularnością, więc postanowiliśmy wejść na kolejne rynki" - stwierdził. "W Łodzi mamy działkę, na której planujemy w przyszłym roku rozpocząć realizację niedużego projektu na 120 mieszkań.

Mamy też teren w Katowicach, gdzie rozważamy inwestycję o podobnej wielkości" - dodał. JW Construction planuje też rozpocząć inwestycje na 100-200 mieszkań w Poznaniu i Krakowie. "Chcemy kupić działki w Poznaniu i Krakowie pod niewielkie inwestycje na 100-200 mieszkań" - powiedział Wojciechowski.

Do końca bieżącego roku spółka planuje zakończyć wszystkie prowadzone w tej chwili inwestycje mieszkaniowe. "W tym roku prawdopodobnie nie rozpoczniemy już żadnej nowej inwestycji mieszkaniowej. Bieżący rok rozpoczęliśmy z budową około 5.500 mieszkań i do końca roku planujemy skończyć realizację wszystkich inwestycji" - poinformował.

W NAJBLIŻSZYM CZASIE NIE WYSTARTUJĄ NOWE INWESTYCJE NA RYNKACH WSCHODNICH

"W Rosji budownictwo trochę odżyło, ale nie na tyle, abyśmy startowali z nowymi projektami. Nie mam jednak wątpliwości, że budownictwo w Rosji odbije. Chcemy być na to przygotowani, ponieważ są to inwestycje o bardzo wysokiej rentowności" - poinformował. "Myślę, że przyszły rok to jeszcze za wcześnie, aby rozpoczynać nowe inwestycje w Rosji" - dodał. Zaznaczył, że jest również za wcześnie na inwestycje na rynku ukraińskim.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

JWC: Stawiają na rynki Wschodnie

W pierwszych dwóch kwartałach 2010 roku J.W. Construction planuje rozpocząć inwestycje mieszkaniowe liczące łącznie około 1.500 mieszkań - poinformował w wywiadzie dla PAP Józef Wojciechowski, przewodniczący rady nadzorczej JW Construction.
"W Warszawie mamy około 1.000 mieszkań, które planujemy rozpocząć w 2010 roku, tak aby mieć gotowe mieszkania na lata 2011-2012. Będą to między innymi dwie inwestycje na Białołęce (ul. Światowida i Zdziarska) oraz jedna na Mokotowie (ul. Antoniewska)" - powiedział PAP Wojciechowski. Deweloper planuje również rozpoczęcie kilku inwestycji poza Warszawą. "Dotychczas byliśmy w kilku miastach poza Warszawą, projekty cieszyły się popularnością, więc postanowiliśmy wejść na kolejne rynki" - stwierdził. "W Łodzi mamy działkę, na której planujemy w przyszłym roku rozpocząć realizację niedużego projektu na 120 mieszkań.

Mamy też teren w Katowicach, gdzie rozważamy inwestycję o podobnej wielkości" - dodał. JW Construction planuje też rozpocząć inwestycje na 100-200 mieszkań w Poznaniu i Krakowie. "Chcemy kupić działki w Poznaniu i Krakowie pod niewielkie inwestycje na 100-200 mieszkań" - powiedział Wojciechowski.

Do końca bieżącego roku spółka planuje zakończyć wszystkie prowadzone w tej chwili inwestycje mieszkaniowe. "W tym roku prawdopodobnie nie rozpoczniemy już żadnej nowej inwestycji mieszkaniowej. Bieżący rok rozpoczęliśmy z budową około 5.500 mieszkań i do końca roku planujemy skończyć realizację wszystkich inwestycji" - poinformował.

W NAJBLIŻSZYM CZASIE NIE WYSTARTUJĄ NOWE INWESTYCJE NA RYNKACH WSCHODNICH

"W Rosji budownictwo trochę odżyło, ale nie na tyle, abyśmy startowali z nowymi projektami. Nie mam jednak wątpliwości, że budownictwo w Rosji odbije. Chcemy być na to przygotowani, ponieważ są to inwestycje o bardzo wysokiej rentowności" - poinformował. "Myślę, że przyszły rok to jeszcze za wcześnie, aby rozpoczynać nowe inwestycje w Rosji" - dodał. Zaznaczył, że jest również za wcześnie na inwestycje na rynku ukraińskim.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Kupić mieszkanie w kryzysie?

Jak obecnie wygląda rynek mieszkaniowy w Polsce? Opinie ekspertów różnią się diametralnie, niektórzy doradzają kupno nieruchomości jak najszybciej, inni proponują wstrzymanie się do przyszłego roku. Niezależnie od tego, kiedy zdecydujemy się kupić mieszkanie, warto poznać kilka wskazówek, które ułatwią decyzje.

Mimo tendencji spadkowej na rynku nieruchomości, można zaobserwować kilka trendów mówiących o tym, że konsumenci coraz częściej doskonale wiedzą, czego chcą i są w stanie zapłacić więcej.

O tendencjach na rynku mówi Łukasz Dołęga, wiceprezes zarządu Mermaid Properties: - Polacy chętniej decydują się na zakup lokalu w gotowym budynku. Nie chcą już czekać 2 lata na mieszkanie, które można obejrzeć tylko na wizualizacji projektu, ryzykując tym samym, że inwestycja po ukończeniu znacznie będzie odbiegać jakością i wyglądem od tego, co widzieli w folderach w biurze sprzedaży. Teraz przed zakupem mieszkania mamy szansę dokładnie je obejrzeć i sprawdzić, na co wydamy pieniądze. Warto dobrze się rozejrzeć, bo na rynku pojawiają się lokale, w których można zamieszkać od zaraz - twierdzi Dołęga.

Dodaje, że należy przy kupnie mieszkania wykończonego "pod klucz" zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: możliwość zaoszczędzenia na podatku VAT: - Polacy czerpią z wzorców zachodnich, gdzie ludzie chętnie korzystają z usług profesjonalistów. Wybierając opcję gotowego mieszkania "pod klucz" można zaoszczędzić pieniądze poprzez różnicę w kwocie podatku VAT. Podatek za zakup materiałów budowlanych wynosi 22 proc., podczas gdy usługa wykończenia przez dewelopera kosztuje 7 proc. VAT - tłumaczy Dołęga.

Na co jeszcze powinni zwracać uwagę kupujący nieruchomość? Ważnym elementem przy zakupie mieszkania jest dokładne i prawidłowe spisanie umowy przedwstępnej. Poniżej przedstawiamy, co powinna zawierać taka umowa.

1. Strony umowy: kupujący, sprzedający.

2. Oświadczenie sprzedającego, że jest jedynym właścicielem lub ma umocowanie prawne do reprezentowania wszystkich właścicieli.

3. Przedmiot umowy: mieszkanie, z dokładnym adresem i z opisem, co dodatkowo będzie przedmiotem transakcji (umeblowanie i wyposażenie, miejsce parkingowe itd.).

4. Cena oraz sposób zapłaty (w tym wysokość zadatku lub zaliczki).

5. Orientacyjny termin, w którym zwarta zostanie umowa u notariusza (zwyczajowo 4-6 tygodni).

6. Termin wydania kluczy do mieszkania (np. następnego dnia po zaksięgowaniu przelewu bankowego na koncie sprzedającego).

7. Miejsce i data zawarcia umowy.

8. Szczegółowo o umowie przedwstępnej (zawieranej z deweloperem i na rynku wtórnym piszemy w dalszej części poradnika).

Zakup nieruchomości to często decyzja, której skutki ponosimy przez całe życie. Zanim zdecydujemy się na daną ofertę, warto w celu omówienia warunków umowy skontaktować się z prawnikiem.

Tak, jak w każdym działaniu marketingowym, należy przy wyborze oferty skupić się na najważniejszym aspekcie, czyli samym produkcie, w tym przypadku kupowanemu mieszkaniu i dobranej do niego cenie. Nawet w najbardziej kryzysowym czasie można znaleźć atrakcyjne oferty.

Monika Szymańska

 

interia.pl

Kupić mieszkanie w kryzysie?

Jak obecnie wygląda rynek mieszkaniowy w Polsce? Opinie ekspertów różnią się diametralnie, niektórzy doradzają kupno nieruchomości jak najszybciej, inni proponują wstrzymanie się do przyszłego roku. Niezależnie od tego, kiedy zdecydujemy się kupić mieszkanie, warto poznać kilka wskazówek, które ułatwią decyzje.

Mimo tendencji spadkowej na rynku nieruchomości, można zaobserwować kilka trendów mówiących o tym, że konsumenci coraz częściej doskonale wiedzą, czego chcą i są w stanie zapłacić więcej.

O tendencjach na rynku mówi Łukasz Dołęga, wiceprezes zarządu Mermaid Properties: - Polacy chętniej decydują się na zakup lokalu w gotowym budynku. Nie chcą już czekać 2 lata na mieszkanie, które można obejrzeć tylko na wizualizacji projektu, ryzykując tym samym, że inwestycja po ukończeniu znacznie będzie odbiegać jakością i wyglądem od tego, co widzieli w folderach w biurze sprzedaży. Teraz przed zakupem mieszkania mamy szansę dokładnie je obejrzeć i sprawdzić, na co wydamy pieniądze. Warto dobrze się rozejrzeć, bo na rynku pojawiają się lokale, w których można zamieszkać od zaraz - twierdzi Dołęga.

Dodaje, że należy przy kupnie mieszkania wykończonego "pod klucz" zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: możliwość zaoszczędzenia na podatku VAT: - Polacy czerpią z wzorców zachodnich, gdzie ludzie chętnie korzystają z usług profesjonalistów. Wybierając opcję gotowego mieszkania "pod klucz" można zaoszczędzić pieniądze poprzez różnicę w kwocie podatku VAT. Podatek za zakup materiałów budowlanych wynosi 22 proc., podczas gdy usługa wykończenia przez dewelopera kosztuje 7 proc. VAT - tłumaczy Dołęga.

Na co jeszcze powinni zwracać uwagę kupujący nieruchomość? Ważnym elementem przy zakupie mieszkania jest dokładne i prawidłowe spisanie umowy przedwstępnej. Poniżej przedstawiamy, co powinna zawierać taka umowa.

1. Strony umowy: kupujący, sprzedający.

2. Oświadczenie sprzedającego, że jest jedynym właścicielem lub ma umocowanie prawne do reprezentowania wszystkich właścicieli.

3. Przedmiot umowy: mieszkanie, z dokładnym adresem i z opisem, co dodatkowo będzie przedmiotem transakcji (umeblowanie i wyposażenie, miejsce parkingowe itd.).

4. Cena oraz sposób zapłaty (w tym wysokość zadatku lub zaliczki).

5. Orientacyjny termin, w którym zwarta zostanie umowa u notariusza (zwyczajowo 4-6 tygodni).

6. Termin wydania kluczy do mieszkania (np. następnego dnia po zaksięgowaniu przelewu bankowego na koncie sprzedającego).

7. Miejsce i data zawarcia umowy.

8. Szczegółowo o umowie przedwstępnej (zawieranej z deweloperem i na rynku wtórnym piszemy w dalszej części poradnika).

Zakup nieruchomości to często decyzja, której skutki ponosimy przez całe życie. Zanim zdecydujemy się na daną ofertę, warto w celu omówienia warunków umowy skontaktować się z prawnikiem.

Tak, jak w każdym działaniu marketingowym, należy przy wyborze oferty skupić się na najważniejszym aspekcie, czyli samym produkcie, w tym przypadku kupowanemu mieszkaniu i dobranej do niego cenie. Nawet w najbardziej kryzysowym czasie można znaleźć atrakcyjne oferty.

Monika Szymańska

 

interia.pl

Pierwsza Aukcja Nieruchomości już wkrótce

Mieszkanie na warszawskim Żoliborzu za 4500 zł/m2 i dom w Radzyminie za niecałe 3000 zł/m2 to dwie z 29 atrakcyjnych cenowo nieruchomości, jakie zostaną wystawione na Jesiennej Aukcji Nieruchomości...

...organizowanej 22 listopada br. przez firmę Colliers International oraz domy aukcyjne Rick Levin & Associates i DESA Unicum. Jest to pierwsza w Polsce aukcja nieruchomości na żywo. Ceny wywoławcze licytowanych nieruchomości będą nawet o 40% niższe niż rynkowe.

W trakcie Jesiennej Aukcji Nieruchomości, która odbędzie w warszawskim hotelu Sheraton, licytowane będą mieszkania i domy z Warszawy i okolic, a także jeden lokal użytkowy. Na udział w tym innowacyjnym na polskim rynku nieruchomości przedsięwzięciu zdecydowali się zarówno rodzimi, jak i międzynarodowi deweloperzy: MT Development, Delpha Investments Group, Dantex, Star Investments oraz AFI/MPGA z inwestycją Wilanów One. Dzięki współpracy z firmą Unia Nieruchomości na aukcji zostaną wystawione także dwa mieszkania z rynku wtórnego.

Aukcja Nieruchomości daje możliwość kupienia nieruchomości po atrakcyjnej cenie, oferowanej zawsze poniżej ceny rynkowej, nawet do 40% taniej. Jej przebieg jest jawny – każdy kupujący widzi propozycje innych uczestników aukcji i na tej podstawie może podjąć decyzję o zakupie danej nieruchomości. Uczestnik ma też pewność, że cały proces jest bezpieczny pod względem formalno-prawnym, gdyż wcześniej otrzymuje wszystkie informacje dotyczące interesującej go nieruchomości, ma możliwość jej zobaczenia przed aukcją, a nad całością transakcji czuwa notariusz.
„Aukcja nieruchomości to także znaczna oszczędność czasu, bo w jednym miejscu kupujący może zapoznać się z różnymi ofertami; istotna jest też przejrzystość procesu. W przypadku indywidualnej rozmowy ze sprzedającym nie wiemy, czy złożona nam propozycja rzeczywiście jest dla nas najbardziej atrakcyjna. Na aukcji widzimy natomiast, za ile realnie możemy kupić interesującą nas nieruchomość. Największa korzyść dla sprzedających to fakt, że mogą szybko sprzedać nieruchomość, bez dłuższych negocjacji z kupującym.” – dodaje Paweł Hardej, dyrektor departamentu aukcji nieruchomości w Colliers International.

„Warto też wspomnieć, że uczestnictwo w aukcji nic nie kosztuje, co zdecydowanie odróżnia ją od tzw. aukcji malejących w Internecie.” – dodaje Hardej.


Osobom, które zdecydowały się licytować, ale nie wygrały licytacji, depozyt - czyli określona z góry kwota, wpłacana na konto notariusza - jest w całości zwracany. Osobom, które wygrały licytację jest on natomiast zaliczany na poczet ceny kupionej nieruchomości.
„Rynek nieruchomości w Polsce jest rynkiem coraz bardziej dojrzałym. Ludzie dokonują zakupów kolejnych nieruchomości i mają do wyboru coraz więcej zróżnicowanych ofert. Uważamy, że na rynku o takiej specyfice jest miejsce na nową formę sprzedaży, jaką są aukcje nieruchomości. Tym bardziej, że na innych rynkach, gdzie są one organizowane od lat, zainteresowanie nimi stale rośnie.” – komentuje Paweł Hardej.
Partnerami przedsięwzięcia są Colliers International, wiodąca firma doradcza na rynku nieruchomości w Polsce, dom aukcyjny Rick Levin & Associates, który ma ponad 


25-letnie doświadczenie w przeprowadzaniu aukcji nieruchomości w Stanach Zjednoczonych oraz polski dom aukcyjny DESA Unicum, który wspiera swoim know-how przebieg procesu aukcyjnego.


Za obsługę prawną przedsięwzięcia odpowiada kancelaria prawna Clifford Chance. Do współpracy zaproszono także jednego z największych brokerów produktów hipotecznych w Polsce – Dom Kredytowy Notus, a także bank HSBC oraz firmę doradztwa finansowego Xelion.


Więcej informacji o nieruchomościach wystawionych na Jesiennej Aukcji Nieruchomości można znaleźć na stronie www.KupujNaAukcji.pl.


 www.domkredytowy.pl

Pierwsza Aukcja Nieruchomości już wkrótce

Mieszkanie na warszawskim Żoliborzu za 4500 zł/m2 i dom w Radzyminie za niecałe 3000 zł/m2 to dwie z 29 atrakcyjnych cenowo nieruchomości, jakie zostaną wystawione na Jesiennej Aukcji Nieruchomości...

...organizowanej 22 listopada br. przez firmę Colliers International oraz domy aukcyjne Rick Levin & Associates i DESA Unicum. Jest to pierwsza w Polsce aukcja nieruchomości na żywo. Ceny wywoławcze licytowanych nieruchomości będą nawet o 40% niższe niż rynkowe.

W trakcie Jesiennej Aukcji Nieruchomości, która odbędzie w warszawskim hotelu Sheraton, licytowane będą mieszkania i domy z Warszawy i okolic, a także jeden lokal użytkowy. Na udział w tym innowacyjnym na polskim rynku nieruchomości przedsięwzięciu zdecydowali się zarówno rodzimi, jak i międzynarodowi deweloperzy: MT Development, Delpha Investments Group, Dantex, Star Investments oraz AFI/MPGA z inwestycją Wilanów One. Dzięki współpracy z firmą Unia Nieruchomości na aukcji zostaną wystawione także dwa mieszkania z rynku wtórnego.

Aukcja Nieruchomości daje możliwość kupienia nieruchomości po atrakcyjnej cenie, oferowanej zawsze poniżej ceny rynkowej, nawet do 40% taniej. Jej przebieg jest jawny – każdy kupujący widzi propozycje innych uczestników aukcji i na tej podstawie może podjąć decyzję o zakupie danej nieruchomości. Uczestnik ma też pewność, że cały proces jest bezpieczny pod względem formalno-prawnym, gdyż wcześniej otrzymuje wszystkie informacje dotyczące interesującej go nieruchomości, ma możliwość jej zobaczenia przed aukcją, a nad całością transakcji czuwa notariusz.
„Aukcja nieruchomości to także znaczna oszczędność czasu, bo w jednym miejscu kupujący może zapoznać się z różnymi ofertami; istotna jest też przejrzystość procesu. W przypadku indywidualnej rozmowy ze sprzedającym nie wiemy, czy złożona nam propozycja rzeczywiście jest dla nas najbardziej atrakcyjna. Na aukcji widzimy natomiast, za ile realnie możemy kupić interesującą nas nieruchomość. Największa korzyść dla sprzedających to fakt, że mogą szybko sprzedać nieruchomość, bez dłuższych negocjacji z kupującym.” – dodaje Paweł Hardej, dyrektor departamentu aukcji nieruchomości w Colliers International.

„Warto też wspomnieć, że uczestnictwo w aukcji nic nie kosztuje, co zdecydowanie odróżnia ją od tzw. aukcji malejących w Internecie.” – dodaje Hardej.


Osobom, które zdecydowały się licytować, ale nie wygrały licytacji, depozyt - czyli określona z góry kwota, wpłacana na konto notariusza - jest w całości zwracany. Osobom, które wygrały licytację jest on natomiast zaliczany na poczet ceny kupionej nieruchomości.
„Rynek nieruchomości w Polsce jest rynkiem coraz bardziej dojrzałym. Ludzie dokonują zakupów kolejnych nieruchomości i mają do wyboru coraz więcej zróżnicowanych ofert. Uważamy, że na rynku o takiej specyfice jest miejsce na nową formę sprzedaży, jaką są aukcje nieruchomości. Tym bardziej, że na innych rynkach, gdzie są one organizowane od lat, zainteresowanie nimi stale rośnie.” – komentuje Paweł Hardej.
Partnerami przedsięwzięcia są Colliers International, wiodąca firma doradcza na rynku nieruchomości w Polsce, dom aukcyjny Rick Levin & Associates, który ma ponad 


25-letnie doświadczenie w przeprowadzaniu aukcji nieruchomości w Stanach Zjednoczonych oraz polski dom aukcyjny DESA Unicum, który wspiera swoim know-how przebieg procesu aukcyjnego.


Za obsługę prawną przedsięwzięcia odpowiada kancelaria prawna Clifford Chance. Do współpracy zaproszono także jednego z największych brokerów produktów hipotecznych w Polsce – Dom Kredytowy Notus, a także bank HSBC oraz firmę doradztwa finansowego Xelion.


Więcej informacji o nieruchomościach wystawionych na Jesiennej Aukcji Nieruchomości można znaleźć na stronie www.KupujNaAukcji.pl.


 www.domkredytowy.pl

Ryczałt ewidencjonowany od wynajmu według jednolitej stawki

Od przyszłego roku ryczałt z najmu wyniesienie 8,5 proc. bez względu na wysokość przychodów.

Przekroczenie w 2010 roku przychodów z najmu przez osoby prywatne o równowartości 4 tys. euro nie wpłynie na wysokość opodatkowania ryczałtem ewidencjonowanym. To skutek uchwalenia przez Sejm zmian w ustawie o podatku zryczałtowanym. Do tej pory przekroczenie progu przychodów (w 2009 r. jest to 13 510 zł) powodowało, że stawka podatku wzrastała z 8,5 proc. do 20 proc.

– Likwidacja 20-proc. stawki podatku zryczałtowanego przyczyni się do ograniczenia szarej strefy w zakresie opodatkowania przychodów z najmu lokali mieszkalnych – komentuje Grażyna Nelip, doradca podatkowy w Tax-Net Księgowość Podatki Doradztwo. Można się spodziewać, że wiele osób do 20 stycznia 2010 r. złoży w urzędzie skarbowym informację o zmianie formy opodatkowania z zasad ogólnych na ryczałt.

Jak wskazuje Krzysztof Biernacki, ekspert podatkowy w Roedl & Partner, mimo że stawka ryczałtu od najmu dotyczy przychodu, a nie dochodu, jej ujednolicenie dla całości przychodów z tytułu czynszu najmu w praktyce oznaczać będzie najkorzystniejszą z finansowego punktu widzenia formę opodatkowania takich usług.

– Podatnik, który zamierza po raz pierwszy z takiego sposobu opodatkowania skorzystać, będzie zobowiązany zgłosić ten fakt naczelnikowi urzędu skarbowego – przypomina Krzysztof Biernacki.

Wzrastające w Polsce zapotrzebowanie na wynajem przy jednolitej stawce podatku może ponadto prowadzić do obniżenia kosztów takiej usługi dla najemców.

Zmianom w ustawie o podatku zryczałtowanym towarzyszą nowe regulacje w zakresie tzw. najmu okazjonalnego.

Grażyna Nelip zwraca uwagę, że w tym przypadku korzystnym rozwiązaniom podatkowym towarzyszy duże sformalizowanie w zakresie zawierania umów najmu okazjonalnego, m.in. konieczność wskazania lokalu, w którym najemca zamieszka na wypadek eksmisji.

Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2010 r. Teraz ustawę rozpatrzy Senat.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Autor: Magdalena Majkowska

Ryczałt ewidencjonowany od wynajmu według jednolitej stawki

Od przyszłego roku ryczałt z najmu wyniesienie 8,5 proc. bez względu na wysokość przychodów.

Przekroczenie w 2010 roku przychodów z najmu przez osoby prywatne o równowartości 4 tys. euro nie wpłynie na wysokość opodatkowania ryczałtem ewidencjonowanym. To skutek uchwalenia przez Sejm zmian w ustawie o podatku zryczałtowanym. Do tej pory przekroczenie progu przychodów (w 2009 r. jest to 13 510 zł) powodowało, że stawka podatku wzrastała z 8,5 proc. do 20 proc.

– Likwidacja 20-proc. stawki podatku zryczałtowanego przyczyni się do ograniczenia szarej strefy w zakresie opodatkowania przychodów z najmu lokali mieszkalnych – komentuje Grażyna Nelip, doradca podatkowy w Tax-Net Księgowość Podatki Doradztwo. Można się spodziewać, że wiele osób do 20 stycznia 2010 r. złoży w urzędzie skarbowym informację o zmianie formy opodatkowania z zasad ogólnych na ryczałt.

Jak wskazuje Krzysztof Biernacki, ekspert podatkowy w Roedl & Partner, mimo że stawka ryczałtu od najmu dotyczy przychodu, a nie dochodu, jej ujednolicenie dla całości przychodów z tytułu czynszu najmu w praktyce oznaczać będzie najkorzystniejszą z finansowego punktu widzenia formę opodatkowania takich usług.

– Podatnik, który zamierza po raz pierwszy z takiego sposobu opodatkowania skorzystać, będzie zobowiązany zgłosić ten fakt naczelnikowi urzędu skarbowego – przypomina Krzysztof Biernacki.

Wzrastające w Polsce zapotrzebowanie na wynajem przy jednolitej stawce podatku może ponadto prowadzić do obniżenia kosztów takiej usługi dla najemców.

Zmianom w ustawie o podatku zryczałtowanym towarzyszą nowe regulacje w zakresie tzw. najmu okazjonalnego.

Grażyna Nelip zwraca uwagę, że w tym przypadku korzystnym rozwiązaniom podatkowym towarzyszy duże sformalizowanie w zakresie zawierania umów najmu okazjonalnego, m.in. konieczność wskazania lokalu, w którym najemca zamieszka na wypadek eksmisji.

Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2010 r. Teraz ustawę rozpatrzy Senat.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Autor: Magdalena Majkowska

Grunty pod inwestycje publiczne będą wywłaszczane niezwłocznie

Przedsiębiorca, który przystępuje do wykonania inwestycji o charakterze publicznym, szybciej będzie mógł wejść na cudzy grunt, by rozpocząć budowę.

Starosta będzie zobowiązany do wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego po upływie dwumiesięcznego terminu na zawarcie umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dziś decyzja ta zależy od jego swobodnego uznania. Będzie mógł też zezwolić na niezwłoczne zajęcie nieruchomości przez firmę wykonującą zadanie inwestycyjne. Takie rozwiązania przewiduje przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami.

– Celem regulacji jest zmobilizowanie starosty do aktywności proinwestycyjnej. Praktyka wskazuje, że fakultatywność wszczęcia postępowania o wywłaszczenie jest przyczyną opóźnień w realizacji zadań gospodarczych już na etapie pozyskiwania nieruchomości – tłumaczy Anna Prigan, radca prawny z TGC Corporate Lawyers.

Z kolei Anna Oleksiewicz, prawnik z kancelarii Stopczyk & Mikulski, uważa, że przyspieszeniu ulegnie realizacja wielu przedsięwzięć, co jest szczególnie istotne w przypadku inwestycji finansowanych ze środków unijnych.

Zgodnie z nowymi regulacjami starosta będzie mógł zezwolić na niezwłoczne zajęcie nieruchomości przez przedsiębiorstwo wykonujące zadanie publiczne tuż po wydaniu decyzji o wywłaszczeniu. Ma być to możliwe nie tylko, gdy jest to niezbędne ze względu na ochronę zdrowia bądź życia ludzkiego, lub też ze względu na inny interes społeczny. Uchwalone przepisy przewidują rozszerzenie katalogu tych przesłanek o przypadki uzasadnione „ważnym interesem gospodarczym”. Starosta zostanie też zobligowany do nadania decyzji o zajęciu nieruchomości rygoru natychmiastowej wykonalności. Oznacza to szybkie wejście inwestora na nieruchomość.

Paulina Cichalewska, prawnik z Kancelarii Prawnej Jerzy T. Pieróg, zwraca z kolei uwagę, że ustawa precyzuje też procedury oceny prawidłowości sporządzania operatu szacunkowego, wzmacniając gwarancje bezstronności rzeczoznawców majątkowych.

– Procedury tej dokonywać ma organizacja zawodowa rzeczoznawców majątkowych w terminie dwóch, a nie jak poprzednio trzech miesięcy, od dnia zawarcia umowy o dokonanie oceny, mając na względzie dwie zasady. Po pierwsze organizacja zawodowa wyznacza zespół oceniający w składzie co najmniej dwóch rzeczoznawców, po drugie w ocenie nie mogą brać udziału rzeczoznawcy, wobec których zachodzą przesłanki budzące wątpliwości co do ich bezstronności – tłumaczy nasz ekspert.

Nowe przepisy umożliwią wojewodzie, radzie lub sejmikowi decyzję o zbyciu najemcom lub dzierżawcom w trybie bezprzetargowym lokalu niemieszkalnego należącego do Skarbu Państwa lub samorządu.

Autor: Jerzy Kowalski

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Grunty pod inwestycje publiczne będą wywłaszczane niezwłocznie

Przedsiębiorca, który przystępuje do wykonania inwestycji o charakterze publicznym, szybciej będzie mógł wejść na cudzy grunt, by rozpocząć budowę.

Starosta będzie zobowiązany do wszczęcia postępowania wywłaszczeniowego po upływie dwumiesięcznego terminu na zawarcie umowy o nabycie praw do nieruchomości. Dziś decyzja ta zależy od jego swobodnego uznania. Będzie mógł też zezwolić na niezwłoczne zajęcie nieruchomości przez firmę wykonującą zadanie inwestycyjne. Takie rozwiązania przewiduje przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami.

– Celem regulacji jest zmobilizowanie starosty do aktywności proinwestycyjnej. Praktyka wskazuje, że fakultatywność wszczęcia postępowania o wywłaszczenie jest przyczyną opóźnień w realizacji zadań gospodarczych już na etapie pozyskiwania nieruchomości – tłumaczy Anna Prigan, radca prawny z TGC Corporate Lawyers.

Z kolei Anna Oleksiewicz, prawnik z kancelarii Stopczyk & Mikulski, uważa, że przyspieszeniu ulegnie realizacja wielu przedsięwzięć, co jest szczególnie istotne w przypadku inwestycji finansowanych ze środków unijnych.

Zgodnie z nowymi regulacjami starosta będzie mógł zezwolić na niezwłoczne zajęcie nieruchomości przez przedsiębiorstwo wykonujące zadanie publiczne tuż po wydaniu decyzji o wywłaszczeniu. Ma być to możliwe nie tylko, gdy jest to niezbędne ze względu na ochronę zdrowia bądź życia ludzkiego, lub też ze względu na inny interes społeczny. Uchwalone przepisy przewidują rozszerzenie katalogu tych przesłanek o przypadki uzasadnione „ważnym interesem gospodarczym”. Starosta zostanie też zobligowany do nadania decyzji o zajęciu nieruchomości rygoru natychmiastowej wykonalności. Oznacza to szybkie wejście inwestora na nieruchomość.

Paulina Cichalewska, prawnik z Kancelarii Prawnej Jerzy T. Pieróg, zwraca z kolei uwagę, że ustawa precyzuje też procedury oceny prawidłowości sporządzania operatu szacunkowego, wzmacniając gwarancje bezstronności rzeczoznawców majątkowych.

– Procedury tej dokonywać ma organizacja zawodowa rzeczoznawców majątkowych w terminie dwóch, a nie jak poprzednio trzech miesięcy, od dnia zawarcia umowy o dokonanie oceny, mając na względzie dwie zasady. Po pierwsze organizacja zawodowa wyznacza zespół oceniający w składzie co najmniej dwóch rzeczoznawców, po drugie w ocenie nie mogą brać udziału rzeczoznawcy, wobec których zachodzą przesłanki budzące wątpliwości co do ich bezstronności – tłumaczy nasz ekspert.

Nowe przepisy umożliwią wojewodzie, radzie lub sejmikowi decyzję o zbyciu najemcom lub dzierżawcom w trybie bezprzetargowym lokalu niemieszkalnego należącego do Skarbu Państwa lub samorządu.

Autor: Jerzy Kowalski

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Nieruchomości: Systematyczny wzrost liczby transakcji

Październik był kolejnym miesiącem wzrostu liczby transakcji zawieranych przez klientów Home Broker. Sytuacja ta spowodowana jest coraz bardziej atrakcyjnymi cenami mieszkań oraz wciąż rosnącą popularnością programu Rodzina na swoim.
Można spodziewać się, że do końca roku liczba zawieranych transakcji będzie systematycznie wzrastać, na co wpłynie zapewne zmiana limitów maksymalnych cen mieszkań i domów, jakie mogą być nabywane w ramach programu Rodzina na swoim. Od 1 października w większości miast limity zostały podniesione lub pozostały na tym samym poziomie co w trzecim kwartale 2009 roku. Dzięki temu zwiększyła się pula mieszkań, jakie kupimy z rządowym dofinansowaniem. Poniższa tabela pokazuje jak zmiana limitów wpłynęła na ilość mieszkań (w ofercie Home Broker), które spełniają warunki programu.
 
Ilość mieszkań RNS w ofercie Home Broker
 
Źródło: Home Broker

Jednak osoby, które chcą skorzystać z dopłaty powinny się pośpieszyć, ponieważ od 2010 roku rząd szykuje spore zmiany w programie.

Przede wszystkim od połowy 2010 roku zostaną wyłączone mieszkania z rynku wtórnego. Taki ruch zdecydowanie ograniczy pule dostępnych mieszkań, ponieważ właśnie na rynku wtórnym jest największy wybór. Jeżeli jednak ktoś zdecyduje się na rynek pierwotny, to i tak będzie miał niewielkie szanse na znalezienie ciekawej oferty, ponieważ ma również ulec zmianie sposób liczenia wysokości limitów. W tej chwili dopuszczalna cena nie może przekroczyć 40 proc. średnich kosztów budowy. W przyszłym roku ma to być 30 proc. Dodatkowo limity cenowe będą spadać również dlatego, że obniżają się koszty robocizny, materiałów budowlanych i działek (które mają wpływ na wysokość wskaźników). To wszystko spowoduje, że wrócimy do sytuacji sprzed 2009 roku, kiedy z programu prawie nikt nie korzystał, ponieważ limity były za niskie w stosunku do cen mieszkań i domów.

Program Rodzina na swoim niewątpliwie spełnił swoje zadanie, umożliwiając zakup mieszkań w czasie kryzysu. Przysłużył się zarówno kupującym, jak i sprzedającym. Od nowego roku ma pomagać głównie deweloperom, a swój żywot zakończy prawdopodobnie w 2015 roku. Jednak do końca 2009 roku na pewno znajdzie jeszcze wielu amatorów. 

Aleksandra Szarek-Ostrowska
Specjalista Rynku Nieruchomości
Home Broker 

Nieruchomości: Systematyczny wzrost liczby transakcji

Październik był kolejnym miesiącem wzrostu liczby transakcji zawieranych przez klientów Home Broker. Sytuacja ta spowodowana jest coraz bardziej atrakcyjnymi cenami mieszkań oraz wciąż rosnącą popularnością programu Rodzina na swoim.
Można spodziewać się, że do końca roku liczba zawieranych transakcji będzie systematycznie wzrastać, na co wpłynie zapewne zmiana limitów maksymalnych cen mieszkań i domów, jakie mogą być nabywane w ramach programu Rodzina na swoim. Od 1 października w większości miast limity zostały podniesione lub pozostały na tym samym poziomie co w trzecim kwartale 2009 roku. Dzięki temu zwiększyła się pula mieszkań, jakie kupimy z rządowym dofinansowaniem. Poniższa tabela pokazuje jak zmiana limitów wpłynęła na ilość mieszkań (w ofercie Home Broker), które spełniają warunki programu.
 
Ilość mieszkań RNS w ofercie Home Broker
 
Źródło: Home Broker

Jednak osoby, które chcą skorzystać z dopłaty powinny się pośpieszyć, ponieważ od 2010 roku rząd szykuje spore zmiany w programie.

Przede wszystkim od połowy 2010 roku zostaną wyłączone mieszkania z rynku wtórnego. Taki ruch zdecydowanie ograniczy pule dostępnych mieszkań, ponieważ właśnie na rynku wtórnym jest największy wybór. Jeżeli jednak ktoś zdecyduje się na rynek pierwotny, to i tak będzie miał niewielkie szanse na znalezienie ciekawej oferty, ponieważ ma również ulec zmianie sposób liczenia wysokości limitów. W tej chwili dopuszczalna cena nie może przekroczyć 40 proc. średnich kosztów budowy. W przyszłym roku ma to być 30 proc. Dodatkowo limity cenowe będą spadać również dlatego, że obniżają się koszty robocizny, materiałów budowlanych i działek (które mają wpływ na wysokość wskaźników). To wszystko spowoduje, że wrócimy do sytuacji sprzed 2009 roku, kiedy z programu prawie nikt nie korzystał, ponieważ limity były za niskie w stosunku do cen mieszkań i domów.

Program Rodzina na swoim niewątpliwie spełnił swoje zadanie, umożliwiając zakup mieszkań w czasie kryzysu. Przysłużył się zarówno kupującym, jak i sprzedającym. Od nowego roku ma pomagać głównie deweloperom, a swój żywot zakończy prawdopodobnie w 2015 roku. Jednak do końca 2009 roku na pewno znajdzie jeszcze wielu amatorów. 

Aleksandra Szarek-Ostrowska
Specjalista Rynku Nieruchomości
Home Broker 

Kredyty hipoteczne: Raty w euro sporo niższe niż w złotych

Stopy procentowe w eurolandzie są rekordowo niskie. Czy opłaca się brać kredyt we wspólnej walucie?
W mijającym tygodniu Europejski Bank Centralny nie zmienił stóp procentowych i utrzymał je na rekordowo niskim poziomie. To dobra wiadomość dla osób zadłużonych w euro, ale także dla tych, którzy właśnie zastanawiają się, czy zaciągnąć kredyt we wspólnej czy rodzimej walucie

- Stopy EURIBOR, o które opiera się oprocentowanie kredytów hipotecznych pozostają na niskich poziomach. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że przy kredytach walutowych trzeba liczyć się z kosztami spreadu oraz wyższymi marżami, otrzymamy kredyt wyraźnie niżej oprocentowany, a w konsekwencji znacząco niższą ratę - podkreśla Emil Szweda z Open Finance.

Raty kredytów złotowych są więc o blisko o jedną czwartą wyższe. Czyli o 127 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł.

Czy kredyt w euro jest bezpieczny? Istotną kwestią jest ryzyko kursowe. Ale według Szwedy aktualny kurs wydaje się dostatecznie wysoki, by ryzyko walutowe w przypadku kredytów w euro minimalizować.

- Ponadto należy zdawać sobie sprawę z ryzyka stopy procentowej. Należy liczyć się ze wzrostem oprocentowania kredytów tak w euro, jak i w złotych Można jednak założyć, że posiadacz kredytu w euro ponosi mniej więcej takie samo ryzyko stopy procentowej jak posiadacz kredytu złotowego - przewiduje ekspert.

Jest jednak jedno ale. Ze względu na wyższe marże kredytów w euro, ktoś kto zaciąga taki kredyt powinien pamiętać o jego zrefinansowaniu na kredyt o niższej marży po przystąpieniu Polski do strefy euro.

- Gdyby Polska dziś wchodziła do strefy euro, oczekiwalibyśmy spadku marż hipotecznych kredytów we wspólnej walucie z 3,5 do 2,5 pkt proc., co - po eliminacji spreadu - obniżyłoby ratę o 11,5 proc lub o 57 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł dla kredytów 30-letnich z równą wysokością rat - wylicza Szweda.

Uwzględniając koszty prowizji bankowej to około 2 proc - za nowy kredyt operacja taka zwróci się po trzech latach spłacania niżej oprocentowanego kredytu, lub nawet sześciu latach, jeśli obecna umowa zakłada opłatę za wcześniejszą spłatę kredytu.

 

money.pl

Kredyty hipoteczne: Raty w euro sporo niższe niż w złotych

Stopy procentowe w eurolandzie są rekordowo niskie. Czy opłaca się brać kredyt we wspólnej walucie?
W mijającym tygodniu Europejski Bank Centralny nie zmienił stóp procentowych i utrzymał je na rekordowo niskim poziomie. To dobra wiadomość dla osób zadłużonych w euro, ale także dla tych, którzy właśnie zastanawiają się, czy zaciągnąć kredyt we wspólnej czy rodzimej walucie

- Stopy EURIBOR, o które opiera się oprocentowanie kredytów hipotecznych pozostają na niskich poziomach. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że przy kredytach walutowych trzeba liczyć się z kosztami spreadu oraz wyższymi marżami, otrzymamy kredyt wyraźnie niżej oprocentowany, a w konsekwencji znacząco niższą ratę - podkreśla Emil Szweda z Open Finance.

Raty kredytów złotowych są więc o blisko o jedną czwartą wyższe. Czyli o 127 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł.

Czy kredyt w euro jest bezpieczny? Istotną kwestią jest ryzyko kursowe. Ale według Szwedy aktualny kurs wydaje się dostatecznie wysoki, by ryzyko walutowe w przypadku kredytów w euro minimalizować.

- Ponadto należy zdawać sobie sprawę z ryzyka stopy procentowej. Należy liczyć się ze wzrostem oprocentowania kredytów tak w euro, jak i w złotych Można jednak założyć, że posiadacz kredytu w euro ponosi mniej więcej takie samo ryzyko stopy procentowej jak posiadacz kredytu złotowego - przewiduje ekspert.

Jest jednak jedno ale. Ze względu na wyższe marże kredytów w euro, ktoś kto zaciąga taki kredyt powinien pamiętać o jego zrefinansowaniu na kredyt o niższej marży po przystąpieniu Polski do strefy euro.

- Gdyby Polska dziś wchodziła do strefy euro, oczekiwalibyśmy spadku marż hipotecznych kredytów we wspólnej walucie z 3,5 do 2,5 pkt proc., co - po eliminacji spreadu - obniżyłoby ratę o 11,5 proc lub o 57 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł dla kredytów 30-letnich z równą wysokością rat - wylicza Szweda.

Uwzględniając koszty prowizji bankowej to około 2 proc - za nowy kredyt operacja taka zwróci się po trzech latach spłacania niżej oprocentowanego kredytu, lub nawet sześciu latach, jeśli obecna umowa zakłada opłatę za wcześniejszą spłatę kredytu.

 

money.pl

Ceny mieszkań stanęły w miejscu

W ciągu roku mieszkania najbardziej potaniały w Białymstoku. Drożały tylko w trzech na 18 miast - tak wynika z zestawienia Open Finance i Home Broker.

Jak wynika z analizy w ciągu 12 miesięcy ceny mieszkań są wyższe tylko w:

  • Bielsku-Białej,
  • Lublinie
  • i we Wrocławiu.

- Przy czym w przypadku Bielska-Białej liczba uwzględnionych transakcji jest zbyt niska by mówić o wzroście cen z pełną odpowiedzialności - podkreśla Emil Szweda z Open Finance.

W pozostałych 15 miastach ceny są niższe niż przed rokiem od 1,6 proc. (Kraków) po 12,1 proc. (Białystok).

Co czeka rynek mieszkaniowy w najbliższych miesiącach?

- Ze względu na niewielki spadek cen (marż) kredytów hipotecznych w ostatnich miesiącach i wzrost liczby banków udzielających kredytów hipotecznych na 100 proc. wartości nieruchomości, spodziewamy się niewielkiego ożywienia popytu w końcówce roku, który jednak przy wciąż dużej dostępności mieszkań nie wpłynie istotnie na poziom średnich cen w końcówce roku - przewiduje Emil Szweda.

 

money.pl

Ceny mieszkań stanęły w miejscu

W ciągu roku mieszkania najbardziej potaniały w Białymstoku. Drożały tylko w trzech na 18 miast - tak wynika z zestawienia Open Finance i Home Broker.

Jak wynika z analizy w ciągu 12 miesięcy ceny mieszkań są wyższe tylko w:

  • Bielsku-Białej,
  • Lublinie
  • i we Wrocławiu.

- Przy czym w przypadku Bielska-Białej liczba uwzględnionych transakcji jest zbyt niska by mówić o wzroście cen z pełną odpowiedzialności - podkreśla Emil Szweda z Open Finance.

W pozostałych 15 miastach ceny są niższe niż przed rokiem od 1,6 proc. (Kraków) po 12,1 proc. (Białystok).

Co czeka rynek mieszkaniowy w najbliższych miesiącach?

- Ze względu na niewielki spadek cen (marż) kredytów hipotecznych w ostatnich miesiącach i wzrost liczby banków udzielających kredytów hipotecznych na 100 proc. wartości nieruchomości, spodziewamy się niewielkiego ożywienia popytu w końcówce roku, który jednak przy wciąż dużej dostępności mieszkań nie wpłynie istotnie na poziom średnich cen w końcówce roku - przewiduje Emil Szweda.

 

money.pl

Biurowce: Będzie lepiej, ale nie w tym roku

Eksperci od rynku nieruchomości wierzą, że poprawa sytuacji na rynku biurowym jest możliwa w przyszłym roku. Optymizm studzą banki i deweloperzy.
Deweloperzy, pośrednicy, zarządcy oraz przedstawiciele banków i instytucji finansowych spotkali się na drugiej edycji konferencji Biurowce w Polsce, zorganizowanej przez firmę Nowy Adres S.A. Szukali odpowiedzi na pytanie: jak długo potrwa jeszcze spowolnienie na rynku biurowym. Przeważały opinie, że obecny zastój potrwa jeszcze co najmniej przez 12 miesięcy

Przedstawiciele firm doradczych postrzegają rynek stosunkowo optymistycznie. - Pomimo spowolnienia gospodarczego rynki biurowe stolic Europy Wschodniej wciąż mają ogromny potencjał - szacujemy, że mogą one wchłonąć nawet dwa, trzy razy więcej nowoczesnych powierzchni, niż obecnie się tam znajduje - podkreśla John Duckworth, dyrektor zarządzający na Europę Środkową i Wschodnią Jones Lang LaSalle.

- Pierwsze dwa kwartały tego roku były słabe jeśli chodzi o ilość zawartych transakcji, jednak dwa ostatnie kwartały to okres znacznego ożywienia - mówi Paweł Skałba z Colliers International Poland.

- Najszczęśliwsi są ci, którym kończą się teraz umowy najmu. Ceny powinny ruszyć w górę w trzecim kwartale 2010 r. i teraz jest najlepszy czas, żeby zacząć negocjować umowy pre-lease - mówi Karol Klin, dyrektor działu powierzchni biurowych CB Richard Ellis Polska.

Optymistyczne nastroje tonują deweloperzy, którzy wciąż wstrzymują się z nowymi inwestycjami. Nie wypaliły projekty przerabiania inwestycji mieszkaniowych na biura.

Pojawił się również problem podnajmu - szacuje się, że tylko na rynku warszawskim w tej formie dostępnych jest ponad 50 tys mkw. nowoczesnych powierzchni biurowych. Wywołany spowolnieniem gospodarczym spadek popytu zbiegł się z oddaniem do użytku wielu nowych projektów biurowych. Nie możemy jeszcze mówić o klęsce nadpodaży, ale obecnie w dużych polskich miastach nie ma problemów ze znalezieniem wolnych, nowoczesnych powierzchni biurowych - komentuje Katarzyna Cyprynowska, prezes zarządu firmy Nowy Adres S.A.

Największymi pesymistami byli jednak przedstawiciele banków. - Nawet jeśli sytuacja na międzynarodowych rynkach się poprawi, banki nie rzucą się na okazje na rynku nieruchomości, Dużo łatwiej - i bezpieczniej - jest refinansować istniejący projekt, niż kredytować zupełnie nowy. Ponadto banki uważnie obserwują sytuację na rynku pracy i może się okazać, że nowych biur wcale nie będzie potrzeba. Jeśli pieniądze z banków ponownie popłyną na rynek nieruchomości biurowych, nie będzie to zrywająca tamy fala, ale raczej mały strumyk - przewiduje Maciej Tuszyński, dyrektor generalny Westdeutsche ImmobilienBank AG.

Czy oznacza to, że banki w ogóle nie będą finansować nowych projektów? Niekoniecznie. - Jeśli będzie to ciekawy projekt w atrakcyjnej lokalizacji, prowadzony przez doświadczoną firmę , to jak najbardziej go możemy kredytować - obiecuje Grzegorz Trawiński, dyrektor przedstawicielstwa niemieckiego banku Eurohypo AG w Polsce.

- Jeżeli taki projekt jest acykliczny, czyli w miarę odporny na cykle koniunkturalne, proponuje dobrą jakość za przyzwoite czynsze, deweloper dysponuje sporym wkładem własnym, a budowa jest zaawansowana - taki projekt może liczyć na nasze finansowanie - dodaje Tuszyński i przyznaje, że jednym z podstawowych warunków ubiegania się o kredyt w jego banku jest podpisanie umów pre-lease na co najmniej 40-50 proc. planowanej powierzchni biurowej.

Nie sprawdziły się przepowiednie, jakoby deweloperzy mieli pozbywać się za bezcen działek pod inwestycje, kupowanych za bajońskie sumy w czasach rynkowej hossy. - Nikt nie sprzedaje działek, bo nikt nie chce realizować strat. Wszyscy czekają na polepszenie sytuacji, kompletując w międzyczasie dokumenty i pozwolenia, wybierają firmy wykonawcze, przygotowują projekty architektoniczne, bo we wszystkich tych elementach można poczynić oszczędności - powiedział Michał Melaniuk, dyrektor komercyjny Globe Trade Centre S.A.

 

money.pl

Biurowce: Będzie lepiej, ale nie w tym roku

Eksperci od rynku nieruchomości wierzą, że poprawa sytuacji na rynku biurowym jest możliwa w przyszłym roku. Optymizm studzą banki i deweloperzy.
Deweloperzy, pośrednicy, zarządcy oraz przedstawiciele banków i instytucji finansowych spotkali się na drugiej edycji konferencji Biurowce w Polsce, zorganizowanej przez firmę Nowy Adres S.A. Szukali odpowiedzi na pytanie: jak długo potrwa jeszcze spowolnienie na rynku biurowym. Przeważały opinie, że obecny zastój potrwa jeszcze co najmniej przez 12 miesięcy

Przedstawiciele firm doradczych postrzegają rynek stosunkowo optymistycznie. - Pomimo spowolnienia gospodarczego rynki biurowe stolic Europy Wschodniej wciąż mają ogromny potencjał - szacujemy, że mogą one wchłonąć nawet dwa, trzy razy więcej nowoczesnych powierzchni, niż obecnie się tam znajduje - podkreśla John Duckworth, dyrektor zarządzający na Europę Środkową i Wschodnią Jones Lang LaSalle.

- Pierwsze dwa kwartały tego roku były słabe jeśli chodzi o ilość zawartych transakcji, jednak dwa ostatnie kwartały to okres znacznego ożywienia - mówi Paweł Skałba z Colliers International Poland.

- Najszczęśliwsi są ci, którym kończą się teraz umowy najmu. Ceny powinny ruszyć w górę w trzecim kwartale 2010 r. i teraz jest najlepszy czas, żeby zacząć negocjować umowy pre-lease - mówi Karol Klin, dyrektor działu powierzchni biurowych CB Richard Ellis Polska.

Optymistyczne nastroje tonują deweloperzy, którzy wciąż wstrzymują się z nowymi inwestycjami. Nie wypaliły projekty przerabiania inwestycji mieszkaniowych na biura.

Pojawił się również problem podnajmu - szacuje się, że tylko na rynku warszawskim w tej formie dostępnych jest ponad 50 tys mkw. nowoczesnych powierzchni biurowych. Wywołany spowolnieniem gospodarczym spadek popytu zbiegł się z oddaniem do użytku wielu nowych projektów biurowych. Nie możemy jeszcze mówić o klęsce nadpodaży, ale obecnie w dużych polskich miastach nie ma problemów ze znalezieniem wolnych, nowoczesnych powierzchni biurowych - komentuje Katarzyna Cyprynowska, prezes zarządu firmy Nowy Adres S.A.

Największymi pesymistami byli jednak przedstawiciele banków. - Nawet jeśli sytuacja na międzynarodowych rynkach się poprawi, banki nie rzucą się na okazje na rynku nieruchomości, Dużo łatwiej - i bezpieczniej - jest refinansować istniejący projekt, niż kredytować zupełnie nowy. Ponadto banki uważnie obserwują sytuację na rynku pracy i może się okazać, że nowych biur wcale nie będzie potrzeba. Jeśli pieniądze z banków ponownie popłyną na rynek nieruchomości biurowych, nie będzie to zrywająca tamy fala, ale raczej mały strumyk - przewiduje Maciej Tuszyński, dyrektor generalny Westdeutsche ImmobilienBank AG.

Czy oznacza to, że banki w ogóle nie będą finansować nowych projektów? Niekoniecznie. - Jeśli będzie to ciekawy projekt w atrakcyjnej lokalizacji, prowadzony przez doświadczoną firmę , to jak najbardziej go możemy kredytować - obiecuje Grzegorz Trawiński, dyrektor przedstawicielstwa niemieckiego banku Eurohypo AG w Polsce.

- Jeżeli taki projekt jest acykliczny, czyli w miarę odporny na cykle koniunkturalne, proponuje dobrą jakość za przyzwoite czynsze, deweloper dysponuje sporym wkładem własnym, a budowa jest zaawansowana - taki projekt może liczyć na nasze finansowanie - dodaje Tuszyński i przyznaje, że jednym z podstawowych warunków ubiegania się o kredyt w jego banku jest podpisanie umów pre-lease na co najmniej 40-50 proc. planowanej powierzchni biurowej.

Nie sprawdziły się przepowiednie, jakoby deweloperzy mieli pozbywać się za bezcen działek pod inwestycje, kupowanych za bajońskie sumy w czasach rynkowej hossy. - Nikt nie sprzedaje działek, bo nikt nie chce realizować strat. Wszyscy czekają na polepszenie sytuacji, kompletując w międzyczasie dokumenty i pozwolenia, wybierają firmy wykonawcze, przygotowują projekty architektoniczne, bo we wszystkich tych elementach można poczynić oszczędności - powiedział Michał Melaniuk, dyrektor komercyjny Globe Trade Centre S.A.

 

money.pl

Jak kupić mieszkanie w kryzysie?

Jak obecnie wygląda rynek mieszkaniowy w Polsce? Opinie ekspertów różnią się diametralnie, niektórzy doradzają kupno nieruchomości jak najszybciej, inni proponują wstrzymanie się do przyszłego roku. Niezależnie od tego, kiedy zdecydujemy się kupić mieszkanie, warto poznać kilka wskazówek, które ułatwią decyzje.

Mimo tendencji spadkowej na rynku nieruchomości, można zaobserwować kilka trendów mówiących o tym, że konsumenci coraz częściej doskonale wiedzą, czego chcą i są w stanie zapłacić więcej.

O tendencjach na rynku mówi Łukasz Dołęga, wiceprezes zarządu Mermaid Properties: - Polacy chętniej decydują się na zakup lokalu w gotowym budynku. Nie chcą już czekać 2 lata na mieszkanie, które można obejrzeć tylko na wizualizacji projektu, ryzykując tym samym, że inwestycja po ukończeniu znacznie będzie odbiegać jakością i wyglądem od tego, co widzieli w folderach w biurze sprzedaży. Teraz przed zakupem mieszkania mamy szansę dokładnie je obejrzeć i sprawdzić, na co wydamy pieniądze. Warto dobrze się rozejrzeć, bo na rynku pojawiają się lokale, w których można zamieszkać od zaraz - twierdzi Dołęga.

Dodaje, że należy przy kupnie mieszkania wykończonego "pod klucz" zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: możliwość zaoszczędzenia na podatku VAT: - Polacy czerpią z wzorców zachodnich, gdzie ludzie chętnie korzystają z usług profesjonalistów. Wybierając opcję gotowego mieszkania "pod klucz" można zaoszczędzić pieniądze poprzez różnicę w kwocie podatku VAT. Podatek za zakup materiałów budowlanych wynosi 22 proc., podczas gdy usługa wykończenia przez dewelopera kosztuje 7 proc. VAT - tłumaczy Dołęga.

Na co jeszcze powinni zwracać uwagę kupujący nieruchomość? Ważnym elementem przy zakupie mieszkania jest dokładne i prawidłowe spisanie umowy przedwstępnej. Poniżej przedstawiamy, co powinna zawierać taka umowa.

1. Strony umowy: kupujący, sprzedający.

2. Oświadczenie sprzedającego, że jest jedynym właścicielem lub ma umocowanie prawne do reprezentowania wszystkich właścicieli.

3. Przedmiot umowy: mieszkanie, z dokładnym adresem i z opisem, co dodatkowo będzie przedmiotem transakcji (umeblowanie i wyposażenie, miejsce parkingowe itd.).

4. Cena oraz sposób zapłaty (w tym wysokość zadatku lub zaliczki).

5. Orientacyjny termin, w którym zwarta zostanie umowa u notariusza (zwyczajowo 4-6 tygodni).

6. Termin wydania kluczy do mieszkania (np. następnego dnia po zaksięgowaniu przelewu bankowego na koncie sprzedającego).

7. Miejsce i data zawarcia umowy.

8. Szczegółowo o umowie przedwstępnej (zawieranej z deweloperem i na rynku wtórnym piszemy w dalszej części poradnika).

Zakup nieruchomości to często decyzja, której skutki ponosimy przez całe życie. Zanim zdecydujemy się na daną ofertę, warto w celu omówienia warunków umowy skontaktować się z prawnikiem.

Tak, jak w każdym działaniu marketingowym, należy przy wyborze oferty skupić się na najważniejszym aspekcie, czyli samym produkcie, w tym przypadku kupowanemu mieszkaniu i dobranej do niego cenie. Nawet w najbardziej kryzysowym czasie można znaleźć atrakcyjne oferty.

Monika Szymańska

interia.pl

Jak kupić mieszkanie w kryzysie?

Jak obecnie wygląda rynek mieszkaniowy w Polsce? Opinie ekspertów różnią się diametralnie, niektórzy doradzają kupno nieruchomości jak najszybciej, inni proponują wstrzymanie się do przyszłego roku. Niezależnie od tego, kiedy zdecydujemy się kupić mieszkanie, warto poznać kilka wskazówek, które ułatwią decyzje.

Mimo tendencji spadkowej na rynku nieruchomości, można zaobserwować kilka trendów mówiących o tym, że konsumenci coraz częściej doskonale wiedzą, czego chcą i są w stanie zapłacić więcej.

O tendencjach na rynku mówi Łukasz Dołęga, wiceprezes zarządu Mermaid Properties: - Polacy chętniej decydują się na zakup lokalu w gotowym budynku. Nie chcą już czekać 2 lata na mieszkanie, które można obejrzeć tylko na wizualizacji projektu, ryzykując tym samym, że inwestycja po ukończeniu znacznie będzie odbiegać jakością i wyglądem od tego, co widzieli w folderach w biurze sprzedaży. Teraz przed zakupem mieszkania mamy szansę dokładnie je obejrzeć i sprawdzić, na co wydamy pieniądze. Warto dobrze się rozejrzeć, bo na rynku pojawiają się lokale, w których można zamieszkać od zaraz - twierdzi Dołęga.

Dodaje, że należy przy kupnie mieszkania wykończonego "pod klucz" zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: możliwość zaoszczędzenia na podatku VAT: - Polacy czerpią z wzorców zachodnich, gdzie ludzie chętnie korzystają z usług profesjonalistów. Wybierając opcję gotowego mieszkania "pod klucz" można zaoszczędzić pieniądze poprzez różnicę w kwocie podatku VAT. Podatek za zakup materiałów budowlanych wynosi 22 proc., podczas gdy usługa wykończenia przez dewelopera kosztuje 7 proc. VAT - tłumaczy Dołęga.

Na co jeszcze powinni zwracać uwagę kupujący nieruchomość? Ważnym elementem przy zakupie mieszkania jest dokładne i prawidłowe spisanie umowy przedwstępnej. Poniżej przedstawiamy, co powinna zawierać taka umowa.

1. Strony umowy: kupujący, sprzedający.

2. Oświadczenie sprzedającego, że jest jedynym właścicielem lub ma umocowanie prawne do reprezentowania wszystkich właścicieli.

3. Przedmiot umowy: mieszkanie, z dokładnym adresem i z opisem, co dodatkowo będzie przedmiotem transakcji (umeblowanie i wyposażenie, miejsce parkingowe itd.).

4. Cena oraz sposób zapłaty (w tym wysokość zadatku lub zaliczki).

5. Orientacyjny termin, w którym zwarta zostanie umowa u notariusza (zwyczajowo 4-6 tygodni).

6. Termin wydania kluczy do mieszkania (np. następnego dnia po zaksięgowaniu przelewu bankowego na koncie sprzedającego).

7. Miejsce i data zawarcia umowy.

8. Szczegółowo o umowie przedwstępnej (zawieranej z deweloperem i na rynku wtórnym piszemy w dalszej części poradnika).

Zakup nieruchomości to często decyzja, której skutki ponosimy przez całe życie. Zanim zdecydujemy się na daną ofertę, warto w celu omówienia warunków umowy skontaktować się z prawnikiem.

Tak, jak w każdym działaniu marketingowym, należy przy wyborze oferty skupić się na najważniejszym aspekcie, czyli samym produkcie, w tym przypadku kupowanemu mieszkaniu i dobranej do niego cenie. Nawet w najbardziej kryzysowym czasie można znaleźć atrakcyjne oferty.

Monika Szymańska

interia.pl

BANKI: Lokują w nieruchomości i ziemię

66 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, ale tylko 6 proc. tak postępuje. Ponad połowa z nas wydaje wszystko na bieżące potrzeby - wynika z raportu Pentor Research International "Postawy wobec oszczędzania".

Według badania, 66 proc. Polaków twierdzi, że warto oszczędzać, by w przyszłości żyło się lepiej. 21 proc. respondentów jest zdania, że oszczędzanie nie ma sensu i lepiej wydawać pieniądze na życie.

21 proc. badanych ocenia, że Polacy są oszczędni, a według 28 proc. jesteśmy rozrzutni. Autorzy raportu podkreślają, że wiek, wykształcenie oraz dochód rodzinny mają wpływ na sposób gospodarowania pieniędzmi. Osoby zamożniejsze częściej wskazują inwestowanie w ziemię, natomiast zagrożone ubóstwem (mieszkańcy wsi, osoby starsze, mniej wykształcone) trzymają oszczędności w domu.

Według 15 proc. respondentów, najbezpieczniejszym sposobem oszczędzania jest inwestowanie w nieruchomości i ziemię. Po 12 proc. Polaków wymienia terminową lokatę złotową oraz trzymanie gotówki w domu. W dalszej kolejności znalazło się konto osobiste (9 proc. badanych), konto oszczędnościowe (7 proc.) oraz obligacje Skarbu Państwa (6 proc.).

Informacje o oszczędzaniu Polacy zdobywają od znajomych i rodziny (20 proc. badanych), z reklam (17 proc.), z mediów (9 proc.), z materiałów instytucji finansowych (7 proc.) oraz od pracowników tych instytucji (7 proc.). Jednak ponad połowa z nas przy wyborze sposobu oszczędzania kieruje się własną intuicją.

W kwestiach związanych z inwestowaniem i oszczędzaniem najbardziej ufamy rodzinie i znajomym (38 proc. respondentów), pracownikom banku (11 proc.) oraz ekspertom występującym w mediach (2 proc.). Nikomu nie ufa w tych sprawach 39 proc. badanych.

12 proc. Polaków deklaruje, że często zastanawia się nad tym, w jaki sposób zwiększyć swoją emeryturę w przyszłości. Dotyczy to głównie osób poniżej 59. roku życia, z wykształceniem średnim lub wyższym oraz mieszkańców dużych miast. 28 proc. respondentów nie interesuje się zwiększeniem swojej emerytury.

35 proc. Polaków twierdzi, że zawirowania na rynkach finansowych nie mają żadnego wpływu na wysokość ich oszczędności, zaś 37 proc. respondentów uważa, że wpłyną one raczej negatywnie.

14 proc. badanych zaoszczędziłoby na ubraniu i butach, gdyby pogorszyła się ich sytuacja finansowa. 12 proc. Polaków zrezygnowałoby w takiej sytuacji z zakupu gazet, książek czy biletów do kina i teatru, a 11 proc. - z wydatków na sport i rekreację.

Badanie "Postawy Polaków wobec oszczędzania" zostało przeprowadzone we wrześniu tego roku przez Pentor Research International na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, w ramach akcji Tydzień dla Oszczędzania 2009. W badaniu wzięło udział 1000 osób powyżej 15. roku życia.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

BANKI: Lokują w nieruchomości i ziemię

66 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, ale tylko 6 proc. tak postępuje. Ponad połowa z nas wydaje wszystko na bieżące potrzeby - wynika z raportu Pentor Research International "Postawy wobec oszczędzania".

Według badania, 66 proc. Polaków twierdzi, że warto oszczędzać, by w przyszłości żyło się lepiej. 21 proc. respondentów jest zdania, że oszczędzanie nie ma sensu i lepiej wydawać pieniądze na życie.

21 proc. badanych ocenia, że Polacy są oszczędni, a według 28 proc. jesteśmy rozrzutni. Autorzy raportu podkreślają, że wiek, wykształcenie oraz dochód rodzinny mają wpływ na sposób gospodarowania pieniędzmi. Osoby zamożniejsze częściej wskazują inwestowanie w ziemię, natomiast zagrożone ubóstwem (mieszkańcy wsi, osoby starsze, mniej wykształcone) trzymają oszczędności w domu.

Według 15 proc. respondentów, najbezpieczniejszym sposobem oszczędzania jest inwestowanie w nieruchomości i ziemię. Po 12 proc. Polaków wymienia terminową lokatę złotową oraz trzymanie gotówki w domu. W dalszej kolejności znalazło się konto osobiste (9 proc. badanych), konto oszczędnościowe (7 proc.) oraz obligacje Skarbu Państwa (6 proc.).

Informacje o oszczędzaniu Polacy zdobywają od znajomych i rodziny (20 proc. badanych), z reklam (17 proc.), z mediów (9 proc.), z materiałów instytucji finansowych (7 proc.) oraz od pracowników tych instytucji (7 proc.). Jednak ponad połowa z nas przy wyborze sposobu oszczędzania kieruje się własną intuicją.

W kwestiach związanych z inwestowaniem i oszczędzaniem najbardziej ufamy rodzinie i znajomym (38 proc. respondentów), pracownikom banku (11 proc.) oraz ekspertom występującym w mediach (2 proc.). Nikomu nie ufa w tych sprawach 39 proc. badanych.

12 proc. Polaków deklaruje, że często zastanawia się nad tym, w jaki sposób zwiększyć swoją emeryturę w przyszłości. Dotyczy to głównie osób poniżej 59. roku życia, z wykształceniem średnim lub wyższym oraz mieszkańców dużych miast. 28 proc. respondentów nie interesuje się zwiększeniem swojej emerytury.

35 proc. Polaków twierdzi, że zawirowania na rynkach finansowych nie mają żadnego wpływu na wysokość ich oszczędności, zaś 37 proc. respondentów uważa, że wpłyną one raczej negatywnie.

14 proc. badanych zaoszczędziłoby na ubraniu i butach, gdyby pogorszyła się ich sytuacja finansowa. 12 proc. Polaków zrezygnowałoby w takiej sytuacji z zakupu gazet, książek czy biletów do kina i teatru, a 11 proc. - z wydatków na sport i rekreację.

Badanie "Postawy Polaków wobec oszczędzania" zostało przeprowadzone we wrześniu tego roku przez Pentor Research International na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, w ramach akcji Tydzień dla Oszczędzania 2009. W badaniu wzięło udział 1000 osób powyżej 15. roku życia.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Koszt drastycznie spadnie

Dom Development spodziewa się istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania i w związku z tym widzi możliwość wzrostu marży na rozpoczynanych projektach - poinformowali na konferencji prasowej przedstawiciele spółki.
"Kontrakty na budowę projektów potwierdzają, że w najbliższym czasie można się spodziewać bardzo istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania, może to mieć istotny wpływ na uzyskiwane marże" - powiedział Janusz Zalewski, wiceprezes i dyrektor finansowy Dom Development.

"Szacuję, że koszty budowy spadną o nie mniej niż 15 proc." - dodał. Dom Development planuje w IV kwartale przekazać ponad 300 mieszkań. "Prognoza przekazania przez nas 1.500 mieszkań w 2009 roku jest aktualna. W IV kwartale powinniśmy przekazać ponad 300 mieszkań" - powiedział Zalewski.

W pierwszych trzech kwartałach spółka przekazała klientom 1.164 mieszkania, w samym III kwartale było to 296 mieszkań. Na koniec października deweloper miał w sprzedaży ok. 1.200 mieszkań. "Połowa z tych mieszkań znajduje się w projektach właśnie rozpoczętych, reszta w projektach na ukończeniu lub ukończonych" - powiedział Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Dom Development miał w III kwartale 132,1 mln zł przychodów i 4,5 mln zł zysku netto. Rok wcześniej było to odpowiednio 270 mln zł i 76,2 mln zł.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Koszt drastycznie spadnie

Dom Development spodziewa się istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania i w związku z tym widzi możliwość wzrostu marży na rozpoczynanych projektach - poinformowali na konferencji prasowej przedstawiciele spółki.
"Kontrakty na budowę projektów potwierdzają, że w najbliższym czasie można się spodziewać bardzo istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania, może to mieć istotny wpływ na uzyskiwane marże" - powiedział Janusz Zalewski, wiceprezes i dyrektor finansowy Dom Development.

"Szacuję, że koszty budowy spadną o nie mniej niż 15 proc." - dodał. Dom Development planuje w IV kwartale przekazać ponad 300 mieszkań. "Prognoza przekazania przez nas 1.500 mieszkań w 2009 roku jest aktualna. W IV kwartale powinniśmy przekazać ponad 300 mieszkań" - powiedział Zalewski.

W pierwszych trzech kwartałach spółka przekazała klientom 1.164 mieszkania, w samym III kwartale było to 296 mieszkań. Na koniec października deweloper miał w sprzedaży ok. 1.200 mieszkań. "Połowa z tych mieszkań znajduje się w projektach właśnie rozpoczętych, reszta w projektach na ukończeniu lub ukończonych" - powiedział Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Dom Development miał w III kwartale 132,1 mln zł przychodów i 4,5 mln zł zysku netto. Rok wcześniej było to odpowiednio 270 mln zł i 76,2 mln zł.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Na kupujących czeka najwięcej mieszkań w historii

10 tysięcy gotowych mieszkań czeka w Polsce na chętnych - pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". Analitycy z firmy doradczej redNet Consulting twierdzą, że liczba ukończonych mieszkań jest najwyższa w historii.

Potencjalni klienci nie mogą być jednak w pełni zadowoleni. W wielu gotowych projektach nie ma bowiem najbardziej poszukiwanych kawalerek czy niewielkich mieszkań dwupokojowych. W większości do wzięcia od ręki są duże, drogie lokale. Najlepsze mieszkania szybko znikają z oferty.

Eksperci podkreślają, że korzystna dla kupujących sytuacja nie potrwa długo. Na miejsce sprzedawanych mieszkań pojawia się bowiem niewiele nowych. To skutek kryzysu, który spowodował masowe wstrzymywanie inwestycji deweloperskich.

Analitycy uspokajają jednak, że nie czeka nas "dziura" na rynku, gdyż największe firmy są w stanie uruchomić wiele dużych inwestycji w najlepszym dla siebie momencie.

Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".

IAR (przegląd prasy)

Na kupujących czeka najwięcej mieszkań w historii

10 tysięcy gotowych mieszkań czeka w Polsce na chętnych - pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". Analitycy z firmy doradczej redNet Consulting twierdzą, że liczba ukończonych mieszkań jest najwyższa w historii.

Potencjalni klienci nie mogą być jednak w pełni zadowoleni. W wielu gotowych projektach nie ma bowiem najbardziej poszukiwanych kawalerek czy niewielkich mieszkań dwupokojowych. W większości do wzięcia od ręki są duże, drogie lokale. Najlepsze mieszkania szybko znikają z oferty.

Eksperci podkreślają, że korzystna dla kupujących sytuacja nie potrwa długo. Na miejsce sprzedawanych mieszkań pojawia się bowiem niewiele nowych. To skutek kryzysu, który spowodował masowe wstrzymywanie inwestycji deweloperskich.

Analitycy uspokajają jednak, że nie czeka nas "dziura" na rynku, gdyż największe firmy są w stanie uruchomić wiele dużych inwestycji w najlepszym dla siebie momencie.

Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".

IAR (przegląd prasy)

Festiwal Design Łódź

W dniach 15-30 października odbył się Łódź Design Festival. Tegoroczna edycja zadaje pytania: skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, jakie są źródła inspiracji, gdzie jest granica między designem a sztuką i czy w ogóle taka granica istnieje? Design to rodzaj języka. Uniwersalnego i bardzo zindywidualizowanego
Coraz rzadziej kupujemy produkty standardowe, znane, powszechnie dostępne. Częściej za pomocą przedmiotów, które nas otaczają, chcemy zaznaczyć własną indywidualność. Wyszukujemy i zbieramy rzeczy niecodzienne, niestandardowe, które pasują do naszego stylu. Wzornictwo przemysłowe od lat kształtuje nasze otoczenie. Jego historia jest swoistym zapisem ideałów, wzorców i wartości epoki. Innowacje powstałe wskutek pracy nad formą pozwoliły nadać obiektom najbardziej ergonomiczny, użyteczny i pożądany kształt. Nie zdajemy sobie sprawy, że przedmiotom, które używamy codziennie, ktoś musiał nadać taki, a nie inny kształt, dobrać materiał, kolor.

Tegoroczny Łódź Design Festival zaprezentował obiekty użyteczne, proekologiczne, koncepcyjne w niesamowitej oprawie klimatycznych wnętrz starej fabryki Scheiblera. Centrum festiwalu mieściło się w Łódź Art Center. Kompleks przy ulicy Tymienieckiego 3 tworzący Międzynarodowe Centrum Sztuki w Łodzi to kulturalno-artystyczny ośrodek, który na swoją siedzibę zaadaptował 9 hal pofabrycznych o łącznej powierzchni 8 tys. mkw. Odnowione pomieszczenia zdobyły tytuł ,,Wnętrza Roku 2004" przyznawany przez łódzkich architektów za najlepszą rewitalizację zabytków. Informator dołączony do biletu pozwalał zaplanować trasę i zwrócić uwagę na najważniejsze punkty. Mapki dawały możliwość łatwego dotarcia do miejsc otwartych tylko na rzecz festiwalu, miejsc tajemniczych, w których przestrzeń opuszczonych, dziewiętnastowiecznych hal pofabrycznych stanowiła unikalne tło dla nowoczesnego designu XXI wieku.

Pomieszczenia Łódź Art Center mieściły pięć wystaw. Upstream//Design Tales to swoista gra formą, niekoniecznie utylitarną. Pokazała, jak przedmiot może wprowadzić do świata bajek, świata dzieci, w którym logika i porządek nie mają miejsca. Jak mówi kurator wystawy Agnieszka Jacobson-Cielecka, autorzy ,,na projektowanych rzeczach odciskają piętno swojej osobowości i wrażliwości. Ich dzieła sprawiają czasem wrażenie, jakby żyły własnym życiem, wymknęły się z rąk swego twórcy. Przez emocje wkładane w przedmiot projektanci nawiązują dialog z odbiorcą i użytkownikiem. Przekazują swoją wizję świata. Często odwołują się do skojarzeń i kalek kulturowych, dziwią, bawią, złoszczą. Zmuszają do postawienia pytań o granicę między designem a sztuką, przedmiotem dekoracyjnym a użytkowym, seryjnym a unikatowym."

Wystawa non objective pokazuje tradycyjny materiał - ceramikę - w całkiem nowej, unikatowej formie. Najnowsze techniki rapid prototype - drukarek 3D - dają możliwość szybkiego wykonania precyzyjnych modeli nie tylko w profesjonalnych zakładach ceramicznych. Nadruki, niekonwencjonalne kształty, połączenia materiałów stworzyły przedmioty, w których tradycyjna funkcja przybiera nowoczesną formę. Trzy ołówki, taśma izolacyjna i porcelanowa forma razem tworzą projekt, który - jak mówi autor, Bogdan Kosak - ,,zaciera granice między funkcją a formą, humanizmem a techniką. Przedmioty stają się abstrakcyjnymi obiektami skłaniającymi do refleksji, a jednocześnie są użyteczne a nawet dekoracyjne."

Świeczki w kształcie wież World Trade Center, mydło z otworem do puszczania baniek czy pendrive jako figurka Matki Boskiej mogliśmy znaleźć na wystawie hiszpańskich artystów Surtido. Różnorodność prezentowanych tematów zaskakiwała pomysłowością i użytecznością; najczęściej były to jednak projekty unikalne, nieprzeznaczone do masowej produkcji. Nagroda konkursu "make me!" miała stanowić zachętę do dalszych poszukiwań. Innowacyjne rozwiązania i materiały zastosowane w prezentowanych przedmiotach pobudzały dyskusję na temat doskonalenia i podnoszenia jakości codziennego życia.

Duża część wystaw dedykowana była ekologii, utylizacji odpadów i problemowi degradacji środowiska. Pokazano przedmioty oparte na koncepcji re.produkt, których kształty bazują na teorii 3R, czyli re-use, re-duce i re-cycle. Zaprezentowany na wystawie projekt 60BAG to przyjazne środowisku torby produkowane z biodegradowalnej włókniny lnianej. Wysoce innowacyjna, opatentowana technologia sprawia, że po spełnieniu swojej funkcji potrzebują zaledwie 60 dni, aby jako kompost bezpiecznie ulec rozkładowi na pierwiastki nieszkodliwe dla środowiska i tym samym zamknąć obieg materii.

W ramach festiwalu odbyły się także wystawy towarzyszące podzielone na dwie strefy - Tymienieckiego i Śródmieście. Podążając za kierunkowskazami i charakterystycznymi plakatami, docieraliśmy do miejsc kryjących wystawy festiwalowe, specjalnie przygotowane na tę okazję przysmaki w klimatycznych knajpkach, wernisaże, koncerty i imprezy. W sklepie ATAK DESIGN mogliśmy dostać przedmioty takich marek, jak Kartell czy Vitra, znajdujące się w najlepiej zaprojektowanych wnętrzach na świecie. W klubie Allmendinger odbyło się spotkanie z moomoo architects, którzy jako jedyni w Polsce wybrani zostali do tegorocznego zestawienia najlepiej zapowiadających się młodych pracowni architektonicznych przygotowanego przez brytyjski magazyn ,,Wallpaper". Redaktorzy poprosili wyróżnione pracownie o przygotowanie modeli idealnych domów. Projektem moomoo architects jest budynek hoUSEview, którego widok 360st z wnętrza domu pozwala na integralny kontakt z otoczeniem. W łódzkich magazynach mogliśmy doskonale wyobrazić sobie projekt, podziwiając zaaranżowaną makietę w skali 1:1.

Festiwal trafił do szerokiego grona odbiorców. Projektantom i firmom stworzył forum wymiany doświadczeń. Dał możliwość odkrycia nowych talentów, prezentacji ich prac, a zwykłemu odbiorcy zmienił sposób postrzegania przedmiotów, z którymi styka się na co dzień.
Julita Jaskulska

Festiwal Design Łódź

Festiwal Design Łódź

W dniach 15-30 października odbył się Łódź Design Festival. Tegoroczna edycja zadaje pytania: skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, jakie są źródła inspiracji, gdzie jest granica między designem a sztuką i czy w ogóle taka granica istnieje? Design to rodzaj języka. Uniwersalnego i bardzo zindywidualizowanego
Coraz rzadziej kupujemy produkty standardowe, znane, powszechnie dostępne. Częściej za pomocą przedmiotów, które nas otaczają, chcemy zaznaczyć własną indywidualność. Wyszukujemy i zbieramy rzeczy niecodzienne, niestandardowe, które pasują do naszego stylu. Wzornictwo przemysłowe od lat kształtuje nasze otoczenie. Jego historia jest swoistym zapisem ideałów, wzorców i wartości epoki. Innowacje powstałe wskutek pracy nad formą pozwoliły nadać obiektom najbardziej ergonomiczny, użyteczny i pożądany kształt. Nie zdajemy sobie sprawy, że przedmiotom, które używamy codziennie, ktoś musiał nadać taki, a nie inny kształt, dobrać materiał, kolor.

Tegoroczny Łódź Design Festival zaprezentował obiekty użyteczne, proekologiczne, koncepcyjne w niesamowitej oprawie klimatycznych wnętrz starej fabryki Scheiblera. Centrum festiwalu mieściło się w Łódź Art Center. Kompleks przy ulicy Tymienieckiego 3 tworzący Międzynarodowe Centrum Sztuki w Łodzi to kulturalno-artystyczny ośrodek, który na swoją siedzibę zaadaptował 9 hal pofabrycznych o łącznej powierzchni 8 tys. mkw. Odnowione pomieszczenia zdobyły tytuł ,,Wnętrza Roku 2004" przyznawany przez łódzkich architektów za najlepszą rewitalizację zabytków. Informator dołączony do biletu pozwalał zaplanować trasę i zwrócić uwagę na najważniejsze punkty. Mapki dawały możliwość łatwego dotarcia do miejsc otwartych tylko na rzecz festiwalu, miejsc tajemniczych, w których przestrzeń opuszczonych, dziewiętnastowiecznych hal pofabrycznych stanowiła unikalne tło dla nowoczesnego designu XXI wieku.

Pomieszczenia Łódź Art Center mieściły pięć wystaw. Upstream//Design Tales to swoista gra formą, niekoniecznie utylitarną. Pokazała, jak przedmiot może wprowadzić do świata bajek, świata dzieci, w którym logika i porządek nie mają miejsca. Jak mówi kurator wystawy Agnieszka Jacobson-Cielecka, autorzy ,,na projektowanych rzeczach odciskają piętno swojej osobowości i wrażliwości. Ich dzieła sprawiają czasem wrażenie, jakby żyły własnym życiem, wymknęły się z rąk swego twórcy. Przez emocje wkładane w przedmiot projektanci nawiązują dialog z odbiorcą i użytkownikiem. Przekazują swoją wizję świata. Często odwołują się do skojarzeń i kalek kulturowych, dziwią, bawią, złoszczą. Zmuszają do postawienia pytań o granicę między designem a sztuką, przedmiotem dekoracyjnym a użytkowym, seryjnym a unikatowym."

Wystawa non objective pokazuje tradycyjny materiał - ceramikę - w całkiem nowej, unikatowej formie. Najnowsze techniki rapid prototype - drukarek 3D - dają możliwość szybkiego wykonania precyzyjnych modeli nie tylko w profesjonalnych zakładach ceramicznych. Nadruki, niekonwencjonalne kształty, połączenia materiałów stworzyły przedmioty, w których tradycyjna funkcja przybiera nowoczesną formę. Trzy ołówki, taśma izolacyjna i porcelanowa forma razem tworzą projekt, który - jak mówi autor, Bogdan Kosak - ,,zaciera granice między funkcją a formą, humanizmem a techniką. Przedmioty stają się abstrakcyjnymi obiektami skłaniającymi do refleksji, a jednocześnie są użyteczne a nawet dekoracyjne."

Świeczki w kształcie wież World Trade Center, mydło z otworem do puszczania baniek czy pendrive jako figurka Matki Boskiej mogliśmy znaleźć na wystawie hiszpańskich artystów Surtido. Różnorodność prezentowanych tematów zaskakiwała pomysłowością i użytecznością; najczęściej były to jednak projekty unikalne, nieprzeznaczone do masowej produkcji. Nagroda konkursu "make me!" miała stanowić zachętę do dalszych poszukiwań. Innowacyjne rozwiązania i materiały zastosowane w prezentowanych przedmiotach pobudzały dyskusję na temat doskonalenia i podnoszenia jakości codziennego życia.

Duża część wystaw dedykowana była ekologii, utylizacji odpadów i problemowi degradacji środowiska. Pokazano przedmioty oparte na koncepcji re.produkt, których kształty bazują na teorii 3R, czyli re-use, re-duce i re-cycle. Zaprezentowany na wystawie projekt 60BAG to przyjazne środowisku torby produkowane z biodegradowalnej włókniny lnianej. Wysoce innowacyjna, opatentowana technologia sprawia, że po spełnieniu swojej funkcji potrzebują zaledwie 60 dni, aby jako kompost bezpiecznie ulec rozkładowi na pierwiastki nieszkodliwe dla środowiska i tym samym zamknąć obieg materii.

W ramach festiwalu odbyły się także wystawy towarzyszące podzielone na dwie strefy - Tymienieckiego i Śródmieście. Podążając za kierunkowskazami i charakterystycznymi plakatami, docieraliśmy do miejsc kryjących wystawy festiwalowe, specjalnie przygotowane na tę okazję przysmaki w klimatycznych knajpkach, wernisaże, koncerty i imprezy. W sklepie ATAK DESIGN mogliśmy dostać przedmioty takich marek, jak Kartell czy Vitra, znajdujące się w najlepiej zaprojektowanych wnętrzach na świecie. W klubie Allmendinger odbyło się spotkanie z moomoo architects, którzy jako jedyni w Polsce wybrani zostali do tegorocznego zestawienia najlepiej zapowiadających się młodych pracowni architektonicznych przygotowanego przez brytyjski magazyn ,,Wallpaper". Redaktorzy poprosili wyróżnione pracownie o przygotowanie modeli idealnych domów. Projektem moomoo architects jest budynek hoUSEview, którego widok 360st z wnętrza domu pozwala na integralny kontakt z otoczeniem. W łódzkich magazynach mogliśmy doskonale wyobrazić sobie projekt, podziwiając zaaranżowaną makietę w skali 1:1.

Festiwal trafił do szerokiego grona odbiorców. Projektantom i firmom stworzył forum wymiany doświadczeń. Dał możliwość odkrycia nowych talentów, prezentacji ich prac, a zwykłemu odbiorcy zmienił sposób postrzegania przedmiotów, z którymi styka się na co dzień.
Julita Jaskulska

Festiwal Design Łódź

Zmiany w “Rodzinie na swoim” – komentarze

Ministerstwo Infrastruktury proponuje zmiany w rządowym programie „Rodzina na swoim”, m.in. pozwolenie na budowę mieszkań na wynajem dla deweloperów z wpłatą 30%, zlikwidowanie możliwości zakupu mieszkań z rynku wtórnego oraz wprowadzenie możliwości zakupu mieszkań w ramach programu dla singli. Jak te zmiany mogą wpłynąć na rynek kredytów hipotecznych?

Eksperci ZFDF odpowiadają:

Aleksander Paszyński, Związek Firm Doradztwa Finansowego i Dom Kredytowy Notus: – Wydaje się, że obecna formuła Rodziny na Swoim najlepszy okres ma już za sobą. Ponad 19 tysięcy kredytów udzielonych w ramach tego programu od początku roku ma dwie konsekwencje. Po pierwsze z całą pewnością można stwierdzić, że najatrakcyjniejsze nieruchomości spełniające kryteria cenowe zostały już wchłonięte przez rynek. Po drugie, znacznie zmniejszyła się liczba potencjalnych nabywców mieszkań z tego programu. Tak więc rozszerzenie grupy beneficjentów tego programu o osoby samotne wydaje się być jak najbardziej zasadne.

Podobnie dobrym kierunkiem jest ograniczenie programu do rynku pierwotnego. Jeżeli decydujemy, że w ten sposób wydajemy pieniądze publiczne powinny one chociaż w minimalnym stopniu wspierać rozwój gospodarczy kraju, a nie da się ukryć, że wsparcie sektora deweloperskiego przynieść może budżetowi wymierne korzyści.

Wątpliwości budzi proponowany pomysł, aby po wpłaceniu 30 % wartości nieruchomości potencjalny nabywca spłacał mieszkanie przez 10 lat w postaci czynszu. Przede wszystkim, jeżeli dysponujemy wkładem własnym na przewidywanym w projekcie poziomie mamy szansę na uzyskanie kredytu hipotecznego na naprawdę dobrych warunkach. Zaproponowane rozwiązanie stworzy już na samym wstępie wyraźną barierę jeżeli chodzi o warunki skorzystania z takiego programu przez naprawdę potrzebujących, a dla osób spełniających kryteria może okazać się po prostu nieatrakcyjne.

Bogusław Półtorak, ZFDF i Bankier.pl: – Analizując ofertę banków biorących udział w rządowym programie „Rodzina na swoim”, dość szybko można dojść do niezbyt optymistycznego wniosku, że często kredyt z dopłatą jest droższy niż oferta komercyjna. Potwierdza to niestety niedoskonałość tego programu. Przeznaczenie środków pomocowych na bardziej dostępne formy nabywania własnego domu, z połączeniem np. wynajmu z późniejszym zakupem wydaje się dobrym pomysłem. Szkopuł jednak w tym, czy budżet państwa podoła obciążeniom finansowania rozszerzonego projektu np. TBS-ów i czy efekt nowego programu nie będzie podobny, czyli i tak nie rozwiąże problemu mieszkaniowego w Polsce.

Rozwój budownictwa na wynajem jest koniecznością. Sęk w tym, że barierą dla wynajmu jest wadliwe prawo, które wpędza wynajem w szarą strefę. W pierwszej kolejności należałoby wreszcie ucywilizować tę sferę poprzez uelastycznienie umów wynajmu. Przerzucanie ciężaru ochrony lokatorów na właścicieli lokali cięgle psuje ten rynek i nie zachęca kapitału prywatnego do budowania na wynajem. Być może propozycje dofinansowania budownictwa na wynajem to po prostu pretekst, aby zakończyć mało efektywny program, który zamiast pomagać kredytobiorcom służy bankom do osiągania dodatkowych zysków.

Z punktu widzenia osób, które chcą kupić własne „M” najbardziej sensowne byłoby przywrócenie ulgi odsetkowej, ale o tym politycy niestety nawet nie wspominają. Finansowanie potrzeb mieszkaniowych jest najbardziej efektywne poprzez stosowanie indywidualnych instrumentów finansowych, a nie dostarczanie mieszkań przez państwo.

Mrzonką jest wizja zapewnienia przez państwo czy gminę mieszkania dla każdego. Z tego powodu rolą polityki mieszkaniowej jest stworzenie jak najlepszych warunków dla samodzielnego finansowania własnych potrzeb mieszkaniowych. Jałmużna państwa finansowana zwykle z pieniędzy zabieranych w postaci podatków lub rosnącego długu publicznego nie byłaby potrzebna, gdyby istniały stabilne warunki dla zaciągnięcia kredytów hipotecznych.

Dziś sytuacja na rynku kredytów hipotecznych jest dość trudna z uwagi na rosnące ryzyko kredytowe. Banki działające w Polsce finansują się głównie z krótkoterminowych depozytów, stąd przerzucają ryzyko zmiany stóp procentowych na klientów. W rozwiniętych krajach osobom indywidualnym oferuje się raczej kredyty o stałych stopach procentowych, ale banki mogą to robić, bo finansują się na rynkach kapitałowych emitując obligacje lub listy zastawne. W Polsce niestety nie ma warunków dla powstania wtórnego rynku kredytowego, bo nie ma kto kupować papierów wartościowych. Fundusze emerytalne i inwestycyjne de facto finansują dług publiczny, a innych podmiotów zainteresowanych długoterminowym finansowaniem banków nie ma. Drogą na skróty pozwalającą zmniejszyć również koszty kredytów hipotecznych byłoby wejście do Strefy Euro. Problem w tym, że w obecnych warunkach gospodarczych jest to kłopotliwe.

Halina Kochalska, ZFDF i Gold Finance: – Jeśli proponowane zmiany faktycznie będą miały wejść w życie, banki czeka nawał klientów. Uciekająca szansa przyspieszy decyzję wielu wahających się, skłoni też do ubiegania się o kredyt z dopłatą wiele osób odkładających to na później. A program jest kuszący, bo przez pierwszych 8 lat państwo płaci za klienta około połowę kredytowych odsetek, w efekcie rata topnieje.

Jak wynika z październikowego Rankingu Kredytów Mieszkaniowych Gold Finance przy 30 letnim kredycie w wysokości 280 tys. zł na mieszkanie o wartości  350 tys. zł w PKO BP przez pierwsze 8 lat beneficjent programu „Rodzina na Swoim” zapłaci miesięcznie 1150 zł zamiast 1849 zł. W BZ WBK rata spada z 1654 zł do 1195 zł, a z kolei w Pekao obniża się z 1660 zł do 1254 zł. W Euro Banku zamiast 1940 zł, po dopłatach, comiesięczne obciążenie wynosi 1250 zł,  w Banku Pocztowym 1389 zł.

Kredyt z dopłatami w ramach programu “Rodzina na swoim” w wybranych bankach. Kwota kredytu 280 tys. zł. Wartość nieruchomości 350 tys. zł.

LP Nazwa banku Wysokość raty w trakcie dopłat Wysokość raty po okresie dopłat Prowizja za udzielenie Oprocentowanie Okres kredytowania Dodatkowe informacje
1 BZ WBK 1195 1654 4,0 % 6,20 % 30 lat  
2 PEKAO SA 1254 1660 1,0 % 6,58 % 30 lat  
3 PKO BP 1150 1849 0% – 3,50 % 6,92 % 30 lat Przy zakupie pakietu ROR plus karta
4 EUROBANK 1250 1940 2,0 % 7,15 % 30 lat Wymagane ubezpieczenie na życie
5 POCZTOWY 1389 2109 0 % – 2,5 % 7,28 % 30 lat  

Jak wynika z ostatnich danych Związku Banków Polskich na temat sprzedaży kredytów hipotecznych oraz raportów Banku Gospodarstwa Krajowego, który odpowiada za program „Rodzina na Swoim”, w I połowie roku już niemal co szósty udzielony kredyt skorzystał z dofinansowania odsetek. Od stycznia do czerwca w ramach programu banki podpisały z klientami 12,7 tys. z blisko 83,3 tys. wszystkich umów. Na kredyty z dopłatami w pierwszej połowie roku trafiło ok. 3 mld zł z 16,8 mld zł pożyczonych na nieruchomości. Na koniec sierpnia w ramach „Rodziny na Swoim” udzielono już blisko 19 tys. kredytów na łączną kwotę ponad 3,2 mld zł – informował BGK.

Źródło: Związek Firm Doradztwa Finansowego

Zmiany w “Rodzinie na swoim” – komentarze

Ministerstwo Infrastruktury proponuje zmiany w rządowym programie „Rodzina na swoim”, m.in. pozwolenie na budowę mieszkań na wynajem dla deweloperów z wpłatą 30%, zlikwidowanie możliwości zakupu mieszkań z rynku wtórnego oraz wprowadzenie możliwości zakupu mieszkań w ramach programu dla singli. Jak te zmiany mogą wpłynąć na rynek kredytów hipotecznych?

Eksperci ZFDF odpowiadają:

Aleksander Paszyński, Związek Firm Doradztwa Finansowego i Dom Kredytowy Notus: – Wydaje się, że obecna formuła Rodziny na Swoim najlepszy okres ma już za sobą. Ponad 19 tysięcy kredytów udzielonych w ramach tego programu od początku roku ma dwie konsekwencje. Po pierwsze z całą pewnością można stwierdzić, że najatrakcyjniejsze nieruchomości spełniające kryteria cenowe zostały już wchłonięte przez rynek. Po drugie, znacznie zmniejszyła się liczba potencjalnych nabywców mieszkań z tego programu. Tak więc rozszerzenie grupy beneficjentów tego programu o osoby samotne wydaje się być jak najbardziej zasadne.

Podobnie dobrym kierunkiem jest ograniczenie programu do rynku pierwotnego. Jeżeli decydujemy, że w ten sposób wydajemy pieniądze publiczne powinny one chociaż w minimalnym stopniu wspierać rozwój gospodarczy kraju, a nie da się ukryć, że wsparcie sektora deweloperskiego przynieść może budżetowi wymierne korzyści.

Wątpliwości budzi proponowany pomysł, aby po wpłaceniu 30 % wartości nieruchomości potencjalny nabywca spłacał mieszkanie przez 10 lat w postaci czynszu. Przede wszystkim, jeżeli dysponujemy wkładem własnym na przewidywanym w projekcie poziomie mamy szansę na uzyskanie kredytu hipotecznego na naprawdę dobrych warunkach. Zaproponowane rozwiązanie stworzy już na samym wstępie wyraźną barierę jeżeli chodzi o warunki skorzystania z takiego programu przez naprawdę potrzebujących, a dla osób spełniających kryteria może okazać się po prostu nieatrakcyjne.

Bogusław Półtorak, ZFDF i Bankier.pl: – Analizując ofertę banków biorących udział w rządowym programie „Rodzina na swoim”, dość szybko można dojść do niezbyt optymistycznego wniosku, że często kredyt z dopłatą jest droższy niż oferta komercyjna. Potwierdza to niestety niedoskonałość tego programu. Przeznaczenie środków pomocowych na bardziej dostępne formy nabywania własnego domu, z połączeniem np. wynajmu z późniejszym zakupem wydaje się dobrym pomysłem. Szkopuł jednak w tym, czy budżet państwa podoła obciążeniom finansowania rozszerzonego projektu np. TBS-ów i czy efekt nowego programu nie będzie podobny, czyli i tak nie rozwiąże problemu mieszkaniowego w Polsce.

Rozwój budownictwa na wynajem jest koniecznością. Sęk w tym, że barierą dla wynajmu jest wadliwe prawo, które wpędza wynajem w szarą strefę. W pierwszej kolejności należałoby wreszcie ucywilizować tę sferę poprzez uelastycznienie umów wynajmu. Przerzucanie ciężaru ochrony lokatorów na właścicieli lokali cięgle psuje ten rynek i nie zachęca kapitału prywatnego do budowania na wynajem. Być może propozycje dofinansowania budownictwa na wynajem to po prostu pretekst, aby zakończyć mało efektywny program, który zamiast pomagać kredytobiorcom służy bankom do osiągania dodatkowych zysków.

Z punktu widzenia osób, które chcą kupić własne „M” najbardziej sensowne byłoby przywrócenie ulgi odsetkowej, ale o tym politycy niestety nawet nie wspominają. Finansowanie potrzeb mieszkaniowych jest najbardziej efektywne poprzez stosowanie indywidualnych instrumentów finansowych, a nie dostarczanie mieszkań przez państwo.

Mrzonką jest wizja zapewnienia przez państwo czy gminę mieszkania dla każdego. Z tego powodu rolą polityki mieszkaniowej jest stworzenie jak najlepszych warunków dla samodzielnego finansowania własnych potrzeb mieszkaniowych. Jałmużna państwa finansowana zwykle z pieniędzy zabieranych w postaci podatków lub rosnącego długu publicznego nie byłaby potrzebna, gdyby istniały stabilne warunki dla zaciągnięcia kredytów hipotecznych.

Dziś sytuacja na rynku kredytów hipotecznych jest dość trudna z uwagi na rosnące ryzyko kredytowe. Banki działające w Polsce finansują się głównie z krótkoterminowych depozytów, stąd przerzucają ryzyko zmiany stóp procentowych na klientów. W rozwiniętych krajach osobom indywidualnym oferuje się raczej kredyty o stałych stopach procentowych, ale banki mogą to robić, bo finansują się na rynkach kapitałowych emitując obligacje lub listy zastawne. W Polsce niestety nie ma warunków dla powstania wtórnego rynku kredytowego, bo nie ma kto kupować papierów wartościowych. Fundusze emerytalne i inwestycyjne de facto finansują dług publiczny, a innych podmiotów zainteresowanych długoterminowym finansowaniem banków nie ma. Drogą na skróty pozwalającą zmniejszyć również koszty kredytów hipotecznych byłoby wejście do Strefy Euro. Problem w tym, że w obecnych warunkach gospodarczych jest to kłopotliwe.

Halina Kochalska, ZFDF i Gold Finance: – Jeśli proponowane zmiany faktycznie będą miały wejść w życie, banki czeka nawał klientów. Uciekająca szansa przyspieszy decyzję wielu wahających się, skłoni też do ubiegania się o kredyt z dopłatą wiele osób odkładających to na później. A program jest kuszący, bo przez pierwszych 8 lat państwo płaci za klienta około połowę kredytowych odsetek, w efekcie rata topnieje.

Jak wynika z październikowego Rankingu Kredytów Mieszkaniowych Gold Finance przy 30 letnim kredycie w wysokości 280 tys. zł na mieszkanie o wartości  350 tys. zł w PKO BP przez pierwsze 8 lat beneficjent programu „Rodzina na Swoim” zapłaci miesięcznie 1150 zł zamiast 1849 zł. W BZ WBK rata spada z 1654 zł do 1195 zł, a z kolei w Pekao obniża się z 1660 zł do 1254 zł. W Euro Banku zamiast 1940 zł, po dopłatach, comiesięczne obciążenie wynosi 1250 zł,  w Banku Pocztowym 1389 zł.

Kredyt z dopłatami w ramach programu “Rodzina na swoim” w wybranych bankach. Kwota kredytu 280 tys. zł. Wartość nieruchomości 350 tys. zł.

LP Nazwa banku Wysokość raty w trakcie dopłat Wysokość raty po okresie dopłat Prowizja za udzielenie Oprocentowanie Okres kredytowania Dodatkowe informacje
1 BZ WBK 1195 1654 4,0 % 6,20 % 30 lat  
2 PEKAO SA 1254 1660 1,0 % 6,58 % 30 lat  
3 PKO BP 1150 1849 0% – 3,50 % 6,92 % 30 lat Przy zakupie pakietu ROR plus karta
4 EUROBANK 1250 1940 2,0 % 7,15 % 30 lat Wymagane ubezpieczenie na życie
5 POCZTOWY 1389 2109 0 % – 2,5 % 7,28 % 30 lat  

Jak wynika z ostatnich danych Związku Banków Polskich na temat sprzedaży kredytów hipotecznych oraz raportów Banku Gospodarstwa Krajowego, który odpowiada za program „Rodzina na Swoim”, w I połowie roku już niemal co szósty udzielony kredyt skorzystał z dofinansowania odsetek. Od stycznia do czerwca w ramach programu banki podpisały z klientami 12,7 tys. z blisko 83,3 tys. wszystkich umów. Na kredyty z dopłatami w pierwszej połowie roku trafiło ok. 3 mld zł z 16,8 mld zł pożyczonych na nieruchomości. Na koniec sierpnia w ramach „Rodziny na Swoim” udzielono już blisko 19 tys. kredytów na łączną kwotę ponad 3,2 mld zł – informował BGK.

Źródło: Związek Firm Doradztwa Finansowego

Wiemy, kiedy zostanie otwarta najwyższa wieża na świecie

Najwyższa wieża na świecie, licząca ponad 800 m Burj Dubai, zostanie otwarta 4 stycznia z blisko rocznym opóźnieniem - zapowiada inwestor.
Termin ustalono na 4 stycznia, ponieważ tego dnia przypada 4. rocznica objęcia władzy w Dubaju przez szejka Muhammada ibn Raszida al-Maktuma - podał w komunikacie gigant rynku nieruchomości Emaar Properties

Burj Dubai będzie jedną z budowli nowej gigantycznej dzielnicy Downtown Burj Dubai, która ma kosztować 20 mld dol. W ramach projektu powstanie także największe - zdaniem inwestora - centrum handlowe świata Dubai Mall oraz 30 tys. mieszkań.

W kwietniu 2007 r. Emaar Properties poinformował, że wieża Burj Dubai przewyższyła już najwyższy dotąd budynek świata, 508-metrowy Taipei 101 na Tajwanie.

Koszty budowy wieży szacowano na miliard dolarów, ale mogą one okazać się wyższe.

Autorem projektu ponad 160-piętrowego budynku jest amerykański architekt Adrian Smith. W wieży mają się mieścić apartamenty, biura i hotel Armani, umeblowany przeze słynnego włoskiego stylistę.

(PAP)

Wiemy, kiedy zostanie otwarta najwyższa wieża na świecie

Najwyższa wieża na świecie, licząca ponad 800 m Burj Dubai, zostanie otwarta 4 stycznia z blisko rocznym opóźnieniem - zapowiada inwestor.
Termin ustalono na 4 stycznia, ponieważ tego dnia przypada 4. rocznica objęcia władzy w Dubaju przez szejka Muhammada ibn Raszida al-Maktuma - podał w komunikacie gigant rynku nieruchomości Emaar Properties

Burj Dubai będzie jedną z budowli nowej gigantycznej dzielnicy Downtown Burj Dubai, która ma kosztować 20 mld dol. W ramach projektu powstanie także największe - zdaniem inwestora - centrum handlowe świata Dubai Mall oraz 30 tys. mieszkań.

W kwietniu 2007 r. Emaar Properties poinformował, że wieża Burj Dubai przewyższyła już najwyższy dotąd budynek świata, 508-metrowy Taipei 101 na Tajwanie.

Koszty budowy wieży szacowano na miliard dolarów, ale mogą one okazać się wyższe.

Autorem projektu ponad 160-piętrowego budynku jest amerykański architekt Adrian Smith. W wieży mają się mieścić apartamenty, biura i hotel Armani, umeblowany przeze słynnego włoskiego stylistę.

(PAP)

Posłowie za niższym podatkiem od wynajmu

Sejm uchwalił w nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.
Zakłada ona, że od 1 stycznia 2010 r. właściciele mieszkań, którzy zdecydują się je wynająć, zapłacą 8,5 proc. podatek ryczałtowy od przychodów z najmu.

Obecnie podatek w takiej wysokości płacą osoby, których przychody z najmu nie przekraczają równowartości 4 tys. euro. Natomiast po przekroczeniu tej kwoty, podatek wzrasta do 20 proc.

Nowela reguluje również kwestie tzw. najmu okazjonalnego. Będzie mógł go stosować właściciel mieszkania, który jest osobą fizyczną, ale nie prowadzi działalności gospodarczej związanej z wynajmowaniem lokali.

Umowa najmu okazjonalnego ma być zawierana maksymalnie na 10 lat. Najemca zobowiązuje się w niej, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, musi wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania.

Taki lokator będzie też musiał wskazać w umowie inny lokal, w którym zamieszka w przypadku eksmisji. Na żądanie wynajmującego, musi dołączyć do umowy oświadczenie z notarialnie poświadczonym podpisem. Ma to zapobiec podawaniu fikcyjnych adresów.

Właściciel, który będzie chciał skorzystać z przepisów dotyczących najmu okazjonalnego, będzie musiał zgłosić zawarcie umowy w urzędzie skarbowym. Te rozwiązania mają doprowadzić do zmniejszenia tzw. szarej strefy na rynku wynajmu mieszkań i zwiększenia liczby legalnie wynajmowanych lokali.

 

(PAP)

Posłowie za niższym podatkiem od wynajmu

Sejm uchwalił w nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.
Zakłada ona, że od 1 stycznia 2010 r. właściciele mieszkań, którzy zdecydują się je wynająć, zapłacą 8,5 proc. podatek ryczałtowy od przychodów z najmu.

Obecnie podatek w takiej wysokości płacą osoby, których przychody z najmu nie przekraczają równowartości 4 tys. euro. Natomiast po przekroczeniu tej kwoty, podatek wzrasta do 20 proc.

Nowela reguluje również kwestie tzw. najmu okazjonalnego. Będzie mógł go stosować właściciel mieszkania, który jest osobą fizyczną, ale nie prowadzi działalności gospodarczej związanej z wynajmowaniem lokali.

Umowa najmu okazjonalnego ma być zawierana maksymalnie na 10 lat. Najemca zobowiązuje się w niej, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, musi wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania.

Taki lokator będzie też musiał wskazać w umowie inny lokal, w którym zamieszka w przypadku eksmisji. Na żądanie wynajmującego, musi dołączyć do umowy oświadczenie z notarialnie poświadczonym podpisem. Ma to zapobiec podawaniu fikcyjnych adresów.

Właściciel, który będzie chciał skorzystać z przepisów dotyczących najmu okazjonalnego, będzie musiał zgłosić zawarcie umowy w urzędzie skarbowym. Te rozwiązania mają doprowadzić do zmniejszenia tzw. szarej strefy na rynku wynajmu mieszkań i zwiększenia liczby legalnie wynajmowanych lokali.

 

(PAP)

BANKI: Lokują w nieruchomości i ziemię

66 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, ale tylko 6 proc. tak postępuje. Ponad połowa z nas wydaje wszystko na bieżące potrzeby - wynika z raportu Pentor Research International "Postawy wobec oszczędzania".

Według badania, 66 proc. Polaków twierdzi, że warto oszczędzać, by w przyszłości żyło się lepiej. 21 proc. respondentów jest zdania, że oszczędzanie nie ma sensu i lepiej wydawać pieniądze na życie.

21 proc. badanych ocenia, że Polacy są oszczędni, a według 28 proc. jesteśmy rozrzutni. Autorzy raportu podkreślają, że wiek, wykształcenie oraz dochód rodzinny mają wpływ na sposób gospodarowania pieniędzmi. Osoby zamożniejsze częściej wskazują inwestowanie w ziemię, natomiast zagrożone ubóstwem (mieszkańcy wsi, osoby starsze, mniej wykształcone) trzymają oszczędności w domu.

Według 15 proc. respondentów, najbezpieczniejszym sposobem oszczędzania jest inwestowanie w nieruchomości i ziemię. Po 12 proc. Polaków wymienia terminową lokatę złotową oraz trzymanie gotówki w domu. W dalszej kolejności znalazło się konto osobiste (9 proc. badanych), konto oszczędnościowe (7 proc.) oraz obligacje Skarbu Państwa (6 proc.).

Informacje o oszczędzaniu Polacy zdobywają od znajomych i rodziny (20 proc. badanych), z reklam (17 proc.), z mediów (9 proc.), z materiałów instytucji finansowych (7 proc.) oraz od pracowników tych instytucji (7 proc.). Jednak ponad połowa z nas przy wyborze sposobu oszczędzania kieruje się własną intuicją.

W kwestiach związanych z inwestowaniem i oszczędzaniem najbardziej ufamy rodzinie i znajomym (38 proc. respondentów), pracownikom banku (11 proc.) oraz ekspertom występującym w mediach (2 proc.). Nikomu nie ufa w tych sprawach 39 proc. badanych.

12 proc. Polaków deklaruje, że często zastanawia się nad tym, w jaki sposób zwiększyć swoją emeryturę w przyszłości. Dotyczy to głównie osób poniżej 59. roku życia, z wykształceniem średnim lub wyższym oraz mieszkańców dużych miast. 28 proc. respondentów nie interesuje się zwiększeniem swojej emerytury.

35 proc. Polaków twierdzi, że zawirowania na rynkach finansowych nie mają żadnego wpływu na wysokość ich oszczędności, zaś 37 proc. respondentów uważa, że wpłyną one raczej negatywnie.

14 proc. badanych zaoszczędziłoby na ubraniu i butach, gdyby pogorszyła się ich sytuacja finansowa. 12 proc. Polaków zrezygnowałoby w takiej sytuacji z zakupu gazet, książek czy biletów do kina i teatru, a 11 proc. - z wydatków na sport i rekreację.

Badanie "Postawy Polaków wobec oszczędzania" zostało przeprowadzone we wrześniu tego roku przez Pentor Research International na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, w ramach akcji Tydzień dla Oszczędzania 2009. W badaniu wzięło udział 1000 osób powyżej 15. roku życia.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

BANKI: Lokują w nieruchomości i ziemię

66 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, ale tylko 6 proc. tak postępuje. Ponad połowa z nas wydaje wszystko na bieżące potrzeby - wynika z raportu Pentor Research International "Postawy wobec oszczędzania".

Według badania, 66 proc. Polaków twierdzi, że warto oszczędzać, by w przyszłości żyło się lepiej. 21 proc. respondentów jest zdania, że oszczędzanie nie ma sensu i lepiej wydawać pieniądze na życie.

21 proc. badanych ocenia, że Polacy są oszczędni, a według 28 proc. jesteśmy rozrzutni. Autorzy raportu podkreślają, że wiek, wykształcenie oraz dochód rodzinny mają wpływ na sposób gospodarowania pieniędzmi. Osoby zamożniejsze częściej wskazują inwestowanie w ziemię, natomiast zagrożone ubóstwem (mieszkańcy wsi, osoby starsze, mniej wykształcone) trzymają oszczędności w domu.

Według 15 proc. respondentów, najbezpieczniejszym sposobem oszczędzania jest inwestowanie w nieruchomości i ziemię. Po 12 proc. Polaków wymienia terminową lokatę złotową oraz trzymanie gotówki w domu. W dalszej kolejności znalazło się konto osobiste (9 proc. badanych), konto oszczędnościowe (7 proc.) oraz obligacje Skarbu Państwa (6 proc.).

Informacje o oszczędzaniu Polacy zdobywają od znajomych i rodziny (20 proc. badanych), z reklam (17 proc.), z mediów (9 proc.), z materiałów instytucji finansowych (7 proc.) oraz od pracowników tych instytucji (7 proc.). Jednak ponad połowa z nas przy wyborze sposobu oszczędzania kieruje się własną intuicją.

W kwestiach związanych z inwestowaniem i oszczędzaniem najbardziej ufamy rodzinie i znajomym (38 proc. respondentów), pracownikom banku (11 proc.) oraz ekspertom występującym w mediach (2 proc.). Nikomu nie ufa w tych sprawach 39 proc. badanych.

12 proc. Polaków deklaruje, że często zastanawia się nad tym, w jaki sposób zwiększyć swoją emeryturę w przyszłości. Dotyczy to głównie osób poniżej 59. roku życia, z wykształceniem średnim lub wyższym oraz mieszkańców dużych miast. 28 proc. respondentów nie interesuje się zwiększeniem swojej emerytury.

35 proc. Polaków twierdzi, że zawirowania na rynkach finansowych nie mają żadnego wpływu na wysokość ich oszczędności, zaś 37 proc. respondentów uważa, że wpłyną one raczej negatywnie.

14 proc. badanych zaoszczędziłoby na ubraniu i butach, gdyby pogorszyła się ich sytuacja finansowa. 12 proc. Polaków zrezygnowałoby w takiej sytuacji z zakupu gazet, książek czy biletów do kina i teatru, a 11 proc. - z wydatków na sport i rekreację.

Badanie "Postawy Polaków wobec oszczędzania" zostało przeprowadzone we wrześniu tego roku przez Pentor Research International na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, w ramach akcji Tydzień dla Oszczędzania 2009. W badaniu wzięło udział 1000 osób powyżej 15. roku życia.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Zasoby mieszkaniowe w Polsce - krótka charakterystyka

Główny Urząd Statystyczny opublikował ostatnio dane obrazujące sytuację mieszkaniową w Polsce na koniec grudnia 2008 roku. Coroczne bilanse zasobów mieszkaniowych opracowywane są na podstawie danych pochodzących z ostatniego spisu powszechnego mieszkań (Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2002 r.) i aktualizowane o wyniki badań oraz opracowania statystyczne.

W bilansie zasobów mieszkaniowych wykazane są zarówno mieszkania zamieszkane (na stałe i czasowo), jak i niezamieszkane. Uwzględnione zostały również fizyczne ubytki zasobów mieszkaniowych zaistniałe w wyniku rozbiórek, pożarów, powodzi, łączenia małych mieszkań w jedno duże mieszkanie oraz ubytki spowodowane oficjalnie zgłoszonym przekwalifikowaniem mieszkań na cele niemieszkalne.

Do zasobów mieszkaniowych nie zalicza się jednak obiektów zbiorowego zamieszkania, a więc hoteli pracowniczych, domów studenckich, burs i internatów, domów pomocy społecznej, pomieszczeń prowizorycznych oraz obiektów ruchomych (tzn. barakowozów, wagonów kolejowych, barek i statków).

Według danych GUS-u zasoby mieszkaniowe kraju stanowiły na koniec grudnia 2008 r. 13,2 mln mieszkań, w których znajdowało się 48,7 mln izb o powierzchni użytkowej 923,4 mln mkw. W porównaniu z 2007 r. przybyło 156,6 tys. mieszkań, 16186,2 tys. mkw. powierzchni użytkowej i 663,8 tys. izb.

Zdecydowana większość lokali mieszkalnych (ponad 67 proc.) zlokalizowana była na terenach miast, z czego w pięciu największych miastach, czyli w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu skoncentrowanych było 21,9 proc. mieszkań spośród wszystkich zasobów mieszkaniowych w Polsce.

Największy rozwój budownictwa mieszkaniowego zaobserwowano na obszarze centralnej i północnej Polski (województwo mazowieckie i pomorskie). Najmniejszy przyrost mieszkań został z kolei odnotowany w województwach świętokrzyskim i opolskim.

Z danych GUS-u wynika także, że w grudniu 2008 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego średnia wielkość mieszkania w Polsce wzrosła o 0,4 mkw. i wyniosła 70,2 mkw. Mieszkania na wsi były większe średnio o 24,5 mkw. od tych znajdujących się na terenie miast. Mieszkania wiejskie są też bardziej zaludnione od miejskich. Na 1 mieszkanie na wsi przypadało przeciętnie 3,45 osoby, natomiast w miastach 2,63 osoby. Najbardziej zaludnione są mieszkania w województwach podkarpackim i wielkopolskim, najmniej natomiast w łódzkim i mazowieckim.

Publikacja GUS "Gospodarka mieszkaniowa w 2008 r." zawiera również informacje o gospodarce gruntami pod budownictwo mieszkaniowe. W 2008 r. gminy przekazały inwestorom ok. 1857 ha gruntów (ok. 78 proc. z przeznaczeniem pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne). Najwięcej gruntów pod budownictwo mieszkaniowe zostało przekazanych w województwach zachodniopomorskim (15,4 proc.), warmińsko-mazurskim (14,9 proc.) i wielkopolskim (13 proc.). Najmniej zaś w małopolskim (1,6 proc.), podlaskim oraz opolskim (po 1,9 proc.).

W 2008 r., w stosunku do 2007 r. przybyło 156,6 tys. mieszkań. W okresie od stycznia do września 2009 r. przybyło 114,7 tys. mieszkań. To efekt rozpoczętych w okresie boomu inwestycji mieszkaniowych. Wynik ten, choć w odniesieniu do poprzednich lat jest bardzo pozytywny, to wielkim optymizmem napawać nie może. Buduje się bowiem za mało, a co gorsze, nie uwzględnia się w wystarczającym stopniu preferencji potencjalnych nabywców lokali. Najbardziej pożądane mieszkania na rynku (jak wynika z różnych badań i obserwacji) - dwupokojowe o powierzchni ok. 50 mkw. - znikają bardzo szybko i w ofercie zostają mieszkania duże, na których zakup niewielu może sobie pozwolić.

Dość duże dysproporcje między poszczególnymi województwami powodują, że jedni mieszkańcy mają zdecydowanie łatwiejszy dostęp do gruntów i lokali mieszkalnych niż inni, co z kolei wpływa na stopień rozwój budownictwa, a więc i całej gospodarki lokalnej.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak

źródło informacji: Wynajem.pl

Zasoby mieszkaniowe w Polsce - krótka charakterystyka

Główny Urząd Statystyczny opublikował ostatnio dane obrazujące sytuację mieszkaniową w Polsce na koniec grudnia 2008 roku. Coroczne bilanse zasobów mieszkaniowych opracowywane są na podstawie danych pochodzących z ostatniego spisu powszechnego mieszkań (Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2002 r.) i aktualizowane o wyniki badań oraz opracowania statystyczne.

W bilansie zasobów mieszkaniowych wykazane są zarówno mieszkania zamieszkane (na stałe i czasowo), jak i niezamieszkane. Uwzględnione zostały również fizyczne ubytki zasobów mieszkaniowych zaistniałe w wyniku rozbiórek, pożarów, powodzi, łączenia małych mieszkań w jedno duże mieszkanie oraz ubytki spowodowane oficjalnie zgłoszonym przekwalifikowaniem mieszkań na cele niemieszkalne.

Do zasobów mieszkaniowych nie zalicza się jednak obiektów zbiorowego zamieszkania, a więc hoteli pracowniczych, domów studenckich, burs i internatów, domów pomocy społecznej, pomieszczeń prowizorycznych oraz obiektów ruchomych (tzn. barakowozów, wagonów kolejowych, barek i statków).

Według danych GUS-u zasoby mieszkaniowe kraju stanowiły na koniec grudnia 2008 r. 13,2 mln mieszkań, w których znajdowało się 48,7 mln izb o powierzchni użytkowej 923,4 mln mkw. W porównaniu z 2007 r. przybyło 156,6 tys. mieszkań, 16186,2 tys. mkw. powierzchni użytkowej i 663,8 tys. izb.

Zdecydowana większość lokali mieszkalnych (ponad 67 proc.) zlokalizowana była na terenach miast, z czego w pięciu największych miastach, czyli w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu skoncentrowanych było 21,9 proc. mieszkań spośród wszystkich zasobów mieszkaniowych w Polsce.

Największy rozwój budownictwa mieszkaniowego zaobserwowano na obszarze centralnej i północnej Polski (województwo mazowieckie i pomorskie). Najmniejszy przyrost mieszkań został z kolei odnotowany w województwach świętokrzyskim i opolskim.

Z danych GUS-u wynika także, że w grudniu 2008 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego średnia wielkość mieszkania w Polsce wzrosła o 0,4 mkw. i wyniosła 70,2 mkw. Mieszkania na wsi były większe średnio o 24,5 mkw. od tych znajdujących się na terenie miast. Mieszkania wiejskie są też bardziej zaludnione od miejskich. Na 1 mieszkanie na wsi przypadało przeciętnie 3,45 osoby, natomiast w miastach 2,63 osoby. Najbardziej zaludnione są mieszkania w województwach podkarpackim i wielkopolskim, najmniej natomiast w łódzkim i mazowieckim.

Publikacja GUS "Gospodarka mieszkaniowa w 2008 r." zawiera również informacje o gospodarce gruntami pod budownictwo mieszkaniowe. W 2008 r. gminy przekazały inwestorom ok. 1857 ha gruntów (ok. 78 proc. z przeznaczeniem pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne). Najwięcej gruntów pod budownictwo mieszkaniowe zostało przekazanych w województwach zachodniopomorskim (15,4 proc.), warmińsko-mazurskim (14,9 proc.) i wielkopolskim (13 proc.). Najmniej zaś w małopolskim (1,6 proc.), podlaskim oraz opolskim (po 1,9 proc.).

W 2008 r., w stosunku do 2007 r. przybyło 156,6 tys. mieszkań. W okresie od stycznia do września 2009 r. przybyło 114,7 tys. mieszkań. To efekt rozpoczętych w okresie boomu inwestycji mieszkaniowych. Wynik ten, choć w odniesieniu do poprzednich lat jest bardzo pozytywny, to wielkim optymizmem napawać nie może. Buduje się bowiem za mało, a co gorsze, nie uwzględnia się w wystarczającym stopniu preferencji potencjalnych nabywców lokali. Najbardziej pożądane mieszkania na rynku (jak wynika z różnych badań i obserwacji) - dwupokojowe o powierzchni ok. 50 mkw. - znikają bardzo szybko i w ofercie zostają mieszkania duże, na których zakup niewielu może sobie pozwolić.

Dość duże dysproporcje między poszczególnymi województwami powodują, że jedni mieszkańcy mają zdecydowanie łatwiejszy dostęp do gruntów i lokali mieszkalnych niż inni, co z kolei wpływa na stopień rozwój budownictwa, a więc i całej gospodarki lokalnej.

Małgorzata Kędzierska-Urbaniak

źródło informacji: Wynajem.pl

Indeks cen mieszkań spadł o 0,5 proc. w październiku

Po trzech wzrostowych miesiącach, w październiku indeks cen transakcyjnych mieszkań w 18 miastach Polski spadł o 0,5 proc. przy wzroście wolumenu transakcji.

Wartość indeksu opracowanego przez Open Finance na podstawie klientów firmy, firmy Home Broker i klientów Dom Banku jest niższa o 3,8 proc. niż przed rokiem i o 9,8 proc. niż w grudniu 2007 r., kiedy wyznaczyliśmy datę startową indeksu. Od najniższego poziomu odczytu zanotowanego w czerwcu 2009 r. jest zarazem wyższa o 3 proc.


Open Finance

W skali 12 miesięcy ceny mieszkań są wyższe niż w październiku tylko w Bielsko-Białej, Lublinie i Wrocławiu, przy czym w przypadku Bielska-Białej liczba uwzględnionych transakcji jest zbyt niska by mówić o wzroście cen z pełną odpowiedzialnością. W pozostałych 15 miastach ceny są niższe niż przed rokiem od 1,6 proc. (Kraków) po 12,1 proc. (Białystok).

W porównaniu do września 2009 r. liczba miast, w których ceny mieszkań rosły, jest taka sama jak tych, w których spadały (po 9). O spadku wartości indeksu zadecydowały niższe niż miesiąc wcześniej ceny w Krakowie i Łodzi (nasz indeks jest indeksem ważonym - szczegóły niżej), natomiast skalę spadku ograniczał 1-proc. wzrost cen w Warszawie, która ma największy wpływ na poziom indeksu.

Jak zmieniały się ceny transakcyjne w największych miastach Polski w ostatnich 12 miesiącach

Open Finance

Prognoza

Ze względu na niewielki spadek cen (marż) kredytów hipotecznych w ostatnich miesiącach i wzrost liczby banków udzielających kredytów hipotecznych na 100 proc. wartości nieruchomości, spodziewamy się niewielkiego ożywienia popytu w końcówce roku, który jednak przy wciąż dużej dostępności mieszkań nie wpłynie istotnie na poziom średnich cen w końcówce roku.

W dalszej perspektywie ocenę przyszłych tendencji cenowych uzależniamy od losów nowelizacji ustawy Rodzina na Swoim, zastosowania w bankach rekomendacji T i jej ostatecznego kształtu oraz ogólnej koniunktury gospodarczej i notowań złotego.

Komentarz

W październiku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się dołączyć do naszego zestawienia dane DomBanku, uzyskane na podstawie transakcji klientów tego banku. Po raz pierwszy przedstawiamy też liczbę transakcji, które wpłynęły na poziom indeksu - wzięliśmy pod uwagę 2908 transakcji zawartych w okresie sierpień-październik. Liczba transakcji systematycznie rośnie, lecz niekoniecznie musi to odzwierciedlać stan rynku, a bardziej rozwój grupy kapitałowej. Zwracamy jednak uwagę, że liczba analizowanych transakcji nie jest tożsama z liczbą udzielonych kredytów w grupie.

Wartość samej próby może budzić zrozumiałe kontrowersje. Według danych GUS w 2008 r. w Polsce zawarto transakcje kupna-sprzedaży 77,5 tys mieszkań, z czego 71,2 tys. mieszkań zmieniło właściciela w granicach miast (źródło: Transakcje kupna/sprzedaży nieruchomości w 2008 r., opublikowane przez GUS 19 października). Liczba transakcji branych pod uwagę przez urząd opiera się na zawieranych aktach notarialnych, więc może nie odzwierciedlać w pełni wielkości rynku, nie uwzględniając np. wstępnych umów sprzedaży zawieranych przez deweloperów. Niemniej sądzimy, że nasza próba obejmuje 12-15 proc. rynku transakcji mieszkaniowych w największych miastach Polski.

Niestety nie mamy możliwości odnieść uzyskanych wyników do jakichkolwiek innych badań rynkowych. W październikowej projekcji inflacyjnej przygotowanej przez Narodowy Bank Polski zabrakło danych dotyczących cen transakcyjnych. NBP przywołuje jedynie uśrednione ceny ofertowe dla największych miast, które nie mogą być porównywalne z cenami transakcyjnymi. NBP, powołując się na niesprecyzowane dane rynkowe - a więc de facto ręcząc za nie wyłącznie swoim autorytetem - stwierdza, że w drugim kwartale transakcyjne ceny mieszkań spadały, co pozostaje w zgodzie ze wskazaniami naszego indeksu, który w tym okresie spadł o 2,3 proc.

Podtrzymujemy więc oceny wiarygodności naszego indeksu jako wskazującego na tendencje cenowe na rynku mieszkań w największych miastach Polski z wyprzedzeniem w stosunku do innych tego typu wskaźników. Uzyskane mediany cen transakcyjnych pozostają rodzajem rejestru ostatnich transakcji i nie powinny być traktowane jako precyzyjne narzędzie wyznaczające średnie rynkowe, w szczególności w miastach spoza wielkiej piątki (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk).

Emil Szweda, Bernard Waszczyk

źródło informacji: Open Finance

Indeks cen mieszkań spadł o 0,5 proc. w październiku

Po trzech wzrostowych miesiącach, w październiku indeks cen transakcyjnych mieszkań w 18 miastach Polski spadł o 0,5 proc. przy wzroście wolumenu transakcji.

Wartość indeksu opracowanego przez Open Finance na podstawie klientów firmy, firmy Home Broker i klientów Dom Banku jest niższa o 3,8 proc. niż przed rokiem i o 9,8 proc. niż w grudniu 2007 r., kiedy wyznaczyliśmy datę startową indeksu. Od najniższego poziomu odczytu zanotowanego w czerwcu 2009 r. jest zarazem wyższa o 3 proc.


Open Finance

W skali 12 miesięcy ceny mieszkań są wyższe niż w październiku tylko w Bielsko-Białej, Lublinie i Wrocławiu, przy czym w przypadku Bielska-Białej liczba uwzględnionych transakcji jest zbyt niska by mówić o wzroście cen z pełną odpowiedzialnością. W pozostałych 15 miastach ceny są niższe niż przed rokiem od 1,6 proc. (Kraków) po 12,1 proc. (Białystok).

W porównaniu do września 2009 r. liczba miast, w których ceny mieszkań rosły, jest taka sama jak tych, w których spadały (po 9). O spadku wartości indeksu zadecydowały niższe niż miesiąc wcześniej ceny w Krakowie i Łodzi (nasz indeks jest indeksem ważonym - szczegóły niżej), natomiast skalę spadku ograniczał 1-proc. wzrost cen w Warszawie, która ma największy wpływ na poziom indeksu.

Jak zmieniały się ceny transakcyjne w największych miastach Polski w ostatnich 12 miesiącach

Open Finance

Prognoza

Ze względu na niewielki spadek cen (marż) kredytów hipotecznych w ostatnich miesiącach i wzrost liczby banków udzielających kredytów hipotecznych na 100 proc. wartości nieruchomości, spodziewamy się niewielkiego ożywienia popytu w końcówce roku, który jednak przy wciąż dużej dostępności mieszkań nie wpłynie istotnie na poziom średnich cen w końcówce roku.

W dalszej perspektywie ocenę przyszłych tendencji cenowych uzależniamy od losów nowelizacji ustawy Rodzina na Swoim, zastosowania w bankach rekomendacji T i jej ostatecznego kształtu oraz ogólnej koniunktury gospodarczej i notowań złotego.

Komentarz

W październiku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się dołączyć do naszego zestawienia dane DomBanku, uzyskane na podstawie transakcji klientów tego banku. Po raz pierwszy przedstawiamy też liczbę transakcji, które wpłynęły na poziom indeksu - wzięliśmy pod uwagę 2908 transakcji zawartych w okresie sierpień-październik. Liczba transakcji systematycznie rośnie, lecz niekoniecznie musi to odzwierciedlać stan rynku, a bardziej rozwój grupy kapitałowej. Zwracamy jednak uwagę, że liczba analizowanych transakcji nie jest tożsama z liczbą udzielonych kredytów w grupie.

Wartość samej próby może budzić zrozumiałe kontrowersje. Według danych GUS w 2008 r. w Polsce zawarto transakcje kupna-sprzedaży 77,5 tys mieszkań, z czego 71,2 tys. mieszkań zmieniło właściciela w granicach miast (źródło: Transakcje kupna/sprzedaży nieruchomości w 2008 r., opublikowane przez GUS 19 października). Liczba transakcji branych pod uwagę przez urząd opiera się na zawieranych aktach notarialnych, więc może nie odzwierciedlać w pełni wielkości rynku, nie uwzględniając np. wstępnych umów sprzedaży zawieranych przez deweloperów. Niemniej sądzimy, że nasza próba obejmuje 12-15 proc. rynku transakcji mieszkaniowych w największych miastach Polski.

Niestety nie mamy możliwości odnieść uzyskanych wyników do jakichkolwiek innych badań rynkowych. W październikowej projekcji inflacyjnej przygotowanej przez Narodowy Bank Polski zabrakło danych dotyczących cen transakcyjnych. NBP przywołuje jedynie uśrednione ceny ofertowe dla największych miast, które nie mogą być porównywalne z cenami transakcyjnymi. NBP, powołując się na niesprecyzowane dane rynkowe - a więc de facto ręcząc za nie wyłącznie swoim autorytetem - stwierdza, że w drugim kwartale transakcyjne ceny mieszkań spadały, co pozostaje w zgodzie ze wskazaniami naszego indeksu, który w tym okresie spadł o 2,3 proc.

Podtrzymujemy więc oceny wiarygodności naszego indeksu jako wskazującego na tendencje cenowe na rynku mieszkań w największych miastach Polski z wyprzedzeniem w stosunku do innych tego typu wskaźników. Uzyskane mediany cen transakcyjnych pozostają rodzajem rejestru ostatnich transakcji i nie powinny być traktowane jako precyzyjne narzędzie wyznaczające średnie rynkowe, w szczególności w miastach spoza wielkiej piątki (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk).

Emil Szweda, Bernard Waszczyk

źródło informacji: Open Finance

Koszt metra kw. drastycznie spadnie

Dom Development spodziewa się istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania i w związku z tym widzi możliwość wzrostu marży na rozpoczynanych projektach - poinformowali na konferencji prasowej przedstawiciele spółki.
"Kontrakty na budowę projektów potwierdzają, że w najbliższym czasie można się spodziewać bardzo istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania, może to mieć istotny wpływ na uzyskiwane marże" - powiedział Janusz Zalewski, wiceprezes i dyrektor finansowy Dom Development.

"Szacuję, że koszty budowy spadną o nie mniej niż 15 proc." - dodał. Dom Development planuje w IV kwartale przekazać ponad 300 mieszkań. "Prognoza przekazania przez nas 1.500 mieszkań w 2009 roku jest aktualna. W IV kwartale powinniśmy przekazać ponad 300 mieszkań" - powiedział Zalewski.

W pierwszych trzech kwartałach spółka przekazała klientom 1.164 mieszkania, w samym III kwartale było to 296 mieszkań. Na koniec października deweloper miał w sprzedaży ok. 1.200 mieszkań. "Połowa z tych mieszkań znajduje się w projektach właśnie rozpoczętych, reszta w projektach na ukończeniu lub ukończonych" - powiedział Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Dom Development miał w III kwartale 132,1 mln zł przychodów i 4,5 mln zł zysku netto. Rok wcześniej było to odpowiednio 270 mln zł i 76,2 mln zł.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Koszt metra kw. drastycznie spadnie

Dom Development spodziewa się istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania i w związku z tym widzi możliwość wzrostu marży na rozpoczynanych projektach - poinformowali na konferencji prasowej przedstawiciele spółki.
"Kontrakty na budowę projektów potwierdzają, że w najbliższym czasie można się spodziewać bardzo istotnego spadku kosztów budowy metra kwadratowego mieszkania, może to mieć istotny wpływ na uzyskiwane marże" - powiedział Janusz Zalewski, wiceprezes i dyrektor finansowy Dom Development.

"Szacuję, że koszty budowy spadną o nie mniej niż 15 proc." - dodał. Dom Development planuje w IV kwartale przekazać ponad 300 mieszkań. "Prognoza przekazania przez nas 1.500 mieszkań w 2009 roku jest aktualna. W IV kwartale powinniśmy przekazać ponad 300 mieszkań" - powiedział Zalewski.

W pierwszych trzech kwartałach spółka przekazała klientom 1.164 mieszkania, w samym III kwartale było to 296 mieszkań. Na koniec października deweloper miał w sprzedaży ok. 1.200 mieszkań. "Połowa z tych mieszkań znajduje się w projektach właśnie rozpoczętych, reszta w projektach na ukończeniu lub ukończonych" - powiedział Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Dom Development miał w III kwartale 132,1 mln zł przychodów i 4,5 mln zł zysku netto. Rok wcześniej było to odpowiednio 270 mln zł i 76,2 mln zł.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Allcon@Park 3: rozpoczęcie prac już w listopadzie

Jeszcze w listopadzie powinny ruszyć pracę nad realizacją trzeciego etapu Allcon Park-u w Gdańsku Matarni, zaledwie kilkaset metrów od portu lotniczego im. Lecha Wałęsy.
Obiekt klasy biurowej B+ powstanie w sąsiedztwie zrealizowanych już przez Allcon Investment biurowców, wynajmowanych głównie przez firmy z sektora nowoczesnych technologii (m.in. Young Digital Planet oraz Intel). Allcon @ Park3 składać się będzie z dwóch części - mniejszej o powierzchni 3 tys. mkw. i większej o powierzchni 5,4 m kw. W łączniku powstanie recepcja oraz kantyna. Szklana elewacja będzie wykonana z materiałów ograniczających hałas z otoczenia. Planowane zakończenie budowy to IV kwartał 2010 roku.


Inwestor

Allcon@Park 3: rozpoczęcie prac już w listopadzie

Jeszcze w listopadzie powinny ruszyć pracę nad realizacją trzeciego etapu Allcon Park-u w Gdańsku Matarni, zaledwie kilkaset metrów od portu lotniczego im. Lecha Wałęsy.
Obiekt klasy biurowej B+ powstanie w sąsiedztwie zrealizowanych już przez Allcon Investment biurowców, wynajmowanych głównie przez firmy z sektora nowoczesnych technologii (m.in. Young Digital Planet oraz Intel). Allcon @ Park3 składać się będzie z dwóch części - mniejszej o powierzchni 3 tys. mkw. i większej o powierzchni 5,4 m kw. W łączniku powstanie recepcja oraz kantyna. Szklana elewacja będzie wykonana z materiałów ograniczających hałas z otoczenia. Planowane zakończenie budowy to IV kwartał 2010 roku.


Inwestor

Kredyty w złotych na stabilnym poziomie

Drożeją oferty kredytów w dolarze i franku szwajcarskim, tanieją w euro, w złotych zaś są na stabilnym poziomie – donosi „Rzeczpospolita”.

ak czytamy dalej, walka o klienta hipotecznego zaczyna się na razie w sferze marketingowej. Widać zwiększoną aktywność banków w reklamach telewizyjnych, a także internetowych. Nie idzie za nią jednak obniżenie oprocentowania, co widać szczególnie przy kredytach w dolarze i franku szwajcarskim. Inaczej prezentują się oferty kredytów w euro. Tutaj banki są bardziej skłonne do finansowania zakupów mieszkań – podkreśla dziennik. W październiku niewiele się zmieniło w warunkach kredytów w rodzimej walucie, co świadczy o stabilizacji w ofertach po wrześniowym ożywieniu.

 

Źródło: „Rzeczpospolita”

Kredyty w złotych na stabilnym poziomie

Drożeją oferty kredytów w dolarze i franku szwajcarskim, tanieją w euro, w złotych zaś są na stabilnym poziomie – donosi „Rzeczpospolita”.

ak czytamy dalej, walka o klienta hipotecznego zaczyna się na razie w sferze marketingowej. Widać zwiększoną aktywność banków w reklamach telewizyjnych, a także internetowych. Nie idzie za nią jednak obniżenie oprocentowania, co widać szczególnie przy kredytach w dolarze i franku szwajcarskim. Inaczej prezentują się oferty kredytów w euro. Tutaj banki są bardziej skłonne do finansowania zakupów mieszkań – podkreśla dziennik. W październiku niewiele się zmieniło w warunkach kredytów w rodzimej walucie, co świadczy o stabilizacji w ofertach po wrześniowym ożywieniu.

 

Źródło: „Rzeczpospolita”

PKP: przetargi na projekty czterech wrocławskich dworców

PKP S.A. ogłosiły przetargi na wykonanie dokumentacji projektowej, budowlanej i wykonawczej dla czterech wrocławskich dworców: Mikołajów, Pracze, Kuźniki i Leśnica - poinformowała w poniedziałek spółka. Przebudowa dworców jest planowana na lata 2010-2011 i będzie kosztować około 8 mln zł.

Spółka podała, że projektanci zostaną wybrani jeszcze w listopadzie. Ich zadaniem będzie opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla budynków, a także sporządzenie dokumentacji budowlanej i wykonawczej z uwzględnieniem zakresu prac przewidywanych na poszczególnych obiektach.

Wszystkie cztery dworce mają mieć odnowioną elewację oraz wymienioną stolarkę okienną i drzwiową. Renowację przejdą też wnętrza - poczekalnie, klatki schodowe, kasy biletowe, toalety oraz instalacje.

Ponadto, na dworcu Wrocław Mikołajów część pomieszczeń zostanie zaadaptowana na kasę PKP Intercity. Na dworcu Wrocław Pracze będzie wyremontowana także wiata przylegająca do budynku.

Wszystkie cztery modernizowane dworce mają zostać przystosowane do potrzeb niepełnosprawnych. Przed budynkami powstaną parkingi dla samochodów. Dworce będą miały nowe systemy informacji wizualnej, które będą informować podróżnych o przybyciu pociągów.

Remonty mają się zakończyć przed EURO 2012. Miasto będzie jednym z gospodarzy mistrzostw. Do tej pory we Wrocławiu zostały wyremontowane dwa dworce - Psie Pole i Żerniki. Prace na nich zakończyły się w tym roku. Źródło: PAP

PKP: przetargi na projekty czterech wrocławskich dworców

PKP S.A. ogłosiły przetargi na wykonanie dokumentacji projektowej, budowlanej i wykonawczej dla czterech wrocławskich dworców: Mikołajów, Pracze, Kuźniki i Leśnica - poinformowała w poniedziałek spółka. Przebudowa dworców jest planowana na lata 2010-2011 i będzie kosztować około 8 mln zł.

Spółka podała, że projektanci zostaną wybrani jeszcze w listopadzie. Ich zadaniem będzie opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla budynków, a także sporządzenie dokumentacji budowlanej i wykonawczej z uwzględnieniem zakresu prac przewidywanych na poszczególnych obiektach.

Wszystkie cztery dworce mają mieć odnowioną elewację oraz wymienioną stolarkę okienną i drzwiową. Renowację przejdą też wnętrza - poczekalnie, klatki schodowe, kasy biletowe, toalety oraz instalacje.

Ponadto, na dworcu Wrocław Mikołajów część pomieszczeń zostanie zaadaptowana na kasę PKP Intercity. Na dworcu Wrocław Pracze będzie wyremontowana także wiata przylegająca do budynku.

Wszystkie cztery modernizowane dworce mają zostać przystosowane do potrzeb niepełnosprawnych. Przed budynkami powstaną parkingi dla samochodów. Dworce będą miały nowe systemy informacji wizualnej, które będą informować podróżnych o przybyciu pociągów.

Remonty mają się zakończyć przed EURO 2012. Miasto będzie jednym z gospodarzy mistrzostw. Do tej pory we Wrocławiu zostały wyremontowane dwa dworce - Psie Pole i Żerniki. Prace na nich zakończyły się w tym roku. Źródło: PAP

Najemcy mieszkań na wolnym rynku będą mogli zostać wyrzuceni na bruk

Gminy nie będą musiały zapewniać pomieszczeń tymczasowych osobom, które będą eksmitowane z mieszkań zajmowanych na podstawie najmu okazjonalnego.

Wczoraj w Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów. Do regulacji ma zostać wprowadzona nowa instytucja najmu okazjonalnego, która w założeniach ma pozwalać na bezpieczniejsze wynajmowanie prywatnych mieszkań i zdyscyplinowanie zalegających z czynszem lokatorów.

– Będą mogli skorzystać z niej właściciele, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej w zakresie wynajmu. Umowy o najem okazjonalny będą mogły być zawierane na czas określony na okres do 10 lat i dzięki swym obwarowaniom będą zabezpieczać wynajmujących przed nierzetelnymi lokatorami – wyjaśnia Jerzy Kozdroń, poseł PO.

Służyć temu ma szereg obowiązków narzuconych na najemcę. Będzie on musiał dostarczyć właścicielowi notarialne oświadczenie o poddaniu się egzekucji w momencie, kiedy nie będzie chciał opuścić mieszkania po rozwiązaniu umowy. Będzie także musiał wskazać inny lokal, do którego skieruje go komornik w razie eksmisji, a także załączyć oświadczenie właściciela tego lokalu, w którym zgodzi się on na przyjęcie lokatora.

– Jeśli okaże się, że najemca przestawi oświadczenie, którego treść jest niezgodna z prawdą i faktycznie nie będzie tego drugiego lokalu, to będzie można eksmitować go bez prawa do pomieszczenia tymczasowego – podkreśla Jerzy Kozdroń.

Przedstawiciele sejmowej opozycji poparli samą ideę wprowadzenia nowych rozwiązań, które służą pełniejszemu zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych obywateli. Skrytykowali jednak mechanizm zawierania i rozwiązywania umów o najem okazjonalny w tym, m.in. możliwość wyznaczenia siedmiodniowego terminu na opuszczenie lokalu po rozwiązaniu umowy, brak możliwości wynajmowania na nowych zasadach mieszkań własnościowych spółdzielczych i zbyt duże wymagania w stosunku do najemców. – Najem okazjonalny powinien być adresowany do właścicieli co najwyżej dwóch mieszkań i ograniczony czasowo do 5 lat. W przeciwnym razie z okazjonalnego stanie się regularnym – zauważa poseł Łukasz Zbonikowski z PiS.

Odpowiadający na pytania posłów wiceminister infrastruktury Piotr Styczeń podkreślił, że nowelizacja nie będzie prowadzić do pogorszenia sytuacji lokatorów, ale ich zdyscyplinowania. Spowoduje także, że budżet państwa zostanie zasilony dodatkowymi wpływami z podatków. Rząd szacuje, że będzie to od 77 do 465 mln zł rocznie. Projekt ponownie trafił do sejmowej Komisji Infrastruktury i Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

  • 128 zł będzie kosztowało najemcę notarialne oświadczenie o poddaniu się egzekucji w razie ustania najmu okazjonalnego
Adam Makosz

Gazeta Prawna

Najemcy mieszkań na wolnym rynku będą mogli zostać wyrzuceni na bruk

Gminy nie będą musiały zapewniać pomieszczeń tymczasowych osobom, które będą eksmitowane z mieszkań zajmowanych na podstawie najmu okazjonalnego.

Wczoraj w Sejmie odbyło się drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów. Do regulacji ma zostać wprowadzona nowa instytucja najmu okazjonalnego, która w założeniach ma pozwalać na bezpieczniejsze wynajmowanie prywatnych mieszkań i zdyscyplinowanie zalegających z czynszem lokatorów.

– Będą mogli skorzystać z niej właściciele, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej w zakresie wynajmu. Umowy o najem okazjonalny będą mogły być zawierane na czas określony na okres do 10 lat i dzięki swym obwarowaniom będą zabezpieczać wynajmujących przed nierzetelnymi lokatorami – wyjaśnia Jerzy Kozdroń, poseł PO.

Służyć temu ma szereg obowiązków narzuconych na najemcę. Będzie on musiał dostarczyć właścicielowi notarialne oświadczenie o poddaniu się egzekucji w momencie, kiedy nie będzie chciał opuścić mieszkania po rozwiązaniu umowy. Będzie także musiał wskazać inny lokal, do którego skieruje go komornik w razie eksmisji, a także załączyć oświadczenie właściciela tego lokalu, w którym zgodzi się on na przyjęcie lokatora.

– Jeśli okaże się, że najemca przestawi oświadczenie, którego treść jest niezgodna z prawdą i faktycznie nie będzie tego drugiego lokalu, to będzie można eksmitować go bez prawa do pomieszczenia tymczasowego – podkreśla Jerzy Kozdroń.

Przedstawiciele sejmowej opozycji poparli samą ideę wprowadzenia nowych rozwiązań, które służą pełniejszemu zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych obywateli. Skrytykowali jednak mechanizm zawierania i rozwiązywania umów o najem okazjonalny w tym, m.in. możliwość wyznaczenia siedmiodniowego terminu na opuszczenie lokalu po rozwiązaniu umowy, brak możliwości wynajmowania na nowych zasadach mieszkań własnościowych spółdzielczych i zbyt duże wymagania w stosunku do najemców. – Najem okazjonalny powinien być adresowany do właścicieli co najwyżej dwóch mieszkań i ograniczony czasowo do 5 lat. W przeciwnym razie z okazjonalnego stanie się regularnym – zauważa poseł Łukasz Zbonikowski z PiS.

Odpowiadający na pytania posłów wiceminister infrastruktury Piotr Styczeń podkreślił, że nowelizacja nie będzie prowadzić do pogorszenia sytuacji lokatorów, ale ich zdyscyplinowania. Spowoduje także, że budżet państwa zostanie zasilony dodatkowymi wpływami z podatków. Rząd szacuje, że będzie to od 77 do 465 mln zł rocznie. Projekt ponownie trafił do sejmowej Komisji Infrastruktury i Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

  • 128 zł będzie kosztowało najemcę notarialne oświadczenie o poddaniu się egzekucji w razie ustania najmu okazjonalnego
Adam Makosz

Gazeta Prawna

GUS: Koniunktura gospodarcza w budownictwie w październiku 2009

Oceny ogólnego klimatu koniunktury w budownictwie są w październiku pesymistyczne, gorsze niż we wrześniu i w analogicznym miesiącu ostatnich sześciu lat. Przedsiębiorcy sygnalizują nieco większe niż przed miesiącem ograniczenie portfela zamówień oraz pogorszenie sytuacji finansowej. W konsekwencji bieżąca produkcja budowlano-montażowa jest oceniana pesymistycznie, podobnie jak we wrześniu br. Przewidywany na najbliższe miesiące spadek portfela zamówień powoduje, że prognozy dotyczące produkcji budowlano-montażowej oraz sytuacji finansowej badanych przedsiębiorstw są bardziej pesymistyczne od formułowanych we wrześniu br
Odsetek przedsiębiorstw nie odczuwających żadnych barier w prowadzeniu działalności budowlano-montażowej kształtuje się na poziomie 4,9% (5,2% we wrześniu br. i 5,5% w październiku 2008 r.). Największe trudności napotykane przez przedsiębiorstwa zgłaszające bariery związane są z konkurencją ze strony innych firm (64% badanych przedsiębiorstw w październiku, 62% we wrześniu br. wobec 51% w październiku 2008 r.) oraz kosztami zatrudnienia (51% w październiku, 53% we wrześniu br. wobec 60% przed rokiem). W porównaniu z październikiem ubiegłego roku najbardziej wzrosło znaczenie barier związanych z niedostatecznym popytem (z 22% do 45% w październiku i we wrześniu br.), trudnościami z uzyskaniem kredytów (z 7% do 15% w październiku i we wrześniu br.) oraz konkurencją ze strony innych firm, natomiast zmalało – barier związanych z niedoborem wykwalifikowanych pracowników (z 49% do 21% w październiku i we wrześniu br.) oraz kosztami materiałów (z 36% do 26% w październiku i we wrześniu br.).


inwestycje.pl

GUS: Koniunktura gospodarcza w budownictwie w październiku 2009

Oceny ogólnego klimatu koniunktury w budownictwie są w październiku pesymistyczne, gorsze niż we wrześniu i w analogicznym miesiącu ostatnich sześciu lat. Przedsiębiorcy sygnalizują nieco większe niż przed miesiącem ograniczenie portfela zamówień oraz pogorszenie sytuacji finansowej. W konsekwencji bieżąca produkcja budowlano-montażowa jest oceniana pesymistycznie, podobnie jak we wrześniu br. Przewidywany na najbliższe miesiące spadek portfela zamówień powoduje, że prognozy dotyczące produkcji budowlano-montażowej oraz sytuacji finansowej badanych przedsiębiorstw są bardziej pesymistyczne od formułowanych we wrześniu br
Odsetek przedsiębiorstw nie odczuwających żadnych barier w prowadzeniu działalności budowlano-montażowej kształtuje się na poziomie 4,9% (5,2% we wrześniu br. i 5,5% w październiku 2008 r.). Największe trudności napotykane przez przedsiębiorstwa zgłaszające bariery związane są z konkurencją ze strony innych firm (64% badanych przedsiębiorstw w październiku, 62% we wrześniu br. wobec 51% w październiku 2008 r.) oraz kosztami zatrudnienia (51% w październiku, 53% we wrześniu br. wobec 60% przed rokiem). W porównaniu z październikiem ubiegłego roku najbardziej wzrosło znaczenie barier związanych z niedostatecznym popytem (z 22% do 45% w październiku i we wrześniu br.), trudnościami z uzyskaniem kredytów (z 7% do 15% w październiku i we wrześniu br.) oraz konkurencją ze strony innych firm, natomiast zmalało – barier związanych z niedoborem wykwalifikowanych pracowników (z 49% do 21% w październiku i we wrześniu br.) oraz kosztami materiałów (z 36% do 26% w październiku i we wrześniu br.).


inwestycje.pl

Dlaczego kryzys obniżył ceny gruntów inwestycyjnych?

Jak wynika z publikowanych raportów w zależności od rodzaju działek i lokalizacji ceny gruntów inwestycyjnych spadły w przeciągu ostatniego roku od kilku do nawet 50%. Czy zauważa Pan taką tendencję? Czym może być ona spowodowana?
Najlepiej szukać prostych odpowiedzi. Od prognoz na rynku obrotu ziemią może rozboleć głowa, zwłaszcza jeśli jednego dnia w gazecie przeczytamy, że grunty rolne drożeją, a następnego z innej dowiemy się, że ceny gruntów inwestycyjnych spadły w przeciągu ostatniego roku nawet do 50%. Ogólna tendencja jest taka, że grunty rolne drożeją, a budowlane tanieją.

Grunty rolne traktowane jako inwestycja są nadal niedoceniane, a mają wielokrotnie większy potencjał do wzrostu ceny niż grunty budowlane lub z warunkami zabudowy. Ziemię rolną można w przeciągu kilku lat przekwalifikować na budowlaną  (oczywiście nie wszędzie i nie wszystko) wymaga to jednak dobrego rozeznania w terenie, cierpliwości przy tworzeniu Planu Miejscowego lub ubiegania się o warunki zabudowy. Jednak po kilku latach, nagrodą jest zwrot z zainwestowanego kapitału na poziomie kilkuset procent.

Jako główna przyczyna spadku cen działek budowlanych wymieniany jest kryzys kredytowy. Zaostrzenie wymagań przez banki dla zaciągających kredyty hipoteczne spowodowało reakcję łańcuchową - mniej kredytów – to mniej sprzedanych mieszkań - to mniej sprzedanych gruntów pod nowe inwestycje.   A co zazwyczaj robi sprzedawca jeśli klienci nie kupują jego towaru? Na przykład ogłasza obniżkę cen od kilku do nawet 50%.

Warto podkreślić, że nie wszyscy właściciele działek podążają za owczym pędem i obniżają ceny. W Polsce według szacunków Instytutu Gospodarki Nieruchomościami nadal brakuje 1,8 miliona mieszkań. Należy się więc spodziewać, że kiedy banki spojrzą łaskawym okiem na kredytobiorców, znowu ruszy z kopyta sprzedaż i budowa nowych mieszkań, a zainteresowanie gruntami inwestycyjnymi i ceny wrócą co najmniej do poprzedniego poziomu.


Jednak mimo dużego spadku cen gruntów inwestorzy nadal wstrzymują się z decyzją o ich zakupie licząc na dalsze obniżenie cen. Według raportu firmy Colliers International ceny powinny osiągnąć minimum na przełomie 2009/2010r. Czy zgadza się Pan z taką opinią?

Jeżeli jesteśmy na dnie kryzysu, ceny gruntów inwestycyjnych osiągną minimum zimą tego roku. Pierwsza pozytywna jaskółka to informacja z GUS, że branża budowlano-montażowa zanotowała w okresie wrzesień do września 2008/2009 wzrost produkcji na poziomie 6,1 procent.

Słowo „kryzys” w języku chińskim oznacza jednocześnie (niebezpieczeństwo i okazję). To definicja kryzysu, która dobrze odzwierciedla sytuację na rynku ziemi. Gdy część właścicieli działek, których nie stać na przeczekanie kryzysu obniża ceny gruntów inwestycyjnych. Kupujący posiadający kapitał zacierają ręce, aby  postępującą obniżkę cen gruntów inwestycyjnych i okres jesienno-zimowy potraktować jako wyjątkową okazję do tańszego zakupu działek. Potwierdza się zasada, że w czasie kryzysu królem jest gotówka. Widać to najlepiej na przykładzie zwiększonego zainteresowania zakupem mniejszych działek od 10’000 mkw. wzwyż posiadających uzbrojenie umożliwiające szybką realizację inwestycji, które nie wymagają zaciągania kredytu.

Mimo, że największe firmy deweloperskie informują, że mają zapas gruntów inwestycyjnych na kilka kolejnych lat, kiedy nastąpi ożywienie w budownictwie mieszkaniowym zaczną dokonywać kolejnych zakupów, a mniejsze firmy pójdą ich śladem.

Z informacji zawartych w raporcie wynika, że po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją gdzie na rynku jest tak duża przewaga podaży nadpopytem. Czym to jest wg Pana spowodowane?

Jeśli chodzi o sprzedaż gruntów inwestycyjnych z punktu widzenia urzędu miasta czy gminy, to nie ma żadnej sprzedaży. Na przetargach nie ma zainteresowania działkami dlatego, że to są albo trzecie, albo czwarte przetargi, a operaty szacunkowe (wycena) były robione rok temu.

Natomiast z puktu widzenia pośrednika ruch w zasadniczy sposób nie obiega od ruchu w latach poprzednich, oczywiście jeśli chodzi o małe i tanie działki. Natomiast większe grunty inwestycyjne nie schodzą, ze względu na problemy z uzyskaniem kredytu. 

Równie istotnym czynnikiem mającym wpływ na obniżenie popytu na grunty inwestycyjne, było pęknięcie inwestycyjnej bańki mieszkaniowej z lat 2002-2007, kiedy kupno mieszkania było sposobem na realizację zysku rocznego w wysokości nawet kilkudziesięciu procent. Obecna korekta cen gruntów inwestycyjnych w dół, nastąpiła niewątpliwie w wyniku korekty cen mieszkań, a trzeba zauważyć, że ceny gruntów inwestycyjnych zawsze reagują z pewnym opóźnieniem. Mimo, że deweloperzy informują o zauważalnym wzroście sprzedaży mieszkań i stabilizacji cen, to nowych inwestycji jest ciągle mało. Kiedy banki ponownie uruchomią finansowanie inwestycji deweloperów, ceny gruntów inwestycyjnych się ustabilizują, a następnie będą rosły proporcjonalnie do cen mieszkań.

Źródło: Bank Ziemi, Bartek Jankowski, doradca obrotu ziemią

gk

 

Dlaczego kryzys obniżył ceny gruntów inwestycyjnych?

Jak wynika z publikowanych raportów w zależności od rodzaju działek i lokalizacji ceny gruntów inwestycyjnych spadły w przeciągu ostatniego roku od kilku do nawet 50%. Czy zauważa Pan taką tendencję? Czym może być ona spowodowana?
Najlepiej szukać prostych odpowiedzi. Od prognoz na rynku obrotu ziemią może rozboleć głowa, zwłaszcza jeśli jednego dnia w gazecie przeczytamy, że grunty rolne drożeją, a następnego z innej dowiemy się, że ceny gruntów inwestycyjnych spadły w przeciągu ostatniego roku nawet do 50%. Ogólna tendencja jest taka, że grunty rolne drożeją, a budowlane tanieją.

Grunty rolne traktowane jako inwestycja są nadal niedoceniane, a mają wielokrotnie większy potencjał do wzrostu ceny niż grunty budowlane lub z warunkami zabudowy. Ziemię rolną można w przeciągu kilku lat przekwalifikować na budowlaną  (oczywiście nie wszędzie i nie wszystko) wymaga to jednak dobrego rozeznania w terenie, cierpliwości przy tworzeniu Planu Miejscowego lub ubiegania się o warunki zabudowy. Jednak po kilku latach, nagrodą jest zwrot z zainwestowanego kapitału na poziomie kilkuset procent.

Jako główna przyczyna spadku cen działek budowlanych wymieniany jest kryzys kredytowy. Zaostrzenie wymagań przez banki dla zaciągających kredyty hipoteczne spowodowało reakcję łańcuchową - mniej kredytów – to mniej sprzedanych mieszkań - to mniej sprzedanych gruntów pod nowe inwestycje.   A co zazwyczaj robi sprzedawca jeśli klienci nie kupują jego towaru? Na przykład ogłasza obniżkę cen od kilku do nawet 50%.

Warto podkreślić, że nie wszyscy właściciele działek podążają za owczym pędem i obniżają ceny. W Polsce według szacunków Instytutu Gospodarki Nieruchomościami nadal brakuje 1,8 miliona mieszkań. Należy się więc spodziewać, że kiedy banki spojrzą łaskawym okiem na kredytobiorców, znowu ruszy z kopyta sprzedaż i budowa nowych mieszkań, a zainteresowanie gruntami inwestycyjnymi i ceny wrócą co najmniej do poprzedniego poziomu.


Jednak mimo dużego spadku cen gruntów inwestorzy nadal wstrzymują się z decyzją o ich zakupie licząc na dalsze obniżenie cen. Według raportu firmy Colliers International ceny powinny osiągnąć minimum na przełomie 2009/2010r. Czy zgadza się Pan z taką opinią?

Jeżeli jesteśmy na dnie kryzysu, ceny gruntów inwestycyjnych osiągną minimum zimą tego roku. Pierwsza pozytywna jaskółka to informacja z GUS, że branża budowlano-montażowa zanotowała w okresie wrzesień do września 2008/2009 wzrost produkcji na poziomie 6,1 procent.

Słowo „kryzys” w języku chińskim oznacza jednocześnie (niebezpieczeństwo i okazję). To definicja kryzysu, która dobrze odzwierciedla sytuację na rynku ziemi. Gdy część właścicieli działek, których nie stać na przeczekanie kryzysu obniża ceny gruntów inwestycyjnych. Kupujący posiadający kapitał zacierają ręce, aby  postępującą obniżkę cen gruntów inwestycyjnych i okres jesienno-zimowy potraktować jako wyjątkową okazję do tańszego zakupu działek. Potwierdza się zasada, że w czasie kryzysu królem jest gotówka. Widać to najlepiej na przykładzie zwiększonego zainteresowania zakupem mniejszych działek od 10’000 mkw. wzwyż posiadających uzbrojenie umożliwiające szybką realizację inwestycji, które nie wymagają zaciągania kredytu.

Mimo, że największe firmy deweloperskie informują, że mają zapas gruntów inwestycyjnych na kilka kolejnych lat, kiedy nastąpi ożywienie w budownictwie mieszkaniowym zaczną dokonywać kolejnych zakupów, a mniejsze firmy pójdą ich śladem.

Z informacji zawartych w raporcie wynika, że po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją gdzie na rynku jest tak duża przewaga podaży nadpopytem. Czym to jest wg Pana spowodowane?

Jeśli chodzi o sprzedaż gruntów inwestycyjnych z punktu widzenia urzędu miasta czy gminy, to nie ma żadnej sprzedaży. Na przetargach nie ma zainteresowania działkami dlatego, że to są albo trzecie, albo czwarte przetargi, a operaty szacunkowe (wycena) były robione rok temu.

Natomiast z puktu widzenia pośrednika ruch w zasadniczy sposób nie obiega od ruchu w latach poprzednich, oczywiście jeśli chodzi o małe i tanie działki. Natomiast większe grunty inwestycyjne nie schodzą, ze względu na problemy z uzyskaniem kredytu. 

Równie istotnym czynnikiem mającym wpływ na obniżenie popytu na grunty inwestycyjne, było pęknięcie inwestycyjnej bańki mieszkaniowej z lat 2002-2007, kiedy kupno mieszkania było sposobem na realizację zysku rocznego w wysokości nawet kilkudziesięciu procent. Obecna korekta cen gruntów inwestycyjnych w dół, nastąpiła niewątpliwie w wyniku korekty cen mieszkań, a trzeba zauważyć, że ceny gruntów inwestycyjnych zawsze reagują z pewnym opóźnieniem. Mimo, że deweloperzy informują o zauważalnym wzroście sprzedaży mieszkań i stabilizacji cen, to nowych inwestycji jest ciągle mało. Kiedy banki ponownie uruchomią finansowanie inwestycji deweloperów, ceny gruntów inwestycyjnych się ustabilizują, a następnie będą rosły proporcjonalnie do cen mieszkań.

Źródło: Bank Ziemi, Bartek Jankowski, doradca obrotu ziemią

gk

 

Stabilizacja rynku nieruchomości w Dubaju

Rynek nieruchomości w Dubaju stabilizuje się. Z najnowszych badań wynika, że rynek odbije się w 2011 roku.
Zgodnie z najświeższym raportem międzynarodowych konsultantów nieruchomości - Jones Lang LaSalle, wolumen obrotu zawieranych transakcji w pierwszej połowie 2009 roku pozostaje na stałym poziomie. Zmniejsza się natomiast różnica między oferowanymi cenami sprzedaży, a cenami kupna, co wskazuje na znaczne polepszenie sytuacji na rynku.

- Stabilizacja wartości transakcji jest ważnym czynnikiem, który odzwierciedla się we wzroście zaufania wśród inwestorów, co powoduje, że rynek się stabilizuje, aczkolwiek na znacznie niższym poziomie cen niż w roku poprzednim - wyjaśnia Craig Plumb, kierownik działu badań w Jones Lang LaSalle Mena.

Raport wyjawia również, że do lipca bieżącego roku oddano do użytku mniej niż połowę z 22 400 nieruchomości, których spodziewano się na rynku w pierwszej połowie 2009 roku.

- Trudno stwierdzić właściwą liczbę, ale zgodnie z naszymi badaniami, do połowy bieżącego roku oddana została mniej niż połowa nieruchomości
- mówi Craig Plumb.

Ilość ukończonych oraz trwających inwestycji jest niezwykle ważna dla powrotu do stabilizacji dubajskiego rynku nieruchomości. Inwestycje te stanowić będą przyszłą podaż nieruchomości, a także będą generować możliwości zatrudnienia w Dubaju, a to z kolei determinuje moment ożywienia rynku.

- Istnieje wiele czynników wpływających na rynek nieruchomości, ale główne to przyszła podaż nieruchomości oraz wzrost/kurczenie się populacji - dodaje Plumb.

Plumb wielokrotnie powtarza, że rynek nieruchomości w Dubaju ożywi się w 2011 roku, po gruntownej stabilizacji w roku 2010.



Stabilizacja rynku nieruchomości w Dubaju

Stabilizacja rynku nieruchomości w Dubaju

Rynek nieruchomości w Dubaju stabilizuje się. Z najnowszych badań wynika, że rynek odbije się w 2011 roku.
Zgodnie z najświeższym raportem międzynarodowych konsultantów nieruchomości - Jones Lang LaSalle, wolumen obrotu zawieranych transakcji w pierwszej połowie 2009 roku pozostaje na stałym poziomie. Zmniejsza się natomiast różnica między oferowanymi cenami sprzedaży, a cenami kupna, co wskazuje na znaczne polepszenie sytuacji na rynku.

- Stabilizacja wartości transakcji jest ważnym czynnikiem, który odzwierciedla się we wzroście zaufania wśród inwestorów, co powoduje, że rynek się stabilizuje, aczkolwiek na znacznie niższym poziomie cen niż w roku poprzednim - wyjaśnia Craig Plumb, kierownik działu badań w Jones Lang LaSalle Mena.

Raport wyjawia również, że do lipca bieżącego roku oddano do użytku mniej niż połowę z 22 400 nieruchomości, których spodziewano się na rynku w pierwszej połowie 2009 roku.

- Trudno stwierdzić właściwą liczbę, ale zgodnie z naszymi badaniami, do połowy bieżącego roku oddana została mniej niż połowa nieruchomości
- mówi Craig Plumb.

Ilość ukończonych oraz trwających inwestycji jest niezwykle ważna dla powrotu do stabilizacji dubajskiego rynku nieruchomości. Inwestycje te stanowić będą przyszłą podaż nieruchomości, a także będą generować możliwości zatrudnienia w Dubaju, a to z kolei determinuje moment ożywienia rynku.

- Istnieje wiele czynników wpływających na rynek nieruchomości, ale główne to przyszła podaż nieruchomości oraz wzrost/kurczenie się populacji - dodaje Plumb.

Plumb wielokrotnie powtarza, że rynek nieruchomości w Dubaju ożywi się w 2011 roku, po gruntownej stabilizacji w roku 2010.



Stabilizacja rynku nieruchomości w Dubaju

Mieszkaniowej stabilizacji ciąg dalszy

Rośnie popyt na mieszkania w największych miastach Polski. Ceny są stabilne - tak wynika z najnowszego raportu Ober Haus.
Eksperci przeanalizowali trendy na rynku pierwotnym i wtórnym. Sprawdzili co dzieje się z wynajmem i jak zmienia się polityka banków, które udzielają kredytów hipotecznych.

WARSZAWA

Aktualnie nie dostrzegamy specjalnego zainteresowania zakupami ani wynajmem - poziom jest dość wyważony, zbliżony do poprzednich miesięcy.

Poszukiwania dotyczą najczęściej nieruchomości niedrogich i niewielkich. Ceny z przedziału: 290-450 tys. zł metraż do 50 mkw, 2 pokoje - to najczęściej zgłaszane zapytania.

Dotyczy to przede wszystkim dużych deweloperów: Dom Development rozpoczyna inwestycję na Białołęce ( 234 mieszkania), JW deklaruje 1,5 tys. mieszkań w przyszłorocznej ofercie.

Zaplanowane inwestycje na pewno muszą uwzględniać aktualne trendy rynkowe:

  • mieszkania o niewielkim metrażu,
  • 1-2 sypialnie lub studio,
  • cena za metr kwadratowy nie może być wyższa niż 6-7 tysięcy złotych, więc lokalizacje nie będą najbardziej atrakcyjne.

Decyzję o zakupie domu lub działki klienci odkładają na wiosnę. Zainteresowanie jest obecnie niewielkie.

KRAKÓW

Na rynku pierwotnym zainteresowanie zakupem mieszkań było na podobnym poziomie jak we wrześniu.

Dla większości kupujących to cena jest obecnie głównym kryterium wyboru. Na popularności zyskują lokalizacje takie jak Zabierzów czy Opatkowice - oddalone od centrum miasta, ale oferujące w zamian bardziej atrakcyjne ceny oraz większy spokój.

Rynek wtórny to zapytania najczęściej o mieszkania 1 i 2-pokojowe. Choć pojawiają się zainteresowani ofertami z tzw. wyższej półki, to jednak stanowią oni niewielki odsetek potencjalnych nabywców. Na rynku pojawili się bardziej zdecydowani inwestorzy, którzy chcą njeszcze w tym roku sfinalizować transakcję zakupu - budżet najczęściej nie przekracza kwoty rzędu 450 tys. zł.

Dzielnice, które cieszą się największym zainteresowaniem, to Bronowice, Krowodrza, Dębniki, Salwator oraz Stare Miasto.

Rynek domów nie wykazał w październiku zmiany mającej odróżnić go od poprzednich miesięcy. Wysoka podaż powoduje, że chętni do zakupu mają obecnie do dyspozycji szeroki wachlarz ofert w każdej części Krakowa oraz w podkrakowskich miejscowościach.

TRÓJMIASTO

Październik to kolejny miesiąc, w którym odczuwalny jest wyraźny wzrost zainteresowania nieruchomościami mieszkaniowymi. Dotyczy to przede wszystkim rynku pierwotnego.

Do potencjalnych nabywców coraz wyraźniej trafiają argumenty, że za dwa/trzy lata na rynku będzie mniej ofert. Wynika to choćby z faktu, iż w tym roku deweloperzy uzyskali o ok. 30 proc. mniej pozwoleń na budowę niż rok temu.

W dalszym ciągu obserwujemy niskie zainteresowanie rynkiem wtórnym. W tym przypadku, mimo występujących w ostatnim miesiącu obniżek cen, transakcji jest niewiele. Uderza to przede wszystkim w pośredników, którzy realizują o ok. 40 proc. mniej transakcji na rynku wtórnym niż przed rokiem. Znikome również jest zainteresowanie domami na rynku wtórnym.

ŁÓDŹ

Dużym zainteresowaniem klientów cieszą się mieszkania 2-3 pokojowe o powierzchni nie przekraczającej 60 mkw. Pojawiło się również zainteresowanie mieszkaniami o wysokim standardzie, w cenie sięgającej nawet 10 tys./mkw.

Z branży bankowej dochodzą sygnały o odwilży na rynku kredytów hipotecznych. Banki zaczynają przychylniej traktować klientów, niektóre udzielają kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości.

Deweloperzy już przestają kusić klientów dużymi rabatami, ponieważ popyt zaczyna wzrastać. Obserwujemy duże zainteresowanie Loftami u Scheiblera przy ul. Tymienieckiego 25. Ta inwestycja jest swoistym symbolem tego miasta. Już niebawem to historyczne miejsce zacznie tętnić życiem.

Na rynku wtórnym popularne są tanie mieszkania w blokach. Najchętniej poszukiwane są w stanie przeznaczonym do remontu, koniecznie z balkonem. Klientów nie interesuje mieszkanie na parterze i w wieżowcu. Ostateczna decyzja jest jednak uzależniona od ceny.

POZNAŃ

Na rynku pierwotnym deweloperzy udzielają klientom nawet kilkunastoprocentowych rabatów oraz coraz łatwiej można uzyskać kredyt hipoteczny. Sprzedaż takich kredytów w ostatnich trzech miesiącach intensywnie wzrosła. Jednak klienci banków dobierani są bardzo ostrożnie i kredyty otrzymywać będą ci, których stać będzie na spłatę zadłużenia w najbliższych latach.

Konsekwentne wykupywanie atrakcyjnych nieruchomości mieszkaniowych prowadzi do ich deficytu na rynku. Wydaje się, że istotne znaczenie dla podejmowania decyzji o zakupie mają informacje, iż w tym roku wielu deweloperów nie rozpoczęło nowych projektów mieszkaniowych, a jeśli rozpoczęło, to pojedyncze inwestycje.

Rynek domów jednorodzinnych oraz działek budowlanych nie oparł się sytuacji w całym sektorze. Spadek cen najbardziej jest zauważalny właśnie w tym segmencie rynku. Oferta sprzedaży domów i działek jest duża, a rozbieżność cenowa jest dość znaczna oraz wynika z lokalizacji i standardu.

KATOWICE

Przede wszystkim wzrosło zainteresowanie mieszkaniami w nowym budownictwie z rynku wtórnego. Ceny tych nieruchomości są konkurencyjne w stosunku do cen oferowanych przez deweloperów. Ożywienie to jednak nie przekłada się na zwiększenie ilości transakcji. Niewątpliwie trudności w uzyskaniu korzystnych warunków kredytowania przyczyniają się do tej sytuacji.

Obserwujemy zwiększoną liczbę zapytań dotyczących zakupu domów zlokalizowanych w sąsiednich miastach takich jak Mysłowice, Tychy, Jaworzno z powodu atrakcyjniejszych cen w stosunku do cen w Katowicach. Lokalizacja zatem przestała odgrywać decydującą rolę.

 

Mieszkaniowej stabilizacji ciąg dalszy

Mieszkaniowej stabilizacji ciąg dalszy

Rośnie popyt na mieszkania w największych miastach Polski. Ceny są stabilne - tak wynika z najnowszego raportu Ober Haus.
Eksperci przeanalizowali trendy na rynku pierwotnym i wtórnym. Sprawdzili co dzieje się z wynajmem i jak zmienia się polityka banków, które udzielają kredytów hipotecznych.

WARSZAWA

Aktualnie nie dostrzegamy specjalnego zainteresowania zakupami ani wynajmem - poziom jest dość wyważony, zbliżony do poprzednich miesięcy.

Poszukiwania dotyczą najczęściej nieruchomości niedrogich i niewielkich. Ceny z przedziału: 290-450 tys. zł metraż do 50 mkw, 2 pokoje - to najczęściej zgłaszane zapytania.

Dotyczy to przede wszystkim dużych deweloperów: Dom Development rozpoczyna inwestycję na Białołęce ( 234 mieszkania), JW deklaruje 1,5 tys. mieszkań w przyszłorocznej ofercie.

Zaplanowane inwestycje na pewno muszą uwzględniać aktualne trendy rynkowe:

  • mieszkania o niewielkim metrażu,
  • 1-2 sypialnie lub studio,
  • cena za metr kwadratowy nie może być wyższa niż 6-7 tysięcy złotych, więc lokalizacje nie będą najbardziej atrakcyjne.

Decyzję o zakupie domu lub działki klienci odkładają na wiosnę. Zainteresowanie jest obecnie niewielkie.

KRAKÓW

Na rynku pierwotnym zainteresowanie zakupem mieszkań było na podobnym poziomie jak we wrześniu.

Dla większości kupujących to cena jest obecnie głównym kryterium wyboru. Na popularności zyskują lokalizacje takie jak Zabierzów czy Opatkowice - oddalone od centrum miasta, ale oferujące w zamian bardziej atrakcyjne ceny oraz większy spokój.

Rynek wtórny to zapytania najczęściej o mieszkania 1 i 2-pokojowe. Choć pojawiają się zainteresowani ofertami z tzw. wyższej półki, to jednak stanowią oni niewielki odsetek potencjalnych nabywców. Na rynku pojawili się bardziej zdecydowani inwestorzy, którzy chcą njeszcze w tym roku sfinalizować transakcję zakupu - budżet najczęściej nie przekracza kwoty rzędu 450 tys. zł.

Dzielnice, które cieszą się największym zainteresowaniem, to Bronowice, Krowodrza, Dębniki, Salwator oraz Stare Miasto.

Rynek domów nie wykazał w październiku zmiany mającej odróżnić go od poprzednich miesięcy. Wysoka podaż powoduje, że chętni do zakupu mają obecnie do dyspozycji szeroki wachlarz ofert w każdej części Krakowa oraz w podkrakowskich miejscowościach.

TRÓJMIASTO

Październik to kolejny miesiąc, w którym odczuwalny jest wyraźny wzrost zainteresowania nieruchomościami mieszkaniowymi. Dotyczy to przede wszystkim rynku pierwotnego.

Do potencjalnych nabywców coraz wyraźniej trafiają argumenty, że za dwa/trzy lata na rynku będzie mniej ofert. Wynika to choćby z faktu, iż w tym roku deweloperzy uzyskali o ok. 30 proc. mniej pozwoleń na budowę niż rok temu.

W dalszym ciągu obserwujemy niskie zainteresowanie rynkiem wtórnym. W tym przypadku, mimo występujących w ostatnim miesiącu obniżek cen, transakcji jest niewiele. Uderza to przede wszystkim w pośredników, którzy realizują o ok. 40 proc. mniej transakcji na rynku wtórnym niż przed rokiem. Znikome również jest zainteresowanie domami na rynku wtórnym.

ŁÓDŹ

Dużym zainteresowaniem klientów cieszą się mieszkania 2-3 pokojowe o powierzchni nie przekraczającej 60 mkw. Pojawiło się również zainteresowanie mieszkaniami o wysokim standardzie, w cenie sięgającej nawet 10 tys./mkw.

Z branży bankowej dochodzą sygnały o odwilży na rynku kredytów hipotecznych. Banki zaczynają przychylniej traktować klientów, niektóre udzielają kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości.

Deweloperzy już przestają kusić klientów dużymi rabatami, ponieważ popyt zaczyna wzrastać. Obserwujemy duże zainteresowanie Loftami u Scheiblera przy ul. Tymienieckiego 25. Ta inwestycja jest swoistym symbolem tego miasta. Już niebawem to historyczne miejsce zacznie tętnić życiem.

Na rynku wtórnym popularne są tanie mieszkania w blokach. Najchętniej poszukiwane są w stanie przeznaczonym do remontu, koniecznie z balkonem. Klientów nie interesuje mieszkanie na parterze i w wieżowcu. Ostateczna decyzja jest jednak uzależniona od ceny.

POZNAŃ

Na rynku pierwotnym deweloperzy udzielają klientom nawet kilkunastoprocentowych rabatów oraz coraz łatwiej można uzyskać kredyt hipoteczny. Sprzedaż takich kredytów w ostatnich trzech miesiącach intensywnie wzrosła. Jednak klienci banków dobierani są bardzo ostrożnie i kredyty otrzymywać będą ci, których stać będzie na spłatę zadłużenia w najbliższych latach.

Konsekwentne wykupywanie atrakcyjnych nieruchomości mieszkaniowych prowadzi do ich deficytu na rynku. Wydaje się, że istotne znaczenie dla podejmowania decyzji o zakupie mają informacje, iż w tym roku wielu deweloperów nie rozpoczęło nowych projektów mieszkaniowych, a jeśli rozpoczęło, to pojedyncze inwestycje.

Rynek domów jednorodzinnych oraz działek budowlanych nie oparł się sytuacji w całym sektorze. Spadek cen najbardziej jest zauważalny właśnie w tym segmencie rynku. Oferta sprzedaży domów i działek jest duża, a rozbieżność cenowa jest dość znaczna oraz wynika z lokalizacji i standardu.

KATOWICE

Przede wszystkim wzrosło zainteresowanie mieszkaniami w nowym budownictwie z rynku wtórnego. Ceny tych nieruchomości są konkurencyjne w stosunku do cen oferowanych przez deweloperów. Ożywienie to jednak nie przekłada się na zwiększenie ilości transakcji. Niewątpliwie trudności w uzyskaniu korzystnych warunków kredytowania przyczyniają się do tej sytuacji.

Obserwujemy zwiększoną liczbę zapytań dotyczących zakupu domów zlokalizowanych w sąsiednich miastach takich jak Mysłowice, Tychy, Jaworzno z powodu atrakcyjniejszych cen w stosunku do cen w Katowicach. Lokalizacja zatem przestała odgrywać decydującą rolę.

 

Mieszkaniowej stabilizacji ciąg dalszy

Wielka gala branży budowlanej już 14 listopada

Tego dnia odbędzie się finał III edycji Ogólnopolskiego Konkursu budowlanego Orły Polskiego Budownictwa
Konkurs ma charakter cykliczny i jak co roku adresowany jest do wszystkich przedsiębiorców z sektora budownictwa niezależnie od charakteru własności zakładu pracy, jego wielkości czy liczby zatrudnionych pracowników; przedsiębiorstw działających na terenie Polski oraz wszystkich firm mających w Polsce swoje oddziały lub przedstawicielstwa.

O tytuł Orła Polskiego Budownictwa 2009 ubiegało się w tym roku ponad 100 przedsiębiorstw branży budowlanej. Do połowy października trwały przyjęcia firm zgłaszających się do przedsięwzięcia, natomiast 24.10 odbyły się prace Kapituły nad oceną i weryfikacją danych firm.

Firmy w tym roku startowały w kategoriach:

1. Biura Architektoniczne, Projektowe i Geodezyjne
2. Budownictwo Drewniane i Szkieletowe
3. Budownictwo Kubaturowe
4. Budownictwo Przemysłowe
5. Chemia Budowlana
6. Dystrybucja Materiałów Budowlanych
7. Generalny Wykonawca
8. Infrastruktura Inżynieryjna, Drogowa, Energetyczna i Kolejowa
9. Instalatorstwo i Elektrotechnika, Telekomunikacja
10. Inwestor
11. Maszyny i Sprzęt Budowlany
12. Modernizacja Obiektów
13. Zarządzanie Nieruchomościami
14. Producenci Materiałów Budowlanych
15. Stolarka Budowlana
16. Usługi dla Budownictwa
17. Usługi Deweloperskie

Niezmiennym celem konkursu jest wyłonienie i promocja tych przedsiębiorstw budowlanych, które poprzez nowoczesne produkty, usługi, technologie, procesy oraz metody organizacji i zarządzania tworzą budownictwo nowoczesne, bezpieczne i konkurencyjne, w pełni zaspokajających potrzeby konsumentów. Konkurs pomoże w dalszym rozwoju i ułatwi promocję, jak również pozyskiwanie nowych klientów i nowych rynków zbytu.

Organizatorzy konkursu oczekują zwiększenia aktywności firm nagrodzonych w działaniach, zmierzających do podniesienia ich konkurencyjności na rynkach krajowych i zagranicznych.

Działania promocyjne po zakończeniu ww. przedsięwzięcia wsparte będą wydaniem publikacji Księga Polskiego Budownictwa i Ofert Inwestycyjnych, która zaprezentuje tegorocznych Laureatów Konkursu. Jej nakład to 40 000 egzemplarzy rozpowszechnianych wśród administracji rządowej i samorządowej, największych firm w Polsce, firm nominowanych oraz ich kluczowych klientów.

Finał III edycji - 14 listopad 2009, Hotel Gromada, Warszawa. Więcej informacji: Europa 2000 Consulting Sp. z o.o., tel. 022 609 18 10, fax. 022 609 18 20, www.orlybudownictwa.pl


Materiały: Europa 2000 Consulting Sp.zo.o
Opracowanie: Redakcja


Wielka gala branży budowlanej już 14 listopada

Wielka gala branży budowlanej już 14 listopada

Tego dnia odbędzie się finał III edycji Ogólnopolskiego Konkursu budowlanego Orły Polskiego Budownictwa
Konkurs ma charakter cykliczny i jak co roku adresowany jest do wszystkich przedsiębiorców z sektora budownictwa niezależnie od charakteru własności zakładu pracy, jego wielkości czy liczby zatrudnionych pracowników; przedsiębiorstw działających na terenie Polski oraz wszystkich firm mających w Polsce swoje oddziały lub przedstawicielstwa.

O tytuł Orła Polskiego Budownictwa 2009 ubiegało się w tym roku ponad 100 przedsiębiorstw branży budowlanej. Do połowy października trwały przyjęcia firm zgłaszających się do przedsięwzięcia, natomiast 24.10 odbyły się prace Kapituły nad oceną i weryfikacją danych firm.

Firmy w tym roku startowały w kategoriach:

1. Biura Architektoniczne, Projektowe i Geodezyjne
2. Budownictwo Drewniane i Szkieletowe
3. Budownictwo Kubaturowe
4. Budownictwo Przemysłowe
5. Chemia Budowlana
6. Dystrybucja Materiałów Budowlanych
7. Generalny Wykonawca
8. Infrastruktura Inżynieryjna, Drogowa, Energetyczna i Kolejowa
9. Instalatorstwo i Elektrotechnika, Telekomunikacja
10. Inwestor
11. Maszyny i Sprzęt Budowlany
12. Modernizacja Obiektów
13. Zarządzanie Nieruchomościami
14. Producenci Materiałów Budowlanych
15. Stolarka Budowlana
16. Usługi dla Budownictwa
17. Usługi Deweloperskie

Niezmiennym celem konkursu jest wyłonienie i promocja tych przedsiębiorstw budowlanych, które poprzez nowoczesne produkty, usługi, technologie, procesy oraz metody organizacji i zarządzania tworzą budownictwo nowoczesne, bezpieczne i konkurencyjne, w pełni zaspokajających potrzeby konsumentów. Konkurs pomoże w dalszym rozwoju i ułatwi promocję, jak również pozyskiwanie nowych klientów i nowych rynków zbytu.

Organizatorzy konkursu oczekują zwiększenia aktywności firm nagrodzonych w działaniach, zmierzających do podniesienia ich konkurencyjności na rynkach krajowych i zagranicznych.

Działania promocyjne po zakończeniu ww. przedsięwzięcia wsparte będą wydaniem publikacji Księga Polskiego Budownictwa i Ofert Inwestycyjnych, która zaprezentuje tegorocznych Laureatów Konkursu. Jej nakład to 40 000 egzemplarzy rozpowszechnianych wśród administracji rządowej i samorządowej, największych firm w Polsce, firm nominowanych oraz ich kluczowych klientów.

Finał III edycji - 14 listopad 2009, Hotel Gromada, Warszawa. Więcej informacji: Europa 2000 Consulting Sp. z o.o., tel. 022 609 18 10, fax. 022 609 18 20, www.orlybudownictwa.pl


Materiały: Europa 2000 Consulting Sp.zo.o
Opracowanie: Redakcja


Wielka gala branży budowlanej już 14 listopada

Katarczycy kupują ambasadę USA w Londynie

Departament Stanu USA podpisał umowę sprzedaży budynku ambasady amerykańskiej, r w Londynie.
Budynek przy placu Grosvenoze kupi katarska spółka Qatari Diar Real Estate Investment Company

Podpisanie umowy to kolejny krok na drodze przeniesienia ambasady do nowoczesnego budynku, który zostanie zbudowany w rejonie Nine Elms w dzielnicy Wandsworth w Londynie.

Na początku 2010 r. Departament Stanu ogłosi zwycięzcę konkursu na projekt nowego budynku ambasady USA w Londynie. Początek budowy planowany jest wstępnie na 2012 lub 2013 r., a ukończenie na 2016 lub 2017 r., jednak rzeczywista data rozpoczęcia realizacji projektu uzależniona jest od wielu czynników.

Do czasu zakończenia budowy ambasada Stanów Zjednoczonych będzie się nadal mieściła w obecnie zajmowanym budynku przy placu Grosvenor.

(MM)

Katarczycy kupują ambasadę USA w Londynie

Katarczycy kupują ambasadę USA w Londynie

Departament Stanu USA podpisał umowę sprzedaży budynku ambasady amerykańskiej, r w Londynie.
Budynek przy placu Grosvenoze kupi katarska spółka Qatari Diar Real Estate Investment Company

Podpisanie umowy to kolejny krok na drodze przeniesienia ambasady do nowoczesnego budynku, który zostanie zbudowany w rejonie Nine Elms w dzielnicy Wandsworth w Londynie.

Na początku 2010 r. Departament Stanu ogłosi zwycięzcę konkursu na projekt nowego budynku ambasady USA w Londynie. Początek budowy planowany jest wstępnie na 2012 lub 2013 r., a ukończenie na 2016 lub 2017 r., jednak rzeczywista data rozpoczęcia realizacji projektu uzależniona jest od wielu czynników.

Do czasu zakończenia budowy ambasada Stanów Zjednoczonych będzie się nadal mieściła w obecnie zajmowanym budynku przy placu Grosvenor.

(MM)

Katarczycy kupują ambasadę USA w Londynie

BANKI: Lokują w nieruchomości i ziemię

66 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, ale tylko 6 proc. tak postępuje. Ponad połowa z nas wydaje wszystko na bieżące potrzeby - wynika z raportu Pentor Research International "Postawy wobec oszczędzania".

Według badania, 66 proc. Polaków twierdzi, że warto oszczędzać, by w przyszłości żyło się lepiej. 21 proc. respondentów jest zdania, że oszczędzanie nie ma sensu i lepiej wydawać pieniądze na życie.

21 proc. badanych ocenia, że Polacy są oszczędni, a według 28 proc. jesteśmy rozrzutni. Autorzy raportu podkreślają, że wiek, wykształcenie oraz dochód rodzinny mają wpływ na sposób gospodarowania pieniędzmi. Osoby zamożniejsze częściej wskazują inwestowanie w ziemię, natomiast zagrożone ubóstwem (mieszkańcy wsi, osoby starsze, mniej wykształcone) trzymają oszczędności w domu.

Według 15 proc. respondentów, najbezpieczniejszym sposobem oszczędzania jest inwestowanie w nieruchomości i ziemię. Po 12 proc. Polaków wymienia terminową lokatę złotową oraz trzymanie gotówki w domu. W dalszej kolejności znalazło się konto osobiste (9 proc. badanych), konto oszczędnościowe (7 proc.) oraz obligacje Skarbu Państwa (6 proc.).

Informacje o oszczędzaniu Polacy zdobywają od znajomych i rodziny (20 proc. badanych), z reklam (17 proc.), z mediów (9 proc.), z materiałów instytucji finansowych (7 proc.) oraz od pracowników tych instytucji (7 proc.). Jednak ponad połowa z nas przy wyborze sposobu oszczędzania kieruje się własną intuicją.

W kwestiach związanych z inwestowaniem i oszczędzaniem najbardziej ufamy rodzinie i znajomym (38 proc. respondentów), pracownikom banku (11 proc.) oraz ekspertom występującym w mediach (2 proc.). Nikomu nie ufa w tych sprawach 39 proc. badanych.

12 proc. Polaków deklaruje, że często zastanawia się nad tym, w jaki sposób zwiększyć swoją emeryturę w przyszłości. Dotyczy to głównie osób poniżej 59. roku życia, z wykształceniem średnim lub wyższym oraz mieszkańców dużych miast. 28 proc. respondentów nie interesuje się zwiększeniem swojej emerytury.

35 proc. Polaków twierdzi, że zawirowania na rynkach finansowych nie mają żadnego wpływu na wysokość ich oszczędności, zaś 37 proc. respondentów uważa, że wpłyną one raczej negatywnie.

14 proc. badanych zaoszczędziłoby na ubraniu i butach, gdyby pogorszyła się ich sytuacja finansowa. 12 proc. Polaków zrezygnowałoby w takiej sytuacji z zakupu gazet, książek czy biletów do kina i teatru, a 11 proc. - z wydatków na sport i rekreację.

Badanie "Postawy Polaków wobec oszczędzania" zostało przeprowadzone we wrześniu tego roku przez Pentor Research International na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, w ramach akcji Tydzień dla Oszczędzania 2009. W badaniu wzięło udział 1000 osób powyżej 15. roku życia.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

BANKI: Lokują w nieruchomości i ziemię

66 proc. Polaków uważa, że warto oszczędzać, ale tylko 6 proc. tak postępuje. Ponad połowa z nas wydaje wszystko na bieżące potrzeby - wynika z raportu Pentor Research International "Postawy wobec oszczędzania".

Według badania, 66 proc. Polaków twierdzi, że warto oszczędzać, by w przyszłości żyło się lepiej. 21 proc. respondentów jest zdania, że oszczędzanie nie ma sensu i lepiej wydawać pieniądze na życie.

21 proc. badanych ocenia, że Polacy są oszczędni, a według 28 proc. jesteśmy rozrzutni. Autorzy raportu podkreślają, że wiek, wykształcenie oraz dochód rodzinny mają wpływ na sposób gospodarowania pieniędzmi. Osoby zamożniejsze częściej wskazują inwestowanie w ziemię, natomiast zagrożone ubóstwem (mieszkańcy wsi, osoby starsze, mniej wykształcone) trzymają oszczędności w domu.

Według 15 proc. respondentów, najbezpieczniejszym sposobem oszczędzania jest inwestowanie w nieruchomości i ziemię. Po 12 proc. Polaków wymienia terminową lokatę złotową oraz trzymanie gotówki w domu. W dalszej kolejności znalazło się konto osobiste (9 proc. badanych), konto oszczędnościowe (7 proc.) oraz obligacje Skarbu Państwa (6 proc.).

Informacje o oszczędzaniu Polacy zdobywają od znajomych i rodziny (20 proc. badanych), z reklam (17 proc.), z mediów (9 proc.), z materiałów instytucji finansowych (7 proc.) oraz od pracowników tych instytucji (7 proc.). Jednak ponad połowa z nas przy wyborze sposobu oszczędzania kieruje się własną intuicją.

W kwestiach związanych z inwestowaniem i oszczędzaniem najbardziej ufamy rodzinie i znajomym (38 proc. respondentów), pracownikom banku (11 proc.) oraz ekspertom występującym w mediach (2 proc.). Nikomu nie ufa w tych sprawach 39 proc. badanych.

12 proc. Polaków deklaruje, że często zastanawia się nad tym, w jaki sposób zwiększyć swoją emeryturę w przyszłości. Dotyczy to głównie osób poniżej 59. roku życia, z wykształceniem średnim lub wyższym oraz mieszkańców dużych miast. 28 proc. respondentów nie interesuje się zwiększeniem swojej emerytury.

35 proc. Polaków twierdzi, że zawirowania na rynkach finansowych nie mają żadnego wpływu na wysokość ich oszczędności, zaś 37 proc. respondentów uważa, że wpłyną one raczej negatywnie.

14 proc. badanych zaoszczędziłoby na ubraniu i butach, gdyby pogorszyła się ich sytuacja finansowa. 12 proc. Polaków zrezygnowałoby w takiej sytuacji z zakupu gazet, książek czy biletów do kina i teatru, a 11 proc. - z wydatków na sport i rekreację.

Badanie "Postawy Polaków wobec oszczędzania" zostało przeprowadzone we wrześniu tego roku przez Pentor Research International na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, w ramach akcji Tydzień dla Oszczędzania 2009. W badaniu wzięło udział 1000 osób powyżej 15. roku życia.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

NBP: Wciąż trudno o kredyt

Materiał pochodzi z Serwisu Informacyjnego NBPnews.pl W III kwartale banki po raz kolejny zaostrzyły warunki udzielania kredytów, choć w mniejszym stopniu niż w poprzednich kwartałach – wynika z najnowszej ankiety NBP.
Departament Systemu Finansowego NBP co kwartał publikuje raport o „Sytuacji na rynku kredytowym”. Najnowsza ankieta została przeprowadzona na przełomie września i października wśród 30 banków. NBP bada jak w poprzednim kwartale zmieniały się kryteria udzielania kredytów (czyli ustalone przez banki minimalne standardy zdolności kredytowej) oraz warunki ich udzielania (m.in. cena kredytu, jego maksymalna wysokość, wymagane zabezpieczenia). NBP pyta też banki o ich przewidywania w tym zakresie na nadchodzący kwartał.

Z najnowszej analizy opublikowanej 3 listopada wynika, że w III kwartale 2009 roku banki nadal zaostrzały kryteria i warunki udzielania kredytów, choć skala zaostrzenia była już mniejsza niż w poprzednich kwartałach. Główną przyczyną zaostrzenia polityki kredytowej było ryzyko związane z przyszłą sytuacją gospodarczą.

W przypadku przedsiębiorstw zaostrzenie kryteriów w mniejszym stopniu dotyczyło dużych przedsiębiorstw, znaczniej ostrzej banki potraktowały małe i średnie firmy. Głównie zostały podniesione marże dla bardziej ryzykownych kredytów i pozaodsetkowe koszty kredytu. Ponad jedna piąta banków zmieniających politykę kredytową, jako przyczynę zaostrzenia warunków lub kryteriów udzielania kredytów wskazało wzrost udziału kredytów zagrożonych w swoich portfelach.

Zdecydowana większość ankietowanych banków nie zmieniła natomiast warunków w zakresie maksymalnej kwoty kredytu i okresu kredytowania oraz wymaganych zabezpieczeń. Pojedyncze banki, które złagodziły kryteria przyznawania kredytów wskazały na poprawę płynności rynku międzybankowego i związanych z tym warunków finansowania.

Polityka kredytowa została także zaostrzona w przypadku kredytów mieszkaniowych, choć w mniejszym stopniu niż w poprzednich kwartałach. Kryteria przyznawania kredytów zaostrzyła jedna czwarta banków. Najwięcej banków zdecydowało się podnieść marże. Żaden bank nie zdecydował się na zmianę maksymalnego okresu kredytowania. Warto przy tym podkreślić, że systematycznie obniża się liczba banków, które zaostrzają warunki przyznawania kredytów mieszkaniowych. Dodatkowo, po raz pierwszy od czterech kwartałów zmiana presji konkurencyjnej miała wpływ na łagodzenie polityki kredytowej w niektórych bankach. Zdaniem autorów raportu, może to oznaczać, że po okresie bardzo silnego ograniczania podaży kredytu mieszkaniowego, sytuacja na ryku kredytowym stabilizuje się.

Natomiast w przypadku kredytów konsumpcyjnych czwarty kwartał z rzędu doszło do wyraźnego zaostrzenia kryteriów przyznawania tego typu finansowania dla gospodarstw domowych. Na zaostrzenie kryteriów zdecydowało się ponad 65 proc. banków, z czego jedna piąta określiła to zaostrzenie jako bardzo znaczne. Banki najczęściej decydowały się na podniesienie marż kredytowych (40 proc. banków), zaostrzenie warunków dotyczących wymaganych zabezpieczeń (30 proc. wskazań) i pozaodsetkowych kosztów kredytu (25 proc.) oraz – w mniejszym stopniu – maksymalnej kwoty kredytu.

W IV kwartale banki spodziewają się dalszego zaostrzenia polityki kredytowej. Jedynie w przypadku kredytów krótkoterminowych dla firm warunki i kryteria udzielania tych pożyczek mogą zostać złagodzone – deklarują ankietowani bankowcy. W przypadku kredytów mieszkaniowych połowa banków nie planuje żadnych zmian w polityce kredytowej, pojedyncze banki zapowiadają nieznaczne złagodzenie kryteriów i warunków kredytu.

Więcej informacji w raporcie „Sytuacja na rynku kredytowym – wyniki ankiety do przewodniczących komitetów kredytowych. IV kwartał 2009”.
Monika Skarbek

Copyright by Serwis Informacyjny NBPnews.pl

jn

NBP: Wciąż trudno o kredyt

Materiał pochodzi z Serwisu Informacyjnego NBPnews.pl W III kwartale banki po raz kolejny zaostrzyły warunki udzielania kredytów, choć w mniejszym stopniu niż w poprzednich kwartałach – wynika z najnowszej ankiety NBP.
Departament Systemu Finansowego NBP co kwartał publikuje raport o „Sytuacji na rynku kredytowym”. Najnowsza ankieta została przeprowadzona na przełomie września i października wśród 30 banków. NBP bada jak w poprzednim kwartale zmieniały się kryteria udzielania kredytów (czyli ustalone przez banki minimalne standardy zdolności kredytowej) oraz warunki ich udzielania (m.in. cena kredytu, jego maksymalna wysokość, wymagane zabezpieczenia). NBP pyta też banki o ich przewidywania w tym zakresie na nadchodzący kwartał.

Z najnowszej analizy opublikowanej 3 listopada wynika, że w III kwartale 2009 roku banki nadal zaostrzały kryteria i warunki udzielania kredytów, choć skala zaostrzenia była już mniejsza niż w poprzednich kwartałach. Główną przyczyną zaostrzenia polityki kredytowej było ryzyko związane z przyszłą sytuacją gospodarczą.

W przypadku przedsiębiorstw zaostrzenie kryteriów w mniejszym stopniu dotyczyło dużych przedsiębiorstw, znaczniej ostrzej banki potraktowały małe i średnie firmy. Głównie zostały podniesione marże dla bardziej ryzykownych kredytów i pozaodsetkowe koszty kredytu. Ponad jedna piąta banków zmieniających politykę kredytową, jako przyczynę zaostrzenia warunków lub kryteriów udzielania kredytów wskazało wzrost udziału kredytów zagrożonych w swoich portfelach.

Zdecydowana większość ankietowanych banków nie zmieniła natomiast warunków w zakresie maksymalnej kwoty kredytu i okresu kredytowania oraz wymaganych zabezpieczeń. Pojedyncze banki, które złagodziły kryteria przyznawania kredytów wskazały na poprawę płynności rynku międzybankowego i związanych z tym warunków finansowania.

Polityka kredytowa została także zaostrzona w przypadku kredytów mieszkaniowych, choć w mniejszym stopniu niż w poprzednich kwartałach. Kryteria przyznawania kredytów zaostrzyła jedna czwarta banków. Najwięcej banków zdecydowało się podnieść marże. Żaden bank nie zdecydował się na zmianę maksymalnego okresu kredytowania. Warto przy tym podkreślić, że systematycznie obniża się liczba banków, które zaostrzają warunki przyznawania kredytów mieszkaniowych. Dodatkowo, po raz pierwszy od czterech kwartałów zmiana presji konkurencyjnej miała wpływ na łagodzenie polityki kredytowej w niektórych bankach. Zdaniem autorów raportu, może to oznaczać, że po okresie bardzo silnego ograniczania podaży kredytu mieszkaniowego, sytuacja na ryku kredytowym stabilizuje się.

Natomiast w przypadku kredytów konsumpcyjnych czwarty kwartał z rzędu doszło do wyraźnego zaostrzenia kryteriów przyznawania tego typu finansowania dla gospodarstw domowych. Na zaostrzenie kryteriów zdecydowało się ponad 65 proc. banków, z czego jedna piąta określiła to zaostrzenie jako bardzo znaczne. Banki najczęściej decydowały się na podniesienie marż kredytowych (40 proc. banków), zaostrzenie warunków dotyczących wymaganych zabezpieczeń (30 proc. wskazań) i pozaodsetkowych kosztów kredytu (25 proc.) oraz – w mniejszym stopniu – maksymalnej kwoty kredytu.

W IV kwartale banki spodziewają się dalszego zaostrzenia polityki kredytowej. Jedynie w przypadku kredytów krótkoterminowych dla firm warunki i kryteria udzielania tych pożyczek mogą zostać złagodzone – deklarują ankietowani bankowcy. W przypadku kredytów mieszkaniowych połowa banków nie planuje żadnych zmian w polityce kredytowej, pojedyncze banki zapowiadają nieznaczne złagodzenie kryteriów i warunków kredytu.

Więcej informacji w raporcie „Sytuacja na rynku kredytowym – wyniki ankiety do przewodniczących komitetów kredytowych. IV kwartał 2009”.
Monika Skarbek

Copyright by Serwis Informacyjny NBPnews.pl

jn

Triton przejmuje

Spółka deweloperska Triton przejmuje jednego z większych na wrocławskim rynku deweloperów, firmę TMB.

Dzięki temu możliwa będzie restrukturyzacja spółki, co pozwoli na zakończenie rozpoczętych przez nią projektów deweloperskich.



Triton przejmuje

Triton przejmuje

Spółka deweloperska Triton przejmuje jednego z większych na wrocławskim rynku deweloperów, firmę TMB.

Dzięki temu możliwa będzie restrukturyzacja spółki, co pozwoli na zakończenie rozpoczętych przez nią projektów deweloperskich.



Triton przejmuje

Polacy nie wykorzystują szansy na inwestycje za granicą

Wielu z nas zastanawia się nad osobistymi inwestycjami, czyli nad tym jak i gdzie skutecznie ulokować swoje pieniądze.
Co to jest inwestycja

Definicja inwestycji mówi, że są to wydatki poniesione obecnie na rzecz korzyści spodziewanych w przyszłości Ekonomiści i inwestorzy zjawisko to nazywają efektem korzyści odroczonych w czasie. Bywa, że efekty inwestycji spodziewane są w dość odległym horyzoncie inwestycyjnym - wtedy mówimy o inwestycjach długoterminowych.

Do grupy inwestycji długoterminowych należą między innymi inwestycje w nieruchomości. Wymagają one przede wszystkim sprecyzowania swoich oczekiwań, konkretnego pomysłu na życie i dostrzeżenia potencjalnych możliwości dalszego funkcjonowania nieruchomości.

Czy opłaca się inwestować w nieruchomości

Obecnie inwestowanie w nieruchomości nie stanowi już dla Polaków nieosiągalnego marzenia. Kupno nieruchomości w krajach Unii pod względami formalnymi nie stanowi obecnie problemu. Wciąż nie potrafimy w pełni wykorzystywać szansy, jaką daje nam gwarantowana przez członkostwo w Unii Europejskiej swoboda przepływu kapitału oraz wysoce konkurencyjny rynek usług bankowych.

W obecnych realiach rynkowych szacuje się, że przeciętna inwestycja w nieruchomość położoną nad Morzem Śródziemnym zwróci się po 10 latach. To nie jest dużo, zważywszy, że z nieruchomości można stale korzystać, nawet gdy realnie za nią jeszcze nie zapłaciliśmy całej ceny (w trakcie spłacania kredytu hipotecznego).



Polacy nie wykorzystują szansy na inwestycje za granicą

Https://wgn.pl - aktualne oferty

Oceń nasz serwis

średnia ocen: 4,3

Ten serwis korzysta z mechanizmów cookies (ciasteczka)

| Polityka Cookies